Jump to content
Dogomania

Furie

Members
  • Posts

    520
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Furie

  1. Mnie akurat Josera nie przekonuje, ze względu na skład. Bo co z tego, że mączka mięsna jest na I miejscu, jak zaraz za nią stoją 2 lub 3 pozycje wypełniacza, typu ryż, kukurydza, etc. które jak się zsumuje to raczej na pewno przekroczą zawartość mączki mięsnej. No i pamiętam że moim psom niezbyt służyła. Wnoszę po kupach. No i drób często uczula. Ale obiektywnie stwierdzam, że się Josera rozwinęła (albo ja wczesniej byłam niedoinformowana), bo kojarzyłam tylko Festival, a widzę że jest całkiem sporo rodzajów. I dawkowanie całkiem niskie. Ja ze swojego doświadczenia i dobrych znajomych polecam Wolfsblut, Marp, Lukullus, Doxneo i Alpha Spirit. A co do wybierania karm, to warto jeszcze przeanalizować zawartość białka i tłuszczu i dostosować do aktywności psa, bo nie ma sensu pakować w mało aktywnego psa wysokobiałkowej i wysokotłuszczowej. Tak samo jak w psa aktywnej rasy, który nie ma zapewnionej wymaganej dawki ruchu. A różnice w zawartościach są znaczne. Ja na przykład nie mogę dawać Wolfsbluta z koniną bo mi na niej Furia za mocno chudnie (pies pracujący z szybką przemianą materii). I z tego samego powodu obawiam się Lukullusa, choć skład fajny a znajomym służy.
  2. A ja do zestawienia NAJ dorzucam Marp Holistic. Chyba dość nowa na polskim rynku, ja właśnie kończę pierwszy worek jagnięciny. Genrelanie bardzo OK, ale zastanawiam się nad czymś minimalnie bardziej energetycznym, np. Marp Red Mix (choć tu mnie trochę odstrasza cena), Doxneo z kaczką i łososiem (tu nie jestem za bardzo przekonana do łososia) lub Healthy Doggie (tu mam watpliwość czy coś zmieni bo zaw. białka i tłuszczu jest praktycznie taka sama jak w Marp Lamb). Po Marp Holistic Lamb sierść lśniąca, miękka, mocno wybarwiona (na royalu wet. i happy dogu toscana i neuseeland była jakby wypłowiała). Kupa OK - bardzo zwarta, wygodna do zbierania że tak to nazwę. Jak nie zbiorę w ogrodzie, to się zasusza i szybko zanika. Karma zżerana z prędkością światła, choć u nas jest to raczej słaby wyznacznik, bo Furia wszystko wpier..la jakby była głodzona ;) Ot, taki typ psa. A jeśli ktoś szuka fajnej karmy z małą zawartością tłuszczu i za mniejsze pieniądze, to Lucullus. Znajomi karmią. Dobra opinią cieszy się jeszcze Alpha Spirit All Fish i tę też znam, ale nie jako karmę codzienną tylko jako smaczki na ślad sportowy.
  3. Kki13, jeśli Cię to dalej interesuje, to tak kilkoro znajomych z wrażliwymi psami podaje i bardzo chwalą, a ja używam tej karmy jako smaczki na ślad sportowy i sprawdza się super. Nie używam jako codziennej karmy, bo po pierwsze nie chcę mieć rybnej karmy na co dzień, a po drugie - jest na tyle smakowita, że wolę ją wykorzystać do roboty.
  4. Obserwuj mowę ciała Twojego psa. On sam Ci najlepiej powie :)
  5. U mnie we wsi jest jeden podhalan. Fajne, bardzo zrównoważone i oddane swojej rodzinie psisko. Niedawno miałam ułożony treningowy ślad sportowy na łące (czyli taki z żarełkiem powkładanym w ślady stóp) i on miejscami biegł całkiem blisko ścieżki. A tu idzie pan z tym psem, a psa coś ta łąka zaciekawia. Ja przerażona, że zaraz mi wlezie i nie dość że wyżre, to jeszcze ślady zwodnicze porobi, a tu pan przywołał - pies posłuchał. Nic więcej Ci niestety nie powiem, bo nie mam z nim styczności, poza incydentalnymi spotkaniami na spacerze, ale i to niezbyt często. Żeby nie było tak różowo, to w dziale agresja jest wątek o miksie podhalana: http://www.dogomania.com/forum/topic/147588-60-kg-agresywnego-psa-pomocy/ Poza samym clue tematu, daje niezły feedback nt poziomu szkolenia psów. Szkolenie polecam Wam zanim zaczną się problemy, po to aby było ich jak najmniej i faktycznie, w Krakowie Hitt Dog. Znam ich ze 4 lata. Bardzo rozsądne podejście i duże doświadczenie. Pracują ze wszystkimi rasami i nierasowymi na każdym poziomie zaawansowania. Z agresywnymi i lękliwymi też. Mają przedszkole, posłuszeństwo podstawowe, grupę sportową, dog handling (wystawy), konsultacje indywidualne. A poza tym to bardzo fajni ludzie i prawdziwi pasjonaci. Mają stronę www i fan page na facebooku. Akirka86 - dzięki ;)
  6. Monieq, a próbowałaś sobie wrzucić w google hasło "socjalizacja szczeniaka" ? Myślę, że powinnaś znaleźć dużo artykułów i podobnych list. W czasie kwarantanny - jeśli przestrzegasz, możesz nosić psa, np. w torebce, albo jakimś nosidełku. Tylko pamiętaj, że może Ci się zsikać do środka, ale w końcu to tylko torebka ;) Ja w ten sposób właziłam do galerii handlowych i Biedronki. Nie wiem czy wolno, ale właziłam ;) Praktyczne - niepraktyczne - dla mnie nie miało znaczenia. Chodziło o zapoznanie psa z różnorodnością bodźców. Co do listy, to dorzuć przystanki komunikacji miejskiej, przejścia podziemne, windę, klatki schodowe, bramy, różne nawierzchnie, szeleszczące worki, fruwające reklamówki, parking pod Biedrą, tudzież Lidlem. Oraz, jeśli Cię te listy mocno kręcą - zrób sobie tzw. "mapę myśli". Wypisujesz w punktach słowa klucze, np.: 1) mieszkanie, 2) podwórko / osiedle , 3) łąki, pola, lasy 4) park miejski, plac zabaw 5) ludzie, 6) miasto, 7) wakacje Do każdego z punktów wypisz wszystkie skojarzenia - miejsca, sytuacje, osoby, etc. jakie Ci przychodzą do głowy. Np. ad 5) dzieci, mężczyźni, "żulersi", niepełnosprawni na wózku, o kulach, osoby w dziwnych strojach, otwierające parasol, festyn / happening uliczny (zależnie czyś wiejska czy miastowa) ;) itd. Zastanów się nad miejscami i sytuacjami, w których bywasz, uczestniczysz rzadko, ale jednak uczestniczysz, a pies potencjalnie będzie razem z Tobą. Zakładając, że trafi Ci się w miarę ogarniete szczenię, to z sytuacjami typowo codziennymi, związanymi z domem i okolicą nie powinno być najmniejszych problemów, bo maluch się przyzwyczai naturalnie - przez fakt bywania. Więc skup się na tym, co będzie dla niego rzadkością. I pamiętaj, że pożądane zachowanie to postawa neutralna, obojetna, więc nie "rozpływaj" się bardzo nad tym że szczenię przeszło obok krzaka, pijaka albo kosza na śmieci ;) Naucz szczenię skupiania się na Tobie i nie ciągnięcia do rzeczy / osób / miejsc, które je zaaferują. A, i koniecznie przeczytaj "Zwykły niezwykły przyjaciel" Pani Zofii Mrzewińskiej o ile jeszcze nie czytałaś.
  7. Zgadzam się z uwagami Wronki. Ponadto w pyt.7 brak możliwosci odpowiedzi: równolegle wszystkie czynności wym.w pkt 1-4 i brak odpowiedzi typu: przed wyjazdem do weta pobieram próbkę moczu i kału (w sensie-nie zdaję się wyłącznie na weta tylko jadę z listą życzeń). To idzie załatwić dodając opcje "inne-jakie" zamiast tylko "inne". Pyt.dot.suplementów -brakowało mi rozrożnienia czy mówimy o suplach wszystkich typów czy wyłącznie "na nowotwór".
  8. Btw, a o co chodzi z tym pytonem? Serio ktoś kiedyś taki wątek założył? N-i-e w-i-e-r-z-e :D
  9. + Cóż, to się ewidentnie wyklucza. Bo im wyżej stoisz, tym bardziej "utrzymanie standardu życia" utożsamiasz ze świętym spokojem, na który z racji pozycji najzwyczajniej Cię stać i nie musisz się uciekać do półśrodków. I tym mniej sobie zaprzątasz głowę takimi powierzchownościami jak "dobry garnitur", gdyż przy Twojej polówce, dżinsach i trampkach niejeden "gang" wygląda jak podomka. Zależy co dla kogo znaczy "dobra robota" i "wysoki standard". No cóż, jak byłam w podstawówce i LO (bo za moich czasów jeszcze nie było "gimbazy"), Key Account Manager też brzmiał dumnie :D Tak się składa, że zwracasz się do osoby, która nie dość że posiada / posiadała psa, to jeszcze jest jedną z najbardziej doświadczonych osób na tym forum, o ogromnej wiedzy oraz trafności osądów. Mam nadzieję, że nie zobaczymy wówczas wątku "oddam psa w dobre ręce". Ale na tworzenie elaboratów, traktujących w najdrobniejszym szczególe o Waszym wspólnym życiu Ci nie szkoda? :P
  10. 1) spytałaś czy można za taki kurs zapłacić w ratach? 2) czy pytałaś o możliwość odbycia dosłownie kilku spotkań indywidualnych? W Twoim przypadku lekcje indywidualne to rozsądniejszy wybór. Polecam Ci zacząć choćby od jednego, ale zacząć. W Krakowie polecam Hitt Dog. Natomiast nie polecam szkółek, które z założenia określają się jako pozytywne / klikerowe / bez kolców, itp. Dlaczego? Zajrzyj chociażby do wątku "60 kg agresji". Autorka tematu sama pisze, że korzystała i nie podołali, a problem tylko się pogłębił.
  11. Berek, cieszę się, że Cię zainteresowało :) Cavecanem, z Twojego czy mojego kliknięcia - wiadome. Ale ileś osób na pewno da się "uwieść" ... Tym bardziej, że im człowiek jest bardziej początkujący w danym temacie, tym bardziej podatny na marketing i NLP. I odwrotnie. NLP (neurolinwistyczne programowanie), inaczej sztuka perswazji, a w skrajnych przypadkach manipulacja ... O ile szkoleniowiec korzysta z NLP aby wytłumaczyć kursantowi jakiś temat w taki sposób, jaki dla tej konkretnej osoby jest najbardziej przekonujący (bazując m.in. na różnych metaprogramach)- wszystko jest OK. Gorzej jak bywa wykorzystywane do przekonania kursanta, że "moja racja jest najmojsza, a wszyscy inni są be" ... albo pozyskania klienta, gdy w ślad za marketingiem nie idą kompetencje. W metaprogramach chodzi o to, że inaczej się gada i argumentuje miłośnikowi nowości, inaczej tradycjonaliście, jeszcze inaczej osobie podatnej na opinie autorytetów, itd. Niby oczywiste, ale ... ile razy mamy rację, a człowiek po drugiej stronie, szybciej się wyprze własnej matki niż nam ją przyzna. Do tego NLP wykorzystuje określone "słowa klucze" i konstrukcje zdaniowe. Jest kupa niuansów.
  12. Dokładnie tak. A co do miski z wodą, to Furii miska codziennie wędruje tam gdzie siedzi pies. Godziny pracy i noc spędza w sypialni, a późne popołudnie / wieczór - w salonie. To tylko mała, lekka miska, którą można wziąć i przenieść po drodze, przechodząc z pokoju do pokoju. Zwłaszcza, że i tak przynajmniej raz, dwa razy dziennie trzeba ją podnieść, opłukać i dolać wody ;)
  13. Super wieści !! Cieszę się!! Tylko nie spocznij na laurach i faktycznie - kontynuuj. A co się przy tym dowiesz, to Ci tylko zaprocentuje w przyszłości.
  14. Wątek został odgrzebany, ponieważ pasował do strategii marketingowej, a konkretnie pozycjonowania strony www Michała :P JAK TO DZIAŁA? Im więcej linków do swojej strony zamieścisz w sieci, tym wyżej Twoja strona będzie się pokazywać w wynikach wyszukiwania, więc w praktyce potencjalny klient łatwiej na nią trafi. Kiedyś szło rozsyłać linki za pomocą "robotów", byle gdzie i powstawały tzw. fermy linków, czyli strony www o niczym, będące wyłącznie zbiorem linków. Podobnie z artykułami, które są aż do bólu wysycone tzw. słowami kluczowymi (np. "szkolenie psów shih-tzu"). Kiedyś wystarczyło zredagować artykuł totalnie o niczym, ale z dużą ilością takich słów i rozesłać go "wszędzie i nigdzie" - analogicznie jak linki. Tak więc oprócz ferm linków, były i fermy artykułów. Google "powiedział" basta. Aktualnie promuje wyłącznie autentyczne artykuły, publikowane na własnej stronie (np. w ramach aktualności lub w ramach bloga) oraz linki zamieszczane na autentycznych stronach www, takich jak np. fora. Stąd taki wysyp firmowych blogów oraz linków do firmowej strony, widniejących w stopkach postów. A forum, to 2 pieczenie na 1 ogniu. "Odwala" robotę z pozycjonowania i jeszcze bezpośrednio zachęca do odwiedzenia strony poprzez kliknięcie w link. Analogiczne mechanizmy mogliśmy obserwować na Dogo w wykonaniu użytkowników: Dogmat oraz Talkwithdog (temat o życiu z whippetem). Któż z nas, użytkowników tego forum, nie kliknął w link Michała choćby z czystej ciekawości co to za jeden, nieprawdaż? ;) PS Michał, nie wiem jak inni, ale ja Twoje NLP wyczułam z kilometra :P A. Batko, czy ktoś inny, jeśli wolno wiedzieć? A poza tym gratki, bo widzę że mocno siedzisz w temacie aktualnych trendów promo i konsekwentnie realizujesz większość założeń ... z naciskiem na "większość", bo brakuje mi akurat tych .... no dobra, daruję Ci, chyba że autentycznie bardzo chcesz wiedzieć :)
  15. Ja też ;) Na szczęście dosyć szybko się ocknęłam. Tzn. jak tylko mój, również 40 kg samczyk wszedł w okres dojrzewania i dopiero zaczynał komunikować, że z innymi chłopcami to on się kolegować więcej nie będzie. Smutne, że u Ciebie Dogomania sprawy musiały zajść aż tak daleko jak opisujesz. To nie jest wyrzut do Ciebie, tylko raczej ubolewanie nad systemem. Tak samego szkolenia, tzn. rozpowszechniania mitów i bajek bez pokrycia, jak i rozdawania certyfikatów behawiorysty. Tej parodii to nawet "zdobywaniem" nie można nazwać. To jest rozdawanie, nie inaczej. Szerzej się o tym "wywnętrzałam" na "Wszystko o psach - szkoły i studia - wątki o kursach na trenera/ behawiorystę". Mam nadzieję, że ten temat pomoże się ukierunkować nie tylko Tobie, ale i innym podczytującym.
  16. Akirka86, moim zdaniem to czy współlokator Viktora jest właścicielem mieszkania, czy nie, w praktyce niewiele zmienia. Nawet jeśli z prawnego puntu widzenia są uchybienia w umowach, to co najwyżej można uznać nieważność całości lub części, zależnie od rodzaju wady (którą może być np. brak tytułu prawnego do zawarcia określonej czynności prawnej lub zastosowanie zapisów sprzecznych z przepisami). Do czego to prowadzi? A no do konieczności zawarcia nowych umów lub poprawienia zapisów. Jest to zarówno upierdliwe, jak i wymaga osiągnięcia konsensusu w sprawach spornych. I w tej sytuacji, z punktu widzenia właściciela i współlokatora, może się okazać że najsensowniejszym wyjściem jest zmiana Viktora, jego partnerki i psa na innych, mniej "kłopotliwych" lokatorów. Także ja tam Ci Viktor machania szabelką i walki na paragrafy nie polecam. Płaci - wymaga, w tej sytuacji też idzie łatwo obalić. Płaci, owszem, ale za użytkowanie wydzielonej części nieruchomości oraz powierzchni wspólnej na określonych zasadach. Sama kiedyś byłam i jako osoba na podnajmie i jako osoba decydująca o wyborze lokatorów. W obu przypadkach, osoby które się nie stosowały do zasad tudzież re-negocjowanych zasad po ustępstwach MUSIAŁY odejść. Upst, zrobiłam off-top - psie forum, a tu zero słowa o psie ;)
  17. Amber - tak, racja. Ja się skupiłam wyłącznie na zdecydowanej korekcie kolcami i taką sytuację opisałam. Nieprecyzyjnie się wyraziłam.
  18. No i super. To jest prawidłowe podejście: "oboje dbamy o to żeby dobrze zamknąć drzwi i oboje zrezygnowaliśmy z wyjazdów na weekend do domu". Podejścia współlokatora, jako miłośnicy zwierząt mamy prawo nie akceptować, jednak mamy obowiązek je tolerować. Zwłaszcza Wy, skoro mieszkacie w jego mieszkaniu. I to na Was ciąży obowiązek aby tak się zajmować psem, aby psu było dobrze, a facetowi nie wchodzić w drogę. Sytuacja w jakiej się przez ciotkę znaleźliście nie jest usprawiedliwieniem ani powodem do taryfy ulgowej. Polecam także znaleźć psi hotel w okolicy i nie liczyć, że współlokator mógłby incydentalnie pomóc w opiece nad psem. Takie nadgodziny w pracy jak do 20.00 zamiast do 15.00 chyba idzie przewidzieć i rano zawieźć psa do hotelu, a późnym wieczorem albo dnia następnego psa odebrać. Stawki za dobę nie są wysokie, najwyżej sobie można czegoś nie kupić. Albo wyrwać się z pracy, pojechać wyprowadzić psa, a następnie do pracy wrócić. Dostęp do wody pies musi mieć zawsze. Do jedzenia - tylko w porach karmienia, a jeśli nie zje to zawartość miski OUT, a miskę napełniasz ponownie dopiero w następnej porze karmienia.
  19. Dogomania, Agnieszka Boczula też jest praktykiem o bardzo dobrej renomie i NIE należy do nie lubinego przeze mnie grona "kliku-kliku / smaczku-smaczku" ;) Kaganiec - obowiązkowo i to niezależnie czy już byłaś u p. Agnieszki lub Jamora czy dopiero będziesz. Pamiętaj, żeby go zabrać na zajęcia. Kolce - jeśli wcześniej nie stosowałaś - polecam użyć dopiero pod nadzorem fachowca. Jeśli nie masz "na stanie" to nie kupuj pierwszych lepszych ze sklepu zoologicznego (bo to mega shit), tylko najpierw się dowiedz od trenerki jakie dokładnie kupić i gdzie. Najlepiej poproś o link do konkretnego modelu. Ja mam marki Herman Sprenger, polecane są jeszcze Dingo i są tańsze. Jeśli już masz (niezależnie jakiej marki i gdzie kupione) - spakuj do torby i zabierz na zajęcia - choćby do pokazania. Kolce u niektórych psów mogą od razu podziałać jak kubeł zimnej wody (tak było u mojego poprzedniego psa), a u innego mogą spowodować że odwinie zębami do osoby, która trzyma smycz albo stoi najbliżej ;) (mojej obecnej psicy się zdarzyło). Dwa skrajnie różne psy o skrajnie różnym temperamencie i pobudliwości. Jeśli w takiej sytuacji się nie ogarniesz i natychmiast nie podporządkujesz sobie psa, to masz przerąbane. Takie moje zdanie i dlatego poleciłam Ci jak wyżej. OE - choć wzbudza kontrowersje, to jeśli TA trenerka lub TEN trener ją zaleci, to się zastosuj bez szemrania. OE to jest narzędzie treningowe i mądrze użyte w uzasadnionych przypadkach jest OK. Daj znać jak poszło pierwsze spotkanie jeśli będziesz miała ochotę. Fajnie że udało Ci się szybko umówić termin. 3mam kciuki.
  20. Kaatherina, zaproś do tej dyskusji A_niusia albo skontaktuj się z nią na PW. Ona się pasjonuje psami z gr 7.
  21. Yasmeen - edukacyjnie: filmiki z treningów światowej czołówki IPO. Z ciekawości: filmiki polskich zawodników, których znam. Artykuły - na różne tematy szkoleniowo - wychowawcze, ale wyłącznie ludzi, których znam i wiem jaki poziom reprezentują w pracy z psami. Lub takich, których ktoś dla mnie wiarygodny mi zarekomenduje. Niekiedy artykuły weterynaryjne (jak szukam konkretnych info na konkretny temat), ale tu również - najchętniej wetów których znam, np. dr Hildebranda z Wrocławia. Oraz składy karm :)
  22. Co do poleconego Jamora - cieszy się bardzo dobrą opinią i to przede wszystkim praktyk, a nie teoretyk, jak większość behawiorystów ;) Ze swojej strony - polecam trenerów praktyków. Żaden z tych, których znam nie nazywa siebie behawiorystą. Nie znam Twojej sytuacji, ale przy tej skali problemu spróbowałabym się sprężyć i jednak postawić na Jamora. Pamiętaj, że czas gra tu na Twoją niekorzyść - im więcej takich sytuacji jak opisujesz, tym mocniej pies sobie utrwala. No i jeszcze kwestie bezpieczeństwa i odpowiedzialności (moralnej i prawnej) za ewentualne zajścia z udziałem Twojego psa. Jeżeli problem nie ma podłoża zdrowotnego (jest wiele przesłanek że nie ma, jednak tak zupełnie nie lekceważyłabym żadnego wątku), to co mi się nasuwa, to że nikt z Was nie pokazał psu w dosadny i zrozumiały dla niego sposób, że określone zachowanie (agresja) NIE będzie tolerowane (awersja) oraz jakie zachowanie pies powinien zaprezentować w zamian (pozytywne wzmocnienie). Miej to na uwadze, jednak w tej sytuacji NIE kombinuj na własną rękę. Niech to robi fachowiec, a Ty stosuj się ściśle do jego zaleceń. Oprócz powyższego, mnie podobna refleksja naszła co Czi_czi. Trzymam kciuki!
  23. Ja się w pełni zgadzam z A_niusia. Rzecz we własciwym ustaleniu co / gdzie / kiedy. Pies musi byc ogarnięty, ale jednovześnie musi mieć prawo do bycia psem. I to się wcale nie wyklucza. To jest kwestia rozumienia jakiego ma się psa, o jakim temperamencie i potrzebach i dogadania się, tak aby byc dla tego psa Przewodnikiem, a nie wrzodem na d... ;) Mi się wydaje, ale mogę się mylić, że Ty Jowita za dużo "ciśniesz" tego psa i niekoniecznie wtedy kiedy trzeba. Tylko ostrożnie z interpretacja, bo to wcale nie jest przyzwolenie na brak wychowania ;) A poza tym, coraz bardziej mi się podoba ta Twoja psica :) Właśnie ze względu na temperament.
  24. A co Ci to właściwie przeszkadza że robi kółka? Na moje - niech sobie robi, byleby przyjęła do wiadomości, że ma je robić w obrębie udostępnionej przez Ciebie długości smyczy, a nie wyrywać Ci rękę. I nie zmieniać Twoich planów co do obranego kierunku marszu. Furia jak się za mocno rozpędza, to zawracam cmoknięciem, albo sama zawraca jak się "natnie" na koniec długości flexi ;) Chyba że np. jest to miasto, dużo ludzi i trzeba iść grzecznie. Jak mus to mus. Czy Ty ćwiczysz chodzenie przy nodze na smaka? Bo było o sztuczkach, zabawach, lękach na mężczyzn, a o tym jakoś nie było. A to jest fajny patent - dwa w 1: ćwiczenie dynamiczne i skupienie psa na sobie. Bo siad na głupawkę to niezbyt trafiony pomysł. Ja co prawda stosuję siad (jako 1 z wielu narzędzi) w wybranych przypadkach, nie tyle głupawki co agresji, ale to trochę inna historia i raczej nie dla Was w tym przypadku.
×
×
  • Create New...