Jump to content
Dogomania

Revenge

Members
  • Posts

    104
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Revenge

  1. BANGO - 
    Wiek: 3 lata
    Płeć: Pies 
    Wielkość: Średni
    Rasa: Mieszaniec 
    Numer: 220514/126/9674583
    Cel: Wyrozumiały i kochający właściciel
    Dodatkowe informacje o Bango: Bardzo przyjazny i sympatyczny. Uwielbia psie smakołyki. Ładnie chodzi na smyczy, czasami zdarzy mu się mocniej pociągnąć za smycz. Jest szczęśliwym posiadaczem niezwykłego umaszczenia oraz uroczej, puchatej kitki. :)

     

    10612711_283693395158197_485173621174271

  2. Cześć po raz kolejny. :)
    W Mysłowicach od maja funkcjonuje wolontariat, jako że to dopiero początki potrzebujemy drobnej pomocy, wsparcia.
    Mamy np. mało obróżek dla psów (często rozmiarowo nie pasują na psiaki), szczotki, grzebienie są już mocno zużyte, podobnie jak większość smyczy.
    Więc jeśli ktoś miałby jakieś psie akcesoria, które są zbędne i tylko zalegają półki, to bylibyśmy wdzięczni za każdą pomoc.
    Oczywiście również gorąco zapraszam do zostania u nas wolontariuszem! :) Atmosfera jest bardzo miła, psiaki są zadowolone ze spacerów oraz poświęcanej im uwagi.

  3. Wiesz, może faktycznie źle odczytałam, ale ja widzę, że to miejsce bardzo się zmieniło. Widać po ludziach, że chcą dobra tych zwierzaków. Już niedługo (mam nadzieję) będzie taka możliwość wyprowadzania i wspierania zwierzaków. A co do wolontariatu, to chciałam w nim uczestniczyć od dawna, niestety w Mysłowicach nie było tej możliwości, a do Sosnowca zajmował mi dłuższy czas dojazd, więc musiało się to rozwiać. Dla nas to tylko parę godzin przeznaczonych na mile spędzony czas, a dla tych psiaków może to być niesamowite szczęście, że komuś na nich zależy. ;)

  4. Zapisałam się na wolontariat, oprócz mnie zapisało się tylko 5 osób... Trochę mało, ale mam nadzieję, że mimo to ruszy. Z tego co ja wiem ponoć był problem z wyznaczeniem miejsca na spacery dla psiaków. Nie wiem czemu niektórzy są tak cięci na to schronisko. Ilekroć tam jestem, psy mają czystą wodę, jedzenie. Nie są zaniedbane czy chude. Stronka jest rzadko kiedy aktualizowana, niestety, z tym się zgodzę. A że niektóre psiaki są przestraszone, no cóż, kto nie byłby przerażony sytuacją, że jest w klatce? Nowi ludzie, psy, zapachy. To naprawdę musi być szokujące przeżycie. Mam jednego psiaka z Mysłowic, jest to najcudowniejszy psiak, nie zamieniłabym go na żadnego innego. Zamiast wrzucać na kogoś, przecież lepiej im pomóc, prawda? Dlatego pomóżmy im to zmienić, każdemu trzeba dać szansę.

  5. Witajcie, pewnie większość z Was słyszała o sprawie Reksa i jego niezbyt mądrej piętnastoletniej właścicielce.
    [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]( [/FONT][/COLOR][URL="http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Ffakty.tvn24.pl%2Fogladaj-online%2C60%2F15-latka-probowala-z-psa-zrobic-konia%2C380167.html%3Ffb_action_ids%3D683671031663709%26fb_action_types%3Dog.recommends%26fb_source%3Daggregation%26fb_aggregation_id%3D288381481237582&h=fAQHQ1oQ1"]http://fakty.tvn24.pl/.../15-latka-probowala-z-psa-zrobic...[/URL])
    Usiłowała z psa na siłę zrobić...[B] konia[/B]... zakładała mu wędzidło, siodła własnej roboty, pies skakał przez wysokie przeszkody oraz nawet 'jeździła' na nim...
    Zdjęcia zamieszczała na swoim photoblogu...
    Ludzka głupota jednak nie ma granic...
    Na szczęście dzięki pomocy internautów udało się namierzyć ją i odebrać psa.
    Ale przechodząc do rzeczy. Pojawiła się kolejna taka (przepraszam za określenie) gówniara, która robi to samo swojemu psu, jest to chyba york...
    Moim zdaniem trzeba to jak najszybciej zgłaszać do odpowiednich służb.
    Zamieszczam dwa linki do filmików na youtube.

    [URL]https://www.youtube.com/watch?v=DjbSn5LJYJE[/URL]

    [URL]https://www.youtube.com/watch?v=8SoHqifsrTc[/URL]

    Przepraszam z góry jeśli kogoś tym zdenerwuję, ale chcę aby jak najwięcej osób to zobaczyło i zgłosiło do TOZ'u i innych służb.

    Dodaję jeszcze wydarzenie na facebooku, które znalazłam:
    [URL]https://www.facebook.com/events/225244597655304/?ref=3&ref_newsfeed_story_type=regular[/URL]

  6. Fajną opcją byłby wybieg na terenie schroniska, gdzie psiaki mogłyby bez smyczy sobie pobiegać. No ale może kiedyś coś takiego powstanie. Tylko, że jest problem, bo nie znam nikogo kto chciałby też iść tam na wolontariat, a wiadomo, sama nie wyprowadzę jednego boksu tylko co najwyżej jednego lub dwa psiaki. Ale mam nadzieję, że znajdą się takie osoby. :)

  7. Ja nie mam nic przeciwko, żeby osoby ze schroniska to czytały. Według mnie są to bardzo miłe i uczciwe osoby, ilekroć przyjeżdżałam do schroniska byłam powitana z uśmiechem na twarzach pracowników. Psiaki zawsze miały pełne miseczki i większość była bardzo pogodna, dawały się pomiziać za uchem, niektóre troszkę wystraszone. :) Z tego co wyczytałam na stronie internetowej trzeba wydrukować, wypełnić formularz i osobiście go zawieźć do schroniska. Poniżej jest też regulamin zostania wolontariuszem.

  8. Bardzo możliwe, że powstał taki warunek. W tamtym roku pytałam o wolontariat to spotkałam się z odmową, że raczej nie, bo 'kiedyś był niemiły incydent'. Nie wiem o co dokładnie chodziło, można się tylko domyślać. W 99% zapiszę się tam na wolontariat, ale niestety to tylko soboty na jakieś 3-4 godzinki. Dlatego dodałam post w nadziei, że będzie też ktoś chętny. :)

  9. Witam, dawno mnie tutaj nie było (za co pragnę najmocniej przeprosić), ponieważ zapomniałam hasła. :p
    Ale mam dla Was bardzo dobrą wiadomość!
    Otóż, na stronie mysłowickiego schroniska pojawiła jakże cudowna wiadomość o wolontariacie.
    Uwaga, uwaga!
    Jest możliwość zostania wolontariuszem w schronisku dla zwierząt w Mysłowicach! :D
    Nie wiem jak Was, ale mnie strasznie ucieszyła ta wiadomość. :)
    W końcu będzie można pomagać zwierzakom. Podaję link do stronki: [URL]http://toz-myslowice.neostrada.pl/[/URL]
    Wybiera się ktoś na wolontariusza do Mysłowic? Ja się głęboko nad tym zastanawiam, ale niestety, szkoła mi trochę krzyżuje plany, gdyż codziennie kończę w przedziale 15-16. :( Jednak bardzo możliwe że przychodziłabym w soboty. ;)

  10. Odnośnie nieszczęsnego kagańca to jest ogólnie tak: Uczyłam go tak jak mówisz, zakładałam na chwilę przykładowe siad, nagroda i ściągamy :D Teraz jest tak, że na widok kagańca i kolczatki jest wniebowzięty, skacze, skamle :D Daje sobie spokojnie założyć tylko problem zaczyna się na spacerze, np jak chce dotknąć nosem drzewa a kaganiec nie pozwala.. i próbuje wtedy ściągnąć. Ale tak średnio na 30minutowy spacer to może z 2-3 razy. Mam nadzieję że się przyzwyczai..
    A i jeszcze mam pytanie, czy tylko i wyłącznie raz go zawołać i jeśli nie zareaguje odciągnąć? Podczas odciągania go od niuchania też mówić po imieniu? Pogłaskać na koniec czy dać smaczka?

  11. Co do kagańca fizjologicznego to mam podobny. Też może spokojnie otworzyć pysk. On nie ciągnie monotonnie tylko czasami jak coś zniucha. Coś zapachnie i leci jak opętany nie patrząc na to że mnie ma na drugim końcu smyczy :)

  12. [quote name='Soko']Hej, spokojnie. Najważniejsza jest KONSEKWENCJA. Chociażby się paliło i waliło na Was drzewo, on ma nie ciągnąć! Zawracacie, co krok, krok, krok, krok, krok. Co pół roku jeśli trzeba.
    Na początku Werze to było wszystko jedno, bo jak szła do przodu to były zapachy, a jak ją zawracałam to zapachy też były, więc na dobrą sprawę ciągnęłam ją dookoła siebie i miała to w nosie, bo jak nie węszenie za tym, to za czymś innym :evil_lol: dlatego najpierw prawdopodobnie nie podniesie na Ciebie głowy. Musisz doprowadzić do momentu, że zaczniesz go wkurzać tym zawracaniem i zrozumie, że innej opcji jak luźna smycz nie ma. Byleby on nie poznał, że Ciebie można wkurzyć łatwiej![/QUOTE]

    Czyli jeśli bardzo się szarpie mam z nim wracać z powrotem do domu czy cofać się o kilka kroków? A czy metoda taka, że gdy zaczyna ciągnąć, to go zatrzymuję każę usiąść i jak się uspokaja to idziemy dalej. Bo wyczytałam to kiedyś w jednej z książek. :D
    No i jest jeszcze jedno pytanko. Bo Hades, jak na sporego psiaka przystało, chodzi w kagańcu, bo niektórzy ludzie się go boją... I coś nie bardzo mu pasuje i zawsze próbuje go łapkami ściągnąć. Przyzwyczai się do niego? Aktualnie robię tak że jak idzie ładnie, grzecznie no i nie próbuje ściągać kagańca to daję mu smakołyk i jest miziany po brzuszku. :)

  13. [quote name='Soko']Sesje 10-15min kilka razy dziennie. Chodzenie na smyczy (ciągnie? To kołem zawracasz. Nie martw się, możecie metr godzinę przechodzić, ale za miesiąc pies chodzi przy nodze już w większości sytuacji), trzymanie-puszczanie przedmiotów (chwytasz zabawkę i trzymasz ją tak, by pies Ci jej nie wyrwał, a mógł się nią bawić i gdy sam puści, oderwie się na 0,000001 sekundy, nagradzasz), ćwiczysz głaskanie, siad, waruj, noga, łapka, jakieś sztuczki.
    Wera miała ok. 6 miesięcy gdy do niej przyszłam - latała samopas, potem na łańcuchu.. wierz mi nie miałam łatwo :) ciągnęła tak, że wiązałam ją do drzewa, bo myślałam że padnę. Teraz o smyczy ani ja, ani ona już nie pamiętamy. Teraz ma miesięcy 11-12. I wcale nie wychodziłam regularnie czy też codziennie, bo jej np. w ulewę się wychodzić z budy nie chce i mogłam tak 3 dni ją olać, bo ona na spacer nie pójdzie. To nie była żadna systematyczna praca, ale jasne i konsekwentne zasady przestrzegane ZAWSZE, gdy tylko wychodziłyśmy.
    Przed wyjściem z domu siad przed drzwiami, otwierasz na milimetr i jeśli pies nie wstanie mówisz ok. Z dnia na dzień zwiększasz otwór. Powodzenia :)[/QUOTE]

    O jej mam nadzieję że pójdzie mi tak dobrze jak Tobie :D Hades własnie też ciągnie niemiłosiernie.. i niestety nie pozwalają mi z nim wychodzić jeśli nie ma kolczatki (sama jej nie lubię... brrr.. ; /). Kolczatka jest wywracana na drugą stronę, tymi kolcami od ciała psiaka. Dopóki idzie na krótkiej smyczy i przy nodze to jest ok. Więc myślę że będzie coraz lepiej :)

  14. [quote name='GAJOS']Wiesz, takie podejście też nie jest dobre. Ale też nie możesz go usprawiedliwiać, musicie nauczyć się oboje - kar i nagród. Gdzie karą może być i skarcenie psa słownie, lub odebranie nagrody (w postaci smakołyku) po prostu po czymś takim pies wie, że masz coś super pysznego ale tego nie dostanie; nagrodą może być zabawa, smakolyk lub super ekscytująca gadka :)[/QUOTE]

    Tak wiem jestem zbyt pobłażliwa w stosunku do zwierzaków.. :p No ale jak tu dłużej gniewać się na taką słodką mordkę... Postaram się być bardziej konsekwentna :D

  15. Ale w żadnym wypadku nie mam do niego żalu, nigdy. To był po prostu wypadek. Nic strasznego się nie stało, a psiak nie jest złośliwy. Takie wypadki mogą się każdemu zdarzyć. I to była moja wina,a nie jego, bo być może faktycznie go zaskoczyłam i to taki łańcuch reakcji.

  16. Linkę już mam. Czyli na początku pies ma pozostać w pewnej odległości ode mnie i mam linkę trzymać w dłoni czy też ma leżeć obok nogi?
    Ślicznie dziękuję Sybel, bardzo mi pomogłaś mam nadzieję że mi się uda.
    Dziękuję za wszystkie porady i serdecznie pozdrawiam.:calus:

  17. U babci biega ciągle luzem. Babcia niestety nie może sobie poradzić z nim na spacerach, bo psiak jest młody nie nauczony chodzić na smyczy no i silny. Ale też nie mogę go cały dzień trenować, potrzebuje też zabawy, więc mam takie pytanie czy proste bieganie z psem z ringo może być? (oczywiście nie jest to jedyna zabawa, ale jedyna którą się nie nudzi tzn. odchodzi na bok coś poniuchać). Ogólnie pies jest kochany i spragniony ludzkiej miłości, co widać z resztą. Tylko ten jeden incydent mnie zaskoczył. A jak mogę jeszcze wykluczać w psiaku strach? Chodzi mi o to żeby nie bał się uniesionej ręki (nie chcę nawet myśleć jak musiał być traktowany przed trafieniem do schroniska.. ;/).

  18. Co do pomocy szkoleniowca to będzie raczej ciężko.. Chyba że dopiero w wakacje bo aktualnie uczęszczam do szkoły. Z codzienną pracą też jest problem, gdy pies mieszka u mojej babci (u mnie nie miałby jak się wybiegać jedynie na smyczy a to nie to samo..). Kastrowany jest, jak każdy psiak ze schroniska, z którego go zabrałam. No i takie moje dwa pytania jeszcze bym miała.. Jak mam z nim pracować? Co robić? Układałam kiedyś dwa psy, ale były starsze no i co za tym idzie, bardziej zrównoważone..
    Dziękuję za szybką odpowiedź.

  19. Witam, pod koniec sierpnia zaadoptowałam psa ze schroniska. Jest to młody psiak, ma tylko 8 miesięcy(jak taki młodziak może już być w schronie..:shake:)Troszkę mniejszy niż owczarek niemiecki,ale ma coś z tych psów. Z przewozem nie było żadnych problemów, piesek radosny, pełen energii, chętny do zabawy. Do wczorajszego dnia również nie sprawiał żadnych problemów, poza niechęcią do szczekających na niech psów. Natomiast wczoraj wydarzyło się coś kompletnie zaskakującego.. Psiak biegał po podwórku i skoczył na auto rodziców(wiadomo, ma pazury i mógłby rysy porobić), więc w tym momencie odciągnęłam go z obrożę (nie dostał nawet przysłowiowego 'klapsa',bo nie preferuję tej metody..) i wtedy on się odwrócił i dość mocno ugryzł mnie.. Nie mam pojęcia czemu, ani raz go nie uderzyłam, więc chyba nie miał powodów do takiego zachowania.. Mogłabym liczyć na Waszą pomoc? Mama była o to zła i nie chcę żeby sytuacja się powtórzyła, gdyż boję się że będą chcieli go oddać do schroniska.. :-(:-(

×
×
  • Create New...