Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'depakine chrono'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 1 result

  1. Jestem nowa na forum a trafiłam tutaj bo mam nadzieję na to ,że ktoś mi pomoże zrozumieć co się dzieje z moim psiakiem. Tusia jest jamnikiem ,który ma 13 lat. Jest zdecydowanie za gruba (typowy żebrak ,którego mama dokarmia za każdym razem gdy tylko poprosi o resztki z talerza). Mimo sterylizacji miewa wciąż urojone ciąże po cieczce której nie widać ale często można zauważyć kiedy powinna być (został fragment jajnika ,który był podobno zbyt głęboko i blisko nerki ,nie chcąc jej uszkodzić weterynarz wybrał "mniejsze zło" i zostawił kawałek). Nie licząc tych urojeń, jakiejś przebytej anginy, kolca w łapie czy pękniętego kaszaka to aż dziw ale był z niej do tej pory okaz zdrowia mimo wieku i nadwagi. Tydzień temu było święto więc wszyscy siedzieliśmy w domu gdy nagle z łazienki dobiegło przeraźliwe wycie. Takie jakiego jeszcze w życiu z jej pyszczka nie słyszałam. Zanim ktokolwiek zdążył się zerwać z miejsca wbiegła do pokoju potwornie wykrzywiając prawą, przednią łapę i biegała w koło wciąż wyjąc. Potem usiadła, strasznie dyszała i waliło jej serduszko. Wyglądała jakby dostała jakiegoś ataku paniki. Dała się obłaskawić dopiero po dwóch minutach kawałkiem mięska (które normalnie pochłonęłaby po sekundzie razem z palcem). Zajrzałam do łazienki i zobaczyłam ,że szafka jest trochę przesunięta więc stwierdziliśmy ,że tam czegoś szukała, zaklinowała się i przestraszyła. We wtorek i środę wszystko było w porządku. W czwartek jak byłam w pracy podobno znowu zaczęła przeraźliwie wyć lecz tym razem przewróciła się na bok. Trwało to wszystko może 20 -30 sekund po czym wstała i zachowywała się jakby nic się nie stało i po chwili poszła na swoje posłanie. (Dodam ,że wcześniej całe dnie spędzała w moim pokoju na podłodze a w nocy spała u mamy na fotelu. Kilka dni wcześniej mama fotele wyrzuciła a Tunia dostała nowe legowisko ,z którego od czwartku się prawie nie rusza a do mnie wcale nie zagląda. Tak je pokochała? Próbowałam je przenieść do siebie ale nie chce przyjść.) W piątek popołudniu znowu padła wyjąc. Tym razem można było zaobserwować jak się strasznie napina a po wszystkim (znowu jakieś 30 sekund) wstała i nie licząc tego ,że na początku oszczędzała tą prawą przednią łapę znowu ją to jakby obeszło. Wzięłam ją do weterynarza gdzie dostała zastrzyk przeciwzapalny,coś przeciw laktacji (bo znowu ma pełno mleka) i w razie czego weterynarz dał mi Relsed doodbytniczy gdyby atak się powtórzył i długo trwał bo może to być padaczka.Kazała się pokazać na drugi dzień i w miarę możliwości nagrać atak. Wieczorem mąż wyszedł z nią i drugim naszym psiakiem na spacer. Na czwartym piętrze przy uchylonym balkonie znowu usłyszałam to przeraźliwe wycie. Gdy do mnie zadzwonił zakładałam już buty ale zanim zeszłam na dół Tusia chodziła sobie po trawniku i merdała ogonem. Nie zdążył nic nagrać bo drugi pies ciągnął go szukając miejsca i mimo tego ,że od Tusi biegającej "samopas" dzieliło go najwyżej 5 metrów to zanim do niej podszedł ona już stała na nogach i zajmowała się swoimi sprawami. Na drugi dzień- w sobotę postanowiliśmy ,że będziemy z nimi wychodzić we dwoje. W południe przy windzie Tusia padła i mimo ,że od razu nacisnęłam odpowiednie guziki w telefonie (niezablokowanym na taką ewentualność) to momentu upadku i wycia nie udało mi się nagrać. Mam tylko to jak leży napięta a potem wstaje. Trochę była zdezorientowana bo zaczęła później uciekać schodami czego nigdy nie robi. Nawet jak winda jest nieczynna to znosimy ją na rękach. Poszliśmy więc od razu do weterynarza gdzie po obejrzeniu filmu i dokładnej relacji z zachowania suni pani weterynarz zaaplikowała jej Relsed i zastrzyk z relanium. Popołudniu gdy mama ją głaskała Tusia znowu zaczęła wyć. Tym razem już leżała więc się nie przewróciła, spięły jej się tylko jakby przednie łapy, jak najbardziej kontaktowała i wodziła za mamą wzrokiem a do tego merdała ogonem. Cały dzień była ogólnie strasznie przymulona.Nawet jeść nie chciała,nie żebrała. Nie ruszała się z legowiska, nie chodziła jeść do kuchni ale to pewnie od leków. W niedziele z rana poszliśmy z nią na czczo do pani weterynarz na pobieranie krwi. Znowu dostała zastrzyk z relanium i tego dnia nie było żadnego ataku. Mimo ,że wciąż niezbyt chętnie się rusza gdziekolwiek- nawet do kuchni- była dużo bardziej ożywiona. Za każdym razem gdy ktoś z domowników chodzi po mieszkaniu podnosi głowę i nadstawia uszka. Szczególnie gdy zauważy kogoś z jedzeniem. Jak jej podać do legowiska to zjada. Dziś od rana (5:30!) zwraca na siebie uwagę. Popiskuje i się patrzy na wszystkich. Macha ogonkiem i wydaje z siebie takie piski jak wtedy gdy żebra o coś smacznego. To może przez to ,że lepiej się czuje a do tego może być związane z tą urojoną ciążą. Zrobiła sobie nawet krótką wycieczkę do mojego pokoju. Uff....rozpisałam się strasznie ...ale obraz jest nakreślony dokładnie. Teraz moje pytania i reszta faktów w pigułce: -Czy to na pewno padaczka? -Jak dobiera się leki? -Moja weterynarz nie stosuje Depakine Chrono ale czy można je podawać psu?(mąż je zażywa więc nie byłoby problemu z dostępem i ceną tego leku) -Czy może to być coś innego niż epilepsja? -Czy to ,że ataki nastąpiły właśnie w tej chwili może zależeć od stresu i zmian? (jak pisałam mama wyrzuciła jej fotel,ma nowe legowisko a mieszkanie wygląda jak po przejściu huraganu bo rodzicielka się niedługo wyprowadza) -Mamy drugiego psiaka i mama chce go zabrać a Tusie zostawić. Czy stres z tym związany nie pogorszy jej stanu,szczególnie dopiero na początku dobierania dawki leku? -Czy każdy lek z proponowanych przez weterynarza (luminal, mizodin) można podać starej i grubej Tusi? W wynikach badań ma podwyższony AlAT na 70 a T4 na tarczycę ma w dolnych granicach normy. (15,3 z normą od 15) Reszta aż dziw w jak najlepszym porządku. Jeśli ktoś się natrudził i to przeczytał to już jestem wdzięczna. Liczę na jakieś odpowiedzi szczególnie w sprawie tego Depakine Chrono ,którego nasza pani weterynarz poprostu nie zna.
×
×
  • Create New...