Jump to content
Dogomania

Martulinek

Members
  • Posts

    477
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Martulinek

  1. Ola mogłabyś w sobotę się zamienić? Było by super! Przyszłabym o 11.
  2. No to mamy problem. W sobotę wieczorem miałam nie przyjść, ale co zrobić, przyjdę ok. 22. A w niedzielę przyjdę w dzień, potem jadę za Warszawę. Olena już wie jak to z moimi powrotami;) w ostatniej chwili mnie zastępowała. No i chora jestem. Powinnam już teraz się wyleżec, ale nie mam kiedy. Wieczorem drugi raz naprawdę już nie dam rady. Cioteczki z forum, pomocy!!! Jeden wieczorny spacerek w niedzielę...
  3. domy pilnie tam potrzebne!!! A do Elfika umówiłam się na sobotę, pomóc łapać jego siusiu.
  4. W lecznicy gorąca atmosfera. Znowu mieszkańcy się skarżą na szczekanie, dzwonią i rzucają słuchawki bez wysłuchania odpowiedzi. A pani z gabinetu obok za ścianą przyszła taka wściekła, że wolałam z Luckiem z poczekalni wyjść. Kazała uciszyć psy i już. Myślę, że będą z Asią rozmawiać w tej sprawie. No ale co te szczeniaczki winne???? Szczekają, ale przecież nie cały czas, a co mają robić tyle czasu w klatce:-(.... Ale wieczorem jak się wyszalały po pokoju, najadły i napiły, poszły spać i cisza była. [B]Nie ma karmy dla szczeniaczków!!![/B] W misce miały karmę Lucka, bo nie wiedzieli co im dać. Znów będzie biegunka chyba... Eh...
  5. Lucek bardzo polubił chodzenie na drugą stronę, na mostek. Spacerowaliśmy we mgle i świecił księżyc. W pokoju wypuściłam szczeniaczki, a Lucek zajął swoją miejscówkę przy drzwiach. A jak się otworzyły drzwi, cichaczem wymknął się, zszedł po schodkach i ustawił się pod drzwiami wyjściowymi na drugi spacerek. A ja myślałam, że Olena się ucieszy, że mnie jutro nie ma :eviltong:
  6. Mieliśmy okazję ją poznać, jak byliśmy z Luckiem na masażach. Przywitała nas z samego rana w wejściu, na swoim wózeczku. Pani która nam otwierała, mówiła, że jak przychodzi o 5 rano sprzątać, to wsadza Funię do wózeczka i ona chodzi z nią po całej lecznicy. Jest przemiłą sunią. Kibicujemy maleństwu cały czas!
  7. A wieczorem przyszła pani z administracji i powiedziała, że mieszkańcy się skarżą, że psy hałasują, nie było miło, trzeba było aż zamknąć okno w sali operacyjnej :razz: A to szczeniaczki piszczały, bo znów mają głodówkę :shake:
  8. Ida, my tu wszystkie przy Lucku takie miłe i ciepłe, bo inne to on gryzie :evil_lol: Mam wrażenie, że i Ty też z tych ciepłych, więc będzie dobrze :lol:
  9. napisałam do bea m, może coś z tego będzie. Dzięki Mysza!
  10. [quote name='mysza 1']Bardzo prosimy, pozwólcie nam podjąć decyzję, nie atakujmy Idy, nie chciałabym żeby poczuła, że ktoś ma jakieś pretensje. Tylko spokój nas ratuje. Ida to jedyna osoba, która przez blisko 5 miesięcy bezdomności Lucka, zaoferowała mu swój dom. Ida, jestem Ci za to bardzo wdzięczna.[/quote] Też się pod tym podpisuję! Ida, przeczytałam co napisałaś o sobie i widać, że masz w sobie ogromną potrzebę pomagania płynącą prosto z serca :loveu: Człowiek się niecierpliwi, bo już by chciał działać, spacerować, wózeczek zakładać i widzieć szczęśliwą mordkę Lucka, a nie czekać, wiadomo ;) :lol: Najbardziej wzruszyło mnie oprócz zwierząt, które masz, to że nie przejmujesz się, że Lucek może dziabnąć, że jesteś na to przygotowana. To bardzo cenna cecha i rzadko spotykana :lol: Lucek potrzebuje właśnie takiego wyrozumiałego człowieka, bo on nie jest zły, tylko czasem się tak broni. Trzeba mu naprawdę nadepnąć na odcisk ;) Ostatnio coraz rzadziej się tak zdarza, bo już wiemy na co uważać i w dodatku za moment znów jest milutki. Cała opieka nad Luckiem wynikająca z jego niepełnosprawności nie jest skomplikowana i nie zajmuje wiele czasu, jak już się dojdzie do wprawy. Bo poza tym to zdrowy pies. Kontroluje załatwianie, ale lepiej wózek zakładać mu na dworzu przed spacerem , bo już kojarzy spacerek i może coś kapnąć. Po spacerku to nie ma znaczenia. Ale myślę, że to dlatego, że z nami nie ma stałych pór wychodzenia, może rano z Oleną tylko, a czasem ma tylko dwa spacerki dziennie. Przy trzech i pielucha byłaby niepotrzebna, bo jak my jesteśmy we trzy, to między spacerami siedzi bez pieluchy i ładnie wytrzymuje. W wózku wywija łapkami, że sam się chyba najlepiej masuje. Tylko buciki musi nosić, bo się obcierają pazury do krwi. Teraz zaklejamy plastrami na spacer, ale o bucikach konkretnych myślimy. O transporcie też, cały czas. Lepiej wszystko dopracować i jechać na spokojnie :) Ida, swoją propozycją wzięcia Lucka nie zrobiłaś kłopotu. Przeciwnie, wielką radość!!! Że aż zacytyuję Myszę drugi raz. Mysza same złote myśli jakoś ma :lol:
  11. Pewnie im się zapach Twojego mydła tak podobał, że nie chciały brudzić :lol: Żartuję! Prosiłam je, żeby za to mydło Olenie miłą niespodziankę jakąś zrobiły, no i wymyśliły - czyste ręczniki :loveu: Żelu nie chciałam używać, bo ma inne choć podobne, specjalne przeznaczenie ;)
  12. no właśnie, do wątków psów rasowych, chyba na początku forum są tam namiary jakieś, jeszcze tak nie robiłam. Spróbuję :)
  13. No właśnie, a są takie milutkie i coraz śmielsze, ta pinczerkowata jakby bardziej . Wczoraj ta z białą łapką pomagała mi sprzątać. Ledwo wymyłam im całą blachę mydłem Oleny, a ona hop i wskoczyła w pianę, chociaż mogła biegać po całym pokoju oprócz drzwi, bo tego kącika pilnował Lucek. Sznurek kiełbasek też wypucowałam, bo był upaprany nie powiem w czym. Suszy się w rondelku.
  14. [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img101.imageshack.us/img101/7144/p1020811ak7.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img101/p1020811ak7.jpg/1/"][IMG]http://img101.imageshack.us/img101/p1020811ak7.jpg/1/w640.png[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img262.imageshack.us/img262/2069/p1020813na6.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img262/p1020813na6.jpg/1/"][IMG]http://img262.imageshack.us/img262/p1020813na6.jpg/1/w640.png[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img101.imageshack.us/img101/4707/p1020814gb4.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img101/p1020814gb4.jpg/1/"][IMG]http://img101.imageshack.us/img101/p1020814gb4.jpg/1/w640.png[/IMG][/URL] Romantyczni TUSIA i LUCEK. Muszę przyznać, że Tusia podbiła również moje serce. On oszalał na jej widok. Olena wiele razy miała przejechane buty przez wózek Lucka, który nie odstępował Tusi na krok, a Tusia trzymała się Oleny. I jak widać polubili się bardzo :)
  15. [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img80.imageshack.us/img80/6052/p1020808ke1.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img80/p1020808ke1.jpg/1/"][IMG]http://img80.imageshack.us/img80/p1020808ke1.jpg/1/w640.png[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img80.imageshack.us/img80/2645/p1020809le3.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img80/p1020809le3.jpg/1/"][IMG]http://img80.imageshack.us/img80/p1020809le3.jpg/1/w640.png[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img528.imageshack.us/img528/5241/p1020810wv4.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://g.imageshack.us/img528/p1020810wv4.jpg/1/][IMG]http://img528.imageshack.us/img528/p1020810wv4.jpg/1/w640.png[/IMG][/URL]
  16. Nie byłam u Elfika, tylko dzwoniłam. Elfik czuje się w miarę dobrze. W ciągu ostatnich 3tygodni kilka razy powtórzyły mu się ataki, ale nie tak mocne jak pierwszy. Dostaje Luminal. Pytałam o ekg, ale lekarze, którzy leczą Elfa stawiają na problemy neurologiczne. Panie próbują złapać jego mocz do badania, ale dopóki za nim chodzą po terenie, nic nie robi, a jak się odwrócą na chwilę do innego psa i znów spojrzą na Elfa, to on akurat już kończy i stawia łapke. Proszę jaki kulturalny piesek. Ostatnio była akcja pod IKEA w Jankach, zachęcająca do wzięcia psa z Przytuliska Ami. Niestety, żaden pies nie znalazł nowego domu :-( Paniom szczególnie zależało na domu dla 7 letniej dalmatynki, całe życie mieszkała w mieszkaniu i na jej stare lata właściciele oddali ją. W budzie i w warunkach przytuliska nie umie się odnaleźć.
  17. Mysza, nie wyobrażam sobie, żeby Lucek pojechał do nowego domu bez Ciebie!!! To niemożliwe! Kombinuj, kombinuj! :confused::PROXY5::thinkerg::hmmmm:
  18. IDA47 CUDOWNA WIADOMOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!! :loveu::loveu::loveu::loveu::lol::lol::lol::lol: Na pewno dom ze zwierzętami jest super, bo Lucek lubi towarzystwo :loveu: Martwię się tylko o jedno, czy Lucek zaakceptuje psy, bo o suczki to nie ma najmniejszego problemu. A koty - pamiętacie jak w dużej klatce po Gizmo zamieszkały małe koty? Ja pamiętam, bo przeżywałam jak stresowała się bura Rysia, którą przyniosłam, kiedy dołączono ją do tego stada. Lucek siedział obok nich, tylko kraty ich dzieliły, a jak jadł suchą karmę, to kotek sięgał łapką i mu wyjmował z miski chrupki, a Lucek na to nic nie mówił. A jak był ostatnio ten mały czarny koteczek? Siadałam na brzegu brodzika i brałam go na kolana, a on spacerował po moich kolanach i z Luckiem się prawie dotykali nosami, bo Lucek sie tylko spokojnie przyglądał. O koty bym była spokojna.
  19. Olena dzięki, że mnie zastąpiłaś w ostatniej chwili! Piszesz, że i Ty zmęczona byłaś, a ani słówkiem przez telefon się nie przyznałaś! Dzielna dziewczyna jesteś :loveu::loveu: Lucek przyzwyczajony do długich nocnych włóczęg, zapomniałam Cię uprzedzić;) Tylko czasem jak za szybko po Myszy przyjdę, to nie zdąży jeszcze sił zregenerować i krótko chodzimy;)
  20. No właśnie, wczorajsze odkrycie :loveu: [FONT=Comic Sans MS][SIZE=4][COLOR=orange][B]Lucek podaje przednią łapkę :multi::multi::multi:[/B][/COLOR][/SIZE][/FONT] jak się go poprosi i jak akurat bardzo się cieszy. A właśnie były przed nim obie panie Karoliny, które uwielbia i tak jakoś samo się wymknęło "daj łapę" i Lucek podał!!! A my "Ooooooo!!!!!????" i znowu poprosiłyśmy i znowu podał! I tak kilka razy. A jak się cieszył, jak go głaskałyśmy i chwaliłyśmy! A my piszczałyśmy z wrażenia :loveu: A jak główkę fajnie przechylał, kiedy mu się tą łapkę trzymało. Próbowałam po spacerze, ale chyba był zmęczony, no i był jeszcze pacjent, na którego szczekał, i nie w głowie mu już było podawanie łapki ;) Spacerowaliśmy 1,5 godz. Zwiedzaliśmy nowe miasteczko Wilanów. Wdrapaliśmy się na nasyp w dwie sekundy, bo Lucek pędził za suczką. Ale jej pan się spieszył i nie mieliśmy szans, więc zwolniliśmy i Lucek zajął się wąchaniem ziółek. Stanął na brzegu nasypu i oglądał panoramę nocną Wilanowa. Chyba mu się podobało, bo stał długo i oglądał się na wszystkie strony. Kombinowałam jak zejść, bo stromo było, a Lucek ciągnął w drugą stronę. Okazało się, że znalazł łagodny zjazd dla samochodów i bez problemu znaleźliśmy się nad strumykiem. Jak on to zrobił? Nie wiem. Mądrość tego pieska mnie poprostu powala. Jest niesamowity :loveu:
  21. W poniedziałek rano byliśmy z Luckiem na spacerze z 1,5 godz! To już jakieś maratony sie ze spacerków robią. Kondycję ma Lucek, że hej. Zwiedzamy co się da. Lucek pcha się nawet z wózkiem w żywopłoty, że tylko ogon mu wystaje, a potem tak śmiesznie się wycofuje i wytrzepuje z liści i gałązek. No i Mysza, potwierdza się to co pisałaś o delikatnym podejściu do Lucka. Wczoraj jedna pani pierwszy raz go widziała i prawie w nosek całowała. Zaniemówiłam. Nie zdążyłam uprzedzić, że może ugryźć. A ona go głaskała, za uszami, pod brodą i wesoło do niego mówiła, że aż Lucek oczy przymykał i prosił o jeszcze! A jak odchodziła, to chciał iść za nią.
×
×
  • Create New...