Jump to content
Dogomania

Grin

Members
  • Posts

    140
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Grin

  1. Grin

    Łowca i paczka

    Jedno (na razie) z wystawy Łowca w wersji "Sierotka Marysia, czyli ja_ nie_ chcę_ tu_ być" :D [B][URL="http://img253.imageshack.us/i/wystawakatowice20102803.jpg/"][IMG]http://img253.imageshack.us/img253/9216/wystawakatowice20102803.jpg[/IMG][/URL][/B] (Chyba nie ucięło, mam nadzieję :) )[IMG]http://www.dogomania.pl/%5BURL=http://img253.imageshack.us/i/wystawakatowice20102803.jpg/%5D%5BIMG%5Dhttp://img253.imageshack.us/img253/9216/wystawakatowice20102803.jpg%5B/IMG%5D%5B/URL%5D[/IMG]
  2. Grin

    Łowca i paczka

    Kurcze, to forum bezczelnie ucina kawał zdjęcia! :angryy:
  3. Grin

    Łowca i paczka

    [quote name='sunshine']haha wygodny wilczak:D niby pierwotne a lubią kanapy:D[/QUOTE] O taaaak. Jeszcze w temacie; ulubiona pozycja do spania psa "pierwotnego": [IMG]http://www.wolfdog.org/pics2/2009/12/1261511632-1041868.jpg[/IMG]
  4. Grin

    Łowca i paczka

    [quote name='Bartiśkowa_']Jak mu poszło [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_biggrin.gif[/IMG] i czekamy na fotki [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/love.gif[/IMG][/QUOTE] Poszło średnio; jest ocena doskonała, ale na 4 pieski w młodzieży dostał czwarte miejsce. :) Sędziemu z Portugalii nie przypadła chyba do gustu jego dosyć lekka sylwetka. Zresztą jest pod koniec linienia i faktycznie wygląda teraz jak gęś wyścigowa. :lol:
  5. Grin

    Łowca i paczka

    To ja może trochę Wilczandzie pomogę, bo się obawiam, że jeszcze długo nikt nic nie zobaczy. :evil_lol: A otóż i sama Wilczanda we własnej osobie hasa po lasach: [IMG]http://img16.imageshack.us/img16/9392/dogtrekingstart07031017.jpg[/IMG] [URL="http://img175.imageshack.us/i/dogtrekingstart07031023.jpg/"][IMG]http://img175.imageshack.us/img175/571/dogtrekingstart07031023.jpg[/IMG][/URL] Głodny wilczak sprawdza, czy znajdzie się coś dla niego: [URL="http://img39.imageshack.us/i/dogtrekingstart07031030.jpg/"][IMG]http://img39.imageshack.us/img39/3418/dogtrekingstart07031030.jpg[/IMG][/URL] Wygląda, jakby było :lol: [URL="http://img25.imageshack.us/i/dogtrekingstart07031029.jpg/"][IMG]http://img25.imageshack.us/img25/2392/dogtrekingstart07031029.jpg[/IMG][/URL] [IMG]http://img175.imageshack.us/i/dogtrekingstart07031023.jpg/[/IMG]
  6. [quote name='karjo2']Czyms innym jest wachanie dobrowolne, na spacerze, a zupelnie czyms innym sila wepchniecie mordki szczeniecia we wlasna kaluze, w domu, przez opiekuna, przy ktorym szczenie ma sie czuc dobrze, bezpiecznie.[/QUOTE] Zapewne. Ale pomijając już nawet kwestie etyczne - zgodzimy się, że ta metoda (obojętnie czy przez szczeniaka traktowana jako kara, czy nagroda) jest nieskuteczna. Swego czasu (już dawno temu) krążyła taka anegdotka o pewnej pani - właścicielki suczki pudelka, którą to suczkę pani chciała oduczyć siusiania w domu. Ilekroć wróciła z pracy, a zastała na podłodze kałużę, robiła właśnie to, co zalecała powyżej koleżanka - zanurzała pudliczce w niej pyszczek. Pudliczka należąca do rasy jak wiadomo bardzo inteligentnej, bardzo szybko zorientowała się, czego pani od niej oczekuje; i od tej pory za każdym razem, gdy pani wróciła z pracy do domu, ta nie czekając na nią, biegła sama do zrobionej przez siebie kałuży... i zanurzała w niej pyszczek. :lol: Myślałam w związku z tym, że ta metoda daaawno już się zdezaktualizowała, a tu tymczasem, jak widać, gdzieniegdzie ma się całkiem "dobrze". ;)
  7. [quote name='karjo2'] Skad takie chore pomysly [/QUOTE] Już nawet pomijając, że wkładanie mordki psa w odchody nie jest dla niego żadną karą . :lol: Na spacerze psy same wkładają nos w to i owo i to niekiedy z lubością. :lol:
  8. [quote name='ruda megi']Podobny problem mam z ON-ką ze schroniska. Próbowałam wyeliminować zachowania dominacyjne do innych psów przy pomocy normalnego kursu posłuszeństwa [/QUOTE] [quote name='ruda megi']Spryciula potrafiła nieraz grzecznie odczekać 2 godzinki tresury biegając luzem bez kagańca w szeregu równiutko razem z innymi psami i udając , że wszystko jest ok a gdy tylko trenerka powiedział ,,koniec idziemy do domu" moja księżniczka spuszczała łomot koledze lub koleżance. [/QUOTE] Hm, no ja mimo wszystko rozróżniłabym zabawę nawet z elementami opisywanymi wcześniej (chwytanie za kark, policzki itp.) od zachowań dominacyjnych. Nie twierdzę, że dwa psy przed zabawą nie zechcą sobie najpierw "tego i owego" ustalić, ale gdy już przychodzi do szaleństwa, to wtedy OBYDWAJ jego uczestnicy mają taką samą frajdę i tym się to wg mnie różni m.in. od "spuszczania łomotu". :)
  9. Oczywiście nie widziałam Twojego psa w akcji, ale jest dla mnie oczywistą sprawą, że jest wiele przedstawicieli pieskiego świata lubiących "mocniejszą zabawę". Zobaczyłabyś dwa wilczaki w akcji - to dopiero "kurz a wiater". :D Faktem jest jednak, że to moje bure jakimś sobie wiadomym - "tajemniczym sposobem", czy może prędzej instynktem; jakoś "wie", że z małymi psami tak nie można. Z moich obserwacji wynikają następujące kwestie: Po pierwsze zabawa to tylko zabawa i nawet jeśli występują w niej elementy łapania za kark, nie należy tego mylić z atakiem w celu "zamordowania przeciwnika"; ;) Po drugie takie zabawy choć często jeżą włos na głowie właścicielom i nie są oni w stanie na nie patrzeć, ich pupilom nieraz całkiem się podobają. :) W rzeczywistości spotkałam się z przedstawicielami wielu ras, którzy nigdy nie odmówią wilczakowi zabawy, a nawet właściciele są zadowoleni, "bo wreszcie ich pies trafił na równego sobie i się przynajmniej wyszaleje"; Po trzecie (to już całkiem pół żartem pół serio); nie można oczekiwać od młodych psów, że będą ze sobą grały w szachy, skoro nawet "ludzkie szczenięta" czasem muszą się wyszumieć i przyjść do domu z dziurą w spodniach (a może czasem i w kolanie), ;) choć trzeba powiedzieć, że nawet po takich ostrych zabawach jedyne obrażenia u psów to... obślinienie. Podsumowując; Jedynym wg mnie wyjściem z sytuacji (jeżeli nie chce się rezygnować z zabaw swojego pupila z innymi psami) jest tak naprawdę staranny dobór towarzyszy zabaw (no chyba że uda Ci się wyklikać siłę ucisku szczęki ;) :lol: ) Po psie doskonale widać, czy ta zabawa go bawi, czy wręcz przeciwnie. Ludzi puszczających do Was małe pieski informować, że Twój bawi się "mocno". :) Z moich obserwacji wynika, że lina niestety nie jest dobra w trakcie zabawy. Może się owinąć wokół szyi, łap i zrobić psu nawet krzywdę. Poza tym pies, którego w trakcie szaleństw skrępuje lina, odczuje niewątpliwie dyskomfort z powodu ograniczenia ruchu, co może wyładować na Bogu ducha winnym towarzyszu zabawy. Czasem, gdy chcę mojego burasa troszkę "opamiętać", zapinam go na chwilę na smycz i idziemy kawałek razem. Po jej ponownym odpięciu bawi się już znacznie spokojniej.
  10. [quote name='urwisek'] Poprosiłem, żeby się bardzo mocno skupiał przez całą drogę na jednej myśli - /przejdziesz przez nie nie zwalniając kroku choćbyś miał w ten sposób tunel sobą zrobić - nie wykonując jednak żadnego dodatkowego gestu - jedynie krótkie "odsunąć się" - spokojnym głosem z odległości ok.3metrów/. Wynik? Przeszedł a One rozstąpiły się jak drzwi sezamu. Właśnie to nazywam "emanacją". Konie się Go nie bały i chociaż zamierzały po swojemu "foha" okazać - wiedząc dokładnie o co mu chodzi, wyczuwając i całkowite zdecydowanie i poczucie "słuszności celu" i ... bo ja wiem zresztą co - zwyczajnie wiedziały, że polecenie należy wykonać i wykonały bez wahania. [/QUOTE] Uważam Twoją wypowiedź za bardzo ciekawą, tym bardziej że są to Twoje zdobyte doświadczenia, a nie (tylko) wyczytane z książek. Jednak książki to potwierdzają. Nie raz czytałam, że gdy chcemy, aby nasz pies (bo ograniczę się do psów) coś zrobił, to nie wystarczy wypowiedzieć słowa komendy; trzeba tego NAPRAWDĘ chcieć; mało tego - być pewnym, że pies to może wykonać. Myślę, że to nie jest nic dziwnego; zwierzęta o wiele lepiej niż ludzie wyczuwają stany emocjonalne i o naszym wahaniu, niepewności wiedzą zaraz bardzo dobrze, a gdy dodać do tego spryt i "kombinowanie" niektórych osobników, to bez odpowiedniego "stanu ducha" możemy im mówić i mówić, a one sobie będą "dużo" z tego robić. Również zgadzam się z Tobą w tym, że te "gotowce" odnośnie gestów i zachowań człowieka wobec zwierzęcia są jak gdyby "materiałem pomocniczym" często niezbędnym na początku, gdy jeszcze nie mamy "obycia" w temacie i dla ludzi, którzy po prostu nie "czują" zwierząt. Później przestajemy zwracać na to uwagę; my się uczymy psa, a pies się uczy nas, wypracowujemy swoje własny "intymne" gesty, mające znaczenie tylko w naszym "stadzie", niewykluczone że czasem zupełnie sprzeczne z teorią. Podobnie zresztą (choć trochę inaczej) oceniam wszystkie te nakazy recepty pt. "jak nie zostać zdominowanym przez psa"; :D W "normalnej sytuacji" zakładając normalne prowadzenie psa, ćwiczenie z nim, postępowanie pełne miłości i delikatności ale jednocześnie stanowczości i konsekwencji nie ma potrzeby ani sensu wprowadzać "dziwnych" zasad dot, jedzenia, spania, przechodzenia przez drzwi itd. Wg mnie to takie bardziej koło ratunkowe na już dla tych, którzy już z psem mają jakieś problemy, ryzykowne jeżeli miałoby być podstawą naszych relacji z psem. Co do samego głaskania czy głaskania po głowie (żeby już całkiem offtop nie był) to trzeba obserwować psa i tyle. Zgadzam się z tymi, którzy piszą, że pies w naszym towarzystwie uczy się wiązać nasze zachowania i gesty z przyjemnymi bądź nieprzyjemnymi rzeczami. Kiedyś ktoś dał taki przykład; my też akceptujemy przyjacielskie walnięcie w plecy, gdy jego autorem jest bliska nam osoba, a nawet odczytujemy ten gest jako wyraz serdeczności itp. Niekoniecznie jednak by nam się to podobało, gdyby obca osoba chciała się z nami przywitać w ten sam sposób. :D No i do tego psy reż są bardzo różne i lubią różne rzeczy. :)
  11. Grin

    Łowca i paczka

    [quote name='zuza:D'] A że imiona podobne to skojarzyłam z Astarte.[/QUOTE] Tak, na tyle podobne, że na jedną i drugą ich właścicielki mówią... Aszczur :D
  12. Grin

    Łowca i paczka

    Na ostatnich zdjęciach to nie Astarte, która ma 10 miesięcy i w sumie niewiele już wzrostem ustępuje Łowcy, ale Astri, która ma też 10 ale tygodni. :)
  13. Grin

    Łowca i paczka

    [quote name='Bartiśkowa_']Ale z niego silny chłop [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/love.gif[/IMG] jak on go wtargał na łóżko ? ;)[/QUOTE] Wilczak potrafi. :D Wcześniej zdarzały mu się próby zaciągnięcia tegoż fotela do klatki. :D
  14. Grin

    Łowca i paczka

    Chciałam zauważyć, że zanim dokonał dzieła zniszczenia, Łowca "przyniósł" sobie najpierw fotel na swoje legowisko, jak każdą zdobycz :lol:
  15. Grin

    Łowca i paczka

    I jeszcze "sierotka" :) [IMG]http://www.wolfdog.org/temp/1260815555-2624148.jpg[/IMG]
  16. Grin

    Łowca i paczka

    Ponieważ wilczanda jest ciaaaagle zajęta (zaczytana znaczy), wstawiam za jej wiedzą (i zgodą) parę bardzo "świeżych" zdjęć robionych wczoraj przez jej tatę. Jak widać tam gdzie byliśmy, zima jeszcze nie dotarła. Łowca miał znowu okazję wyszaleć się z Astarte. [URL="http://img410.imageshack.us/i/spacerekwpszczynieztrusn.jpg/"][IMG]http://img410.imageshack.us/img410/1371/spacerekwpszczynieztrusn.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img187.imageshack.us/i/spacerekwpszczynieztrus.jpg/"][IMG]http://img187.imageshack.us/img187/6642/spacerekwpszczynieztrus.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img109.imageshack.us/i/spacerekwpszczynieztrus.jpg/"][IMG]http://img109.imageshack.us/img109/6642/spacerekwpszczynieztrus.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img410.imageshack.us/i/spacerekwpszczynieztrusp.jpg/"][IMG]http://img410.imageshack.us/img410/1700/spacerekwpszczynieztrusp.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img109.imageshack.us/i/spacerekwpszczynieztrusp.jpg/"][IMG]http://img109.imageshack.us/img109/1700/spacerekwpszczynieztrusp.jpg[/IMG][/URL]
  17. [quote name='amber_Dorota']usłyszałam dzisiaj że jak się nie ma w domu dywanów to szczeniak nie ma podparcia kiedy siedzi i skutkuje to dysplazją stawów w przyszłości. co o tym myślicie? bo ja biję się z myślami. nie mam w domu ani kawałka dywanu (przyczyna- jestem alergikiem, kurz gromadzący się w dywanach mnie "zabija") cały dzień obserwuję moją Fionkę czy się rozjeżdża jak siedzi i czasem tak jest. chociaż głównie siedzi na boczku tak śmiesznie i wtedy jest stabilnie. poza tym ona mało kiedy siedzi bo głównie biega za zabawkami, chodzi po mieszkaniu albo po dworzu albo śpi. siedzi głównie w kuchni jak czeka na jedzenie... czy ktoś słyszał taką teorię?? czy to prawda?? bo trochę mnie to zmartwiło :-([/QUOTE] Tak, to fakt, że lepiej unikać śliskich podłóg przy szczeniaku. My problem rozwiązaliśmy w ten sposób, że pozbieraliśmy od rodziny wszystkie niepotrzebne chodniki. :lol: No ale Ty ze względu na alergię pewnie nie możesz tego zrobić. Można też spróbować położyć na panele tymczasowo choćby jakiś bardziej "chropowaty" gumolit; zabezpieczy przy okazji panele przed zasikaniem, a zawsze będzie mniej śliski niż one. U nas to poskutkowało. Aha w tym pokoju, gdzie najczęściej szczenior przebywał dodatkowo rozłożyliśmy jeszcze taką ochronna niebieską folię remontową (czy jak tam to się nazywa). Nie wyglądało to zbyt estetycznie może, ale swoją funkcję spełniło bardzo dobrze. :)
  18. [quote name='vpassione']Skoro siedzisz w owczarkach niemieckich, to czemu nie myślisz nad psem tej rasy? [/QUOTE] Nie wiem, czy owczarek niemiecki nie byłby zbyt ryzykownym wyborem do takich "ekstremów". :) Jeżeli już, to chyba jakiś ze starannie wyselekcjonowanej linii użytkowej (nawet nie wiem, czy takie są w Polsce). Te ONy które się najczęściej widuje, wymiękają po zwykłym spacerze połączonym z zabawą, a co dopiero po kilometrach szybkiego biegu przy rowerze w trudnych warunkach. No i ryzyko dysplazji. Jak autor tego wątku będzie miał pecha i trafi mu się ON z dysplazją (co w tej rasie zdarza się niestety często), będzie po rowerowaniu, przynajmniej takim ekstremalnym.
  19. No szczerze mówiąc znam całkiem sporo i takich, co z powodu psa kupiło m.in. nowy (większy) samochód. :D Oczywiście nie mówię tego na poważnie, choć takie są fakty. :)
  20. [quote name='Jolanta_O']Martens zazdroszczę że psiak nie potrafi wchodzić na łózko. [/QUOTE] Tak trochę offtopowo; bo przypomniało mi to, jak moja mama była "zgorszona" tym, że nasz (wtedy) szczenior już od pierwszej nocy pchał się do nas do łóżka, a jej Tobi to był taaaaki grzeczny i wcale się do niej nie pchał, tylko spał na posłaniu pod łóżkiem. Tylko, że ekhem, zapomniała, że jak Tobi był mały, to był taką ciapowatą kuleczką i długo zetrwało, zanim się nauczył wskakiwać na łóżko, gdy tymczasem to nasze wilczysko już od początku potrafiło wleźć wszędzie, gdzie mu się zachciało. :lol: Cóż, nie będę ukrywać, że skończyło się na tym, że pies śpi z nami. :p Tzn, teraz (ma już skończony rok) częściowo śpi z nami, a częściowo na swoim posłaniu (pewnie wtedy gdy mu się za ciepło robi). Ale w sumie po co się ma psa, jak nie po to, żeby się przytulić do jego futra? :D
  21. [quote name='Agniecha93']Mama jest nawet po mojej stronie, ale tata mówi że potem nie będzie co z nim zrobić w wakacje, powiedziałam że mogę nie jechać, ale trochę ciężej jest mi zrezygnować z ferii na nartach :/[/QUOTE] Niektórzy zabierają psy ze sobą na wakacje. ;)
  22. [quote name='Jolanta_O'] Już sama nie wiem co mam z nią robić. Jestem załamana i czuję się totalnie bezsilna. Nie chcę żeby psia wzięła nad nami kontrolę. Boje się,że ze zmęczenia puszczą nam nerwy. A najbardziej boję się o moją córcię bo jak psica się nie zmieni to w domu będzie tragedia.[/QUOTE] Wiesz, mnie się wydaje, że w takiej sytuacji gdy już nie masz pomysłów (ani nerwów), dobrze byłoby rozejrzeć się za jakimś dobrym szkoleniowcem i zaprosić go do Waszego domu. Zapłacisz jakieś 50 zł lub więcej za godzinę indywidualnych zajęć, ale plus będzie taki, że człowiek ten zobaczy na miejscu, jaka jest sytuacja, poobserwuje, jak postępujecie ze szczeniorem i co najważniejsze - pokaże Wam, co i jak powinniście robić, jakie gesty stosować, jakiego tonu używać itd. itp. Prawda jest taka, że można dawać różne rady na forum, ale bezcenne jest widzieć w praktyce, jak poprawnie (czyli skutecznie) wprowadzić je w życie, bo pomiędzy teorią i praktyką jest duża przepaść. Często jest też tak, że to tylko nam się wydaje, że próbowaliśmy już "wszystkiego". Tymczasem w trakcie wizyty szkoleniowca może okazać się, że pole do popisu jest jeszcze bardzo duże. Życzę masy cierpliwości. Wiem, że nie macie teraz łatwo, ale pamiętajcie; sunia chce się z Wami (i z córcią) bawić po psiemu. Zabawa szczeniaka to gryzienie. Oprócz nauki zapewnijcie jej jeszcze dużo rozrywek, dawajcie jej coś, co może bezpiecznie gryźć, choćby surowe gnaty, bawcie się z nią zabawkami, turlajcie piłkę, cokolwiek co rozładuje jej energię. :)
  23. [quote name='kasia_1982'] Probujemy ja nauczyc co to znaczy "nie" ale na razie marne efekty ;([/QUOTE] Trzeba kombinować. :) Czasem sam ton głosu, w jakim wypowiada się to słowo (nie, fuj, źle, fe itd.) potrafi być na tyle nieprzyjemny dla psa, że będzie wiedział. Można wzmocnić efekt głośnym klaśnięciem lub/i tupnięciem. Można też wprowadzić fajne ćwiczonko, które załatwia dwie sprawy naraz; bierzesz młodego na smycz (tym razem dłuższą), a do kieszeni dwa rodzaje smaczków; "lepsze i gorsze" (np. kawałki mięska i zwykłą karmę). Rzucasz młodemu pod nogi suchą, gdy wykona ruch w celu jej zjedzenia, mówisz "źle" (albo "nie" lub co tam wolisz) jednocześnie uniemożliwiając mu smyczą zrealizowanie celu. Gdy tylko zrezygnuje z próby, chwalisz wylewnie i dajesz lepszy smaczek. Będziesz zaskoczona, jak szybko młody się nauczy nie podnosić z ziemi jedzenia. Zamiast tego będzie patrzył na Ciebie. No i jednocześnie uczy się reakcji na to słowo, o które nam chodzi. (Jedna uwaga; to że młody nauczy się w tym konkretnym miejscu nie brać żarcia z ziemi, nie oznacza, że nie będzie robił tego w innym. :D )
  24. Hihihi, Wilczanda chyba troszkę już zapomniała, jak to jest, gdy próbuje się szczylka ignorować a on się nam wiesza na rękawach, łydkach i czym się da. :D My to wszystko przerabialiśmy i przyznaję, wcale nie było to takie łatwe, jak opisuje się w książkach. W każdym razie działaliśmy kilkutorowo; z jednej strony próbowaliśmy wpoić szczeniorowi, co to znaczy "nie" lub "źle". Z drugiej strony uczyliśmy go oczywiście m.in. komendy siad. Oczywiście to wszystko, co napisała wilczanda - ręka w pięść, zwrócenie uwagi na zabawkę, chwalenie gdy zajmie się zabawką, a nie naszą ręką itd. jest jak najbardziej ok, z tym że nasz Łowca był wyjątkowo uparty. Zaczęliśmy więc zakładać mu w domu taką króciutką, 20 cm smyczkę po to, aby pomóc mu zrozumieć, o co nam chodzi. Idea była taka; pies robi źle (gryzie), my uniemożliwiamy mu tę czynność (przytrzymywanie za smyczkę) jednocześnie mówiąc źle/nie do momentu aż widzimy i czujemy, że piesek się rozluźnia i rezygnuje z prób gryzienia, wtedy chwalimy, dajemy zabawkę, gdy bierze również chwalimy itd, itd. Gdy już choć trochę to poskutkuje, można włączyć komendę siad. U nas taki etap generalnego wieszania się na wszystkich i na wszystkim trwał praktycznie równy miesiąc. Potem już było coraz lepiej. Powodzenia. :)
  25. Dodałabym jeszcze - na przyszłość unikać rzepów przed fryzjerem, kołtunów itp. Po co młodemu do stresu spowodowanego samą wizytą u fryzjera dokładać jeszcze stres z powodu nieuniknionego w takich sytuacjach bólu? Nawet najdelikatniejszy fryzjer nie jest cudotwórcą. ;)
×
×
  • Create New...