Jump to content
Dogomania

Szyna13222

Members
  • Posts

    592
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Szyna13222

  1. King jest właśnie za TM....

    Został uśpiony około godziny 18.30

    Pani weterynarz  stwierdziła że musi mieć coś z wątrobą (ostatnie badania krwi robione w lato , wykazały niewielkie zmiany na wątrobie) i USG dokładnie wykazałoby co to, ale całą okolicę brzucha miał napiętą i obolałą.

    Temperatura 37 stopni, czyli o 0,6 niższa niż dwa dni temu .

     

    Kiedy już było po wszystkim pani weterynarz powiedziała słowa po których poczułam się lepiej i na pewno sprawiły że nie będę mieć wyrzutów sumienia, bądź będą one o wiele mniejsze , a mianowicie że była to dobra decyzja i ona sama by tak zrobiła ponieważ dalsze leczenie przyniosłoby znikomą poprawę jeżeli w ogóle by taką przyniosło, poza tym widać było że go bolało ponieważ skomlał.

     

    Nie wiem czy ktos jeszcze śledzi wątek Kinga , nie wiem co mam tu jeszcze napisać.

    Może po upływie kilku dni będę w stanie napisać coś bardziej produktywnego , chociaż nie wiem czy w ogóle jest sens .

  2. Dwa dni temu stan Kinga się nagle pogorszył.

    Nie ma apetytu, kiedy w końcu skusił się na zaledwie kilka kawałków karmy zaczął go boleć brzuch.

    Następnego dnia też nic nie zjadł i leżał w takiej samej pozycji w której go zostawiłam dnia poprzedniego więc pomyślałam że pomogę mu wstać żeby się załatwił .

    Kiedy go podniosłam był tak słaby że nie mógł ustać na nogach.

    Zaniosłam go do szopy w której może nie jest o wiele cieplej ale przynajmniej wiatr nie wieje , zrobiłam posłanie i siedziałam przy nim;

    Do weta za późno- niedziela i to w  dodatku dość późno więc już wszysycy okoliczni weterynarze zamknięci.

    Następnego dnia rano tzn wczoraj, pojechaliśmy do kliniki. Dostał kroplówkę i trzy zastrzyki , po czym mu się troche poprawiło bo podnosił głowę i nawet dostał apetytu.

    Miał mieć wziętą krew do badań ale nie nadawała się do pobrania.... Przy zakładaniu kroplówki lekarz nie mógł się wkłuć w żyłę, dodatkowo kiedy już mu się udało krew była o konsystencji smoły. Gdy miał zdejmowaną kroplówkę, z wenflonu nawet nie leciała krew....

    Wczoraj miałam nadzieję, po tym jak zjadł i trochę się ożywił , ale nadal był zbyt słaby żeby wstać.

    Dziś dostałam kroplówkę do założenia w domu- kiedy do niego poszłam znowu oklapł z sił .

    Wczoraj podniosłam go na siku , dziś już zrobił pod siebie...

    Nie wiem co mam robić, jeszcze wczoraj byłam zdeterminowana żeby o niego walczyć ale dzisiaj kiedy zobaczyłam go w takim stanie zaczynam przyzwyczajać samą siebie o decyzji uśpienia. Jutro mieliśmy się stawić do lekarza ale nie mamy transportu, chyba do niego zadzwonię i spytam co on o tym wszystkim myśli ale tak naprawdę boję się usłyszeć odpowiedzi

  3. Dzwoniłam do weta który robi wizyty domowe ale powiedział że nie przyjedzie bo nie ma czasu....:shake:
    Na szczescie sytuacja sie poprawila. Wymylam mu to raz jeszcze, tak ze teraz ma czysto i dwa dni mu spryskiwalam skore tym preparatem co wczesniej. Muchy juz nie krążą wokół niego i on sam jakby odżył bo z chodzeniem mu się poprawiło . Kryzys minął

  4. Martwię się coraz bardziej o zdrowie micha.....
    Tylne kończyny pomału coraz bardziej odmawiają mu posłuszeństwa- nie ma siły na nich ustać. Kiedy je karme z miski , w trakcie siada bo nie ma siły stać i muszę mu podtrzymywać zad lub karmić go z ręki podczas gdy on siedzi lub leży.... Z wstawaniem też jest problem bo przez te stawy nie może podnieść tylnej części ciała i muszę mu w tym pomagać kiedy tylko widze że ma z tym kłopot. Wczoraj dodatkowo odkryłam "niespodziankę" koło jego ogona. Lizał się tam mocno więc uznałam że sprawdzę czy czegoś tam nie ma ,i....przeraziłam się . Dorwało go jakieś zapalenie skóry na moje oko bo skóra w tej okolicy jest czerwona i mokra ,aż taka lepka - ale nie o to mi chodzi. Na całej części zadu były LARWY MUCH. Kiedy patrzyłam w nocy i świeciłam sobie latarką to nie ruszały się więc zwątpiłam czy to na pewno te muchy ale dziś kiedy patrzyłam o dziennym świetle wszystko chodziło. Potem się domyśliłam że to dzień wcześniej to były dopiero jajeczka. Nie wiedziałam co mam z tym zrobić bo ich było naprawdę dużo, więc umyłam mu to miejsce szamponem owadobójczym , zlałam wodą, przerzedziłam mu sierść nożyczkami żeby skóra miała dopływ powietrza ,i spryskałam mu (nie pamiętam teraz nazwy) skórę środkiem odkażającym który kiedyś przy jego ranie na łapce pomógł. Jestem załamana kiedy na niego patrze i strasznie mi go żal :-(chyba zadzwonię bo weta bo mimo kąpieli te larwy się jeszcze odstały...

  5. Nadszedł ten dzień- przeprowadzka na świeże powietrze :)

    [video]http://twitpic.com/e69114[/video]

    Śmiać mi się chciało bo ledwo królaska wystawiłam na dwór to cała ferajna sie zebrała i sie z miejsca ruszyc nie chciała :D
    A i Scooby zaliczył już pierwszą ucieczke ale szybko znaleźliśmy go koło krzaczka ;)

  6. no właśnie teraz tak patrzę że zdjęcia się wszystkie poblokowały nie wiedzieć dlaczego :shake:
    nie ,ale we wtorek będę koło weta i właśnie myślałam żeby podejść się go zapytać czy mam się czym martwić.
    Nie wiadomo ile ma lat ,nawet mi to trudno stwierdzic ale ja bym obstawiała ze dosyć mocno ponad te dziesięć

  7. stwierdziłam że napisze co u mojego micha , i teraz sie zorientowałam że nie odpisałam na twoje pytanie [B]phase[/B]. Wybacz za mój zabójczy refleks ;) U nas w porządku , ostatnio udało mi się wyczesać z Kinga wszystkie kłaki po zimie, bo jak tylko słonko przygrzeje robimy kąpiel . No dobrze, żeby nie było tak kolorowo to dodam że wczoraj prawie na zawał nie zeszłam (więc jednak wychodzi na to że nie tak wszystko w porządku)- i już opisuję co się stało ,może ktoś z was będzie miał jakis pomysł na przyczyne.... Byłam we Wrocławiu na 3 dni i akurat wczoraj wieczorem wróciłam, tradycyjnie poszłam od razu z miską nakarmić psiaka. Już było ciemno więc świecę latarką i go szukam. Leży gdzieś na boku i śpi. Podeszłam i delikatnie go pogłaskałam żeby obudzić ale nie wystraszyć, ale wgl sie nie poruszył. I już mi sie myśli zaczęły kłębić- no ale oddychać to oddychał. Zaczęłam go bardziej dobitniej tarmosić po całym ciele i nic. Otwieram mu oczy- nic. Świecę w nie latarką- też nic. Po jakimś czasie nagle sam z siebie się ocknął i podniósł głowę jak gdyby nigdy nic. Wstał, zaczął merdać ogonem i poszedł za mną do miski. Wylizał do czysta ,aczkolwiek kot mu w tym pomógł . Nie wiem co mam o tym myśleć ,w każdym razie było to zarazem dziwne jak i straszne.....

  8. Wiem że na tym jednym zdjęciu wyszedł strasznie grubo ale bez obawy- nadwagi jeszcze nie mamy i nie planujemy ;)

    Dobre pytanie z tym wiekiem....musiałabym sprawdzić w książeczkę żeby nie skłamać ale z 3 latka będzie miał

  9. [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-OLVHahWycO4/UmQGMx9pYfI/AAAAAAAAA0M/h27FHK08KA4/s640/IMG_8921.JPG[/IMG]

    U nas cichutko bo nic ciekawego się nie dzieje ;)
    Coraz chłodniej na dworze więc Miki grzeje dupke w domku, i narzeka że nie ma co robić ;)

    [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-RkTdyS-kVLU/Uij5btJClDI/AAAAAAAAAz0/MK8GM8HSGf8/s512/zdj%C4%99cie0043.jpg[/IMG]

    [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-9yZSTrO7bfc/Uij5pLVmbxI/AAAAAAAAAz8/ET0oUnJktjs/s512/zdj%C4%99cie0044.jpg[/IMG]

  10. Nie zgadniecie kogo dziś spotkałam ;)
    Naszą Orsi
    Była ze swoją Panią u fryzjera - przyszła na kąpiel ale okazało się ze nie jest jednak potrzebna.
    Pani mówiła że ma dużo energii więc codziennie wychodzi z nią na 4 spacery, na szczęście szybko się męczy i po powrocie wyleguje się na kanapie ;)
    Dziewczyna wygląda ślicznie, wyładniała a pychol ciągle się uśmiechał :) W poczekalni wariowała z zabawką

  11. obecnie po staremu- czyli nudy u nas na wsi ;)
    Wakacje sie rozpoczęły więc będę mogła z psiakami maszerować na spacerki bo w końcu będzie na to czas.
    Rodzina nam się powiększyła bo babcia się do nas wprowadziła więc przynajmniej Miki ma z kim zostawać jak nas nie ma ;)

    To że się starzeje powoli daje po sobie znać- poza posiwiałym pyszczkiem o wiele więcej śpi (w ciągu dnia za każdym razem widzę go przesypiającego na kanapie). Na szczęście chęć do zabawy nadal pozostała i do spacerków jak najbardziej więc będziemy nadal praktykować te czynności ;)

    Chciałam dodać jakieś nowe zdjęcia , ale żeby zrobić tej dwójce nie rozmazane fotki to trzeba być wybitnym fotografem :mad:- a ja niestety takim nie jestem
    Jedynie Kingowi udało się cyknąć kilka

  12. Witamy również :)

    Lato u nas zagościło na dobre, King został wyprany w ogródku, dlatego nowa porcja zdjęc jak najbardziej wskazana ;)

    [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-K5BRye8zxi8/UdX7X7IOqqI/AAAAAAAAAw0/cfhgHHlZioc/s720/DSC_8892.JPG[/IMG]

    [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-3OHOqZHzlBo/UdX7vMNXwCI/AAAAAAAAAw8/rtEjmxrscPU/s720/DSC_8887.JPG[/IMG]

    [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-5wVDOiuNSH8/UdX6xhTabUI/AAAAAAAAAwk/qTvLftEHa-I/s720/DSC_8882.JPG[/IMG]

    [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-gYD20v9AY7o/UdX67IvpQuI/AAAAAAAAAws/I4tErKFMp0M/s720/DSC_8900.JPG[/IMG]

  13. [quote name='Madzik34']Warto by się zastanowić jak to możliwe, że suczki będące tyle czasu pod opieką wolontariuszek nie nadają się do adopcji???

    Ja Czarną zabieram na spacery prawie co tydzień...więc proszę nie przypinajcie jej łatek. [/QUOTE]


    Nie przypinam żadnych łatek, napisałam że na pewno póki co ja jak i pewnie inne wolontariuszki nie widzą "oddania do adopcji" SINDI.
    Wiadomo dlaczego.

×
×
  • Create New...