Jump to content
Dogomania

strix

Deleted
  • Posts

    808
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by strix

  1. [quote name='gryf80']o masz ci los!!no to faktycznie się nie nauczyli,strix-o hill'sie co pisałaś -tzn z czego jest robiony-to gdzieś wyczytane?jeśli tak to mogłabyś podrzucic mi link?[/QUOTE] [url]http://www.bornfreeusa.org/facts.php?more=1&p=359[/url] [url]http://www.healthyhappydogs.com/DogFood[/url] [url]http://www.acreaturecomfort.com/truthaboutpetfood.htm[/url] Przepraszam, że nie po polsku, ale u nas to chyba jeszcze mało znany temat. Hill's jest produkowany przez koncern Colgate-Palmolive, btw.
  2. [quote name='Sybel']Moja babcia emerytka karmiła sukę hill'sem light, jak suce się pojawiły problemy z kręgosłupem ;) Także czasem można całkiem skutecznie uświadamiać. Suka przedtem dostawałą ryżyk i dobre mięsko z warzywami :)[/QUOTE] Akurat Hill's nie ma najlepszej opinii jeśli chodzi o suche karmy. To jedna z tych karm, do której wrzucają zwierzeta padłe na skutek chorób, w tym nowotworów spowodowanych chemią dodawaną im do paszy, tzw. roadkill (firmy produkujące karmę dla zwierzą podpisują umowy z zakładami usług komunalnych i te dowożą im padlinę :/) oraz.... ciała psów poddane eutanazji! Hill's jest też naprawdę ciężko obrabiane chemicznie (a na koniec spryskiwane nasyconymi tłuszczami, żeby pieski chciały jeść). Ja moje też karmię mięskiem, rybami, ryżem, warzywami i naturalnymi suplementami (olej z łososia, algi itp). Chyba wszystko zależy od ilości, bo żaden nie jest gruby. :) [quote name='gryf80']czyzby uczyli sie na swych błędach?te smycze rozciagane to niezły wynalazek nawiasem mówiąc,niby pies na smyczy a ma szerszy "zasięg"niz na zwykłej.no i nikt się nie przypieprza,że pies luzem lata[/QUOTE] Jednak się nie nauczyli, bo jak się spotkaliśmy późnym wieczorem, to szczylek już latał bez smyczy i to co gorsza po ulicy, po której jeździły taksówki rozwożące towarzystwo z klubów do domów. :/ Witki mi opadły, ale co zrobię? Znam ich stanowisko, już na ten temat rozmawialiśmy. Tutaj nie ma ani SM ani TOZu, a policja takie zgłoszenia olewa. Najgorsze, że on podbiega do moich, które lubią go coraz mniej.
  3. Czasami w worku mosznowym po kastracji zbiera się krew, zwłaszcza kiedy pies za dużosię rusza. Dlatego dobrze jest do 3 tygodni po zabiegu ograniczyć ćwiczenia. Taka krew z czasem zasycha i tworzy takie zgrubienie. Brzydko to wygląda ale z czasem się wchłania i jest nieszkodliwe (nazywa się haematoma). Jeden z psów, którymi się zajmowałam to miał, bo pan właściciel na złość żonie dał się pieskowi wybiegać kilka dni po kastracji i mu worek spuchł jak balon :/ No ale rozumiem, że skoro w worku mosznowym były jajka, to nie było to. Trzymam kciuki za dobre wyniki.
  4. [quote name='ladySwallow'][B]Ludzie - załóżcie osobny temat![/B][/QUOTE] Ok ok, ja już ucinam dyskusję. :oops: Żeby nie było, że cały czas off topic, to właśnie spotkaliśmy na spacerku tego mieszańca, co się kilka dni temu zgubił. No i maszerował na flexi! Co prawda biegał gdzie chciał i oczywiscie podbiegł do nas, ale to już i tak coś, bo zanim zaginął, właściciele nawet nie nosili przy sobie smyczy!
  5. [quote name='Amber']Rozumiem, że naukowcy z UK są mądrzejsi od tych z USA (już nie mówiąc o polskim bełkocie, a fe!), a twoje książki ze studiów (kiedy je ukończyłaś, to bardzo ważne!?) są mądrzejsze od tamtych (podanych w przypisach). [/QUOTE] Jeszcze ich nie ukończyłam. Owszem, bo tak sie składa, że połowa tych przypisów to artykuły pisane przez panaX i panią Y w necie. Ja tez taki artykuł moge napisac, tylko po co? Natomiast nieliczne przytoczony źródła wyraxnie różnicują kastrację wczesną i późną i wskazują, że to [I]wczesna kastracja moze mieć takie skutki uboczne[/I]. Może, ale ryzyko jest bardzo małe. Może się podszkol z angielskiego na tyle, żeby przeczytać te teksty w oryginale, to wtedy dopiero zobaczysz, jaka tendencyjna jest ta lista, którą przytoczyłaś. [quote name='Amber']Nietrzymanie moczu u suk jest również bzdurą.[/QUOTE] Nie jest, ale dotyczy suk sterylizowanych przed 3. miesiacem życia. Jak już wielokrotnie wspomniałam, nie uważam, żeby taka wczesna sterylizacja była ok. Naprawdę, doczytaj swoje własne źródła. [quote name='Amber']Tak samo jak zmiany hormonalne. Niedoczynność tarczycy. Wchodząc na bardziej niepewny grunt, masz pojęcie, że człowiek jeszcze nie wszystko zbadał i tak naprawdę w wielu dziedzinach nie ma najmniejszego pojęcia czemu dzieje się tak, a nie inaczej? Tj jeżeli jakiś narząd, gruczoł co więcej w psie siedzi to mam wrażenie, że po coś on jest. Biologia nie jest matematyką jak to tu chyba chciałabyś przedstawić i większość rzeczy dzieje się w organizmie kompletnie po swojemu. Co do wykonywania kastracji przed 1 rokiem życia to jest to popularne w niektórych krajach. [/QUOTE] Cóż, ja nie ponosze odpowiedzialności za to, co jest popularne w niektórych krajach. W USA usypia się miliony zwierząt, bo nikt ich nie chce i nie dziwię się, że hodowcy i schroniska sterylizuja tam nawet szczeniaki. Po prostu chcą mieć pewność, że osoba, która tego szczeniaka kupi nie bedzie go rozmnażać. Moze zejdź na ziemię i wtedy okaże się, że Twoje postulaty zwyczajnie nie przystają do rzeczywistości, jaka panuje w owych 'innych krajach'. No właśnie, człowiek nie wszystko jeszcze zbadał, ale Ty już wiesz, że sterylizacja i kastracja są szkodliwe. Pomimo faktu, że miliony sterylizowanych i kastrowanych psów cieszą się długim życiem i dobrym zdrowiem i nie widac, żeby panowała wśród nich jakaś plaga chorób. Gdybyś przeczytała owe teksty odnośnikami do których się tak pasjonujesz, to byś wiedziała, że nietrzymanie moczu dotyczy psów sterylizowanych przed trzecim miesiącem życia. No,ale po co wnikać w takie niuanse, prawda? Lepiej potępić w czambuł całą procedurę. To się dopiero nazywa dojrzałość i zrozumienie faktów. [quote name='Amber']W Norwegii przynajmniej są sprawiedliwi.[/QUOTE] Byłaś? Widziałaś? Bo jedyne, co ja tu widzę to pokątny handel mieszancami, których jest za dużo i które są topione w okolicznych rzekach i stawach albo odstrzeliwane (Norwegia ma 2, po USA współczynnik ilości broni na głowę). Albo wkładane żywcem do zamrażalnika. A policja umywa ręce, bo to sprawa Mattilsynet, które nie robi nic. Ostatnio znaleziono stado huskych, które wyglądały gorzej od tych zagłodzonych dogów, o których było głośno w Polsce. I co? Nic. Nie odebrano ich właścicielowi. A właściciel tłumaczył, że nie ma na jedzenie dla nich, [I]bo mu się rozmnożyły i jest ich za dużo.[/I] Nie wypowidaj się o czymś, co chyba znasz wyłącznie z propagandowych pisemek. Nota bene Turid Rugaas, chyba najbardziej znana norweska behawiorystka jest gorącą zwolenniczką kastracji i sterylizacji. [quote name='Amber']W PL mogę na życzenie, bez kłopotu wypatroszyć zdrową sukę, ale nie mogę już uciąć kawałka ucha. [/QUOTE] No i wyszło szydło z worka, o co tak naprawdę chodzi. Cóż, jesli nie lubisz kłapouchów to przerzuć się na owczarki niemieckie. Dopóki ktoś udowodni jakież to są korzyści z obcinania uszu (poza widzimisię właściciela), to uważam, że jest to słuszna decyzja. Sterylizacja pomaga zwierzetom przetrwać w naszym świecie, obcinanie uszu już niekoniecznie. Jak chcesz o tym dyskutowac, to załóż osobny wątek,bo to nie jest miejsce na dyskusję o tym, że masz żal do prawodawcy, bo sterylizacja jest legalna a kopiowanie uszu nie. W Norwegii też jest nielegalne za to sterylizacja i kastracja już nieługo bedą. Teraz też są legalne w określonych sytuacjach (np. problemy z agresją, hiperseksualność) i sporo wetów je wykonuje na życzenie, bo mają swój rozum. Norweska legislacja jest zwyczajnie stara, ot co. I pozwala na kastrowanie kotów i koni bez podawania powodów, ale nie psów. Ciekawe, co? [quote name='Amber']Sadź te teksty o wspaniałości kastracji wszystkim właścicielom psów ciepiących z powodu tego "zabiegu", że przynajmniej nie torturują swoich psów psychicznie.[/QUOTE] Nie bardzo wiem, czy to jest po polsku napisane? W każdym razie z checią pogadam znimi bezpośrednio, nie musisz robić tutaj za obrońcę uciśnionych. Pomijam fakt, że większość zwierząt cierpi przez weterynarzy wałkoni, którzy spartaczyli robotę i to nie sama procedura jest winna. Może o tym tez poczytaj. [quote name='Amber']Nie bardzo rozumiem jak osoba, która twierdzi, że ma jakieś tam pojęcie o fizjologii tak kompletnie odrzuca wszelkie możliwe skutki uboczne kastracji i pieje nad tym "zabiegiem". Czy to psychiczne czy fizyczne.[/QUOTE] Nieczego nie odrzucam. Po prostu nie potępiam w czambuł, jak Ty. Zbyt wczesna kastracja owszem, może mieć niepożądane skutki, ale ja wcale nie jestem jej zwolenniczką. Jednak rozumiem, że czasami nie ma innego wyjścia. Jak np. w amerykańskich schroniskach, gdzie wydają wyłącznie wysterylizowane zwierzęta, w tym szczeniaki. Ja im się nie dziwię.
  6. [quote name='Erica']Nie pozostaje. Pies sam sobie lodówki nie otworzy ;) :D[/QUOTE] Tak ale sporo ludzi nie rozumie, że te cyferki podane na worku z suchą karmą to są dane [B]orientacyjne[/B] i jak pies zaczyna tyć, to oczywiście winna jest kastracja. Bo przecież nie fakt, że pies się uspokoił, nie chodzi nakręcony i w związku z tym powinien jeść mniej... . ;)
  7. [quote name='Amber']A to ciekawostka? Według wszystkich liczących się stowarzyszeń behawiorystycznych w UK torturuje mojego psa... :diabloti: Chyba dziś nie zasnę? :lol: A co powiesz w takim razie na to? [B][U]Negatywne skutki kastracji samców:[/U][/B]- [B]jeśli zabieg wykonano poniżej pierwszego roku życia psa, znacząco wzrasta ryzyko osteosarcoma [/B][I](bardzo agresywny nowotwór kości)[/I], - [B]kilkukrotnie zwiększa ryzyko naczyniakomięsaka serca[/B], - [B]trzykrotnie zwiększa ryzyko niedoczynności tarczycy[/B][I] i psa czeka wówczas leczenie substytucyjne do końca życia,[/I] - [B]zwiększa ryzyko upośledzenia starczego[/B][I] - dezorientacja w otoczeniu domowym lub zewnętrznym, problemy w kontaktach z domownikami[/I], -[B] trzykrotnie zwiększa ryzyko otyłości[/B][I], a co za tym idzie wielu problemów zdrowotnych z nią związanych,[/I] - [B]czterokrotnie zwiększa ryzyko nowotworu prostaty[/B].[I] Badania wykazują, że ponad 80% niekastrowanych psów powyżej 5 roku życia rozwija łagodny przerost prostaty. Ale kastrowane psy mają większe niż niekastrowane psy szanse na wystąpienie wysoce złośliwego nowotworu prostaty (adenocarcinoma). Kastrowane psy mają także większą skłonność do pojawienia się przerzutów w płucach[/I], - [B]dwukrotnie zwiększa ryzyko nowotworów dróg moczowych[/B] - [B]zwiększa ryzyko schorzeń układu kostnego[/B] - [B]zwiększa ryzyko nieprawidłowych reakcji poszczepiennych[/B], - [B]zmniejszenie masy mięśniowej[/B], - [B]skrócenie życia o 2 lata w porównaniu z niesterylizowanym rodzeństwem[/B] [U][B]Niekorzystne skutki kastracji suk:[/B][/U] - [B]przy zabiegu wykonanym poniżej 1 roku życia suki, zwiększa się znamiennie zagrożenie osteosarcoma[/B], - [B]zwiększa ryzyko naczyniakomięsaka śledziony i serca[/B], - [B]trzykrotnie zwiększa ryzyko niedoczynności tarczycy[/B], - [B]zwiększa ryzyko otyłości[/B],[I] ponieważ spowolniony zostaje metabolizm organizmu[/I] - [B]powoduje problemy z nietrzymaniem moczu[/B][I] - u 4-20% suk, częstomocz. Niedobory testosteronu i estrogenów indukują problemy z nietrzymaniem moczu. Pojawiają się zwłaszcza u suk (20%). Rasy większe są bardziej zagrożone tym powikłaniem( boksery do 60%)[/I], - [B]zwiększa ryzyko zakażeń dróg moczowych[/B], - [B]zwiększa ryzyko zmian zapalnych pochwy[/B],[I] zwłaszcza u suk sterylizowanych przed osiągnięciem dojrzałości płciowej,[/I] - [B]zwiększa ryzyko guzów układu moczowego[/B], -[B] zwiększa zagrożenie schorzeniami układu kostno-szkieletowego[/B], - [B]zwiększa zagrożenie niepożądanymi reakcjami poszczepiennymi[/B][I] (nawet do 40%)[/I], - [B]zmienność nastrojów i zwiększenie agresji [/B][I](ostatnie doniesienia)[/I], - [B]zmniejszenie aktywności u psów użytkowych[/B][I] (a nie każdy pies jest tylko ozdobą dywanu czy kanapy)[/I], - [B]zmniejszenie masy mięśniowej[/B], - [B]skrócenie życia o 2 lata w porównaniu z niesterylizowanym rodzeństwem[/B]. [B]źródło: [URL]http://www.wilczarz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=322&Itemid=6[/URL][/B] [/QUOTE] Co powiem na to? Że ta strona i cytowane na niej badania już dawno została zdyskredytowane :D I ze nie będę przepisywac tutaj książek z moich studiów aby to udowodnić. I że o ile dobrze widzę, nie jest to strona żadnego stowarzyszenia z UK, więc nie rozumiem, jak jakieś polskie ideologiczne brednie miałyby świadczyć o nieprawdziwości mojej wypowiedzi? Ludzie robią różne badania i odczytują wyniki często przez pryzmat swoich własnych przekonań. Przysłowiowi 'amerykańscy naukowcy' dowiedli już wielu rzeczy, które okazały się totalnymi bzdurami. Zapytaj o to ojca Rydzyka, on bardzo lubi cytować amerykańskich naukowców :D W występowaniu raka, miedzy innymi typu sarcoma największą rolę odgrywają predyspozycje genetyczne (zły dobór hodowlany zwłaszcza wśród ras popularnych) i dodatki w złej jakości karmach. Jedynym agrumentem, który wciąż pozostaje jest ryzyko otyłości. Ale ono wynika głównie z faktu, że kastrowany pies po prostu się uspokaja, obniża mu się poziom kortyzolu i adrenaliny (hormony stresu przyspieszające przemianę materii), więc potrzebuje trochę mniej żarcia. Poza tym, jeśli przeczytasz to, co zacytowałaś, to się dowiesz, że [B]owo rzekome ryzyko występuje[/B] [B]wyłącznie podczas wczesnej kastracji, a więc przed 6 miesiacem życia[/B], której ja zwolenniczką nie jestem. Według mnie optymalny czas na kastrację to około 2 roku życia u ras dużych i około 1.2- 1.5 u psów małych. Do tego czasu żaden rak sę nie rozwinie, zachowania związane z nadmiarem testosteronu nie są utrwalone a zwierzę zakończyło już rozwój na tyle, że brak hormonów nie naruszy równowagi. Co do suk to po pierwszym cyklu. Takie jest moje zdanie. EOT, bo to nie ten wątek
  8. [quote name='karolajn'] Demonik miał ponowną kastrację - ... jajko pójdzie do histopatologii... [/QUOTE] Współczuję, ale nie ma czegoś takiego jak ponowna kastracja, bo jądra nie odorastają. Czyli pies nie był kastrowany, tylko Wam powiedziano, że był.
  9. [quote name='cienkun'] Bo wszystkie istoty są równe. Człowiek nie jest w niczym lepszy od psa. Oczywiście mamy bardziej rozwiniętą swiadomosć, dzięki temu uświadamiamy sobie ból istnienia w materialnym ciele itd. ale to nie oznacza, że jesteśmy lepsi.[/QUOTE] Tak, są równe ale nie TAKIE SAME. Chyba to rozróżnienie Ci umknęło. Ponieważ są [B]równe ale różne[/B], nie nalezy traktować ich jak ludzi i przypisywac ludzkich cech ale zadac sobie trud zrozumienia danego gatunku. Szacunek do zwierząt nie polega na ich uczłowieczaniu i przypisywaniu im ludzkich cech ale na zrozumieniu ich odmienności. Ty podjąłeś decyzję o nieuprawianiu seksu i nic nam do tego. Ale żaden pies takiej decyzji nie podejmie, bo jest w 100% niewolnikiem instynktu, który mówi mu, że ma się rozmnażać za wszelką cenę. Stąd włóczenie się, agresja, wspinanie się na ogrodzenia itp. Instynkt seksualny jest nadrzędnym instynktem u psów. Dojrzały seksualnie samiec potrafi być tak zafiksowany na sukę, że przestaje jeść. Psy kierują się instynktem, a niemożność zaspokojenia instynktu jest torturą (poczytaj może literature fachową, bo widac, że masz głowę pełną idei ale wiedzy żadnej). Ponieważ mnożenie psów jest skrajną nieodpowiedzialnością, pozostaje sterylizacja, ponieważ wtedy instynkt zanika. Jest to jedyne rozsądne wyjście, ponieważ psy od dawna już nie żyją w swoim naturalnym środowisku i nalezy im ułatwić życie w ludzkim świecie, skoro je do niego zaprosiliśmy. Jeśli kastracja i sterylizacja są takie złe, to złe jest również podawanie zbilansowanej karmy, szkolenie, pozwalanie psu na leżenie na kanapie. Wszysto to jest dla psa nienaturalne. Skoro taki z Ciebie aktywista, to zamiast kłapać na forum załóż stowarzyszenie, które będzie odbierało od weterynarzy niechciane mioty i znajdowało im domy. W gębe każdy jest mocny. Z mojej strony EOT, bo to off topic.
  10. [quote name='Szura']Normalnie hodowla kennelowa. :evil_lol: Mnie bawi, jak ludzie mnie uznają za faszystkę, co to jest antykundlowa, bo uznaje R=R i kastrowałaby wszystko, co się da. Mam na roku na studiach pseudohodowczynię, jak otwarcie powiedziałam, co o tym sądzę, to cala grupa na mnie naskoczyła, że szczeniaczki są słodkie, a ja jestem snobką i tylko papierek się dla mnie liczy, a nie pies. Tylko jak im powiedziałam, że mam kundla w typie, odratowanego, właśnie przez takich artystów jak koleżanka pseudo powołanych na świat, to się skończyły argumenty... No może jestem walnięta i pół świata bym najchętniej wykastrowała ;) , ale to nie znaczy, że uważam, że kundelki są gorsze. Są równie wspaniałe - niemniej wolałabym, żeby ich tyle nie było, dla dobra psów.[/QUOTE] W Holandii jest taki przepis, który mówi, że psy nieprzeznaczone do rozrod musza być sterylizowane/kastrowane. Mam sporo znajomych Holendrów i jakoś wszyscy sobie ten przepis chwalą. Im mniej psów się rodzi tym mniej ich potem trzeba usypiać. A eutanazja jest GŁÓWNĄ przyczyną śmierci psów w cywilizowanych krajach. Uważam, że w Polsce to na pewno jest potrzebne, bo jest zwyczajnie za dużo psów, których nikt nie chce. W takiej Norwegii kastracja i sterylizacja są nielegalne i już jest problem z bezpańskimi psami mimo, że kraj jest rozległy, ludzi mało i zazwyczaj na farmach trzyma się po kilka psów. Norweskie organizacje broniące praw zwierząt (jest ich mało) alarmują, że ludzie pozbywają się szczeniąt w brzydki sposób (topienie itp). Policja nie reaguje, bo to nie ich broszka (dosłownie, tak mówią). I się kręci. Być może w Norwegii zmieni się niedługo prawo, bo sami politycy przyznają, że to oszołomstwo a cierpią zwierzęta. Bardziej świadomi właściciele sterylizują psiaki w Szwecji albo przyjmują zwierzaki z Rumunii, Portugalii i Wegier, które już są sterylizowane. Naprawdę, sterylizacja to jedyna droga do ograniczenia populacji psów. Argumenty typu 'a sama się nie wysterylizowałaś' albo 'ale psu będzie przykro' dowodzą ignorancji i uczłowieczania psa. Pies nie jest człowiekiem i w 100% kieruje się instynktem. Tak jak suka nie płacze po młodych, mało tego, w określonym momencie ma ich dość i zaczyna je od siebie odganiać, tak nie będzie smutna jeśli tych szczeniąt mieć nie będzie. Podobnie z samcami - jest wiele dowodów na to, że kastracja znacznie poprawia ich kondycję psychiczną i żadnego na to, że ją niszczy (źródła to moje lektury na studiach, a więc wiarygodne). Tu w Norwegii naprawdę jest duży problem z napalonymi, seksualnie sfrustrowanymi samcami, które albo są agresywne albo chcą gwałcić wszystko co się rusza. Moje psy bawią się tylko z sukami i jednym kastrowanym labkiem, bo dosłownie każdy inny samiec na dzień dobry chce im wsadzić, za przeproszeniem, prącie w odbyt. Żal mi tych psów, bo chodzą jak nakręcone i się po prostu męczą. Spora część włascicieli uważa natomiast, że te próby zgwałcenia to zabawa. Biedacy, po prostu nigdy nie widzieli w swoim życiu normalnie bawiących się psów. W UK oficjalne stanowisko wszystkich liczących się stowarzyszeń behawiorystycznych jest takie, że brak sterylizacji/kastracji psa nieprzeznaczonego do rozrodu jest zwyczajnie znęcaniem się nad tym zwierzęciem. Ponieważ zwierzę w 100% podlega instynktowi i niemożność zaspokojenia owego instynktu jest torturą. A instynkt seksualny jest jednym z najsilniejszych, jeśli nie najsilniejszym.
  11. [quote name='a_niusia']no to chyba normalne, co? szczerze gdyby do mnie ktos przyszedl po szczenie do sportu to bym mu powiedziala prawde: jesli myslisz np o dogtrekingu, postaram ci sie wybrac szczenie, ale jesli o agility czy frisbee, pomysl o innej rasie.[/QUOTE] Przepraszam, jesli ktoś nie zrozumiał moich intencji, może nie wyraziłam się dość jasno. Ja nie mam nic przeciwko szukaniu hodowców i inwestowaniu w psa do sportu czy czego tam jeszcze. Ale bardzo mi się nie podoba kiedy osoba uważająca się za miłośniczkę psów odmawia komuś prawa do szukania psa, który jej się podoba w schronisku. Przecież fakt, że ktoś chce psa w typie rasy nie oznacza, że nie może go poszukać w schronisku. Tym bardziej, że alternatywą często jest pseudohodowla. Jeśli chodzi o niechęć [B]Panbazyl[/B] do ciotek adopcyjnych i ich procedur, to ja mam tak samo ze 100% pozytywnymi trenerami. Zdaję sobie sprawę, że na pewno są jacyś porządnie wyedukowani (chociaż czy wtedy byliby zawsze 100% pozytywni??) ale w swojej pracy widziałam tyle psów, które nieomal skończyły z igłą, bo przez długi czas były zwyczajnie nagradzane za warczenie, agresję, nieposłuszeństwo itp i zwyczajnie nie znały żadnych granic. I wiem, że nie wszyscy tak robią, ale ci, z którymi ja się zetknęłam mają na swoim sumieniu sporo psich istnień. I dalej nie widza,co robią źle. Nie rozumieją, że 100% pozytywnym to można i trzeba być podczas nauki komend ale podczas korygowania problemów behawioralnych już niekoniecznie. Jak widać doświadczenie kształtuje nasze przekonania czasami chyba zbyt mocno. EOT ;) teraz już naprawdę ;)
  12. [quote name='Brezyl']Wiesz gdyby te osoby wykrzesały z siebie , choćby wizytę w schronisku, to naprawde nie ruszałaby mnie to, ze szukają psa w jakimś typie. Ale zrzucić całą robotę w szukaniu psa na kogoś, bo koleżanki wnuczki mają yorczka pewnie w 80 % z pseudo, a wnusia też chce to dopiero jest hipokryzja.[/QUOTE] Naprawdę to jest dla Ciebie taki problem? Chyba jasne jest, że jeśli ktoś szuka psa i zna kogoś, kto udziela się w schronisku to zapyta tej osoby, czy mają psy w określonym typie. Jeśli to taka obraza majestatu, to należało powiedzieć zainteresowanym wprost, że najlepiej będzie jak same się wybiorą, a nie pluć jadem na bogu ducha winną kobietę. EOT
  13. [quote name='Brezyl']Oczywiście. Ponadto, to że psa roznosi, nie oznacza, że jest na tyle zdrowy, aby nie okazało się po roku czy dwóch, że ma jakieś problemy. Zaraz się dowiem, że u kondelków ze schroniska moge sprawdzić występowanie dysplazji czy padaczki, 5 generacji wstecz. A po półgodzinnej sesji sorry przetestowaniu psa strix wiedziałaby, że pies jest zdolny dojść do IPO-3, ciekawe czy przetestowałaby psa na czołówkę ? Linki , które dałaś mówią o psach wyróżniającym się na lokalnych ringach w Stanach, tam takich championów jest na pęczki. Ja się poważnie pytałam o psy znaczące w sporcie, a takich ciekawostek to mogę ci przesłać setki. Mam pytanis strix - jaki % w populacji Norwegi stanowią kundelki ?[/QUOTE] Spory, ponieważ kastracja i sterylizacja są w Norwegii zabronione i krzyżówki oraz inne konfiguracje rodzą się namiętnie. Już zaczyna być to problemem. Ja Ci nie bronię iść do hodowcy i kupować rasowego psa, ale Ty nie pluj na innych tylko dlatego, że szukają psów w swoim typie w schroniskach. Od tego się wszystko zaczęło, już zapomniałaś?
  14. [quote name='Brezyl']Jesteś śmieszna. trenowałaś kiedyś z psem na wyższym poziomie niż PT czy podwórkowe agility ? Jak stwierdzę w schronisku czy pies bedzie się nadawał, czy będzie pracował na wysokich popędach ? Nie stać mnie na próby z kilkoma psami, bo gdybym je wzieła, a coś ze zdrowiem nie wyszło, nie oddałabym ich przecież. Pokaż mi te sławne kundelki w obi 3, agility w klasie międzynarodowej, czy w IPO wprost nie mogę się doczekać tych przykładów.[/QUOTE] Mam 15 lat doświadczenia w trenowaniu psów. Z tym,ze zajmuję się głównie behawiorystyką (a dokładnie rehabilitacją psów agresywnych), sporty mnie mało interesują. Ale jeśli usiłujesz wmówić mi brak doświadczenia, to trafiłaś kulą w płot. Ewaluacja psa ze schroniska zajmuje około 30 minut. Trzeba było się umówić z wolontariuszem i spokojnie psa przetestować. Prosisz o przykłady? Proszę bardzo: Dwunastoletnia border collie ([U]bez rodowodu[/U]) uratowana z pobocza drogi, obecnie w czołówce. Dwa [U]mieszańce[/U], Tucker i Tangle były pierwszymi, które zakwalifikowały się do finału. [url]http://blogs.dogtime.com/dog-files/2011/04/rescue-dogs-and-mixed-breeds-shine-at-the-akc-s-agility-championship[/url] A tu sławna Mae, [U] też ze schronu i bez rodowodu[/U], o której Ty pewnie nie słyszałaś. Cóż.... . Obecnie czempionka, a wczesniej pięć razy zmieniała dom! [url]http://plainfield.patch.com/articles/rescue-dog-now-an-agility-champion-saved-her-owner-from-dead-end-life[/url] Sam ze schroniska w Szkocji. [url]http://www.scottishspca.org/news/350_rescue-dog-becomes-agility-champ[/url] Fast 'n' Furious, strona klubu, w którym trenują wyłącznie psy ze schronisk. Polecam 'show results'. :P [url]http://www.fastnfuriousdogagilityclub.co.uk/Rescue.html[/url] Chcesz jeszcze, czy może już udowodniłam, że się mylisz? Gdybyś się znała na psach to wiedziałabyś, że sporo z nich traci domy własnie przez nadmiar energii, który potem znajduje doskonałe ujście w agility. Zapraszam na zawody do Norwegii albo Szwecji, popatrzysz sobie na pieski ze schronisk w całej Europie startujace obok rodowodowych border collie. Twoja wypowiedz dowodzi nie tylko hipokryzji ale przede wszystkim ignorancji. Brak kundelków w oficjalnych zawodach agility wynika przede wszystkim z faktu, że ich się do niedawna do tych zawodów nie dopuszczało! Ale już można, więc wcale nie musiałaś iść do hodowcy. Przejrzyj sobie ogłoszenia psów do adopcji, co trzeci ma napisane, że nadawałby się do agility. Jaki problem umówić się z wolontariuszem i sprawdzić? Takiej hipokryzji dawno nie widziałam. Gdyby zalezało Ci na pracy z psami a nie na tym, żeby być najlepszą za wszelką cenę (myślę, że pies z hodowli miał to właśnie zagwarantować), wzięłabyś psa ze schronu albo z hoteliku. Kiedyś robiłaś sobie dobrze wyciągając psy ze schronisk, bo Ci to chyba poprawiało samopoczucie. Teraz, idąc z duchem czasu i mody, nastała era agility. Coś mi się wydaje, że w całym tym ambarasie nigdy tak naprawdę psy nie były na pierwszym miejscu ... . Sama nie widzisz swojej hipokryzji, a potępiasz ludzi, którzy chcieliby psa w typie rasy, ale wolą poszukać po schroniskach i dać dom jakiemuś biedakowi niż zapłacić hodowcy. Dlaczego to Cię tak boli? Chyba dlatego, że sama zrobiłaś coś zgoła innego.
  15. [quote name='Brezyl']Zapewniam Cię, że doprowadzenie do dobrego stanu takiego grzywacza, znacznie przekroczy wartość szczeniaka tej rasy kupionego z hodowli. Ja obecnie mam psy rasowe, bo bawię się w sport, jak przestanę wrócę do schroniskowych kundli, od których zaczełam swoją "psią" karierę. I ze schronisk zawsze wybierałam zwierzęta mające mniejsze szanse na adopcję, dorosłe, bardzo zaniedbane. Gdyby chcieli psa, a nie zabawkę, w każdym schronie znależli by coś w typie rasy, no ale lepiej zamówic psa z kokardką z dostawą do domu.[/QUOTE] Zgodnie z Twoim założeniem, Ty chciałas zabawkę, bo poszłaś do hodowcy po okresloną rasę. Jakbyś chciała psa a nie zabawkę, poszłabyś do schronu :P A skoro tak dobrze idzie Ci ocenianie innych, nie łaska zaczać od siebie? Po cholerę Ci rasowe psy? Trza było brać ze schronu, wierz mi, wytrenowac do sportu można tak samo jak rasowego. Dałabyś pieskom dom. Ty poszłaś do hodowcy, bo chciałaś rasowce do sportu. A ktoś inny będzie psów do sportu szukał w schronie. I założę się, że znajdzie, bo Polskie schroniska są pełne psów rasowych albo w typie rasy. Mam znajomego, który ze schroniskowych husky i alaskanów skompletował spoko zaprzęg. Na szczęście sam szukał po schroniskach, inaczej zostałby zjedzony przez takie jak Ty. Bo przecież jak chce psa do zaprzęgu to marsz do hodowcy a ze schroniska ma brać stare, brzydkie i zapomniane. A pomyślałaś, że ktoś może chcieć uprawiać psi sport ale nie chce zostawiać pieniędzy u hodowcy z powodów światopoglądowych? Eh? Są ludzie, którzy raczej zrezygnują ze sportu niż przyczynią się do rozmnażania zwierząt. I mają prawo do tego. [quote name='Sybel']Psu? Hello! W porywach pieciu psom i trzem szczurom :D Z najblizszej rodziny psom. Ze mną teraz żaden nie mieszka, ale ja z powodu szpitala w maju się do mamy przeniosę i wyniosę w sierpniu gdzieś. Więc pod jednym dachem wtedy będą na codzien moje szczury, dwa psy mojej mamy i w odwiedziny pies siostry. Plus dwa psy teściów w odwiedziny :) Także dramat.[/QUOTE] :handy: Niewidzialna acz karząca ręka sprawiedliwości juz dzwoni do TOZu i stowarzyszeń wszelakich :-x Jak śmiesz się rozmnażać???!!!! :lmaa: Przecież zamiast mieć dziecko mogłabyś wziąć psa ze schroniska. Założę się, że część ciotek faszystek byłaby zachwycona, jakbyś go woziła w wózku! :evil_lol:
  16. [quote name='Sybel']Brezyl, a nie wpadłaś na to, że może człowiek chce dac szanse bezdomnemu psu zamiast kupić? Ja np. marzę o berneńczyku lub goldenie, ewentualnie dalmatyńczyku lub bokserze i jak tylko będę miała możliwość, postaram się adoptować, nie kupić. Jestem może snobem, ale mi się te psy podobaja i wolę adoptować. A tu problemem jest zawód pani i fakt, że ma wnuczkę. Powinna być samotną dobrze zarabiającą osobą w średnim wieku - wtedy by miała szansę na cokolwiek. Weź też pod uwagę, ze w ostatnim czasie zlikwidowano conajmniej trzy pseudohodowle, w sumie ponad 100 zwierząt szukało lub szuka domu, w tym championy z rodowodem z dosc drogiej rasy, jaką są grzywacze. I co? Jak teraz ktoś by chciał, to niech będzie snobem w pełni i kupi zamiast adoptowac?[/QUOTE] Zgadzam się w całej rozciągłości. Nie można potępiać ludzi za to, że mają preferencje dotyczące psów i że chcą psa określonej rasy albo w typie rasy. I bardzo dobrze, że szukają po schroniskach, bo jest pełno psów z pseudohodowli, które czekają na domy. Mam wrażenie, że co poniektóre lalunie z dogo się zapędziły i wydaje im się, że sam fakt, że wyciągają psy ze schronisk oznacza, że są święte a każda ich decyzja - 100% słuszna i niepodlegająca jakiejkolwiek ocenie. Poczytałam sobie te wpisy i myślę, że efekt takiej postawy jest jeden - ludzie się zrażają do schronisk i szukają po pseudohodowlach. I interes kwitnie. Na Zachodzie każde stowarzyszenie zajmujące się wyadoptowywaniem psów w dostępny sposób tłumaczy ludziom, dlaczego warto brać psa ze schroniska i respektuje się ludzkie życzenia co do rasy, rozmiaru itp. W Polsce niestety często dochodzi do absurdalnych sytuacji, kiedy ludzie idą do schroniska, mówią na progu, że chcieliby np. psa w typie X i są wyśmiewani, bo przeciez jak oni śmią mieć jakiekolwiek wymagania. Mają brać pierwszego z brzegu utytłanego kundelka i całowac po rękach, że w ogóle go dostali. Jak dla mnie masakra, ignorancja i upojenie władzą. Jeśli mi się nie uda wyciągnąć ze schronu tego trójłapa, o którym pisałam, to już postanowiłam, że biorę jakiegoś starego ONka albo rottka. I nie interesuje mnie, co święto*ebliwe lale sądzą o moich preferencjach. Uwielbiam te rasy i wiem, że lądują w schronach przez ludzką głupotę, lenistwo i nieodpowiedzialność. Z tym, że ja pójdę prosto do schronu i nie będe tracić czasu na pogawędki z nawiedzonymi. Jak widać chamstwo innych psiarzy ma wiele twarzy :P
  17. [quote name='Martina'] A najbardziej rozbawiła mnie tłumacząc mi , że z psem trzeba dużo rozmawiać , opowiadać mu jak mi minął dzień po pracy , jak się czuję , co słychać u naszych znajomych :). Była bardzo zdziwiona , że ja tak nie robię ponieważ ona i jej koleżanki dyskutują z pieskami :)[/QUOTE] Kiedyś toczyła się sprawa o ubezwłasnowolnienie starszej kobiety (nie pamiętam już, w którym sądzie, niestety), która nagromadziła sporo psów i absolutnie nie umiała się nimi zająć. Pani broniła się twierdząc, że zajmuje się pieskami profesjonalnie i ostatnio zauważyła, że szczeniaki zaczynają już mówić! :razz: Co do dogofaszyzmu, to niedawno zainteresowałam się pewnym starym, dużym i trzynogim psem, zgodnie z opisem, bez szans na adopcję itp. Do Polski jadę w drugiej połowie roku i oczywiście mam nadzieję, że pies znajdzie do tego czasu dom. Ponieważ jednak, wierząc słowom osób zaangażowanych, nie ma na to szans, zaoferowałam się, że dołożę jakąs kasę dla psiaka, niech mu kupią dobre żarcie, ocieplą budę albo wyciągną do hoteliku itp. Pies gnije w schronie jesli tak dalej bedzie, to osobiście go stamtąd zabiorę, ale chciałam coś zrobić już teraz. Moja propozycja przyjęta została z podejrzliwością godną lepszej sprawy, a jak zapytałam o SWIFT (wpłata zza granicy) to kontakt się urwał... . Na ich stronie nadal można oczywiście przeczytać rozpaczliwe wołanie o kasę, a jakże. Na pewno tego też chciałam przerobić na schabowe ;) Co do keneli to mam dwa w rozmiarze XL. Bardzo przydatne mebelki. Moje psy uwielbiają jak jest zadaszone, więc na jednej trzymam książki a na drugiej klatkę świnki morskiej (oczywiście świnkę tuczę na Wielkanoc do tej chińskiej restauracji ;) )
  18. To jest off topic ale po prostu muszę wkleić tego linka. Na złość ciotkom faszystkom od ttb, które uważają, że w kwestii współpracy bullowatych z innymi zwierzętami pozjadały wszystkie rozumy itp ;) [url]http://www.youtube.com/watch?v=hhJaBygPYgg&list=UU8MP3tnaTyctO1Wcl49bHrA&index=41&feature=plcp[/url] Gość od lat ratuje szczeniaki i dorosłe bullowate, także te wykorzystywane do walk. Jak widać trochę 'leadership' i krwiożercze bestyje chodzą jak w zegarku :P [url]www.packethic.com[/url]
  19. [quote name='panbazyl']zgadzam się w całej rozciągłości twierdzenia!!!! Jakbyś miala problemy z założeniem fundacji/stowarzyszenia w Pl - daj znać - od marca zajmujemy sie tym zawodowo (tzn od marca tego co bedzie) co znaczy tyle, że ktos w nas uwierzyli że bedziemy ludziom pomagać w tych sprawach za freee (bo sponsor zaplacił za biuro, pensję itp). najlepiej oczywoście jesli by ono powstało na "naszych" terenach - etedy jest duzo łatwiej starac sie jeszcze o miejscowe dotacje.[/QUOTE] Dzięki, na pewno się zgłoszę. Do tego czasu nie skończę jeszcze licencjata, bo robię eksternistycznie w Anglii, co wymaga lotów na zajecia praktyczne, a te organizowane są w ciągach kilka razy do roku, więc jak sie nie wyrobię z jednym blokiem, to musze czekac kilka miesięcy (w międzyczasie robię teorię). Zawsze mozemy zrobić filię. I żeby nie było, ja nie biję zwierząt i uważam, że przemoc fizyczna i psychiczna nie mają racji bytu. Ale uważam też, że lepiej zrehabilitować agresywnego rottka przy użyciu kolczatki (są takie z zagiętymi końcówkami zakończonymi gumą) niż go usypiać, bo nie reaguje na przekupstwo żarciem (przykład z życia) :P
  20. [quote name='a_niusia']taaa pamietam jak pani behawiorystka rzadzila, zeby odwracac uwage psa od szczekajacych zza plotu zarciem.[/QUOTE] Typowy przykład kogoś, kto być moze przeczytał coś fachowego, ale niewiele z tego zrozumiał. Uwagi się nie odwraca żarciem tylko woła się psa po imieniu, jeśli zareaguje i spojrzy w oczy, to [U]w tej samej sekundzie[/U] trzeba mu podac coś dobrego. Ale to nie działa na wszystkie psy, bo większość jest tak nakręcona, że jedyne co pomaga to spacer przy nodze i jasny komunikat, że wyskoki tolerowane nie będą (skrócenie smyczy,zmiana kierunku itp). Dawanie psu żarcia w momencie kiedy szczeka na inne psy jest po prostu nagradzaniem tego zachowania. Ot co.
  21. Ja tam absolutnie nie neguję potrzeby wizyt przedadopcyjnych i poadopcyjnych. Pracuję z psami i ich właścicielami i widzę, że to, co opisują w mailach i przez telefon naprawdę mocno różni się od rzeczywistości, więc nie sądzę, żeby w przypadku kandydatów do posiadania psa było inaczej. Zwłaszcza, że np. rynek walk psów kwitnie i zawsze dobrze jest pojechać i sprawdzić, czy w ogródku nie stoi jenny albo jakieś stare klatki itp. Innymi słowy, z samą ideą się zgadzam. Natomiast uważam, że rozmaite faszystki i faszyści, bo trudno takie upojenie władzą nazwac inaczej, doprowadzili sprawę do absurdu. Widze po sobie - z Polski, w której bezpańskie psy sa masowo usypiane albo zagryzają się wprzepełnionych schroniskach, nie mogłam adoptować pieska, natomiast w Norwegii, gdzie nawet po bezpańskie psy są póki co kolejki, dostaliśmy go bez problemu. I to młodego szczyla, na którego był spory popyt. Jeśli chodzi o Bruna to zaufała nam najlepsza hodowla ONków w Norwegii, która hoduje psy dla policji. Przypomina mi to zachowanie niektórych 'wyłącznie pozytywnych' trenerów, wg których zdrowego psa lepiej usadzić psychotropami, bo przecież kto to wdział, żeby pokazać psu trochę dyscypliny (co z resztą jest naturalną potrzebą psa jako zwierzęcia społecznego, jedynie nasilenie się różni). W efekcie wylewamy dziecko z kąpielą. Mam po prostu wrażenie, że niektórzy 'pomagacze' leczą w ten sposób własne kompleksy. I tyle. W tym roku zjeżdżam do Polski i mam zamiar być może założyć fundację i świadczyć usług behawiorystyczne dla psów ze schronisk za darmo. No ale nie wiem, czy się zdecyduję, bo zajadłosć niektórych dogofaszystek mnie po prostu przeraża i zwyczajnie boję się publicznego ukamienowania, bo np. ośmieliłam się zasugerować, że pies potrzebuje więcej dyscypliny i jasnych zasad. Już miałam tego typu przejścia, więc wiem, o czym piszę. Powtarza się jakieś półprawdy, np., że psy z człowiekiem nie tworzą stada i za argument podaje się rzekome słowa człowieka (Coppingera), który tak naprawdę jedyne, co powiedział to to, że stara się uniknąć rozbudzania w psach dążenia do hierarchii i co za tym idzie tworzenia z nim stada (bo niby musiałby ciągle bronić swojej pozycji). Łatwo mu to robić, bo gość hoduje psy zaprzęgowe, które nawet nie mieszkają w domu. Problem w tym, że nikt nie czyta tych publikacji w oryginale tylko w jakiś wybiórczych i tendencyjnie tłumaczonych kompilacjach, a potem okazuje się, że psy, które jednak mają silną potrzebę hierarchii lądują na psychotropach. Wk*rwia mnie to po prostu, bo w imię jakiś wydumanych i nieprawdziwych teorii usypia się i faszeruje lekami zupełnie zdrowe psy.
  22. Właśnie wróciłam ze spaceru z psami i oczywiście nie obyło się bez incydentów. Chodzę często do takiego dużego parku, tam jest sporo chaszczy, łączek itp, tak ze spokojnie można z psem na lince połazić bez konieczności wpadania na przechodniów na ścieżkach. Faust na lince, Bruno luzem (ale on jest póki co 100% odwoływalny i 100% skupiony na piłce) i śmigamy. Bruno wie, ze odpięcie smyczy oznacza albo piłkę albo zabawę z Faustem, więc nawet nie próbuje nigdzie odchodzić itp. Rzucam więc tę piłkę, potem trochę zabawy z Faustem i tak w kółko. Nagle obserwuję, że schodzą się właściciele z małymi psami. Nazbierało się może 8-12 psów, a ci stanęli sobie na środku uczęszczanej ścieżki, spuścili psy, które z jazgotem rzuciły się na siebie. Trudno mi było okreslić, ile w tym było zabawy a ile frustracji. Przez 20 minut psy biegały w samopas, podbiegały gdzie chciały a państwo palili na środku chodnika faje i ani myśleli ewakuować się na któryś z pobliskich trawników. Takie zachowanie naprawdę psuje opinię psiarzom. W GW opisali przypadek psow otrutych trutką na szczury i jak przeczytałam komentarze, to włos mi się zjeżył na głowie. Ale jednak osoby, które pozwalają swoim milusińskim na podgryzanie nogawek przechodniów i innych psów są niepoważni i na pewno nie pomagają. [B]czulimordercy[/B] - jeśli kiedyś jakakolwiek behawiorystka za cokolwiek Cię ochrzani, to ja proponuję spytać, jakież to ma kwalifikacje i jakie doświadczenie. W Polsce behawiorystą może się nazwać każdy, a ilość durnych rad, o jakich słyszałam, udzelonych przez rzekomych 'profesjonalistów', woła o pomstę do nieba ;)
  23. [quote name='ladySwallow']Panbazyl, a może od nas kota chcesz, cooo? :lol: A szczerze - w niektórych kwestiach kocie forum przebija dogo, ale czasem trzeba pamiętać, że my jako osoby "z zewnątrz" odbieramy to forum tak, jak ludzie, którzy przychodzą na dogo i powiedzą jedno słowo nie tak :evil_lol:[/QUOTE] Nie tylko kocie. Swego czasu chcieliśmy zaadoptować psa z Polski. Nawiązaliśmy kontakt z pewnym stowarzyszeniem, zaoferowaliśmy oczywiście pokrycie kosztów leczenia, czipa, szczepienia, testu na przeciwciała (wtedy jeszcze trzeba było) a nawet opłacenie biletu lotniczego na wizyte przedadopcyjną. Nie mówiąc o tym, że po pieska oczywiście chcieliśmy przyjechac osobiście. Chodziło o psa, który był dośc leciwy i miał małe szanse na adopcję w PL. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że pewnie chcemy go podać jako danie główne w naszej chińskiej restauracji.... :shake: (email do wglądu :P) Od razu uściślę, że żadne znas nigdy nie prowadziło ani nie prowadzi restauracji ani innego punktu gastronomicznego .
  24. [quote name='psiakiGabi']Nie mam pojęcia ile teraz może ważyć :( nie mam jak Go zważyć, ale myślę, że teraz około 35kg, ale to tak na oko, mogę się mylić. Spory chłopak z Niego jest :) Tak jak wspominała Lu_Gosiak Rusty bardzo kocha wszystkich ludzi, obcych też :) do każdego się cieszy :) z psami dogaduje się coraz lepiej, ale trzeba ostrożnie. Ładnie chodzi na smyczy, zna podstawowe komendy siad, waruj, wróć, podaję łapy na komendę obie na zmianę :) itp, ładnie jeździ samochodem, w domu nie brudzi i grzecznie sam zostaje nawet długo bo sprawdzałam ( za to w kojcu sika :( ) Tylko brać i kochać :)[/QUOTE] Ok, dzięki za info. Postaram się wysmażyć ogłoszenie przed weekendem. :)
  25. Właśnie wróciliśmy od weterynarza (rutynowa wizyta). Jestem przerażona, bo Faust waży 37.2 kg, a jak go wzięliśmy ze schroniska półtora roku temu,to nam powiedziano, że 'łeee, on wiecej niż 15-20 kg to mieć nie będzie'. Bruno dziś ma siedmiomiesięczne urodziny i waży 33kg. I pomyśleć, że ja się martwiłam, że on za mało je :oops: (od razu dodam, że nie jest spasiony, nawet weterynarz powiedziała, że jest szczupły) Ale do rzeczy. Moje dwa psy ważą razem więcej ode mnie i to sporo więcej. W dodaku Bruno jest szczeniakiem, a takie wiadomo, że lubią pobrykać. I ja jakoś mogę te moje niecnoty usadzić w poczekalni u weta, pójść na spacerek bez kwiku i podlatywania do innych psów, bez szarpania na smyczy itp. Natomiast o dziwo właściciele jakiś jorków, jrt i innych malusich pieseczków absolutnie nie potrafią prowadzić swoich psów na smyczy. Efekt był taki, że kiedy któreś z kolei małe 'g*wno' podbiegło do moich psów i zaczęło je podgryzać po tylnych łapach, to one się zwyczajnie wkurzyły i pogoniły dziada. Na to właściciel z mordą do mnie, że... uwaga... ja nie kontroluję swoich psów :P :shake: Ale oczywiscie jak jego mini sierściuch zagłębał swoje szpilowate zęby w ciele moich psów to było ok? Może miały podziękować i poprosić o jeszcze? :angryy::angryy: Ręce opadają. Efekt tej debilnej postawy, którą obserwuję nie tylko w poczekalni u weta ale w każdym okolicznym parku jest taki, że ani Faust ani Bruno nie lubią już małych psów. No bo przecież jak rzuca się rotek albo ONek to jest agresywny i trzeba go uśpić. Ale jak joreczek zachowuje się tak samo albo gorzej, to jest taaaaaki słodziuki :mad:
×
×
  • Create New...