Jump to content
Dogomania

Bellis_perennis

Members
  • Posts

    195
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Posts posted by Bellis_perennis

  1. Już na prawdę zejdźcie z tematu wsi i miasta bo sama wychowałam się na wsi, gdzie psy były na łańcuchach a teraz mam psa w mieszkaniu, dbam o niego bardziej niż o siebie :P moi rodzice też zmienili nastawienie, nie ukrywam że pod moim wpływem. Nasz wcześniejszy pies przez 18 lat od początku nie miał najlepszej opieki weterynaryjnej ani nawet odrobaczenie. W ciągu jego życia wiele się zmieniło, regularne wizyty u weta, ściąganie kamienia, usuwanie nowotworu z podniebienia. Kiedyś to co najwyżej dostałby zlewki z obiadu do miski a nie kurczaczka ;)

     

    Ludzie czasami nie wiedzą, że można inaczej bo nie znają alternatywy. Ale są też tacy co nie chcą się zmienić. Miałam na studiach taką "koleżankę" co regularnie miała szczeniaki u swoich rodziców. Największa schiza polegała na tym, że pozwalali suce odchować małe, ta moja znajoma nawet w akademiku wieszała sobie zdjęcia z nimi na ścianie. Potem zostawiali jednego a resztę topili. To dopiero trzeba mieć zrytą psychikę, żeby tulić takie maluszki a później je zabić. Nawet nie wiecie jaką dostała zj*bkę od nas kiedy się...pochwaliła. Studentka biologii.

     

    Rodzice znajomej jak tylko dowiedzieli się o czymś takim jak zastrzyk antykoncepcyjny to pierwsze co zrobili to pojechali do weterynarza żeby kotka nie miała młodych. A podobno kiedyś topili. A nie pomyślałabym że byliby do tego zdolni. Teraz wszystkie suki i kotki mają wysterylizowane. Wszyskie trzymane w domu i ukochane.

     

    Jeżdżę po całej PL i często na ludziach robi wrażenie, że Cleo taka grzeczna, że usłuchana. A ja mówię, że nie różni się niczym od tych wiejskich burków prócz tego, że poświęcam jej czas na wychowanie...

  2. Ciekawostka na niedzielę.

     

    "Niedawno ukazały się wyniki badań międzynarodowego zespołu kierowanego przez Polaka, profesora Wiesława Bogdanowicza, który zajął się badaniem pochodzenia kundli. Badacze porównali ze sobą 200 kundelków z całej Eurazji i 51 psów czystych ras pochodzących z całego świata.

     

    Jednym z najciekawszych wniosków okazała się zaskakująca spójność genetyczna kundli. Kundelki NIE są mieszańcami – wbrew powszechnej opinii to nie mieszanina różnych ras, a oddzielna pula genetyczna. Tak naprawdę rasy, które dziś znamy są pochodną kundla powstałą dzięki selekcji osobników wykazujących pożądane cechy.

     

    Celem badania była próba odpowiedzenia na pytanie, gdzie udomowiono psa. Analiza porównawcza próbek wykazała kilka ciekawych rzeczy.

     

    Po pierwsze nie istnieje już rasa, którą można uznać za pierwotną – ta, która była bezpośrednio efektem udomowienia wilka. Jej losy są nieznane, mogła wyginąć wraz z ludźmi, z którymi żyła lub po prostu roztopić się w psiej masie.

    Po drugie udało się wyróżnić rasy, które są starsze od innych i są najbardziej zbliżone genetycznie do pierwotnej prarasy. To psy rasowe pochodzące ze wschodniej Azji: m.in. shar pei, shiba inu czy alaskan malamute oraz wschodnioazjatyckie kundle.

    Po trzecie stwierdzono, że praktycznie wszystkie współczesne psy azjatyckie i europejskie są potomkami fali psich imigrantów, którzy przybyli ze wschodniej Azji i albo wyparli lokalne psy albo zdominowali je genetycznie.

     

    Wciąż nie wiemy, gdzie i kiedy udomowiono psa – jak mówi profesor. Bogdanowicz do tego potrzebujemy więcej materiału kopalnego i dalszych badań genetycznych.

    Jednak dowiedzieliśmy, że kundlom należy się głęboki szacunek. Genetycznie to zaskakująco zwarta grupa, a nie jakaś mieszanka przypadkowych kawałków. Można powiedzieć, że stanowią niemal jedną wielką rasę. Co więcej profesor Bogdanowicz prowadzi już badania nad cechami, które niosą ze sobą „kundle geny” i potwierdza, że te psy są zdrowsze – m.in. rzadziej zapadają na nowotwory"

     

    http://www.crazynauka.pl/kundle-to-nie-mieszance-to-niemal-oddzielna-wielka-rasa/

     

    http://rspb.royalsocietypublishing.org/content/282/1820/20152189

  3. Dajcie spokój z posłem Suskim. W świetle tego, kto jest jego asystentką - i jak np. miała wyglądać nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt (na szczęście nie zdążyli) - możemy mieć pewność że to, jak ten polityk zadziała, będzie miało mało wspólnego z rzeczywistym dobrem zwierząt, a dużo więcej z załatwianiem interesów i interesików organizacji prozwierzęcych, i to też tylko tych "właściwych".

     

    Mogłam nie sprawdzać. Serio.

     

    A gdyby zrobić obywatelski projekt ustawy? Mamy tutaj prawników?

    Wiem, że to byłoby bardzo trudne ale...

  4. Klatka jest bardzo spoko, ale trzeba zrobić na prawdę długi trening klatkowy, aby nie kojarzyła się z zamknięciem i stresem. Tym bardziej, jeśli pies już ma problem a nie np. jest przyzwyczajony od szczeniaka. No i jeśli pies ma zostawać spokojny w domu musi być do tego przyzwyczajony stopniowo a co za tym idzie najlepiej, aby nie zostawał sam na dłuższy czas. To jest najtrudniejsze, bo przecież każdy ma pracę. Masz możliwość zmieniania się z kimś tak, aby upłynnić naukę?

     

    Przychodzi mi jeszcze do głowy taśma klejąca dwustronna, ale to nie załatwia problemu stresu związanego z pozostaniem w domu samemu. I nie wiem jak to wygląda w praktyce czy przypadkiem nie będzie niebezpieczne dla psa.

     

    Jeśli oddasz tego psa to kompletnie zrujnujesz mu i tak zwichrowaną psychikę. NIE PODDAWAJ SIĘ. Kanapę można kupić nową, życia już nie.

  5. Sowa! Dzięki za wartościową podpowiedź, zwykle tropimy z dwoma psami więc Twoja uwaga bardzo się przyda :)

     

    Powiem Wam, że tropienie to dla mojej suki w tej chwili aktywność nr 1. Żadne agility i frisbee nie daje mojemu psu tyle radości co tropienie. Szkoda, że tak późno zaczęłyśmy.

    • Upvote 1
  6.  

    A mnie smuci takie publiczne demonstrowanie nieuctwa. Pokazuję to w trosce o dziatwę na Dogo, by nie demoralizowały ją nieuki.

     

    Masz rację bez Ciebie dogomania już dawno przestałaby istnieć. Już kasuję konto, tak bardzo dałaś mi popalić. O ja głupia!!! Jak mogłam!!! Popraw mnie proszę, tak bardzo sobie zasłużyłam na biczowanie. Jesteś dobrą osobą, serce kryształ bez skazy...

  7. Statystycznie pewnie tak jest, że większość zwierząt jest zagryziona przez stadka burków biegających samopas bo najzwyczajniej mają one większe szanse bo są w grupie. Nie mniej jednak wśród moich znajomych jest sporo osób, których psy mają coś na sumieniu. Wydaje mi się, że to jest kompletnie olewane  tym temacie. Ale może mi się tylko wydaje ;)

  8. ale co ma do rzeczy to ze te psy byly luzem. wszyscy tutaj pisza ze jest to niezgodne z prawem i jest za to przewidziana kara. i co z tego?

     

    sytuacja z samochodem daje swietny obraz tego ze nie wiesz nic o prawie, a sie wypowiadasz. dla twojej wiadomosci- tak, kierowca tez odpowiada jesli nie zachowal odpowiedniej ostroznosci, zlamal ograniczenie predkosci itd. malo tego- bedzie musial pieszemu/jego rodzinie wyplacic odszkodowanie i zadoscuczynienie, jedynie sad ustalajac wysokosc wezmie pod uwage "stopien przyczynienia sie". nawiasem mowiac to jesli kierowca dodalby gazu to sa duze szanse na to, ze sad by nie wzial pod uwage przy ustalaniu wysokosci odszkodowania i zadoscuczynienia stopnia przyczynienia sie pieszego. co innego jak pieszy wtargnie na jezdnie i kierowca nie zdazy zahamowac, co innego gdy jeszcze dodaje gazu zeby pieszego sprzatnac

     

    Ale osoba ktora wtargnela na jezdnie tez odpowiada za wtargniecie na jazdnie. Prawda? Nigdzie nie napisałam, że kierowca za nic nie odpowie. Za dużo sobie dopowiadasz.

     

    Dla mnie znaczenie jest takie ze psy biegajace luzem po lesie potrafia zagryzc zwierzyne. Bo dla mnie ten temat to nie tylko zastrzelone psy ale mnóstwo pozagryzanych zwierząt. One też mnie obchodzą.

     

    EDIT: Dobra, nieważne. Nie, nie znam się na prawie jak 99% ludzi.

  9.  

    ja tylko wkleilam artykul, ktory ma na celu pokazanie ze nie wszystko jest tak jasne jak sobie uroilas w swojej glowie, zwlaszcza w sprawie p. Nikoli i jej psow, ktorej usilnie probujesz wcisnac jakis kit o tym ze jej psy byly agresywne i sama jest sobie winna

     

    Ej teraz to chyba mnie z kimś pomyliłaś, serio :D NIGDZIE w tym temacie nie napisałam, że jej psy były agresywne. Jeśli mi zarzucasz coś takiego to w takim razie proszę o wskazanie miejsca w którym tak napisałam.

     

    Powtórzę po raz milionowy. Pies w lesie powinien chodzić na smyczy bo takie jest prawo. Jeśli puszcza się psa nawet z obrożą elektryczną to i tak łamie się to prawo.

     

    Nikt nie ma prawa Cię potrącić samochodem, ale jak wbiegniesz pod koła łamiąc prawo a kierowca doda gazu widząc Cię na jezdni to i tak odpowiesz za wtargnięcie na jezdnię. Moim zdaniem to jest bardziej pasujące do sytuacji porównanie niż to dotyczące gwałcicieli z jednej przyczyny. Nikt nie zabrania kobietom chodzenia po nocach po mieście czy lesie.

     

     

    no chyba ze jestes swiecie przekonany ze psy mysliwych/lesniczych to poza polowaniem chodza po lesie na smyczy i zwierzyny nigdy nie gonia?

     

    Ale koła łowieckie dzierżawią zwierzynę od skarbu państa więc nie do końca to jest mentalność Kalego bo dla nich każde zwierzę to pieniądz. ICH pieniądz i ICH psy.

  10. Jado-gowno hahahaha

    Tak, para saren to jest STADO.

    Serio nie zauważyliście jeszcze, że robicie z siebie idiotow?

    To, że jesteś trollem już dawno udowodniłaś.

    Nie sprowokujesz mnie, nie zniżam się do poziomu który prezentujesz.

    • Upvote 1
  11. jezu kobieto a co za roznica czy tych saren bylo 15 czy 150

     

    jeden pies zostal zastrzelony, drugi skatowany, przestan sobie i innym wmawiac ze to moglo byc zgodne z prawem, bo zaczyna to zajezdzac jakas fanka teorii spiskowych

    Jezu kobieto odpieram argument osoby, która właśnie jedzie sobie po innej osobie i to ona ociera się o teorie spiskowe zaprzeczając informacjom które biją z wszystkich artykułów na ten temat.

     

    Nikomu nic nie wmawiam, chcesz się łapać za słówka. serio???

    Niestety widzę paradoks tego całego tematu.

     

    1) opiekunka niezgodnie z prawem puszcza psy w lesie bez smyczy

    2) psy zaostają odstrzelone czy zgodnie z prawem czy nie, tego nie wiemy bo nikt nie wie czy one goniły sarny kiedy dostały kulkę oprócz osoby która je zastrzeliła.

    3) skatowanie psa i nie zgłoszenie odstrzelenia jest z całą pewnością działaniem niezgodnym z prawem.

     

    Generalnie każdy robi co mu się podoba :P ale co niektórzy potrafią tylko pluć na lewo i prawo raz chwaląc się szczuciem psów na koty a za drugim razem doszukując się kłamstwa medialnego w ilości pogonionych saren. A może to nie były sarny tylko jenoty?

  12.  

    Każdy biskup jest egzorcystą i może podjąć się egzorcyzmowania. Może również wyznaczyć dowolnego kapłana do pełnienia tej posługi. Każda diecezja w Polsce ma przynajmniej jednego mianowanego księdza egzorcystę. Jak się z nim skontaktować? Poradzić się swego proboszcza, lub zapytać w Kurii.

    Wtedy przybędzie egzorcysta i wygoni złe duchy swoją czaropdziejską różdżką ;)

  13. sarny zeruja stadnie tylko w zimie. Wiosna, latem i jesienia nie tworza stad. wiec kurde...ja wiem, ze tu stadnie wystepuja naladowane jadem panieny, ale bez przeginki:))))

     

    Zimą rzeczywiście tworzą regle.

    Poza sezonem zimowym rzeczywiście NAJCZĘŚCIEJ żerują pojedynczo, nie mniej jednak osobniki żerujące w parach zdarzają się w 5-10% przypadków i nie jest to ewenement na skalę gatunku tylko zwyczajny widok  w lesie.

    Dodatkowo sarny mają też ruję w lipcu-sierpniu jak się pewnie domyślasz nie uprawiają seksu w samotności oglądając sarnie porno. Wprawdzie zastrzelenie psów nie miało miejsca w czasie ruji ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że saren było >1 o czym pisałam wyżej. Także liczba mnoga.

    Więc BEZ PRZESADY.

     

     

    co do dyskusji to trzeba miec partnera. a nie harrego pottera czy inna jadowita paniene

     

    Jado-co?

  14. A tak w ogóle to gorąco polecam poczytanie sobie for myśliwskich, tematów o odstrzale psów, kotów (czyt. "szkodników") i ogólnie podejścia tych panów do tematu. Człek się pozbywa złudzeń i wchodząc z psem do lasu zaczyna mieć nerwicę. I zdecydowanie bardziej uważa... a mówimy tu o "legalnych" myśliwych, członkach PZŁ. Lepiej nie myśleć co się dzieje w głowach typków co to sobie czasem z bronią nielegalnie po lesie wędrują.

     

    Albo posłuchać na żywo. Wychodzi pół na pół. Znam sporo takich co nigdy w życiu do psa by nie strzelili. Znam takich co nie mrugną okiem.

     

    Nie ma czegoś takiego jak nielegalny typek z bronią w lesie. Zawsze jest to myśliwy tylko czasami bardziej nelegalnie. Chyba, że mówimy o wariacie z wiatrówką.

     

     

    Wprost nie powiedział, ale z jego wypowiedzi jasno wynikało, że psa wyprowadził do lasu i zastrzelił. Własnego psa...

     

    Dziewczyno a mało ludzi tak robi na wsi? Łopatą i do gnoju z półżywym psem.

×
×
  • Create New...