Pajcia

Nie bylo mnie kilka dni bo stosowałam się do Waszych rad + dużo pracy itd. ale wróciłam! :) Jeśli chodzi o to spanie w łóżku to nie chcemy żeby z nami spała, raz już nasikała nam na łóżko,a poza tym chcemy spać sami,a nie z pieskiem,piesek ma swoje legowisko :) Problem mamy teraz z jej siusianiem gdzie popadnie. Zdarza jej się,że robi w jednym miejscu-na gazetach, ale częściej robi gdzie chce, w kuchni,w łazience , w salonie,tak samo jest z kupkami. Na dwór jeszcze nie mogę z nią wyjść bo P.weterynarz zakazała narazie (piesek ma kwarantanne). Poza tym postanowiliśmy,że Zosia zostaje z nami! :) nie oddajemy jej nikomu.

Dziękuję za rady,że gryzie ,że robi siusiu czasami gdzie popadnie to wiadomo-szczeniaczek. O wychowanie się nie martwimy ,mam już jednego pieska,z tym,że został z moimi dziadkami na moim starym mieszkaniu, wiem coś o wychowaniu,ale każda Wasza rada jest cenna i za nią dziękuję! Przez te kilka dni nauczyliśmy pieska żeby siusiu robił na gazety,które zostawiamy przy drzwiach,za każdym razem kiedy tam zrobi jest chwalona :) i cieszymy się razem z nią! Kochane, problem mamy w nocy, mój facet wstaje o 5 do pracy i się nie wysypia. Psinka zostaje z nami w sypialni, ma swój kocyk, tam ją usypiamy, mamy 2 godziny snu po czym piesek piszczy i chce do nas do łóżka,spaliśmy z nią tak 2 razy, dziś przespała z nami całą noc żebyśmy mogli się w końcu wyspać normalnie. Jednak dobrze wiemy,że nie możemy uczyć ją spać razem z nami w łóżku. Co byście zrobiły na moim miejscu? Coraz więcej osób mi mówi żebym ją zostawiła u siebie, bo może znowu źle trafić. Z jednej strony chciałabym ją oddać ,ale wtedy kiedy będę miała pewność,że dana osoba jest dobra i się nią dobrze zaopiekuje... Wiem,że każdy dzień to głębsza więź między nami. Piesek ciągle chce być przytulany, zauważyłam,że chodzi za mną krok w krok, do łazienki, do kuchni... gdy robię obiad siedzi w kuchni ,dziś zasnęła w kuchni na moich stopach. Teraz siedzę w salonie,a piesek ? Piesek położył główkę na mojej stopie i śpi.

Powiedzcie mi co byście zrobili na moim miejscu? Kilka dni temu wracałam wieczorem z pracy, dochodziłam już do swojego osiedla i patrzę jakiś mały piesek,ale szła też jakaś pani z dzieckiem i piesek szedł za nimi (takze pomyslalam,ze z nimi jest). Jednak zbliżylam się do nich,a oni przechodzili na 2 stronę, piesek za nimi... Samochód jechał... Zawołałam psinke ,przyszła do mnie... szła chwilke za mną, po czym kucnęłam i zaczęłam się rozglądać czy nie ma nigdzie jej właściciela. Nie było nikogo... Nie zastanawiałam się, wzięłam ją do domu. Ktoś ją zgubił albo wyrzucil,ale jak można zgubić małego szczeniaka? .... Tak jak wspomniałam, uczę się, pracuję, mój facet także. Piesek jest mały potrzebuje uwagi, raz wyszliśmy z domu ,piesek został sam to piszczał i szczekał przez cały czas kiedy nas nie było. Przyzwyczai się? Niedawno kupiliśmy mieszkanie, mamy praktycznie wszystko nowe, a piesek lubi gryźć.... Wczoraj miałam możliwość ją oddania,ale komuś kogo kompletnie nie znam,nie oddałam...popłakałam się bo zżyłam się z pieskiem, i jeśli już muszę ją oddać to muszę mieć pewność,że w dobre ręce,a nie komuś kto ją wyrzuci,albo skrzywdzi. Już sama nie wiem co mam robić.

Piesek waży 2,7kg i ma około 7 tygodni :) tak stwierdziła pani weterynarz. Mam problem bo nie wiem czy go zostawić czy komuś oddać. Uczę się,pracuję,mój facet też... mieszkamy razem.

Myślicie,że wyrośnie z niego jakiś większy piesek czy zostanie małym kundelkiem?

Kilka dni temu znalazłam na ulicy psa, czy po zdjęciu można wywnioskować jaka to rasa i ile ma tygodni/miesięcy?