Jump to content
Dogomania

WiosnaA

Members
  • Posts

    10385
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    44

Everything posted by WiosnaA

  1. Oczywiście Elu. Pieniążki te mam u siebie i chodziło mi o wpisanie Darczyńców...."słupki" wiem,że ładne umiesz robić 🙂 Dzięki.
  2. Tolu Kochana, bardzo Ci dziękuję! Nie mam odpowiednich zdjęć:(:(....na śmierć dziś zapomniałam ...jutro zrobię.
  3. W szoku jestem i oczom nie wierzę....Niesamowici jesteście!! Kłaniam się nisko Wszystkim i Dziękuję w imieniu tej biednej Sieroty poturbowanej przez życie.
  4. Ograniczenie ruchu ma być 10 tygodni Sowo :(...Sara nie potrzebuje szelek, całkiem dobrze sobie radzi na trzech łapkach , ale słabiutka jest jeszcze i po kilku metrach siada/kładzie się odpocząć.
  5. Od Eli -właścicielki dogomaniackiej Abi otrzymałam dla Saruni 100zł Od mojej sąsiadki Tamarki otrzymałam dla Sary 200zł Elu,wpisz proszę do rozliczeń.
  6. Opuchlizna na łapce u Sary dziś dalej się zmniejszyła,wetka powiedziała, że jest dobrze. Trochę jeszcze jest wysięk,ale też już mniejszy. Jutro znów musimy na zastrzyk, zmianę opatrunku i kontrolę łapy. Kochani, mam dla Saruni domowy dt. Drogi jak diabli, ale muszę, bo naprawdę nie mam teraz możliwości zająć się sunią. Dom jest z polecenia ,w Białymstoku, wczoraj pojechałam sama zobaczyć w realu. Pani jest cały czas w domu i opieka nad Sarą 24h, Pan Pan pracuje po kilka godzin i też się włączy w opiekę. Ogólnie psiarze, od zawsze mają psy, teraz są 2. Wrażenie ogólnie zrobili dobre,z rozmowy odpowiedzialni. Koszt 500zł+jedzonko. Do weta na wizyty ja będę zabierać i wozić Sarę. Dziś po wizycie u weta zawieźliśmy Sarunię do dt. Przekazałam wszelkie info i zalecenia jak z Sarą postępować, Państwo obiecali, że będą przestrzegać wszystkiego. Okropnie się czuję oddając w obce ręce tak chorego psa:( , bardzo żałuję że nie mogę osobiście mieć nadzoru nad sunią po tak poważnym zabiegu, ale siła wyższa u mnie 😞 . Będę ją odwiedzać. Zostawiłam 6 puszek 800g Animondy i na oko z 5kg karmy Josera. Na wątku są zbierane fundusze na leczenie i niech na ten cel będą przeznaczane. Chyba,że ktoś wyraźnie napisze,że można przeznaczyć Jego pieniążki na inny cel, na opiekę. Dt jest drogi, ale obdzwoniłam na prawdę mnóstwo miejsc i wszędzie jest pełno,brak miejsc,a dla Sary z klatką w ogóle:(,i w sytuacji jakiej jestem zgodziłam się na tę cenę. Pocieszeniem mi jest,że ew. koszt transportu daleko w Polskę odchodzi. Jeżeli ktoś będzie mógł przeznaczyć/dołożyć się do kosztów opieki będę bardzo wdzięczna. Zaznaczam jednak iż rachunku/faktury nie będę tu mogła przedstawić.To są osoby prywatne, a że kochają zwierzęta,to opiekują się czasem obcymi futrzakami,żeby jednocześnie podreperować domowy budżet.
  7. Elu, ja jestem bogata ...mam dwójkę dzieci, dwoje wnuczków, pięć psów, trzy koty, stadko drobiu i męża 🙂 ..uciekam do wanny ,Sarunię sii i trochę odpocząć.
  8. Podpowiedzcie proszę, jakie zajęcie Saruni wymyślić w tej klatce jak już poczuje się lepiej? Kupię oczywiście jakieś kości , żwacze , ale czym jeszcze można by było ją bezpiecznie zająć?
  9. Mam kojec u siebie, ale Profesor powiedział, że Sara musi być w wygodnej klatce, żeby mogła się obrócić, wygodnie położyć i wyjście Tylko na toaletę na króciutkiej smyczy, powoli żeby iść,..nawet nie może mieć krótkiego spacerku 😞 Powiedział również, że wie, że ciężko będzie sunieczce i człowiekowi, ale warto pomęczyć się 10 tygodni,bo cóż znaczy 10 tygodni do lat,które sunia ma jeszcze przed sobą..żeby ta łapka jej służyła dobrze. Profesor jest specjalistą ortopedii i tylko tymi sprawami się zajmuje,więc co do zaleceń kwestionować nie mogę, bo się nie znam. Jedynie mogę przypuszczać, że każdy przypadek złamań jest inny i stąd może inne wytyczne co do przestrzeni ruchowej. Profesor mówił, że u Sary był malutki/krótki ten dolny odcinek kości co do paluszków idzie, ale, że na szczęście udało się założyć tam dwie śrubki,a nie jedną. Może "wrażliwy" jest ten odcinek właśnie i dlatego musi mieć taki rygor ?. W żadnym razie nie może podskoczyć,naskoczyć na łapę przez cały ten czas, a w kojcu mogłaby. ..i na pewno skoczyłaby za jakiś czas mając Majeczkę na podwórku w zasięgu 😞 Jak sunia trochę się zregeneruje, to trudna ta klatka jej będzie, bo młoda i energiczna z niej sunia,ale mus jakoś wytrzymać 😞
  10. Wybaczcie Kochani, że nie zacytuję każdego z osobna żeby ogromnie Wam podziękować za wsparcie, za Każdą pomoc, za tak liczne przybycie. Powiem tylko, ...Z całego serca Najserdeczniej Wszystkim dziękuję! Elik, Miko, bez Was nie ogarnęłabym wątku:(...bardzo dziękuję! Sara czuje się średnio...je, pije, ale jest słabiutka. Zrobi parę kroków (jak wyjdzie na toaletę ) i tylne łapki drżą, zaraz siada, obolały ma tył od uderzenia. Osłabiona jest po zabiegu, od uderzenia , ale pewnie i od wałęsania:( Grzecznie wchodzi do klatki, cały czas leży, podsypia, odpoczywa. Z rany dalej sączy się płyn, zmieniony został opatrunek, opuchlizna dziś trochę mniejsza, dostała zastrzyki. Jutro znów do weta. Jak Sara była jeszcze na ulicy przed wypadkiem, zapuściłam jej Fiprex od kleszczy, bo tabletek nie miałam, ale te Fiprexy u nas zupełnie już chyba na nasze kleszcze nie działają:( W piątek wyjęłam dwa kleszcze, przeglądałam ją niby dokładnie, a dziś w lecznicy spadł na podłogę jeszcze jeden. Nie daj Boże, żeby jeszcze teraz kleszcze zaszkodziły 😞
  11. W łapce zbiera się płyn, p.Doktor sporo dziś wycisnęła ,( na razie mam się nie martwić,tak zdarza się po zabiegu), po konsultacji z Profesorem dołączony został lek p./zakrzepowy Apo-Pentox, sunia dostała dodatkowy zastrzyk(nie pamiętam nazwy). Sunia je ,pije, ale ciężko dłuższą chwilę jej ustać na łapkach.Wynosząc na siku zrobi parę kroków i łapki drżą, kładzie się, leży spokojnie w klatce, odpoczywa.
  12. Oj tak:(...i ta wizja siedzenia tyle czasu w klatce dla młodego psa mnie przeraża jak ona zniesie:(
  13. Dziękuję najmocniej! Bardzo serdecznie dziękujemy! Nie ma 😞 Jeszcze jest obolała i długi transport w tej chwili niemożliwy,ale jak dojdzie do siebie,odzyska siły,to jazda nawet dłuższa raczej nie byłaby problemem. Dziękuję Agatko.
  14. Z całego serca dziękuję za pomoc w imieniu sunieczki i swoim!
  15. I jeszcze ważna rzecz,..elik zgodziła się być skarbnikiem i będzie prowadzić finanse suni.
  16. Na godz 13 muszę jechać z sunią do weta na kontrolę ,zastrzyki i po powrocie zajrzę dopiero na wątek,uzupełnię info.
  17. Karty informacyjne, .................................... Zbiorę razem dotychczasowe wydatki za leczenie; faktury i paragony wstawione są na wątku 347zł - koszt I wizyty u weta ze zdjęciami rtg (paragon) 1954zł- koszt zabiegu i leczenie po zabiegu - 1954zł (3 faktury) 97zł - wizyta z bolącą łapą 29.07.22 (faktura) 383zł - kolejne 3 wizyty,rtg,leki (faktura) 66,75zł - triderm,hydroksyzyna (paragony) Razem wydatki w lecznicy: 2847,75zł 500zł - opłaciła Fundacja Zea 1430zł - otrzymałam zwrot z dogo od skarbnika-Elik 100zł - miałam u siebie wpłatę od Eli (właścicielki Abi-suni z dogo) 50zł - z bazarku Nadziejki Razem otrzymałam zwrot kosztów leczenia Sary w wysokości- 2080zł Za leczenie jesteśmy na minusie - 767,75zł Zapłaciłam dziś (5.08.22) za miesiąc pobytu Sary w dt - 500zł ( 200zł miałam wsparcie od sąsiadki) Jedzonko + gryzaki zakupiłam 31.07.22 - 334,48zł ............................................................................................. Bardzo proszę o pomoc, bo sama nie dam rady finansowo:( Na same dojazdy do lecznicy wydałam już ponad 300zł , ( mam ponad 70km w obie strony) Rozumiem też, że są teraz trudne czasy dla Wszystkich:( ....................................................................... Na Ratujemy Zwierzaki Zamojska Fundacja Zea zorganizowała zbiórkę na leczenie łapki Sary i udało się zebrać 490,68zł. https://www.ratujemyzwierzaki.pl/operacjasary?fbclid=IwAR1-4zynfJOnKEYL7EcD-YDOEzclnxAip2deueAzs9A-mBz1qXoz4TKwomg Przez Fundację zostały opłacone dwie faktury. Opłacone faktury - 110 zł +380 zł = 490zł Z całego serca Dziękuję Fundacji Zea za ogromną pomoc!
  18. Na wsi z ruchliwą trasą przelotową ktoś wyrzucił sunię:( We czwartek potrącił ją samochód, w szoku odbiegła, schowała się w zaroślach obok mojej działki. Wieczorem podlewając ogródek usłyszałam szelest, popiskiwanie i zauważyłam sunię jak próbuje wyjść z wysokiego zielska, pupa chwiejna, ledwo stała na trzech łapkach, jedna zwisała bezwiednie. Syn przyniósł do domu,dałam p./bólowy i musieliśmy czekać do rana. W tym całym nieszczęściu mieliśmy szczęście, że w piątki bywa w naszej Profesor Adamiak-ortopeda, od razu bez czekania nas przyjął, zbadał,zabezpieczył, a w sobotę przyjechał specjalnie do lecznicy, żeby poskładać łapkę. Na szczęście miednica nie jest połamana,a tylko obolała od uderzenia. Zabieg jest drogi, ale czas gra rolę, pies młodziutki i życie przed nim ,decyzję o ratowaniu łapki podjęłam od razu. Kochani,proszę Was ogromnie o pomoc w znalezieniu domowego miejsca dla suni. Dzwonię,pytam,proszę, i nie mam gdzie jej umieścić 😞. Bardzo,bardzo potrzebuję sunię gdzieś ulokować, ponieważ moja Majka dostaje amoku na jej widok i nie na żarty paszczę otwiera:(. Tak było jeszcze przed wypadkiem, gdy sunia pojawiała się przy naszej posesji na posiłek. Musiałam Majkę chować do domu, ponieważ i sunia zaczynała wdawać się z Majeczką w pyskówki. Wybitnie nie przypadły sobie do gustu. Z tego też powodu i zabezpieczyć suni na posesji nie miałam jak,bo część ogrodu większość dnia jest wyłączona dla psów ze względu na budowlańców i otwartą bramę. Nie spodziewałam się takich reakcji po Majce,ale odżyła u nas i jest szefową stada. Gdy się dowiedziałam, że sunia nie jest psem właścicielskim ze wsi, zaczęłam szukać jej domu,fundacji,dokarmiałam...pomóc nie zdążyłam:( Sunia ma założone śruby w łapce, przez 10 tygodni musi przebywać w klatce, mieć względny spokój, a moje psiaki nie są zwyczajne, bezproblemowe, każdy po przejściach i wymaga odpowiedniego podejścia, są natomiast zgrane i wszędzie są razem. Mam otwartą przestrzeń w domu i nie mam jak psów izolować, nie zamknę Majeczki w kojcu na długie tygodnie,ona już swoje odsiedziała, musiałabym z nią razem i Marcelka zamykać,bo są nierozłączni, a jemu to byłaby tragedia:( Od roku mam na działce prace budowlane i wiek nie jest słuszny na takie przedsięwzięcia, które rozpoczęłam, muszę jednak jakoś dokończyć. Na żadną pracę z psami zwyczajnie nie jestem teraz w siłach. Proszę i błagam pomóżcie mi znaleźć Sarze bezpieczny kąt:( Jeżeli ktoś mógłby wesprzeć nas finansowo byłabym ogromnie wdzięczna. Koszt I wizyty u weta ze zdjęciami rtg- 347zł Koszt zabiegu 1614zł Przez lecznicę sunia została potraktowana ulgowo,ale koszty i tak są duże. Sara przed wypadkiem,
×
×
  • Create New...