Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'agresja'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Witam mój znajomy chce wziąć rottwailera i to 2 letniego którego właściciel chce oddać, do tej pory pies mieszkał w mieszkaniu a jego właściciele dużo pracują i nie mają teraz czasu do psa gdy był u nich syn to zajmował się psem i go wyprowadzał teraz jest czasem całe dnie sam. Pies w mieszkaniu zachowuje czystość nawet bardzo długo dla właścicieli jest bardzo łagodny psem lubiącym dzieci i jak kogoś pozna też. Pies warczy jak podchodzi i chce sie mu zabrać miskę z jedzeniem czasem warczy na boku jak się odkurza czy zamiata czy to jakieś duże uchylenia? Najgorsze dopiero napisze pies agresywnie reaguje na osoby obce które przychodzą do domu właścicieli muszą na początku ubierać kaganiec i go trzymać jak pies pozna to jest juz ok. Na spacerach chodzi super nie ciągnie i nie reaguje na ludzi i inne zwierzęta. Znajomy był zobaczyć psa i widział jak pies chodzi i nawet go prowadził i bez żadnego problemu a pies nie lubi ludzi podmocnym wpływem alkoholu też czasem reaguje agresją. Na mojego znajomego jak przyszedł i rozmawiał na dworze to pies jak był przyprowadzony to na smyczy i w kagańcu i powoli się właściciel zbliżał mimo to gdy był już blisko pies zaczą bardzo szczekać i mocno ciągnąc lecz oczywiście facet go utrzymał po pewnym czasie pies się przyzwyczaił do niego i na końcu nawet pokazywał że chce iść ze znajomym. CZY TO NORMALNE U TEJ RASY I MOŻE GO WZIĄĆ?
  2. Mam ogromny problem z moimi psami 7 letnim huskim i 9 letnim kundelkiem. Osobno oba są strasznie przyjacielskie, prawdziwe pieszczochy gdy są same razem w ogrodzie też nic sobie nie robią problem pojawia się gdy wychodzimy do nich żeby się z nimi pobawić... husky jest tak zazdrosny, że w ogóle nie dopuszcza żebyśmy mogli pogłaskać tego drugiego zawsze kończy się to ostrzegawczym warczeniem, a później atakiem boję się, że za którymś razem skończy się to tragicznie ;c psy te prawie od zawsze były razem, ale wcześniej mieliśmy jeszcze owczarka niemieckiego, który dominował stado i nie dopuszczał do takich sytuacji, a od jego śmierci jest jak jest. Nie możemy sobie z tym już poradzić!Wie ktoś może czy jest jakaś możliwość wytresowania takich psów? Jak powinniśmy się zachowywać gdy zaczynają walczyć? dodam że kundelek jest potulny i nigdy nie zaatakuje pierwszy.Miał ktoś taki problem? Z góry dziękuje za każdą radę
  3. Witam, Proszę o poradę w kwestii pies i dziecko. Mam 2,5 rocznego boksera, jest posłuszny, spokojny ( jak na boksera)i ułożony. 10 miesięcy temu urodził się mój syn. Wprowadziłam dziecko zgodnie z zasadami, ze szpitala mąż przywoził ubranka do wąchania, gdy wracaliśmy psa nie było. Mąż przyprowadził go wieczorem. Od początku lekceważył dziecko, nie reagował na płacz czy krzyki. Gdy syn już siedział to go potrafił przyjść i lizać, nie zabraniałam tego. Zawsze towarzyszy nam przy karmieniu dziecka bo liczy ze coś mu się dostanie. Ogólnie psa nie odganiam od dziecka, był przy kąpaniu, ubieraniu, pozwalam mu lizać dziecko. Odkąd syn raczkuje to na początku go obwąchiwał i ciągle lizał. Ale od miesiąca jest źle nastawiony do dziecka. Gdy syn jest tylko w pobliżu cały sztywnieje i go obserwuje. Nie pozwala się dotknąć szczegolnie jak leży (ale nie śpi wtedy). Gdy syn dotknie go nie chcący lekko nogą albo paluszkiem pies warczy i się sadzi. Obecnie oddzielam ich bramką lub pies lezy w klatce. Boje się bardzo o bezpieczeństwo swojego syna i nie mam pojęcia co robic. Syn go karmi, wspolnie dajemy mu jesc rano, dajemy mu z raczki smakołyki, syn dzieli się swoim jedzeniem. A mimo to jakby go nie akceptował. Bardzo proszę o radę bo nie chcę być zmuszona oddać psa. pozdrawiam
  4. WItam Na początku chciałem się przywitać i jeśli pomyliłem działy bardzo proszę moderatora o przeniesienie. Mamy małego pieska - kundelka, którego ktoś przywiązał i zostawił... Znaleźliśmy go i zabraliśmy do siebie. Dzień później pojechaliśmy do weterynarza, żeby ocenił jego wiek i ogólny stan zdrowia. W tym momencie pies ma około półtorej roku. Generalnie od samego początku, pies był bardzo wdzięczny za 'ratunek'. Do tej pory jest bardzo przytulaśny i czasem mi sie wydaje że myśli że jest człowiekiem jeśli chodzi o okazywanie uczuć :). Problem pojawił się jakieś pół roku po znalezieniu. Kiedy jestem razem z dziewczyna we dwójke wszystko jest w porządku. Kiedy pies zostaje z moja lub dziewczyny mama i nas nie ma również jest w porzadku. Natomiast kiedy piesek siedzi obok mnie lub dziewczyny i ktoś chce sie do nas dosiąść lub zblizyc zaczyna warczec i marszczyc nos... Stał sie agresywny w w stosunku do innych samców (nie wszystkich, nie wiem od czego to zależy). W moim domu jest też drugi piesek (suczka - sznaucer miniaturka). Na początku bardzo sie nie polubiły, ale teraz wszystko robią razem. Po ostatniej cieczce sznaucerki, zdecydowaliśmy sie na sterylizacje naszego psa. Zabieg przeszedł bardzo dobrze, już na drugi dzień piesek zachowuje sie jakby nic sie nie stało :) - moje pytanie brzmi następująco: Czy skoro wysterylizowaliśmy go w wieku okolo 1.5 roku, jest szansa ze te 'agresywne' nawyki w stylu warczenia na osoby ktore siedzą obok nas czy atakowania samcow troszeczkę się zmniejszą? Pies po upomnieniu przestaje warczec na inne osoby, ale widac po nim że nie jest zadowolony z tego faktu...
  5. Drodzy Dogomaniacy, Szukam sposobow na poskromienie 8-letniego goldena, ktory jest typowym dominatorem- agresorem. Problem z agresja Borysa zaczal sie juz pare lat temu (ataki przy probach sciagniecia go z lozka, czyszczenia lap po spacerze, zabieraniu mu zabawek) aczkolwiek teraz sytuacja staje sie coraz bardziej napieta. Ponad miesiac temu probowalismy wraz z pania weterynarz, sciagnac mu opatrunek z ucha, na ktore mial robiony zabieg - bezskutecznie. Po zaaplikowaniu 'glupiego jasia' nie pozwolil sie dotknac nikomu, przy czym dodatkowo rzucil sie na mojego tate (jego wlasciciela) pogryzl mu dlon (7 szwow). Stalo sie tak m.in., dlatego ze nie potrafilismy zalozyc mu kaganca (warczal, rzucal sie na nas). Po calej szopce odstawionej w przychodni zdecydowalismy sie zabrac go do domu liczac na 'lepsze dni' - nie nadeszly do tej pory. Borys kilka dni pozniej po raz kolejny rzucil sie na tate podczas gdy ten probowal scianac mu obroze (najprawdopodobniej zahaczyl o to chore ucho), na szczescie nic mu nie robiac. w Miedzyczasie rowniez siostra zostala zaatakowana (rowniez na szczescie dla niej, bez szwanku cielesnego) podczas czyszczenia lap po spacerze. Generalnie, nie wiem co z tym zrobic. Od 5ciu lat nie mieszkam w domu, bywam w nim raz na miesiac, ale mam wrazenie, ze nasz pies o wiele czesciej atakuje niz wtedy, kiedy mieszkalam z rodzina na codzien (na mnie rzucil sie tylko raz, podczas tej nieszczesnej wizyty u weterynarza). Krotkie podsumowanie problemu: Kaganiec - wzbudzacz agresji Ucho - w coraz gorszym stanie, Rodzina - zestresowana mysla o wizycie w lecznicy. Bardzo ciezko oddac caly problem w jednym poscie. Powiedzie jak Wy byscie postapili w takiej sytuacji? Behewiorysta? Lepszy weterynarz? Przekonanie go do kaganca? Wydanie psa? Bardzo dziekuje za wszelkie porady :)
  6. Witajcie, pilnie potrzebuje pomocy bo juz nie wiem co robić. 5 lat temu moi rodzice kupili dom z wielkim ogrodem. Tata od zawsze marzył o owczarku niemieckim wiec stwierdził że teraz jest na to odpowiedni moment. Kupiliśmy psa z rodowodem ze sprawdzonej hodowli. Na początku wszystko było w porządku, z psem można było robić wszystko. Bawiły się z nim małe dzieci, nigdy nie było żadnego problemu. Pewnego dnia kiedy pies miał około 3 lat moja siostra usiadła przy nim w altanie i niespodziewanie pies rzucił jej się do twarzy z zębami. Na szczęście ja i moja mama byłyśmy w pobliżu, odgoniłyśmy od niej psa i wyszła z tego bez szwanku. Od tamtej pory kompletnie jej nie akceptuje. Nie ma nawet szans żeby siostra go dotknęła. Kiedy tylko wychodzi z domu psa trzeba zamykać w kojcu, który został zrobiony właśnie po to aby moja siostra mogła w ogóle wyjść z domu. Kiedy pies tylko słyszy jej głos nawet kiedy ona jest w domu to dostaje po prostu furii, okropnie warczy. Na początku był agresywny tylko w stosunku do mojej siostry, ale po pewnym czasie zaczął stawać się agresywny w stosunku do innych osób, głównie obcych. Moi rodzice nadal mogli robić z nim co tylko chcieli, w ogóle nie przejawiał się wobec nich agresywnym zachowaniem. Aż do czasu.... około tygodnia temu pies zaczął warczeć na moją mamę. Co prawda zdarzyło się to tylko raz ale jest już obawa ze może znowu coś zrobić. Początkowo myśleliśmy ze może kastracja pomoże więc poddaliśmy go kastracji chemicznej ale to i tak nic nie dało. Po za tym pies zaczął uciekać. Co chwilę jakiś sąsiad dzwoni do rodziców ze pies znowu uciekł. Boimy się ze w końcu kogoś pogryzie. Na pewno nie brakuje mu żadnych spacerów bo pies wychodzi codziennie na spacery z moją mamą. Nie mamy pojęcia co z nim zrobić. Czy ktoś ma jakieś rady albo podejrzewa dlaczego pies zaczął się tak zachowywać. Dodam jeszcze ze pies nie akceptuje żadnych osób młodszych i w wieku mojej siostry. Pomocy !!!
  7. Witam, jestem tu nowa, założyłam konto ponieważ mam problem z moim psem kundel, lat 9, przez całe życie mieszkała na wsi, miała całe podwórko dla siebie, od małego szczekała na wszystko i wszystkich, to wina mojego głupiego ojca, nvm od 3 tygodni przeprowadziłam sie za granice i wzięłam ją ze sobą, nie chciałam jej zostawiać i właśnie od 3tygodni mam z nią problem, wychodzę z nią na spacer w sprawie załatwienia jej potrzeb i jeszcze przed wyjściem okropnie piszczy z radości, ze wychodzimy, za brama jest tragedia, piszczy, szczeka na wszystkich i na wszystko. Ma kaganiec = okropne dźwięki wydaje bo nie umie szczekać. Ludzie patrzą na mnie jak na idiotkę. za każdym razem ja uspokajam "nie wolno", grożę palcem, kuli sie ze strachu ale jak tylko sie podniosę i idziemy dalej znów to samo, pisk, a gdy nie ma kagańca darcie pyska okropnie. na inne psy, większe od siebie szczeka, chce atakować itd. w Polsce rzadko chodziła na spacer, ale robiła to samo. był podobny temat to przepraszam, ale nie znalazłam konkretnej pomocy. nie wiem co robić. Nie mogę normalnie z nią wyjsć bo całe miasto nas słyszy a w drodze powrotnej jest spokojna i nie zwraca uwagi na NIC, idzie grzecznie.
  8. Mam w domu cztery kundelki. Dwie wysterylizowane suczki i wykastrowanego psa. Czwarty, najmłodszy nie przechodził takiego zabiegu - uznałam, że nie jest mu to potrzebne. Psy wychowują się razem od 4 lat, do niedawna stanowiły zgodną rodzinę. Niestety nagle psy zaczęły się gryźć do krwi, rzucać się na siebie, warczeć. Do takich sytuacji dochodzi zarówno w domu jak i na dworze. Zakładam, że chodzi im o ustalanie hierarchii w stadzie, jednak nie chciałabym bym aby jeden zrobił drugiemu krzywdę. Więc bardzo proszę o radę, co robić aby znów przywrócić ład i porządek w stadzie, chcę aby znów zapanowała zgoda. Od kilku dni rozdzielam je, dwa z nich (pies i suka) się na dworze i dwa (na zmianę) w domu. Jednak chciałabym aby znów bawiły się, żartowały jak wcześniej...Jak im pomóc ? Jedyne rozwiązanie, które przychodzi mi obecnie do głowy są kagańce, kupiłam dziś dwa i mam zamiar przestać izolować psy od siebie z ich pomocą. Tylko czy to coś pomoże ? Proszę o radę...
  9. Dzień dobry, Zwracam sie do Was drodzy Dogomaniacy z wielka prosba o pomoc Mam 1,5 rocznego psa wzietego z dworu, wyglada jak wyrosniety border colie krotkowlosy. Pies ma bardzo silnie rozwinieta agresje lekowa i nadpobudliwosc. Prowadzi go obecnie lek. wet. dr Kudla. Pies przebywa obecnie u moich rodzicow w Ozarowie Mazowieckim.Zeby przelamac agresje i leki psa, potrzebuje on kontaktu z ludzmi innymi niz domownicy.Wobec nas jest przyjazny. Niestety wobec obcych zachowuje sie agresywnie i mam problemy ze znalezieneim osoby ktora zechcialaby spotkac sie z nami na ulicy/ w domu i potrzebywac chwile z psem. Pies bardzo sie rzuca, szczeka takze nie jest to nic przyjemnego ale inaczej nigdy nie przelamiemy jego lekow. Ja juz jestem zrozpaczona dlatego pomyslalam ze moze ktos z Was drodzy dogomaniacy mieszka w Ozarowie Mazowieckim/ okolicach i moglby sie z nami spotkac np.w przyszly weekend? Odwdziecze sie upominkiem, w gre wchodzi nawet wynagrodzenie (jestem juz zrozpaczona) Licze bardzo na pomoc, Daria. Pies oczywiscie chodzi w kagancu.
  10. Witam, jestem właścicielką 2,5 miesięcznego szczeniaka buldog francuskiego, imieniem Ozzy, który gości u nas od 3 tygodni i niestety mamy problem z gryzieniem. Od samego początku, kiedy u nas jest, próbował lekko podgryzać palce, oczywiście nikt mu na to nie pozwalał i sam zadowalał się zabawką. Jednak teraz, gdy już oswoił się z domem po prostu nagle wpada w szał i biega po całym mieszkaniu jak wariat i szuka czegoś do poobgryzania. Zdarza się to 4-5 razy dziennie, tak zupełnie nagle dostaje głupawki. Mamy już poobgryzane szafy i krzesła, kilka zniszczonych książek, ale swoje rzeczy już nauczyliśmy się trzymać wysoko a od mebli go po prostu odsuwamy. Jednak największy problem jest z gryzieniem ludzi. W tym swoim szale zwyczajnie rzuca się na ręce i nogi, gryząc bardzo dotkliwie, a nawet szarpiąc. Kiedy je przed nim chowamy zaczyna piszczeć, że nie chcemy dać się poobgryzać. Nawet zabawki go nie zachęcają, zamiast nich woli zaatakować rękę, która mu je podaje. Nie pomaga na to tłumaczenie, odciąganie, krzyczenie, nagradzanie za dobre zachowanie... Kiedy ktoś na niego krzyczy to posiedzi, posłucha, ale potem dalej zaczyna gryźć. Ostatnio próbowaliśmy go za karę zamykać w łazience na kilka minut. Piszczał niemożebnie, ale po wypuszczeniu był chwilę spokojny, ale zaraz wracał do ataku. Zdaję sobie sprawę, że to taka żywa rasa i szczeniaki same z siebie mają potrzebę gryzienia, ale to mi się wydaje przesadą. Na początku nie miałam wątpliwości, że to tylko "rozhulanie" się w zabawie, ale teraz sama nie wiem czy to już nie lekka agresja. Pytałam weterynarza o to gryzienie i dowiedziałam się, że Ozzy będzie tak miał dopóki nie zmieni zębów i nie zacznie wychodzić na spacery. Ale jednak do tego czasu wolałabym przetrwać ze wszystkimi palcami... Sama nie wiem co zrobić, bo poza tym jest cudownym i słodkim psiakiem, ale po prostu gdy dostaje głupawki to nic do niego nie dociera, jakby tracił kompletnie rozum i zahamowania. Macie jakieś rady czy sposoby na takie zachowanie?
  11. Potrzebny bardzo pilnie DT dla spaniela z problemami ! Piesek został znaleziony w tym tygodniu , właściciel został ustalony , niestety pieska nie chce :( pilnie potrzebujemy domu tymczasowego bez mężczyzn , ponieważ piesek wykazuje agresję wobec panów . tel kontaktowy 662 132 330 [email][email protected][/email]
  12. Witam, Od ponad 10 lat jestem właścicielem owczarka niemieckiego (suczka), pies jest coraz starszy, ma problemy ze stawami i jest mało aktywny fizycznie. W związku z tym weterynarz polecił mi żebym kupił drugiego psa który pozytywnie wpłynie na tego starszego. Tak też zrobiliśmy i w domu pojawił się wczoraj drugi owczarek, 8 tygodniowa suczka. Niestety nasz starszy pies zawsze wychowywał się sam, zawsze był odseparowany od innych psów i nie akceptuje nowego towarzysza. Rzuca się i próbuje go ugryźć. Gdy starszy pies jest na smyczy i jest pilnowany nie ma problemu, spokojnie obserwuje szczeniaka, problem zaczyna się gdy szczeniak podbiega do starszego psa i zaczyna się bawić, podgryzać, skakać, starszy piec reaguje agresją. Co zrobić żeby się zaprzyjaźniły i nie atakowały? Bardzo dziękuję za pomoc
  13. Witam, a więc chciałabym się dowiedzieć jakie mam szanse na resocjalizację agresywnego huskego, piesek ma warunek albo ja go wezmę albo właściciel odda do schroniska. Nie chcę by tam trafił. Więc zabieram go do siebie. Pies ostatnio ugryzł poprzedniego właściciela i niby próbował wcześniej jakiś ataków, ale chciała bym zaznaczyć że był ciągle w klatce, mało czasu spędzał z ludźmi. Więc wiem że to zachowanie huskego jest spowodowane przez ludzi. Jednak ja mam inne zwierzęta i czy mam szansę na to by pies normalnie funkcjonował w naszej rodzinie?
  14. Witam! posiadam pieska(ma 11 m-cy), mieszańca (nie wiem czego jest to mix). jakiś czas temu pokazał się problem, z którym w miarę szybko się uporaliśmy. mianowicie piesek (o ile można tak nazwać 22 kilogramowego psa) obszczekiwał wszystkich przechodniów, więc zakupiliśmy kaganiec do którego można przypiąć smycz i mamy teraz nad naszą sunią większą kontrole niż jak była przypięta do szelek oraz zaczęliśmy szkolić psa na tzw "pasztetówe" (gdy ktoś przechodził obok nas odwracaliśmy uwagę smakołykami)-podziałało. Mieliśmy spokój. Ale znów mamy podobny problem. Mianowicie, mieszkamy w bloku, jak sąsiad przechodzi obok nas na klatce schodowej to moja sunia zaczyna ujadać i próbuje skoczyć na sąsiada i to się tyczy wszystkich sąsiadów bez wyjątku. to samo próbuje zrobić gdy ktoś nas zagada na spacerze. a drugi problem polega na tym, ze nie możemy przyjmować gości. zaraz szczeka i się rzuca. gdy się uspokoiła z tego pierwszego amoku, podeszłyśmy do gościa, a on próbował ją przekupić smakołykami. na chwile się udało, wykonała nawet podstawowe komendy, wydane przez gościa- "siad" czy "daj łapę" , ale po chwili i tak zaczęła ujadać i się rzucać. co mam z tym wszystkim zrobić? dla mnie i męża jest to najukochańszy i najmądrzejszy piesek pod słońcem! Wiem, że i ona też ma wielkie serce(wiem, że nas kocha. Kocha także moich rodziców, rodzeństwo, teściów, w ogóle wszystkich, których zna odkąd do nas przyszła) proszę o porady, bo w naszej miejscowości jest trener, ale drogi i na razie nie mam funduszy. POMOCY! p.s. a po drugie mamy konflikt z sąsiadką, która tylko czyha na jakikolwiek nasz błąd, więc jak najszybciej musimy coś zrobić! Pozdrawiam
  15. Potrzebuję rady. Moja Layla skończyła rok 25 października 2009. 15 lutego 2009 zabrałam ją z TOZ-u w Szczecinie,gdzie czekała jeden dzień na adopcję. Z tego co wiem podobno do schronu przynieśli ją nieciekawi ludzie... Layla miała wtedy ok 4,5 miesiąca,strasznie się bała dosłownie wszystkiego i wszystkich ale po kilku dniach zrobiła się "normalna" z wyjątkiem kilku sytuacji,które są dziś sporym problemem. N a początku bała się panicznie panów,zwłaszcza dużych a jeszcze jak miał kaptur...? albo warczała albo kuliła się na legowisku i sikała ze strachu. Dziś przejawia agresję,tzn najpierw szczeka a potem zwyczajnie atakuje,jest zima wszyscy chodzą w kapturach...w dzień jeszcze nie jest tak źle ale wieczorem nie mam do niej kompletnie zaufania... Mam 6-letniego syna za którym Layla przepada ale ma na osiedlu upatrzone dzieci(zwłaszcza jedną dziewczynkę) których panicznie się boi i sika na ich widok,czasem szczeka ale nie wiem co i kiedy jej strzeli do głowy... wszyscy którzy ją znają uważają że to kochany i spokojny pies,puszczałam ją wcześniej luzem żeby mogła pobiegać a dziś po prostu boję się,że może kogoś ugryźć. (co już raz się zdarzyło)Uczyłam ja sama przychodzić na zawołanie i jeśli nic się wokół nie dzieje (o czym ona się upewnia cały czas) ładnie się słucha ale kiedy nas broni to działa tylko złapanie ją za kufę i komenda waruj choć waryue dopiero pod naciskiem mojego kolana. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie ale Layla to nie 100%-owy labek,chyba jest zmieszana z wyżłem bądź dalmatyńczykiem(wg opinii weta) Strasznie kocham moją sunię nie chcę żebyśmy miały przez to problemy,nie chcę aby mój skarb kogoś pogryzł...
  16. Mam problem u 3 miesięcznego szczeniaka. Na początku gryzł wszystko, ale tylko zabawki, troche nasze palce. Wytedy mówiliśmy Fu i przestawał. A teraz jego zachowania stają się coraz bardziej agresywne. Czai się niczym kot i rzuca na wszystko co się rusza. I boleśnie gryzie. Tlumaczyliśmy to sobie ząbkowaniem i poznawaniem świata, ale gryyzienie ludzi do krwi, rzucanie ię na nich gdy idą, na skarpetki, mnie w pantoflach, oraz piszącą rękę to już lekka przesada. Jak oduczyć go takiego zachwoania? Bo w przyszłości może sprawiać kłopoty. Z góry dzięki - ah zapomnialabym, jeszcze jest problem, bo on co zje to połyka, a na ziemi różne rzeczy czasem są. Oczywiście pilnujemy go , ale jak choćby w czasie naszej nieobecności? Proszę o pomoc
  17. Mieszkam w niedaleko Poznania w domu z ogrodem. Mój pies wabi się Raban i mamy go od roku. Mama kupiła go na targowisku zwanym "Sielaną". Trafił do nas gdy miał 8 tygodni. Nie może miaszkać z nami w domu z powodu mojej babci która ledwo chodzi i Raban który jest cocker spanielem i jest bardzo żywiołowy mógłby ją potrącić i przewrócić. Wolimy więc nie ryzykować. Raban mieszka w przedsionku i ma cały ogród do dyspozycji. Chodzimy z nim na spacer raz dziennie. Problemy z jego agresją pojawiły się w jakiś miesiąc po przybyciu do nas. Najpierw zaczęło się od warczenia, gdy troszkę podrósł zaczął walczyć o swoją pozycję w "stadzie" atakował najczęśniej moją najmłodszą siostrę ale resztę członków rodziny czasami też. Pierwsze co robił gdy coś mu się nie spodobało to rzucał się na nasze buty. Zęby miał jak igiełki więc zdarzało mu się kogoś skaleczyć ale raczej nie specjalnie bo wystarczyło tylko niechcący po nich przejechać a już leciała krew. Raban wie już gdzie jest jego miejsce więc ataki na nas prawie się już nie zdarzają. Problem jednak nadal istnieje gdyż pies zaczął atakować niektórych naszych gości, jest to poważny kłopot ponieważ moja mama prowadzi pensjonat i na obejściu często pojawiają się obcy ludzie. Wczoraj doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Pewna kobiata chciała zapytać o noclegi, nie zauważyła dzwonka przy furtce i sama weszła na nasz teren. Raban wyskoczył zaczął ją obwąchiwać i nagle rzucił się na jej buty, pogryzł je tak mocno że przedarł się przez podeszwę, pani ma tylko pograpaną stopę a Raban jest szczepiony więc nie ma obaw przed jakimś zakarzeniem ale problem jest, pies nie reagował na polecenia mojego ojca więc musiał zabrać go siłą, Raban był jak w transi zaczął warczeć i gryźć również mojego ojca. Zdaję sobie sprawę że kobieta weszła na teren bez naszej wiedzy i reakcja Rabana mogła być odruchem obronnym jednak takie sytuacje powtarzają sie również z niektórymi gośćmi których sami wprowadzamy na obejście. Jakiś miesiąc temu poszłam do sklepu zoologicznego kupić szelki bo Raban trochę ciągnie na spacerach. Sprzedawczyni spytał czy może założyć Rabanowi szelki, powiedziałam że lepiej ja to zrobię bo nie wiem jak na nią zareaguje, jednak przy mierzeniu kolejnych par sprzedawczyni robiłóa to sama, Raban lizał ją przymilał się etc. Kiedy płaciłam do sklepu wszedł mężczyzna, chciał pogłaskać Rabana, a ten bez powodu rzucił się najego buty, facet odskoczył a Raban znowu w "transie" rzucił się na moje buty które były najbliżej. Klepnęłam go kilka razy skórzanymi rękawiczkami w tyłek i się uspokoił. Jest więc z nim poważny problem, proszę pomóżcie. Rodzice powiedzieli że jak nie poradzimy sobie z tym problemem to będze trzeba go oddać ludziom którzy będą umieli się nim zająć lepiej niż my. Trochę nas to przerosło. POMOCY!:placz: P.s Wydaje mi się że Raban jest trochę nadpobudliwy, właściwie spokojny jest tylko zaraz po przebudzeniu... [IMG]http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-sjc1/hs325.snc3/28857_1359278595558_1639320820_812305_3494040_n.jpg[/IMG]
  18. Miałam dylemat gdzie temat umieścić, bo, jak w temacie, mam problem z rozwiązaniem kilku skumulowanych problemów mojego psa. Ale od początku, Yuna jest 3 letnią pinczerką średnią, kupiłam ją gdy miała pół roku, więc od 2,5 roku jest u mnie. Yuna wychowywała się na przedmieściach Warszawy, praktycznie zero ruchu ulicznego, dookoła mało się dzieje, a w domu poza nią i dwiema właścicielkami dwa inne pinczery średnie (w tym jej ojciec) i dwa koty. Trafiła tam gdy miała dwa miesiące, nie wiem jakie warunki panowały w hodowli, w której się urodziła, ani nie znam jej matki (tak, wiem, tutaj mój pierwszy błąd, że zdecydowałam się na takiego psa, jestem go świadoma, ale teraz tego nie zmienię). Tam, pod Warszawą, przez te 4 miesiące została nauczona załatwiania się na zewnątrz i zostawania w domu (tak przynajmniej zakładam, gdyż z tego co wiem zostawała sama na 8h dziennie, gdy właścicielki szły do pracy, a z załatwianiem się w domu nigdy nie było problemu). Na spacery wychodziła z dwoma pozostałymi psami i wydaje mi się, że zawsze wracała do domu, bo tamte dwa wracały na wołanie, natomiast nie była nauczona wracania gdy jest sama. To chyba tyle o jej przeszłości zanim do mnie trafiła. Kiedy przyjechałyśmy do Krakowa dało się zauważyć, że boi się samochodów (tylko kiedy znajdowała się w bliskiej ich odległości, np stojąc na przejściu dla pieszych). Z tym na szczęście szybko się uporaliśmy, częściowo nagradzaniem, częściowo na pewno przez fakt, że z czynnikiem miała do czynienia bardzo często (mieszkam w środku miasta). Prawdziwy problem pojawił się mniej więcej rok po sprowadzeniu małej do Krakowa, wtedy jeszcze w bardzo małym stopniu (tak, tu też mój błąd, że nie zaczęłam pracy od razu, tylko czekałam aż problem się nasili). Była u mnie dziewczyna z wymiany, która mieszkała, razem ze mną, w moim pokoju. Raz, gdy byłam w innym pokoju ona (dziewczyna z wymiany) wchodziła do mojego pokoju, wtedy pies pobiegł za nią szczekając i strasząc zębami. To był pierwszy raz, kiedy Yuna pokazała jakikolwiek przejaw agresji. Problem powoli, stopniowo nasilał się przez ostatnie półtora roku i obecnie do mojego pokoju nie ma prawa wejść nikt obcy (zaczyna być problem z domownikami - rodzicami i babcią. Kiedy np stoją w drzwiach pokoju mam wrażanie, że pies się boi, tylko nie wiem czego, i może w każdej chwili zaatakować gdy przekroczy się jakąś jej granicę), a żeby wprowadzić kogoś do domu zazwyczaj trzeba psa zamknąć w innym pokoju/trzymać na smyczy (zazwyczaj, bo czasem da się kogoś wprowadzić bez problemu, ale nie potrafię określić od czego to zależy). Tutaj mamy pierwszy problem - agresję i pilnowanie, możliwe że na tle lękowym. Co do pilnowania jeszcze, to kiedy np jadę z psem do kogoś nikt obcy nie ma prawa zbliżyć się do moich rzeczy, pies od razu startuje z zębami. Kolejny problem to strach przed psami. Jeżeli obcy pies nie zwraca na moją uwagi to nie ma problemu, ona go omija i ignoruje, jeżeli pies podbiega do niej (a to zdarza się często biorąc pod uwagę, że ludzie chodzą z nieodwoływalnymi psami bez smyczy) to albo zastyga w bezruchu, albo stara się uciekać (co jest niemożliwe przez smycz). Wyjątkiem są psy mniej więcej jej postury, krótkowłose (na tej podstawie wnioskuję, że lęk przed psami, jest efektem złej socjalizacji. Na początku był prawie niezauważalny, z czasem się nasilił). Kolejnym problemem jest skupienie Yuny na przewodniku... próbowałam chyba wszystkiego (również chodzenie ze śmierdziuchami pokroju suszonej wątróbki) żeby ją skupić na sobie, czasem nawet się udawało, ale z potencjalną zdobyczą (ptaki, wiewiórki, koty, jeże i inne zwierzątka) żadne nagrody nie mają szans. Podobnie w domu, kiedy ktoś przychodzi pies jest w takim stanie, że dotarcie do niego jest bardzo trudne. Ostatni problem, którego istnienie uświadomiłam sobie tak na prawdę niedawno jest rozpieszczenie. Przede wszystkim przez rodzinę, choć ja też święta nie jestem. Pies piszczy - pies jest głaskany, pies stoi przy stole - pies dostaje coś do zjedzenia ze stołu, pies piszczy przy łóżku - pies jest zapraszany pod kołdrę itd... A, właśnie, zapomniałabym... Mniej więcej od dwóch lat Yuna ma klatkę, była do niej przyzwyczajana w 100% pozytywny sposób i przyniosło pożądany efekt - czuje się tam bezpiecznie (i mam wrażenie, że tylko tam, kiedy np ktoś z rodziny wchodzi do pokoju pies albo idzie do klatki, albo ewentualnie na moje łóżko, którego wtedy broni). Eh, rozpisałam się, mam nadzieję, że ujęłam wszystkie istotne aspekty i niewiele nieistotnych... Teraz kolej na mój "plan naprawy Psicy"... Po pierwsze skończyć z rozpieszczaniem psa, "naprostować" ją w tej kwestii. Jak? Przestać dawać jeść przy stole, przestać głaskać gdy się tego domaga, na spacery wychodzi zanim zacznie o nie marudzić itd (mam listę wszystkich zaobserwowanych sytuacji kiedy pies dostaje to, czego się domaga). Do tego niestety potrzebuję współpracy wszystkich domowników, co nie będzie łatwo uzyskać, ale już rozmawiam o tym i mam nadzieję, że uda się wszystkich przekonać. Po drugie wypracować odsyłanie do klatki na komendę. Zauważyłam, że kiedy jest zamknięta w moim pokoju (gdy ktoś obcy przychodzi do domu) czasem sama z siebie kładzie się w klatce i widać, że jest wtedy spokojniejsza, cały czas nagradzam ją za takie zachowanie i postanowiłam wykorzystać to jako zachowanie zastępcze. Chciałabym osiągnąć taki efekt, że jestem w stanie odesłać psa do siebie gdy ktoś np. puka do drzwi. Ale to jest tylko "leczenie objawów" a nie rozwiązanie przyczyny, na które nie mam najmniejszego pomysłu... Jeżeli macie pomysł na rozwiązanie któregokolwiek z tych problemów (które przeplatają się, jeden nasila drugi, trzeci uniemożliwia pracę nad pierwszym etc) to proszę o pomoc, gdyż ja osobiście nie mam pomysłu... Na koniec dodam jeszcze, że pies jest mój, mama pomaga mi ze spacerami, z reguły wychodzi z nią raz (czasami dwa) dziennie, reszta rodziny (brat, tata i babcia) ogranicza się do akceptacji psa w domu i rozpieszczania go pod każdym możliwym względem. Ja mogę z psem zrobić wszystko, drugą osobą, której mam wrażenie, że pies ufa jest mój chłopak, który nie mieszka z nami, ale często bywa u nas (a mi zdarza się jeździć do niego z psem) i zawsze był wobec psa konsekwentny. Ps. Mam nadzieję, że jest to chociaż w miarę czytelne i że znajdzie się ktoś kto temu podoła...
  19. Witam serdecznie,piszę ponieważ moja 7 roczna suka rzuca się na ludzi, przechodniów, szczeka na każdą osobę, którą zobaczy...nie można z nią wyjść na smycz, ponieważ jak zobaczy obcą osobę to zaczyna szczekać i ciągnąć w jej kierunku z zamiarem ugryzienia. zaczęła także chować się w ciemne miejsca czyli półki z ubraniami,szafka na buty.proszę pomóżcie mi bo moja mama bardzo się boi że kogoś ugryzie i chce ją uspać, bo sąsiedzi się bulwersują,że zgłoszą psa bo boja się wyjść na dwor bo przejawia agresję..Na początku była spokojna, agresja ujawniła sie w ostatnich dwóch latach,na psy się nie rzuca, natomiast jeśli zobaczy człowieka ( obcego bo na tych których zna nie reaguje agresją) to włącza jej się czerwona lampka i wyrywa się ze smyczy z bardzo dużą siłą... kagańca nie nosi bo nie zdał egzaminu,było tylko gorzej...nie chcieliśmy strofować psa i nie zakładamy jej go,ale to jest dziwne bo jak zobaczy kogoś kogo zna to nie rzuca się tylko bardzo ale to bardzo się cieszy nawet jak na balkonie siedzi i zobaczy kogokolwiek to szczeka i o mało krat nie rozerwie... zapomniałam napisać jeszcze o jednym, nie wiem czy to coś ma wspólnego z tą agresją ale...czasami dostaje takiego paraliżu, nie może się podnieść ani ruszyć ale jest przytomna i reaguje na głos, na ludzi znajomych,te objawy pojawiły się u niej z około 5 razy,to wygląda mniej więcej w trakcie ataku tak [url]http://www.youtube.com/watch?v=fQXLVCuCJdY[/url] proszę pomóżcie może są jakieś metody jak mogłabym zapobiec tej agresji..pomóżcie bo przez sąsiadów będę musiała uspac moją sunię:placz:
  20. Witam, mam 3 letniia sunie niewielkich rozmiarow (10 kg ,niskopodlogowiec) , ktora zawsze chetnie bawila sie z innymi psami. Niestety od jakiegos nie chce sie bawic, a wiekszych psow od siebie zwyczajnie sie boi. W pierwszym odruchu pedzi do takiego psa, radosna z checia do zabawy, jednak po zblizeniu sie do psa i porownianiu jego rozmiarow ze wlasnym przestaje sie cieszyc i probuje ugryzc. A wlasciwie klapie zebami przed pyskiem, nie jest to agresywne rzucanie sie, raczej bojazliwe odganianie. Na mniejsze psy sie nie rzuca, jedynie sie jezy. I tez tylko po zblizeniu sie do niej. No i teraz mam pytanie, czy moge w jakis sposob zapobiec takimu zachowaniu? Aktualnie szczeslwie trafia na psy ktore maja w tylnim powazaniu straszenie takiego koczkodana, ale moze trafic kiedys na mniej zrownowazonego osobnika, ktory zwyczajnie sie odgryzie... :(
  21. Dokładniej chodzi o sunię koleżanki:) Przygarnęła ją z ulicy. Została już wysterylizowana i wgl. Jednak okazała się być strasznie agresywna w stosunku do facetów. Z tego co wiem jako szczeniak była w schronisku była strasznie bojaźliwa już wtedy. Potem zaadoptował ją pan krzysiu i potem wyrzucił ja 20km! Od swojego domu! Sunia nie wpuszcza teraz nikogo nawet kobiet. Od razu jak ktoś przekroczy bramę gryzie go po kostkach i nie puszcza. Nie potrafią jej tego oduczyć.
  22. od półtorej roku jestem właścicielką mieszańca onka przygarniętego ze schroniska, psiak skończy teraz 3 lata, od początku jest agresywny w stosunku do psów, objawia się to m.in tym że Brutus na widok psa zaczyna iść nisko przy ziemi i kiedy pies się zbliży to atakuje obojętnie czy ten drugi jest na tym samym chodniku czy po drugiej stronie ulicy, pare razy zdarzyło się że zaatakował psa wyrywając się z ręki, ale są też psy które zaakceptował i potrafi się z nimi bawić, jednak jest to niewielka liczba... zaznacze też że pies nie reaguje ani na pozytywn szkolenie ani zadne inne i przez to nie umie chodzić przy nodze do czasu aż się porządnie nie zmęczy.od okolo miesiaca jest jednak dużo gorzej... mieszkam na drugim pietrze, nim wyjdziemy z domu czekam aż Brutus porządnie się wyciszy jednak po wyjściu z mieszkania wstepuje w niego diabeł zaczyna mocno ciągnąć szczekając przy tym, wystawiając kły i jeżąc mocno sierść na karku czego nigdy wcześniej nie robił. wychodzac na plac atakuje psy... i nawet ludzi (!) ktorzy akurat przechodzą koło wejścia do budynku ujadając i stawając na tylnych łapach dzięki czemu ujada ludziom prosto w twarz... kiedy skręcimy na plac uspokaja się i zachowuje jak normalny pies do czasu kiedy znowu zjawia się inny pies i musi zaatakować. nie wiem juz co z tym zrobić sąsiedzi sie wściekają a ja nie mam już sił do niego... zaznacze że w domu pies jest całkowicie inny niesamowity pieszczoch, grzeczny, i spokojny....
  23. WItam! Od dłuższego czasu cwiczę z moim psem skoki (nie duże) Chciałabym abyśmy mieli możliwośc rozwijania umiejętności na prawdziwym torze, ale jest pewien kłopot... Ale najpierw troche o moim psie: Waży 19 kg ma ok. 4 lat. Wygląda jak border collie ale jest w 3 kolorach. Budowę także ma jak Border collie. Jest zdrowy itd. a więc... chodziliśmy kiedys na szkolenie, ale musiałam ciągle miec go na smyczy gdyż gryzł się z innymi psami. No ale jak wiadomo było to trudne bo inne psy ciągle do niego pozbiegały itd. Co moge zrobic by móc trenowac na torze? Czekam na pytania, jezeli coś to pytajcie bo może czegos ważnego nie napisałam.
  24. moj owczarke ma juz ponad 4 lata, przez ostatni rok zauwazylam ze zrobil sie strasznie agresywny w stosunku do innych psow - w szczegolnoisci do malych! w domu jest jeszcze jeden pies, 8 letnia suczka, kundelek ale ją akceptuje (ona jego nie za bardzo). Po przejawie agresji pies został wykastrowany, ale minęły juz dwa miesiące po zabiegu i nie zauwazylam zadnej roznicy. Zdarza mu sie wyskoczyc przez ogrodzenie (1,60cm!) jak zobaczy innego psa.. Nie wiem jak powinnam reagowac i w czym tkwi problem, wczesniej nie zauwazylam u niego takiej agresji. Bardzo prosze o pomoc i rade
  25. Witam . Opiszę mój problem. Mam pieska rasy Shih-tzu. Nie kupiłam go by się chwalić -wręcz przeciwnie jestem jego 3 właścicielką :( . Mój piesek trafił do mnie poprzez ogłoszenie -oddam pilnie, ze względu na sytuację rodzinną pieska ok 2 lat. Odebrałam go praktycznie bez namysłu. Najpierw dzwoniłam do pani z zapytaniem czy jest kastrowany (bo wolałabym takiego ). Niestety okazało się,że nie jest kastrowany. Właścicielka opowiedziała mi ,że zabrała (kupiła go ?) od jakiś cyganów (pseudo hodowli) , gdzie od szczeniaka był karmiony - ZIEMNIAKAMI !!?!! No aż usiadłam. Prawdopodobnie (to moje przypuszczenia) był bity. U tamtej właścicielki ogólnie miał dobrze, ale ze względu na sytuację musiała go oddać. Niestety kontakt się urwal ,gdy miałam coraz więcej pytań odnośnie tego psa (po zabraniu). Teraz opiszę "mój problem" Piesek został przywieziony (1,5 roku temu) do domu. Jak wiadomo tęsknił... Dałam mu spokój aby się przyzwyczaił. Byłam w wet. miał chore uszka -został wyleczony ,apatia też minęła. Jak apatia minęła -zaczęło się. Najpierw mój pies zaczął "straszyć" tzn. stał nieruchomo i nagle tylne łapki ni z tego ni z owego zaczęły podskakiwać. Myślałam że to zaczepki do zabawy , a że rasa z tych zabawowych ,więc nic dla mnie nie było dziwne. Córki szalały z nim ,ale piesek nie miał umiaru dochodziło do pogryzień (lekkich ale zawsze). Później zauważyłam ,że te "straszenia" były w dziwnych miejscach -np wskoczył na oparcie kanapy i tam mu te tylne łapki podskakiwały tak ,że biedak spadł. Niepokoi mnie to ( myślę że to napad jakiś padaczkowy -neurologiczna sprawa). Kolejną rzeczą jest ,że jak uwielbiał być czesany i szczotkowany -tak mu przeszło. Nienawidzi szczotki i grzebienia ,gryzie warczy ,nie da się dotknąć :(. Chodzimy z nim do fryzjera , pięknie wygląda tydzień, później znów ma łapki całe skołtunione :( a już masakra jak włoski podrosną :( Najważniejszy problem. Mój piesek jest bardzo agresywny - z każdym dniem coraz bardziej. Nigdy mu niczego nie zabieramy -np zabawki, jedzenia. Atakuje już praktycznie bez powodu .Z początku było tak, że jak coś przyniósł do kojca (np kiełbaska w kawałku, zabawka) to pilnował i wystarczyło tylko przejść obok zaczął warczeć. Później było ,że zaczął szczekać,warczeć i atakować nogi. Teraz już atakuje bez warczenia. Wczoraj moja córka siedziała 2 godziny w kuchni ,bo pies nie chciał jej wpuścić do pokoju. Co się zbliżyła do drzwi ,pies skakał na wysokość szyi :( Byłam tak zdesperowana,że jeszcze 5 minut i byłam w stanie wywieźć go do schroniska. Nie po to brałam bidoka by teraz się go pozbyć. Przypuszczam ,że piesek był już taki jak brałam go od tamtej pani ,niestety ten fakt musiała przemilczeć, a że miała małe dzieci... Błagam o pomoc , jeśli wiecie jak pomóc mojemu psu -każda wskazówka się przyda. Oglądam na Animals programy o tych zaklinaczach , próbuję stosować metody ,ale mój pies jest oporny na wiedzę :( Na szkoleniu to samo . Kundelki fajne ,nauczyły się posłuszeństwa ale nie mój ... Robił i robi co chce, a tak być nie może. Pomóżcie.
×
×
  • Create New...