Jump to content
Dogomania

Nicolette1

Members
  • Posts

    380
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Nicolette1

  1. [quote name='Nicolette1']Mam 2 propozycje..można mu podawać Vetoryl na 2 razy rano i wieczorem po pół dawki. Tak swojemu Zgredkowi podaje malawaszka. Zrobić jeszcze raz kompleksowe badanie krwi i sprawdzić jak wyglądają inne wyniki. Podać coś na apetyt i taki specjalny preparat w płynie z elektrolitami. Myśmy go podawali jak nie chciała pić wody...a druga...jest bardzo dobry specjalista od Cushinga w Ursusie. Dr Stokłosa. Przygotować sobie historię choroby/chorób i zadzwonić do niego. Coś doradzi i ewentualnie poda adres innego dobrego weta najbliżej miejsca zamieszkania pieska. Tak się z nim kontaktował inny właściciel chorego psa z okolic Lublina i właścicielka psa z Warszawy. Ona mi kiedyś napisała o tym weterynarzu, bo sama do niego chodzila i pomógł. Jest w wyszukiwarce. Spróbuję też teraz sprawdzić i napiszę za chwilę.[/QUOTE] Mam dane:
    Tadeusz Stokłosa, Ursus
    tel 228676080, +48502355473, +48509624622
    Godz. od 8 do 22
    Ma bardzo dobrą opinię i Przychodnię.
    Może chociaż to pieskowi pomoże.
    Pozdrawiam.

  2. [quote name='Majcia'][B][COLOR=purple]madz.ia[/COLOR] [/B][COLOR=purple]mój psiak to jamnik – to taka mała miniaturka rottweilera :lol: teraz waży ok. 10 kilo a wcześniej w czasie choroby utrzymywał wagę 11 kg. Vetoryl dostaje 1x dziennie 30 mg, nie ma żadnego guza, cushinga zafundowali mu weci lecząc u niego alergię sterydami.[/COLOR]

    [COLOR=purple]Piszesz że, [/COLOR][I][COLOR=purple][B]pierwsze skutki zwiększenia lub zmniejszenia dawki są widoczne po ok. 2 tygodniach[/B], [/COLOR][/I][COLOR=purple]a nam wet kazał robić próby 3 dniowe po których nie było żadnej poprawy i stwierdził również, że testu na cusinga powtarzać nie trzeba (test deksametazonem robiliśmy tylko na samym początku przed rozpoczęciem leczenia vetorylem). Sprawa jest o tyle trudna, że psiak oprócz vetorylu dostaje/dostawał też inne leki (niektóre odstawiliśmy) i że mogło się coś poplątać. [/COLOR]
    [SIZE=3]
    [SIZE=2][COLOR=purple]Będę mu jeszcze raz próbowała zmniejszyć vetoryl bo nie mam już żadnego innego pomysłu… [/COLOR][/SIZE][/SIZE][/QUOTE]
    Mam 2 propozycje..można mu podawać Vetoryl na 2 razy rano i wieczorem po pół dawki. Tak swojemu Zgredkowi podaje malawaszka. Zrobić jeszcze raz kompleksowe badanie krwi i sprawdzić jak wyglądają inne wyniki. Podać coś na apetyt i taki specjalny preparat w płynie z elektrolitami. Myśmy go podawali jak nie chciała pić wody...a druga...jest bardzo dobry specjalista od Cushinga w Ursusie. Dr Stokłosa. Przygotować sobie historię choroby/chorób i zadzwonić do niego. Coś doradzi i ewentualnie poda adres innego dobrego weta najbliżej miejsca zamieszkania pieska. Tak się z nim kontaktował inny właściciel chorego psa z okolic Lublina i właścicielka psa z Warszawy. Ona mi kiedyś napisała o tym weterynarzu, bo sama do niego chodzila i pomógł. Jest w wyszukiwarce. Spróbuję też teraz sprawdzić i napiszę za chwilę.

  3. [quote name='Szczurosława'][B]Malawaszka[/B], nieźle brzmi ten brainactiv balance, może kiedyś i my spróbujemy.
    Szkoda tylko,że Zgredkowi już nie pomaga:(

    [B]Nicolette1[/B], jedna na wetek opowiadała mi ,że w Polsce są podejmowane próby usunięcia przysadki. Mówiła ,że w Warszawie jakiś profesor usuwał u kota przez nos, ale jak sama powiedziała, "jeśli nie słychać o tym szerzej, to nie ma się co nakręcać na razie".

    15 lat Figi, to naprawdę ładny wiek, przykro mi ,że nie udało się podarować jej więcej czasu :([/QUOTE]

    [COLOR=#0000ff][/COLOR][COLOR=#0000ff]To coś jej się pomyliło. Parę miesięcy temu było w TV że usuwali przez nos takiego guza ale człowiekowi. Chyba w USA. A co do psa...mając tak długi pyszczek jaki miała Figa, jamniczka, raczej nie byłoby to możliwe. Za daleka droga do mózgu. Prędzej u kota i u piesków z krótkim pyszczkiem.
    Pozdrawiam.

    [/COLOR]
    [COLOR=#0000ff][/COLOR]

  4. [COLOR=#0000ff]I faktycznie częściowo mogą to być zmiany starcze. U Figi ich nie było. Miała prawie 15 lat i gdyby nie wątroba i ZC, to była w bardzo dobrym stanie ogólnym. Wyniki morfologii i moczu bardzo dobre, organy wewnętrzne zdrowe, kręgosłup, serce, śledziona, płuca stan bardzo dobry. Tylko pogarszająca się po 4 latach wątroba i ZC....:([/COLOR]

  5. [COLOR=#0000cd]O stresie powodującym ZC nadnerczowo-przysadkowym pisałam ja...prawie 80% psów chorujących na ZC ma ten typ Cushinga, a tylko 20% sam nadnerczowy. Jeśli został szybko zdiagnozowany i szybko nastąpiła poprawa po Vetorylu, to istnieje taka możliwość, że może brać Vetoryl co drugi dzień lub później wcale, ale to by musiał być Cushing po sterydach czyli jatrogenny a i tak trzeba by robić badania kontrolne, bo chociaż zmian zewnętrznych by nie było, to mogą być wewnętrzne i nawrót choroby. Przy tym gorszym z 80% duża część ma guza przysadki mózgowej, tak jak moja sunia miała. Oba przypadki leczy się tak samo, tylko przy guzie to nie pomaga. Operacji usuwania guza przysadki zwierzętom normalnie się nie robi. [/COLOR][COLOR=#0000ff]A objawy..pisałam o tym wcześniej. Pierwsze tak jak przy zwykłym ZC...picie, sikanie, nadmierny apetyt, powiększony brzuszek, ewentualne łysienie po bokach...to po Vetorylu ustępuje. Potem jak w wypadku mojej suni pchanie noska w szpary, sapanie przy tym, niepokój, potem nagle zaczęła dostawać ataki padaczki..trwał taki atak krótko ale się powtarzały. Ustąpiły po podawaniu Luminalu ale sunia była osowiała, łepek trzymała w dole, nosek częściej pchała w szpary między oparciem a podłokietnikiem fotela, drżenie ciałka od łepka do łopatek, niepokój, brak koordynacji..jak jadła czy piła pilnowałam ją, bo zaczynała a potem szukała miseczki i trzeba było ją przesuwać, obracać. Itp....aż do ostatniego ataku, porażenia tylnych łapek i popłakiwania.
    Twoja może mieć ze stresu, jeśli nie ma guza to po podawaniu odpowiedniej dawki leku, objawy powinny ustąpić. A jeśli nie...to już nie wiem.
    [/COLOR]

  6. [COLOR=#0000ff]A jeszcze jedno..pisałam już o tym wcześniej i chyba Danka0 też pisała. Każdy weterynarz leczący psy z Cushingiem może zamawiać lekarstwa niedostępne w Polsce np. w Anglii. Na 1 chorego pieska może jednorazowo zamówić do 5 opakowań leku. I tak za lek płaci się z góry...ja tak płaciłam jak zamawiałam przez Centrum Weterynarii...zapłaciłam i dopiero wtedy pośrednik realizował zamówienie...więc nie bardzo rozumiem dlaczego weterynarze nie chcą zamawiać sami??? Za duży kłopot???
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka pieskom i ich właścicielom oczywiście też. :) :*

    [/COLOR]

  7. [COLOR=#0000ff]Też widzę, ale oni już pieska mają u siebie i widocznie patrzą tylko na nazwę leku i dawkę. Wcześniejsza pani dostała w 8 dni...na szczęście wszystko jest dobrze i można leczyć kochane psiaki. Gdyby trzeba było zamawiać u nas, to dopiero by była tragedia przy naszych cenach. Płacić kartą kredytową można było cały czas. Mnie tak znajoma rok temu zapłaciła. A najlepiej zamawiać na angielską receptę. Podałam link i można sobie wydrukować.
    Pozdrawiam.
    [/COLOR]

  8. [quote name='madz.ia']Ja w ubiegłym roku kiedy moja Kuba tu w Polsce zachorowała przebywałam w Anglii i tam właśnie próbowałam dostać dla niej Vetoryl. Wszystkie apteki sprzedające leki dla zwierząt chciały angielskiej recepty, bo ta od polskiego lekarza nie przedstawiała dla nich żadnej wartości, bo - jak powiedziała mi jedna osoba tam w Anglii - przecież polski weterynarz wystawiający receptę może nie mieć odpowiednich kwalifikacji... Obłęd! Na szczęście udało nam się znaleźć świetną weterynarz, która podjęła się leczenia Kuby i na dodatek sprowadzała mi sama Vetoryl. Ale początki leczenia z wielu względów wspominamy jako koszmar.[/QUOTE]


    [COLOR=#0000ff]Ja o tyle wspominam to jako koszmar..bo po raz pierwszy, żeby było szybciej, zamawiałam w Polsce przez Centrum Weterynarii i za 2 opakowania 30 mg zapłaciłam 560 zł. A i tak czekałam 2 tygodnie. Następne 3 opakowania 2x30 mg i 1 60 mg zamawiałam już przez PetDrugsOnline i za to razem z kosztami dostawy zapłaciłam 454 zł. Tę internetową Przychodnię honorującą polskie recepty i wysyłającą lek do Polski wyszukała mi znajoma stale mieszkająca w Anglii..i dlatego też, że tam było i nadal jest najtaniej. Sprawdziłam też inne netowe sklepy w Anglii w ten sposób wpisując w Google Vetoryl/UK I faktycznie tam jest najtaniej.
    Pozdrawiam.
    [/COLOR]

  9. [COLOR=#0000ff]Jeszcze dodam, że od prawie roku zamawiają tam Vetoryl właściciel chorych psiaków. Sama proponowałam tam zamawiać, bo w innych sklepach internetowych w Anglii kosztuje 42 Funty za 30 mg i nie przysyłają do Polski tylko mają dla psów leczonych u nich. O tym, że ja tam zamawiałam i inni zamawiają można przeczytać do strony 36...
    Pozdrawiam.
    [/COLOR]

  10. [COLOR=#0000cd]Oczywiście. W innym przypadku o tym bym nie pisała. Rok temu sama zamawiałam tam dla mojej suni. Już nie żyje. Ostatnio zamawiały 2 panie. Jedna już dostała. Czekała 8 dni.
    Zaraz podam link do strony z Vetorylem 30 mg.

    [url]http://www.petdrugsonline.co.uk/p-3101-vetoryl-capsules-30mg.aspx?VariantID=5734[/url]
    [/COLOR]

  11. [quote name='madz.ia']Tymczasem mozesz przecież wykorzystać również Vetoryl 10 mg, prawda?[/QUOTE]


    [COLOR=#0000cd]Owszem, można, ale tam jest drożej. Chyba, że tylko na czas zanim przyjdzie z PetDrugsOnline. Ostatnio szybko wysyłają i nawet z opłatą za przesyłkę wychodzi sporo taniej niż u nas.
    Pozdrawiam.

    [url]http://www.petdrugsonline.co.uk/Images/Veterinary[/url] Prescription.pdf
    To jest link do angielskiej recepty.
    [/COLOR]

  12. [quote name='shushu']Witam wszystkich, mój kochany Shitzak ma jedna cushinga, przyjmuje od 10 dni Vetoryl 30mg zdobyty cudem, niestety już sie konczy zapas, , prosze moze ma ktos do odsprzedania, kazda ilosc, posiadam 20 tabl vetyrolu 10mg , moge sie zamienic , zoastalo cos komus na stanie,,,help[/QUOTE]


    [COLOR=#0000cd]Witam.
    Na stronie 42 jest bardzo dokładnie opisane przez Danka0 jak zamówić i zapłacić przez konto w PayPal za Vetoryl w PLN na stronie PetDrugsOnline w Anglii. Na stronie 50 i 53 jest napisane co ewentualnie wpisać na angielskiej recepcie. Jest tam też link do angielskiej recepty podany przeze mnie. Chyba na 53 stronie. Na recepcie wpisuje się po prawej stronie imię, rasę, wagę i wiek lub datę urodzenia psa. Po lewej dane lecznicy i weterynarza z inicjałami i pieczątką. Poniżej Vetoryl Capsules 30 mg.
    Teraz napisała do mnie pani, która zamawiała tam Vetoryl na polską receptę i dostała go w ciągu 8 dni od Zamówienia. Proszę szybko zamówić to i szybko przyjdzie przesyłka do Polski.
    [/COLOR]

  13. [COLOR=#0000ff]Moja dużo piła i siusiała. Często w nocy też trzeba było wychodzić. Nawet zdarzało się siku w domu. Duży apetyt..lodówka otwarta i już stała. Łysienie...3 malutkie plamki na ogonku. ja to widziałam, obcy by tego nie zauważył. Powiększony brzuszek..ale to też z wątroby, bo na wątrobę leczyliśmy ją prawie 4 lata. Zaczęliśmy z jej lekarką podejrzewać Cushinga w listopadzie 2012 roku jak nadal dużo piła. Początkowo myśleliśmy, że to z powodu guza sutka a jak po operacji nie ustąpiło, miała robione badania krwi i moczu w Niemczech i tam w grudniu potwierdzili ZC. Leczyliśmy ją [/COLOR][COLOR=#0000ff]Vetorylem. Nastąpiła poprawa a sikaniem, piciem i jedzeniem. Od początku lekarka mnie uprzedzała, że to prawdopodobnie jest guz przysadki i kazała obserwować jej zachowanie. I jej diagnoza potwierdziła się. Przy nadnerczowym jest łatwiej, na guza nie ma ratunku. W marcu 2013 r odeszła od nas. Guz ją wykończył.
    Faktycznie trzeba za jakiś czas zrobić badanie. Oby to nie był Cushing.
    Pozdrawiam.
    [/COLOR]

  14. [quote name='gosiaaam']Cioteczki, co byście zrobiły na moim miejscu, przed świętami mojej suni w teście ACTH wyszedł Cushing, potem w moczu (stosunek kortyzolu do kreatyniny) też wynik wskazywał na podwyższone wydzielanie kortyzolu, i zalecono test hamowania niskimi dawkami deksametazonu - i tutaj szok - ten test wykluczył Cushinga! Czy to możliwe, że np. u mojej suni okresowo może być wzmożone wydzielanie kortyzolu? Nie ma w sumie typowych problemów związanych z Cushingiem oprócz dosyść wysokiego AP, ale ona ma już 13 lat (amstaffka). Czy warto zrobic jeszcze test hamowania wysokimi dawkami? Mój wet twierdzi, ze wysokimi robi sie przy podejrzeniu nowotworu, a u mojej suni nie ma takiego, nadnercza na usg mieszcza sie w granicach normy..[/QUOTE]
    Witam.
    Z tego co się dowiedziałam o Zespole Cushinga, powoduje go zwiększone wydzielanie adrenaliny...to przy Cushingu nadnerczowo-przysadkowym. I utrzymujący się przez dłuższy czas stres. Psy tej rasy raczej są psami tzw. pracującymi i mogą podlegać stresowi. Ja w tym przypadku..nie piszesz czy suczka brała udział w zawodach, a mam wśród znajomych takie psy...czy jest może czasem nadpobudliwa, nie w złym znaczeniu...spróbuj w porozumieniu z weterynarzem podawać jej zawiesinę Kalm-aid. To lek lekko uspokajający, nie powodujący senności tylko lekko zobojętniający i np. po m-cu zrób ponownie badanie. Myśmy naszej suni podawali go w okresie przed i w czasie Sylwestra bo bała się strzelania petardami i burzy. Została raz przestraszona przez głupiego sąsiada i z czasem bała się nawet głośniejszego zamknięcia drzwi samochodu. Nie naszego, ale jak na spacerze usłyszała taki trzask to trzeba było zaraz brać ją do domu. Jej pomagała ta zawiesina. Nie zaszkodzi spróbować jej ten lek. Może pomóc.Gdybym parę lat temu wiedziała o tym, że stres może spowodować CZ, to sunia pewnie nadal by była z nami. Miała ZC nadnerczowo-przysadkowy z guzem przysadki. [COLOR=#0000ff]Miała prawie 15 lat jak odeszła rok temu z powodu rozrastającego się guza. Tu raczej przypadek guza wykluczam, bo wyniki cały czas by były złe a nie tylko okresowo.[/COLOR]
    Pozdrawiam i życzę powodzenia.

  15. [COLOR=#0000cd]I znowu się dziwię...ja miałam na wszelki wypadek 1 opakowanie 60 mg a Figa dostawała 30 mg (była na granicy 30 a 60 mg bo ważyła 10,90) i jeśli by nie zareagowała poprawą na 30 mg, miała dostać przez tydzień 60 mg, ale zareagowała i nie było potrzeby dawać wyższej dawki, poszłam do apteki na moim osiedlu zapytać się o możliwość rozważenia. Usłyszałam, że oczywiście mi rozważą. Uprzedziłam, że przy rozważaniu trzeba zachować ostrożność bo pracująca tam córka właścicielki była we wczesnej ciąży, to rozważyć miał mąż prowadzący inną aptekę. Żadnych problemów i odmowy. Przestaję rozumieć niektórych wetów i ludzi....
    Pozdrawiam.
    [/COLOR]

  16. Nie musi mieć nowotworu. Jeśli tak szybko nastąpiła poprawa. Jak się pies zachowuje przy nadnerczowo-przysadkowym z guzem przysadki wiem bardzo dobrze bo moja sunia miała Cushinga z guzem przysadki mózgowej, o czym uprzedzała nas lekarka Figi i mówiła na co mam zwracać uwagę. Była leczona Vetorylem ale zdążyła zużyć tylko 2 opakowania a z trzeciego tylko 3 kapsułki. Guz rósł bardzo szbko i szybko następowało pogorszenie zdowia. Ataki padaczki udało nam się hamować Luminalem tylko przez 3 tygodnie..a potem 1 atak, płacz, porażenie tylnych łapek, pogorszenie koordynacji i nie było ratunku...w marcu minie rok jak nie ma jej z nami.
    A ile kosztuje leczenie...4 lata leczenia wątroby 100 zł miesięcznie za leki, co 6tyg. potem co 3 m-ce kompleksowe badanie krwi, USG, prześwietlenia, 2 poważne operacje a na koniec Cushing. Do tego leki osłaniające wątrobę (BioProtect) i na zwiększenie odporności...nawet nie napiszę ile to wszystko kosztowało. Ale nie żałuję ani złotówki wydanej na leczenie. Przynajmniej przeżyła ostatnie 4 lata dobrze.
    Pozdrawiam.

  17. [COLOR=#0000ff]Ja też bardzo się cieszę. Zawsze zależało mi na zdrowiu i dobrym traktowaniu zwierząt...a po odejściu mojej Figi na tę okropną chorobę jeszcze bardziej. Szczególnie, że leczenie jest drogie, często są komplikacje i przez to jeszcze droższe, to jeśli jest możliwość chociaż trochę obniżyć koszty leczenia to duża pomoc dla właścicieli chorych psiaków.
    Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. :)

    [/COLOR]

  18. [quote name='malawaszka']nigdy nie było zamawiania Vetorylu na zookraku bo chyba w ten sposób w polsce nie wolno sprzedawać leków - był kupowany u właściciela tego sklepu - weterynarza bezpośrednio[/QUOTE] Tak mi napisała w mailu, że zamawiała przez 5 lat u nich, a teraz nie mogła zamówić. Nie mieszka w Krakowie i zamawiała widocznie telefonicznie lub przez maila. Wczoraj o 11-tej zamówiła na PDO a o 16,58 był status Wysłano. Czyli wszystko jest ok. Ta pani, która zamawiała w zeszłym tygodniu po raz pierwszy też czeka na dostawę.
    Pozdrawiam.

  19. [COLOR=#0000ff]Dzisiaj zamawiała Vetoryl na PDO pani, która od 5 lat leczy psa na ZC i poprzednio zamawiała przez Zookrak...teraz też chciała tam zamówić ale nie odbierają telefonów a wysłany e-mail został [/COLOR][COLOR=#0000cd]zwrócony...wie ktoś co się tam dzieje? Weszłam na stronę Zookrak i wpisałam w wyszukiwarkę Vetoryl...nie ma u nich czegoś takiego..a przecież nawet tutaj polecali zamawianie tam.
    W PDO zamówienie i receptę przyjęli, napisali, że po sprawdzeniu przez ich weterynarzy zaraz lek wyślą. Za późno mi się przypomniało o angielskiej recepcie. Byłoby pewniej i szybciej. Już wysłam taką receptę tej pani.
    Pozdrawiam.
    [/COLOR]

  20. [quote name='malawaszka']no uf uf i niech tak zostanie, to nie wiem czemu Olga z fb z wydarzenia Azora pisała, że nie wysyłają już[/QUOTE]


    [COLOR=#0000ff]A tego to nie wiem. Ta pani kontaktowała się ze mną przez e-mail i w czwartek napisała, że zamówiła Vetoryl (przeczytała nasze wpisy) i teraz czeka na dostawę. Moja znajoma z Anglii też to sprawdziła i nie ma żadnej zmiany i niech tak zostanie....kupowanie przez pośrednika....makabra.
    Pozdrawiam serdecznie.
    [/COLOR]

  21. [COLOR=#0000ff]Oczywiście, że musiał być inny. Mogła chorować na serce a oni tego nie zbadali i źle leczyli. Nie można się obwiniać za złe leczenie pieska przez nieodpowiedzialnych weterynarzy. Ja wiem, że moja jamniczka była leczona dobrze i bardzo dbali o nią a i tak czasem się zastanawiam czy jeszcze czegoś nie można było zrobić...rozsądek mówi, że nie ale serce i tak boli. Bardzo byliśmy oboje z mężem z nią związani i chociaż minęło już 9 m-cy to nie schodzi nam z myśli. Tak to już jest z naszymi ulubieńcami.
    Pozdrawiam i życzę spokojnych snów.
    [/COLOR]

  22. [COLOR=#0000ff]I o to właśnie chodzi...ale ludzie też są różni. Biorąc psa lub kota nie myślą, że może chorować. Mam takich sąsiadów. Piesek, ładny wielorasowy...zauważyłam, że tylną łapkę ma podkurczoną i chodzi na trzech. Pytałam co mu jest i czy go leczą. Podobno leczyli jakimiś tabletkami od weta do którego ja bym nie poszła, a pies dalej kulał. Powiedziałam żeby zmienili Przychodnię, zrobili psu badania i prześwietlenie bo szkoda psiaka. Jak się dowiedziałam od nich pojechali do mojej Lecznicy. Tam została łapka prześwietlona i okazało się, że piesek ma zerwane ścięgno i po złym i nieodpowiednim leczeniu teraz pomóc może tylko zoperowanie łapki. Najpierw ponarzekali ile zapłacili za prześwietlenie i leki jakie piesek dostał, w sumie 150 zł, oraz że za operację też trzeba będzie zapłacić..a nie należą do biednych....potem po tygodniu poszli powiedzieć, że nie opłaca im się psa operować, ma "już 10 lat" a to mały pies i może pożyć jeszcze 5 albo więcej lat. A gdyby od początku dobrze go leczyli [/COLOR][COLOR=#0000ff]torebka stawowa i ścięgno zregenerowało by się. I tacy ludzie którzy nie szanują zwierzęcia i nie pomogą mu w razie choroby biorą psa, po co ????[/COLOR]

×
×
  • Create New...