Jump to content
Dogomania

Sigourney.Weaver

Members
  • Posts

    452
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Sigourney.Weaver

  1. Saiko, Twoja anielska cierpliwość mnie zdumiewa :) mogę tylko wyrazić swoje uznanie + brawo za podsumowanie

    Mam jedną uwagę, to zaskoczenie niektórych i niekojarzenie nazwiska Pana Matusza, szalenie mnie rozbawiło : Pan Polkowski jest twórcą/autorem bloga do którego odwołała się Kirinna (o ile się nie mylę), kiedy prosiłam o przykłady, w których CM "robi krzywdę psom" ... (nawiasam mówiąc bloga, do którego wielokrotnie odwołują się różne "średnio zorientowane" osoby) -> pod tym względem dyskusja jest czadowa, dosłownie :)

    Nie mam dziś zbyt dużo czasu ale będę podczytywać :)

  2. To bardzo ciekawe , ja bardzo chętnie poczytam :) zajrzę sobie jutro :)

    ps. kwatuszku, czytam twoje wypowiedzi w innych wątkach : zawsze są tak samo miałkie i nijakie - dokladnie tak jak ta .
    Blog Pana Matusza Polkowskiego jest ściągą do której zawsze sięgają osoby, które nie mają własnych doświadczeń (i zdania) stąd moja chęć poświęcenia paru minut na wklejenie treści korespondencji , którą wymieniłam z Panem Polkowskiem :) Warto przeczytać, żeby więcej dowiedzieć się o przygotowaniu tego, od którego sie ściąga ;)

    dobranoc :)

  3. znudziło mi się szanowanie tajemnicy kjorespondencji :) liczyłam, że Pan Polkowski porozmawia ze mną o swoim blogu (który powszechnie traktowany jest jako ściąga) na forum ale się nie doczekałam
    . Jeżeli CM jest specjalistą , Pan Polkowski też , to nie widzę powodu, dla którego CM moża krytykować , a Pana Polkowskiedgo Nie

    Nie wiem czy CM wie jak tu się po nim jeździ . Ja Pana Polkowskiego jedynei cytuję

  4. 38 minut(y) temu[B][URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/URL][/B]
    [LIST]
    [*][COLOR=#3b5998][/COLOR]
    Panie Mateuszu gorąca namawiam Pana na publicza rozmowe na DGM :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

    [/LIST]

  5. 29 stycznia
    [B][URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/URL][/B]
    [LIST]
    [*][COLOR=#3b5998][/COLOR]
    Panie Mateuszu to nie ja staram się Pana przekonać, że Pan nie rozumie metod pracy CM, a Pan sam wprost się do tego przyznaje -Pan sam to napisał w poprzedniej wiadomości. Poza tym tak się szczęśliwie składa, że moja inteligencja jest rozwinięta na tyle, że pozwala mi czytać ze zrozumieniem tak więc a)czytałam to co napisał Pan na swoim blogu b) czytałam treści Pańskich wiadomości skierowanych do mnie.

    Przypominam : zadałam Panu pytania w punkcikach 0d 1-8 i nie doczekałam się na nie odpowiedzi

    Panie Mateuszu : bardzo wyraźnie napisałam (wypunktowałam) Panu dlaczego nie jest Pan wiarygodny : na swoim blogu olał Pan treść rozmów Millana z właścicielką shi tzu, tym samym zignorował Pan zupełnie źródło problemów, a zrobił Pan tu tylko i wyłącznie dlatego, że taka forma pozwoliła Panu komfortowo dopasować CM do prezentowanej przez Pana narracji.

    Pan chce ze mną rozmawiać o algebrze, a cały czas nie dotyka Pan dodawania, odejmowania, mnożenie i dzielenia : nie ma wspólnego mianownika dla naszej dyskusji, ponieważ o ile ja jestem w stanie stwierdzić, że ROZUMIEM działanie MP, to Pan nie jest w stanie udowodnić, że faktycznie rozumie Pan stosowane przez CM metody. Treść kolejnej Pańskiej wiadomości zupełnie temu przeczy.


    [*]Panie Mateuszu, ma Pan duszę filozofa-teoretyka ;)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] i ja to rozumiem i szanuję, ale nie jestem w stanie traktować Pana serio ponieważ ani na jedno z zadanych przeze mnie Pytań nie był Pan łaskaw odpowiedzieć.

    Wadą MP jest to, że stosujący je psiarze reagują wtedy, kiedy problem już eskalował (zetknęłam się z tym wielokrotnie), wychowanie psa w podejściu proponowanym przez CM bardzo pomaga uniknąć wielu problemów i tego faktu nic nie zmieni.

    Powiem Panu jeszcze tylko, że tam gdzie „spece” od MP poddają się i rozkładają ręce i zalecają farmaceutyki, CM zaleca spokój i przyprowadza drugiego psa i w ten sposób dociera do „przypadku”.

    Panie Mateuszu proszę odrobić lekcje nauczyć się zasad dodawania i tabliczki mnożenia (podstaw), a wtedy będziemy mogli wrócić do algebry :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] Ja naprawdę nie mam czasu na jałowe filozofowanie, które coraz bardziej zaczyna przypominać mi „filozowanie”

    Pozdrawiam :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]


    [*]
    Ps. To, że WNT zbanowało mnie za zamieszczenie uwag do Pańskiego bloga, nie znaczy, że postanowiłam zaprzestać dzielenia się ze „światem zewnętrznym” swoimi na jego temat uwagami :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] zapraszam tu :
    [URL="http://www.forum.**********/showthread.php?t=26266"][COLOR=#3b5998]http://www.forum.**********/showthread.php?t=26266[/COLOR][/URL] , albo tu :
    [URL="http://www.dogomania.pl/threads/221833-Słów-kilka-o-pseudo-profesjonlanym-blogu"][COLOR=#3b5998]http://www.dogomania.pl/threads/221833-Słów-kilka-o-pseudo-profesjonlanym-blogu[/COLOR][/URL]-–-jak-zaistnieć-krytykując-C.Millan-a-(TDW)

    Ps. 2 jak widać psy to nadwyraż wyrozumiałe istoty :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

    [/LIST]

  6. [URL="http://www.facebook.com/mpolkowski"][B][COLOR=#3b5998]Mateusz Polkowski[/COLOR][/B][/URL][URL="http://www.facebook.com/messages/?action=read&tid=id.161364493967377#"][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Witam ponownie,
    mam nieodparte wrażenie, że próbuje mnie Pani przekonać, że nie rozumiem metod CM i fakt, że nie próbuję ich wytłumaczyć na moim blogu sprawia, że blog ten jest bez sensu. Dodatkowo zaprezentowanie moich alternatywnych metod stojących w sprzeczności z metodami CM traktuje Pani jako przykład braku wiedzy z zakresu Kynologii, a nie jako równie racjonalną alternatywę.

    Chciałbym zauważyć parę rzeczy:
    1. Rozumiem metody stosowane przez CM w programie TDW.
    2. Nie zgadzam się z częścią tych metod.
    3. Uważam, że wiele tego co mówi CM stoi w sprzeczności z tym co robi.
    4. Osobiście korzystam z innych metod, które działają równie dobrze co metody CM jak i lepiej moim zdaniem wpływają na relację człowiek-pies.


    [*]Jeżeli chodzi o moje wpisy na temat CM, to nie jeżdżę po nim pisząc „nie podoba mi się to i koniec dyskusji”, ale piszę:
    1. co dokładnie mi się nie podoba;
    2. dlaczego mi się to nie podoba;
    3. jakie zagrożenia płyną z takiego działania CM;
    4. oraz opisuję swoją alternatywną metodę, która jest mniej stresująca dla psa a ma ten sam wynik. Dodatkowo metody te nie są wyssane z palca, ale są opisane w wielu badaniach oraz są stosowane przez behawiorystów. Niektórzy przeczytali moje wpisy i potwierdzili, że zgadzają się z opisanymi przeze mnie metodami.

    Gdyby zrozumiałaby Pani na czym polegają moje metody, nie przekręcałaby Pani moich wypowiedzi. Nigdzie nie pisałem, że z psem należy uciekać. A tym bardziej, że ucieczka jest formą terapii. Opisałem jedną metodę wyraźnie podkreślając, że całe jej sedno polega na zwiększaniu intensywności bodźca, na który pies reaguje w niepożądany sposób, ale w taki sposób, aby był on poniżej progu wywoływania u tego psa tego zachowania. Pod koniec terapii pies nie powinien reagować na wspomniany bodziec w pełnej intensywności. Dodatkowo podkreśliłem, że przeholowanie z bodźcem jest błędem i nie należy do takiej sytuacji dopuścić. Jeżeli jednak taka sytuacja wystąpi, należy ją natychmiast przerwać. Niestety, jedyne co Pani wywnioskowała z tego co napisałem to to, że usuwanie psa jest według mnie terapią.


    [*]Wygląda na to, że udowodniła sobie Pani, że nie jestem „specem” w tematyce psów i w ogóle jestem tak niereformowalny i zamknięty w „swoich schematach”, że nie ma sensu ze mną rozmawiać, a sama Pani manifestuje brak zrozumienia moich metod.

    Na koniec powiem, że jestem właścicielem psa, który waży 40 kg i który nie jest labem, beaglem, ani borderem.

    Pozdrawiam,

    P.S.1. Swoją drogą Beagle nie powinny przekraczać 12 kg.

    [/LIST]

  7. [URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Panie Mateuszu :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] ja nie pytałam Pana o to z jakimi rasami pracuje CM, tylko o to czy Pan ma praktykę/doświadczenie empiryczne, że się tak wyrażę z trudnymi rasami. To z jakimi przypadkami/rasami pracuje CM nie ma znaczenia – przynajmniej nie kiedy chodzi o odpowiedź na moje pytanie.

    „Opisał” Pan kilka przypadków, co w najmniejszym stopniu nie przeszkodziło Panu dyskredytować jego metod jako całości.
    Ponieważ mniemam, że jest Pan osobą inteligentną przyjmuję, że postanowił przybrać postawę „udaję, że nie rozumiem o co chodzi” - jest to jakaś forma obrony, choć z mojego punktu widzenia zupełnie pozbawiona sensu.

    Jeżeli jeżeli pisze Pan (w prywatnej wiadomości, którą odczytuję w dniu 28 stycznia), że Pański blog -tu cytat- : „Mój blog nie miał nigdy na celu pomóc w zrozumieniu przekazu CM, ale zaprezentować jak jego działania są niespójne z ideologią pozytywnego szkolenia, które są obecnie uznawane przez światowej renomy organizacje kynologiczne. Może zabrzmi to nieco głupio, ale pytam bardzo poważnie: jaki właściwie jest przekaz CM i czego właściwie chce on nauczyć w swoim programie?”


    [*]To proszę mi wytłumaczyć jak obiektywnie/uczciwie/rzeczowo i poważnie chce Pan cokolwiek „zaprezentować”(„wykazywać”) nie starając się OBIEKTYWNIE PRZEDSTAWIĆ METOD PRACY STOSOWANYCH PRZEZ CM ??? To jest tak jakby zaproponował mi Pan, że udowodni mi, że serwowane w restauracji A potrawy są przyrządzone znacznie lepiej i są w związku z tym smaczniejsze niż te podawane w restauracji B, przy czym nie daje mi Pan spróbować kuchni serwowanej w lokalu B. Aby móc coś „zaprezentować”, i aby ta „prezentacja” przedstawiała wartość, zwłaszcza, że chce Pan wykazać pewnego rodzaju „wyższość” jednych metod nad drugimi niezbędny jest punkt odniesienia : zaprezentowanie kuchni lokalu A i lokalu B (porównanie metod CM i tzw „pozytywnych”). „Argumentowanie”, że światowe organizacje kynologiczne uznają jakieś metody dla mnie brzmi jak tekst z reklamy środka farmaceutycznego : „uznany przez profesorów farmacji” → to tekst, który znaczy dosłownie NIC, Panie Mateuszu.

    To ja zapytam Pana najzupełniej poważnie : zabiera się Pan za recenzowanie sposobu pracy CM i pyta Pan mnie o to co CM chce przekazać w swoich programach, książkach etc. ??? Tak, to faktycznie brzmi głupio -stawia Pana w głupiej sytuacji, bo dowodzi (Pan wprost przyznaje się do tego), że nie wie o czym pisze.


    [*]Panie Mateuszu „niezwłoczne usuwanie psa z jakiejś mało przyjemnej w odczuciu -szczególnie dla opiekuna- sytuacji” skutkuje tym, że nie rozwiązuje się problemu, tylko się go eskaluje. Psa należy przeprowadzić przez stresujące wydarzenie, a nie od tego wydarzenia uciekać. Polecam Panu obejrzenie/zapoznanie się/zrozumienie i wyciągnięcie wniosków z przypadków laba Gavin'a i maliny Viper'a. (proszę wsłuchiwać się zarówno w to co mówią opiekunowie psów jaki i to co mówi CM). Ucieczka nigdy nie jest sposobem rozwiązywania problemów.

    Uważa Pan, że ma to samo podejście co CM ? Doprawdy ? Proszę nie żartować :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] Panie Mateuszu nie ma Pan tego samego podejścia, ponieważ z góry, nie rozumiejąc jego metod, skreśla je Pan. Nie ma w Panu za grosz obiektywizmu, przywiązanie do schematu jest tym co szczególnie różni Pana i Panu podobne osoby od CM.

    Bardzo Pana proszę : proszę słuchać co mówi Cesar i proszę postarać się być mniej emocjonalnym. Przybrał Pan określoną postawę -raz jeszcze zaznaczam, że rozumiem to, bo jest to wygodne- ale proszę przestać upierać się przy tym „szarpaniu” i „kopaniu”. Nie mam siły pisać wypracowania na temat, jak Pan to określił w jednej z wiadomości „fizycznych bodźców”, które stosuje CM : proszę przeczytać którąkolwiek z jego książek, albo zapoznać się z DVD, albo chociaż ze zrozumieniem -i otwartą głową obejrzeć kilka jego programów.


    [*]Pisze Pan do mnie -cytat : „Jednak problem z CM jest taki, że on nie uczy prawdziwego języka ciała psów. Nie mówi co to są sygnały uspokajające, nie mówi co to są sygnały grożące. Nie tłumaczy różnicy pomiędzy psem, który jest agresywny z natury, a tym, który atakuje, gdyż został do tego zmuszony głupim zachowaniem człowieka, który zignorował wcześniej wspomniane sygnały. Jego przekaz jest zbyt uproszczony – jest zlepkiem krótkich recept, których można się wyuczyć na pamięć, ale jednocześnie przeoczyć cało sedno sprawy” → co robił Pan w czasie, kiedy podobno oglądał Pan tych 6 „opisanych” na Pańskim blogu odcinków TDW ? Zdumiewa mnie Pan ponieważ to co Pan napisał jest skrajnie bzdurne. To jest tak, jakby starał się Pan za wszelką cenę bronić tezy, że Zienie jest płaska → przy czym wszyscy, którzy chodzili do szkoły -znają metody pracy CM- wiedzą, że Ziemia płaska nie jest :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] I jedna uwaga bardzo na poważnie : jeżeli wierzy Pan w to, że jakieś psy są „a natury agresywne” jest Pan ŻADNYM specjalistą.

    [*]

    [*]Za wykazanie Panu podstawowych błędów i udowodnienie, że treść Pańskiego bloga jest bzdurna – tytuł jest mylący, bo może spowodować, że ktoś weźmie Pana za zorientowanego w temacie CM speca, którym z oczywistych względów Pan nie jest, WNT mnie zbanowało :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] . Ponieważ szanuję „tajemnicę korespondencji” nie zamieszczam w tym miejscu treści Pańskiego priva, i by nie tracić czasu na kolejny fragment odnoszący się do „no touch, no talk, no eye contact” odpowiem najprościej jak można : nie ma znaczenia to co Pan myśli o tej zasadzie ponieważ -w sytuacjach polecanych przez CM- praktycznie się ona sprawdza. Opinie są różne, często tak różne i liczne jak różni i liczni są ludzie. Sęk w tym, że ich wartość weryfikuje się w praktyce :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

    Na koniec kolejny raz życzyć będę Panu, oby nigdy nie miał Pan do czynienia z psem powyżej 15 kg, który mógłby zrobić Panu krzywdę i doprecyzuję : ma na myśli nic powyżej 15 kg co nie będzie labem, beaglem, albo borderem :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]


    Ps. Być może powinnam darować sobie powyższy wywód ponieważ użył Pan kluczowego sformułowania : IDEOLOGIA POZYTYWNEGO SZKOLENIA → ideologia to propaganda, która upraszcza fakty i siebie pozycjonuje jako prawdę (w imieniu, której należy działać → „oświecać” jak rozumiem miał Pański blog) wygenerowaną na potrzebę walki z tzw „przeciwnikiem” → wydało się Panie Mateuszu...

    Pozdrawiam

    [/LIST]

  8. [URL="http://www.facebook.com/mpolkowski"][B][COLOR=#3b5998]Mateusz Polkowski[/COLOR][/B][/URL][URL="http://www.facebook.com/messages/?action=read&tid=id.161364493967377#"][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Witam serdecznie!
    Cieszę się, że darzy mnie Pani czymś na kształt sympatii. Sympatia ta jest dwukierunkowa. :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

    Na wstępie napiszę, że nie pracowałem z Kanarami i innymi rasami tego typu. Chciałbym jednak zauważyć, że w większości przypadków Cesar Millan również nie pracuje z rasami uznawanymi za agresywne. Odcinki, które zostały przeze mnie i moją koleżankę opisane zawierały psy ras:
    - Chihuahua;
    - Dog niemiecki;
    - Labradora (mix);
    - Grzywacz chiński;
    - Wyżeł węgierski;
    - Sheltie;
    - Chesapeake Bay Retriever;
    - Pudel/Maltańczyk (mix);
    - Owczarek niemiecki (mix);
    - Entlebucher;
    - Shih Tzu;
    - Bokser.


    [*]Żadna z powyższych ras nie jest uznawana za szczególnie niebezpieczną czy agresywną. Nie do końca rozumiem więc Pani argument. Tak jak pisałem wcześniej, do każdego psa trzeba podchodzić indywidualnie. Może do psów kanaryjskich trzeba mieć stalową dłoń (nie wiem, jak już wspomniałem, nie miałem przyjemności z kanarami pracować), ale ja opisuję przykłady jak Cesar kopie labradora, czy przyciska Sheltie do tostera – a psy tych ras z reguły bardzo dobrze reagują na pozytywne metody szkolenia.

    Napisała Pani, że mój blog przyczynia się do „problemów ze zrozumieniem przekazu CM, a prościej jego metod”. Jest to prawdą. Mój blog nie miał nigdy na celu pomóc w zrozumieniu przekazu CM, ale zaprezentować jak jego działania są niespójne z ideologią pozytywnego szkolenia, które są obecnie uznawane przez światowej renomy organizacje kynologiczne. Może zabrzmi to nieco głupio, ale pytam bardzo poważnie: jaki właściwie jest przekaz CM i czego właściwie chce on nauczyć w swoim programie?

    [*]
    Oczywiście, wychowywanie i uczenie psa odpowiednich zachowań od małego jest podstawą posiadania zrównoważonego i bezpiecznego psa. W przypadku, gdy szkolenie to zostało zaniedbane, a sam pies wykazuje problemy behawioralne, należy poważnie zabrać się za jego resocjalizację. Pozytywne metody szkolenia polegają na zastąpieniu negatywnych zachowań, zachowaniami pożądanymi przez właściciela. W praktyce wygląda to tak, że eliminuje się wszystkie czynniki wywołujące niepożądane zachowanie, a potem powoli wprowadza się je metodą małych kroków, tak by były one poniżej progu pobudzenia psa. W ten sposób pies nigdy nie powinien być doprowadzony do „sytuacji podbramkowej”. Oczywiście największym problem podczas tego typu terapii jest fakt, że nie wszystkie czynniki da się kontrolować. Gdy znajdziemy się w sytuacji podbramkowej – dla przykładu zaskoczy nas jakiś właściciel z psem, podczas gdy my pracujemy z psem agresywnym w stosunku do innych psów – należy bezzwłocznie usunąć naszego podopiecznego z tej sytuacji. W takiej sytuacji każda metoda jest moim zdaniem dozwolona.

    Przeprowadzając terapię psa, przekroczenie jego progu pobudzenia, które przeradza się w duży dyskomfort, panikę lub agresję, jest błędem. To co mnie irytuje w programie CM to to, że jego metody polegają na przekroczeniu tego progu specjalnie, a potem siłowe wybijanie go z tego pobudzenia poprzez szturchanie lub kopanie, lub przytrzymanie zwierzęcia przy podłodze – co CM nazywa resocjalizacją.


    [*]Gdybym szedł ulicą, a jakiś pies zaatakowałby przechodnia i właściciel tego psa nie umiałby nad tym psem zapanować, to również nie przebierałbym w środach, aby tę sytuację przerwać. Musi Pani jednak przyznać, że bycie światkiem ataku jest inną sytuacją, niż przeprowadzanie terapii psa, tak jak napaść rabunkowa ma mało wspólnego z resocjalizacją dziecka w poprawczaku.

    Wracając jednak do bloga, to najbardziej zastanawia mnie jedna rzecz. Skoro i CM i ja mamy tak podobne teorie jak to, że „siłą niczego się nie rozwiąże”, to dlaczego jego metody „resocjalizacji” psów, są tak bardzo odmienne od moich? Tak samo jak Cesar uważam, że pies musi mieć spełnione pewne warunki (np. aktywność fizyczna), aby był on zdrowy. Tak samo jak Cesar uważam, że spokój, konsekwencja i przekazywanie jasnych i czytelnych sygnałów czworonogom są podstawą zmiany ich zachowania i utrzymania równowagi w gromadzie. Sama ideologia CM nie jest według mnie zła, jednak gdy bierzemy smycz do ręki, moje praktyczne metody wyglądają zupełnie inaczej niż te CM. Zrozumiałbym jeszcze, jakby metody CM były inne, bo pracuje on z kanarami, a ja przeważnie pracuję z owczarkami i retrieverami, ale nie rozumiem tego, gdy włączając telewizor, widzę jak CM szarpie psa rasy border collie – psa rasy, która jest tak inteligentna i wyspecjalizowana do pracy z człowiekiem, że szarpanie jej przedstawicieli jest tak irracjonalne jak próba wykręcenia ze stołu śrubki młotkiem.

    [*]

    [*]Zgadzam się z Panią, że jeżeli nie ma się czasu na budowanie relacji z psem, to nie powinno brać się psa. Ja też uważam, że jeżeli ludzie rozumieliby swoje psy i mieli chęć pracy z nimi, to przewidzenie ich reakcji nie byłoby problemem, a pogryzienia ludzi by nie występowały. Jednak problem z CM jest taki, że on nie uczy prawdziwego języka ciała psów. Nie mówi co to są sygnały uspokajające, nie mówi co to są sygnały grożące. Nie tłumaczy różnicy pomiędzy psem, który jest agresywny z natury, a tym, który atakuje, gdyż został do tego zmuszony głupim zachowaniem człowieka, który zignorował wcześniej wspomniane sygnały. Jego przekaz jest zbyt uproszczony – jest zlepkiem krótkich recept, których można się wyuczyć na pamięć, ale jednocześnie przeoczyć cało sedno sprawy.

    Pani cytat "nie dotykaj, nie mów do psa i nie patrz mu w oczy" są trzema regułami, które mają w sobie trochę prawdy, ale z szerszego punktu widzenia są taką właśnie wcześniej wspomnianą uproszczoną receptą.


    [*]Psy przeważnie mniej lubią dotyk, niż ludzie. Jednak reakcja na dotyk jest kwestią indywidualną psa oraz stopnia jego socjalizacji. Tak jak ludzie, niektórzy lubią być dotykani przez innych, a inni wolą trzymać dystans, są psy, które uwielbiają kontakt fizyczny (dużo labradorów), a innym psom to bardzo przeszkadza (owczarki). Problem z dotykaniem psów jest taki, że ludzie nie uznają ich za istoty myślące i posiadające pewne preferencje. Nie podejdziesz do obcej osoby i jej nie przytulisz, bo w najlepszym przypadku zostaniesz zjechana wzrokiem, a w najgorszym zostaniesz znokautowana. Jeżeli jednak podejdziesz do swojej mamy i ją przytulisz, prawdopodobnie przytulenie to zostanie odwzajemnione. A jeżeli przytulasz ją często, nie będzie to dla niej większym zaskoczeniem. Z psami jest dokładnie tak samo. Dlaczego pies miałby czuć się bezpiecznie, gdy ktoś obcy gwałtownie wyciąga rękę i zaczyna go klepać po czubku głowy? Z drugiej strony dotyk właściciela jest akceptowany.


    [*]Nie mówić do psa? To największa bzdura jaką słyszałem. Nie powinno się mówić do psa bez sensu. Nie powinno się nadużywać jego imienia, gdy od psa się niczego nie chce. No i nie powinno się piszczeć i gadać, gdy pies zachowuje się jak debil. Zwracanie na psa uwagi jest dla niego nagrodą. Z drugiej strony, mowa jest genialnym narzędziem do komunikacji z psem. Psy, gdy są traktowane i szkolone jak normalne myślące stworzenia, a nie jak głupie maszynki rozumiejące jedynie dwusylabowe zwroty, potrafią zrozumieć pełne zdania typu „Rex, bierz komórkę i zanieś ją do Michała”. Psy potrafią nawet zrozumieć złożone pojęcia. Zak George jeżdżąc po stanach, za każdym razem jak wchodził do nowego hotelu mówił swojemu psu, aby znalazł ubikację. Pies mimo, iż nie znał hotelu, znajdował odpowiednie pomieszczenie bez żadnego problemu.

    Zakaz patrzenia w oczy psa, jest analogiczny do powyższych dwóch przykładów. Obce psy patrzenie w oczy mogą odebrać jako groźbę. Nie dziwne. Jak ktoś w komunikacji miejskiej zacznie się chamsko wpatrywać w Twoje oczy, też poczujesz jakiś dyskomfort. Wzrok Twojej siostry czy brata, z którymi masz dobry kontakt, nie wywołają u Ciebie takiej reakcji. A gdy z kimś rozmawiasz, patrzenie sobie w oczy jest naturalnym zachowaniem. Tak samo jest u psów. Gapienie się prosto w oczy obcego psa, może źle się skończyć, ale patrzenie w oczy psa, którego wychowujesz nie jest niebezpieczne. W przypadku, gdy psa chcesz czegoś nauczyć, to kontakt wzrokowy jest naturalny. Co więcej, uczenie psa skomplikowanych zachowań jest często szybsze, gdy zniżysz się do jego poziomu, aby nie patrzeć na niego z góry.


    [*]
    Niech Pani mi powie, dlaczego dwa gatunki ssaków, jakimi są ludzie i psy, miałby pod względem psychologicznym być tak różne, jak uważa CM, skoro udowodnione zostało, że ludzie, tak samo jak psy, koty, delfiny, orki, a nawet kurczaki, uczą się na bazie takich samych reguł. Różnice pomiędzy ludźmi a psami wynikają głównie z ograniczeń fizycznych, takich jak konstrukcja fizyczna, mniejsza pojemność mózgu i inna hierarchia zmysłów dominujących, które wpływają na nieco inny sposób interakcji ze światem zewnętrznym. Nie mówię, że pies jest jak człowiek. Mówię za to, że zdobywanie doświadczenia oraz proces nauki psa i człowieka rządzą się tymi samymi prawami. Aby to nieco lepiej zobrazować, użyję prostego przykładu – nie nauczysz psa odręcznego pisania, ale proces nauki pisania dla człowieka działa tak samo jak proces uczenia psa siadania na komendę.

    Zmieniam temat – a więc jednak skończyło się na zbanowaniu Pani na WNT? Szkoda, każdy powinien mieć prawo głosu.

    Na koniec pragnę napisać, że rozbawiły mnie Pani życzenia, abym nigdy nie miał do czynienia z psami powyżej 15 kg, bo mogłyby mi zrobić krzywkę. Życzenia o tyle niefortunne, iż jestem właścicielem 40 kilogramowego czworonoga. :D[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

    Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.

    [/LIST]

  9. O ile mogę się zgodzić, że z bullterrierem, o którym wspomniałam należało pracowac od samego początku, a nie obrażać się na znajomych, którzy przestrzegali, że pies musi znać swoje miejsce i przestrzegać wyznaczonych -jasnych dla niego- zasad

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    O tyle muszę nie zgodzić się z tym, że "kop" jest zły. Kiedy już zaniedbało się tak wiele rzeczy na początku, to w sytuacjach podbramkowych, kiedy pies jest o krok od wyrządzenia krzywdy zywej istocie (kot/inny pies/człowiek) jednoznacznie i definitywnie stwierdzam , że KAŻDY środek, który go przed tym powstrzyma jest dobry



    [URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Zmierzam do tego Panie Mateuszu, że gdybym szła ulicą, a jakiś pies zaatakowałby przechodnia i właściciel tego psa nie umiałby nad psem zapanować, to o ile tylko w pobliżu znajdowałby się porządny kij, to uważam, że najwłaściwszym sposobem pomocy zaatakowanemu, byłoby sięgnięcie po ten kij i wymierzenie w psi łeb.

    [/LIST][URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Uważam tak ponieważ przy całej miłości czy wręcz uwielbieniu jakim darzę psy wyznaję zasadę , że dobro psa nidy nie może być ważniejsze niż dobro czlowieka. Zdaję sobie sprawę, że to dosyć drastyczny przykład, jednak w takim przypadku najprostrze rozwiązanie -moim zdaniem- byłoby najlepszym.
    Jeżeli zyje się z psami, które nie mają łowieckiego instynktu, to ma się to szczęście , że człowieka omija wiele "cekawostek" . ale jeżeli ma się psy (np chary), które lubią coś czasem upolować i którym instynkt "przyćmiewa" relację z wąłścicielem, to kopniak czasem ratyje zycie jakiemuś kotu, innemu małemu psu, aalbo zającowi na polu. takie są fakty niezaleznie od tego jak mało poprawne politycznie się wydają/są.

    [/LIST][URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    A wracając konkretnie do samego bloga ... Panie Mateuszu, powiem tak : treści wpisów bloga nie konsultował Pan z nikim, któ mógłby Panu wyjaśnić metody stosowane przez CM

    [*]
    I ja też nie czuję się zobowiązana do "konsultowania" treści swoich uwag z Panem

    [*]
    Celowo ominął Pan najistotniejsze -pierwsze- minuty programu i zamiast skupić się na faktach zrobił Pan wszystko, żeby dostosować CM do swojego sposobu psotrzegania relacji ludzko-psich

    [*]
    CM robi wszystko, aby uświadomić ludziom, że siłą niczego się nie rozwąże, a Pan uparcie pisze o sile

    [*]
    to jest szkodliwe

    [*]
    dyby wszyscy mieli dość cierpliwości i oleju w głowie, to takie zdarzenia jak mój drastyczny przykład mogłby by mieć miejsce tylko w horrorach albo SF klasy B

    [/LIST]ponieważ ludzie rozumieli by psy

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    wiedzieli by, że jeżeli nie ma się czasu na budowanie relacji z psem, to nie powinno brać się psa

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    umieliby przewidzieć relacjie swoich psów

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    i psy nie rzucałby się np na ludzi

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    Jego zasady "bez dotykania, bez mówienia i bez patrzenia w oczy" działają zawsze , o ile tylko osoba jest spokojna/opanowana i pewna siebie

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    bardzo się rozpisałam i poruszyłam wiele tematów jednocześnie, szatkując je i robiąc bałaan . za co bardzo przepraszam

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    Miałam nadzieję, że naprawdę postarał się Pan zrozumieć metody CM , ich BAZĘ , ale czytając pierwszy wpis dotyczący odcinka o shi tzu przekonalam się , że zupełnie ignoruje Pan bazę jego podejśćia, którą najczęsciej są ludzie stosujący ludzką psychologię w kontaktach z psami



    [URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Muszę przyznać, że ban na WNT nie zrobił na mnie wrażenia

    [/LIST][URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    usunięcie uwag ze strony WNT jest dowodem na to jak śmieszna i co najgorsze szkodliwa to inicjatywa .
    Pozdrawaim i zyczę, żeby nidy nie miał Pan do czynienia z psami powyżej 15 kg, bo mogły by Panu zrobić krzywdę

    [/LIST]

  10. [URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Zupełnie nie wiem jak mam postąpić ponieważ z jednej strony niesamowicie punktuje Pan u mnie kulturą osobistą i trudno mi jest potraktować Pana jako bezosobowego oponenta (wydaje mi się Pan bardzo sympatyczną osobą, a to rzutuje na moje „sumienie”, tak więc pisząc do mnie prywatne wiadomości postawił mnie Pan w trudnej sytuacji). A z drugiej -proszę mi wybaczyć- w swoim blogu pisze Pan straszliwe głupoty, po przeczytaniu których miałam – i wciąż mam- ochotę Pana przeżuć i wypluć - przepraszam za to określenie ale treść Pańskiego bloga tak skrajnie nie ma nic wspólnego tym co działo się w tym programie, że jest dla mnie zupełnie oczywiste, że celowo wprowadza Pan w błąd czytelników swojego bloga.

    [/LIST]

  11. jest mi bardzo trudno odnieść się do treści Pańskiego bloga

    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    ponieważ którtko i zwięźle mogę wykazać Panu dlaczego Pański blog jest manipulacją, która nie dość, że nie stanowi żródła wiedzy -w każdym razie nie na temat pracy/metod proponowanych przez CM- to jeszcze przyczynia się do problemów ze zrozumieniem przekazu CM, a prościej jego metod

  12. [URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    proszę mi wybaczyć ale odnoszę wrażenie, że zupełnie nie ma Pan praktyki z trudnymi rasami

    [*]
    Pańskie podejście jest urzekające swego rodzaju idealizmem ale niejak ma się do rzeczywistośći

    [*]
    Takie "lajtowe" podejście, które Pan prezentuje zupełnie nie sprawadza się w przypadku arentyn

    [*]
    szorstkość często przynosi znacznie lepsze rezultaty niż głaskanie - to tak w dużym skrócie

    [*]
    Panie Mateuszu, muszę przyznać, że zapoznałam się z Pańskiem wpisem dotyczącym 6 odcinak 1 sezonu TDW

    [*]
    i doslownie opadła mi szczęka

    [*]
    nie wiem o czym Pan pisał, ale z pewnością nie o programie/metodach CM

    [*]
    Ponieważ -jak zaznaczyłam na samym początku tej wiadomości- uważam Pana za niezwykle kulturalną osobę -i doceniam fakt, że mogę wymienić uwagi z człowiekiem kulturalnym, bo w dzisiejszej rzecywistości okazji do polemik na poziomie niestety nie ma zbyt wiele, szczególnie w sieci- ale nie zmnienia to faktu, że moje uwagi do Pańskiego bloga są chlodne, cięte i bardzo konkretne

    [/LIST]

  13. [URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Panie Mateuszu, proszę mi wybaczyć bo z jakiegoś nie pojętego powodu -najprawdopodobniej z uwagi na Pański wysoki poziom kultury osobistej- odczuwam do Pana cos na kształt sympatii ale mam jedno pytanie : czy kiedykolwiek obcował Pan z Bullterrierami, Dogami Kanaryskimi, Dogami Argentyńskimi, albo Akitami Japońskiemi ? Nie mogę pozbyć się złudzenia, że gdyby znał Pan te rasy, ich specyfikę nie pisałby Pan o "bodźcu fizycznym jako technice pracy z psem". Teoretyzowanie na temat trudnych przypadków, teoretyzowanie na temat prowadzenia ras takich jak argentyna czy kanar (szczególnie w "straciu" z hodowcą - od razu zaznaczam, że ja hodowcą nie jestem ale przesłałam link do Pańskiego bloga zajomym hodowcom) mija się z celem. Prosze mi zaufać, że kiedy spinają się z sobą dwa kanary, nie ma znaczenia intensywność relacji, ta zażyłość jak istnieje pomiędzy przewodnikiem a jego psem, imię do psa nie dociera

    [/LIST]

  14. [URL="http://www.facebook.com/mpolkowski"][B][COLOR=#3b5998]Mateusz Polkowski[/COLOR][/B][/URL][URL="http://www.facebook.com/messages/?action=read&tid=id.161364493967377#"][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Nie mam nic przeciwko, aby Pani podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat mojego bloga na tablicy WNT. Prosiłbym jedynie o wklejenie tutaj kopii; chętnie przeczytam. :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

    Jeżeli chodzi o psy, to zawsze powtarzam, że do każdego trzeba podchodzić indywidualnie. Praktycznie każde uogólnienie typu „każdego psa można nauczyć czegoś poprzez wykorzystanie techniki X” jest nieprawdziwe.

    Mam wrażenie, że zeszliśmy na bardzo konkretny przykład aplikowania fizycznego bodźca psu kanaryjskiemu, podczas gdy to co boli mnie najbardziej to całe podejście do psów. Mamy szczęście mieć u swojego boku zwierzęta, które towarzyszą nam od około 15000 lat. Psy mają niesamowite zdolności odczytywania ludzkich emocji i języka ciała, oraz nauczyły się z nami współpracować. Można wręcz powiedzieć, że są one z założenia zaprogramowane do owej współpracy. Jak się usiądzie ze szczeniakiem, podda się go socjalizacji, nauczy pewnych reguł, zaspokoi się jego potrzeby i spędza się z nim sporo czasu ucząc go różnych zachować, to będziemy mieli super zrównoważonego psa, który będzie chciał wchodzić z nami w interakcję.


    [/LIST]Jeżeli musimy przykopać psu, aby zwrócić na siebie jego uwagę, to znaczy, że właściciel dał ciała, gdyż nie potrafił być dla niego na tyle interesujący, aby pies chciał zwracać na niego uwagę.

    Wypowiedzenie imienia psa powinno być wystarczającym bodźcem, aby zwrócić na siebie jego uwagę. Korzystanie z bodźca fizycznego nie jest „techniką pracy z psem”; potrzeba wykorzystania takiego bodźca na zwrócenie na siebie jego uwagi jest manifestacją braku kontroli właściciela nad swoim czworonogiem. Czy w sytuacjach awaryjnych powinno się zastosować taki bodziec? Jeżeli powstrzyma on eskalację całego sytuacji, to tak, ale później należy się zastanowić co poszło nie tak i jak ze swoim psem takie rzeczy przepracować, aby sytuacja tego typu nie pojawiała się w przyszłości.

  15. [URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][B][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/B][/URL]
    [LIST]
    [*][B][COLOR=#3b5998][/COLOR][/B]
    Panie Mateuszu, mówiąc wprost : bardzo bym chciała podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat Pańskiego bloga na tablicy WNT , w rozmowie "Kwaśnie winogorna", która jak dziś zdąrzyłam się przekonac kwitnie (choć nie dostaję powiadomineń na ten temat... )

    [*]
    sorry, nie chodziło mi o winogrona , a o rozmowę o pozytywneych metodach

    [/LIST]

  16. To tak na szybko tylko w odniesieniu do Pana ostatniej wiadomości :
    No a ja muszę powiedzieć (zaznaczam, że nie jako teoretyk, a praktyk), że jednak to dziabnięcie/„ugryzienie” wyprostowanymi palcami idealnie sprowadza na ziemię psy, które zaczynają się nakręcać → działa dokładnie w taki sam sposób jak uderzenie kłem przez innego psa. Dodatkowo : psa nie uderza się palcami tylko w słabiznę, czasem jest to kark, czasem bok, czasem szyja → w zależności od okoliczności i tego, na który bodziec pies lepiej reaguje (lepiej czyli : uderzenie w które miejsce przynosi szybszy rezultat – o różnych psów różnie to funkcjonuje).

    Prawda jest taka, że metoda jest dobra wtedy, kiedy przynosi skutek. Pies znajomego został skazany przez „znawców” psiego tematu na bycie „złym psem”, bo „tak i już”, bo „to taka rasa”. Tzw MP w jego przypadku nie przynosiły rezultatów, bo nie docierały do sedan zagadnienia, nikt nie starał się pokazać właścicielowi psa dlaczego jego pies zachowuje się tak,a nie inaczej, nikt tez nie mówił mu jak tym zachowaniom przeciwdziałać. Jest jasne, że osoby, u których właściciel psa szukał pomocy nie miały warsztatu/merytorycznego zaplecza i nie były mu w stanie pomóc (choć byli szkoleniowcami). Zamiast zaproponować mu szukanie nowych rozwiązań, skreślili psa. Zwierzak dostał etykietkę dominującego bandziorka, a właściciel został z przekonaniem, że do końca życia psa, czyli przez najbliższe minimum 10 lat będzie żył w stresie, obawiając się o zachowanie własnego psa. Wystarczyło mniej więcej pół roku pracy i dzięki zastosowaniu podejścia CM udało się przepracować problemy w zachowaniu psa i drobne spięcia, które zdarzają się od czasu do czasu są łatwe do opanowania i nie stwarzają dla nikogo zagrożenia.

    Dodatkowo też nie należy zapominać, że nie wszystkie psy są takie same. Nie da się klikerem zapanować nad dwoma kanarami, kiedy dwa podejmą decyzję, że mają ochotę zjeść trzeciego. Można pisać poematy o okrucieństwie jakim jest stosowanie takiego narzędzia jak kolczatka ale wystarczy zająć się hodowlą ras takich jak kanar, argentyna, bull czy akita i podejście do tego co i kiedy można stosować zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
    Przy okazji : mam znajomą, która hoduje bulle. Jeszcze kilka lat temu jakakolwiek rozmowa na temat hierarchii w kontaktach człowiek-pies kończyła się tym, że nazywała mnie faszystką mającą świra na punkcie dominowania nad biednymi pieskami. W miarę tego jak jej pierwszy bull dorastał weryfikowała swoje podejście. Któregoś dnia zatkało mnie jak zobaczyłam, że ona po prostu z całej pary kolanem przywaliła psu w bok (chodzi o to, że kiedys rozmowa o porządku w kontaktach człowiek-pies była be, a teraz mocny "kontakt fizyczny" był ok
    ). Pies nakręcał się na innego psa, a kiedy dostał z kolana zaskoczony obrócił łeb, usiadł i zaczął wyluzowywać. Koleżanka wytłumaczyła mi o co chodzi, a brzmiało to mniej więcej tak : „wiesz, one naprawdę mają podniesiony próg bólu, ja mogę go szturchać, dźgać i nic, czasem muszę mu naprawdę porządnego kopa sprzedać, żeby w ogóle sobie przypomniał, że jestem tu i to mnie ma się słuchać”. Tak więc to co przechodzi z labkiem, borderem czy beaglem ma słabiuteńkie zastosowanie w przypadku tych naprawdę trudnych ras.

    Na marginesie ciekawostka praktyczna : ustawa o zakazie kopiowania → kiedy jest się hodowcą i ma się kilka psów, których nie trzyma się w kółko w kojcach, tylko spędza się z nimi dużo czasu w domu, utarczki bywają nieuniknione. Dziabnięcie w naturalne ucho w przypadku kanara czy argentyny praktycznie zawsze zawsze kończy się szyciem (naderwaniem/oderwaniem fragmentu ucha, mocno krwawi i bardzo się paprze) to taki „szczegół”, który umyka teoretykom broniącym praw zwierząt...

    ps. Tłumaczenia filmów … → to dopiero porażka. Był taki film z Robert'em Downey”em Jr i tym szalonym aktorem z bródką z „Hangover”, którego nazwisko mi uciekło → „Due Date” polski tytuł : „Zanim odejdą wody” ← rany, kto to wymyślił ?

  17. Mateusz Polkowski : "Jeżeli chodzi o Zaklinacza Psów, to osobiście oglądam jego program w wersji angielskiej. Spędziłem 7 lat poza granicami naszego kraju i wszystkie anglojęzyczne programy oglądam w oryginale bez lektora, który często mnie irytuje. Najgorsze są chyba komedie, gdzie tłumaczenia zabijają większość podtekstów i dwuznaczności. ;)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

    Nie zmienia to jednak faktu, że Cesar kopie/trąca psa w słabiznę nazywają to „psychologicznym dotykiem”. Nawet jeżeli uznamy, że to nie jest kopanie, „dotykanie” psa w ten sposób niczego go nie uczy. No, ale to też jest temat na dłuższy poemat."

  18. w tej chwili zaczął się już 8 sezon :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]
    <li class="uiListItem uiListVerticalItemBorder">
    ale : nie o program chodzi , a o dokładne zrozumienie tego co Cesar chce przekazać ludziom, którzy go oglądają i to czy jego podejście sprawdza się w praktyce



    22 stycznia
    [B][URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100003114596825"][COLOR=#3b5998]Zuzanna Petrykowska[/COLOR][/URL][/B]
    [LIST]
    [*][COLOR=#3b5998][/COLOR]
    cd -sorry za opóźnienie-
    a tak się składa, że się sprawdza :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]
    Mnie bardzo drażni to, że mnóstwo osób cigle powtarza jakieś bradnie na temat tego, że CM "kopie psy" . Wkurza mnie to, bo faktycznie nieporozumienia mogły się pojawiać dokąd nie było polskiego tłumaczenia jego programu ale teraz ? kiedy jest lektor ? Tłumaczenie często jest nienaljlepsze ale mam wrażenie, że i tak przekaza CM jest jasny .
    Odezwę się jak poczytam blog
    Proponuję rzucić okiem na 5 sezon tak jest taki odc , w którym niepełnosprawny chłopak poradził sobie z dwoma pitbulami

    [/LIST]jeszcze tak na szybko : "metody siłowe" - to nie jest szczegołnie dobre sformułowanie ... - ale rozwinę to następnym razem :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]
    przepraszam ale po prostu braki mi chwilowo czasu. Postaram się poskładac myśłi w sensowna treść i odpiszę porządnie

  19. "Witam serdecznie!
    Wydaje mi się, że w poprzednim wpisie uderzyła Pani w sedno konfliktu dotyczącego Cesar'a Millana pisząc „wyrywanie z kontekstu zawsze źle wpływa na treść”. Cesar Millan obecnie ma na swoim koncie 7 sezonów, a w tym 154 odcinki „Zaklinacza psów”. W moim blogu opisanych odcinków jest 6. W odcinkach tych znalazłem zachowania, które mi się podobają jak i takie, które są moim zdaniem niedopuszczalne.

    Problem z dyskusją na temat Cesar'a Millan'a jest taki, że w pewnym momencie osoba anty-Cesar zaczyna atakować jego program twierdząc, że jest beznadziejny, albo osoba pro-Cesar zaczyna zachwalać, iż jest on idealny. Prawda leży po środku. Jednak po paru wymianach zdań, dyskusja sprowadza się do wymieniania tego co Cesar robi źle przez osoby anty-Cesar i to co robi super przez osoby pro-Cesar. Kończy się na tym, że obie osoby zamiast znaleźć wspólny język, utwierdzają się w swoich skrajnych, błędnych, poglądach i wracają do domu.

    Zaczynając bloga, chciałem opisać wszystkie odcinki (zostało mi jeszcze 148, z czego opisanie jednego zajmuje mi około 6 godzin), aby wykluczyć sytuację, że wyrywam złe zachowania Cesar'a z kontekstu całego odcinka. Problem z opisywaniem pierwszych odcinków pierwszego sezonu polega na tym, że w tym momencie można mi zarzucić brak obiektywizmu z perspektywy całego programu. W końcu obecnie wyrywam parę odcinków pierwszego sezonu z kontekstu całego siedmio-sezonowego programu. Nie wspominając już, że obecnie opisuję to, co Cesar robił w 2004 roku i wcale bym się nie zdziwił, jakby jego metody z siódmego sezonu wyglądały zupełnie inaczej.

    Z tego powodu zamiast skupiać się nad tym co Cesar robi, z Tobą wolałbym skupić się na temacie jego ideologii i wpływie jego programu na normalnych właścicieli psów, którzy w 90% nie mają psów wymagających rygorystycznej resocjalizacji, a jedynie właścicieli którzy:
    1. potrafią zaspokoić naturalne potrzeby zwierzęcia,
    2. nauczyć się obustronnej komunikacji z psem,
    3. nauczyć się wprowadzania reguł i egzekwowania ich.

    W przypadku Cesar'a nie podoba mi się drugi punkt, bo moim zdaniem komunikacja jest jednostronna (do psa) i nie zawsze dla psa zrozumiała, oraz trzeci punkt, gdzie wprowadzanie i egzekwowanie reguł jest siłowe (co jest starą metodą i często niepotrzebne). No i tutaj znowu pojawia się pytanie czy i jak bardzo jego metody zmieniły się na przestrzeni ostatnich lat, oraz czy metody te zmieniły się w parze z jego ideologią, gdyż moja opinia bazuje na pierwszych odcinkach.

    Na koniec chciałbym napisać, że Pani odpowiedź sprawiła mi ogromną przyjemność. Cieszę się, że mimo pseudo-dyskusji na „Wychowuję! Nie tresuję” nie zniechęciła się Pani do rozmowy z osobą wierzącą w pozytywne metody edukacji. (Nie wspominając już o tym, że jeżdżenie po osobie, która jedynie chciała zadać pytanie na tablicy, ma mało wspólnego z metodami pozytywnymi.)"

  20. "Dzień Dobry Panie Mateuszu z przyjemnością rzucę okiem , a nawet zapoznam się ;)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] z linkami, które zaproponował Pan "na pierwszy ogień". Być może jak zwykle zawiedli ludzie i być może osoba, która -moim zdaniem- nieudolnie "kontrargumentowała" moje wpisy po prostu "instrumentalnie" potraktowała Pańskiego bloga i wybrała mało trafny jego fragment (wyrywanie z kontekstu zawsze źle wpływa na treść).
    Ze swojej strony dodam tylko, że aktualna działalność Cesar'a sięga już daleko poza granice USA i samo rehabilitowanie psów, dlatego też niezmiennie drażni mnie, że przeciwnicy Millana zawsze odwołują się tylko i wyłącznie do pierwszych odcinków jego programu co jednoznacznie wskazuje, że nie są "na bieżąco".
    Proszę dać mi kilka dni :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG] poczytam Pański blog i z chęcią odniosę się do jego treści. Wiadomość od Pana i propozycja wymiany spostrzeżeń jest dla mnie niezwykle miłą niespodzianką, która mam nadzieję pozwoli mi spojrzeć na "konflikty na tle Millan'owym" szerszym okiem"
    Pozdrawiam :)[IMG]http://static.ak.fbcdn.net/images/blank.gif[/IMG]

  21. mogę zamieścić całość korespondencji ale uważam, że "fajniej" byłoby gdyby sam Pan Mateusz wziął udział w rozmowie
    a jeżeli to nie będzie możliwe, to , żeby niektórzy zaczęli myśleć samodzielnie, bo "powoływanie się na autorytety" może mieć skutek odwrotny od zamirzeonego

  22. Chce udowodnić, że większość z was zamiast samodzielnie mysleć ciągle powołuje sie na kogoś, to jest skrajnie idiotyczne. Dalczego ? dlatego :
    [LIST]
    [LIST]
    [*]Witam serdecznie,
    piszę do Pani prywatną wiadomość w sprawie wątku [URL="http://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=345218345492254&id=230550366959053"][COLOR=#000080]http://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=345218345492254&id=230550366959053[/COLOR][/URL], gdyż nie lubię się udzielać na długich wątkach, które często kończą się atakami grupy bezwzględnie pro i bezwzględnie anty Cesarowi Millanowi zatracając merytoryczny charakter.

    Na wstępie chciałbym poinformować, że przeczytałem cały tekst, który opublikowała Pani we wcześniej wspomnianym wątku i uznałem go za interesujący. Przeczytałem również Pani opinię na temat bloga [URL="http://wtemaciecesaramillana.blogspot.com/"][COLOR=#000080]http://wtemaciecesaramillana.blogspot.com/[/COLOR][/URL], który jest mojego autorstwa i przyznam jest mi trochę przykro, że nie była Pani w stanie poświęcić mu choć tyle uwagi ile ja poświęciłem Pani wątkowi na tablicy Wychowuję, nie tresuję.

    Mimo, iż forma mojego bloga nie przypadła Pani do gustu, zachęcam do ponownej próby przeczytania choć jednego wpisu. Chciałbym również podkreślić, że gdy jeszcze stosunkowo mało wiedziałem o psach, Cesar Millan zrobił na mnie dość duże wrażenie, a gdy temat szkolenia psów zgłębiłem, zacząłem dostrzegać wady metodologii Zaklinacza Psów
    [LIST]
    [LIST] Choć blog może wydawać się anty Cesar'owy, staram się być obiektywny. Zagłębiając się w jego lekturę zauważy Pani, że znajdują się tam również opisy, gdy Cesar według mojej opinii postąpił wzorowo [1], a nawet takie, które pozostawiają mnie w niepewności, czy moja metoda nie jest gorsza od metody Cesara, która podziałała, ale z którą nie zgadzam się ideologicznie [2]. Jednym słowem nie zgadzam się, z wieloma metodami Cesar'a i jego programem, ale zamiast go demonizować, postanowiłem stworzyć blog'a i napisać co dokładnie mi się nie podoba, a jednocześnie pochwalić jego działania, jeżeli są one z godne z moją ideologią.

    Jeżeli jednak spojrzeć na całą sprawę z bardziej globalnej perspektywy, to widzę, że i Pani i ja mamy podobne podejście. W większości przypadków, to nie pies jest problemem, ale jego właściciel, który doprowadza psa do owego stanu poprzez brak zaspokojenia jego podstawowych potrzeb (np. ruch, praca umysłowa) oraz brak umiejętności przekazywania psu jasnych sygnałów czego się od niego oczekuje.

    Jeżeli chciałaby Pani podyskutować na temat Cesar'a Millan'a, lub o psach w ogóle, to zapraszam do wymiany prywatnych wiadomości. Nie będę próbował Pani przekonywać, że Cesar to zło i oczekuję, że Pani nie będzie usiłowała wpływać na moje podejście. Wierzę jednak, że poprzez wymianę naszych poglądów każde z nas m
    [LIST]
    [LIST] Serdecznie pozdrawiam i życzę udanego sylwestra.
    Mateusz Polkowski

    [1] Suecki we wpisie [URL="http://wtemaciecesaramillana.blogspot.com/2011/07/zaklinacz-psow-s01e06-coach-i-suecki.html"][COLOR=#000080]http://wtemaciecesaramillana.blogspot.com/2011/07/zaklinacz-psow-s01e06-coach-i-suecki.html[/COLOR][/URL]

    [/LIST]
    [/LIST]
    [/LIST]
    [/LIST]
    [/LIST]
    [*]
    [LIST]
    [LIST]

    [/LIST]
    [/LIST]
    [LIST]
    [*]

    [*]
    [/LIST]
    [/LIST]

×
×
  • Create New...