Jump to content
Dogomania

Basia Z.

Members
  • Posts

    1224
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Basia Z.

  1. No muszę przyznać, że moja Zonita jest nieco podobna. Waży 8.90 bo trochę ją odchudziłam. Też ma obsesję na punkcie piłki i na spacerze szczeka żeby jej rzucać ale odkryłam, że reaguje bezbłednie na jeden gest - mianowicie jak skrzyżuję rece przed nią gdy sie bez umiaru domaga rzucania i gwałtownie te ręce rozkrzyżuje tak w płaszczyźnie poziomej mówiąc przy tym stanowczo "koniec!" to ona rozumie i zaczyna wtedy normalnie spacerować, węszyc w trawie itd. Na ludzi szczeka tylko wtedy jeśli ktoś przestraszy ją dziwnym wyglądem albo zachowaniem, no i gdy ktoś wkracza do naszego domu czy na nasze podwórko - wtedy drze się strasznie głośno i uważa, że niesłusznie próbuję ją uciszyć. Zonita jest zazdrosna i próbuje skupiać uwagę tylko na sobie. Jak jestem z nia sama to bezbłędnie mi zawsze pokaże gdzie rzuciła piłke w trawie i mi ją przyniesie. Jak idziemy z pozostałymi dwiema suczkami to ona w pewnym momencie gubi piłke w trawie i ja wtedy mówię gdzie jest piłeczka ? szukaj, szukaj piłeczki a ona niby chodzi i szuka ale oczywiście nie może biedna znaleźć. Wtedy ja sie wkurzam przywiązuję Kajke i Tinkę do jakiegoś drzewka czy słupka i zaczynam z Zonitką krążyć po trawniku i szukać piłeczki, besztam ją i proszę a ona udaje głupa i oczywiście chodzi tak ze mną i cała jest szczęśliwa, że taka jestem nią zajęta nawet jeśli zdarzy jej się przy okazji oberwać za zgubioną piłkę. Innym sposobem w jaki moja złośliwa mądra suczka mnie kontroluje jest przełażenie pod ogrodzeniem na teren przedszkola przy którym mieszkamy. Robi to w chwili mojej nieuwagi gdy jest luzem, staje po drugiej stronie siatki i najwyraźniej ma ogromną satyswakcję, że wywołuje we mnie tak duże emocje, że pomimo iż stoję tak blisko jestem bezradna i nie moge jej dosiegnąć. Ja się złoszczę i wydzieram "wyłaź!" a ona śmieje mi sie w twarz, merda ogonem i patrzy na mnie przez kratki jak na małpę w ZOO. Wyjdzie jak zechce a nawet jak trochę oberwie to się cieszy i chyba uważa, że i tak warto było. Naprawdę mnie nieraz złości ale trudno jej odmówić inteligencji i nie mozna sie z nia nudzić. Jak nie śpi to wciąż się bawi, ma wystające dwa dolne ząbki i wciąż usmiechniętą gębę. Towarzyszy mi zawsze i wszędzie i wnosi w moje życie mnóstwo energii. Tez bardzo ja kocham.

  2. Jak mnie to boli - jak czytam takie teksty o pinczerkowatych - że wredne, zajadłe, hałaśliwe... Jak to się dzieje, że moje takie nie są ? To są cudowne psiaki wpatrzone jak chyba żadne w swojego opiekuna. To prawda, że bardzo zaangażowane i takie z inicjatywą ale to właśnie dlatego trzeba dla nich być równie zaangażowanym opiekunem i przewodnikiem. To są psy pracujące. Bardzo potrzebuja uwagi i pochwał swojego pana i usiłują na nie zasłużyć tak jak potrafią. Jeśli się im umiejętnie przekazuje czego sie od nich oczekuje to uczą się błyskawicznie i są bardzo posłuszne. Pozostawione same sobie robią się nerwowe i hałaśliwe ze strachu i niepewności. Moje naprawdę nie są hałasliwe - nie zniosłabym tego. No może ostatnia Zonita troche się "wyrywa" no ale nie tak, żeby nie dało się jej temperować. A Tinusia jak jej się zdarzy szczekać to nas rozbraja bo ma taki śliczny delikatny głosik i normalnie nas rozśmiesza

  3. Czy ktoś może mi powiedzieć ile mniej więcej kosztuje toy krótkowłosy suczka z za wschodniej granicy, z dobrej hodowli tzn. żeby była naprawdę rasowa ale egzemplarz niewystawowy i niehodowlany z racji zbyt małego wzrostu i wagi ?

  4. [quote name='Nilsson'][URL]http://ogloszenia.ox.pl/ogloszenie,1890188,oddam-w-dobre-rece-suczke.html[/URL]

    Znowu ktoś chce oddać starszą sunię z powodu warunków lokalowych:mad: Przecież to taki mikrusik niewiele miejsca zajmuje.[/QUOTE]

    Wyobrażam sobie jak ta sunia jest traktowana na codzień. Pewnie jak jakiś stary grat, który przeszkadza a pies przecież tak rozumie i czuje czy jest potrzebny i kochany czy nie. Oby znalazł się dla niej jak najprędzej ktoś rozumny,odpowiedzialny i kochający. Szczęścia suniu, jeszcze wiele lat życia przed Tobą.

  5. wg. mojej dotychczasowej wiedzy to żmije były w Bieszczadach i z racji tego, że były pod ochroną ostatnio rozpowszechniły się nieco bardziej i podobno stosunkowo czesto były też spotykane w jeleniogórskim... jejku nie pójdę do lasu za nic na świecie

  6. Ta żmija zrobiła na mnie ogromne wrażenie - to w Krakowie macie żmije ??? Duża ona była ? Bo na tym zdjeciu wygląda jakby była wielkości dorosłego pytona :crazyeye: Ja mam rodzinę w Krakowie, muszę ich ostrzec

  7. [quote name='prazsky krysarik']przepraszam ze powtorzylam - prosze wykasowac

    Robi to codziennie teraz! Jak zabieram zabawke-robi to z kocykiem. Czy peskie tez maja tak jak suczki - cos w rodzaju cieczki?[/QUOTE]

    Piesek jak ma temperament to mu się chce cały czas na okrągło. Szczególnie samce małych ras tak mają + podnoszenie nóżki i obsikiwanie mieszkania i wszystkiego co naspotkają na swojej drodze. Ja z tego powodu mam tylko sunie - mogę je głaskać i całować po brzuszkach a nie muszę znosić specyficznych widoków i zapachów i wydzielin. Póki co proponowałabym mu zostawić kocyk i niech sobie używa - w końcu on niczemu niewinny i robi tylko to do czego go natura zmusza. Kocyk częściej prać albo najlepiej mieć kilka na zmiane i już. Serwowałabym mu jak najwięcej spacerków i zabawy dla rozładowania energii ale to i tak seksualnych zachowań nie wyeliminuje a jedynie je może złagodzić. W przyszłości może kastracja... . Może inni właściciele małych samców podzielą się doświadczeniami i coś doradzą.

  8. W sprawie zakraplania uszków. Usiądź sobie na brzegu wanny (albo na oparciu kanapy czy na czymś innym wyższym os stołka) i wiercącego psiaka włóż sobie między uda tak żeby go udami po prostu trzymać. Oczywiście go nie ściśnij za mocno tylko tak z wyczuciem. Trzymasz go tak na wysokości jego pach - tak żeby przednie łapki miał oparte na twoich udach a tylnymi niech sobie tam dynda i wierzga pod spodem albo podwiń jedną nogę tak żeby mu podstawić łydkę pod jego wiszące tylne nóżki żeby sobie na niej stanął. Pogłaskaj go po główce i uspokój a później jedną ręką przytrzymujesz jego główkę a drugą możesz zakropić czy wyczyścić uszy albo oczy

  9. One wcale nie musiały być mieszane z chichuachua, chociaż i takie mieszańce pewnie bywają. Ratlerek (taki "polski") został wychodowany na tej samej zasadzie co i "yorczek miniaturka" czyli, że najmniejsze skarłowaciałe osobniki pinczerów kojarzono ze sobą w celu uzyskiwania tak maleńkiego potomstwa. To prawda że pinczery sa masywniejsze ale w procesie karłowacenia wszystko delikatnieje i proporcje budowy też sie zmieniają. Niewykluczone, że domieszano do nich gdzieś po drodze też nieco krysarika - bo czy to tak daleko skoczyć za południowa granicę i dowieźć nieco świeżej krwi w postaci takiego np. pieska jak twój Niko ? Bo trzeba przyznać, że te dzisiejsze "polskie ratlerki" też są śliczne, zgrabniutkie na długich, cienkich nóżkach a jaka dokładnie krew w nich płynie tego się trudno dowiedzieć. Ty też nie możesz byc pewna po jakich rodzicach i dziadkach dokładnie jest Niko i nie rozumiem dlaczego takim dużym zaufaniem obdarzyłaś tego właśnie "hodowcę" z Czech. Nie masz rodowodu i umowa nie spisana a piesek niedrogi więc on sie nie musi obawiać, że zrobisz badania genetyczne psiakowi i wykryjesz jakieś niezgodności :) A co tam robiły na podwórku te większe pieski ? jaka to właściwie była rasa i w jakim charakterze tam przebywały ? Moim zdaniem ten "hodowca"to jest taki sam łachudra jak wielu pseudohodowców w Polsce. Może tobie akurat dopisało szczęście i Nikuś będzie śliczny ale i w Czechach , w takich "hodowlach" można się naciąć. Widziałam "krysariki" na grubych , krótkich nóżkach

  10. Nie wiem co masz na myśli pisząc "miniaturka i ratlerek normalnych rozmiarów". Nie ma w tej rasie podziału na miniaturki i jakieś inne. Krysarik to krysarik to jest ogólnie rasa miniaturowa i już. Gdyby był miniatura i nieminiatura to byłoby to napisane we wzorcu i byłyby podane osobne wymiary i waga obowiązujące dla obu odmian albo wręcz byłyby sporządzone dwa osobne wzorce. Wiesz co to jest wzorzec rasy ? Tu masz link: [URL]http://prazsky-krysarik.cz/index.php?id=3[/URL] po czesku ale da się zrozumieć szczególnie punkt dotyczacy wzrostu. Z tymi ratlerkami miniaturkami to jest tak samo jak i z yorkami miniaturkami. Takiej rasy przecież nie ma . To są skarłowaciałe odrzuty z hodowli, często z problemami neurologicznymi, których w żadnym wypadku nie powinno sie dalej rozmnażać ale łobuzy to rozmnażają i sprzedają i to drogo - że to niby taka rasa szczególnie atrakcyjna. Mówisz, że nie stać Cię na psa z rodowodem a przeciez nie każdy rodowodowy kosztuje od razu 4000 sa tez dużo tańsze. A nie wiem czy wiesz, że w zarejstrowanych prawdziwych hodowlach obowiązkowe są badania rzepek kolanowych, żeby nie rozmnażać piesków z chorymi nóżkami. Na stronach hodowli przedstawiane są na to dokumenty - " [B]Pately 0/0" [/B] to jest najlepszy wynik, jedynki - pately 0/1 czy 1/1 są jeszcze chyba dopuszczalne a jak jest wyższy wynik to piesek nawet jeśli śliczny jest wykluczany z hodowli bo przekazywałby w genach kalectwo. No a w pseudohodowlach nikt tych badań przecież nie robi i jeśli później okaże się, że kupiony tam tanio piesek ma chore nóżki to trzeba mu zrobić bardzo drogą ortopedyczną operację. Ja Ci tego ani tym bardziej twojemu pieskowi nie życzę no ale miej to na uwadze. Nie rozumiem też dlaczego twierdzisz, że ratlerki sprzedawane bez rodowodu w Polsce to są mieszańce "cziłek"z pinczerami a już że ktoś takiego właśnie mieszańca chce sprzedać za 1000 zł to już zupełnie nie wierzę. "polskie ratlerki" to są moim zdaniem skarłowaciałe pinczerki miniaturowe i być może wymieszane co nieco z krysarikami takimi właśnie z pseudo jak twój. Chichuachua to rasa wcale niepodobna do ratlerka o zupełnie innej budowie,sylwetce, innej głowie i z obfitym pewnie obficie liniejącym futrem. Ja widziałam śliczne bezrodowodowe polskie ratlerki i nie wyglądały mi na krzyżowane z 'cziłką". Osobiście chciałabym, żeby rasa ratlerek (ten polski) też została uznana.

  11. Wg. Ciebie jak "co chwilę Mioty" to jest dobra hodowla :mad:??? To jest potworność !!! To jest bezwzględne, okrutne wykorzystywanie suczek w celach jedynie zarobkowych. Dobra hodowla to jest hodowla prowadzona przez osobę która kocha psy i dba o nie. W dobrej hodowli szczenięta rodzą sie rzadko, po to, żeby były silne i zdrowe podobnie jak ich rodzice. Dobry hodowca jak Ci sprzeda szczenię to jeszcze życzy sobie utrzymywac z tobą znajomość i prosi, żeby go informować o losach szczeniaka, pisać jak się rozwija i przysyłać zdjęcia.
    Ja raz jedyny w życiu zdecydowałam się, żeby moja suczka urodziła szczenieta i to tylko dlatego, że rodzina się upierała. Poszłam wtedy do weterynarza, żeby zadbał o mają sunię przed ciąża i w czasie ciąży. On mi ją odrobaczył już na krótko przed kryciem. Później była drugi raz odrobaczona na dwa albo trzy tygodnie przed porodem i szczenięta jak sie już urodziły też były odrobaczone jak były jeszcze malutkie - nie pamietam w którym to było tygodniu ich życia i nie miały żadnych robali. Ja robaka nie widziałam nigdy u żadnego swojego psa a wcale ich przesadnie często nie odrobaczam - na pewno nie częściej jak raz na pół roku, nieraz może nawet rzadziej. To wyobraź sobie jak zaniedbana żyje mamusia twojego pieska. Ona musiała być zarobaczona jak zaszła w ciążę i z tymi robalami przeżyła ciążę skoro przez łożysko przekazała pasożyty szczeniakom i pewnie nadal je ma. A nie wykluczone, że "hodowca"/oprawca pokrył ją już po raz kolejny i czeka na kolejny miot zarobaczonych szczeniąt po niej, żeby je sprzedać takim ludziom jak Ty kłamiąc, że pieski sa zdrowe, silne i dobrze odchowane. Ciekawe czym on karmite swoje wyczerpane suczki i czy wogóle je bierze na kolana albo się z nimi bawi, czy tylko je trzyma w brudnych klatkach dopóki żyją i rodzą. Dbaj jak najlepiej o swojego pieska bo on jest niczemu niewinny. Nie piszę też tego, żeby cię obrażać tylko żebyś rozumiała czym się różni dobra hodowla od złej. Pseudohodowli nie należy wspierać swoimi pieniędzmi tylko omijać z daleka, żeby zapobiegać krzywdzie zwierząt. Jak takim "hodowcom" nie da sie zarobić to przestaną i o to chodzi. Jak ja się zwróciłam do hodowli po szczeniaka to powiedzieli mi, że muszę poczekac jak się urodzi a przez ten czas życzyli sobie, kontaktu ze mna żeby mnie poznać i zadecydować czy wogóle mi sprzedadzą. Jak z takiej hodowli kupisz pieska to nie wspierasz okrucieństwa wobec zwierząt a twój szczeniak nie bedzie miał robali, będzie zdrowy i wypieszczony jak prawdziwe niemowlę.

  12. Każdy pies jest kochany i jeśli już się urodził to powinien mieć w życiu jak najlepiej, tylko chodzi o to, że nie każdy kto rozmnaża psy zasługuje żeby mu za to płacić. Ktoś kto produkuje zarobaczone szczenięta i jeszcze sprzedaje je za granicę to na pewno nie jest hodowca. Szczególnie, że dotyczy to tak malutkiej rasy. Wyobrażam sobie jak zarobaczona musi być mamusia tego szczeniaczka. Glista potrafi wyrosnąc chyba dłuższa niz cały taki krysarik

  13. [quote name='WEIMAR']niecałe 600 złotych? czyli pseudohodowla.....z tego mogą wynikać problemy zdrowotne
    z rodowodem 1650 złotych kosztuje[/QUOTE]

    Można wiedzieć o której hodowli mówisz, że po 1650 ? Ja pytałam w Ornament , bo tam moja faworytka najpiękniejsza Ciara Princes jest właśnie w ciąży i to z przecudnym przypominającym mi moją nieżyjącą Tosiunię Hurikanem no i usłyszałam cenę 1500 euro. Chciałam zamówić gdyby urodziło się szczeniątko niewystawowe, tzw. mazlik, to mi powiedzieli, że za granicę nie sprzedadzą. A w Polsce tez mamy już jedną hodowlę w Wejcherowie i jest tam obecnie szczenię sunia - kosztuje 4000.

  14. Ale cały czas jest głodny. Wiec nie wiem czy tak powinno być.[/QUOTE]

    Tego typu pieski zwykle z natury są żarłoczne ale lepiej go nie przekarmiać, bo też Ci od tego może chorować. Wydzielaj mu jedzonko tylko tyle ile naprawdę potrzebuje. Na tych zdjęciach, które zamieściłaś on mi wygląda na grubaska. A tak wogóle to przydałyby się tu liczne zdjęcia bohatera tego watku :)
    On jest czarny czy brązowy ?

×
×
  • Create New...