Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'agresja'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. malbak

    gryzienie

    Witam od 2 tygodni mam pieska ze schroniska jest to średniej wielkości kundelek ma 6 lat i jest troszke strachliwy(możliwe ze był bity) mieszkam z chłopakiem od kilku dni warczy na chłopaka w róznych sytuacjach podczas chodzenia,przytulania mnie itp i kilka razy próbował ugryźć go w noge ( lekko chwycił ) dzisiaj miałam gosci były to 3 osoby z mojej rodziny piesek był spokojny obwąchał wszystkich,dał się głaskać po czym próbował ugryźć osobe która go głaskała (zdążyła odsunąć ręke) po czym położył sie obserwował dwie osoby i warczał,powiedziałam ze nie wolno i przestał,lecz jak po chwili jedna osoba wstała to ugryzł ją w noge aż powstał krwiak dostał na pupe po czym połozył sie i warczał obserwując.Proszę o pomoc co moge zrobić zeby nie gryzł ?? Dzisiaj pierwszy raz widziałam go takiego agresywnego pies dał się głaskac,merdał ogonem po czym gryzł nie wiem dlaczego,nie chce go oddawać do schroniska...
  2. Od ponad tygodnia mam psa ze schroniska. 3/4 letnia, sterylizowana suka w typie terriera. Pierwszego dnia wiadomo-stres, drugiego dnia było lepiej ale nadal coś mi nie pasowało...otóż Nana ma jakieś zaburzenia, szczeka na swój cień, próbuje go łapać, gryzie się po łapach i ogonie, jest wtedy jak by w transie, nic do niej nie dociera. Domaga się pieszczot, jak to pies ze schroniska niesamowicie spragniona kontaktu ALE boję się ją głaskać ponieważ gryzie bez najmniejszego powodu. Ma strupy na uchu więc tam jej nie dotykam bo rozumiem że może ją to boleć i dlatego gryzie, rozumiem że nie każdy pies lubi kiedy dotyka się jego łapy czy ogon więc tego też staram się nie robić ale czasami głaskam ją po głowie albo grzbiecie i jest wszystko w porządku, jest zachwycona ale za 5 sekund bez powodu łapie mnie za rękę i warczy. Nie gryzie mocno, bardziej szczypie albo po prostu delikatnie łapie i odsuwa ale dlaczego skoro jeszcze przed chwilą jej się to podobało? Teraz, po tygodniu jest trochę lepiej i kiedy ja ją głaszcze to rzadko ma takie "odchyły" ale kiedy robi to np mój chłopak ta przychodzi do niego i kładzie się na plecach żeby ją głaskał a za chwilę zrywa się na równe nogi, warczy i kłapie zębami. Nie wiem czy to agresja czy może jakiś uraz ze schroniska? Przejdzie jej kiedy bardziej się zadomowi? Do tego jeszcze cały czas chodzi po domu i nie może sobie znaleźć miejsca, jest strasznym żarłokiem, żebrze przy stole, nie można w spokoju zjeść bo szczeka i zaczepia łapami...staramy się ją wtedy ignorować ale to jest strasznie uciążliwe szczególnie kiedy jestem w kuchni i robię sobie np śniadanie. Stoi wtedy przy mnie, skacze po nodze, szczeka, nie odstępuje mnie na krok. Nie potrafi bawić się zabawkami, nie chce uczyć się komend, nauczyłam ją tylko "podaj łapę" bo za każdym razem jak nie uda jej się wykonać polecenia i nie dostanie smakołyku po prostu odchodzi i traci zainteresowanie. Jest strasznie dziwna, nie wiem co mam robić, najgorsze są te nagłe ataki agresji, proszę pomóżcie mi bo jak tak dalej pójdzie rodzice każą mi oddać ją z powrotem do schroniska...
  3. Witam. Jestem tu nowy. Od miesiąca posiadam przepiękną mieszankę amstaffa ze staffordshire terrier. Pies w Boże Narodzenie skończył rok. Przebywając ze mną i moją dziewczyną w domu nie sprawia większych problemów, szybko sie uczy i nie "wchodzi nam na głowę". Pies zrobił ogromne postępy na spacerach w chodzeniu na smyczy, z początku ciągnał w zaparte i nic nie pomagało, teraz już chodzi przy nodze i musze go tylko korygować. Z początku kiedy widział na spacerze innego psa, mocno się ekscytował, szczekał, skakał, ogónie wpadał w szał. Teraz jest nieco lepiej, staram sie go uspokajać i nagradzać kiedy sie uspokoi i przejdzie obojętnie, chociaż nie zawsze się to udaje. Pewnego razu w parku spotkaliśmy psa pasterskiego (przeraszam za określenie, nie wiem co to za rasa) pieski się polubiły i zaczeły razem bawić. Kilka dni później na spacerze poznaliśmy maltańczyka, z początku psy wydawały się skore do zabawy gdy w ułamku sekundy mój staffik rzucił się na niego i złapał bardzo mocno za ucho. Na szczęście obyło się bez żadnych obrażen. Podobna sytuacja powtórzyła się kilka dni później z kundelkiem podobnej wielkośći co poprzedni maltańczyk. Co mam robić? Gdzie twki problem? Jak zapobiec podobnym incydentom? Nie chce izolować swojego psa od reszty, dodam, że mieszkamy w Anglii i dobre 8 na 10 psów to właśnie małe rasy z którymi mamy największy problem.
  4. Dzień dobry, pisze tutaj bo już nie wiem co robić z moim psem. Mam suczkę mieszańca (możliwe że coś terrierowatego), ma rok równy i od jakiegoś czasu powiedzmy 4 miesięcy zachowuje się agresywnie. Głównie w stosunku do dzieci takich 2 latka +, oraz do osób niepełnosprawnych umysłowo. Mam ją od kiedy skończyła 2 miesiące, wzięłam ją ze schroniska w którym była tylko 3 dni.Generalnie to była odebrana z interwencji od jakiejś Pani, która miała bardzo dużo psów i kotów. Gdy miała 6 miesięcy pogryzła ją Amstaffka w wyniku czego ma druty na żuchwie. W moich błędach wychowawczych zdarzyło mi się parę razy ze złości ją uderzyć, nie jestem z tego dumna i już całkowicie wyeliminowałam taką formę karania... Co do jej agresji, gryzie dzieci, do tego sama je zaczepia , potrafi biec za kuzynką 9 letnią po domu i podgryzać ją po kostkach, jak młoda chce ją pogłaskać to Simbie już wary idą w górę i widzę że chce gryźć, Oczywiście staram się tłumaczyć żeby dziewczynka nie podchodziła do niej ale to nie zawsze daje swoje skutki. Zdarza jej się też ugryźć siostrę jej drugiej "matki" tak do krwi. Spędza u niej czas w domu ale w ogóle nie toleruje jej siostry. Siostra oczywiście też podchodzi i chce ją głaskać mimo tłumaczenia że ma uważać, czasem po prostu nie da się skontrolować. Ale jest ta sama zasada siostra (niepełnosprawna umysłowo) chce pogłaskać Simbe a tej już wara idzie w górę. Próbowałam żeby jej smakołyki dawała i to nic nie daje, weźmie z ręki smakołyk pocieszy a jak chce ją pogłaskać to znowu agresor się włącza. Proszę o pomoc nie wiem co robić, jak tylko uzbieram pieniądze zabiorę ją na szkolenie ale na razie muszę jakoś spróbować temu zaradzić.
  5. Hej, zwracam się do Was z poradą. Moi rodzice mieszkają w bloku, mają 2 psy. Starego 13 letniego foxteriera, i 3 letniego kundla. Mieszkają sami. Bywam u nich w domu sporadycznie(raz na dwa miesiące) Ich stary pies jest naszym członkiem rodziny, spędział z nami wakacje i wychowaliśmy się z nim. Wychowali go na dobrego psa. Nigdy nie był wobec nas agresywny, Naprawdę nie przypominam sobie takiej sytuacji. Kundel jest wys. około za kolano. Został zabrany ze wsi. Do około roku był trzymany na łańcuchu przy budzie. Od kiedy jest u rodziców jest z nim coraz gorzej. Początkowo był wzorowym psem, chodził przy nodze bez smyczy, słuchał się itd. Z czasem zaczął przejawiać agresje. Sytuacja jest o tyle dziwna, bo zwierząt nigdy nie karciliśmy fizycznie. Nie wchodzi na łóżka, nie wolno mu wielu rzeczy, ma swoje miejsce w którym śpi (mój dawny pokój) Nie dostaje karmy która zapewniałaby mu nadwyżki energii. Raz dziennie wychodzi na godzinny spacer. Sytacja wygląda tak że od roku gryzie, dosłownie wszystkich. Domowników, gości, rodzine itd. Mnie ugryzł w twarz, tate juz wielokrotnie po dłoniach i nogach, brata także. Nieudanych prób ugryzienia nie licze. Obecnie pies zaczął chodzić pd domu w kagańcu. Kiedy mu się go zdejmie automatycznie staje się agresywny. Wiem, że na tym forum są sami fani psów. Moje uczucia do nich ostygły po tamtej sytuacji z raną na pół twrazy. Kiedy odwiedzam rodziców, widzę że się w tym psem męczą. Nie ma między nimi a nim jakieś relacji przyjazni jaka jest zazwyczja miedzy opiekunem a zwierzęciem, jest po prostu strach. Rodzice sięgali po pomoc behawiorysty, rady jakie dawali mało dały. Na pewno nie chcą już korzystać z tej formy pomocy. Tak naprawdę oni chyba nie chcę tego psa naprostowywać ale się go pozbyć. Nie chcą go usypiać ale tez nie chcę mieć go w domu. To dość żenujące kiedy ląduje się po raz kolejny na sorze z pogryzieniem przez tego samego psa. Może znacie jakieś placówki do których takie zwierze mozna oddać? Zaznaczam, że mimo tych wszystkich zdarzeń pies nie jest bity.
  6. Witam, piszę pierwszy raz i proszę o wyrozumiałość i pomoc bo nie wiemy już co robić :( Mamy 8 miesięczną suczkę (mieszaniec labradora i owczarka niemieckiego) więc jest naprawdę bardzo duża. Jest bardzo żywiołowa, można nawet powiedzieć że nadpobudliwa. Gryzie wszystko co ma w zasięgu wzroku. Dodam że trzymamy ją na dworze. Ma duże podwórko do wybiegania się. Problem jest taki że mamy też starą suczkę, ma już 11 lat i jest dużo mniejsza. Ta większa wychowywała się więc z nią od małego. Staruszka jest spokojna i nie ma ochoty na zabawę, niestety młoda tego nie rozumie i zaczęło się od zwykłego podgryzania i zaczepiania. Niestety teraz naprawdę robi jej krzywdę, gryzie, przyciska do ziemi. Tamta aż piszczy, nie może się obronić. Co robić? Nagana nie pomaga, rozdzielanie też. Młoda wszystko traktuje jak zabawę ale obawiam się że gdyby zostały same to by ją zagryzła. Staruszka jest z nami w domu i od pewnego czasu boi się wychodzić w ogóle na zewnątrz. Zdarza jej się zesikać w domu bo trzęsie się jak tylko chcemy żeby wyszła się załatwić. Proszę o pomoc :( :(
  7. Dzień dobry, Zwracam sie do Was drodzy Dogomaniacy z wielka prosba o pomoc Mam 1,5 rocznego psa wzietego z dworu, wyglada jak wyrosniety border colie krotkowlosy. Pies ma bardzo silnie rozwinieta agresje lekowa i nadpobudliwosc. Prowadzi go obecnie lek. wet. dr Kudla. Pies przebywa obecnie u moich rodzicow w Ozarowie Mazowieckim.Zeby przelamac agresje i leki psa, potrzebuje on kontaktu z ludzmi innymi niz domownicy.Wobec nas jest przyjazny. Niestety wobec obcych zachowuje sie agresywnie i mam problemy ze znalezieneim osoby ktora zechcialaby spotkac sie z nami na ulicy/ w domu i potrzebywac chwile z psem. Pies bardzo sie rzuca, szczeka takze nie jest to nic przyjemnego ale inaczej nigdy nie przelamiemy jego lekow. Ja juz jestem zrozpaczona dlatego pomyslalam ze moze ktos z Was drodzy dogomaniacy mieszka w Ozarowie Mazowieckim/ okolicach i moglby sie z nami spotkac np.w przyszly weekend? Odwdziecze sie upominkiem, w gre wchodzi nawet wynagrodzenie (jestem juz zrozpaczona) Licze bardzo na pomoc, Daria. Pies oczywiscie chodzi w kagancu.
  8. A więc tak - od 2 miesięcy posiadam szczeniaka, w tej chwili piesek ma 16 tygodni. Jest to dość spore psisko, waży już 15kg i sięga przed kolano. Problem pojawił się niedawno na spacerze, zauważyłam bardzo niepokojące zachowanie, które tylko się pogarsza. Podczas spaceru pies ma tendencję do zjadania czegokolwiek co wpadnie mu w pysk, oczywiście staram się to zawsze wydobyć z mordki - i tutaj pojawia się problem - pies atakuje mnie(i nie jest to delikatne szczeknięcie, czy lekkie złapanie ząbkami), warczy, jeży się, gryzie, niesamowicie silnie jak na szczeniaka(nie dość, że ma cholernie jeszcze ostre ząbki to jest bardzo bardzo silny), moją mamę pogryzł raz aż do kości. Dodam, że kiedy zaciśnie szczęki nie łatwo jest się z nich wydostać bo wpada w jakąś furię. Pies staje się w tym momencie jakiś inny niż jest w domu. Nie mam problemu z głaskaniem go kiedy je, a nawet z tzw "wsadzaniem ręki do miski", z komendą "nie wolno", zejdź itd, jednak piesek chyba ma tendencję do dominacji, zdarza się, że gryzie i skacze po mnie, kiedy jesteśmy na spacerze, smycz jest notorycznie gryziona, chociaż próbujemy go tego oduczyć, nie wygląda to tak, że niesie ją w pyszczku ale rzuca się na nią i próbuje wyszarpać mi z rąk. Gryzie wszystkich domowników(inaczej niż na spacerze, nie atakuje w taki sposób), ale wydaje mi się, że to próba skłonienia do zabawy. staram się do niego wtedy podchodzić spokojnie, powoli się uczy, co oznacza nie wolno. Może zrobiliśmy nieświadomie jakiś błąd kiedy był mniejszy - jest to nasz pierwszy (przygarnięty) piesek. Zaznaczam, że pies był wzięty od matki dość wcześnie - w 8 tygodniu życia. Może jest troszkę nadaktywny, ale to w końcu nadal szalony szczeniak. Poświęcam mu dużo czasu na zabawy, naukę komend itd. Co zrobić gdy sytuacja się powtórzy? Można psa jakoś oduczyć takiego zachowania?
  9. Witajcie, przygarnęliśmy niedawno wyrzuconego z domu, 1,5 rocznego cocker spaniela. Pies wymaga wizyty u psiego fryzjera, ale jest problem z agresją w stosunku do obcych plus lęk przed maszynką. Czy miał ktoś z Was podobny problem? Pozdrawiam
  10. Witam, posiadam 1,5 rocznego beagla, który do tej pory nie sprawiał problemów. Nic specjalnego się nie wydarzyło a nasz podopieczny od piątku/soboty wykazuje agresje gdy "narzucamy mu swoje zdanie". Nie można mu nawet łap wytrzeć gdy wróci ze spaceru. W sobotę podczas odbierania mu rzeczy, którą ukradł ugryzł mnie w rękę, lekko ale jednak ugryzł. Czy ktoś miał do czynienia z taką nagłą zmianą psa? Jak sobie z tym radzić?
  11. Witam serdecznie,mam dość nietypową sytuację.. otóż planujemy przygarnąć do siebie 8-tygodniowego szczeniaka rasy husky/owczarek niemiecki, więc piesek z dnia na dzień będzie rósł do większych rozmiarów. Mamy w domu już jednego mieszkańca, który jest bardzo łagodny, natomiast dośc charakterny - 4-letni shih tzu. Kiedy pierwszy raz przynieśliśmy maleństwo do domu, starszy pies był bardzo zainteresowany, natomiast po godzinie widac było, że jest niesamowicie zazdrosny ( wcześniej już przejawiał zazdrość i lekką agresję do szczeniaków, psów a nawet dzieci). Ja jestem jego właścicielką, pies jest do mnie bardzo przywiązany i zazdrość jest naturalna, lecz stosowałam zasadę "najpierw starszy, później maleństwo" lecz to nie skutkowało na długo...Czy istnieje jakaś szansa, że w momencie gdy szczeniak nieco urośnie to będzie agresywny w stsunku do małego, lecz starszego psa? Nie boję się tu o zdrowie szczeniaka, ponieważ lada dzień nasz starszy iesek nie bedzie mu w stanie zrobić krzywdy, natomiast obawiam się o późniejsze zachowanie większego psa w stosunku do naszego shih-tzu.Jak przyzwyczaić psa do szczeniaka i jak wychować szczeniaka zeby nie odwzajemniał agresji w przyszłości?Dziękuję za odpowiedź
  12. Mam problem z moim psem, został przez nas adoptowany ze schroniska 4 miesiące temu. Przeszedł szkolenie z posłuszeństwa, jest wykastrowany ( kastracja odbyła się w wieku 6 miesięcy ). Pies na co dzień biega po podwórku, lub częściej śpi w domu na swoim łóżku.Trzy , cztery razy w tygodniu biega ze mną po kilka kilometrów i dodatkowy spacer. Poz tym zawsze chwila zabawy i mały trening posłuszeństwa. Nasze polecenia wypełnia karnie nawet jak mu się coś nie podoba. Problem polega na tym że pies zaatakował już druga osobę w podobnej sytuacji, ktoś nieznajomy wchodzi do nas do domu, pies jest na smyczy trzymanej przez domownika. Przy samej bramce pies zaatakował naszego sąsiada, sąsiad był głośny, machał ręką i chciał go pogłaskać i to sobie wytłumaczyłem że pies mógł poczuć się zagrożony lub mógł nas bronić. Druga sytuacja podobna pies na smyczy, wchodzi znajoma i on normalnie macha sobie ogonem i nagle atak. Nie było powodu by poczuł się zagrożony, lub mógł sadzić że domownik jest zagrożony. Gdzie leży błąd, dlaczego zaatakował ? Jak ustrzec się przed takimi sytuacjami, przecież czasami musi ktoś do nas wejść. Jak mamy się zachować w czasie zapoznania psa z nieznajomymi ?
  13. Mam problem z moim psem, został przez nas adoptowany ze schroniska 4 miesiące temu. Przeszedł szkolenie z posłuszeństwa, jest wykastrowany ( kastracja odbyła się w wieku 6 miesięcy ). Pies na co dzień biega po podwórku, lub częściej śpi w domu na swoim łóżku.Trzy , cztery razy w tygodniu biega ze mną po kilka kilometrów i dodatkowy spacer. Poz tym zawsze chwila zabawy i mały trening posłuszeństwa. Nasze polecenia wypełnia karnie nawet jak mu się coś nie podoba. Problem polega na tym że pies zaatakował już druga osobę w podobnej sytuacji, ktoś nieznajomy wchodzi do nas do domu, pies jest na smyczy trzymanej przez domownika. Przy samej bramce pies zaatakował naszego sąsiada, sąsiad był głośny, machał ręką i chciał go pogłaskać i to sobie wytłumaczyłem że pies mógł poczuć się zagrożony lub mógł nas bronić. Druga sytuacja podobna pies na smyczy, wchodzi znajoma i on normalnie macha sobie ogonem i nagle atak. Nie było powodu by poczuł się zagrożony, lub mógł sadzić że domownik jest zagrożony. Gdzie leży błąd, dlaczego zaatakował ? Jak ustrzec się przed takimi sytuacjami, przecież czasami musi ktoś do nas wejść. Jak mamy się zachować w czasie zapoznania psa z nieznajomymi ?
  14. Mam problem z moim psem, został przez nas adoptowany ze schroniska 4 miesiące temu. Przeszedł szkolenie z posłuszeństwa, jest wykastrowany ( kastracja odbyła się w wieku 6 miesięcy ). Pies na co dzień biega po podwórku, lub częściej śpi w domu na swoim łóżku.Trzy , cztery razy w tygodniu biega ze mną po kilka kilometrów i dodatkowy spacer. Poz tym zawsze chwila zabawy i mały trening posłuszeństwa. Nasze polecenia wypełnia karnie nawet jak mu się coś nie podoba. Problem polega na tym że pies zaatakował już druga osobę w podobnej sytuacji, ktoś nieznajomy wchodzi do nas do domu, pies jest na smyczy trzymanej przez domownika. Przy samej bramce pies zaatakował naszego sąsiada, sąsiad był głośny, machał ręką i chciał go pogłaskać i to sobie wytłumaczyłem że pies mógł poczuć się zagrożony lub mógł nas bronić. Druga sytuacja podobna pies na smyczy, wchodzi znajoma i on normalnie macha sobie ogonem i nagle atak. Nie było powodu by poczuł się zagrożony, lub mógł sadzić że domownik jest zagrożony. Gdzie leży błąd, dlaczego zaatakował ? Jak ustrzec się przed takimi sytuacjami, przecież czasami musi ktoś do nas wejść. Jak mamy się zachować w czasie zapoznania psa z nieznajomymi ?
  15. ada123

    Maja

    Hej, mam na imię Ada i mam w domu psa o imieniu Maja. Jest ona czteroletnim kundelkiem, którego ja wraz z moimi rodzicami przygarnęliśmy ze schroniska gdy była jeszcze szczeniakiem. W schronisku powiedzieli nam że znaleźli ją i jej dwie inne towarzyszki w pudełku pod granicą niemiecką. Na początku wszystko było dobrze. Maja była spokojną suczką, która lubiła gdy ją ludzie głaskali, była spokojna. Kiedy skończyła jak dobrze pamiętam rok czy dwa lata została ona wysterylizowana, ponieważ nie chcieliśmy mieć szczeniaków, a było to możliwe, ponieważ u moich dziadków też był pies Fafik, a często do nich jeździliśmy. Po tej sterylizacji zaczęły się problemy. Maja na spacerze zaczęła szczekać na ludzi i na zwierzęta, była do nich strasznie agresywna, niedawała wogóle za wygraną, każdą osobę musiała opszczekać, choć w sumie to nawet przed sterylizacją dawała już oznaki tej agresji. Do domu już wtedy nikt nie mógł wejść ponieważ moja psina rzucała się na te osoby, ale później gdy się uspokoiła i ją obwąchała stawała się najlepszą przyjaciółką i tak jest do dziś ( na dworze jest gorzej, w domu jest spokojniejsza). Następną zmianą, która zaszła w niej był strach, mimo tego że szczekałą na ludzi to to wyglądało jakby się ich bała, a szczekania używała tylko do obrony. Maja podczas spaceru bała się nawet przejśc obok ruszającej się od wiatru reklamówki. W internecie przeczytałam żeby spróbować odwrócić jej uwagę od psa czy człowieka jakimś smakołykiem, lecz to nie dawało żadnych rezultatów. Kupiliśmy nawet jej kaganiec, ale to też nie pomogło. Zastanawiałam się też czasami nad tym aby kupic jej taką uzdę dla psów. Ma ona posłużyć do tego aby pies zroumiał że ma być posłuszny. Czytałam opinię na temat tej uzdy i niektórym to pomogło, ale czy w moim przypadku to pomoże? Ostatnią wadą Maji jest taka że gdy widzi psa ona nie tylko szczeka, ale i rzuca się na niego, to znaczy jest na smyczy zawsze, ale tak ciągnie do niego. W domu jest kochaną przytulanką, a na dworze mocno agresywnym psem. Jest ona średniego wzrostu. Macie może jakieś pomysły, które mogłyby ją oduczyć takich zachowań i żeby w końcu spacer z nią był przyjemnością dla mnie i dla niej? Wychodzimy z nia dwa razy dziennie. Rano na ok. 20 minut, bo nie mamy czasu rano na dłuższy spacer, a wieczorem chodzimi z nią na ok. godzinę. Chodzilibyśmy z nią dłużej, ale niestety przez jej zachowanie spacer jest udręką. zdjęcie jak była mała
  16. Mam kundelka,suczkę, Maję 9 lat. Cały czas mieszkała ze mną i z mama na wsi, lecz niestety mama 9miesiecy temu zmarła, ja musiałam przeprowadzić sie do miasta na studia. Maja wychowywała sie z innym psem - cocker spaniel, 2lata starsza od niej, lecz niestety niedługo po śmierci mamy musiałam ja uśpić ponieważ zaczęła chorować i juz nie było ratunku. Ogólnie to Maja miała mało kontaktu z psami, jedynie ten Spaniel i za płotem 3inne psy.Problem polega na tym, że gdy wychodzimy na spacer i pojawia sie inny pies (nigdy nie jest blisko tego psa, ani nie stoją na przeciwko siebie, na spacerze jest tak ze ja schodzę z chodnika w taki jakby wąwóz, a psy idą góra chodnikiem), to gdy moja zauważy psa, nieważne czy pies stoi czy idzie, czy zwraca uwagę na moją czy nie to mój po prostu drze sie na całe miasto, wyrywa sie do niego, słuchać w szczekaniu taką złość i wsciekłość, uspokaja sie dopiero gdy pies zniknie. Nie pomaga NIC. Oczywiscie były dwie behawiorystki, które nie pomogły w ogóle. Jedna kazała by psy stały i moja ma sie wyszczekać a gdy przestanie tamten pies ma odejść - nie pomaga, moja nie chce przestać szczekać. druga Pani kazała mi ja przywiązać na smyczy do plota/drzewa gdy idzie pies, ona zaczyna szczekać, ja znikam, wracam gdy przestaje szczekać - nie pomogło, a nawet i ściągnęła Szelki i zaatakowała psa, chciała złapać za szyje, ale zdążyłam ją złapać.Niewazne czy to suczka czy pies akurat idzie, chce atakować nawet psa 5razy większego od niej a i nawet biednego małego yorka. Nie radzę sobie z nia, a ludzie mnie krytykują ze nie potrafię sobie poradzić psa, ale drugi problem polega na tym, ze ona nie zawsze mnie słucha, słuchała tylko moja mame. Na spacerach nagradzam ja ciastkiem gdy zareaguje na swoje imię i przyjdzie do mnie, potrafi zrobić siad, łapę nie zawsze da ale uczymy sie tego nadal, ale gdy zobaczy psa to nie reaguje na swoje imię, nie, fuj, nie wolno, zostaw - NIC. do mnie czy mamy nigdy nie była agresywna.nie potrafię sobie poradzić by przestała szczekać na psy, jakieś pomysły?
  17. Witam! Przyszłam na to forum specjalnie poszukując pomocy Sprawa wygląda tak: Mieszkam z mamą w domku jednorodzinnym, na podwórku jest drugi dom, mojej babci, wujka i jego partnerki - Izy. Ci dwoje zaopiekowali się dorosłym mieszańcem bernardyna (wygląda jak czystej rasy), którego właściciel umarł. Pies był kochany, nawet ja się do niego przyzwyczaiłam mimo strachu.. Najpierw ugryzł Izę, to ta mi tylko ukradkiem powiedziała, tak by czasem nikt na psa nie doniósł. Miesiąc później odwiedziła ich ciocia i nieszczęśnie weszła do domu przed babcią.. Noga złamana z przemieszczeniem i przekręceniem kostki, druga dotkliwie pogryziona, tak samo ręka i brzuch. Pies zaczynał się już dobierać do okolic gardła. Gips na nogach do końca uda. Właściciele nie ponieśli żadnej kary, pies miał jakaś krótką kwarantanne w domu (!), schronisko stwierdziło, że nie przyjmuje agresywnych oswojonych psów, policja wyśmiała, bo "oni się zwierzątkami nie zajmują..". Okolica zastraszona, ludzie boją się przechodzić koło naszego domu, bo pies ucieka (i stety, niestety - wraca). Ja zanim wyjdę muszę ostrożnie do ich domu podejść, modlić się, by jego warczenie nie zmieniło się w coś więcej i przymknąć drzwi wejściowe, bo inaczej pies startuje jak tylko się furtkę otworzy.. Jakiś czas był spokój, potem pies ugryzł babcie w rękę, następnie podobnie wujka (którego normalnie traktuje jak swojego ukochanego pana), a dziś się dowiedziałam, że babci rękę złamał. Ehhh.. I co? Kwarantanna w domu dwa tygodnie. Pies więc będzie leżał w korytarzu, a babcia się boi (słusznie) do łazienki iść, bo przed jej drzwiami piesio. Tak nam policja pomogła. Miejscowi Animalsi nie chcą też pomóc, bo oni nie będą wspierać uśpienia psa.. Ja i mama nie możemy nic, a lada dzień do szkoły będę musiała co rano pędzić i prędzej czy później zostanę zagryziona, bo w przeciwieństwie do dorosłych nie mam kompletnie jak stawiać oporu.. Był badany, żadnej wścieklizny.. Nie jest też ranny, jak nie atakuje to poszukuje kontaktu ludzi, pieszczot.. Jakiś behawiorysta go nawet odwiedział Błagam o radę. Szczerze i ze strachem w sercu Pozdrawiam, Arijka
  18. Witam mój znajomy chce wziąć rottwailera i to 2 letniego którego właściciel chce oddać, do tej pory pies mieszkał w mieszkaniu a jego właściciele dużo pracują i nie mają teraz czasu do psa gdy był u nich syn to zajmował się psem i go wyprowadzał teraz jest czasem całe dnie sam. Pies w mieszkaniu zachowuje czystość nawet bardzo długo dla właścicieli jest bardzo łagodny psem lubiącym dzieci i jak kogoś pozna też. Pies warczy jak podchodzi i chce sie mu zabrać miskę z jedzeniem czasem warczy na boku jak się odkurza czy zamiata czy to jakieś duże uchylenia? Najgorsze dopiero napisze pies agresywnie reaguje na osoby obce które przychodzą do domu właścicieli muszą na początku ubierać kaganiec i go trzymać jak pies pozna to jest juz ok. Na spacerach chodzi super nie ciągnie i nie reaguje na ludzi i inne zwierzęta. Znajomy był zobaczyć psa i widział jak pies chodzi i nawet go prowadził i bez żadnego problemu a pies nie lubi ludzi podmocnym wpływem alkoholu też czasem reaguje agresją. Na mojego znajomego jak przyszedł i rozmawiał na dworze to pies jak był przyprowadzony to na smyczy i w kagańcu i powoli się właściciel zbliżał mimo to gdy był już blisko pies zaczą bardzo szczekać i mocno ciągnąc lecz oczywiście facet go utrzymał po pewnym czasie pies się przyzwyczaił do niego i na końcu nawet pokazywał że chce iść ze znajomym. CZY TO NORMALNE U TEJ RASY I MOŻE GO WZIĄĆ?
  19. Witam serdecznie, piszę bo mam wielki problem. Pomagamy razem z koleżanką w gminnym przytulisku. Znajdują się tam między innymi dwa husky, jeden jest przyjazny, bezproblemowy. Drugi zaś stanowi nie lada problem. W przytulisku jest już od ponad 2 miesięcy . Do psa obok często pokazuję zęby i zaczyna warczeć. Na samym początku do osoby która dawała mu jedzenie warczał. Od ponad miesiąca my zaczęłyśmy pomagać.Od samego początku do jego kojca podchodzę jako pierwsza i daję mu smakołyk. Gdy Nero widzi osobę zaczyna piszczeć. Gdy próbuje go głaskać kładzie uszy ale nie okazuję agresji, widać że jest niepewny. 25 lipca chciałam go zabrać na spacer tak jak inne psy. Poprosiłam Pana który daje im jeść aby go zapiął na smycz i go nam wyprowadził. Myślałam że przez to że go widzi codziennie nie będzie problemu. Myliłam się jednak. Gdy Pan wszedł do kojca i chciał zapiać obrożę ze smyczą pies skulił uszy, zjeżył się. Poprosiłam więc aby Pan wyszedł. Chwilę później delikatnie złapał go za palec... Odczekałam więc 2 tyg i dziś spróbowałam go zabrać na spacer. Obrożę i smycz zapięłam mu, uszy kład ale nie okazywał agresji. Dopiero jak wyszłam z nim z kojca zaczął szczerzyć zęby, próbował sprowokować, myślałam że mnie dziś pogryzie, stawia się jak idzie coś nie po jego myśli i co najgorsze największą agresję powoduję u niego powrót do kojca... Nie dziwi mnie bo ile można być zamkniętym no ale jest to dla mnie problem i to bardzo duży. Złapał mnie delikatnie za rękę patrząc co zrobię, zareagowałam spokojem, bo co innego, to puścił. Co dziwne zauważyłam że jak moja koleżanka podchodziła aby jakoś mi pomóc, agresja w nim wzrastała ale tak jakby mnie chciał obronić. Siadł przede mną tak jakby mnie zakrywając i gdy tylko ona przechodziła , coś mi podrzucała to szczerzył zęby... Dopiero po 20 minutach wyczekiwania, sam wszedł do kojca. Każda próba zbliżania się mimo jego woli do kojca wywoływała agresję... Ja niestety jestem wraz z koleżanką raz w tyg, bo mieszkam 50km od przytuliska. Ona się jego boi, ja nie mam pojęcia czego mogę się po nim spodziewać.. Proszę mi napisać w jaki sposób mogę mu pomóc.
  20. Witam, chciałabym zapytać Was o opinie. Wczoraj wieczorem wracałam z psem ze spaceru, zbliżałyśmy się do ogrodzenia otaczającego nasz dom. Z naprzeciwka szedł inny pies z właścicielami. Mój psiak zaczął szczekać, rzucać się, nie mogłam go uspokoić. Pierwszy raz się coś takiego zdarzyło, psiak uwielbia inne psy, jest posłuszny. Kiedy jest z nami na ogrodzie nie szczeka na przechodniów, jedynie właśnie na psy. Co to moze oznaczać, czy to już poważny dzwonek alarmowy? Jak wtedy reagować? Czy to że często musze przeganiąc podbiegające psy (z racji tego że psiak już został kilka razy pogryziony) może wzmagać takie zachowanie? Dziękuje
  21. Witam, jestem tu nowa, założyłam konto ponieważ mam problem z moim psem kundel, lat 9, przez całe życie mieszkała na wsi, miała całe podwórko dla siebie, od małego szczekała na wszystko i wszystkich, to wina mojego głupiego ojca, nvm od 3 tygodni przeprowadziłam sie za granice i wzięłam ją ze sobą, nie chciałam jej zostawiać i właśnie od 3tygodni mam z nią problem, wychodzę z nią na spacer w sprawie załatwienia jej potrzeb i jeszcze przed wyjściem okropnie piszczy z radości, ze wychodzimy, za brama jest tragedia, piszczy, szczeka na wszystkich i na wszystko. Ma kaganiec = okropne dźwięki wydaje bo nie umie szczekać. Ludzie patrzą na mnie jak na idiotkę. za każdym razem ja uspokajam "nie wolno", grożę palcem, kuli sie ze strachu ale jak tylko sie podniosę i idziemy dalej znów to samo, pisk, a gdy nie ma kagańca darcie pyska okropnie. na inne psy, większe od siebie szczeka, chce atakować itd. w Polsce rzadko chodziła na spacer, ale robiła to samo. był podobny temat to przepraszam, ale nie znalazłam konkretnej pomocy. nie wiem co robić. Nie mogę normalnie z nią wyjsć bo całe miasto nas słyszy a w drodze powrotnej jest spokojna i nie zwraca uwagi na NIC, idzie grzecznie.
  22. Mam w domu cztery kundelki. Dwie wysterylizowane suczki i wykastrowanego psa. Czwarty, najmłodszy nie przechodził takiego zabiegu - uznałam, że nie jest mu to potrzebne. Psy wychowują się razem od 4 lat, do niedawna stanowiły zgodną rodzinę. Niestety nagle psy zaczęły się gryźć do krwi, rzucać się na siebie, warczeć. Do takich sytuacji dochodzi zarówno w domu jak i na dworze. Zakładam, że chodzi im o ustalanie hierarchii w stadzie, jednak nie chciałabym bym aby jeden zrobił drugiemu krzywdę. Więc bardzo proszę o radę, co robić aby znów przywrócić ład i porządek w stadzie, chcę aby znów zapanowała zgoda. Od kilku dni rozdzielam je, dwa z nich (pies i suka) się na dworze i dwa (na zmianę) w domu. Jednak chciałabym aby znów bawiły się, żartowały jak wcześniej...Jak im pomóc ? Jedyne rozwiązanie, które przychodzi mi obecnie do głowy są kagańce, kupiłam dziś dwa i mam zamiar przestać izolować psy od siebie z ich pomocą. Tylko czy to coś pomoże ? Proszę o radę...
  23. Mam ogromny problem z moimi psami 7 letnim huskim i 9 letnim kundelkiem. Osobno oba są strasznie przyjacielskie, prawdziwe pieszczochy gdy są same razem w ogrodzie też nic sobie nie robią problem pojawia się gdy wychodzimy do nich żeby się z nimi pobawić... husky jest tak zazdrosny, że w ogóle nie dopuszcza żebyśmy mogli pogłaskać tego drugiego zawsze kończy się to ostrzegawczym warczeniem, a później atakiem boję się, że za którymś razem skończy się to tragicznie ;c psy te prawie od zawsze były razem, ale wcześniej mieliśmy jeszcze owczarka niemieckiego, który dominował stado i nie dopuszczał do takich sytuacji, a od jego śmierci jest jak jest. Nie możemy sobie z tym już poradzić!Wie ktoś może czy jest jakaś możliwość wytresowania takich psów? Jak powinniśmy się zachowywać gdy zaczynają walczyć? dodam że kundelek jest potulny i nigdy nie zaatakuje pierwszy.Miał ktoś taki problem? Z góry dziękuje za każdą radę
  24. Witam serdecznie wszystkich, to mój pierwszy post tutaj. Długo się zbierałem aby tutaj napisać, liczyłem chyba że wszystko się jakoś ułoży. Niestety widmo nadciągającego wyjazdu do Szkocji przyśpieszyło dodatkowe działania w kierunku by rozwiązać problem. Może zacznę od początku, wziąłem suczkę 8 miesięczną z Warszawskiego Palucha, pies spędził 4 miesiące na paluchu, wcześniej w domu starszej kobiety oszczeniło się 6 piesków w tym 2 suki, warunki musiałby być tam iście spartańskie gdyż po wzięciu suki uczyłem jej praktycznie wszystkiego od początku. Psina bała się wszystkiego, była dzika dosłownie, problemem było wychodzenie na dwór, wchodzenie po schodach, miała problem z dziwnymi obiektami na spacerze, gdy coś szybko się przemieszczało np. rower lub dzieci, psów, czasem też ludzi. Gdy spotykała psy na początku uciekała, bała się, sądziłem że to przejdzie, po miesiącu psina przeskoczyła w agresję, wyglądało to tak jak by poczuła pewniej. Po tym miesiącu była w stanie przyzwyczaić się do 2 psów na osiedlu, do reszty po dzień dzisiejszy reaguje agresją. Skrada się jak do zwierzyny i atakuje, masakra. W rodzinie są dwa jorki i z nimi ma czasem kontakty, do nich się przyzwyczaiła ale zabawa raczej polega na lekkim znęcaniu się i zaczepianiu tych psów. Gdy ją tak obserwuję na spacerach mam wrażenie że ona nie wie jak się ma zachować do innych psów., może 2 razy widziałem aby wąchała innego psa, 90% sytuacji z psami które toleruje, zaczepia je i chce się bawić jak szczeniak a gdy pies nie chce to ona wymusza, nie fajne to. Tak czy siak, historii ciąg dalszy... dałem suce miesiąc na odtajanie i poszedłem z nią na szkolenie do szkoły Dogadajcie się, choć nie było to szkolenie aby zniwelować agresję raczej szkolenie aby nauczyć psa komend, wydawało mi się że to pomoże. Suka bardzo szybko zaczęła się uczyć, oczywiście przyzwyczaiła się też do psów które były niedaleko, jednak dystans musiał być. Po przebytym szkoleniu bardzo ładnie pracowała na placu, kilka razy szkoliłem ją już bez instruktora. Instruktor i behawiorysta Agnieszka Wojtów zalecili aby szkolenie wdrażać w realu na spacerach, ale właśnie tutaj był problem. Próbowałem wiele razy ale bardzo trudno wdrażać jakie kol wiek ćwiczenia bo pies jest ciągle niepewny, rozgląda się czy aby nie idzie gdzieś pies, po prostu nie jestem w stanie z nią wdrażać ćwiczeń gdy i ja zaczynam się rozglądać za innymi psami w oczekiwaniu najgorszego, wiem jak to brzmi ale właśnie tak jest i przez to zrezygnowałem z kontynuowania ćwiczeń. Teraz mija około 6 miesięcy od ukończenia kursu i czuję się źle z tym wszystkim. Jestem sfrustrowany, z psem chodzę na spacery w godzinach kiedy przypadkiem nie spotkam innych psów. Chciałbym wrócić do ćwiczeń ale po prostu nie radzę sobie z nią, jej agresja jest dla mnie na tyle trudna że i ja chodzę jak na szpilkach, moje metody niwelowania nie przyniosły żadnego skutku, najgorsze jest to że ja wiem że ona się boi innych psów i czasem mi się zdarzy ją usadzić na siłę lub dać klapsa a wiem że nie tędy droga bo pies w cale nie jest bliżej aby mi zaufać. Postępów jest trochę ale to raczej symboliczne rzeczy jak np., nie biega już za samochodami, jak gdzieś daleko idzie pies to nie włącza jej się pstryczek, więcej się na mnie patrzy gdy mówię nie, czasem to działa gdy pies jest daleko. Potrzebuję znaleźć jakiś sposób aby jej pomóc, szukałem zajęć socjalizacji psów ale widzę że w Polsce tego chyba jeszcze nie ma. Obecnie jestem w sytuacji że za 6 miesięcy jadę do Szkocji, gdzie jak się okazuje dość rygorystycznie traktowana jest psia agresja. Potrzebuję pomocy! Czy ktoś z was jest w stanie pokierować mnie do odpowiedniej osoby ?, doradzić mi co mogę zrobić, co byście zrobili na moim miejscu ? Wybaczcie za ten przydługi post, miałem za cel dobrze opisać sytuację bo mam nadzieję że to pomoże komuś pokierować mnie w dobrym kierunku. Dzięki! Jestem z Warszawy
  25. Hej! mam problem z moją 4 letnią kundelką-w nowym domu jest agresywna w stosunku do nowego psa (7 lat, dobermanka). 2 dziewczyny razem dogaduja się ok w domu, problemem jest ogród i moja obecność-kiedy z nimi wychodzę Kapi gryzie z agresją łapy Herze. z drugim właścicielem jest grzeczna. Hera odpowiedziała ostro tylko raz, przy kolejnym, mocnym ugryzieniu. Nie jest Kapi agresywna w stosunku do jedzenia, zabawek-jest lekko wystraszona, usuwa się Herze z drogi. Mieszkamy już razem i nie możemy puki co ich zostawić i iść spokojnie do pracy. Nie wyobrażam sobie też że Hera jest wiecznie gryziona. proszę o radę. AW
×
×
  • Create New...