-
Posts
11052 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
5
Everything posted by Istar19
-
Jeżeli chodzi o Norka to ja niestety nie wiem jaki ma numer, ale mogę o nim coś napisać. Miałam go w sobotę. No więc....może najpierw co potrafi. Potrafi bardzo ładnie siadać na komendę, uczy się również na komendę wstawać, co też dobrze mu idzie. Warowanie też idzie mu nieźle. Norek jest cierpliwy, na zaczepki innych psów właściwie nie reaguje (czasem miał dość Wyjca, ale szczerzył wtedy tylko zęby). Niestety ma nawyk wchodzenia na kolana i dawania "psich buziaków" kucającym, bądż siedzącym na ziemi ludzi....co często kończy się jakimś siniakiem bądź upadkiem. Na smyczy czasem ciągnie, ale potrafi również ładnie chodzić (ciągnie zazwyczaj do innych psów, czasem do ludzi). Lubi jak się go głaszcze, prawdziwy z niego pieszczoch, najbardziej lubi głaskanie pod brodą ;). No to chyba tyle jak na wrażenia z pierwszego z nim spaceru :) a i jest bardzo łakomy na smakołyki.
-
Hmm ja nie rozumiem tylko troszkę o co wam z tymi danymi chodzi...przecież ludzie, którzy ze sobą pracują powinni mieć jakiś kontakt do siebie (mail, telefon, gg), data urodzenia...komu przeszkadza wiedza na temat kto sie kiedy urodził. Nie ma przecież na tych listach adresów, ani nawet miast, w których mieszkamy. Po co więc to oburzenie? Jeżeli chodzi o telefony na firmówkach, to przecież każdy ma do nich dostęp i może zgłosić, że nie chce aby jego numer na nich był. Rybka_39 ma racje. nie powinniśmy "przebierać" w psach, tylko pomagać każdemu. Ale to p. Ania głownie decyduje, które psy moga wyjść. A szczeniaczki też powinny wychodzić. Jak inaczej nauczyć je kontaktu z człowiekiem i wspolnej zabawy, nauczyć chodzić na smyczy....może i szczeniaki szybciej znajdują dom, ale ludzie którzy biorą półrocznego psa chcieliby aby to nie był dzikus z lasu, lecz słodka puchata kulka skora do zabawy nie polegającej na gryzieniu wszystkiego ;)
-
Coś więcej o Diuku....miałam już dawno zrobić mu wątek, ale szkoła, zdrowie i ...mój uparty staruszek komputer wraz z netem uparcie mi w tym przeszkadzają. Diuk jest przyjazny dla ludzi (ciągnie lekko do każdego i skacze, ale powoli się tego oducza), łakomy na wszystko co się mu daje, na smyczy jest b. grzeczny i jak się go przywoła idzie przy nodze, do innych psów nastawiony pozytywnie, na niektórych większych kolegów powarkuje, kiedy podchodzą, ale po chwili zapomina po co to robi i albo ich olewa, albo zachęca do zabawy ;). Jeśli chodzi o naukę siadania to jestem z nim w lesie ale mam nadzieję, że jak po świętach do niego wpadnę to zrobimy jakieś postępy ^^. No to tyle jeśli chodzi o Diuka jak narazie, wsumie to wystarczyłyby dwa słowa...pozytywny pies ;) Napiszcie jak tam sie akcja w SCC udała ;)
-
chciałam poinformować, że nie będzie mnie ani w schronisku w sobotę ani na akcji w SCC....rozłożyła mnie choroba i lepiej dla mnie i dla wszystkich, żebym posiedziała w domu :( , obawiam się, że we wtorek też nie dam rady przyjechać. Jak tylko poczuje sie trochę lepiej założe wątek Diukowi. a teraz wracam do łóżka ;]
-
JA dotrwałam i muszę przyznać, że masz talent do zaciekawienia człowieka ;) no i historia Twojej bokserki przypomniała mi o moim upartym, agresywnym i tylko moim mix alaskanie, który był całym moim życiem i zawsze będzie, choć rok już go nie ma. dzięki za lekturę do kolacji :p
-
Mam 19 lat, chodzę do 4 klasy technikum na kierunku ochrona środowiska, co będzie dalej tego nikt nie wie. Jedyne czego jestem pewna to tego, że chce pracować ze zwierzętami. W domu zawsze miałam ich pełno...chomiki, myszoskoczki, świnki morskie i królika, którego musieliśmy oddać bo atakował nasze koty...Koty mam od 8 lat i zawsze conajmniej dwa. Przez 13 lat miałam psa mix malamuta. To on tak naprawdę pokazał mi co znaczy kochać kogoś nie za zalety ale pomimo wad :). Max miał ich pełno, trochę nasza wina, ale głównie pierwszego właściciela (był pijakiem i awanturnikiem). Mimo to nie żałuje żadnego dnia spędzonego z moim psem. Kiedy miał 12 lat wykryto u niego nowotwór złośliwy, po roku leczenia, kiedy miał już problemy ze wstawaniem i oddychaniem zdecydowaliśmy się na eutanazje, nie mogłam patrzeć na to jak się męczy. Kiedy jechałam z nim do weterynarza po raz pierwszy wszedł tam bez oporu....tak jakby sam chciał. Dom zrobił się pusty. Ta pustka przeszkadzała mi i mojej mamie, więc zabrałam pewnego niepozornego szczeniaka ze schroniska. Tak zaczęła się moja historia z Holi. Mogłabym o niej pisać....i pisać....a i tak bym nie napisała wszystkiego. Kiedy Holi miała około 10 miesięcy zdecydowałyśmy się z mamą na drugiego psa. Pomyślałyśmy o akcji w SCC i tam znalazłyśmy Maszke. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Teraz choć na początku było rożnie Masza z Holi są jak siostry. Poza nimi mam jeszcze 8 letnią kotkę i 2.5 rocznego kocurka (ich ulubionym zajęciem jest denerwowanie psów i przynoszenie żywego bądź nie dzikiego inwentarza). [IMG]http://images45.fotosik.pl/251/52d5038c63861ca5med.jpg[/IMG] Moja Masza, mini pies wyścigowy ;) [IMG]http://images35.fotosik.pl/90/93dfb8cc59f00e71med.jpg[/IMG] Holi - jako władca domu [IMG]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8a7460520cfbc6d4.html[/IMG][IMG]http://images46.fotosik.pl/235/8a7460520cfbc6d4med.jpg[/IMG]
-
Dzięki za zdjęcia szczeniora, ja go nazwałam Diuk ;) byłam dziś z nim na spacerze i zachowywał się jak psi ideał, nie ciągnął, nie szczekał na niewidzialnych ludzi, jak robiły to dwie towarzyszące sunie, już nie powarkiwał na inne psy wręcz przeciwnie chciał się bawić. Z każdym chciałby się witać. Zrobie mu wątek w najbliższych dniach :)