Jump to content
Dogomania

ira.s

Members
  • Posts

    367
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by ira.s

  1. [quote name='karjo2']...tylko dyskusja wymaga przynajmniej minimum wiedzy, checi nauki i odrobiny pokory.[/QUOTE]

    Heh... gdybyś Ty jeszcze sama nie była tak chorobliwie niereformowalna i spoglądała na otaczający Cię świat dalej, niż czubek własnego nosa, to być może odkryłabyś, że północną część Kanady pokrywają w znacznej części właśnie dzikie lasy (wystarczyło sobie oglądnąć choć kilka odcinków "[I]Northern Exposure", [/I]aby sąsiadującą z nią Alaskę dokładnie pod tym kątem ocenić), zaś sami Inuici zamieszkują nie tylko tereny arktyczne, ale również i subarktyczne, stąd ich haszczaki występują powszechnie na tamtejszym podbiegunowym obszarze (gdzie bynajmniej nie są na stałe uwiązane do sań, gdyż tam na szczęście tradycjonalizm nie ma nic wspólnego z tutejszym "postępowym" sadyzmem "domorosłych ekspertów").

  2. [quote name='Grin']Ok. 10-12 miesiąca życia zaczynają się problemy z agresją do osobników tej samej płci...[/QUOTE]

    Dlatego też chyba bezpieczniej w moim wypadku będzie zdecydować się ostatecznie na samczyka, który przynajmniej w domu z moją suczką nie będzie wojował o palmę pierwszeństwa, a i na samych spacerach będzie skuteczniej odpędzał od niej niepożądanych intruzów, z których wielu jest wyjątkowo natrętnych ;)

  3. Ślicznie Ci dziękuję za tak treściwą i rzeczową odpowiedź, która w bardzo wymownym stylu dała mi wgląd w rangę problemów, jakie napotykają przyszli Wilczakowcy.

    Może Cię to zaskoczyć, ale wszystkie te wyszczególnione przez Ciebie podpunkty (poza tylko 3, 6 i 9, a także częściowo 10) mam już zaliczone za sprawą mojego hasiora, więc chyba jestem w dużo lepszej sytuacji, a niżeli ktoś, kto z żadnymi psami pierwotnymi nie miał większej styczności... w każdym bądź razie czerwoną lampkę ostrzegawczą już sobie wyłączyłem na rzecz żółtej (na zieloną jeszcze się nie zdobędę, dopóki gruntowniej nie zaznajomię się ze wszelkimi dostępnymi informacjami na ten problematyczny temat).

  4. [quote name='Grin']...jest to pies "do rany przyłóż"...[/QUOTE]

    Tzn. Husky generalnie bardzo wolno psychicznie dojrzewa i zanim nie skończy przynajmniej dwóch lat może sprawiać swoim opiekunom wiele problemów - jednak po tym okresie staje się z reguły znacznie dostojniejszy w obyciu, czym rzeczywiście zaskarbia sobie wiele uznania nie tylko u postronnych obserwatorów, ale nade wszystko u samych jego właścicieli (nawet tych początkowo mu niechętnych).

    [QUOTE]...gdyby pierwszy w domu pojawił się wilczak, wizytówka wystawiona przez niego psom, nie musiałaby być koniecznie taka dobra...[/QUOTE]

    A mogłabyś nie co szerzej opisać tutaj ten problematyczny aspekt posiadaczy młodych CsV, tak aby owe ogólniki zyskały bardziej konkretny wymiar???

  5. [quote name='Grin']...osoba, która regularnie spotykała wilczaka i widziała go w różnych sytuacjach bardziej i mniej stresujących i tak została zaskoczona.[/QUOTE]

    Brzmi niepokojąco, choć z samej reguły "strach ma duże oczy" ;)

    [QUOTE]...rzeczywiście rozmyślasz o kupnie wilczaka...[/QUOTE]

    Jak najbardziej, choć wszystko jest tutaj uzależnione od wielu dodatkowych czynników, które na dzień dzisiejszy mogą odwlec u mnie ten zakup równie dobrze i o całą dekadę (choć przy sprzyjających okolicznościach mogę go dokonać nawet i w przeciągu jednego kwartału).

    [QUOTE]...gdy ludzie mieli jakoś mniej oporów przed szczerym pisaniem o problemach ze swoimi wilczakami.[/QUOTE]

    Dzięki za dobrą radę, z której z chęcią skorzystam, aby możliwie pieczołowicie przygotować się na wszelkie niespodzianki ze strony zagadkowych wilczaków.

  6. [quote name='Grin']...nigdy nie przypuszczała, że pies może się znaleźć w... zlewie i to w takim tempie...[/QUOTE]

    Tak się dziwnie składa, że z haszczakami sprawy się mają dokładnie tak samo (czyt. na spacerach wydają się niemalże psami anielskimi, zaś w pieleszach domowych potrafią zachowywać się często wprost demonicznie, jeśli się im tylko na zbyt wiele pozwoli), także być może dlatego, jakoś mnie wilczaki nie przerażają, bo już swoje przeszedłem z niesfornymi Husky'mi (tzn. lekcja cierpliwości i spokoju z nawiązką odrobiona) ;)

  7. [quote name='Grin']...obecnym CSV generalnie o wiele bliżej jest pod kątem eksterieru i także charakteru do wilka niż ONka...[/QUOTE]

    Faktycznie czytałem też i o tym, że początkowo CsV bardziej przypominał z wyglądu owczarka niemieckiego, a niżeli wilka, a dopiero po jakimś czasie hodowcy postanowili ten stan rzeczy całkowicie odmienić i teraz mamy tego wymierne rezultaty (choć zdaje mi się, że akurat pod względem charakteru bynajmniej nie pragnęli oni pozbawiać go pozytywnych cech ONkowych, a wręcz przeciwnie stale je wzmacniać na rzecz coraz większej wszechstronności użytkowej owej rasy).

    [QUOTE]...właściciele wilczaków dowcipnie twierdzą, że z ONka mają one to, że w ogóle dają się szkolić...[/QUOTE]

    Co by jednak o nich nie mówić, to trudno zaprzeczyć, że od samego początku były to psy stróżująco-obronne (kosztem większego indywidualizmu i idącej za nim mniejszej zależności od człowieka miały one przecież usprawnić działania straży granicznej), także musiały być podatne na szkolenia posłuszeństwa i to w znacznie większym stopniu, a niżeli typowe psy zaprzęgowe, które najlepiej pracują w grupie (haszczaki na ten przykład niespecjalnie garną się w pojedynkę do jakichkolwiek sportów, gdyż dobrze się czują dopiero wówczas, kiedy biegnie obok nich jakiś inny futrzak, jako że same najciężą nawet pracę w zaprzęgu traktują bardziej w formie zabawy, nie zaś jakieś powinności, czy też służby względem swojego opiekuna).

  8. [quote name='Merrick']...te dwie rasy są zupełnie inne charakterologicznie.[/QUOTE]

    Chyba się nie do końca dobrze zrozumieliśmy, bo ja w pełni zdaję sobie sprawę z tego, że:

    [QUOTE]...wilczak nie jest tak ''posłuszny i łatwy w szkoleniu'' jak jego protoplasta.[/QUOTE]

    Niemniej pewien wpływ "genów" odONkowych u wilczaków zapewne pozostał i ma pozytywny oddźwięk w jego lepszym ułożeniu, a niżeli miałoby to miejsce w przypadku, choćby skrzyżowania takiego wilka z mniej okiełznaną łajką syberyjską.

    Oczywiście to są tylko moje domysły, nie poparte rzecz jasna żadną żywą obserwacją CsV, także jeśli jestem w błędzie, to mnie poprawcie.

  9. [quote name='Grin']...czy mógłbyś rozwinąć tę myśl?[/QUOTE]

    Chodziło mi tu przede wszystkim o stopień ułożenia krzyżówek odwilczych, które dzięki domieszce najbardziej chyba posłusznych psów użytkowych (czyt. owczarków niemieckich), nie powinny sprawiać przynajmniej większych problemów wychowawczych.

    [QUOTE]...skąd takie wnioski.[/QUOTE]

    Po prostu geny odONkowe jakoś bardziej wydają mi się układniejsze, a niżeli odŁajkowe ;)

  10. [quote name='Merrick']...pisałeś iż nie zdecydowałbyś się na kupno psa tak blisko powiązanego z wilkiem.[/QUOTE]

    "Obawiamy się po prostu tego, czego nie znamy", zaś mój zasadniczy błąd w pobierznej ocenie wilczaków (tutaj nawet nie zadałem sobie trudu, aby charakterologicznie rozgraniczyć CsV od Sl) wynikał wyłącznie z tego, że zbyt wiele cech (w tym nade wszystko dotyczących "(nie)posłuszeństwa") przypisywałem im bezpośrednio od wilków, jednocześnie zbytnio marginalizując te bardziej układne od ONków (lękałem się po prostu zbytniego ich indywidualizmu, niewspółmiernie przekraczającego nawet ten haszczakowy sposób bycia, choć teraz wiem, że to właśnie SH mógłby stać się przy CsV mniej krnąbrny i być może również mniej ufny w stosunku do obcych, co by mu wyszło tylko na dobre). Generalnie wydaje mi się, że Syberiany z Czechosłowackimi Wilczakami chyba najpełniej mogliby się wzajemnie uzupełniać, nadając jednocześnie na podobnych (pierwotnych, żywiołowych i nietypowo psich) falach, dzięki czemu powinni się ze sobą dogadać, jak z żadną inną rasą.

  11. [quote name='Grin']...jednak trzeba pamiętać, że są to kłusaki, a więc w tych dyscyplinach gdzie stawia się na sprint, raczej szans nie mają...[/QUOTE]

    No to mnie zaskoczyłaś, bo co prawda wiedziałem, że kłus wyssały z mlekiem wilka, ale obserwując ich na filmikach w akcji, to niezłym speedem się również mogą śmiało poszczycić (oczywiście nie wiem na ile długotrwałym, choć podejrzewam, że przynajmniej 1/10 odcinka 100 km są w stanie przebiec na dużej prędkości).

    [QUOTE]Wilczaki to psy, które nie lubią robić tego w czym nie widzą sensu...[/QUOTE]

    W tym akurat mają po drodze z haszczakami, choć rzeczywiście zawarzyć tu może pierwotne przeznaczenie użytkowe danej rasy, a co by nie mówić, to zarówno ONki, jak i wilki za bagażowych nie uchodzą.

  12. [quote name='Merrick']Subskrypcja wątku...[/QUOTE]

    No to dziwna sprawa, bo ja bynajmniej nie śmiałem tam zakładać od razu nowego tematu (gdyż pewnie zaraz jakiś bym powielił, bez dokładniejszego zaznajomienia się z archiwalnymi), a jedynie w trzech już istniejących dodałem po jednym poście od siebie (z czego niestety ani jeden się nie pojawił, a mi na skrzynkę e-mail nic z tego tytułu nie przyszło)... także nie wiem, jak mam to rozumieć (nawiasem mówiąc te kilkudniowe obsuwy jakoś niespecjalnie przekonują nowoprzybyłych aż do takiej totalnej cenzury, bowiem trudno to nazwać żywą moderacją).

    [QUOTE]...u wilczaków bardziej zapalczywe są suczki...[/QUOTE]

    Zatem jak rozumiem stanowczo odradzasz ewentualnego brania młodej Wilczakówny dla starszej Haszczykówny ;)

    [QUOTE]Są to psy dla których bardzo ważna jest hierarchia, dlatego chcą zdominować inne psy...
    ==========================================================
    Tamlin (...) przycisnął drugiego psa do ziemi (...) chwilę tak przytrzymuje, gdy już pokaże że jest górą...[/QUOTE]

    Heh... ciekawe teraz kto za rok kogo w takim układzie ostatecznie zdominuje: Tamlin Baldura, czy jednak młody gniewny postawi w końcu na swoim :mad:

  13. [quote name='Merrick']...na wolfdogu jest forum...[/QUOTE]

    Szkoda tylko, że tam po zarejestrowaniu nie można się doczekać na publikację swoich postów (nie wiem, czy tam każda wypowiedź musi być uprzednio zmoderowana, czy jaka cholera), a jedynie w tematach, w których pragniemy zabrać głos pojawia się dziwna ikonka o "subskrypcji wątku", za ktorą trudno nawet odgadnąć co ma się ukrywać.

  14. [quote name='Merrick'] [URL="http://www.wolfdog.org"]www.wolfdog.org[/URL] [/QUOTE]

    Oczywiście jest mi ona znana, ale chyba zbyt pobieżnie ją przeglądałem, bo dziwnym trafem tamtejsze forum jakoś przeoczyłem.

    Wracając do tematu to podejrzewam, że nie specjalnie wilczaki mają jakieś opory przed pływaniem, bo już widziałem fotki z ich udziałem na jeziorach, z których dało się wywnioskować, że przemierzanie wody sprawia im niemałą frajdę.

  15. Wyczytałem, że jako wyjątkowo wszechstronne psy użytkowe CsV nadają się o dziwo (gdyż ich sprężysta budowa ciała raczej mocno odbiega o masywniejszych północnych ras pociągowych) także do pracy zaprzęgowej, co najpewniej ściśle powiązane jest z ich należytą odpornością na zmienne warunki atmosferyczne (w tym nade wszystko i spore spadki temperatur) i niesamowitą wprost długodystansową wytrzymałością (choć pewnie przy nieznacznym obciążeniu bagażowym, skoro nawet przy Huskich niewiele ważą, będąc znacznie okazalszego od nich wzrostu).

    Jak się jednak ta ich iście maratońska natura ma do dość dominującego charakteru, który jest dla nich cechą znamienną i czy przypadkiem przez niego nie są bardziej preferowane w takim zaprzęgowym układzie suczki (jako mniej zapalczywe we własnym gronie), a niżeli psy (choć tutaj akurat pewności żadnej nie mam, gdyż wśród wilczych osobników występują zarówno męskie, jak i żeńskie alfy, stojące na czele stada), jak ma to miejsce choćby przy malamutach???

  16. [quote name='Szamanka'][B]...[/B]NIE WOLNO psów spuszczać w lesie...[/QUOTE]

    Całe szczęście, że przytłaczająca większość właścicieli czworonogów nie chowa ich podręcznikowo (jeśli chcesz podciągać wszystko pod [U][B]nieżyciowe[/B][/U] sztywne regulaminy to Twoja sprawa), dzięki czemu te przynajmniej na łonie natury mogą się wybiegać luzem do woli (skoro w mieście im się tej swobody zabrania).

    [QUOTE]...sarna naprawdę może paść na serce z powodu stresu.[/QUOTE]

    Takie bajki to możecie opowiadać tylko typowym mieszczuchom (co to sarne widzieli jedynie w TV lub mijali ją w czasie jazdy samochodem), bo gdyby istotnie były one tak chorobliwie lękliwe, to zapewne kółka łowieckie straciłyby w odniesieniu do nich rację bytu, skoro byle pogoń kładłaby je zaraz trupem (jakoś dzikim wilkom przez całe stulecia nie udało się na tyle skutecznie zastraszyć saren, aby te na sam ich widok padały martwe... a uda się to udomowionym psom, co bardziej szukają zabawy, a niżeli dają się ponieść krwiożerczym instynktom).

    [QUOTE]...pogoniła Twoja suczka...[/QUOTE]

    Faktycznie... nie ma nic bardziej przerażającego dla przynajmniej trzy-, czterokrotnie większej sarny od znacznie powolniejszego od niej niewyrostka, któremu w głowie tylko zabawowe towarzystwo.

    [QUOTE]...husky wcale nie jest taki powolny...[/QUOTE]

    Weź może sporą poprawkę na to, że haszczaki w sprincie radzą sobie tylko na otwartej prostej, zaś kiedy przychodzi im się przedzierać zygzakiem przez gęste zarośla, to zaraz wychodzi ich krótkonożna nieporadność w stosunku do dużo bardziej zwinniejszej w typowo leśnych warunkach sarny.

    [QUOTE]...dobrze odkarmiona...[/QUOTE]

    I dlatego dość szybko odpuszcza przedzieranie się przez krzaki, skoro jest syta i nie ważą się jej losy o przetrwanie (gdyż do polowania nie przymuszają ją warunki bytowe).

    [QUOTE]...to mnie nauczyło właśnie niespuszczania go w lesie.[/QUOTE]

    To tylko mogę mu współczuć, jak praktycznie bez smyczy może u Ciebie chodzić jedynie po domu.

    [QUOTE]Można psa wymęczyć w inny sposób...[/QUOTE]

    To może zastanów się, choć przez krótką chwilę, dlaczego nawet tym najciężej pracującym w zaprzęgu Huskim, inuiccy maszerzy bynajmniej nie odmawiali dodatkowego wybiegania się na pełnej swobodzie bez uprzęży (po pokonaniu częstokroć prawdziwie morderczych odcinków puszczano je wolno, bowiem i tak zawsze wracały do obozowiska, które na ogół były umiejscowione właśnie w sąsiedztwie lasów), skoro im chyba najmniej brakowało w czasie dnia ruchu?!

  17. [quote name='karjo2']Nie chce byc [B]niegrzeczna[/B]...[/QUOTE]

    Tia... jasne - to jest akurat Twoim synonimem (wręcz nie byłabyś sobą, jakbyś z jakimś pyszałkowatym epitetem nie wyjechała).

    [QUOTE]Mitem jest...[/QUOTE]

    Pozwól mi mieć odrębne zdanie, gdyż nie należę bynajmniej do ludzi ociężałych, ale dość żwawych i potrafię na prawdę w czasie leśnych biegów narzucić swojemu haszczakowi ostre tempo... mimo tego ten i tak będzie szukał zabawowego towarzystwa pośród innych czworonogów, których żaden człowiek mu nie zastąpi.

    [QUOTE]...straszne przelaje ten pies ma, skoro az 4 wymaga...[/QUOTE]

    Ma takie jakie sam tylko toleruje, czyli jak dotąd kilkunastokilometrowe, co w sumie w ciągu dnia daje właśnie ok. 50 km (na zaledwie roczną sunię to i tak dużo).

    [QUOTE]Normlanie sie bierze zaprzegowca na jeden dlugi spacer...[/QUOTE]

    Pod warunkiem oczywiście, że pies biega w zaprzęgu i najlepiej w towarzystwie innych psów (bo jak doskonale wiadomo niewiele Huskich lubi dłuższe dystanse pokonywać w pojedynkę, dlatego choćby canicross jest tolerowany tylko przez nielicznych z nich), gdyż w przeciwnym razie haszczaki bardziej preferują krótsze, ale za to częstrze wypady na dystansie średnio 10 km każdy.

    [QUOTE]...tez na oslep skoczysz?[/QUOTE]

    Jakoś nie łykam tutaj wszystkiego bezkrytycznie, zanim nie skonfrontuję tego z rzeczywistością - a ta w tym szczególnym aspekcie raczej jednoznacznie odradza bezwzględnego uwiązywania hasiorów do ich opiekunów, gdyż muszą mieć one też zapewnioną odpowiednią dzienną dawkę bezsmyczowego luzu (trudno zresztą wymuszać później na psie posłuszeństwa, kiedy nie ma on sposobności, aby się móc nim wykazać - najmniej obliczalne są bowiem te Huskie, którym odmawia się chodzenia luzem, a po zerwaniu ze smyczy naturalnie idą w siną dal, ciesząc się upragnioną wolnością).

    [QUOTE]Kazdy normalny psiarz nie pusci psa, jesli ten jest nieodwolywalny...[/QUOTE]

    Aby był przywoływalny musi być właśnie uprzednio puszczany wolno, także lepiej wyjść z tego błędnego koła (czyt. im bardziej psa do siebie uwiążesz, tym trudniej będzie Ci go później przywołać).

    [QUOTE]...samo gonienie sarny moze doprowadzic u niej do (...) zawalu serca ze stresu.[/QUOTE]

    Tak się składa, iż mieszkam praktycznie przy samym lesie i na co dzień mam sposobność obserwować zachowania dzikich zwierząt, więc wybacz, że mnie Twoje demonizowania jedynie śmieszą (sarny wbrew pozorom nie są aż tak płochliwe, jakby się to mogło pozornie wydawać i praktycznie nie rusza ich pies, który im się jedynie z zaciekawieniem przygląda; zrywają się do ucieczki dopiero wówczas, kiedy ktoś celowo w ich kierunku zmierza, a kiedy to czynią, to żaden pies im w pojedynkę jest niestraszny, gdyż są od niego nie tylko szybsze, ale i znacznie zwinniejsze), nie szczególnie przystając do realiów (tym bardziej, że nawet psy gończe - tzn. wyjątkowo wyspecjalizowane do leśnych łowów - w pojedynkę również nie stanowią żadnego zagrożenia dla większej dzikiej zwierzyny).

    [QUOTE]...skad bierzesz te teorie o zdziczeniu wilczakow i swobodnym ich puszczaniu...[/QUOTE]

    Nie bez kozery najbardziej niespokojne są psy trzymane nieustannie na łańcuchu, zaś te biegające luzem mają siłą rzeczy najmniej zestresowaną psychikę.

    [QUOTE]Innuici nie zupelnie od hasiorow...[/QUOTE]

    To, że zawędrowali z Rosji od Czukczów do Innuitów z Kanady wcale nie przesądziło o tym, że to właśnie w Północnej Ameryce tamtejsi maszerzy dopiero rozpropagowali je na cały świat.

  18. [quote name='Merrick']...to pies wybiera sobie właściciela a nie odwrotnie...[/QUOTE]

    Mówi się także, że takie odważne zachowanie w stosunku do obcych charakteryzuje szczenięta dominujące, więc teraz wszystko w łapach Tamlina, czy da sobie wejść młodszemu na głowę ("Demon nocy" vs. "Wrota Baldura") ;)

    Tak na marginesie, to dorwałaś może jakąś literaturę na temat wilczaków, bo ja odnalazłem jedynie pozycję pt. "Filozof i wilk", która zapewne nie wyczerpuje tego tematu.

  19. [quote name='karjo2']...brania psa bez mozliwosci zapewnienia mu aktywnosci typowej dla rasy...[/QUOTE]

    Akurat moja suczka na brak ruchu nie narzeka, gdyż wychodzę z nią na długie leśne przełaje przynajmniej cztery razy dziennie (do tego ma zapewnione spacery po mieście wieczorną porą!) i nawet kiedy wraca z nich kompletnie wykończona (czyt. w południe muszę ją spuścić ze smyczy, aby się wybiegała z zaprzyjaźnionymi psami, gdyż człowiek jej takiej dawki ruchu nie jest w stanie na żadnej smyczy/lince zapewnić!), to i tak dopomina się choć godzinnej swobody bez uwiązania do swojego opiekuna (zresztą inuiccy maszerzy bynajmniej cały czas swoich haszczaków na uwięzi nie trzymali, lecz także puszczali je w ciągu dnia wolno).

    Zaś co się tyczy polowań na dziką zwierzynę, to skoro właściciele znacznie bardziej łowniejszych wilczaków dają swoim podopiecznym leśną swobodę, to tym bardziej huskim ona winna się należeć (CsV w przeciwieństwie do Syberiana myśliwego może nieźle nastraszyć, a mimo tego ma on możliwość wolnego wybiegania się po lesie, aby na samej smyczy kompletnie nie zdziczał).

  20. [quote name='karlaaa']...a co za problem wziąć psa na rower?[/QUOTE]

    Choćby taki, że nie każdy Husky lubi od razu przy rowerze biegać (i mowa tu tylko o dorosłych psach, bo młodszym przez takie forsowanie można tylko krzywdę zrobić).

    [QUOTE]...nie zwieje za jakąś (...) zwierzyną...[/QUOTE]Moja niespełna roczna sunia już nie raz się puściła w pogoń za sarną (bo tylko do niej ma jeszcze jedynie odwagę podejść, kiedy lisy i dziki obserwuje z bezpiecznej odległości) i to nie tyle z krwiożerczego powodu, co czysto zabawowego, stąd doskonale wiem, że żaden Husky nie jest sam w stanie w pojedynkę upolować większej zwierzyny, która jest od niego szybsza, bardziej zwinna lub groźniejsza (podobnie jak wilk, co to jest mocny tylko w watasze), stąd z reguły odpuszcza łowy, zadowalając się tylko samą gonitwą (po której to wraca do właściciela w to samo miejsce, z którego nawiał - wystarczy tylko go nawoływać i spokojnie czekać na jego powrót).

  21. [quote name='Merrick'][B]...BALDUR Braterstwo Wilczaków...[/B][/QUOTE]

    A możesz zdradzić, co konkretnie sprawiło (na zamieszczonym filmiku hodowlanym zachowują się niemal analogicznie, więc pewnie i z charakteru za nadto od siebie nie odbiegają), że zdecydowałaś się akurat właśnie na Baldura, a nie na jego brata Bragi (na fotkach są praktycznie identyczni, choć ten Twój wydaje się być o nie co ciemniejszym umaszczeniu)?! Czyżby tylko sama akceptacja Tamlina???

  22. Jednym słowem pomylenie z pomieszaniem, bo na smyczy, to żaden Husky (no chyba, że w zaprzęgu... ale na taki sobie nie wszyscy mogą zaraz pozwolić) się jeszcze nie wybiegał, dlatego właśnie m.in. polana leśna do tego jak najbardziej służy.

    Zresztą o czym Wy tutaj na litość Boską mówicie?!
    Że niby myśliwi nie potrafią rozróżnić przymilnego haszczaka od zdziczałego wilka??? No proszę Was...

×
×
  • Create New...