Jump to content
Dogomania

marta23t

Members
  • Posts

    2204
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by marta23t

  1. [quote name='NadziejaA']sacred sama wiesz że są sytuacjie gdzie poprostu nie masz możliwości ;) Ja też sobie radzę, o kuwetę pytałam jedynie awaryjnie. ALe widzę juz ze to zły pomysł :)[/QUOTE] jest to zły pomysł przy każdym psie a przy dorosłym, nauczonym czystości / co jest aż do pozazdroszczenia;)/ baaardzo złym. spróbuj dać ogłoszenie na dogo o wyprowadzaniu. ostatnio ogłaszała się dziewczyna szukająca psiej niani na kilka godzin dziennie i znalazła i to o dziwo szybko bo w 2 dni.. myślę że u Ciebie jakby ktoś z okolic raz, dwa dziennie wpadł po psa byłoby idealnie a pozostały raz-dwa jakoś byś sobie dała radę;)
  2. a skąd jesteś? może Bogatynia będzie bliżej? co do kosztów to najlepiej zadzwoń i zapytaj ; nie wiem jak to wygląda dla osób prywatnych ale myślę, że w ok. 500 zł powinieneś się zmieścić. jeśli dla psa to być albo nie być i dla Ciebie też szansa na normalne życie to warto wydać pieniądze. tam masz 1 gwarancję; dowiesz się skąd ta agresja i czy da się coś z tym zrobić. powiedz mi czy rozważałeś przyczynę kliniczną tych zachowań?
  3. obyło się bez ataków:) ostatnio cisza, oby nie przed burzą. na spacery znów chodzimy:) przynajmniej 1 dłuższy dziennie z bieganiem bez smyczy po ogrodzie. nadal nie mogę zapanować nad ekscytacją ale już jest lepiej przed samym spacerem. szelki zakładamy około godziny a nie 2 z przerwami na wyciszenie. sunia wie że dopiero jak się położy i jest spokojna biorę szelki znów w dłoń. obawiam się trochę wiosny i kolejnej cieczki bo ataki zapewne wrócą zawsze na cieczkę i zmianę pory roku się pojawiają. swoje neurologiczne dziwne zachowania ma nadal ale nie pozwalam jej na to. jak wieczorem zaczyna zjeżdżać z łóżka, zaczyna być nieobecna odsyłam ją do spania. na komendę ,,spać już,, idzie się położyć na poduszkę i się wycisza i zasypia. nie pozwalam jej na te chwile ,,zawieszenia,, wybijam ją wtedy z rytmu, nie dopuszczam żeby te stany się utrzymywały. po spacerach sunia lepiej je bo bez to były chwile, że po 2-3 dni nie ruszyła jedzenia...robimy postępy chociaż wiem, że to i tak tykająca bomba:(
  4. polowania to okrutna rzecz:( nienawidzę myśliwych:(ten film nie ma nic wspólnego ze szkoleniem psa na norowca. celem norowca jest wypłoszenie a nie zabicie; rozszarpanie. większość norowców np. lisy, dzikie króliki jest na futra a dopadnięcie zwierzątka przez psa= zniszczone futro i takie zwierzę nie nadaje się do ,,wykorzystania,,. i zapene pies ten nie jest szkolony na zawody ale na polowania :/ dobrze , że jest zainteresowanie i że sprawa będzie zgłoszona. jest tyle zła..już nie potrafię nawet o tym czytać-przerasta mnie to..
  5. a jakiej wielkości jest pies? czy ma możliwość wskoczenia na stół jeśli np. odsuniecie krzesła? może warto odgrodzić samą kuchnię kojcem albo drewnianym płotkiem jak dla małych dzieci i zrobić drzwiczki. warto też uczyć psa jedzenia w innej części domu niż kuchnia- niech miejscem jego posiłków będzie np. korytarz a w kuchni nie dostaje kompletnie nic. poza tym łatwiej chyba przemówić do człowieka i po sobie sprzątać nawet jeśli to się tyczy kilku osób, żeby zadbać o bezpieczeństwo psa niż z dnia na dzień nauczyć psa żeby nie wskakiwał na stół? poza tym jeśli przez jakiś czas pies na stole czy blacie nie będzie już tak notorycznie na stół wchodził bo nie będzie dla niego nagrody w formie jakiegoś kąsku.
  6. po obejrzeniu filmików mogę stwierdzić, że masz z psem niewielki kontakt; pies jest zagubiony, przestraszony i nie ma ze spacerów większej przyjemności jest cały czas na etapie ,,czuwania,, i rozglądania się. póki nie naprawisz swoich relacji z psem i nie odzyskasz zaufania nie będzie lepiej. żadne sztuczki świata nie przydadzą się jeśli pies nie będzie spokojny, opanowany i skupiony na właścicielu. u was ewidentnie brakuje więzi. tylko czas, dużo zajęć z psem, spacery długie takie, które zrelaksują psią psychikę i zmęczą psa oraz zbliżą Was do siebie są w stanie sprawić że psiak postawi mały kroczek w Waszą stronę. z psem bojącym się ludzi ciężko się pracuje. z psem bojącym się właścicieli jeszcze ciężej. psy nie zapominają. wbrew pozorom to co kojarzy im się z krzywdą w psach pozostaje; stąd np. niechęć psów schroniskowych do mężczyzn, kobiet, ludzi w czerwonym, miotły itd. itd. czy warunki u was w domu się zmieniły? bo jeśli nie i pies nadal jest karany przez pozostałych członków rodziny to nie ma żadnej podstawy żeby budować z psem więź czy walczyć z lękami... to co dzieje się z psem to nie wina tego z jakich warunków pochodził ale jego 2 letniego życia. nie było błędem to , że nie sprawdziłaś co pies jadł czy gdzie był trzymany w 1 domu ale to jak był traktowany w Waszym. i z całym szacunkiem jako miłośników psów za którego się uważasz, spędzając sporo czasu na Dogo, powinnaś znaleźć więcej czasu na spacery i zabawę z psem. czasem lepiej nie czytać postów tylko iść ze zwierzakiem na spacer. mimo mrozu i niekorzystnej aury. pies potrzebuje spacerów każdego dnia czy pada czy wieje czy jest słońce. przed Wami długa droga i lepiej żeby w tym pomógł Wam dobry behawiorysta...
  7. widząc jaki on chudziutki i gdzie został znaleziony nawet bez obróżki obawiam się że kolejna ofiara świąt nieco podrosła i wylądowała na bruku:( toż to jeszcze dziecko...
  8. 90 procent sharpków ma problemy z alergią i skórą . mogę odszukać w książeczce mojej suni śp nazwy maści-proszku , która u nas zdziałała cuda i podać namiar do wetki , która mi ją ,,robiła,,. koszt leczenia nie był duży a przy wprowadzeniu diety i odpowiedniej karmy problem szybko i trwale został zlikwidowany. szkoda że nie mogę chłopaka zabrać bo ma straszny sentyment do tej rasy:( 7 lat to spory wiek jak dla sharpka, więc chłopak musi być dobrego zdrowia. mam nadzieję, że znajdzie dobry domek u miłośnika rasy
  9. Tobii mam nadzieję, że ,,kochałem ,, w czasie przeszłym jest złym sformułowaniem. jeśli się kocha to bezwarunkowo. na dobre i na złe. nie kocha się za coś ale mimo wszystko..
  10. [quote name='NadziejaA']Rany jacy Wy jesteście nienormalni!!! Zostałam nagle postawiona przed faktem, ze jestem sama z dziećmi- była opcja szukania małej nowego domu- ale stwierdziłam ze NIE a o kuwete chodzi względem tego ze w razie sytuacji awaryjnych gdzi epies nie musi trzymać tylko wie ze ma alternatywe!!! Jakoś do tej pory jestem sama z psem (zaadoptowałam małą całkiem niedawno,... ) i dziećmi i jakoś do tej pory sobie radzę z wychodzeniem zę mała nie musiała z kuwety korzystać Ale dla tempych ludzi nie rozumiejących- sa sytuacji gdzie piesa ma ochotę częściej niż 3-4 razy dziennie a ja nie chce zeby się męczyła- chce zeby wiedziała ze w razie czego ma miejsce "swój kibelek" nie cały dzień- [B]bo każdy pies musi wyjść na spacer przynajmniej 3 razy dziennie!!![/B] ale jak by chciała 5 raz a ja akurat ze wzgl. na dzieci nie mogła bym (różne sytuacje się zdażają! ) to chcę zeby mała wiedziała ze własnie TUUUUUUUUUUUUUUU może bez stresu!!!!!!!!!!! Wy faktycznie nie umiecie czytać ze zrozumieniem, i najlepiej osądzać ludzi zanim się dowie o co tak naprawde kaman :/ nie mam już sił na głupich "dogomaniaków" którzy nie mają dzieci a najczęsciej mają po 16 lat i życia nie znają .... Echhh[/QUOTE] Nadzieja tyle, ze z psem jest ta różnica , że on nie zrozumie , że może ,,tu,, i wtedy kiedy nie może wyjść. nie zrozumie też , że akurat teraz nie możesz wyjść i że ma iść do kuwety. przy szczeniaku nauczenie go chodzenia na kuwetę jest jeszcze do wykonania. wymaga to czasu i pogodzenia się, że nie zawsze siku będzie do kuwety. u psa, który jest nauczony załatwiania swoich potrzeb na dworze od 3 lat i utrzymuje w domu czystość ciężko będzie nauczyć i wiązać się to będzie z dużym stresem psa. ja umiem czytać ze zrozumieniem ale moim zdaniem nauka dorosłego psa do korzystania z kuwety jest wręcz awykonalna. bo jak to zrobisz? pokażesz psu kuwetę? nie zrozumie do czego służy. poczekasz aż nasika w domu i zaniesiesz do kuwety? stwierdzi, że zrobił źle że nasikał w domu / o ile w ogóle nasika i nie będzie trzymał moczu.../ kolejnym razem będzie trzymał dłużej...to jest błędne koło...chodzi o to, że jest to kompletne ogłupianie psa. owszem w Twojej sytuacji byłoby to wygodne i rozumiem Twoją potrzebę ale wyobraź sobie ile to będzie stresu dla psa, który nie wie o co Ci chodzi i ma wieloletnie nawyki..poza tym wiele z nas jest dorosłymi osobami, ma rodziny, dzieci, czasem po kilka psów i jakoś sobie radzimy. wszystko jest do ogarnięcia jeśli człowiek chce i przeanalizuje jak to rozwiązać. pomyśl nad pomocą rodziny , znajomych, sąsiadów przecież nie mieszkasz na bezludnej wyspie i jeśli są sytuacje awaryjne na pewno ktoś Ci pomoże. staraj się psa uczyć wychodzenia np. 4 razy na dobę tak żeby spacer z psem plus dzieci był np. 1 dziennie. jesteś dorosłą osobą, wzięłaś na siebie odpowiedzialność za psa więc musisz jakoś temu wyzwaniu sprostać. wiele osób ma psy i dzieci i też są same i dają radę. wystarczy trochę dobrej woli. i nie wyzywaj nas od głupich i nienormalnych bo nikt na Ciebie wyzwisk nie pisze. jeśli publikujesz post na publicznym forum musisz wiedzieć , że znajdzie się ktoś kto Ci pomoże , ktoś kto Twoje zdanie zaneguje. po to są fora. jeśli coś nie jest dobre dla psa -to taka jest reakcja miłośników psów. może warto zastanowić się dlaczego reakcja tylu osób jest tak gwałtowna? nikt nie ma potrzeby obrażania kogoś czy nagonki. Twój pomysł jest nienajlepszy i dlatego budzi takie emocje.. a Ty mieszkasz sama? ile godzin jesteś sama z dziećmi i psem? może poszukasz na dogo kogoś z okolic kto Ci np. pomoże ? ostatnio dziewczyna szukała opiekunki do psa na dogo i znalazła i to na parę godzin dziennie. może pójść z rozwiązaniem kłopotu w tą stronę? tym bardziej , że za jakiś czas będzie Ci łatwiej wychodzić z psem i dziećmi bo podrosną
  11. powiem Wam szczerze, że jak się nad tym głębiej zastanowić to dla mnie niewyobrażalne jest dopuszczenie u młodego psa, niedojrzałego, jeszcze właściwie dziecka do takiej agresji żeby skończyło się na szyciu ręki właściciela. do tego potrzeba sporo błędów wychowawczych i kompletnej nieumiejętności w postępowaniu z psami. przecież pojawiają się jakies pierwsze oznaki i wtedy się działa. ja nigdy nie uwierzę w agresję psa- jeszcze dziecka jeśli właściciel nie popełnił jakiegoś ,,drastycznego,, błędu. przy spokojnym , konsekwentnym właścicielu, który psa szanuje i ma z psem jakiekolwiek relacje owszem mogą się pojawić problemy typu ciągnięcie na smyczy, niszczenie w domu ale nie agresja.... mieliśmy psy od zawsze. psy różnych ras. i te bardziej ,,uparte,, jak shar pei i rasy myśliwskie jak seter czy beagiel. i żaden z naszych psów nigdy, mimo błędów wychowawczych , które popełnialiśmy zapewne ucząc się życia i relacji pies- człowiek / a kiedyś nie było tyle literatury , nie było internetu, nie było tematu behawioryzmu, wiele robiliśmy ,,na czuja,,, instynktownie/ nie wykazał agresji. psy spały w łóżkach, nie było w naszej rodzinie teorii dominacji , przepychania w drzwiach i udowadniania psu kto dowodzi. była miłość, konsekwencja i przede wszystkim spokój, opanowanie i zero przemocy ,czy agresji w stosunku do psa. i nie potrzeba było żadnej filozofii żeby stworzyć poprawne relacje. czasem jak czytam te psoty o agresji do dzieci czy członków rodziny jestem aż w szoku. dla mnie to niewyobrażalne..
  12. jeśli pies jest nauczony załatwiania się na dworze to powinno tak zostać.. pies sika na dworze od 3 lat, zachowuje czystość. jeśli zacznie się mu wprowadzać kuwetą to albo będzie się męczył i wstrzymywał załatwianie potrzeb / psu będzie ciążko zrozumieć skąd ta zmiana/ albo zacznie sikać gdzie popadnie bo trafialność do kuwety u psów 100 procentowa nie jest a nie sądzę żebyś przy małych dzieciach była zadowolona z zasikanej podłogi. wbrew pozorom psu ciężko wytłumaczyć że ma sikać akurat do kuwety. owszem pies może się nauczyć chodzić w to konkretne miejsce ale nie zawsze trafi do kuwety a czasem obok... miałam nieco ,,podobną,, sytuację. u mnie z powodu przyczyn zdrowotnych behawiorystka poleciła mi celem wyciszenia psa unikać bodźców a ponieważ ataki miały miejsce na spacerze miałam na okres do 2 miesięcy wstrzymać się od spacerowania i zastosować kuwetę. i pojawił się problem; pies owszem sikał do kuwety ale w 80 procentach góra, reszta leciała obok kuwety a nawet na łóżko czy firanę ... teraz jestem na etapie ponownego uczenia wychodzenia na dwór ale pies nadal sika w domu:( bardzo ciężko jest później taką sytuację naprawić. a zapachu moczu mimo mycia i odpowiednich środków ciężko się pozbyć pies nie rozumie kiedy ma wyjść bo może a kiedy nie. jeśli nauczysz go załatwiania w domu tak już zostanie. bo ucząc kuwety musisz nagradzać. nagradzać coś za co wcześniej była ,,kara,,? / biorę celowo słowo w cudzysłów/. a jeśli potem nie będzie Ci odpowiadać sikanie w domu bo pies do kuwety nie będzie trafiał to będziesz go od nowa ,,karać ,, za sikanie w domu? błędne koło..zresztą przy małych dzieciach osikania podłoga to nie jest dobre rozwiązanie. może poszuka jakiejś sąsiadki albo znajomej co pomoże; weźmie psa na spacer albo popilnuje dzieci?
  13. [quote name='BeataJ']Pies jest, przebywa w schronisku, nie zostal uspiony. Informacja jest na stronie fundacji.[/QUOTE] czy pomoc dla niego będzie organizowana za pomocą dogomanii? czy będzie zbiórka i na czyje konto będą wpłaty?
  14. [quote name='karjo2']Taya, proponuje doczytac o skutkach ubocznych sterylki/kastracji. A co jesli kastracja nie pomoze? Samo wyciszenie hormonalne potrwa kilka miesiecy co najmniej, a problem jest na juz. Nie rozumiem toku myslenia pies nie kastrowany = reproduktor. Owszem kastracja moze pomoc, ale zbyt mlody pies, to szczenie, porostek jeszcze Nie polecalabym szkolenia stacjonarnego, bez opiekuna, bo problem generalnie dotyczy kontaktu miedzy nim a psem. Obstawiam blad szkolenia, bo skoro 'szkoleniowiec/behawiorysta' okresla szczenie jako 'diabla', to znaczy, ze merytorycznie niekoniecznie byl wlasciwym czlowiekiem na wlasciwym miejscu, zabraklo wiedzy i doswiadczenia.[/QUOTE] co do szkolenia stacjonarnego masz całkowitą rację ; najlepiej jeśli pies pracuje z właścicielem bo może zdarzyć się , że ze szkoleniowcem stworzy się więź, nie będzie problemów a po powrocie do domu problemy się pojawią podobnie lub nasilą. tyle, że czasem łatwiej zaobserwować jak zachowuje się pies i w czym tkwi problem podczas pobytu psa w ośrodku niż w domu u właściciela, gdzie pies w towarzystwie ,,gościa,,, osoby trzeciej, może zachowywać się inaczej lub jest za mało czasu na obserwację. podałam taką propozycję dlatego, że Tobii napisał, że próbował z psem pracować pod okiem szkoleniowców, behawiorystów i nic to nie dało i zapytał o szkolenie stacjonarne. z dwojga złego lepiej żeby trafił do ośrodka gdzie są prawdziwi specjaliści i dali radę wielu psom z problemami z agresją bo to może coś pomóc niż miałby trafić do niewłaściwego ośrodka czy właściciel miałby się za jakiś czas ,,poddać się ,, i pojawiłby się wątek :,,co zrobić z psem,,... co do kastracji zgodzę się, że nie jest ona gwarantem na wyciszenie. moja wetka twierdzi, że czasem hormony wyciszają się nawet do 3 lat a wcale nie muszą one być przyczyną zachowań.. Tobii ciężko mi to napisać bo nie chcę być niemiła ale pies sam w sobie nie jest diabłem a każde negatywne zachowanie o ile nie spowodowane problemami zdrowotnymi jest skutkiem postępowania właściciela. dlatego w takiej sytuacji najlepiej usiąść i zrobić rachunek sumienia; co ja- człowiek zrobiłem źle ..Tobie najłatwiej będzie określić przyczynę i wtedy szukać drogi żeby psu pomóc
  15. Tobii a konsultowałeś przypadek u weterynarza? jeśli nie popełniłeś faktycznie błędów wychowawczych i pracujesz z psem tak jak to opisujesz być może przyczyna tkwi w ,,zdrowiu,,? czasem problemy neurologiczne, guzy mózgu powodują napady agresji. ciężko stwierdzić na odległość co możesz zrobić żeby psu i sobie pomóc. jeśli behawioryści nie dali rady a faktycznie były to osoby kompetentne i polecane to tym bardziej nam drogą netową bez poznania nawet rasy psa ciężko będzie ocenić. są ośrodki ,,u Jamora,, i w Bogatyni gdzie pracują z psami agresywnymi, oceniają poziom ich agresji itd. psy , które na dany dzień nie nadają się do adopcji tam trafiają i są oceniane ich predyspozycje oraz uczone są jak żyć z człowiekiem. nie wiem czy z psami od osób prywatnych pracują ale podejrzewam , że jeśli zadzwonisz i porozmawiasz będzie taka możliwość. myślę, że będzie szansa zostawienia psa -mają możliwości hotelowe i ocenią go specjaliści i pokierują jak masz z nim postępować. nie wiem jakiej rasy jest Twój pies ale w tych ośrodkach pracują z psami ras ttb i wiele pittów i astków trafia na właściwą drogę. może to pomoże...
  16. kompletnie nie rozumiem tematu. jest pies czy go nie ma ? uśpiony czy nie? w schronie czy u właściciela? wątek jest tak chaotyczny , że każdy kto go przeczyta będzie zastanawiał się czy i jak pomóc. za dużo lu, pytań i wątpliwości:(
  17. [quote name='LALUNA']Bo niestety jak zmieniaja odcinek to stary juz jest nie do oglądania. W tym odcinku było ze psy były w jednym pokoju i własciciel był poza nim, otwierał te drzwi i psy mogły wyjsc do niego jak sie uspokoiły. Jak nie drzwi były zamykane i za chwile znowu uchylane. Psy nie mogły wyjsc bo włąsciciel je blokował. A gdzie mieszkasz? Blok, domek? Ogródek? Na którym piętrze? Czy mogłabys wychodzic z psem poza mieszkanie i wchodzic z poworotem, tak z kilkanascie razy, az psu sie znudzi i wtedy wychodzisz dalej.[/QUOTE] ,,blok,,-mieszkanie ale takie w zabudowie wielorodzinnej są 3 mieszkania więc mogę z nimi ćwiczyć. sąsiadów często nie ma za dnia to mam spokój. na ogrodzie też mogę ćwiczyć u rodziców bo mieszkają zaraz obok mnie.
  18. [quote name='xxxx52']ms_arwi- wiesz moze dokad sie zawozi koty bezdomne?Schronisko swarzedzkie odmawialo,poznanskie tez ,co sie z kotami dzieje?Co sie dzieje z kotami miasta Poznania (600tys.mieszkancow)jak kot lezy na ulicy i potrzebuje pomocy?czy auto schroniska poznanskiego schroniska jedzie ,zeby go ratowac? To bardzo smutne ,ze na tak bogate ,duze miasto ,zeby nie bylo z prawdziwego zdarzenia kociarni i nikt nie walczy zeby taka powstala.No tak koty to sie traktuje jak druga kategorie.Wczesniej schronisko kastrowalo koty poznanskie ,a teraz?[/QUOTE] jedzie do kota auto schroniska. sprawdziłam. kot był potrącony i agresywny, przyjechali, zabrali, zbadali.
  19. co za nieszczęście:( i pomyśleć że gdyby Ci nieodpowiedzialni ,,pierwsi właściciele,, nie brali psa i nie trzymali jak roślinkę na betonie, tych kłopotów by nie było:( to był szczeniak gotowy nauczyć się wszystkiego:( serce pęka..czy Pani jest z Pń? czy coś by dała pomoc np. w zajęciu się psem na czas kiedy ona pracuje albo w popracowaniu z psem ? czy behawiorysta coś jest w stanie zaradzić? czy psiak może zostać u pani aż nie znajdzie się dom?
  20. ja chowam do jedzenia ale jak pies niejadek to proponuję metodę: rozpuścić lek w wodzie i strzykawką albo otoczyć czymś tłustym; masłem, smalcem rozkruszoną tabletkę i bezpośrednio na tył języka. często podawałam też poprostu do gardła i masowałam--pies się nie zachłysnął ale czasem musiałam podawać kilka razy. jesli chowałam w pasztet lub parówkę zawsze wpierw dawałam 1-2 kawałki ,,czyste,, zanim dawałam ten z lekiem- kolejny pies łapał chętniej bo się ,,nie spodziewał,,. u mnie jest ten plus , że moje obecne psiaki wiedzą , że muszą i jedzą bez niczego. nie wiem czy one czują , że to im pomaga; Tara cały tydz. po zabiegu łykała po 2 tabletki antybiotyku, Popi na wymioty sama pije smectę z łyżki. możesz też parówkę z tabletką umoczyć w oliwie ; będzie poślizg i pies zje chętniej albo w ,,wodzie,, z tuńczyka w puszce- która neutralizuje zapach leków / podają tak ponoć trutki szczurom, żeby jej nie wyczuly:/
  21. udało się bez ataku:p nawet po ogrodzie pobiegały bez smyczy bo je wypuściłam:evil_lol: teraz obserwuje czy po tak długim spacerze a byłyśmy baaardzo długo jak na nią czy nic się nie będzie działo:razz:
  22. Laluna dziękuję za linka ale nie otwiera mi się strona pokazuje się napis błąd 404:( właśnie zbieramy się na spacer-trzymajcie kciuki!!
  23. Karjo pogrzebałam już wzdłuż i wrzesz ... wiele padaczek kończy się źle i już nawet nie chcę czytać:( dziś udało się nam iść na spacer. cały dzień śpi po nim jak zabita:) widać od razu inny pies:) obyło się bez ataku:) wyciszałam ją przez 2 h zanim wyszłam i udało mi się w spokoju założyć obrożę i smycz ale pierwsze 10 min spaceru był koszmarem tak się wyrywała i piszczała jak zarzynana:( nie jestem w stanie jej wyciszyć:( drugi pies po takim ,,maratonie,, przed wyjściem leżał wyluzowany na boku i czekał na wyjście a ona szalała... poddałam się po tych 2 h i wyszłam z nią:(
  24. zażądaj na piśmie wysłanym poleconym za potwierdzeniem odbioru metryki psa. zgłoś do ZK sprawę- jeśli jest gdzieś pies z tym nr co masz w kopii a powinni mieć mioty spisane to oznacza ,że Cię oszukano...i zapewne tak było. uczciwy hodowca daje metryke i spisuje umowę o niewystawaniu. Maleńka miała psa z ,,hodowli,, co sprzedawał po 2 - 3 psy z tym samym tatuażem. zgłosiła i babkę wywalili z ZK...
  25. Laluna czyli patrzeć głównie na skład białka? poszukam i porównam z tych karm co mi doradziłaś bo one najbardziej ,,naturalnie,, się wydają w zestawieniu z innymi. a Kobietę i życie kupię w drodze na uczelnię- dziękuję:)
×
×
  • Create New...