Jump to content
Dogomania

strix

Deleted
  • Posts

    808
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by strix

  1. [quote name='a_niusia']kuuurde..."robie licencjata" i to nie stacjonarnie.... to ile masz weekendowych zjazdow w roku?:)))[/QUOTE] Widzę, że chyba mi mocno zazdrościsz, skoro śledzisz mnie na różnych forach tylko po to, żeby wylać trochę jadu. Pocieszę Cię, o wartość merytoryczną moich studiów nie musisz się martwić, są akredytowane przez jeden z najlepszych uniwersytetów w UK :) Licencjat jest punktem docelowym i żeby się tam znaleźć trzeba się wykazać i zdobyć po drodze kilka innych kwalifikacji. Innymi słowy, liczy się wiedza i dorobek a nie trzy lata pierdzenia w stołek.
  2. [quote name='odpmi']Do kogo ma zwrócić się osoba, która posiada nadmiernie agresywnego psa, który rzuca się na wszystko dookoła i ma, ogólnie rzecz ujmując, spaczoną psychikę? Zoopsycholog tylko udziela rad właścicielowi, behawiorysta oprócz tego sam pracuje z psem- czy dobrze myślę? Idac tym tropem bezpiecznej byloby się zgłosić do doświadczonego behawiorysty? Właściciwie czym różnią się te dwa zawody? Z gory dziekuje za odpowiedzi :)[/QUOTE] Do mnie :D A tak na poważnie, w Polsce zoopsychologiem zostaje się po 10 weekendowych zjazdach, więc nie obiecuj sobie zbyt wiele ;) Ani behawiorysty ani zoopsychologa nie ma na liście zawodów. Nazwa 'zoopsycholog' jest na liście MEN i co ciekawe, nazwą tą moga się posługiwać osoby, które skończyły kurs w jednej z dwóch szkół w Polsce (są wymienione z nazwy). Inne szkoły nie są mimo, że są to np. uczelnie wyższe i ma się zajęcia z prof. hab. psychologii, a jedna ze szkół w rozporządzeniu MEN-u to Centrum kształcenia Ustawicznego. :) Po prostu musisz znaleźć kogoś dobrego. Ja robię licencjata z behawiorystyki ale za granicą oczywiście, bo w Polsce nie ma czegoś takiego. Długa droga przede mną i kosztowna niestety :/
  3. [quote name='klaki91'] Raczej rzadko sie zdarza aby jeden pies drugiemu pokazywał gdzie jego miejsce poprzez kopulowanie.[/QUOTE] Wcale nie. Słynne kładzenie łapy na grzbiecie to właśnie wstęp do rzeczonej czynności, dlatego pies 'pod spodem' tak się wkurza. To takie psie 'ja jestem na górze, więc mógłbym...' ;) Samce mają dużo bardziej sztywną hierarchię niż suki ale widziałam tez suki zachowujace się w ten sposób. Mam dwa samce w bardzo podobnym wieku, które właśnie tak próbowały się ustawiać, ale wobec mojej zdecydowanej reakcji dogadały się w inny sposób. U mnie w domu nie toleruję chamstwa nawet w wydaniu psim ;)
  4. [quote name='klaki91'] My mamy zamiar zacząć szkolenie, bo niestety nie mam możliwości zorganizowania sobie spacerów równoległych ze spokojnymi psami :( :)[/QUOTE] A dlaczego? Może mogę pomóc?
  5. A ja dziś spotkałam chyba Darunię. Tzn na pewno nie ją, bo rzecz działa się w Wielkopolsce, ale osobę o podobnym rozumowaniu. Wracałam z moimi ze spaceru. W sąsiednim bloku ludzie mają sporo TTB i niestety większość z nich jak widzi inne psy to się pruje. Zazwyczaj kilka takich akcji plus zero reakcji ze strony moich wystarczyło, żeby się nauczyły, że nic z tego nie mają poza bolacą szyją i już się tak nie sadzą. Ale nie, są dwa samce, które zachowują się jak byki na corridzie. Niestety prowadzają je paniusie bardziej zajęte swoimi tipsami niż psami. No i dzisiaj taka dziunia tak była zajęta gadaniem przez komórkę, że nie zauważyła, że jej pies się na moje sadzi (droga osiedlowa, szliśmy do domu, przeszłam specjalnie na drugą stronę za samochody myśląc, że może nas nie zauważy ale nic z tego). Komórkę szlag trafił (nie żal mi jakoś panienki), a dama ledwo psa utrzymała, miała przy tym więcej szczęścia niż rozumu. Gdyby moje się sadziły to chyba by poleciała, bo już i tak jakiegoś słupka się chwyciła, a pies się dopiero rozkręcał. Zebrało mi się i jej powiedziałam, że mam dosyć tej ciągłej jatki (jej pies sadzi się na moje z balkonu kilka razy dziennie i to naprawdę głośno, o spotkaniach na drodze nie mówiąc) i że niech zainwestuje w behawiorystę albo chociaż w kaganiec, bo kiedyś psa nie utrzyma i dojdzie do tragedii. Odpowiedź była taka, że kagańce to ja mogę swoim 'kundlom' zakładać, k***a mać itp. Dziewczę miało na oko może z 19 latek i taką mnie polszczyzną uraczyło. Co ciekawe sąsiedzi się włączyli i stanęli po mojej stronie, więc wnioskuję, że konflikt jest zadawniony i być może do czegoś już doszło. Smutne, że panna nie widzi, że przyczynia się do popsucia i tak już złej reputacji tej rasy. Dodam, że jej pies na oko ma z 4-5 lat, to nie żaden szczylek, który może z wiekiem się uspokoi. No ale cóż, nie wątpię, że ona kocha zwierzęta a miłość przecież góry przenosi... .
  6. [quote name='filodendron']Cosik Ci się źle zacytowało, no chyba że z perspektywy 15 lat pracy z psami wynika, że nerwicuje je rozmoczona karma ;) ;)[/QUOTE] Masz rację, źle mi się zacytowało! Przepraszam. Chodziło mi o to: [quote name='Daffy']Możesz spróbować trzymać jednego groszka w ręku,nie dać go psu tylko trzymać i żeby gryzł groszek jak ty trzymasz go w ręce. I jak pogryzie to go pochwal,a potem sprawdź bez ręki i [U]jak nie pogryzie to walnij ręką w podłogę,że ci się to nie podoba,[/U]może na twojego to podziała :)[/QUOTE]
  7. [quote name='GAJOS']Ale czytaj ze zrozumieniem - pytałem czy to czasem nie jakieś zwyrodnienie, lub inna dolegliwość fizyczna - NIE - "Dbam o niego i z byle czym jezdzę do weta. Wet powiedział, że jego stawy są wporządku" Ponadto napisałem, że to nie jest bieganie, ale raczej szybszy spacer na dystansie - w jedną stronę jest 2-2,5 km (później jest 20 min odpoczynku i powrót). - Sam widziałem jak wyglądały te sesje z rowerem. I nie jest to bieganie. Co do agresji to babka z tym próbuje walczyć - szkolenia. Ponadto codzienne sesje przepełnione błędami , no ale... się stara i hołd jej za to. Dla mnie to problem tkwi w tym, że babka dosłownie traktuje psa jak dziecko, a raczej troche lepiej niż własne dzieci. I troche za bardzo się rozczuliła nad psem. Jak zobaczyła MAŁE zadrapanie u mojego psa (gdzieś nad jeziorem się zadrapał belą, którą sobie wytargał z wody) to zapytała co powiedział o tym weterynarz... A zadrapanie jest tak na 1-2 cm - odrapana skóra - nic wielkiego, nic zaczerwienionego , przemyte kilka razy - jedynie strópek został... Odpowiedziałem, że nie byłem u weta to stwierdziła, że ze mną coś nie tak :D:D Ale , nie o tym mowa :) Aaa... i sobie przypomniałem - Zaproponowałem jej żeby czasami poszła nad jezioro - gdzie jest mało ludzi, i psów (prawie codziennie tam jestem w różnych porach, to wiem) żeby pies sobie popływał, to stwierdziła, ze JEJ PIES NIGDY NIE PŁYWAŁ, WIEC PEWNIE SIĘ UTOPI...<załamka>[/QUOTE] Czytam ze zrozumieniem. Napisałeś, że Cię to rozśmieszyło, więc się do tego odniosłam. Może przestań wtykać nos w nieswoje sprawy i zajmij się swoim życiem? Kto to widział zakładać wątek na forum żeby poobrabiać komuś cztery litery.
  8. Owszem, zwłaszcza ONka, które są genetycznie predysponowane do chorób zwyrodnieniowych układu kostnego. Nie ma się z czego śmiać. Nadwyrężanie stawów każdego psa prowadzi do artretyzmu (wystarczy popatrzeć na weteranów psich zaprzęgów, którzy zazwyczaj kończą mocno przedwcześnie z igłą). Co do ONków to w ogóle nie powinny biegać przy rowerze, bo to jest wymuszony ruch i pies nie może przestać, jak go zacznie boleć. To dotyczy większości dużych psów. Agresja nie ma z tym nic wspólnego (chociaż ból moze prowadzić do agresji, ale raczej nie w tym przypadku). Po prostu pies nie jest zsocjalizowany i najprawdopodbniej nie ma jasnego układu hierarchii, co psa dodatkowo stresuje.
  9. [quote name='Daffy']No nie wiem,ja ze swojej strony mogę nie dawać,ale domownicy zawszę mu coś dadzą.[/QUOTE] Cóż, jeśli nie ma jednego frontu w wychowaniu psa, problem będzie się pogarszał. Piesek się po prostu uczy, że żebranie popłaca. Dopóki domownicy mu dają, dopóty będzie żebrał. [quote name='pauli_lodz']jak rozmaczasz w ciepłej wodzie a nie wrzątku to witaminom nie powinno się nic stać ;) jak masz takie życzenie śmiało namaczaj, pies się nie udławi raczej a i trawienie łatwiejsze. ja nadal szukam sposobu na łapczywe jedzenie i awersję do gryzienia, nie znalazłam ;)[/QUOTE] Debilizm. Wybacz, ale tak uważam z perspektywy 15 lat pracy z psami. Pies się tylko przestraszy i znerwicuje.
  10. [quote name='Daffy']Witam.Otóż mój piesek,jest niewielkich rozmiarów,ale za to bardzo ludzi jeść i mam troszkę tego dosyć.Gdy daję mu suchą karmę to zamiast gryźć to ją połyka,aż się krztusi.No i strasznie 'sępi' gdy ja siedzę coś jem to usiądzie i się patrzy,a jak mu się nic nie da to piszczy.Nie mam pojęcia co robić.Dodam,że kupuje karmę jak największą,żeby w końcu ją gryzł. Doradźcie jak mam postępować i czy da radę go tego jakoś oduczyć. Ps.Nie wiedziałam gdzie dodać ten wątek więc dodałam tutaj.[/QUOTE] Piesek może mieć jakieś złe doświadczenia związane z zabieraniem jedzienia. Radze kupowanie drobnej karmy (pies nie musi jej gryźć a drobną się nie zakrztusi). Karmić dwa razy dziennie, rano i wieczorem. W przypadku żebractwa, proszę to po prostu ignorować. Dobrze jest nauczyć pieska komendy 'na miejsce' i kiedy zacznie piszczeć, dać mu tę komendę. I NIGDY nie karmić ze stołu/podczas własnego jedzenia. Po 4-6 tygodniach takiej rutyny powinny być już efekty. :)
  11. [quote name='Reni']Tutaj posunęłaś się za daleko. Oskarżanie i obrażanie to jedyna Twoja metoda na forach? A jak nazwać wobec tego to co piszesz? tutaj: A tutaj? : [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/206827-Jak-w-Polsce-zostaje-się-psim-behawiorystą[/URL] Znamiona Twojego zachowania wskazują bynajmniej nie na niesienie pomocy psom !!!! Rena P.S. Każdy mierzy własną miarą.[/QUOTE] Kończ waść, wstydu oszczędź (sobie) :P Co do metod 100% pozytywnych, to owszem, nie zawsze się sprawdzają. I tyle. Nie ma metody, która działa na każdego psa i w każdych warunkach. Nikt nie wysyła więcej psów na tamten świat niż ograniczeni trenerzy uznajacy tylko kliker i ciasteczka. Jak zawiodą, to pies za to płaci. To, co działa na psa lękowego i niepewnego siebie, nie podziała na asertywnego i dominującego. To nie jest żadne moje odkrycie tylko od dawna znany fakt. Nie bardzo rozumiem, jak fakt,że ratuję przed igłą psy, które 'wyłącznie pozytywni' już spisali na straty świadczy o tym, że działam na niekorzyść psów? Ale to jest off topic, jeśli chcesz o tym podyskutować, możesz mi wysłać wiadomosć.
  12. [quote name='Nabu']Ten lek jakoś mnie nie zachęcił. Samo zdanie (...)Likwiduje stany lękowe(...) - jest fałszywe. Skoro LIKWIDUJE, to żaden pies nie powinien mieć ŻADNEGO LĘKU, ba powinien być nieustraszony. Co najwyżej może je osłabiać, ale na pewno nie zlikwiduje. Tak jeszcze z ciekawości, czy pies jest po tym, jakby naćpany, otępiony?[/QUOTE] Masz rację ale to jest prawdopodobnie kryptoreklama, inaczej pani nie strzępiłaby sobie jezyka na pół strony maszynopisu w odpowiedzi na Twoje kilka zdań ;) Robię licencjat z behawiorystyki i przekonałam się nie raz, że leki to jedynie rozwiązanie tymczasowe. Jasne, ze lepsze są mieszanki ziołowe od psychotropów, ale żaden lek nie zlikwiduje źródła problemu, które znajduje się w psiej głowie! Tak jak ludzie potrzebują terapii tak potrzebują jej też psy i żadna piguła czy mieszanka tego nie zastąpi. Pisanie, że jakaś ziołowa mieszanka zlikwiduje problem to zwykłe kłamstwo. Nie ma tak, że na wszystko jest pigułka, chociaż tak byłoby najłatwiej.
  13. Tu masz linka do kaukaza (z jednej z lepszych hodowli z resztą) o podobnym eksterierze: [URL="http://www.google.com/imgres?start=94&um=1&hl=en&biw=1092&bih=480&tbm=isch&tbnid=04ctXW5Z0sdDRM:&imgrefurl=http://www.caucazian.ro/gallery2/main.php%3Fg2_itemId%3D6721&docid=FmoryTRWRjZOwM&imgurl=http://www.caucazian.ro/gallery2/main.php%253Fg2_view%253Dcore.DownloadItem%2526g2_itemId%253D6721%2526g2_serialNumber%253D1&w=640&h=479&ei=DfT5T-XFHO6P4gSQzIzFBg&zoom=1"]http://www.google.com/imgres?start=94&um=1&hl=en&biw=1092&bih=480&tbm=isch&tbnid=04ctXW5Z0sdDRM:&imgrefurl=http://www.caucazian.ro/gallery2/main.php%3Fg2_itemId%3D6721&docid=FmoryTRWRjZOwM&imgurl=http://www.caucazian.ro/gallery2/main.php%253Fg2_view%253Dcore.DownloadItem%2526g2_itemId%253D6721%2526g2_serialNumber%253D1&w=640&h=479&ei=DfT5T-XFHO6P4gSQzIzFBg&zoom=1[/URL] Acha, są różne linie, nie wszystkie są tak bardzo grubokościste jak te z [FONT=arial]Voronezhskie Bogatyri (jedna z najlepszych hodowli, jeśli nie najlepsza)[/FONT]
  14. [quote name='Reni']Na tę sytuację polecam, skuteczne: [URL]http://sklep.dakis-biotimex.com.pl/product_info.php?cPath=6&products_id=37[/URL] Rena[/QUOTE] Chyba żartujesz. To jest mieszkanka ziołowa i absolutnie nie rozwiąże problemu! Żaden preparat nie usunie źródła lęku. Można psu dawać dragi w nieskonczoność, ale proszę pamietać, że organizm się przyzwyczaja do dawki i trzeba ją zwiększać. I co? Będziecie zwiększać aż pies się przekręci? Tak jak ludzkich fobii nie leczy się lekami tylko psychoterapią, tak psich fobii tez nie leczy się 'pigułkami' tylko pracą z psem.
  15. Nie zgadzam się z powyższą wypowiedzią. Skonsultowałam fotkę z kilkoma znawcami rasy - zdecydowanie mix kaukaza wg nich. Są duże psy, które owszem, nadają się do mieszkania. To [U]część[/U] mastiffów na przykład. Natomiast są rasy, które absolutnie się do mieszkania nie nadają i kaukaz do nich należy. Kaukazy mają niezwykle silny instynkt terytorialny, może reagować np. na ruch za oknem. Nie podoba się też im ruch na klatce schodowej, mogą szczekać. To nie jest kwestia posłuszeństwa tylko instynktu. Inne rasy to np. owczarek środkowoazjatycki i mastif tybetański (aktywny nocą). Oczwyiście, że ludzie w Polsce trzymają je w blokach, ale to totalne nieporozumienie. Jak o tym opowiadam moim wykładowcom to nie mogą się nadziwić, jak ktoś może być tak... głupi. Cóż, mozna mieć duzego psa w bloku, zapewniać mu codziennie długie spacery, pracowac z nim itp. I wtedy zgadzam się, że pies będzie szczęśliwy. Ale są rasy, które nie lubią ani ganiać za piłką ani biegać, a realizują się dopiero w obronie terytorium. I do takich ras należą kaukazy. Dodatkowo, kaukazy były hodowane po to, żeby zabijać a nie odstraszać intruzów i u niektórych przedstawicieli tej rasy wciąż poziom agresji jest bardzo wysoki. Czasami nie można tego sprawdzić zanim pies nie zacznie stróżować, tzn zanim nie zostanie adoptowany i nie znajdzie się w czyimś ogrodzie. Breed Specific Legislation ('banowanie' ras) to głównie wynik ludzkiej głupoty. Ludzie sprawiają sobie psy nieodpowiednich ras, trzymają je na łańcuchach albo w mieszkaniach i wyprowadzają na 3x20min spacery. Kwestią czasu jest, kiedy takiemu psu odwali. Każda rasa była po coś hodowana i nie ma co udawać, że pomiedzy labkiem, kaukazem a pitem nie ma żadnej różnicy. Jest. Decyzja o domu z ogrodem jak najbardziej słuszna. I nawet jeśli pies jest mixem Leonbergera, w co wątpię, to Leonki tez nie powinny mieszkać w blokach.
  16. [quote name='Nabu']Chciałem zacząć podobny temat, ale[B] Ysmay[/B], mnie uprzedziła ;) Mój kundelek nie boi się burzy do czasu, gdy grzmoty nie są naprawdę silne. Jeśli takie się pojawiają, to zawsze przybiega i chowa się pod moim łóżkiem roztrzęsiony. Spróbuję z puszczaniem burzy, ale czy podziała to na wiekowego psiaka?[/QUOTE] Wiek nie gra roli tylko zacznij od bardzo małego natężenia dźwięku i połącz to z zabawą czy treningiem komend za smaki. I dopiero stopniowo zwiększaj głośność, absolutnie nie tego samego dnia ani nie następnego. :)
  17. Podczas burzy nie przytulaj i nie pocieszaj psa. Wiem, ze to brzmi źle z naszego, ludzkiego punktu widzenia, ale psy to nie ludzie. Psy okazywaną uwagę odbierają jako pochwałę ich działania/stanu. Głaszcząc i szepcząc do przestraszonego psa dajesz mu mocny sygnał, że dobrze sie zachowuje, że tego chcesz i że ma tak robić dalej. Z gadaniem jesto podobnie, bo jakikolwiek przejaw naszej uwagi to dla pieska pochwała. Zamiast tego siądź sobie w fotelu, zrelaksuj się, poczytaj czy pooglądaj tv i niech piesek czerpie z Twojej spokojnej energii. Przygotuj dla psiaka jakieś bezpieczne miejsce, nawet otwarta szafa jest dobra, byleby miał sie gdzie schować. Nagraj tę burzę (można kupić gotowe przez internet) i puszczaj psu, najpierw cicho podczas zabawy, karmienia, spaceru itp. Tak,żeby sobie to dobrze skojarzył. W przeciągu kilku tygodni stopniowo zwiększaj głośność. Sporo psów tak odczulałam, działa w 99% :)
  18. to może być wątroba. trzeb zrobić usg jamy brzusznej i kompleksowe badania enzymów wątrobowych. Mogą to też być zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa (np. spondyloza) albo np. CDRM ([URL="http://www.provet.co.uk/health/diseases/cdrm.htm"]Chronic Degenerative Radiculomyelopathy [/URL]) Jest taka choroba, nazywa się [URL="http://petsurgery.com/caudeaquinasyndrome.html"][I]Cauda Equina[/I] Syndrome[/URL], też daje podobne objawy. Dodatkowo objawem jest ból, co nie występuje podczas np. CDRM, a co tłumaczyłoby ,dlaczego piesek piszczał. Proponuję zmienić weta, bo ten chyba ładuje w psa leki w ciemno bez diagnozowania czegokolwiek. Na CDRM nie ma lekarstwa, Cauda Equina można leczyć środkami przeciwzapalnymi w początkowej fazie, ale później bywa, że potrzebna jest operacja. Ze spondylozą jest różnie, zależy od rodzaju. Ja miałam psa, u którego nie można było przeprowadzić operacji. Z bólem jest tak, że jeśli zwierzę jest już sparaliżowane, to najczęściej go nie czuje. Z tym,ze pojawia się właśnie niemożnosć utrzymania moczu i kału. Dodatkowo czasami trzeba stymulować wydalanie u psa, bo inaczej treści kałowe zalegają w jelicie. Poszukaj weta, który Ci zdiagnozuje psiaka i od diagnozy będzie zależało dalsze postępowanie i opieka nad pieskiem.
  19. [quote name='PaulinaBemol']właśnie ja mam z moim problem nie lubi wody a żeby płynąć musiałby wejść głębiej niż do brzucha próbowałam różnych zachęt zaczynam się skłaniać do wrzucenia go do wody:diabloti: w weekend jade na żagle albo nad liwiec jak nad rzekę to go wezmę a nóż za mną wejdzie i polubi.[/QUOTE] Nie polecam wrzucania go do wody, to może spowodować trwały uraz (moja mama tak spaprała swojego psa). Sama wejdź i go zachęć jakimś smakiem czy co on tam lubi. Jesli to zrobisz stopniowo, powinno się udać.
  20. [quote name='gops'] a suka to był mix onka[/QUOTE] Czyli kundel.
  21. [quote name='LadyS']Ależ jesteś zabawna, doprawdy :lol: Nie widać momentami, że kończyłaś polonistykę po tym, jak piszesz. Nawiazując natomiast do tego, co usunęłaś - ja nie jestem nauczycielem :lol: Wiec jak mało wiesz, to może po prostu nie pisz :diabloti: Twoja argumentacja staje się żałosna w tym temacie, a przedtem dało się z Tobą normalnie porozmawiać - teraz nagle się okazuje, że nie zrozumiałaś czegoś, co było dziecinnie proste i już foch i ciskanie się wokół - współczuję, właściciel psa powinien nad sobą panować, a forum to nie jest całe życie - tylko słowo pisane :diabloti:[/QUOTE] To nie ja zaczęłam dyskusję na tematy językowe i nie ja zaczęłam pisać o swoim wykształceniu ani kompetencjach językowych innych użytkowników. Tak więc proponuję niniejszą wypowiedź skierować do siebie :) I miłego popołudnia życzę.
  22. [quote name='LadyS']Kobieto, ja jestem polonistką, trafiasz jak kulą w płot - widać widzisz tylko wcześniejsze "serio" wypowiedzi, a nie powód tej :lol: Ja też wezmę linkę, będziemy ją wiązać i nosić za sobą :lol:[/QUOTE] Ciekawe, gdzie skończyłaś studia i jakie, bo tak się składa, że mgr.fil.pol. to ja też mam, a uczono mnie czego innego. :) :D
  23. [quote name='LadyS']No nie twierdzi, bo to była ironia. Wiesz, co to jest, bo chyba nie? Gdybyś wiedziała, to byś nie czuła potrzeby, żeby się ustosunkować.[/QUOTE] Dla mnie to nie jest ironia. Nie w świetle wielokrotnych i zupełnie serio wypowiedzi na ten temat. Definicję to może Ty powinnaś sprawdzić. Ironią byłoby na przykład stwierdzenie 'jak ja kocham owczarki' wypowiedziane przez kogoś, kto ich nienawidzi. Jeśli chcesz pouczać innych na temat środków ekspresji słownej, to warto najpierw samemu sprawdzić, co dany termin oznacza. Teraz już naprawdę koniec tematu jak dla mnie.
  24. [quote name='a_niusia']powtorze to ostatni raz: nie lubie kopac ani bic psow. sytuacja, w ktorej musze to zrobic za kazdym razem jest dla mnie mocno niekomfortowa, bo [B]wiaze sie z niebezpieczenstwem i dla mnie i dla moich psow[/B]. nie mniej jednak zawsze bede swoich dziewczyn bronic i jesli uda mi sie odgonic napastnika zamim on dopadnie ktoregos mojego psa to czuje z tego powodu satysfakcje, a nie radosc, bo "kopnelam psa". czy ktos jeszcze poza strix uwaza, ze to niezdrowe? bo szczerze nie chce mi sie walkowac tego tematu.[/QUOTE] Nie każdemu na tym forum chce się dokopywać do Twoich starych postów ale ja je dość dobrze pamiętam. Profilaktyczne kopanie, o którym napisałaś, to kopanie zanim cokolwiek sie zdarzy (jeśli nie rozumiesz znaczenia słowa 'profilaktyka' to sobie je sprawdź). Napisałaś więc, że tak na wszelki wypadek rozdajesz kopy owczarkom i teraz masz focha, bo mi się taka postawa nie podoba i tym napisałam. Skoro nie potrafisz pogodzić się z tym, że ludzie moga mieć różne opinie na temat tego, czym się chwalisz na forum, to zachowaj te informacje dla siebie. Niedawno to samo radziłaś Daruni i to w mało kulturalny sposób. Nie podoba mi się rozdawanie kopów na prawo i lewo, bicie łańcuchową smyczą po grzbiecie i chwalenie się tym. W dodatku psów jednej rasy i 'profilaktycznie', czyli na zapas. Dla mnie koniec tematu.
×
×
  • Create New...