Witam
Pisze z problemem nie psów ale Kociaków...
mamy na ulicy faceta hodującego gołębie (poddasze niewysokiego garażu )wejście do gołębnika raczej niedostępne...
w dzień gołębie dokarmiane na dachu przy okazji zasrane wszelkie pojazdy cztero-kołowe w promieniu kliku ulic..
Mój były kot jak i inne wałęsa się to nie piec że pójdzie pod siatkę szczekać
Właściciel na dach i okolice garażu rozkłada OKA plus zatrute mięso skutecznie zniwelował 99% kotów z okolicy są świadkowie Policja mówi że wolno mu bo to jego podwórko (zarazem z łaskami kunami jeżami itp)
Podpowiedzcie coś pokierujcie bo nam ręce opadają a moja babcia przez Kota poprzedniego oblanego kwasem miała 2x zawał w czym jeden z koniecznością wstawienia rozrusznika...
Od dawien dawna były zwierzaki w domu Piec i Kot bawiły się razem śpią .Sypiały na łóżeczku z właścicielami karmione nie raz lepszymi daniami niż właściciel.Ostatnio kot dostawał od serc surowych po kiti-kety wołowinkę wieprzowinkę itp... ale jak coś typu torebką foliowa latała po podwórku to kot skakał za nią nie raz się bawił zabawkami z zoologa pół dnia.....
rozkładamy ręce
Każda pomoc mile widziana...