Jump to content
Dogomania

_Dunaj_

Members
  • Posts

    42079
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    27

Posts posted by _Dunaj_

  1. Faktycznie u nas lasu dużo, nawet czasem za dużo, mieszkamy w lesie na skraju rezerwatu. Wybiegać mają się gdzie, tylko nie zawsze musimy uważać na zwierzynę leśną, zwłaszcza dziki i łosie bo to mogłoby się źle skończyć dla psów. Saren też mnóstwo, najbardziej to jednak ja stróżuję, bo oprócz pilnowania stada rozglądam się czy nam gdzieś jakaś sarna nie wybiegnie, żebym zdążyła odwrócić uwagę. Ale i do nas cywilizacja dociera, od wiosny zacznie się plaga idiotów na quadach i crosach więc mniej będzie takiego beztroskiego biegania, do tego weekendowe grupy turystyczne bo wokół dużo działek i bardzo blisko SPA i baseny geotermalne. Buduje się też duży park rozrywki coś na zasadzie tego pod Berlinem. Okolica coraz mniej spokojna. Ale nie ma co narzekać, najwyżej ogrodzimy swoją łąkę ok. 1,5 ha. Najważniejsze, że dzieciaki się zżyły i jak widać na filmikach są dość karne wracają na zawołanie co często ćwiczymy. Leoś ma problemy z orientacją, to nie zaćma ale wada wzroku gubi się między drzewami, ale Cormiś go nie odstępuje i jak zobaczy że nie przyszedł to wraca po niego. Dziewczynki zawsze krążą między nimi. W ramach wybieramy się na spacery między ludźmi czasem jeździmy do miasta tylko wtedy już nie wszyscy razem a grupkami 

    • Upvote 2
  2. Trochę mieliśmy znowu problemów i znowu Cormaczek. 2 tygodnie temu chyba na czymś klapnął dupką bo mu się dziurka zrobiła na górnej krawędzi odbytu, w sumie niewielka ale miał spory krwowtok jechaliśmy prawie na sygnale do czynnej w niedzielę lecznicy. Miał założone szwy dostał antybiotyk, lek przeciwkrwotoczny i miał opatrunek uciskowy na ogonie, bo inaczej się nie dało. Już jest ok. jeszcze klika dni i robimy badania krwi w tym sprawdzimy krzepliwość

     

  3. Muszę przyznać, że jedyna rzecz, której Edyta dotrzymała z umowy, to w razie gdyby trzeba było szukać domu nie szuka sama tylko zwraca się do mnie. Co prawda ona już dom dla niej miała, ale ja się na to nie zgodziłam, choć według niej tam o psy się dba. Emilka musiałby mieszkać w budzie na podwórku, nie łańcuchu ale w kojcu, jednak na podwórku. Jak miałam ją odebrać to napisała do mnie, że własnie taki dom znalazła. Zabrałam malutką do siebie i tyle. Czasem dziewczyny się kłócą, ale chłopaki nie ingerują ich sprzeczki nie mieszają się. Cormac obserwuje, a Leon ziewa wtedy. Na początku ich stopowaliśmy, bo one sobie krzywdy nie zrobią, a bałam się żeby chłopcy nie interweniowali i na razie jest ok. mam nadzieję, że tak zostanie. Czasem warkną jak dziewczyny zbyt namolnie liżą im uszy albo nosy, zwłaszcza Emilka dosłownie dziurki w nosie w swoim malutkim języczkiem czyści :)

     

  4. Ja radzę sobie sama bez behawiorysty. Przy dogach takie niespełna 4 kg psa nie budzi żadnego lęku. Byli chętni do adopcji, ale domy z dziećmi i odmówiłam, bo jak na mnie warknie to mnie nie rusza, ale dziecko mogłoby się wystraszyć. Zresztą zdecydowaliśmy, że zostaje my sobie z nią radzimy i powolutki robi postępy, chłopcy są ega cierpliwi i tolerancyjni na jej wybuchy i mam nadzieję, że tak zostanie, bo w ich przypadku to jedno kłapnięcie, ona jest mniejsza od głowy doga cała się schowa w pysku

     

  5. Kolejny postęp, Emilka od niedzieli, a więc już 4 dni nosi obrożę. Nie było mowy wcześniej, ja jej założyłam nawet wstążeczkę to paraliż totalny, pies prawie odchodzi. Nie mam pojęcia co z nią robili, żeby miała tak straszny lęk przed obrożą. Była wiązana, duszona, ciągana na sznurku????????? To wie tylko ona, ale jest sukces wreszcie. Został jeszcze jeden bardzo silny lęk do przełamania. Emilka jak staje przy misce to wręcz łyka, pondto lubi kraś np. kotom. Jak nakładam i zwołam ją do miski to najpierw ucieka, dostawiona je, przestała warczeć profilaktycznie przy jedzenie. Podejrzewam, że musiała walczyć o miskę i była przeganiana nie tylko przez psy, ale przez ludzi stąd jej strach i ucieczka albo podchodzenie na przygiętych łapach, Wiem że takie zachowanie może zostać do końca życia i codzienna gonitwa Emilki rano i wyciąganie jej spod łóżka. jest już u nas prawie 8 miesięcy to tyle a nawet ciut więcej niż była w tamtym domu, a ma tak zoraną psychikę, że nawet nie chcę myśleć jak jej tam było źle

  6. 1 godzinę temu, Poker napisał:

    Z jednej strony się cieszę ,a drugiej strony zawsze mi szkoda,że ubywa nam wspaniały dom tymczasowy. Ale decyzja jest decyzją ,więc wypada serdecznie wszystkim pogratulować.

    Czasem życie samo plecie nieprzewidywalne scenariusze, siedzieliśmy razem w noc sylwestrową, chłopaki spali na swoich posłaniach, a dziewczynki beztrosko bawiły się między nimi czasem zaczepiając któregoś, były takie radosne, szczęśliwe, nie mogliśmy inaczej, ani ich rozdzielać ani narażać na stres zmiany domu. Dookoła huczało od petard, a one beztrosko brykały 

    • Upvote 1
  7. Koniec roku to czas refleksji, planów i postanowień. Miałam nie robić postanowień, ale jednak, mamy wspólne rodzinne postanowienie. Dziewczynki zostają z nami. Możliwe, że od jakiegoś czasu część z Was się tego domyślała. Oficjalnie zatem informuję, że nie szukam już domu dla Emilki i Bulimki. Zostaje z nami też 9 kotów, ściślej, jeśli znajdzie się dobry dom, to może, ale nic na siłę. Początek roku będzie dla nas trudny, bo czeka nas 5 sterylek (dziewczynki i 3 kocice) oraz 4 kastracje, jak koty mają zostać. Tego boję się najbardziej, bo nie tylko finanse, ale i opieka. Wierzę, że damy radę z Waszą pomocą, sprostać wyzwaniu. Inaczej nie potrafimy, Damy im tyle miłości ile damy radę i stworzymy dobre dla nich warunki, a właściwie zrobimy wszystko, żeby nie było im gorzej niż mają teraz, bo do początku wszystkie tymczasy traktowane były na równi z pozostałymi. Staliśmy się jedną wielką rodziną, gdzie każdy ma swoje miejsce i to co najważniejsze ciepły dom, pełną miskę, opiekę i naszą miłość. Cóż one pokochały nas, my je, nie może być inaczej. Dziś dookoła huczały petardy, a one beztrosko bawiły się, a potem zasnęły wtulone w chłopców. One nam już bezgranicznie ufają i nie możemy zawieść tego zaufania i nie chcemy

     

     

     

     

    • Upvote 2
  8. Dziś mam smutną wiadomość 26 listopada (wczoraj) odeszła Safira, Cieszyła się szczęściem zaledwie 1,5 roku, odeszła nagle, Dziękujemy Wam Marto i Marcinie, że daliście jej cudowny dom, w którym mieszkała z Wami i Sziferem, że daliście jej tyle miłości, ciepła i troski. Wiem jak bardzo boli odejście i bardzo szkoda, że tak krótko cieszyła się szczęściem razem z Wami. Jesteście cudownymi ludźmi stworzyliście jej wspaniały dom. Była niesamowita, dostojna, mądra, kochana. Na pierwszej wystawie zakochał się w niej nasz Leoś. Wszystkim jest nam bardzo smutno. Pozostanie w naszej pamięci na zawsze 

    15219532_1843399395896874_8920134009600104344_n.jpg?oh=8195dccd82f6e4333ae6afcf1c5a8a06&oe=58C87989

  9. 18 listopada Cormaczek skończył 4 lata, oczywiście była wielka kość i moc przytualnia i głaskania i miziania była też wyprawa do lasu, a właściciwe na łakę z powodu deszczu odbyła się w niedzielę. Tak sobie stadnie dzieciaki hasały

     

×
×
  • Create New...