Jump to content
Dogomania

Majkowska

Members
  • Posts

    4292
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Posts posted by Majkowska

  1. Facet póki co się Waldka przestraszył i myślę że po warknięciu jest ostrzeżony.

    Za to Walduch jest uprzedzony.Dzisiaj w zologicznym sie cofal przed głaskaniem ,wzdrygał i mruzył oczy,co nigdy nie miało miejsca,bo tamci ludzie= smaczki i im się do kanciapy włazi nawet robić przeglad kanapek... 

    Natomiast do psów jestpewniejszy,puszczenie go na luźną smycz jak radzili było chyba dobre,bo się podbudował i teraz jest pewniejszy.W związku z tym dzisiaj miał piękny kontakt z maltańczykiem,a zaczęło się tak ze ja pani powiedzialam,ze mój uprzedzony do małych białych bo atakują,na to pani odpowiedziała że jej własnie sie boi dużych i kłapie i... pokochały się :)  Spacerowaliśmy też z Marsikiem -zdjęcia dam jak dostanę- i z całym szacunkiem stwierdzam że Wald to debil. I ma siłę konia rosnąca z wiekiem. Albo ja słabnę bo nie utrzymuję dwóch pointerów na smyczy...

    W związku z tą jego siłą kupujemy szelki do wp. Może śnieg spadnie to będzie ciągał,a tak to drobne treningi z jakimiś farfoclami pod to co robilismy do sleedów. Strasznie mu się to podoba,niech ma jak nudą zawieje.   

  2. Gadałam z zapsionymi sasiadkami pytajac czy ten buc z naszego bloku i odpowiedziały że nie,ale doskonale wiedza o kogo chodzi.

    To ten sam buc co kopnął wtedy westa do utraty przytomności i który łazi z puszczonym pieskiem i wyzywa psiarzy bo sie mu wydaje ze jest na wsi...

    Znają , potwierdzają ze dziwny jakby nawiany,ale skad dokładnie to licho wi. Ja go też pare razy minęłam, nawet klęłam ostatnio bo zamiast isc gdzie indziej to puscil ujadacza na 5 mrtrów flexi i szedł za mną...ale nigdy nic. Teraz mam go na oku,co więcej inwestuję w gaz lub jakis paralizator bo sie boje ze sie bydle na mnie rzuci jak z dzieckiem wyjde. Facet to łapy podnosi na każdego źle wróży. 

  3. Dobrze i nie dobrze, bo z jednej strony był zaskakujaco stateczny (dla mnie az za,bo który pies sie daje tak nieskończenie poniewierać...). Jestem go coraz bardziej pewna,zreszta 3 osoby szkolące go wydały o nim opinię że zachowuje się bardzo poprawnie i wysyła dobre komunikaty łagodzace.

     

    I co mu z tego? 

     

    Ma ugryzioną dupę, zwalony socjal, a w dodatku wczoraj byl bardzo zdenerwowany ta sytuacją, stresowo reagował na hałas i dwa razy na mój widok się zerwał ze snu niepewny czy to ja czy jakis frajer z łapami w górze. ..

     

    Fajnie ze mi wszyscy piszą hasła typu "gaz" czy "policja", musiałabym dostac manii prześladowczej i faktycznie chodzic ze wcisniętym telefonem albo gazem...

     

    A jak się wreszcie odgryzie to zyska jakąś nieciekawą opinię,bo ja to już jestem psychol podobno,bo mam różne psy do których nie życzę sobie podbiegania tych wszystkich luźnych piesków... 

     

    A może go odpiąc i zaczac powtarzac to co mówią ci ludzie : on jest lagodny, warczy z sympati,a jak sie rzuci to tylko sobie poszczeka? ....

     

    Mam dość,serio. Czasem żałuję że nie ma już z nami Amora...

     

     

     

      

  4. Nie do wiary! Patologia K....!

    Jestem pod blokiem,przekręcam klucz w zamku do klatki a tu słysze tubalne 'chodź tu!'. Dobiega do mnie piesek jakieś 10kg żywej wagi i z rykiem skacze na Waldka. 

    I w tym pięknym momencie luzuję smycz jak sobie obiecałam. Wald stawia pieska na 4 łapy do bożej pozycji i wystawia mu bojowo front. Piesek chcialby skoczyc raz jeszcze ale sie boi, stoi więc ryczy. Dochodzi facet i woła pieska, a ja mówię że jak mu kiedys ten piesek poleci na innego pokroju psa to nic z niego nie zostanie. A gośc na mnie z paszczą i kur....ami ze sie chodzi w kagancu. Ożeszty. 

    Odopowiadam mu więc że jakby nie było to jego kundel podbiegl do mnie kiedy stałam w bramie i się rzucil.

    Na to gość DOCHODZI DO MNIE energicznym krokiem i ...PODNOSI łapsko do góry pytając czy chcę w mordę ! :O

    Miękną mi nogi ale udaję twardą. Luzuję smycz i Wald,który do tej pory grzecznie stał mi przy nodze,wychodzi przede mnie z rykiem i zastępuje gościowi drogę... gosć się cofa i jedzie dalej. Pytam więc czy mam mojego puścić ze smyczy bo też mogę być cfana... odchodzi.

    Do licha,co za sytuacja!  Kilka razy sie z tym gosciem tu mijalam ale zawsze pies na smyczy, bo się rzucał  z rykiem. A tu masz,jeszcze mnie by się dostało od jakiegoś wypitego grubego cwela...

    Normalnie wróciłam do domu i się trzęsę,ale trochę też jestem dumna z Walda że zachował się jak się zachował. Mam go za durnia ale to jednak mądry pies. 

  5. Sytuacja ze wczoraj taka :

    Idziemy osiedlem i nagle salwy fajerwerków tuż obok. Wald już gotowy do akcji, gapi się za ptakami,więc myślę sobie - przezorny zabezpieczony -  i poprawiam mu o jedno oczko obrożę żeby się w razie wu nie wyślizgnął. Wald zaczyna swoje jojczenia,piszczenia i inne podniety, szarpie się trochę więc chwilę mi to zajmuje. I nagle słyszę zza pleców słyszę "przepraszam! Co mu pani robi?!". Już stoi kobieta i nas obserwuje za co ja pieska szarpię że tak wyje... Odwracam się zaskoczona i mówię "nooo,poprawiam mu obrożę,..." na co babkę przytyka i zaczyna się śmiać :" aaa bo myślałam że coś złego" :D

     

     

    A czy ja dobrze widzę,ze wszystkie moje misternie hostowane obrazki pozamieniały się teraz w linki?! 

  6. 2h2mqer.jpg

     

    Heh żebym ja jeszcze umiała te zdj dodawać...

     

    Dopiero co ogarnęłam mobilnie tamto dogo to juznowości....

     

    A hostowanie też nie należy do przyjemności w takim wydaniu. No ale...  komputera nie ma się . Został w starym mieszkaniu...

     

     

     

    A z newsów :  u nas nic nowego.

     

    Dni krótkie,czasu mało. Staramy się to wykorzystywac, robimy ćwiczenia itd,bo ze spacerami ciężko. Chodniki tak osolone że Wald ledwo chodzi. Biedak ma straszny problem z łapami i od tego przetarcia jest diabelnie wrażliwy. Kupiłam mu nawet maść na poduszki. Do tej pory uzywalismy masci z wit a i wazeliny ale i tak kulał,a jak mu sól naszła to az wył z bólu :( To co kupiłam jest konsystencji kremu nawilzajacego ale o dziwo Wald po tym śmiga. Zobaczymy co będzie dalej,bo szykujemy się do sezonu sankowego.

  7. :( straszne to jest,ale też zasługa ludzi - ubzdurali sobie misję karmienia zwierzat leśnych i rzucają na środek ulicy, te sarny jak wejdą na ulicę między domy to szans nie ma żeby uciekły...
    Od dziecka tu widuję takie akcje,ewentualnie widoczki typu flaki lub sama głowa, półzywe mięcho, brzuch rozpruty i rusza kopytkami, albo wisi za nogę na siatce... W polach nieraz całe grupy bezpańskich psów gonią jedną sarnę. Bezpańskich albo pańskich,bo niestety ludzie psa puszczają i patrzą jak sobie lata...
    Smutne. Coraz bardziej się zastanawiam CO ROBIĆ w sytuacji jak widzę te goniące sarnę psy?
    Gwizdek nie zawsze pomaga, w dodatku zazwyczaj mam ze sobą własnego psa i go narażam, a ludzie średnio się przejmują...

    A wracając do przyjemności..
    Mam mnóstwo fantastycznych zdjęć.
    Wald jest szalony i zachwycony bieganiem.
    Dziś byliśmy na spacerze na sleedach,w powrocie zgarnęliśmy małą choinkę,którą Wald ciągnąl do domu. Szalony ten pies. Hamuję ile mogę,a on cierpiętniczo wyje usiłuje pędzić...
    Tak więc sekunda mojej nieuwagi i w momencie kiedy przyglądala się nam sąsiadka jak piesio się męczy i piszczy zwijając glebę,Wald... wyrwał mi smycz z ręki ipognał z tymi badylami wprost pod bramkę. Sąsiadka śmiała się jak nie wiem... Szalony jakiś.
    Planuję zakup szeli do wp,ale nie wiem jakie bym mu musiała obciążenie przyczepić żeby tego nie porwał. :p

    • Upvote 2
  8. 2q1b3t4.jpg

    Witamy się z wioski :)

    Pogoda dopisuje,pies goni jak opętany, znów chudy taki że sąsiedzi patrzą na niego z litością :p

    Szkoda że śniegu nie ma bo by z ochotą pociągał sanki, a tak to tylko trekingujemy po lesie na sleedach.Niestety pełno psów i zeby to byl ddrobiazg... ogromne psy,odważne i pewne siebie. Wczoraj jak spacerowaliśmy z małą to doleciały do nas 3 psy pokroju onka i gdybym nie podniosła kija to nie wiem co by było...
    A za nimi spacerkiem facet.....
    Zwróciłam mu uwagę że jest karalne puszczanie psów w lesie,argumentacja tradycyjna : psy nie odbiegają, odwoływane, a on nie wyszedł na spacer zeby trzymac psy na smyczy.
    Jeszcze siedmiu takich luźnych delikwentów koło nas biegało,zaczynam się zastanawiac poważnie czy tych psóe jakoś nie odławiać tylko problem jest taki że tu nikt ich ode mnie potem nie odbierze...
    Jeden nawet dość długo próbował z Waldkiem wdać się w dyskusję ale widząc jego postawę odpuścił.

    A wieczorem kolejna fajna sytuacja...
    Wyszliśmy pojoggingować,a tu na ulicy sarna.
    Spanikowana jakaś taka,wcale nie chciala uciekać tylko z obłędem leciała na nas. Biedne te zwierzęta,jak już zejdą z lasu (a schodzą bo sasiedzi rzucają im odpadki na środku ulicy) to są w śmiertelnej pułapce...
    Jak się okazało na pustej posesji jest uwięziona drugaa i skacze jak opętana po siatce. Odsunęłam się i już miałam przeróżne scenariusze akcji ratunkowej....ale wyskoczyła sama.
    Idąc powoli z Waldkiem nakierowałam je na las i gdy weszły zawróciłam triumfalnie a tu... ujadanie z lasu. Coś ją dopadło i goniło. Zaczęłam gwizdac jak szalona gwizdkiem ale chyba mało to dało..
    Lubię tu byc,ale widoki zagryzionych saren niszczą cały weekend.
    W dodatku ciągle widzę jak cała wieś ucieka przed strzałami.. :(
  9. 1io51j.jpg
    Napełniacz do kuli smakuli :p

    Dzięki młodej Wald bardzo wkręcił się w zabawki. Za kulą potrafi latać pół dnia i pracuje nad rozbrojeniem tak że serio jest zmęczony i idzie spać.
    Podoba mi się to,a młoda fajnie go ogarnia, nie wiem jak to się dzieje ale on jest jej bardzo posłuszny.
    Wald musi bardzo zapracować na wszystko a to że czegoś nie dostaje nakręca go jeszcze bardziej.
    Obserwuję ich jak się bawią i coraz bardziej mi się ich współpraca podoba.
    Potrafią przez godzinę np biegać w kółko - młoda ma w ręce jedzenie,ustawia na środku coś i biegnie a Wald tupta za nią. Nie wyrywa jej,cieszy go że ją to cieszy. A młoda piszczy i rechota ile może. Tak samo jak i przy przeciąganiu liny co Wald też uwielbia. Tego się trochę boję bo choć uważa to jak miotnie to młoda leci w kosmos :p
    Ogólnie fajnie się dogadują a Wald zaskakuje mnie swoją delikatnošcią i cierpliwością. Uodpornił się na wszelkie huki,wrzaski,piski,potrafi spać nieporuszony. Jest dla niej też bardzo czuły,zwraca uwagę na to co robi, widzę że stara się być delikatny.
    Zrobił się z niego całkiem rodzinny pies <3
  10. Oooo.
    Następne spotkanie ma być na wiosce u nas, tzn tak podpuszcza hodowczyni, może wreszcie się spotkamy ;)
    Hehe Wald bedzie miał tyle piesków do nokautowania :p

    A dzisiaj sam wygląda jak nokaut...
    jjnw91.jpg

    Zgadnijcie co robi pointer bez spaceru zamknięty w domu z rozgoryczoną dwulatką,która dostaje szału z powodu przytkanego noska i kaszlu....
    Śpi.

    Zaczynam go podziwiać za jego świętą cierpliwość do młodej. Nigdy bym go o taką statecznośc nie posądzała.. nigdy.

  11. Co wy tacy antypsi :p

    Nie antypsi tylko antyidiotyczni...
    Wald zawsze dużo był między psami, nigdy bójki nie wszczął, zawsze pilnowany i ogarnięty, spotykałam go serio z róznymi osobnikami lepszymi lub gorszymi, umiał łagodzić spięcia a teraz... mieszkanie na tym osiedlu nauczyło go że jak pies podbiega to nie do witania tylko żeby się rzucić. I ma rację,bo zawsze się okazuje że piesek na niego wypada,a Wald na dobrą sprawę nawet się obronić nie umie. I nie chce bo przeważnie skupia się wtedy na patrzeniu na mnie i próbie odejścia. Nieraz to aż chodnik zwija byleby szybko odejść i nie dopuścić do konfrontacji,więc wie co robi,ponadto jakby nie było on przeważnie jest w takich sytuacjach przy nodze na smyczy...
    Nie wspominając o tym że nie wychodzę na spacer po to żeby resocjalizować nim zwichrowane kundle. Jak mam ochotę przejść szybko to przechodzę ze spokojnym psem i chyba mi wolno, szczególnie ze zazwyczaj jak już idę po mieście to mam albo dziecko albo siatki i wcale nie widzi mi się stawać co 5 min i myśleć czy pies mojego zaatakuje czy nie.
    Jak mam psa kontaktować z psami to od tego mam wybieg, łąki itd. I tak się też dzieje i nie ma tego typu sytyacji żeby jakieś jatki były, nawet jeśli w grupie mamy nieprzepadające za sobą psy...
    Wczoraj dość fajną babkę spotkałam, więc faktycznie była resocjalizacja piesków i Wald ładnie tamtego ignorowal pomimo jego burków i kłapań. Gdyby nie jej fanatyzm kastracji to nawet spoko.

    Dziś mieliśmy iśc na dogtrekking ale leje jak z cebra...
    No i my przeziębione :(
×
×
  • Create New...