Jump to content
Dogomania

Tree

Members
  • Posts

    283
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Tree

  1. [quote name='dellige']Spaniele nie mają rodowodów - nie wiem jak szybko sa tu posty moderowane i nie chce robić bałaganu. Młodszy spaniel był tresowany przez specjalistę jako szczeniak, starszy nie, ale też zna komendy. Z tą maszynką zapewne masz rację - to chodzi o dźwięk (nie widzi maszynki) - po prostu starszy nie lubi widocznie takich dźwięków (pewnie przez fryzjera....). Ja staram się nie krzyczeć - sama zauważyłam, że jak mówię do nich spokojnie, to jest lepiej. Jednak i mi czasami się zdarza podnieść głos - one reagują, np. na dźwięk telefonu. Jak telefon dzwoni zaczynają szczekać, machać ogonem i biegną do drzwi lub biegają po mieszkaniu...[/QUOTE]

    O ten rodowód pytałam dlatego, że psy pochodzące z pseudohodowli mają braki w socjalizacji i często są po prostu po niewychowanych lub problemowych rodzicach, więc problemy z ich zachowaniem są bardzo prawdopodobne. Moim zdaniem trzeba zacząć po prostu od podstaw. Kupcie jakąś dobrą książkę o psach, a najlepiej kilka. Dowiedzcie się jak najwięcej, zwłaszcza na temat psychiki i zachowania psów.

    Czy psy mają zapewniony ruch? To też wpływa na ich zachowanie, ponieważ jeśli im go brakuje, będą sfrustrowane i same będą sobie wynajdywać zajęcia.

  2. Jeśli nic z tym nie zrobicie, problem będzie się pogłębiał. Wiele psów trafia do schroniska, ponieważ są agresywne, a właściciele jeszcze pogłębiają problem. Przede wszystkim wydaje mi się, że powinniście podszkolić się na temat zachowania, mowy ciała i psychiki psów. Trzeba odbudować ich zaufanie, oswoić je ze sobą (straszenie maszynką może tylko pogorszyć sprawę, bo spaniel zacznie sobie kojarzyć drugiego psa z jeszcze większą nieprzyjemnością lub strachem. Może spróbujcie szkolić je metodami pozytywnymi? To bardzo pogłębia więź z właścicielem i wzmacnia zaufanie. Szanujcie też potrzeby psów i np. nie wyciągajcie ich na siłę, jeśli nie mają na to ochoty. Oswójcie je z dotykiem, niech skojarzą Wasze ręcę z czymś bardzo przyjemnym. Uważajcie, żeby nie zawieść ich zaufania właśnie przez takie wypadki z przytrzaśnięciem łapy.
    Czy spaniele mają rodowód, były socjalizowane? Doświadczony behawiorysta bardzo by pomógł. Krzykiem i straszeniem nie nauczy się psa niczego, tylko wzmocni się w nim przekonanie, że nie może ufać człowiekowi.

  3. Musisz się zastanowić, co dla Ciebie jest najważniejsze. Wiek, wielkość, charakter? Szczeniak potrzebuje mnóstwo uwagi, trzeba go socjalizować, żeby nie wyrósł na lękliwego psa, niszczy, trzeba samemu wszystkiego go nauczyć. Sama marzę o szczeniaku, ale zamierzam z tym poczekać, aż będę pewna, że mam wystarczająco dużo czasu i doświadczenia na szczeniaka. Jeśli zależy Ci, żeby piesek był mały (tak w ogóle to w mieszkaniu studenckim może też mieszkać większy pies, jeśli ma wystarczająco dużo ruchu), to masz do wyboru albo szczeniak z rodowodem, albo ryzykowanie, że szczeniak przygarnięty wyrośnie za duży albo podrośnięty pies. Takie dorosłe pieski są bardzo fajne, można dobrać charakter do siebie, już wiadomo, co to za pies, jest już nauczony czegoś. Ja Ci polecam właśnie psa z domu tymczasowego. A za kilka lat możesz pomyśleć o szczeniaczku.

  4. [quote name='zmierzchnica']
    6. Oj tak. Raz próbowałam zrobić zdjęcie rejestracji auta na terenie opuszczonych kamieniołomów, bo parka sobie radośnie wyrzucała śmieci (a jest tabliczka, że nie wolno!). Facet wyskoczył i zagroził mi, że "z tego lasu już nie wyjdę". Byłam z małymi suczkami, wystraszyłam się bardziej o nie - mi pewnie by się bał coś zrobić, ale wobec psów by nie miał skrupułów. Jakoś odeszłam szybko, koleś za mną nie biegł, szybko poszłam w stronę domów i dzwoniłam do chłopaka. Koleś pojechał za mną, ale widząc, że dzwonię zwątpił (pewnie się wystraszył, że na policję). Niestety zdjęcia rejestracji nie zrobiłam.
    Innym razem, ten sam teren - idę sobie radośnie, kiedy zza górki wyszła grupa ludzi, wszyscy ubrani na czarno, jakieś 20 osób. Zwiałam gdzie pieprz rośnie, potem znalazłam w okolicy pentagram na ziemi narysowany. Jakaś sekta..
    Tam też nie chodzę na weekendy dzięki naszym cudownym panom quadowcom, których serdecznie nie znoszę, bo raz by mnie mało nie zabili. Raz mało nie zeszłam na zawał, gdy mi wyszło kilku facetów z karabinami - bawili się w paintballa czy coś takiego...
    Często mnie ktoś zaczepia, ale na dalsze wędrówki w ciemności wychodzę z Fro i Herą, a młoda jak się wydrze (ma głęboki, świdrujący i głośny szczek) to się durniom odechciewa. Zdarzało mi się wrzeszczeć, że dzwonię na policję, jak ktoś był nachalny ;)
    Ostatnio byłam z małymi suczkami tam na dole kamieniołomu, gdzie nikogo zwykle nie ma. Nagle zrobiło się ciemno, już wracałam. Wyjechał zza rogu jeep, oślepił mnie światłami. Tam naprawdę nikt nie jeździ w nocy, więc się wystraszyłam, uciekłam jakby mnie kto gonił (suczki miały radosną przebieżkę ;)). Ogólnie to moja metoda - jak tylko widzę kogokolwiek w lesie czy na takim terenie to w nogi. Na razie nie żałuję ;)[/QUOTE]

    Niezłe przygody ;) zwłaszcza z tą sektą, jak z horroru!
    Metoda ucieczki brzmi mądrze ;p Ja niestety często panikuję, nawet jak widzę grupę podrostków idącą ulicą, to niechętnie przechodzę obok ;)

  5. Napisałam ten temat z ciekawości, jak sobie radzicie (kobiety) z wyprowadzaniem psów w odludnych miejscach? Może napiszę w punktach, żeby się nie pogubić ;) Ja mam z tym problem, ponieważ boję się gwałcicieli, mam małego psa, który mnie nie obroni i parki w moim mieście (oraz inne miejsca 'bliskie naturze') są zaniedbane i wręcz przyciągają nieciekawe towarzystwo... Do tego rodzice od dzieciństwa uczyli mnie, żeby nie ufać obcym i nie kręcić się w podejrzanych miejscach.

    1. Ile macie psów, jakie są duże, jak wyglądają i jaki mają charakter? (duże, małe, ciemno umaszczone, nieufne, przyjazne)
    2. Czy mieszkacie blisko miejsc spacerowych, czy raczej wszędzie macie daleko (wiadomo, że ktoś, kto mieszka przy dużym parku lub na przedmieściach łatwiej znajdzie fajne miejsce na spacery z psem i pracę z nim)? Gdzie wyprowadzacie psa, jeśli mieszkacie w centrum miasta lub z dala od zielonych miejsc?
    3. Czy miejsca, gdzie wyprowadzacie psy są zadbane, czy wyglądają, jak idealna kryjówka na napad?
    4. Czy nosicie ze sobą coś, co mogłoby Was w razie jakiejś sytuacji obronić? np. gaz pieprzowy, parasol...
    5. O jakich godzinach wyprowadzacie psy w takie miejsca i czy chodzicie same czy w grupie?
    6. Czy zdarzyła Wam się jakaś nieprzyjemna sytuacja w takim miejscu?

  6. [quote name='Ironiaaa']Wyjazd z psem nie jest trudny. W chwili obecnej potrzebny jest komplet standardowych zalecanych szczepien plus szczepienie na wscieklizne. Oczywiscie odrobaczenie. Ze wzgledu na to, ze w PL szczepienie przypominajace na wscieklizne jest wymagane co roku to trzeba o nim pamietac bo w UK tylko raz na 3 lata. Tak wiec to plus, odrobaczenie plus oczywiscie psi paszport i microchip i mozecie smigac po calym swiecie. Podroz tak samo jako dla czlowieka tak i dla psa nie jest przyjemna. 30h w samochodzie nikomu frajdy nie sprawia. Jedne psy przechodza to lepiej, innym trzeba podawac leki uspokajace.
    Co do zycia w Szkocji od strony praktycznej. Mieszkanie znalezc - 50/50. My problemu nie mielismy, znajomi mieli. Argument ktory w wiekszosci przypadkow przekonuje agencje mieszkaniowe i wlascicieli to ubezpieczenie mieszkania na wlasna reke od szkod wyrzadzonych w trakcie najmu. Cala reszta zycia z psem w Szkocji to jak dla mnie sama przyjemnosc :)[/QUOTE]

    Dziękuję ;) Troszkę mnie uspokoiłaś ;)

  7. Mam pytanie dotyczące podróżowania z psami do Szkocji (ogólnie do UK). Wątek ma tak dużo stron, że nie mogę znaleźć potrzebnych informacji. Możliwe, że kiedyś przeprowadzę się do Szkocji na stałe, ale nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt, nie mogłabym zostawić swojego psa w Polsce... Trochę przeraża mnie, jak by było z wizytami w Polsce razem ze swoimi zwierzakami. Jest dużo do przypilnowania za każdym razem, np. szczepienia, odrobaczenia? Jak jest od razu po przyjeździe do UK, ciężko jest znaleźć coś do wynajęcia, gdzie psy są mile widziane? Byłabym wdzięczna za wszystkie informacje dotyczące emigracji do UK ze zwierzętami ;) Szukałam już w internecie, ale mi się wszystko miesza, a chodzi mi też o praktykę, czy taka podróż z psem jest uciążliwa (zwłaszcza dla psa).

  8. Mi się wydaje, że pies jest zestresowany, co wynika też z jego opisu. Zamykanie w mniejszym pomieszczeniu to dobry pomysł, tylko ważne by psu kojarzył się z azylem. Kłótnie też mogą źle wpływać na niego, bo psy bardzo przeżywają złe nastroje właścicieli. Dobrze by było przy nim unikać konfliktów. Można by też popracować nad tym, by pies był bardziej pewny siebie, czyli np. szkolenie, chwalenie za zachowywanie się spokojnie. Jeśli pies źle znosi zostawanie samemu, nie można się z nim zbyt żywiołowo witać ani żegnać. Po powrocie do domu trzeba go niestety ignorować dopóki się nie uspokoi, a po uspokojeniu się dopiero pogłaskać. Czy on lubi gryzaki albo zabawki typu kong? Mogłyby go zająć na czas nieobecności. A co do tego popuszczania w domu to nie jestem pewna jaki jest powód, myślę, że to przez stres. Można też pomyśleć o psich feromonach, zapewnić psu długi spacer przed wyjściem, żeby był spokojniejszy.

  9. Witam. Nie wiem, czy to odpowiedni dział. Mój pies uwielbia szkolenie pozytywne i bardzo się nakręca już od samego początku sesji szkoleniowej. Podczas kształtowania nowych zachowań to trochę przeszkadza, bo mój pies nie może się skupić na myśleniu tylko proponuje różne zachowania w bardzo szybkim tempie ;) Są jakieś metody, żeby pies był trochę spokojniejszy podczas tej metody, ale nie stracił motywacji do nauki?

  10. Witajcie! Napisałam ten temat, ponieważ mam kilka pytań na temat różnicy między psem tollerem a suczką.
    Interesuje mnie, do jakiego stylu życia i właściciela nadaje się każde z nich. Czy w tej rasie jest duże znaczenie, jaką płeć się wybierze? Słyszałam o kilku stereotypach dotyczących ogólnie psów, np. że suki są wrażliwsze, ale jak już zacznie się konflikt między dwiema, to żadna nie popuści, albo że psy są bardziej żywiołowe. Jaka jest prawda?
    Która płeć bardziej nadawałaby się do pracującej osoby, która chce psa do sportu, ale takiego rekreacyjnego, a nie brania udziału w zawodach?
    Czy samce tollery, które chodziły do psiego przedszkola i poświęcono dużo czasu na ich socjalizację mogą mimo wszystko wdawać się w bójki z innymi psami, czy raczej to tylko nieliczne i nietypowe przypadki?
    Kiedyś czytałam na forum owczarków australijskich, że psa z linii working łatwiej jest zmęczyć niż show'a (nie wiem czy to prawda). Czy tak może być też w przypadku tollerów? Lepiej wybrać spokojnego szczeniaka z miotu, czy może się okazać, że będzie wyjątkiem trudnym do zmotywowania do pracy?
    Mam jeszcze ostatnie pytania. Czy można wystawiać wysterylizowaną sukę? (Bardziej dla rozrywki niż dla rywalizacji, po prostu chcę zobaczyć, jak to jest wystawiać psa, pobyć trochę na ringu itd) Czy jeśli się jej nie wysterylizuje, cieczka jest bardzo uciążliwa? (nigdy nie miałam suczki) Czy majtki dla psów dobrze się sprawdzają na czas cieczki? A może jednak lepiej na wystawy wybrać samca?
    Wiem, że to dużo pytań, ale nie mogłam się powstrzymać ;)

  11. W małym mieście pod Łodzią mieszkam, a czemu pytasz? Dlaczego do frisbee tylko toller? Inne są za ciężkie? Przed chwilą przeczytałam też na stronie hodowli, że flaty potrzebują więcej czasu poświęconego na szkolenie niż inne retrievery. Toller mi najbardziej właśnie pasuje. Do chartów też mnie ciągnie tylko nie jestem pewna jak bym się czuła z tą niezależnością, bo jednak wygodniej mi jak pies chce współpracować (widzę to po swoim upartym piesku ;) )

  12. [quote name='Hanako']myślę, że w tych sportach radość mogłyby znaleźć zarówno retrievery, jak i owczarki. owczarki pracują trochę inaczej - choć niestety, oczwarkologiem nie jestem i na żywo znam tylko jednego (; - faktycznie, charakterystyczne jest dla nich wpatrzenie w przewodnika, ogromny zapał w pracy i inteligencja - szybkość uczenia się. dzięki temu często zdobywają pierwsze miejsca na zawodach sportowych i większość osób z ambicjami sportowymi celuje w owczarki. równocześnie ta psia inteligencja ma swoje minusy - pies może się szybko znudzić, jeśli uzna, że praca z tobą jest zbyt monotonna, do tego owczarki bacznie obserwują zachowanie przewodnika i jeśli wychwycą niezdecydowanie, niekonsekwencję, szybko przekują to we własną korzyść, bo uznają, że teraz akurat słuchać nie trzeba (;


    z moich doświadczeń retrievery są na tym polu o wiele łatwiejsze, mówi się o nich "wybaczające", bo bardzo chętnie pracują z przewodnikiem i chcą go usatysfakcjonować swoją pracą. niestety, mówię to w oparciu o znajomość z labradorami i goldenami, bo flaty i nowe szkocje widuję tylko na wystawach.

    więc tutaj ważne jest, jakie masz doświadczenie w pracy z psami, czy poradzisz sobie z wymaganiami owczarka? ja na przykład osobiście na owczarka bym się nie zdecydowała (bo by mnie do wariatkowa wywieźli :evil_lol:). ale to jest posta bardzo teoretyczny, ponieważ ja nigdy nie pracowałam z owczarkami i powtarzam to, co o nich słyszałam, także tutaj radziłabym skonsultować się z ludźmi, którzy w tym siedzą, z hodowcami, z miłośnikami rasy i zapytać, czy się z psem dogadacie.[/QUOTE]


    No to pod tym względem retrievery wydają mi się jednak łatwiejsze. Błąd może mi się zdarzyć, bo nie mam "żelaznej konsekwecji". Co do mojego doświadczenia, to na razie mam 1 i to pierwszego spokojnego psa w typie yorka. Sprawia kilka problemów, nad którym pracujemy, np. agresja lękowa do innych psów. Przez 9 lat mieszkania razem zdobyłam dużo doświadczenia z nim, ale nie może się ono równać do doświadczenia osoby, która już miała w życiu różne duże psy i dlatego szukam psów łatwych do ułożenia. Poza tym do tego czasu pewnie przez mój dom przewinie się spokojny średniej wielkości kundelek z DT, więc tak zupełnie niedoświadzona nie będę :)

    P.S. Moja koleżanka ma tollera i goldena, więc kontakt bliższy z tymi psami miałam.

  13. Hanako:

    Specjalnie wymieniłam tak różne psy, byście pomogli mi wybrać takiego, który najbardziej do mnie pasuje. Odpowiada mi styl pracy retrieverów, a w owczarkach przyciąga to wpatrzenie we właściciela, co myślę, że ułatwia szkolenie. Charty podałam tak na wszelki wypadek, gdyby jednak okazało się, że powinnam się nad nimi zastanowić głębiej.

    Chciałabym, żeby mój pies znajdował radość we współpracy ze mną. Chęć do pływania też jest wskazana, ale nie konieczna. Chcę uprawiać z psem dwa psie sporty, które się dość różnią: dogscootering i frisbee, więc dobrze, żeby pies był dość wszechstronny.

    I nie, nie jestem miłośnikiem telewizji ;) Napisałam o godzinie, bo wolę się przygotować na minimum. Jeśli będę w stanie poświęcić psu więcej, to pewnie, że tak zrobię, ale w tej chwili trudno mi jest przewidzieć przyszłość. Na podstawie tego ile mogę teraz poświęcić swojemu psu uznałam, że w przyszłości minimum to godzina + krótsze spacery.

    LadyS:

    To ciekawe rozwiązanie. Przemyślę to. Znacie jeszcze jakieś inne sposoby na szczeniaka? Może ktoś znajomy lub z rodziny mógłby przychodzić do mnie i pod moją nieobecność wyprowadzić szczeniaka? I jak to jest w nocy? Przez kilka pierwszych tygodni śpi się z przerwami co kilka godzin? ;)

  14. Maryszarda, tylko czy cocker spaniel uciągnie sam hulajnogę terenową i lekką osobę?

    Z tym instynktem łowieckim chodzi mi raczej o to, że charty w jednej chwili mogą popędzić za ruszającym się obiektem i podobno nic innego wtedy do nich nie dociera, a mają słabą orientację w terenie.

    Dog193, pocieszyłaś mnie ;)

    A czy jest wielka różnica w potrzebie ruchu między goldenem a flatem i tollerem?

    Wiem, że szczeniak tyle nie wytrzyma, ale jeszcze nie doszłam do tego problemu. Na razie mam na myśli możliwości dorosłego psa, ale jeśli macie jakieś doświadczenie jak pogodzić pracę ze szczeniakiem, to byłabym bardzo wdzięczna ;)

  15. Hej, marzę o tym, by za kilka lat kupić rasowego psa i wychować go sobie od szczeniaka. Interesuję się psami od dzieciństwa i dużo o nich się dowiaduję, ale wolałabym, żeby to była rasa łatwa do ułożenia, podatna na szkolenie, przyjazna i dogadująca się z innymi psami. Interesują mnie rasy średnie i duże, ponieważ jeśli kiedyś zdecyduję, że jednak wezmę małego psa, już wiem jaką rasę wybiorę. To się stanie dopiero za kilka lat, ale do tego czasu chciałabym sobie wszystko tak ułożyć, żeby mieć warunki na takiego psa o jakim marzę i poznać dokładnie jego charakter. Będę mieszkać na przedmieściach dużego miasta w bloku blisko parków, łąk itd (jeśli jednak inaczej się ułoży, to po prostu odłożę zakup psa aktywnej rasy). Mogłabym mu poświęcić ok. 1 godziny ćwiczeń dziennie (psie sporty: bieganie w zaprzęgu i frisbee, może też agility) + kilka krótkich spacerów na smyczy. W domu wolałabym, żeby był spokojny, ale co jakiś czas robiłabym mu sesje szkoleniowe i zabawy węchowe. Pies byłby ok. 8-9 godzin sam (praca). Nie może to być rasa dominująca jak np. dobermany, rodezjany, bo nie wiem czy dałabym radę takiemu psu. Nie może być też przerasowiony i o sierści wymagającej czasochłonnej/drogiej pielęgnacji. Rasa powinna być dość zdrowa. Myślałam o wielu rasach, ale każda ma wady i zalety, np. z greyhoundem nie byłoby problemu z nadaktywnością, ale boję się o jego instynkt łowiecki podczas spuszczania ze smyczy. Myślałam o takich rasach: owczarek australijski, toller, spaniel bretoński, springer spaniel, flat-coated retriever, collie krótkowłosy, biały owczarek szwajcarski, ale nie wiem czy one jednak nie są za bardzo aktywne. Nie wiem jak zapracowani ludzie znajdują codziennie kilka godzin na spacery dla psa i z tym jest największy problem. Oprócz tego chciałabym spytać, co w sytuacji, gdy się zachoruje i jest się jedyną osobą, która może psu zapewnić długi spacer? Zniesie to czy zrobi przemeblowanie w domu?

×
×
  • Create New...