karolina&sasza
-
Posts
782 -
Joined
-
Last visited
Posts posted by karolina&sasza
-
-
O 31.07.2016 o 17:30, Paulina94 napisał:
Dawno Was nie było :P
Śliczny labuś :)
Dawno nas nie było, a tymczasem stado powiększyło się o Demonka:
Mały jak na dzieciaka przystało szaleje i jest niezmordowany. Na szczęście psy dotrzymują mu towarzystwa w tych zabawach i zmęczony kot nawet czasem zasypia :)
-
Tak labek radzi sobie z upałami i chłodzi po intensywnym futbolowaniu:
-
48 minut temu, magdabroy napisał:
Witamy się u zwierzaków :D
Szisza-imię wybitnie mi się podoba :)
Co do kota, to u nas całkiem podobnie. Prawie 11 lat temu wzięliśmy naszego kocura ze schroniska. Jak jechaliśmy po kota, to ja chciałam żeby był bury, a mój mąż chciał obojętnie jakiego, byle nie biało-czarnego. W schronisku, wszedł mi na ręce właśnie biało-czarny kocur i już z nich nie zszedł :D I w ten oto sposób, wybrał sobie nas na opiekunów kot, którego w ogóle nie braliśmy pod uwagę. Oczywiście, kot pojechał z nami do domu ;)
Witamy serdecznie :-)
Z Duszą to w ogóle była ciekawa historia. Pojechaliśmy do schronu z zamiarem wzięcia młodej kotki. Kiedy Dusza wskoczyła nam na kolana (wtedy miała na imię Balbina :D), spytaliśmy pracownika o płeć. Kocur. Pięcio-sześcioletni, Stwierdziliśmy, że trudno, bierzemy. Tymczasem nadeszło pewne starsze małżeństwo, również z zamiarem adopcji kota. Pan jak zobaczył Duszkę u nas na rękach wyrwał nam ją z okrzykiem "Państwo nie biorą?! To ja wezmę!". Trochę nas zamurowało i nie za bardzo byliśmy w stanie cokolwiek wykrztusić. W zasadzie panu chyba było wszystko jedno, którego kota weźmie, byleby mieć to już za sobą. Na szczęście z pomocą przyszedł nam pracownik schroniska, który zaproponował państwu młodą koteczkę. Wzięli ją i stwierdzili, że to Julka, a my naszego kocura powinniśmy nazwać Maciek :-). Dopiero w biurze schronu okazało się, że to jednak kotka. I tak musieliśmy o Duszkę stoczyć ciężki bój ale było warto :-).
A biało-czarne kocurki są urocze :D
-
Na szczęście zmiana okazała się nowotworem niezłośliwym - włókniakiem. Niestety Sziszy udało się jakoś ranę lizać, mimo ciągłego zabezpieczania, i niestety źle się zagoiła. W związku z tym weterynarz wyjął szwy i naciął brzegi. Tym razem stworzyliśmy skomplikowaną instalację z rajstop i kilometrów bandaży, więc mamy nadzieję, że tym razem nie uda jej się grzebać tam jęzorem.
Nowe posłanka Duszki:
Rekonwalescentka:
I panny tarasujące:
-
O 9.01.2016o22:33, Paulina94 napisał:
Aż miło popatrzeć na takie radosne psiaki :P
Dzisiaj niestety Sziszka była mniej radosna. Na łapie pojawiła się niezidentyfikowana narośl i weterynarz zadecydował o usunięciu. Na szczęście zabieg w znieczuleniu miejscowym. Było trochę krwi i strachu ale teraz ranka ładnie zaszyta, a pacjentka śpi i odpoczywa. Chyba najbardziej niezadowolona była bo do południa musiała być na czczo (gdyby pojawiła się potrzeba użycia głupiego jasia) :). Teraz tylko czekamy na wyniki histopatologii i trzymamy kciuki, żeby to nie było nic złośliwego.
-
O 30.12.2015o18:05, Mary&Shena napisał:
Super psiaki, będziemy wpadać ! :)
Zapraszamy! :)
O 30.12.2015o19:29, Paulina94 napisał:Śliczne psiaki :)
Dziękuję :)
Rzuć już tę piłeczkę, no rzuć!
Najnowsza zdobycz
A tutaj nam sarny wyskoczyły:
Tak ładnie proszę
-
Troszkę Saszki agilitowej:
I Szisza: -
Dziękujemy!!Piekna, zadbana sunia. Oko cieszy !!!
-
A teraz już duża ze mnie dziewczyna:
-
Taka byłam mała:
-
Ja również :). Cieszę się, że mogliśmy dać Duszce dom. Po tym jak w schronisku wskoczyła nam na kolana wiedzieliśmy, że będzie już nasza. W zasadzie to ona nas wybrała :).
-
Witajcie w galerii dwóch zupełnie różnych charakterów.
Sasza - typowo terierowy charakter połączony z melancholijnym usposobieniem. Rzadko kiedy spontaniczna, woli raczej podążać znanymi sobie ścieżkami. Zdystansowana do świata i wariactw swojej "siostry".
Szisza - typowy błysk szaleństwa w oczach, rozpierająca energia. Lubi zarówno spać, jak i biegać, choć oczywiście preferuje to drugie. Piłeczka to jej miłość, zaraz po jedzeniu. Niech nie zmyli Was labkowe opakowanie, nie jest to pies, który podchodzi do każdego po dawkę miziania. Najpierw obcy musi zostać zakwalifikowany jako "swój".
Gościnnie:
Dusza - kotka schroniskowa, która znalazła u nas swój dom. Stateczna pani w średnim wieku. Uwielbia pieszczoty, a kiedy czuję się zaniedbana wspina się po ludzkich nogach jak po drzewie aby znaleźć się na rękach. Najszczęśliwsza czuje się śpiąc przy kaloryferze, zagrzebana w pościeli.
Mam nadzieję, że zostaniecie z nami na dłużej. -
No właśnie, gdzie?
-
I tak jak większość psów (zwłaszcza myśliwskich) ;) Więc w sumie Dziunia nie odchodzi od normy ;)
-
Labki strasznie związują się z właścicielem...
-
Mogę chłopakowi jakieś ogłoszonka. Chyba że będzie Wam łatwiej zrobić od razu jeden duży pakiet ;)
-
Co tam Karusiu słodziaku?
-
Kiedy ci ludzie zrozumieją że psiaka na łańcuchu się nie trzyma? :shake:
-
Szorściak kochany ;) Tylko czochrać!
-
Oryginalna na pewno - drugiego takiego upiorka na świecie nie ma :D
-
Życzę Basterkowi i jego nowemu Panu szczęścia na "nowej drodze życia" ;)
-
No, Wegusia czas do domu! Nie obijać się w schronie, poleniuchujesz we własnym domu na kanapie!!!
-
Śliczna Dinusia jak zwykle ;)
-
Właśnie, martwilibyśmy się jakby nie siusiała ;)
Były sobie pieski dwa czyli galeria moich burków
in Foto Blogi
Posted
Psy z kotami dogadują się świetnie, natomiast Dusza reaguje na Demona scenami zazdrości, odgania go albo idzie się schować. Przyzwyczaiła się, że ma wszystko na wyłączność i ciężko jej zaakceptować nowego domownika.