Jump to content
Dogomania

strix

Deleted
  • Posts

    808
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by strix

  1. [quote name='LadyS']Strix - to taka ironia była :roll: Nie gotuj się tak, bo Ci na zdrowie nie wyjdzie, a nie każdy post jest skierowany do Ciebie :roll:[/QUOTE] Nie biorę do siebie. Po prostu zastanawiam się, jak to możliwe, że osoba podobno lubiąca psy i to na dodatek w wątku dotyczącym chamstwa innych psiarzy regularnie co jakiś czas chwali się tym, że lubi sprawiać profilaktyczne i bolesne lanie określonej rasie psów. Śmierdzi hipokryzją na kilometr. Skoro ktoś tak konfrontacyjnie, chamsko i brutalnie wypowiada się o rasie, którą lubię, to chyba mogę się ustosunkować, prawda?
  2. [quote name='a_niusia'] nigdy tez nie spotkalam niewychowanego owczara niemieckiego (kopy rozdaje im profilaktycznie)[/QUOTE] Cóż, jesli kiedykolwiek profilaktycznie kopniesz mojego ONka, czeka Cię spotkanie z policją. I nie żartuję.
  3. [quote name='agairiki']Chyba, że przewodnika brak(wiemy kogo przykład chcę nasunąć)... Dodajmy, że [B]nie mówimy tutaj o byciu przewodnikiem, bo po prostu istnieje[/B], ale ma kontakt i potrafi nad tym psem zapanować.[/QUOTE] Trafiłaś w sedno. Osoby, które negują fakt, że pies wykazuje w stosunku do człowieka zachowania stadne to właśnie najczęściej osoby, które dla własnego psa przewodnikiem nie są. Bo nie wystarczy być (przynajmniej większości psów to nie wystarcza), na taką pozycję trzeba sobie zapracować. Liczą sie też cechy charakteru - z założenia osoby miękkie, niepewne siebie, wycofane nie poradzą sobie z psem mocnym, asertywnym i dominującym. Dodam, że tej pozycji absolutnie nie zodbywa się przemocą - przeciwnie - opanowaniem, cierpliwością ale i nieustępliwym stawianiem granic i ich egzekwowaniem. Trening komend pomaga, ale sam trening to za mało, bo przewodnikiem jest się 24/7. :) [quote name='Nabu'][B]Strix. [/B]Nie miałem na myśli, że powinniśmy szanować agresje psa i inne negatywne zachowania. Masz rację, że jako przewodnicy powinniśmy w mądry sposób kierować sforą i nie pozwolić się zdominować. Myślę, że mogliśmy się trochę źle zrozumieć odbierając w inny sposób post.[/QUOTE] Nie ma sprawy, ja wcale nie mam zamiaru się kłócić, po prostu chciałam się do Twojego postu ustosunkować ;) Wybacz, jeśli wyszło inaczej :)
  4. [quote name='Nabu']Może coś przegapiłem, ale wydaje mi się, że żaden pies nawet bojowy nie będzie atakował bez żadnego powodu, nie mam tu na myśli szczekania, czy warczenia. Każde zwierze ma powód, przez który zaatakowały inne zwierze lub człowieka. Może to być naruszenie terenu, zbytnie zbliżenie się do miotu, do właściciela, zadany ból, czy nawet podejrzane zachowanie, które wyczuje wyszkolony pies bojowy, w najgorszym wypadku na polecenie właściciela. Inaczej psy, czy też inne zwierzęta nie mają większych powodów do ataku. Oczywiście są wyjątki, gdy ktoś więzi psa w piwnicy, poniewiera, krzywdzi etc. w tedy zrozumiałe jest, że w psie uruchomi się instynkt obronny i będzie bronił się najlepiej jak umie, nawet jeśli oznacza to pogryzienie.[/QUOTE] Jasne. Tyle, że są psy, dla których naruszeniem terenu jest każdy pies, którego widzą na spacerze. To nie znaczy, że mamy im na takie zachowania pozwalać. Podobnie ze zblizeniem się do właściciela - to ja, a nie pies decyduję o tym, kto jest wrogiem a kto przyjacielem. Pies, który atakuje każdego, kto podejdzie to albo ekstremalny przykład agresji lękowej albo typek, który człowieka traktuje jak swoją własnosć (zasób) i broni dostępu. Oba przypadki to raczej powód do zatrudnienia behawiorysty a nie do dumy. Są różne rodzaje agresji, a skłonność do agresji i reaktywność jest w ogromnej mierze uwarunkowana genetycznie i dlatego jedne rasy mają tego więcej niż inne. I nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. Nie do pomyślenia jest dla mnie sytuacja, w której to pies decyduje, kiedy atakować. Przewodnikiem jestem ja i jako przewodnik to ja decyduję kiedy i co robimy. Wypracowanie sobie takiej pozycji jest czasami pracochłonne, ale warto. To, co piszesz to są jakieś odległe popłuczyny po Turid Rugaas, którą nawet lubię za to, że zwraca uwagę na emocje u psa. Ale te bzdety o tym, że 'pies ma powody do agresji a my mamy je szanować' to nieporozumienie. Zdziczałe psy tworzą sfory i wtedy przewodnik decyduje, co i kiedy sfora robi. Żyjąc z człowiekiem pies ciągle ma tę potrzebę hierarchii i jeśli my jej nie zaspokoimy poprzez mądre przewodnictwo, pies sam wskoczy na krzesełko lidera. Nie zawsze dlatego,że chce, ale najczęściej dlatego, że instynkt mu mówi, że sfora musi mieć lidera.
  5. [quote name='Victoria']oj ja ostatnio ciągle słyszę takie opinie ze yorki są glupie, bo są zlośliwe i agresywne... więc yorki powoli dołączają do grupki stereotypowych ras. Ale co się dziwić jak praktycznie wszędzie można spotkać takie pustaki z niewyżytymi yorkami, które atakują każdego napotkanego psa i szczekają nawet na trawę... ;/[/QUOTE] To dlatego, że ludziom się wydaje, że jak mają małego psa to już niczego go nie musza uczyć. I zazwyczaj właśnie tacy ludzie mają problem z posiadaczami większych psów. Pamietam przypadek, kiedy babka miała jakiegoś małego szpica bez smyczy, szpic przeleciał pół parku i rzucił się do gardła dobkowi, który niestety broniąc się przetrącił mu kark kagańcem. Właścicielka szpica wezwała policję i domagała się uśpienia 'agresywnego dobermana'. Dopiero mandat za brak smyczy uzmysłowił jej, że rzeczywistość jest inna, niż jej się wydawało i że właściciele małych psów też mają obowiązki. Z drugiej strony obserwuję niebezpieczną tendencję wśród pewnej grupy ludzi (nazywam ich 'ciumkaczami'), któzy sprawiają sobie rotka albo kaukaza i usiłują przekonać wszystkich, że 'to taki wielki misiek'. Nie trenują z psem, nie uczą niczego, łażą z nim bez smyczy albo pozwalają się na niej ciągnąć. W 100% znanych mi przypadków tacy ludzie dostają boleśnie po d***e, kiedy ujawniają się cechy rasy. I pies dostaje łątkę 'agresywny'. Chociaż cała ta agresja to wynik tego, że właściciel nie stawia żadnych granic ani zasad i traktuje psa jak kolegę z pracy, który sam się domyśli, co i jak.
  6. [quote name='agairiki'] [B]strix[/B]- No właśnie o tych atakach mało się mówi, co zwiększa ich liczbę. Większości ludzi nawet nie wpadłoby to do głowy, że york może zaatakować. Wierzę jednak, że nasze społeczeństwo idzie w każdym kierunku do przodu, także tutaj... PRZESTAŃMY SEGREGOWAĆ PSY ZE WZGLĘDU NA RASĘ.[/QUOTE] Ok, ok, ja jednak myślę, że gdyby Darunia miała trzy agresywne yorki to nie byłoby takiego problemu. Duże psy zwłaszcza ras bojowych czy obronnych to większa odpowiedzialność i nie ma co udawać, że tak nie jest. Po prostu nie ma co popadać w skrajnosci, bo wiele zależy od właściciela. Ale rozjazgotany york czy pomeranian to jednak nie ten sam kaliber co agresywne 50-60 kilo psa.
  7. [quote name='agairiki']Myślę, że największym problemem są media i szczególne nagłaśnianie przypadku pogryzienia przez rottka, dobermana, amstaffa itd. co jeszcze bardziej obniża ich pozycję. Zauważcie, że każda reklama w której pies ma być groźny zazwyczaj wykorzystuje te rasy. Nawet na głupich tabliczkach z napisem typu 'groźny pies' jest podobizna jednej z nich...[/QUOTE] Prawda. Ostatnio czytałam badania, że 70-80% pogryzień to sprawka ras takich jak: JRT, pomeranian, yorkshire terrier, jamnik itp. Ale tego nikt nie nagłaśnia, bo wiadomo, mały to krzywdy nie zrobi. A to nie do końca prawda, bo mały moze skutecznie odgryźć dziecku np. nos i to się zdarza. Dziś szłam z Faustem (mieszaniec laba) i Brunem (ONek) i wpadłyśmy na panią z yorkiem na flexi. Piesek się rozjazgotał, wisi na końcu flexi i urządza mini-jatkę, a moje gapią się na mnie pytajaco. Pani od yorka na to 'a co one się tak patrzą?'. Ja na to, że tak je nauczyłam i czekają na instrukcje ode mnie. Ona na to 'eee, to głupie są. mój sam wie, co robić!'. :evil_lol:
  8. [quote name='ziele77']Rany co wyście się tak uczepili tej Daruni !? Może macie racje, może nie. Nawet nie o to chodzi ale patrząc na to ile jest na świecie nieodpowiedzialnych właścicieli, sadystów itd. to po prostu głupie czepiać się tak zawzięcie dziewczyny, która bądź co bądź kocha swoje psiaki, chce dla nich jak najlepiej i chce być odpowiedzialnym właścicielem. Co innego komuś dać dobrą radę, a co innego jeździć po kimś z pełną determinacją i samouwielbieniem. Strasznie dużo jest na dogo ludzi którzy uważają, że są alfą i omegą we wszystkim i lubują się w pouczaniu innych :/ Czytając to zaczynam mieć wrażenie, że faktycznie jej czegoś zazdrościcie...hmm[/QUOTE] Może przeczytaj sobie mój post, od którego wszystko się zaczęło i sama oceń, ile tam jest 'jeżdżenia' a ile zwykłej ludzkiej troski. Tak się składa, że psami zajmuję się zawodowo i wielokrotnie pracowałam z osobami, które wszem i wobec deklarowały swoją miłość do psów jednocześnie nie wywiązując się z podstawowych obowiązków właściciela zwierzęcia. 'Odkręcam' takie psy i nie jest to wcale łatwe, bo właściciele nie mają sobie nic a nic do zarzucenia nawet kiedy ich pies zaczyna być zagrożeniem dla innych psów i ludzi. Chcą go tylko całować, chuchać na niego i współczuć przeszłości. Kończy się to wraz z pogryzieniem właściciela albo innej osoby i pies dostaje igłę, chociaż nie jest niczemu winny. Robił to, na co mu pozwalano. Dobroć i oddanie właściciela ocenia się nie po tym, co mówi ale po tym, jakie działania podejmuje, żeby i jego psu i otoczeniu żyło się dobrze. Mój pierwszy post był kulturalny ale wobec braku zrozumienia, odpowiedzi ad personam stwierdziłam, że wyłuszczę swoje racje w sposób zrozumiały dla adresata. Mam swoją teorię na temat pobudek kierujących takimi ludźmi, ale nie będę już zgłębiać tematu. Niemniej jednak trudno mi zgodzić się z poglądem, że pan wypowiadajacy nieprzyjemne uwagi pod adresem jatkujacego na smyczy astka to jest straszne chamstwo, natomiast agresywny pięćdziesięciokilogramowy samiec latający po okolicy luzem w pogoni za dzikiem oraz atakujacy inne psy przebywające w tym samym ośrodku to są fajowe wspomnienia z wakacji. Mówiąc prosto z mostu, jak ktoś lubi adrenalinkę, to niech skacze na bungee, wtedy konsekwencje swojej ewentualnej głupoty i beztroski poniesie tylko on sam.
  9. [quote name='a_niusia']a ja wyraze swoje kontrowersyjne jak zwykle zdanie na temat tego "bicia psa na szkoleniu". przeczytalam sobie stosowne posty w galerii daruni, zeby miec sie na czym oprzec. .....[/QUOTE] Nie będę cytować Twojego całego postu, ale zgadzam się z każdym zdaniem. Po prostu uwierzyłam w wersję Daruni, że jednak chodzi o bicie.
  10. [quote name='_Goldenek2']Nic nie da, że tu zgłosisz. Zawiadom TOZ w swoim miejscu zamieszkania.[/QUOTE] Mieszkam to ja w Oslo, więc raczej nic z tego. Dlatego pytam, myślałam, że na dogo jest wątek z pseudo podobny do tego. [quote name='natalia.aleksandrov']poproszę o informacje na priva lub - najlepiej - telefonicznie - 602557035.[/QUOTE] Napiszę na priva, bo jak zadzwonię, to Ty tez będziesz płacić (przychodząca z zagranicy). Dzięki. :)
  11. Chciałabym zapytać, na którym wątku mogę zgłosić możliwą pseudohodowlę? Szukałam przez wyszukiwarkę, ale dostaję 'file not found'. Na priva też chętnie napiszę, chodzi o woj. wielkopolskie.
  12. [quote name='darunia-puma']Piszę z Daruni nicka - jestem jej mężem i dziś niechybnie spojrzałem na ten wątek. hahaha Zwracam się personalnie do Strix i do a_niusi myślę że obie macie problem emocjonalny, który polegający na zachowywaniu się jak ktoś kim nie jesteście ( psychoterapeutki) najlepiej siedzieć w zaciszu domowy czytając wątki i je komentując. Pisać jakie to moje psy są fantastyczne i wspaniałe choć może w rzeczywistości tak nie jest, a wynika to z kompleksu na punkcie swoich psów i zazdrości że darunia posiada stado. A tak apropo to ja chciałem amstaffa i nikt na wątku nie będzie oceniać tego czy robimy źle czy też dobrze, bo darunia z tego co przeczytałem nie ocenia waszego postępowania z psami tylko nakreśliła problem chamstwa innych psiarzy i podała konkretną sytuację, a wy jakie wielkie psychoterapeutki zbudowałyście obraz codziennego dramatu, który rozgrywa się w naszym domu. Otóż moje panie tak nie jest daria panuje nad swoimi psami tym bardziej ja i każdy z tych psów jest świadomym wyborem a nie pomyłką, a szkolenie jest po to aby bardziej zgłębić naszą wiedzę o psach, bo my sobie z nimi dajemy sobie doskonale radę. A po to mamy 3 psy w domu aby czuć się bezpiecznie, nikomu nie zrobiły krzywdy bo nad nimi panujemy a to ludzie wokoło mają problem że mamy takie psy- ale to jest ich problem!!! Ludzie przez swoje chamstwo bronią się bo nie mają innych argumentów i to jest największy dramat. pozdrawiam artur[/QUOTE] Ok, skoro Ty do mnie personalnie, to ja Tobie personalnie odpowiem: Wchodząc na ten wątek nieświadomie potwierdzasz moją tezę o tym, że Darunia jest w gruncie rzeczy osobą niepewną siebie i łatwo poddaje się autorytetom. Brak Jej asertywności, więc nie dyskutuje z trenerem, który dodatkowo psuje Wam i tak już problemowego psa. A teraz zasłania się mężem. Coś w stylu przedszkolaka, który na plac zabaw przyprowadza tatusia... . I masz rację, że dla takich osób posiadanie niebezpiecznych psów o określonych gabarytach to na pewno powód do dumy. Z tym,ze to nie oznacza, że inni ludzie im tego zazdroszczą :) Wybacz ad personam, ale widzę, że jedynie taki poziom dyskusji ma szansę spotkać się z jako takim zrozumieniem, więc wykłądam kawę na ławę (idąc za Twoim przykładem). Mój post, na który odpowiadasz, nie był obraźliwy i nie był pisany ad personam. Nie życzę źle ani Wam ani Waszym psom. Moje uwagi to wynik tego, że znam podobne przypadki, z podobnymi scenariuszami miałam do czynienia i postanowiłam Was po prostu ostrzec. Jak już pisałam, jeśli mam wybierać pomiedzy dobrem psa a samopoczuciem właściciela, wybieram to pierwsze. Myślę też, że przekazałam swoje uwagi w sposób kulturalny - chyba zbyt kulturalny i zbyt merytoryczny... . Niczego Wam nie zazdroszczę, sama też mam stado i w przeciwieństwie do Was, moje psy są 100% odwoływalne, bez mojej zgody nie konfrontują się z nikim ani z niczym. Jeśli zdarzy im się zapomnieć, na komendę natychmiast przestają. Innymi słowy nie mam probemów z psami wydostajacymi się z obroży, żeby spuścić manto innemu psu, z psem szalejacym na smyczy itp. Nie musze nikomu schodzić z drogi i przepraszajaco się uśmiechać podczas, gdy moje psy urządzają jatkę. I tak, mam dwa samce, jeden to ONek i w dodatku niekastrowany (jeszcze). Drugi miał problemy z agresją, ale w przeciwieństwie do Was, ja najpierw go 'wyprostowałam' a potem przyniosłam do domu szczenię. I nie bardzo wiem, czego tu zazdrościć? Jeśli fakt posiadania niewychowanych psów, nad którymi się nie panuje (patrz opis atrakcji z wakacji i liczne opisy akcji Setha) uważasz za powód do dumy, to należy pochylić się nad sobą i pewne sprawy przemyśleć. Mogę Cię zapewnić, że nikt przy zdrowych zmysłach Wam tego nie zazdrości :) Jeśli chodzi o moje wykształcenie, to tak sie złożyło, mój drogi, że trafiłeś kulą w płot. Należę do tej grupy ludzi, która skończyła więcej niz jeden kierunek studiów. Nie, żebym uważała, że muszę się tu z czegokolwiek tłumaczyć. [quote name='darunia-puma']a_niusia czy to że nie ma papierów coś zmienia w twojej osobowości, czujesz się z tym pewniej, lepiej? hahaha bardziej dowartościowana? Nie odkryłaś tego tylko było wprost wszem i wobec mówione że on nie ma papierów i nikt tego nie ukrywał....a co temat zastępczy ? hahahaha bo to nie ten wątek. Niechciany Artur[/QUOTE] Nie sądziłam, że osoba, która tak kooooooooochaaaaaa psy będzie nabijać kiesę pseudohodowcom. No ale w sumie, każdy żyje jak chce. Z tym, że według obowiązującego prawa jest to wspieranie nielegalnej działalnosci. Nie mówiac już o tym, że skłonność do agresji i reaktywność są w ogromnej mierze dziedziczne, ale żeby to wiedzieć, trzeba się w temacie podedukować... . Darunia napisała gdzieś w wątku swoich psów, że jej mąż boi się psów... . I taka para sprawia sobie asta z pseudo, chociaż już ma dwa inne, duże i agresywne, nad którymi nie panuje inaczej niż fizycznie (a i to nie zawsze). Tu jest: [quote name='darunia-puma']wakacje, wakacje i po wakacjach ;-) wróciliśmy we wtorek od Andzi69 i mogę wszystkim polecić pobyt u Niej było cudownie!!! Wiele się działo... [B]Seth przeskoczył ogrodzenie i pobiegł za dzikiem[/B] po dłuższym czasie jeżdżąc ze znajomym Marcinem ( chłopak który również przybył z rodzinką i psiakiem), właścicielem domku Tomkiem i moim mężem jeździliśmy po okolicy i go szukaliśmy ... koszmaru jaki przeżyłam nikomu nie życzę [B]znalazł się jak biegł na plażę się wykąpać[/B], bo wytarzał się w jakimś szlamie... pod okiem rana opuszek całkiem zdarty, [B]ale poza tym całkiem nieźle wyszedł z tego starcia [/B]... [B]Co do Shilli spięła się z labką znajomych[/B] którzy mieszkali obok, ja zakończyłam wieczór z poranionymi i spuchniętymi rękoma bo rozdzielałam psy.... A kilka dni wcześniej Andzi psy i nasze w sumie cała szóstka przez pomyłkę stanęła ze sobą pyskiem w pysk... koszmar!!! [B]3 amstaffy i 3 psy po ok. 45kg Andzi owczarek i nasze !!!! [U]Byłam w tym sama bo mój mąż bardzo się boi psów[/U][/B] a naszej Andziulki nie było od początku [U][B]więc walczyłam żeby psy się nie zagryzły !!![/B][/U] ciśnienie 200 to pewnie było mało. Na koniec koleżanka Madzia z dogo również przyjechała do Andzi ze swoim pitem Majlo pies nielubiący innych psów i niektórych ludzi zakochał się we mnie ze wzajemnością ;-) [B]Seth wyszedł z dwóch obroży i rzucił się do Majlo jak widział jak go tulę i całuję[/B] więc nie było wesoło !!! Po tym zdarzeniu otrzymał nowe imie Hudini !!![/QUOTE] Pozazdrościć ułożonych psów i relaksujacych wakacji! Jak pomyślę, że agresywny Seth biegał sobie nie wiadomo gdzie przez ileś tam godzin to się cieszę, że noszę gaz, bo założę się, że takich Daruni nie brakuje. Nie wspominając już o tym, że gonienie i gryzienie zwierzyny łownej przez psa jest absolutnie nielegalne. Trochę to inny kaliber niz wyzwiska jakiegoś pana, którego poniosło jak zobaczył pseudoastka rwącego się, żeby z jego psa zrobić marmoladę.... .
  13. [quote name='LadyS']Niee, z wrocławskiego jest ktoś inny - ja na drugim końcu Polski działam, tylko mieszkam we Wrocławiu ;)[/QUOTE] To które jest to Twoje schronisko?
  14. [quote name='LadyS']Nic nie trzeba załatwiać przez dogo - gdybym miała wziąć psa, to brałabym ze schroniska, ew. od znanych mi i zaufanych osób, a nie na chybił trafił ;) My mamy ponad 300 psów w schronisku, więc na pewno coś się znajdzie spokojnie i bezuciskowo ;)[/QUOTE] O wrocławskim schronisku piszesz? Wiem, że była na jego stronie, ale daleko mieszka, więc musiałaby sobie chyba wytypować kilka psów przed wizytą, żeby w ciemno nie jechać. Ona ma chyba konto na dogo, więc do Ciebie napisze sama, jeśli się zdecyduje :)
  15. [quote name='LadyS']Strix, skontaktuj koleżankę z nami, na pewno coś dla niej znajdziemy ;)[/QUOTE] Dałam jej linka do dogo i jeszcze kilka innych, ale boje się, czy aby już się nie zraziła.
  16. To ja z innej beczki. Właśnie odebrałam maila od koleżanki, która chciała adoptować większą suczkę, to tego z widocznym inwalidztwem. Skontaktowałą się z wolontariuszami, pojechała na miejsce, wszystko ok, pies ją zaakceptował i polubił. Podczas wizyty przedadopcyjnej została jednak zmieszana z błotem za to, że mieszka w mieszkaniu (nowe budownictwo, na parterze, przystosowane dla osób niepełnosprawnych, więc są rampy a nie schody, spłaciła już ponad połowę kredytu). Pouczono ją w wyjątkowo chamski sposób, że jak kogoś nie stać na dom z ogrodem, to nie powinien się w ogóle zabierać za większe psy... . Nie wiem, czy te opętane manią wielkosci osoby, które zamykają się w szklanej wieży i uważają się za jedynie słusznych i oświeconych zbawców świata nie rozumieją w swej madrości, że osoby posiadające dom z ogrodem w ogromnej większości mają na ten dom równie ogromny kredyt, więc też nie jest to taka super pewna opcja. W każdym razie suczki koleżanka nie dostała, przepłakała cały wieczór, bo mówi, że poczuła się jak życiowy nieudacznik. To dopiero jest chamstwo tak zmieszać z błotem kogoś, kogo stać na kupno rasowego psa a mimo to oferuje miejsce w swoim domu psu ze schroniska, w dodatku kalekiemu. Nie podaję miejscowości ani innch danych, bo nie chodzi mi o obsmarowywanie konkretnych osób ale o pokazanie zjawiska.
  17. Kiedyś szłam ze ś.p. Donem (ONkiem) i minęła nas starsza kobieta. Pies był w kagańcu i na smyczy. Nagle obróciła się, zaklęła kilka razy i kopnęła mojego Dona w tyłek. Pies tylko popatrzył z politowaniem, przechodnie zaczeli kobietę uspokajać. Okazało się, że starowinka miała za sobą mocno traumatyczne przeżycia wojenne (SSman zaszczuł na śmierć jej siostrę na jej oczach, właśnie owczarkiem niemieckim). Babka przyznała, że całe życie leczy się psychiatrycznie. Jakoś nie miałam najmniejszej ochoty kopnąć tej staruszki, nawet zanim wyszło na jaw, co przeżyła.
  18. [quote name='anorektyczna.nerka']Może w Norwegii macie inne zarobi, ale niewiele ponad to to ja dostaję miesięcznie na utrzymanie się ;D Dlatego rozumiem stanowisko Daruni w tej kwestii.[/QUOTE] Znaczy, że jak się wpłaciło 800zł, to na trening trzeba chodzić mimo, że ten trening niszczy nam psa? Nie rozumiem tej logiki. Amstaf nauczony przez trenera, że silniejszy wygrywa a przemoc to metoda narobi w przyszłości szkód na więcej niż 800 zł... . Astek uczy się agresji wobec ludzi, ale rozumiem, że to ok, no bo skoro już się wpłaciło 800zł... . Co do kopania kobiet, to uważam, że to skrajna patologia. Jeśli ktoś zachowuje się jak ostatni cham i kopie psa, a my odpłacamy tym samym, to nie ma miedzy nami różnicy.
  19. [quote name='darunia-puma']tak jak napisała motyleqq miałam psa na smyczy, w kagańcu,pies był pod moją kontrolą, pan zachował się okropnie wyzywając mnie zważają na to że zeszłam mu z drogi...bo mam asta i o to się rozeszło jak mnie widzi z 2-ma pierwotnymi nie odzywa się A co do psa który wyszedł z obroży Seth był przypięty na dwóch obrożach na smyczy do słupa na działce Andzi69 i na moment poszłam się przywitać z psem naszej koleżanki z dogo Magdy, Majlo, był zazdrosny bo tuliłam pita a nie jego... moje psy są po traumatycznych przeżyciach, wiem że wielokrotnie za dużo od nich wymagam... staram się aby były szczęśliwe... A_niusia ma rację szczeniak uczy się od naszego starszego samca wszystkiego co złe...ale dlatego jesteśmy na szkoleniu, nie zostawiam tego samemu sobie... czy dalej wychodzę z całą trójką ??? HHHMMMM TAK jak idę z nimi do lasu... biorę wszystkie psy, czy nad nimi panuję - tak mimo tego że mam jakieś 130kg na smyczach, ale a_niusia uwierz mi że to nie jest tylko panowanie fizyczne,ale respekt i uczenie ich życia ... może jest ciężko ale uwierz staram się i to bardzo ;-) ktoś napisał że klepanie i mizianie psa jak się rzuca to przyzwolenie do tego co robi - fakt - źle się wyraziłam starałam się go uspokoić i wyciszyć nie nagradzałam ale rozumiem opinię... ale gdybym nie panowała nad sforą nie wyjeżdżalibyśmy z nimi wszędzie czy to nad morze czy w góry. A_niusia kochana napisałaś że ściągnęłam psom kaganiec... obcy pies się do nich rzucił do walki one były bez szans, w tym szczeniak, nie widziałam innej możliwości jak zrobienie właśnie tego dla obrony własnych psów mam nadzieję że Cię nie uraziłam ;-) pozdrawiam w tym wątku wielokrotnie są kłótnie i niesnaski, a nie jest to kompletnie potrzebne przecież mówimy, a raczej piszemy o chamstwie innych psiarzy... ;-) kończąc - chodziło właśnie o chamstwo psiarza, który zwyzywał osobę, która mając problematycznego psa cofnęła się, uśmiechnęła stworzyła komfortową sytuację na jego spacer... ach ci ludzie ale co mamy się spodziewać po ludziach jak tu na forum wielokrotnie sytuacje, które nie powinny mieć miejsca? kochani bądźcie bardziej tolerancyjni ... ;-)[/QUOTE] [B]Daruniu[/B], pozwól, że napiszę szczerze kilka słów. Nie po to, żeby Cię obrazić ale po to, żeby może uzmysłowić pewne kwestie. Wiem, że znowu wyjdę na zrzędzącą jędzę, ale trudno. Dla mnie najwyższym dobrem jest dobro psa, nie samopoczucie właściciela. Jeśli Seth na widok innego psa i Twojego z nim kontaktu wyrywa się z obroży i wszczyna bójkę, to oznacza, że przed Tobą dużo pracy. Z Twoich opisów Setha wnioskuję, że masz w domu dominującego i asertywnego samca, który Tobie ustala zasady. Ty żyjesz przeszłością i rozmyślasz o tym, jak mu kiedyś było źle i jak go ktoś bił. On już tego nie pamięta, bo psy żyją chwilą. To mu nie pomaga, bo konsekwencją braku zasad wobec samca-dominanta są kłopoty i to poważne. Szczeniaka wprowadzamy do domu dopiero wtedy, kiedy dorosły pies nie sprawia nam problemu i zachowuje się tak, jak sobie życzymy. Dlatego, że szczeniak będzie kopiował zachowania dorosłego psa i żadne chodzenie na szkolenie tego nie zmieni. To jest prawo gatunkowe. Jeśli masz w domu jednego psa, to on zaspokoi instynkt stadny poprzez tworzenie sfory z ludźmi. Ale jeśli dodasz szczeniaka, to szczeniak będzie zazwyczaj w pierwszej kolejnosci wzorował się na starszym psie. To się zmienia z wiekiem ale tylko jeśli właściciel jawi się szczeniakowi jako przewodnik stada. Wybacz, ale z tego, co piszesz wnioskuję, że w Twoim przypadku to Seth rządzi a nie Ty i to na nim wzoruje się astek. Szkolenie jest bardzo wskazane, ale pomiędzy nauką komend a wychowaniem ułożonego psa jest przepaść. Znam wielu agresorów, którzy szkolenie na psa towarzyszącego ukończyli na doskonały. Ale na spacerach ignorują właścicieli, wszczynają bójki, zagryzają inne psy, nie przychodzą na zawołanie itp. Wiesz, dlaczego? Bo nie szanują swoich właścicieli jako przewodników. Jeśli pojawi się coś lepszego do roboty, mają w nosie komendy. Kilku z nich (to zazwyczaj samce) dostało już igłę, bo zadarli nie z tym psem co trzeba, poturbowali psy wystawowe, których właściciele zdecydowali się na drogę prawną. Z Twoich opisów Setha wnioskuję, że on należy do tej właśnie grupy psów. Na spacerze robi, co chce a Ty zamiast ustalać reguły egzaltujesz się jego przeszłością i martwisz się, że za dużo od niego wymagasz. Takie podejście będzie miało określone skutki. Najłagodniejszy z nich to taki, że będziecie musieli oddać astka, bo Seth w pewnym momencie przestanie go tolerować. Mam nadzieję, że astek jest kastrowany, bo poziom testosteronu u dorastajacego samca jest kilkakrotnie większy niż u samca dorosłego i to wkurza dorosłe dominujące samce. Najgorszy scenariusz to taki, że astek dojrzeje i stwierdzi, że nie chce już być podporządkowany Sethowi. Ponieważ Seth wygląda mi na takiego, który nie odpuści, będziecie mieli brzydką walkę i to nie jedną. Niestety, nie znam osób o Twoim podejściu do psów, którym udało się zapanować nad swoma dominujacymi samcami w jednym domu. Moze stwierdzisz, że kraczę, ale obyś nie musiała kiedyś wspominać moich słów. To jest oczywiście skrajny scenariusz, ale zdarza się i to szczególnie w domach, gdzie są dwa samce i suka. Bezpieczniej jest mieć dwie suki i samca, zwłaszcza jeśli samiec rezydent jest mocno dominujacy, jak Seth. Owszem, ja mam dwa samce. Jeden służył za worek treningowy dla silniejszych i starszych psów w pewnej pseudohodowli na zabitej dechami norweskiej farmie, a drugi jest odrzutem z hodowli, na którym wyżywało się silniejsze rodzeństwo. Pierwszy kiedy do nas trafił był typowym okazem niestabilno- dominujacym, a więc najgorszym z możliwych. Rzucał się na każdego psa, owszem, ze strachu ale nie po to,zeby go ukradkiem dziabnąć i zwiać tylko dążył do pełnej konfrontacji. I dopóki go nie wyprostowałam tak, że byłam z jego reakcji zadowolona, nie było mowy o żadnym szczeniaku. Ponadto mały nie chodził na spacery z dużym i to aż do skończenia pół roku. Trochę przez jego stawy, a trochę dlatego, że chciałam mieć pewność, że pies nauczy się, że na spacerze czeka się na moją reakcję (dla szczeniaka bardziej anturalne jest podążać za przykładem innego psa). I dobrze zrobiłam, w sytuacji niepewnej Bruno zawsze spogląda na mnie a nigdy na Fausta. Od przeganiania obcych psów jesteś Ty. Ściągając kaganiec i pozwalając psom na konfrontację uczysz je, że to jest pożądane zachowanie. Zaś Twoja sfora będzie bardziej skłonna do bitki i bez Twojej dodatkowej zachęty, wierz mi. Na pewno widzisz różnice w tym, jak spaceruje się z jednym psem a jak z trzema. Piszesz, że potrzeba nam więcej tolerancji. Nie sądzę. Gdybym to ja była w tym ośrodku razem z Tobą i gdyby Twój pies poturbował mojego, obawiam się, że miałabyś zepsute wakacje. I zmień szkoleniowca, bo bicie to nie jest żadna metoda. Tak się nie uczy psa zasad tylko uczy się go, że silniejszy wygrywa. Co z tego,ze 800zł wpłacone. Pewnego dnia pies złapie szkoleniowca za rękę i dostanie igłę. Lepiej już odżałuj te 800 zł. Mam wrażenie, że totalnie brak Ci pewnosci siebie. Nie wyobrażam sobie pozwolić komukolwiek bić mojego psa (ani żadnego innego).
  20. [quote name='kopra']nie wiem dlatego tak jest w innych parkach, ale np w moim parku na Zdrowiu w Łodzi psiaki maja zakaz kąpieli w zbiornikach wodnych (a jest ich w tym parku chyba 5 albo 6) ponieważ zbiorniki te funkcjonują jako rezerwaty dla kaczek i łabędzi :)[/QUOTE] Tu w Oslo jest podobnie i też chodzi o to, żeby psy nie płoszyły kaczek i łabędzi w okresie lęgowym. W całej Norwegii od maja do października psy muszą być na smyczach i to absolutnie wszędzie. Ale to martwy przepis, bo nikt tego nie kontroluje.
  21. [quote name='Beatrx']ale o wysokość mandatu mi chodziło. u mnie w uchwale nic nie ma o plażach czy kąpieliskach, bo takowych u mnie nie ma. owszem, w nadmorskich miejscowościach już takie zapisy w uchwale są, ale nic o wysokości mandatu nie ma. Kodeks Karny nic o tym nie wspomina (albo ja ślepa jestem:cool3:), a przecież gdzieś widełki powinny być zapisane.[/QUOTE] Kodeks Karny nie wspomina, bo takie sprawy reguluje Kodeks Wykroczeń. Kodeks Karny zajmuje sie przestępstwami, nie wykroczeniami. Myślę, że wysokość mandatu wzięła się stąd (tzn. wzięta została z sufitu ale pewnie tym się posiłkowano): [COLOR=#000000]Art.77 Kodeksu wykroczeń[/COLOR] [COLOR=#000000]Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 zł albo karze nagany.[/COLOR] [COLOR=#000000]Art.78 Kodeksu wykroczeń[/COLOR] [COLOR=#000000]Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny do 1.000 zł albo karze nagany.[/COLOR] [COLOR=#000000]Art.117 Kodeksu wykroczeń[/COLOR] [COLOR=#000000]Kto, mając obowiązek utrzymania czystości i porządku w obrębie nieruchomości, nie wykonuje swoich obowiązków lub nie stosuje się do wskazań i nakazów wydanych przez właściwe organy w celu zabezpieczenia należytego stanu sanitarnego i zwalczania chorób zakaźnych, podlega karze grzywny do 1.500 zł albo karze nagany.[/COLOR] [COLOR=#000000]Art.145 Kodeksu wykroczeń[/COLOR] [COLOR=#000000]Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany [/COLOR]
  22. [quote name='Beatrx']no tak, ale to żadna ustawa ani kodeks. idę poszukać sama:eviltong:[/QUOTE] O ile wiem jest to uregulowane przez uchwały rad poszczególnych miast.
  23. [quote name='Beatrx']na jakiej podstawie?[/QUOTE] Taką informację znalazłam na wakacyjnych forach z zeszłego roku. Na przykład tu: [URL]http://www.zwierzolubni.pl/artykul/wakacje-z-psem-plaze-dla-psow/[/URL]
  24. [quote name='Beatrx']a moze to nie do was tylko po prostu panom się znudziło stać w miejscu albo głodni się zrobili i pojechali:cool3: ile wynosi mandat za wprowadzenie psa na plażę?[/QUOTE] Może nie, ale jakas kobieta siedząca na kocu powiedziała nam, że po nas jadą, bo już wcześniej przyłapali inną parę z psem w tym miejscu, więc nie chcieliśmy ryzykować. Mogło tez być tak, że tablica oznaczeniowa leżała gdzieś w krzakach. Mandat podobno od 50 do 500 zł.
  25. [quote name='evel']To nie do końca tak działa ;)[/QUOTE] Nie będę się kłócić, bo nie wiem. W każdym razie na pewno nie była to plaża oznaczona, jeśli przez oznaczenie rozumiemy tablicę informacyjną, znak itp, ani strzeżona. Samochód ruszył w naszą stronę z sąsiedniej plaży, oznaczonej i strzeżonej :)
×
×
  • Create New...