Jump to content
Dogomania

zachary

Members
  • Posts

    10125
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by zachary

  1. Aniu-Tygrysiczko, nie martw się,Wlodi przecież napisał,że :"wtedy jeszcze był z nimi współlokator", czyli był, a teraz już na szczęście nie ma.
  2. Asiu, jak wspaniale opiekujesz się Szarlottą!.Ile czułości, troski jest w Twoim postępowaniu. Jejku, jak mi strasznie brak takich ludzi w moim bliższym i dalszym otoczeniu!. Przynajmniej możesz być pewna, że w rękach Dorothy sunia będzie szczęśliwa:loveu:.
  3. Słusznie zauważyłaś, Dorothy.Walczysz o, a na z-to może zmagasz się z przeciwnościami losu, ze zmęczeniem i pewnie z czymś tam jeszcze. Ty i zła macocha? a to dobre,jeszcze na dodatek jesteś bardzo skromna. Niewątpliwie,Twoje armaty przydadzą się w walce o Szarlottę.
  4. Szarlotta, Kochani, przynajmniej w miarę dobrze się prezentuje.Jak zobaczyłam zdjęcia psa-wilkowatego, którego Kasia Strzelecka z Kociego Świata zabrała z nasielskiego rynku,to nie płakałam, a wyłam zalewając klawiaturę kompa.Łyse kości,a chora skóra potwornie pomarszczona.Schorowany,czym tylko można,połamany przez samochód i podpalony przez pijaków,gdy nie mógł się ruszyć.! I wiecie co, nad pieskiem litowała się tylko pewna Ukrainka, która przyjeżdżała raz na tydzień, dwa na ten bazar.Zrobiła mu budę z kartonu, dała coś jeść. Ale to było tuż przed wybawieniem.Wcześniej, był bity,kopany przeganiany i nawet inne psy na nim spały.Ludzie mówili o ponad 10 latach takiej... psiej gehenny. Przeżył po to, aby spotkać Kasię.Teraz jest pięknym emerytem o wspaniałej sierści i żyje, a Kasia się śmieje,że jest niesmiertelny.
  5. No właśnie,mój piesio ma 8 lat/sunia też tyle/ i mam nadzieję, że będą z nami przynajmniej drugie tyle,jeśli nie dłużej.Mieszańce mają ponoć większe predyspozycje do długowieczności.I ja tak jak Asia, marzę jeszcze o wielkiej kudłatej suni/może być piesio/,ale dopiero jak za jakiś czas zbuduję mały domek/działka wielka przy lesie już jest/.Mój mąż się śmieje,że to będzie strasznie zapsiony i zakocony domek, więc to chyba będzie... luksusowa buda dla całej naszej menażerii.:evil_lol:
  6. Podoba mi się ta walizka dynamitu:evil_lol:.To znak osoby walczącej, w rozmaity sposób:z życiem,ludźmi,którzy nie widzą dalej niż czubek własnego nosa i są pozbawieni tego cudownego daru jakim jest wrażliwość,czy nawet nadwrażliwość.Tacy ludzie najczęściej niestety są samotni,ale nie zawsze! Dorothy, z jakiej Ty jesteś bajki? Nie masz pojęcia jak ja Cię podziwiam. Na pewno finansowo będę Cię wspierać przy Szarlotcie.
  7. Jak on czeka pod tą bramą.....A Pani nigdy już nie wyjdzie i nie przyjdzie..... Przytrafiło mu się najgorsze co może spotkać to najwierniejsze stworzenie na świecie- pozostawienie bez opieki po wielu latach psiej służby:-(.
  8. Ja też trzymam kciuki!!! Może ta żona skruszeje, nie okaże się niewrażliwą egoistką i materialistką? Ostatnio, koleżanka z pracy powiedziała,że wzięłaby pieska / sunia bezdomna, malutka / do siebie, ale ma biały dywan w pokoju, no i na żarcie trzeba wydawać pieniądze, na weta...Kolce mi wyrastają jak słyszę takie podejście do naszych czworonożnych przyjaciół.
  9. Koci Świecie, nieśmiało chcę zapytać o Dziadka, biednego piesia z nasielskiego rynku.Czy żyje jeszcze, jak się miewa?. A poza tym, wielkie ukłony i szacunek za to co robisz!!!!!!
  10. Czytam, czytam i tak się zastanawiam.Skoro zmarła właścicielka Barego była samotna, to w jakiś sposób na pewno rozporządziła swoim domem/testament/ a może też psem?.Nie chce mi się wierzyć, że dbała 9 lat o psa, a potem wiedząc, że odchodzi, nie pomyślała o nim?.Nie zapewniła mu godnej, spokojnej starości?Czyżby dom i psa zostawiła Skarbowi Państwa?. Czy jego buda pozostała na posesji i wrócił do niej zdesperowany, czy śpi na ziemi? Nie napisaliście o tym, tylko o garnku z deszczówką.Baruś, trzymam kciuki,żeby przecudowne cioteczki coś znalazły!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  11. Dorothy, medal złoty, co tam złoty, platynowy!!!!! z człowieczeństwa. Ci właściciele hotelu, to niewyobrażalnie i potwornie źli ludzie, a na dodatek - należy się ich obawiać!? Jejku, gdzie my żyjemy?????:mad::crazyeye: Faktem jest, że gdyby więcej osób było takich jak Ty, mniej by było takich jak oni. Podziwiam Cię!!!! Trzymam kciuki, pomogę finansowo.
  12. Kochani, jak tylko będziecie mieli wieści o kondycji uroczej pary w schronie, dajcie znać!!!!Czy są razem?,co z ciążą Igi? Jak znoszą zamknięcie?.Właściwie to dobrze,że są już bezpieczne.Jak się czuje Kacperek po brutalnym kopnięciu,czy nic mu trwale się nie uszkodziło? Jak czytam takie rzeczy,to pomimo spokojnego charakteru, zamieniam się w... :mad:i zrobiłabym porządek z takimi "ludźmi", w taki sposób w jaki oni traktują naszych czworonożnych przyjaciół.Zwrócenie słownej uwagi nic nie daje.
  13. Tosiu, a ciąg dalszy? Chociaż troszkę więcej tej cudownej historii.Ciut, ciut.Czy Rowcio nadal się dobrze miewa, czy ma przyjaciółkę sunię nieśmiałą? Proszę!!!!!!
  14. Trzymam za Was kciuki, aby się udało pomóc tej cudownej parce psiaków.Zasługują na to.Będę śledzić ten wątek na pewno.Mieszkam kilkaset kilometrów od Was.Jestem zapsiona i zakociona.Ale jak zobaczyłam Kacperka i Igę, to serce mi się ścisnęło na ich widok.Jakie to szczęście,że trafiły na wspaniałych ludzi, którzy nie przeszli obojętnie.Ta karma będzie pewnie ich pierwszym, prawdziwym, psim posiłkiem.I czystym, nie ze śmietnika.Działajcie kochani!!!
  15. No cóż.Zarówno ja, jak i Ty Moniu oraz inni, byliśmy i jesteśmy do tej pory nieskuteczni w działaniu na rzecz pomocy Czarnasce.Tylko ja się nie obrażam, jeśli ktoś mi to wytknie.To nie ma znaczenia.Chodzi o jej lepszy los.Jest mi cholernie źle z tą bezsilnością, że wszędzie natykam się na ludzką obojętność, wygodnictwo w życiu i podejście ludzi,że pies to tylko obowiązek, kłopot i niepotrzebne wydatki.Zdaję sobie też sprawę, że prawie wszyscy ludzie z tego forum od zawsze kochają zwierzęta, mają, przygarniają, dokarmiają,leczą.Mają też w końcu kiedyś kończące się możliwości, są "zapsieni, zakoceni", ich bliscy też.Mam nadzieję, że będzie inaczej niż Twoje proroctwa, chyba trochę złośliwe.Jedyną osobą, która do tej pory zrobiła najwięcej dla Czarnaski była pani Ola.Nieobecna na tym forum nigdy.Nie mogła tylko przewidzieć,że obietnice ludzi w Zaczerlanach, gdzie zawiozła sunię, są ulotne jak poranna mgła.Suńki trzeba było eksmitować, bo przecież urodziło się kilka szczeniąt do wykarmienia.Tylko jedna osoba, właśnie pani Ola przez te ostatnie kilka lat suni w centrum, zrobiła coś dla niej.Inni, ją dokarmiają, pogłaszczą i odchodzą.Nie mogą lub nie chcą zrobić dla niej nic więcej.A ponoć za tydzień znowu wracają mrozy....Nie jestem uparciuchem, ale uważam nadal,że czy w DT, czy w DS suni potrzebny jest mądry, cierpliwy, kochający i z wolnym czasem człowiek,który ma przynajmniej elementarną wiedzę na temat psów/ choćby z programów Animal Planet/.Wierzę,że jesteś Moniu wspaniałą osobą i chcesz czworonogom przychylić nieba.
  16. Jeśli DT w przypadku Czarnaski to tylko piwnica / garaż / z ludźmi czasem tam zaglądającymi, to o czym my mówimy?. Pani od garażu nie ma zamiaru oswajać, uspołeczniać Czarnaski.Skoro po informacjach o suni, Pani się wycofała, znaczy, że nie była zdeterminowana jej pomóc, a tylko ulitować się na czas mrozów.Sunia od kilku lat mieszka w centrum miasta na chodniku, czy trawniku.Karton miała przez jedną noc.Teraz nie ma nic, jak do tej pory.To nieprawda,że musi najpierw trafić do DT.Sama przygarnęłam taki ciężki przypadek.Sunia nawet nie chodziła, tylko się czołgała.Tak była przestraszona.Uciekała tak szybko, że trudno było dostrzec co to ucieka.Co to z nią była za przeprawa przez pieskie problemy/ była też bita /.Złapać też ją było trudno.To było trzy lata temu.Dzisiaj jest straszną przylepą.Nie spuszcza nas z oczu.Pilnuje się chorobliwie wręcz.Nie trzeba smyczy.Czuje, że jest kochana.
  17. [IMG]http://img214.imageshack.us/img214/8764/piesod4.jpg[/IMG] Zdjęcie Czarnaski sprzed roku, gdy była w zaawansowanej ciąży.
  18. Moniu, nie znajdziesz dla Czarnaski DT.Tym bardziej takiego o jakim piszesz.Poza tym, ona już przeszkadza.Nie trzeba czekać do wiosny.Szefostwo NIKE bardzo się denerwuje z uwagi na to, że sunia na miejsce koczowania wybrała ich sklep.Pudło w którym przenocowała jakiejś mroźnej nocy już zostało wyrzucone.Biegnący obok ludzie często kładą jej kiełbasę, garmażerkę,kości.Ona nie je wszystkiego.To leży jako szpecące,brudne odpady.Sprząta to pani Ola, obrywając przy okazji od kierownictwa sklepu.Odwiedza sunię codziennie, chyba,że akurat nie może.Pani Ola załatwiła Suni sterylizację, adopcję i wyjaśniała później przyczyny fiaska tego.Ona wie najwięcej o Czarnasce. Piszecie,że sunia zwiała z Zaczerlan.To wcale nie jest pewne.Zawieziono ją tam w narkozie.Później zachowywała się spokojnie, jakby pogodzona.Była wolna, nie trzymano jej na łańcuchu.Po półtorej miesiącu, Czarnaska wraz z drugą sunią, też od pani Oli, dziwnym trafem znalazły się w swoich starych miejscach.W centrum i na ul.Wasilkowskiej...Szukam dla niej domku, bo nie wiem co mogą zrobić ludzie z NIKE, jak się naprawdę wkurzą? Przecież nie jest dla nich reklamą. Poza tym,myślę,że wszystkich nas tak naprawdę dręczy fakt,że pomimo apeli, ogłoszeń w prasie, osobistych poszukiwań i to tak zadawnionych, ona ciągle jest bezdomna w centrum dużego miasta.Tak to właśnie jest, niemoc denerwuje, rozdrażnia.
  19. Jak to cudownie,że są tacy ludzie jak Ewa i Stanisław Tym.Wrażliwi, dobrzy, normalni.Jak mało jest takich normalnych ludzi.Śledziłam od dawna działania serca dla zwierząt w Suwałkach.Trafiło do suwalskiego schroniska dużo psiaków,którymi opiekowałyśmy się z koleżankami z pracy pod Białymstokiem.Nie zdążyłyśmy znależć im domu.Jak już wydawało się,że zaradziłyśmy bezdomności spotykanych psów,wyadoptowywałyśmy je, pojawiały się następne, przerażone,smutne, bo porzucone.Pozostawało je dobrze karmić.To, co było na stronach serca... przerażało.Pewnie wiele piesków od nas nie przeżyło tej gehenny w suwalskim schronisku.Koleżanki płakały, jak psy zabierano do Suwałk.Nie mówiłam im o stronie internetowej, aby ich nie pognębiać.Jak ludzie mogli tak traktować psy?.Nie sposób tego zrozumieć.Tym bardziej, że o sytuacji wiedziały władze miasta!.Ukłony Pani Ewie i Panu Tymowi.
  20. Droga Moniu, w tej piwnicy -garażu musiałaby siedzieć i siedzieć...Jak wcześniej nie uciekłaby do ludzi, skoro w piwnicy ktoś się kręci od czasu do czasu.Już rok temu ukazały się w Porannym dwa artykuły-ogłoszenia ze zdjęciami o Czarnasce.I co? Nic.Sunia jak wyrzut sumienia/wyrazisty ze względu na umaszczenie czarne/ dalej spała na betonie w centrum miasta, ganiana w czasie cieczki przez stado psów po ul.Sienkiewicza.I dalej śpi, tylko w tekturowym pudełku koło NIKE/jeśli po mrozach nie wyrzucili tego lokum suni/.Uważam, że jeśli ma trafić do DT,to nie może to być przypadkowy,jedynie litościwy dom w którym tylko by ją trzymano.Ja ciągle, może naiwnie, mam nadzieję, że Czarnaska trafi na swoją, prawdziwą Panią/panów się obawia/ i wspaniały dom.Ten jej ciągle merdający ogon o tym świadczy.
  21. Dzisiaj,około 15,30 na ul.Pałacowej, przy Markecie ABC stała czarna sunia- pomnikowa.Merdała wesoło ogonem,podeszłam do niej i dobre kilka minut ją głaskałam.Głowę miała spuszczoną, ale poddawała się głaskaniu i nie uciekała.Nie była głodna.Nie wygląda na wychudzoną.Kilkanaście dni temu było gorzej.Oddaliłam się i jeszcze chwilę ją obserwowałam.Podziwiam ją.Patrzy na tłum obojętnych ludzi i merda ogonem.I skąd w niej jeszcze te resztki radości? Obserwuję ją od około 2 lat.Mam zwierzyniec w domu,przygarnięte z ulicy też.Rodzina i znajomi też nasyceni.Nie udaje mi się znależć dobrego, cierpliwego i z wolnym czasem człowieka, który zająłby się Czarnaską.Ona nie jest dzika.Tylko potrzebuje tego o czym wspomniałam wcześniej.Otrzymałam jej zdjęcie na pocztę e-mailową od reportera Porannego.Czarnaska stoi na nim pod sklepem NIKE.Jest w ciąży.Zdjęcie sprzed roku.Nie wiem jak zamieścić to zdjęcie na stronie.Aha,pisałyście o DT dla niej.Tylko nie wiecie, że była to osoba,która chciała ją umieścić w piwnicy na czas mrozów.Gratuluję pomysłów.A po kilku dniach wyrzucić na ulicę. Pozdrawiam Dogomaniaczki.
×
×
  • Create New...