Jump to content
Dogomania

Tyśka)

Members
  • Posts

    35735
  • Joined

  • Days Won

    144

Posts posted by Tyśka)

  1. Kochani jesteście, jagusko 🙂

    Nam też jest bardzo bliska Mimisia, gdybyście się nie zdecydowali to my byśmy ją wzięli do siebie, bo też nie wyobrażałam sobie jej adopcji do obcych ludzi... No ale u nas nie wiem czy byłaby taka szczęśliwa. Ciągłe wyjazdy, małe dziecko, życie w domu który ciągle wykańczamy... Dobrze się stało, jak się stało:)  Tak czy siak, było dla niej miejsce u nas i nadal jest, choćby na jakieś wczasy :). 

    Dużo zdrowia dla Was.

    • Like 1
  2. Powodzenia, dzikusko.  Niełatwo jest być opiekunem dzikiego psa i decydować za jego los... znam te presję, oczekiwania Innych i ciężar odpowiedzialności. Podziwiam tym bardziej Aldrumke, że wzięła Sabinkę na swoje barki po śmierci ewu (*). Nikt inny nie chciał się tego podjąć... mam nadzieję, że nowe miejsce przyniesie coś dobrego Sabince. 

    Jak wrócę do pracy to pomyślę o jakiejś stałej. 

    • Like 1
  3. Dnia 12.07.2023 o 19:49, miłośnik_mixów napisał:

    Dzień dobry!

    Z pogodnego Poznania pozdrawia Panie, za moim pośrednictwem Żaba aka, Ziuta aka niedobra sunia. Tak, niedobra sunia, to nie pomyłka. Po zadomowieniu się, Żaba stała sie postrachem listonoszy, kurierów i (za co jesteśmy jej szczerze wdzięczni) roznosicieli ulotek. Do jej mało subtelnego wrzasku dołącza się, ku naszemu szczeremu zdziwieniu, Misio, który był do tej pory zbyt leniwy, żeby interesować się, tego poziomu intruzami. 

    Z spokojnej jazdy, na tylnym siedzeniu tez pozostało tylko nostalgiczne wspomnienie. Ziuta popadła bowiem w megalomanię i uważa, że powinna prowadzić auto, nie mając prawa jazdy! Na nic nasze tłumaczenia i prośby, ze musi się przesunąć z miejsca kierowcy, ze nikt nie będzie ryzykował z nią jazdy, ze jak koniecznie chce, to ma jechać sama! 

    Zachęcona smakołykami, Żaba daje w końcu za wygrana i nieszczęśliwa siada na tylnym siedzeniu. Wtedy wieziemy ją i Misia do naszej ulubionej kawiarni "Francuski łącznik". Tam zawsze czeka wiele rąk skłonnych do głaskania i pasztecików, które są specjalnością firmy.

    Ziuta ma misję. Każdy dźwięk jest jej wrogiem, który należy bezlitośnie eliminować szczekaniem (włącznie z dźwiękiem budzika- już nigdy nie zaśpię do pracy).

    image0.jpeg

    image4.jpeg

    image6.jpeg

    image7.jpeg

    image8.jpeg

    image9.jpeg

    :))) 

    Może macie ochotę kiedyś na wspólny spacer równoległy na Cytadeli? 

  4. Wafel prawdopodobnie widywany jest od paru dni w Otmuchowie, 36 km od Korfantowa. Może to Wafel, może bo do tej pory były sygnały od nadlesnictwa i roznych ludzi, ale okazywało się ze to nie Wafel. 

     Właścicielom jeszcze nie udało się wywiesić papierowych ogłoszeń, bo się rozchorowali porządnie od tego szukania. 

    Napisałam do jaguski, bo Ona mieszka w okolicach Nysy.

     

    Czuję totalną bezsilność i złość na samą siebie, bo też rozmawiała  z rodziną, przestrzegałam przed ucieczkami... dałam zielone światło...

  5. Dnia 9.07.2023 o 17:06, Jaaga napisał:

    Jeśli nie ma poprawy, potrzebny będzie jak najszybciej antybiotyk ogólnoustrojowy najlepiej w zastrzykach, nie tylko w kroplach. Przy takich temperaturach urazy trudno się goją. Właśnie mój Bobek ma ten sam problem. Niestety nawet okulista nie wymysli niczego cudownego, bo najlepsze środki zostały wycofane. I ten do gojenia rany I do rozpuszczania zamgleń i zrostów. 

    Na grupie hodowlanej był kiedyś poruszany ten temat i wielu hodowców polecało dmuchanie w oko cukrem pudrem. Nikt nie wiedział, na jakiej zasadzie to działa, ale ponoć pomagało nawet w beznadziejnych przypadkach, kiedy leki nie pomagały. Sama nie miałam dotąd odwagi wypróbować. 

    Ooo dziękuję. 🙂 Od niedzieli jest lepiej, wrócił szampański humor,  wczoraj wieczorem już terrier pewnie szedł na spacerze. Jedynie na szczekanie duzych psow troche sie dygał, ale rownie dobrze moze to byc trauma po ataku agresynwego gonczego, ktory szarpal jego szyję, kiedy ten lezał w akcie poddanczym do gory brzuchem... zakonczylismy leczenie rany szarpanej szyi parę dni temu, też miał wtedy długo, bo przez 10 dni antybiotyk. Dzisiaj wizyta kontrolna z tym okiem, ale jestem dobrej myśli. Naprawdę widzę poprawę. 

    Tak btw. U nas teraz całą rodzina ma zapuszczane krople, nas dopadło jakieś paskudztwo, przez które puchną powieki i ropieja oczy... 😞 ja nie widzę na jedno oko... aż trochę śmiesznie jak po koeli każdemu zakrapiam krople. 

     

    Dziękuję jeszcze raz za podpowiedzi.

  6. Dnia 11.07.2023 o 14:12, Moli@ napisał:

    Wylazł z kojca górą..., przecież tam dłoni nie wciśniesz -  z tego co widać na zdjęciu.

    Za to pod panelowym ogrodzeniem mógł śmignąć bezproblemowo.

     

    Za panelowym ogrodzeniem jest siatka.

    Dzisiaj żadnych zgłoszeń. Miejscowi tylko pytają właścicieli czy Wafelek się odnalazł... w środę będą wywieszone papierowe ogłoszenia. 

  7. Dnia 11.07.2023 o 15:40, Jaaga napisał:

    Tak, Tysiu. Tu nie pisłam, bo chyba i tak nie ma na dogo deklarowiczów. Wiesz, że pierwotnie miał byc średniaczkiem 15-18 kg i zamieszkac w kojcu. Ma ponad 31 kg i jest z nami w domu. Tak, jak pisałam na innych wątkach, żeby psy mogły u nas pozostać, a my prowadzić działalnośc, to podwyżki sa konieczne. Większość hoteli już jakiś czas ma centy takie i wyższe. Oczywiscie, zrozumiem jesli dziewczyny zdecydowałyby się go przenieść gdzie indziej. Niestety, podwyżka cen nie jest podyktowana naszą pazernością tylko stałymi podwyżkami wszelkich opłat, z czego dobija nas cena prądu.

    Jasne, to zrozumiałe. Nie musisz się tłumaczyć:).  Dziewczyny z tego co wiem nie miałyby dokąd go zabrać. Wszędzie są takie same ceny albo wyższe. 

  8. Dnia 10.07.2023 o 14:17, Poker napisał:

    Może powiadomić jeszcze firmę sprzątającą padłe zwierzęta. 😞

    Poinformuję. Ciężko mi się pisze z jednym sprawnym okiem (mamy jakiegoś wirusa, przy którym ropieja oczy), a nie chcę aby wszystko było na głowie właścicieli. Dziewczyny ze Stowarzyszenia też działają, no ale dziewczyn raptem jest 3, więc ciężko im ogarnąć wszystkie obowiązki. Tylko wczoraj dostały zgłoszenia o 5 porzuconych kotach... w tym kociętach z kocim katarem i kotkę w zaawansowanej ciąży...

    Wczoraj w nocy rozmawiałam chwilę z właścicielką Wafla. Nadal nie wie jakim cudem pies przecisnął się przez szparę w kojcu. Drzwi kojca były zamknięte, a Wafla było słychać jeszcze o 5tej rano... 

    To ten kojec. Szpara jest nieduża u gory:

    received_1448895775673963.thumb.jpeg.b5c08f897c86418aa2a65d928b2d8e77.jpeg

    - jedyna opcja to przecisniecie się jakoś.  JAKOŚ. Po zaginięciu rodzina zastała kojec zamkniety, tak jak i obie furtki (na wybieg i na posesję).  Nie ma szans, aby ktoś wszedł na posesję i wypuścił psa, bo po prostu aby dotrzeć do kojca trzeba przejść parę ogrodzeń i wysoką zakluczaną od góry i dołu furtkę (ona jest przy psim wybiegu, aby wlasnie rezydent nie zwial i miał swoj kąt w ogrodzie). Ogrodzenie też jest odgrodzone i zasłoniete od sąsiadów. Z rodziną rozmawiały 4 osoby, byli uwrazliwiani na możliwe ucieczki i wszystko zostały przemyślane. Porzadnie bylo oglądane ogrodzenie. A Wafel to jakby miał czar teleportacji... zwłaszcza, że u Rafała moze i mierzyl wybieg, ale kojec mial juz bardziej "dziurawy" niż ten w swoim domu i nigdy nie myślał, aby z niego uciec. Z wybiegu próbował na początku, ale na próbach się skończylo.

    Napiszę jeszcze raz, Wafel nie miał być psem kojcowym stricte (ten kojec służyl rezydentowi tylko do wypoczynku kiedy zostawał sam na czas pracy właścicieli, sam wchodził do niego jak chciał, nie był tam zamykany). Pies rezydent jest ich przyjacielem, zadbanym i zaopiekowanym bardzo, wszędzie z nim jeżdżą, dbają nie tylko o zdrowie, ale i zapewnienie potrzeb jakie on ma (eksploracji, węszenia, codziennych spacerów, treningu umyslowego), zabierają go w różne miejsca na spacery, w adopcję Wafla zaangażowali i wtajemniczyli całą najbliższą rodzinę... I eh. 

    Pies zniknął. Nikt nie wie jak....

     

  9. Dnia 11.07.2023 o 09:49, Jaaga napisał:

    Przydałby się DT. Mela jest nieklopotliwa. Tylko musi mieć dobrze ogrodzony teren, bo smyczy nie da się przypiąć, wiec chodzi luzem po ogrodzie. Szczepienia w domu na sedalinie. No i musi być co najmniej jeden pies w domu. Za to z każdym się dogada, bo nawet z Andżelą się bawi. 

    Oglosze ja z nowym opisem, ale trochę chorujemy wciąż (cała rodzina, łącznie z psem). Może ktoś wtedy zdefyduje się chociaż podarować dom tymczasowy.

    • Upvote 1
  10. Dnia 27.06.2023 o 10:03, elik napisał:

     

     

    Tysiu, póki co, jeśli możesz, to pokaż nam jakieś nowe zdjęcia chłopaczka.

    Nowych zdjęć nie mam, bo fotografka jeździ tam tylko na prośbę, ma kawałek do przejechania, a Pan pracownik nie zawsze ma czas robić zdjęcia. Opiekuje się, wyprowadza na spacerki i wyczesuje pieski sam, ew. ze swoimi dziećmi i żoną. 

    Pozwolę Was tutaj poprosić o udostępnienie koleżanki dzikuska, siedzi jak zaczarowana mimo że wszędzie ja ogłaszam i jest urodziwa: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02JYapWzrroWsa9iB4shnXXDbTnS79u6XVQPt4f8Rcx2K1nSZYz4x8fxXQG2MiD5Lel&id=100001842742044 , ludzie jednak boją się przygarniać do domu psy mieszkające w kojcach... 

     

    Trzyman kciuki za dzikuska, on roboczo nazywany jest Mikusiem (a w książeczce może mieć jeszcze inaczej 😉 ). Oby wyjechał za te parę dni 😊

×
×
  • Create New...