Jump to content
Dogomania

strix

Deleted
  • Posts

    808
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by strix

  1. [quote name='xxxx52']skad masz te dane? czy z gazet norweskich? .[/QUOTE] Nie. Ze studiów.
  2. [quote name='sacred PIRANHA']słuzby mundurowe, to nie tylko policja;-) psy celników szkolone są pozytywnie i żadna forma agresji nie jest u nich pożądana, praca na pasie jest dla nich rewelacyjną zabawą;-) co nie zmienia faktu, że najpierw trzeba odbębnić pracę jako zwykły celnik, żeby móc się starać o bycie przewodnikiem z psem... psy w straży granicznej też są szkolone pozytywnie, na wykrywanie materiałow wybuchowych na przykład;-) szkolenie psów policyjnych za to wg mnie nie ma nic wspolnego z pasją do psów...[/QUOTE] Tak, ale kiedy ja się w to zgłębiałam psy celników szkolono uzależniając je od narkotyków... . Wiem, że sporo się od tego czasu zmieniło ale kilkanaście lat temu wszystkie psy wszystkich służb mundurowych były traktowane jak narzędzia pracy i niewiele więcej. Przynajmniej ja się z takim nastawieniem spotkałam, niestety i stąd moja wypowiedź.
  3. Najpierw musisz zdecydować, czy chcesz być trenerką czy behawiorystką. Trenerzy uczą psy komend itp, pomagają w szkoleniu. Behawioryści z kolei zajmują się trudniejszymi przypadkami i ich praca, chociaż z pozoru łatwa, często bywa rozczarowujaca, bo ludzie wolą się trudnych psów pozbywać, a powrót do równowagi psychicznej bywa długi. Oczywiscie, trener też może pomóc poradzić sobie z psem pozbawionym manier itp, bo szkolenie posłuszenstwa każdemu wyjdzie na dobre. Ale np. psy z fobiami, z traumami, bardzo agresywne, dominujace itp to zadanie raczej dla behawiorysty. Najlepsze, co mozesz zrobić to nauczyć się angielskiego na tyle, żebyś mogła czytać oryginały i nie musiała czekać na tłumaczenia. Widzę po sobie, że to daje naprawde ogromną przewagę. Do Polski mody docierają z opóźnieniem i zawsze dobrze jest być te pół kroku do przodu. Poza tym, tłumaczenia z kynologii często są robione przez laików i niejedna książka dużo straciła na okropnym tłumaczeniu. Kiedy np. w Polsce wszyscy zachwycali się metodą '100% pozytywną' ja się tylko uśmiechałam pod nosem... . :P No i czytaj dużo. I ćwicz na swoich psach, to jest najlepszy trening. Wizytówką każdego trenera/behawiorysty są jego psy. Oczywiście to zależy, co dana osoba robi, bo wiadomo, że ktoś, kto wychowuje swoje psy od szczeniaka ma zawsze przewagę nad osobą, która np. przygarnia psy z problemami itp. Ja np. zajmuję się głównie rehabilitacją psów agresywnych i takiego też sama posiadam, sporo mnie nauczyło wyprowadzanie go na prostą. Co do bycia przewodnikiem w służbach mundurowych - odradzam. Trening psów obronnych w tych służbach polega na nieustannym wzbudzaniu w nich agresji, a metody szkolenia często przypominają dręczenie zwierząt (i moim zdaniem to jest dręczenie). Też chciałam, jak młoda dziewczyna. Ale po pół roku zgłębiania tematu i po kilku rozmowach z policyjnymi przewodnikami już sobie to wybiłam z głowy. Chyba, że się zmieniło coś od tej pory.
  4. [quote name='xxxx52']To zrozumiale ze tylko pozytywnymi metodami ,bo jakimi innymi? Wspolczuc mozna tylko psom ,ktorych opiekun szkoli innymi jak jak tylko pozytywnymi metodami.[/QUOTE] Litości! Wiesz, gdzie usypia się najwięcej psów? W środowiskach, które uznają wyłacznie pozytywne metody. Ostatnio pani weterynarz 100% pozytywna wydała opinię o eutanazji asta, który obronił swoją panią przed jej agresywnym mężem, po prostu go pogryzł kiedy facet rzucił się na kobietę z pięściami. Piesek był na kwarantannie a pani weterynarz (członek AVMA znanego z brudnych metod walki z czymkolwiek innym niż 100% pozytywne metody) napisała w opinii, że 'pies nie nawiązał z nią kontaktu, nie ma ochoty współpracować z człowiekiem'. I pies został uśpiony mimo, że nie przejawiał agresji. W swojej niedługiej karierze czytałam wielostronicowe opinie napisane przez wyłacznie pozytywnych na temat, dlaczego dany pies musi zostać uśpiony. Naprawdę, było tam wszystko od wad neuroprzekaźnictwa począwszy na genetyce skończywszy (ciekawe, bo o ile wiem nie przeprowadzili w tym kierunku żadnych testów. Po prostu skoro pies nie reagował na 100% pozytyw, znaczy, że z psem było coś nie tak, nie z metodą....). 99% przypadków było w pełni rehabilitowalnych. Tak jak dziecku mówisz 'nie wolno' i nie dajesz cukierka za to, że nie bije rówieśnika, tak samo z psem należy postępować zdroworozsądkowo. 100% pozytyw sprawdza się podczas nauki komend i moimz daniem wtedy jest to jedyna metoda. Ale każda nauka ma trzy fazy i w końcowej fazie (rozproszenia) czasami trzeba psa skorygować, żeby jednak tych śmieci nie zżerał itp.
  5. [quote name='PaulinaBemol']tylko z mojego doświadczenia wynika to że częściej agresywne są te bez kagańca tylko właściciel jest bezstresowy ;)[/QUOTE] Zgadzam się. Kiedyś ktoś mądrze powiedział, że każdy rodzić uważa, że jego dziecko jest najpiękniejsze a każdy włąściciel psa, że jego pies jest świetnie ułożony ;) Najbardziej nie lubię właścicieli, którzy na widok ich psa wyżywajacego sie na moim stwierdzają, że 'on się chce tylko bawić'. I fakt,że mój pies wyrywa się i piszczy, podczas gdy 'zabawowy' wbija mu zęby w kark albo przydusza do ziemi nie robi na nich wrażenia. W Norwegii jest teraz moda na molosowate, więc sporo tego łazi bez smyczy i oczywiście nie jest odwoływalne. Mój Faust nosił kaganiec, bo jako młody pies miał zwyczaj połykać cokolwiek znalazł na ulicy. Po kilku wizytach u weta zostaliśmy pouczeni, że lepiej założyć kaganiec, bo pies moze sobie nawet przebić jelito, jak połknie nie to, co trzeba i nie da się go uratować. On się wychował na farmie, gdzie biegał w samopas i szukał żarcia, stąd te zachowania. Do dziś czasami zakładam mu halti, właśnie z tego powodu (ma okresowe regresy).
  6. Dziś znowu prawie przejechaliśmy setera. Chyba zaczniemy jeździć do domu okrężną drogą, bo to już się robi nie do zniesienia pomału. Nie wiem, dlaczego wszyscy właściciele seterów, których znam to kompletni półdebile. Wydaje im się chyba, że ich psy znają się na światłach i na przejściu dla pieszych poczekają... . Właściciel dmuchał w gwizdek, a jakże by inaczej :P Co do unoszenia się, to zazwyczaj się tak nie zachowuję. Ale a_niusia nawypisywała tu już różne rzeczy o owczarkach włącznie z tym, że lanie ich po grzbietach smyczą sprawia jej wielką przyjemność, więc przyznam, że podnosi mi się ciśnienie, jak wypisuje, co też jest dla ONków typowe. Przecież ich nienawidzi (wszystkich bez wyjątku), co wielokrotnie sama napisała.
  7. [quote name='a_niusia']u owczarkow niemieckich to jest bardzo typowe zachowanie. a ich wlasciciele uwazaja, ze to normalne, wiec psa za nie nie karca. [/QUOTE] Może nie uogólniaj, bo po pierwsze mój ONek żadnego psa na grzbiet nie przewraca, a po drugie nie uważam,żeby to było normalne. Faust, mieszaniec whippeta i labka owszem, ma takie zapędy, a raczej miał, bo go już oduczyłam.
  8. [quote name='dog193']A to psa boli tylko jak się go dotyka? Żadnych innych objawów? Nie znam takiej choroby, która objawia się tylko i wyłącznie bólem (i ból od razu łączy się z agresją na dodatek) przy dotknięciu przez człowieka. [/QUOTE] Moim zdaniem to nie jest żaden ból. Jeśli ból byłby tak duży, pies prawdopodobnie nie miałby apetytu, nie byłby skory do ruchu itp. Pies przypomina terrirowatego z pseudo, więc być moze miał robić za akcesorium. Prawdopodobnie jako szczeniak był tarmoszony przez dzieci (i dorosłych?), traktowany jak zabawka itp. Nie lubi tego, ugryzł raz, drugi, piaty i zorientował się, że działa. Terriery są pobudliwe,to nie jest niezwykły problem wśród takich psów. Sama znam chyba trzy albo cztery takie przypadki. Pies po prostu 'nie życzy sobie', czyli ustala granice (a to człowiek powinien je ustalać ale jeśłi człowiek traktuje psa jak maskotkę, to pies się broni) i używa zębów.
  9. [quote name='dog193']U mnie miarka się przebrała, kiedy dostałam zaproszenie na wątek psa (i bazarek dla niego), który jest agresywny i kogoś pogryzł, a na którego cioteczki z uporem godnym podziwu zbierają grubą kasę na hotel z behawiorystą, żeby tylko schronisko nie uśpiło :p Zazwyczaj olewałam zaproszenia, ale na to nie mogłam nie odpisać, wyraziłam dosyć dosadnie swoje zdanie, ilu psom ADOPCYJNYM i bez cienia agresji ta kasa mogłaby poprawić jakość życia, a które muszą gnić w boksie, bo nikogo nie pogryzły, więc i dogo-cioteczki się nimi nie interesują, żeby na siłę ratować.[/QUOTE] Zgadzam się, ale nie do konca. Po pierwsze, każdy ma prawo wydawac swoje pieniadze na co chce. Po drugie zbyt często spisuje się na straty psa, który jest w pełni rehabilitowalny i to w krótkim czasie. Kiedy już zladuję w Polsce mam zamiar wyciągać ze schronisk właśnie takie psy. Dlaczego? Bo doświadczenie mnie nauczyło, że psom łatwo przypina się łatkę 'agresywny', a najczęściej zachowanie wynika z błędów poprzedniego właściciela i jest w pełni korygowalne. Tyle,że ja jestem behawiorystką i żadnej kasy od nikogo zbierać nie będę. Będę wydawać swoje pieniądze i zużywac swój czas. Poza tym, uważam, że te 'hotele z behawiorystą' to jest w większości naciągactwo. Psy naprawde pewne siebie, konfrontacyje i bardzo dominujące resocjalizuje się poprzez ciągły kontakt i superwizję włacznie z chodzieniem po domu na smyczy (nie pisze tu o psach z agresją lękową!). Jak sie psa wyciąga raz dziennie z kojca na godzine ćwiczeń, to poprawa albo jest bardzo powolna, albo jej nie ma wcale. No ale to chyba na rękę właścicielom hoteli, w końcu kasa płynie, co nie? :P
  10. [quote name='xxxx52'] druga sprawa jest ta ,te osoby co uzywaja epitetopow typu "warcholstwo,czy chamica":crazyeye:nic nie odstapuja tym co maja psy i nie sprzataja po swich czworonogach.kultura osobista musi byc po obu stronach bariery. Nalezy nie zapominac ,ze" ton tworzy muzyke."[/QUOTE] Warcholstwo nie jest epitetem. Epitet to określenie rzeczownika. W znaczeniu potocznym zaś epitet to wyzwisko skierowane do kogoś. 'Warcholstwo' nie jest wyzwiskiem, jest rzeczownikiem nazywającym określone zachowanie. Aby użyć epitetu, musiałabym powiedzieć 'ty warchołko'. Warcholstwo nie jest też słowem niecenzuralnym. Warcholstwo to określenie sposobu zachowania przepełnionego arogancją i brakiem poszanowania dla innych. Nie jest prawdą, że nazywając rzecz po imieniu zrównuję się z osobą, która warcholstwo popełniła. Czy nazwanie złodziejstwa złodziejstwem uczyniłoby ze mnie złodziejkę?
  11. [quote name='olaola31']wczoraj o godzinie 15 wyszłąm jak co dzien z psem , Poszlam niedaleko takiego kiosku wokół którego stoją bloki otoczone od strony balkonów trawnikami i jarzebiną. Stoje z moim jamnikiem pod czyims balkonem on robi co ma robic na dworze... a nagle z balkowyskakuje do mnie koleś tzn starszy gościu, facet ja wiem po 60 i do mnie ze mam tu nie chodzic bo to nie jestmiejsce do załatwiania sie psów. Ja na to że trawa nie jest na pokaz a ja nie mam zamiaru chodzic z psem po parkach gdzie bawią sie dzieci, jesli mu tak mój pies przeszkadza niech nie patrzyi zajmie sie wypełnianiem krzyżówek. dobrze mu powiedzialam?? dodam że nie ma żadnych tabliczek czy nawet poejmników na odchody psie w pobliżu.[/QUOTE] Zachowałaś się jak ostatnia chamka. Mam nadzieję, że nie trafisz na mnie, bo na mnie tekst z rozwiązywaniem krzyżówek nie podziała. [B]Sranie psem pod czyimś balkonem to jest[/B] [B]szczyt warcholstwa[/B]. Mam nadzieję, że facio pójdzie po rozum do głowy i Cię następnym razem po cichu nagra, zanim zadzwoni po SM. Tu, gdzie mieszkam nie ma ani darmowych torebek ani specjalnych pojemników na psie odchody (widocznie nie potrzeba, recykling w Skandynawii ma się dobrze i na pewno byłyby specjalne pojemniki gdyby rzeczywiscie była potrzeba). Mimo to wszyscy sprzątają. A już podejście z psem pod czyjeś okno, o balkonie nie mówiąc, jest absolutnie nie do pomyślenia. Pod balkonami też się bawią dzieci, powiedziałabym nawet, że zwłaszcza tam. Jak nie masz zamiaru sprzątać po psie, to sobie kup chomika. Chociaż jemu też trzeba zmieniać.
  12. [quote name='Beatrx']tak w temacie saren: właśnie się dowiedziałam, że pies który nigdy nie powinien być spuszczany, bo odwoływalny to był jak nie miał nic lepszego do roboty zagryzł małą sarenkę i przyciągnął ją z lasu na osiedle. dopiero 15-20minut później zjawiła się za nim jego właścicielka nie spiesząc się zbytnio:angryy:[/QUOTE] Masakra. W Norwegii jest zakaz spuszczania psów ze smyczy od początku maja do jesieni (chyba). Właśnie dlatego, że zwierzęta mają wtedy młode, które nie mogą się bronić. Oczywiście ludzie spuszczają i tak i nikt tego nie kontroluje, więc to martwy przepis. Nie wiem, co trzeba by było zrobić, żeby zapobiec tego typu zagryzieniom. Moje psy chociaż mają instynkt łowny i są bardzo szybkie, są odwoływalne ale i tak w miejscach, o których wiem, że zwierzęta mają tam swoje nory/gniazda, prowadzę je na lince. Też dlatego, że młode dzikie zwierzę może paść ze stresu na sam widok biegnącego psa albo psa niuchajacego w jego norze. Nieczęsto się to zdarza ale słyszałam o takich przypadkach. Pies to pies, kieruje się głównie instynktem i dlatego nie należy psu wierzyć w 100%.
  13. To jest offik, ale uważajcie na żmije zygzakowate tego lata. Wczoraj na spacerze w ciagu 45 minut widzieliśmy dwie, koleżanka w Polsce też widziała chyba już ze cztery w ciągu ostateniego tygodnia. Podobno to lato będzie obfitowało w gadziny, tak mówią spece z Norwegii, UK i z Polski (tyle wiem na pewno). Niby jad nieczęsto bywa śmiertelny ale dla psa i dla osoby uczulonej może być bardzo niebezpieczny.
  14. [quote name='Tusia&NN']Ruina na odludziu jest super - wolałabym to niż mieszkanie w mieście bez ogródka ;) [/QUOTE] No, psom bez róznicy gdzie chodzą na koopę a ja bym musiała ozdobić ogródek toitoiem aż do końca remontu... . ;) Myślę, że paszczaki mogą być tego jednak warte... .;) Darunia, piękne fotki pięknych piesków :)
  15. [quote name='darunia-puma'] powiem Wam cioteczki bardzo je kocham i uwielbiam swój ogród, jak widzę swoje koleżanki mieszkające w blokach jest mi smutno... wiem jaki komfort jest mieć ogród pod domem nawet najmniejszy ale żeby był jak się ma psy... one są tutaj szczęśliwe, mamy blisko las, staw... kocham to miejsce... [/QUOTE] No, ja właśnie ze względu na paszczaki szukam czegoś z ogródkiem i nie jest łatwo. Albo ceny kosmiczne albo daleko albo w fatalnym stanie. Ale nie można mieć wszystkiego, więc pewnie niedługo zostanę posiadaczką ruiny z ogrodem na odludziu ;)
  16. [quote name='a_niusia']to ty zaczelas:))) ale dobrze, ze skonczylas. szczegolnie wypisywanie durnot o seterach-wiedza, doswiadczenie hehehehe wiec...milych spacerkow z miotaczem ognia.[/QUOTE] Miałaś już skończyć :) Jesteś żywym dowodem na to, że chamstwo innych psiarzy to sprawa poważna i nie do zlekceważenia :D
  17. [quote name='a_niusia'] pozdrawiam i pozwol, ze zakoncze dyskusje z toba.[/QUOTE] Świetnie, pozwalam a nawet niezmiernie się cieszę. :D Mam nadzieję, że to nauka na przyszłość i że przestaniesz już ze mną zadzierać ilekroć się na tym forum odezwę. Są inne sposoby na rozładowanie agresji, na przykład spacer z psami :D
  18. [quote name='a_niusia'][URL]http://www.owczarki-kaukaskie.com/start.htm[/URL] "Kaukaz nie lubi gonić pozoranta. Psy te akceptują tylko prawdziwego przeciwnika, a według nich , uciekający wróg, to żadne wróg" kurcze...czyli wiesz wiecej o tej rasie niz wieloletni hodowcy zyjacy z nia na codzien?:))))) [/QUOTE] A skad wiesz, że ja nie byłam 'wieloletnim hodowcą'? :D Przykro mi, ale nigdzie na stronie tej hodowli nie jest napisane, że [I]'w naturalnej ojczyźnie kaukaza pies goni pozoranta' [/I]i to jest test temperamentu. Wymyśliłaś to sobie i tyle :D Lubisz mieć rację, ale brakuje Ci wiedzy, doświadczenia i argumentów, więc podpierasz się własną fantazją. Dość beznadziejna sytuacja :)
  19. [quote name='a_niusia']kaukaz nigdy nie mial za zadanie GONIENIA I ZABIJANIA intruza. w naturalnej ojczyznie owczarka kaukaskiego podczas testow psychicznych sprawdza sie, czy pies GONI pozoranta. jesli goni, to ich nie zdaje. jeszcze jakies kwiatki o razasch tu zapodasz?:)))[/QUOTE] Testy psychologiczne dla owczarków kaukaskich w 'naturalnej ojczyźnie' to walki. Podczas walki sprawdza się temperament psa. [I][B][URL="http://en.wikipedia.org/wiki/Temperament_test"][COLOR=#000000]Temperament tests[/COLOR][/URL][/B][COLOR=#000000][FONT=sans-serif], which are a common and relatively mild form of [B]dog fighting[/B] used for breeding purposes, are fairly commonplace. ([B]Testy temperamentu[/B], które są powszechną i stosunkowo łagodną formą [B]walk psów[/B] używaną w celach hodowlanych są rozpowszechnione) [/FONT][/COLOR][/I][COLOR=#000000][FONT=sans-serif]Źródło:[/FONT][/COLOR][URL]http://www.nytimes.com/2007/02/09/world/europe/09dogfight.html?_r=2&pagewanted=1[/URL] Oraz: [I][COLOR=#000000][FONT=sans-serif] The breeders believe that [/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=sans-serif][B]males used for breeding have to have preserved fighting ability and [/B][/FONT][/COLOR][B][URL="http://en.wikipedia.org/wiki/Dominance_(ethology)"][COLOR=#000000]dominant[/COLOR][/URL][/B][COLOR=#000000][FONT=sans-serif][B] tendencies [/B][/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=sans-serif]because it is a typical mark of their breed. They also believe that weak dogs without fighting abilities will cause a decrease in quality of the breed. [/FONT][/COLOR][/I] [I](Hodowcy wierzą, że [B]samce używane do hodowli muszą posiadac zdolnosć do walki i tendencje do dominacji[/B], poniważ to jest typowa cecha rasy. Wierzą, że słabe psy pozbawione umiejętnosci walki spowodują obnizenie jakości rasy)[/I] Część linii rasy pochodzi z Gruzji i tam robi sie dokładnie to samo. A tu masz cytat z Thunderhawks kennel, najlepszej hodowli owczarka kaukaskiego w USA (pani wystąpiła w programie National Geographic dotyczącym rasy): [I][COLOR=#000000] [/COLOR][/I][LEFT][COLOR=#000000][FONT=palatino][I]Because this breed's mission in life is to defend. Defend you, defend your property, defend himself. A stranger -- whether or not the stranger is known to you or not -- is considered by your Caucasian to be a Threat. And threats, whether they are a threat to you, your property, or to the dog itself, are treated the same way. How are they treated? Well, consider the purpose of the Caucasian of Old. [B]Unlike most other flock-guardian breeds, which were bred to run out and scare the threat off, the Caucasian was bred to run out and KILL the threat, so it would never come back to bother the flock again. [/B] [/I] [/FONT][/COLOR][/LEFT] ([I]Ponieważ życiową misją tej rasy jest obrona. Obrona ciebie, twojej właści, obrona siebie. Obcy - czy znany tobie czy nie- jest określany przez twojego kaukaza jako Zagrożenie. Zagrożenia zaś są traktowane tak samo. Jak? Cóż, weź pod uwagę oryginalny cel hodowli owczarka kaukaskiego. [/I][B][I]W przeciwieństwie do innych ras broniących stad, które były hodowane aby odstraszyć intruzów, owczarek kaukaski był hodowany aby ZABIJAĆ tak, aby intruz już więcej nie zagroził stadu[/I][/B][I].)[/I] [URL]http://www.thunderhawkcaucasians.com/considering-a-caucasian.html[/URL] Co robią polscy trenerzy to inna sprawa. Natomiast pisząc, że w 'naturalnej ojczyźnie' owczarka kaukaskiego te psy są testowane poprzez gonienie intruza po prostu się kompromitujesz. :D I tyle. :D:D
  20. [quote name='a_niusia']gdyby "dbal o rozwoj instynkot" pies nie biegalby po parku miejskim z nosem przy ziemi. i to chyba tyle w temacie, bo chyba troche glupio dyskutowac jesli nie masz o czyms pojecia, co? a o pracy wyzla nie masz, co nie jest wstydem, bo nie musi cie to interesowac. tylko po prostu nie pisz glupot:)[/QUOTE] Jak mi wytłumaczysz, co to jest 'instynkot' to się ustosunkuję, bo teraz rzeczywiscie, nie mam pojęcia. :D Ale jeśli jeszcze nie skojarzyłaś, liczy się węch. To,czy pies łapie go poprzez wiatr czy z gruntu to sprawa drugąrzędna. Są setery, które w 'ground nosework' prześcigają beagle... . Nie da się ułożyć ścieżki zapachowej 100% pod wiatr, więc naturalne jest, że ćwiczy się metodami tradycyjnymi... . Wielokrotnie widziałam w okolicznych lasach setery biorące udział w zawodach węszenia z gruntu i nie uważam, żeby ich właściciele nie wiedzieli, co robią... .
  21. [quote name='a_niusia']taaak...da sie spelnic potrzeby kaukaza rzucajac mu pileczke i trenujac z nim agility:)))))[/QUOTE] Nie odwracaj kota ogonem. Miałam pod opieką kaukaza i zapewniam Cię, że aby się zmęczyć nie potrzebował dawac ujścia naturalnym instynktom rasy czyli gonieniu i zabijaniu intruzów.
  22. [quote name='a_niusia']taaak...z nosem przy ziemi?:))) to na pewno byl seter?:))) bo seter ma pracowac GORNYM WIATREM, a nie latac z nosem przy ziemi:))) [/QUOTE] Na pewno, pan się nawet chwalił, że z najlepszej linii użytkowej w kraju. Gonił i tak i tak ale z nosem przy ziemi wyglądał śmieszniej. Pan mu układał ścieżki węchowe w parku tylko zapomniał, że oprócz tego typu ćwiczeń warto jeszcze nie zaniedbywać więzi z właścicielem :) Cóż, pewnie trenują w innym parku... .
  23. [quote name='a_niusia']nie masz racji. mam suke PRACUJACA, ktorej hobby to praca. jest DOBRZE WYSZKOLONA. kiedy ma czas wolny, to pracuje. wlasciwie pracowalaby non stop. [/QUOTE] Cóż, żal mi Twojego psa :) Był tu u nas taki jeden seter, jak tylko go właściciel spuścił ze smyczy gnał z nosem przy ziemi przez cały park i miał wszystko gdzieś. Skończyło się zakazem wstępu dla psa i dla właściciela. Poza tym, nie bardzo rozumiem, skoro zadowalanie instynktów swojego psa uważasz za jedyny dobry sposób jego ćwiczenia, dlaczego innym odmawiasz tego prawa? Nie wszystkie rasy były hodowane do niuchania terenu :) [quote name='anorektyczna.nerka']Miałajm na myśli to, że psa można zmęczyć innymi sposobami niż poprzez pozwalanie mu na to, do czego został wyhodowany. Jeżeli sądzisz, że praca psa myśliwskieog to jedyne, co może zmęczyć Twojego psa, to lepiej się zastanowić, czy w ogóle powinnaś go mieć.[/QUOTE] Święte słowa. Zgodnie z tym myśleniem, asty i pity powinny trenować walki psów a owczarki kaukaskie napadanie na intruzów i inne zwierzęta, bo przecież są hodowane do obrony stada przed wszystkim, co się rusza... . JRT należy natomiast zapewnić stałą dostawę szczurów ;)
  24. [quote name='dog193']Haha, widzę od razu wszyscy wiedzą najlepiej, nie znając psa ani sytuacji :D Inne psy, które lubą bawić się z Jupim, po prostu nie wytrzymują tempa mojego psa i jak widzę, że to one już przed nim uciekają, to mojego odwołuję, bo to znaczy, że mają dość smarkacza ;) Do czasu, kiedy to one gonią małego, zabawa sprawia im też frajdę. Zapewniam, że socjal mój pies też ma bardzo dobry, a do przedszkola uczęszczaliśmy. Ale oczywiście wy wiecie lepiej :lol:[/QUOTE] E tam, mój Bruno też lubi takie zabawy. Cały czas się tak nakręcają z Faustem. Najpierw udawany atak, jeden na ziemi, potem gonitwa i zmiana ról. Nie wszystkie psy to lubią, więc oczywiście mamy sprawdzonych towarzyszy zabaw ale nie ma w tym nic agresywnego ani aspołecznego.
  25. [quote name='a_niusia']no wlasnie problem w tym, ze jak sie puszcza psa MYSLIWSKIEGO, z ogromna pasja do pola, aby sobie SKORZYSTAL Z PRZESTRZENI, to taki pies natychmiast wchodzi w tryb pracy-prawdziwej, optymalnej dla swojej rasy pracy. moje psy korzystaja z przestrzeni w pelnym tego slowa znaczeniu. i nie potrzebuja basenikow, bo pod nosem maja rzeke, z ktorej tez korzystaja.[/QUOTE] Dobrze wyszkolony pies myśliwski wchodzi w tryb pracy na komendę i na komendę przestaje... . W okolicy mieszka pełno seterów, nie wchodzą w żaden tryb tylko bawią się z panem/panią piłeczką czy trenują agility. No ale to już zależy od inwencji właściciela i od jego chęci... [quote name='a_niusia']nie za bardzo rozumiem, co maja umiejetnosci moich psow, do tego jak ty meczysz swojego psa.[/QUOTE] Dobre, dobre. Praca z psem i nawiązanie kontaktu to jest 'męczenie'. Lepiej zostawić w samopas, wtedy będzie szczęśliwy... . :P Widzisz, są psy które od niuchania trawki albo od inncyh psów wolą jednak zajecia z zaangażowanym właścicielem. :) I dostarczanie takiej stymulacji mentalnej trudno nazwać 'męczeniem'.
×
×
  • Create New...