Jump to content
Dogomania

wilczanda

Members
  • Posts

    503
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by wilczanda

  1. [B]gops, [/B]dziwnym trafem mam nieco podobnie, jak idę z Łowcą, tyle że on nie toleruje samców. Pies biega sobie, Łowca jeż od głowy do ogona, warkot i sztywnienie. Kiedy zabieram go dalej od psa, słyszę komentarz: Ale spokojnie, mój nic nie zrobi! :roll: Dziwi mnie, że muszę informować, że mój zrobi, skoro jeży się i warczy :roll: A dzisiaj Łowca wlazł do stawu aż po brzuch i przepłynął dwadzieścia centymetrów :evil_lol:. Stał sobie w wodzie, od czasu do czasu popijał, a tam idzie jakaś babka. I od razu do mnie: Niech pani weźmie tego psa z tej wody, bo dostanie [B]chrost[/B]!!! :evil_lol: Ja: To przecież pies (wiem, że pies też może dostać krostek, ale nawet nie starałam się tłumaczyć babce, że Łowca włazi do tego jeziora prawie od szczeniaka i żadnych chrost nie dostał) Babka: Ale on dostanie chrost i pani zobaczy, będzie z nim pani latać do weterynarza! A on na pewno dostanie chrost! Ja: Trudno, przeżyje Zrobiła taką minę, jakby chciała zadzwonić po policję czy coś i poszła. Ale niedobra jestem dla tego Łowcy, przeze mnie dostanie [B]chrost!!![/B] :evil_lol: :lol:
  2. Odnośnie przymilania się obcych do psów: U nas prośby w stylu: Można pogłaskać? Są akceptowane (o ile osoba, która chce to zrobić wygląda na normalną i nie jest pod wpływem alkoholu), jednak zawsze ostrzegamy, że można, ale Łowca skacze, i to wysoko. :cool3: Wszyscy machają ręką, gdzie tam dostojny wilk będzie skakał. Ale wystarczy powiedzieć do Łowcy cos w stylu: Jaki ty śliczny!!! :evil_lol: A od razu zacznie się machanie ogonem, wesołe miny mówiące: pogłaszcz mnie, pogłaszcz :evil_lol: Ludzie podchodzą, głaszczą, a Łowca ni z tego ni z owego skacze i liże prosto w nos. I miny ludzi są róóóóóóóóżne :evil_lol:
  3. [quote name='dogomanka_']hahaha, na to, że to moze być wypożyczalnia nie wpadłam. :evil_lol: Ja tutaj takie jęki i darcie się dosłownie jak te diabły z tej dziewczyny, tak się wystraszyłam, że wyłączyłam telefon i bałam się go włączyć przez cały następny dzien. :evil_lol:[/QUOTE] Matko, Ciebie to śmieszy??? :crazyeye: Odważne jesteście ;):razz::diabloti:
  4. TE KOTY SĄ SUPER!!!! :loveu: :loveu: Pidzej, używasz gumki chlebowej?
  5. Matko, ja bym zawału dostała!!! :shock: Trauma do końca życia by mi została!!! :shock: Macie mocne nerwy ;) Historia całkiem niestraszna, przedstawiająca moją głupotę: Ja mam bardzo bujną wyobraźnię, a w dodatku jestem krótkowidzem. Kiedy siedzę w łazience mam widok na mój pokój. Jest strasznie zabałaganiony. Jakieś śrubki z łóżka się świecą, kot na biurku szeleści, a ja palpitacji dostaję :evil_lol: Od tego czau dbam o to, żeby drzwi od pokoju były zamknięte, kiedy mnie tam nie ma :) Kiedyś mój mądry kot zaatakował mnie, wyskakując zza ściany :P Jego mina i moja mina- bezcenne :P
  6. Ja wiem, kto to był!!! To był kolega Edwarda Cullena :P hahahah :D Ale go pokonały "wilkołaki" Twoje :)
  7. Hahahha dobre. Ostatnio na polskim widziałam kota przez okno, identycznego jak mój. Już się przestraszyłam, że uciekł z domu, ale sobie przypomniałam, że mieszkam na 8 piętrze :P
  8. Jak Łowca był szczeniakiem i zdarzało mu się posikiwać na dywany, zdawało mi się, że słyszę jak sika, a go nie było :evil_lol:
  9. Uwaga na zwierzęta w lasach (i nie tylko, teraz nawet dziki zamieszkują osiedla) W lesie moi rodzice natknęli się na żmiję. Na szczęście Łowca nie jest ciekawski i nic się nie stało. Co prawda żmije nie atakują bez powodu, ale wystarczy, że się na nią nadepnie/ potrąci/ odkryje jej "mieszkanko" i można zostać ukąszonym, albo nasz pies może zostać. Nie wiem, czy tu było, ale napiszę. Uwaga na sarny i zające. Pies raczej nie zrobi im krzywdy, chyba, że trafi na chorą/ ranną sztukę, ale istnieje ryzyko, że pies pogoni za zwierzakiem. Może potem się zgubić, zostać ustrzelony lub potrącony przez samochód (jeśli są w okolicy). Jeśli biega z linką, może się zaplątać o drzewa w lesie i zadusić. Poza tym niektóre leśne zwierzaki mogą chorować na wściekliznę, ale nie wiem gdzie i kiedy, więc nie napiszę więcej, po prosu trzeba uważać.
  10. Kiedyś Łowcę zahaczyła zębem jedna suka, polało się trochę krwi.Suka była zdrowa itd. Do wieczora było spokojnie, ale potem Łowcy spuchł cały pyszczek, było mu trudno oddychać. Na szczęście szybka interwencja weta, zastrzyki i wenflon pomogły, chociaż po strzykawce zostały stwardnienia na szyi. Więc uwaga na kontakty z psimi zębami.
  11. Taaa, moja mama się kiedyś nasłuchała od babki. :) Szła z Łowcą na spotkanie z dziadkiem, Łowca szczyl wtedy jeszcze był, więc jak tylko zobaczył dziadka zaczęło się szarpanie, piszczenie i wyrywanie. Mama zaczęła mu wydawać komendy, zatrzymywać się, dawać komendy itd. I wtedy napatoczyła się babka i zaczęła litanię: A niechże go pani puści, on sie cieszy, on jest szczeniakiem, on się cieszy, pani go puści itd. Mama zbyła ją milczeniem i dalej ćwiczyła z psem, a babka postała, pogadała i poszła, a piesek grzecznie przywitał się z dziadkiem :)
  12. Ja ostatnio miałam niezbyt fajną sytuację z moimi kolegami i jedną koleżanką. Szłam z Łowcą i zobaczyłam moje dwie koleżanki i dwóch kolegów. Jedna z nich bardzo lubi Łowcę, przyleciała do nas od razu i wytuliła psiaka. Reszta przyszła. Jeden z chłopaków coś pomruczał, że "nie che się zbliżać" (Łowca oczywiście roznamiętniony, skacząco- liżący. Komentarz mojej koleżanki na temat psa: - Jakie TO duże!!! :crazyeye: Odpowiedziałam: To pies, on. A ona: No to on. (z miną, jakby to nie sprawiało różnicy) Mój mądry kolega schylił się do psa. Poinformowałam go, żeby tego nie robił, bo to pobudza psa do jeszcze większego skakania. Oczywiście nie posłuchał, alekiedy Łowca na niego skoczył i wsadził mu przypadkowo łapę do kieszeni (bez szkody na niczym), zawołał: Wypierd****! :shake::shake::shake: Mam bardzo mądrych kolegów, z podejściem do zwierząt. :angryy:
  13. [quote name='marra']Kurde chyba przestane tu wchodzić :D [/QUOTE] Hahhahha, ja też to kiedyś mówiłam :D :)
  14. Hm, marsowa mina to chyba zła mina, Mars był bogiem wojny ;) Jak ktoś się marszczy to się mówi, że ma marsa na czole :evil_lol:
  15. Całkiem normalne, chociaż niezbyt przyjemne. :roll: Łowca nauczył się kraść buty, wystarczy, że ktoś go zacznie głaskać, a potem idzie, zabiera buta. :P Największa frajda jest jak pańcia idzie, mówi "źle", zabiera, to potem można znowu zabrać, i tak wkółko :roll: Na szczęście żaden z butów nie ucierpiał, tylko mój zimowy ma wełnę przerzedzoną :/
  16. U nas Fiprex. Kiedyś mama spryskała Łowcę spryskiwaczem przeciw kleszczom, ale niewiele dał. Ps. U nas sprawdza się do wyciągania kleszczy takie coś z "pętelką" (sorry za OT)
  17. Jeśli dobrze zrozumiałam, to ma być o starożytności? Hmmm, widziałam kiedyś fajną ilustrację w książce, jak Pandora otwiera puszkę i wychodzą z niej choroby i nieszczęścia pod postacią takich fajnych "duchów". :cool3: Może coś takiego? Albo jak Ikar spada do oceanu? :cool3:
  18. No, ja też o czymś takim słyszałam. ;) Czytałam, że taka babka miała psa, który zaczął ją kiedyś lizać w jedno miejsce, tylko w to jedno. Poszła się przebadać i okazało się, że ma raka, ale dzięki szybkiej psiej "interwencji" udało się go wyleczyć, bo był we wczesnym stadium :)
  19. MATKO! Załamka, ąz mi się tu wstyd pokazywać, prowadzę galerię, a Grin musi za mnie zdjęcia wstawiać :oops: Na szczęście zaczął się ładny sezon i święta będą, więc wsadzę foty, aż sobie zapiszę :P :oops:
  20. To zależy, jakimi rysujesz. Wnioskuję, że chodzi o olejne. Dawno nimi nie rysowałam, ale wiem, że im więcej nałożysz w jednym miejscu, tym rysunek stanie się "cięższy", a kolor będzie bardziej intensywny. Żeby kolor wyszedł ciemniejszy, to niekoniecznie trzeba mieszać z czarnym. Np. aby uzyskać jakiś odcień dajmy na to, zielonego, to mieszasz jasny zielony, ciemny zielony, dodajesz trochę brązu, żółtego, ugru cz coś :P Z suchymi jest chyba podobnie, tyle że te można dodatkowo rozcierać. Poeksperymentuj :P
  21. [B]Collie, [/B]całkiem ,całkiem :kciuki: Brakuje mi tylko "bliku" w oku ;) I troszkę mało cieni na kufie ;) Ale poza tym, to rysunek świetny :)
  22. Hahaha szczere te historie :P Wczoraj myślałam, że zarąbię mojego sąsiada. Łowca (tudzież wilczak) strasznie się boi tego faceta, od kiedy wychodził przed nami z bloku i trzasnął drzwiami w ścianę, tak, że zrobił w niej dziurę :roll:. No i od tego czasu trauma. :/ Wczoraj musiałam z nim jechać w windzie. Stanęłam jak najdalej, gadam do Łowcy spokojnie, chwalę, jak siedzi grzecznie. A te facet oczywiście zaczyna gadać :roll:. F: [ciu ciu ciu ciu]No, ale on grzeczny! J: (usadzam psa na tyłku i próbuję doprowadzić jego zszargane nerwy do porządku) On się pana boi! F: Nieprawda, te psy są grzeczne, one tylko ciągną sanki... J: (załamka - Łowca skacze na mnie, znowu go uspokajam. Gadam coś do tego faceta od rzeczy, a on jeszcze łapsko do niego wyciąga. Łowca się prawie trząsł ze strachu przed tym dziadem, na szczęście po chwili wysiadłam, a pies poleciał sprintem do domu... :roll: I jeszcze coś a propos grzecznego psa: Moja mama stała z psem i czekała na tatę. Łowca siedzi. Nagle idzie taka babka, a właściwie się skrada. Potem wali komentarz: Babka: A kto tu kogo pilnuje (do mojej mamy)? On pani, czy pani jego? W tym momencie Łowca wyskoczył na nią z pyskiem i oszczekał ją. Aż się za nią zakurzyło, tak uciekała :P I nie było wątpliwości, kto kogo pilnuje :P Przy mnie takie coś się rzadko zdarza, może dlatego, że na szczęście ostatnimi czasy rzadko widuję dziwnych ludzi i ich komentarze :) Jednak (także wczoraj) natknęłam się na faceta z psem w typie haszczaka. Oczywiście najpierw przybiegła jego suczka. Łowca skwapliwie ją obwąchał i gdyby to nie było a osiedlu, to by się pobawił. J: To suka? F: Tak J: Acha, to dobrze (Łowcuś ma nieładny, choć raczej zrozumiały wyczaj ciepania się na inne psy, szczególnie przy mnie :roll: ) F: Ale ją psy atakują! J: Mój nic nie zrobi (już chciałam mu powiedzieć, że w takim razie nie powinien puszczać suki samopas po osiedlu) Łowca potwierdził moje słowa, wąchając suczkę z namaszczeniem. F: On ma już swoje lata, prawda? J: Nie, on ma 2 lata (:roll: ) Jest siwy na brodzie, bo tak mogą mieć psy tej rasy. F: Ale to jest kundel? J: Nie, to wilczak. Jest rodowodowy. F: Nie słyszałem (no zaiste, ale dziwne! :P) J: Tutaj mało osób zna tą rasę. Potem zaczęły się pogaduszki na tematy uciekania huskich, zagryzania kur, agresji i szkolenia. I chyba nie muszę pisać, jaką wiedzą w tym temacie wykazał się facet :roll: Na naszym osiedlu mieszka też facet, który upiera się, że miał wilczaka, nota bene także z Peronówki (hodowla z której jest nasz pies). F: (krzyczy z daleka) OOO! To ten wilczak! (nie jestem pewna czy nie powiedział "wilczek" :P) Moja mama: Tak, to wilczak F: Ja też miałem takiego. M: Z jakiej hodowli? F: Z Peronówki M: Acha. (:roll: ) A jak się wabił? F: Zadzior. Po suce Zadrze (ahahha :P ) M: Obawiam się, że w tej hodowli nigdy nie było takiego psa. (mama już chciała pójść, a facet jeszcze z daleka) : F: Ale ja takiego naprawdę miałem! Taaaa, jaaaassssne :P :D Sory za tasiemca
  23. O, masakra, ale mnie tu dawno nie było! :oops: W dodatku niewiele nabazgrałam w tym czasie, a te wszystkie prace weszły mi na ambicje... :shake: Muszę się za siebie zabrać! Co do ołówków, ja lubię te co się nazywają "Progresso". One nie mają drewna, to same grafity, poryte takim fajnym "czymś", dzięki czemu nie brudzą rąk. ;) Ich plusem jest też to, że ostrzą się normalnie, no i da się cieniować większą powierzchnią, jak ktoś lubi ;)
  24. Hmmm... dochodzę do wniosku, że Łowca jest hardcorem. Dzisiaj przeciągnął przez pręty keenel klatki śpiwór, a te o dziwo- przeżył! :shock: Ma jedynie kilka dziur... :lol: ten demot mnie rozwalił, a szczególnie mina psa :evil_lol:
×
×
  • Create New...