Jump to content
Dogomania

katik

Members
  • Posts

    5761
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by katik

  1. Magię zawsze tak skubię, jej wszystko na raz wychodzi. Potem na dłużej mam spokój. Teraz czekamy na wiosnę ze zmianą fryzury. 

    A mamy się całkiem dobrze, chociaż Magia i koty bardziej się nudzą, ciągle urządzają sobie polowania na siebie. Wesoło jest ich obserwować. Jak zwierzaki były na wsi, to nie było z nimi takiego kontaktu jak teraz, bo Ramzes zawsze gdzieś się włóczył po okolicy. W domu, też każdy zajął się sobą i mniej ich można było spotkać. :lol: Teraz wszyscy są razem na mniejszej powierzchni w mieszkaniu i jest fajnie. :)

    Tylko Nerusia cięgle brakuje. :(

  2. Kilka jesiennych fotek jeszcze z Neruszkiem 

     

    [URL=http://s229.photobucket.com/user/kasiako/media/09.11.14%20110.jpg.html]09.11.14%20110.jpg[/URL]

     

    [URL=http://s229.photobucket.com/user/kasiako/media/09.11.14%20121.jpg.html]09.11.14%20121.jpg[/URL]

     

    [URL=http://s229.photobucket.com/user/kasiako/media/09.11.14%20123.jpg.html]09.11.14%20123.jpg[/URL]

     

    [URL=http://s229.photobucket.com/user/kasiako/media/09.11.14%20124.jpg.html]09.11.14%20124.jpg[/URL]

     

    [URL=http://s229.photobucket.com/user/kasiako/media/09.11.14%20126.jpg.html]09.11.14%20126.jpg[/URL]

  3. Ciągle tęsknię za Nerkiem. 

    Kiedyś mi się śnił. Biegł przy moim rowerze. Pomyślałam wtedy, że chory pies nie powinien się tak męczyć. Wtedy przyszła myśl, że przecież to nie Nero był chory, że to był inny pies, którego już nie ma. 

  4. Czas coś napisać, chociaż nie sądziłam, że będę musiała zaczynać od informacji o śmierci Nerusia. icon_sad.gif 
    Wszystko zaczeło się w wigilię. Nero zaczął trochę kaszleć, ale na chorego nie wyglądał - miał apetyt i energię. Myślałam że się przeziębił. W drugi dzień swiąt już wogóle nie kaszlał, więc nie poszłam z nim do weta. Pogorszyło mu się w niedzielę wieczorem, kaszlał, mało jadł. Na poniedziałek mieliśmy zaplanowany wyjazd w góry, nero miał jechać do psiego hotelu. Wiec już spakowani przed wyjazdem pojechaliśmy do weta. Niestety okazało sie, że to nie żadne przeziębienie, tylko chore serce. Zrobiliśmy od razu RTG, USG. Musieliśmy jechać do innej lecznicy na EKG i na popołudnie umówiliśmy się do kardiologa. 
    Nero po lekach czuł się lepiej, zaczął jeść. Dostaliśmy zapas leków, zastrzyków i pojechaliśmy na zaplanowany wyjazd razem z Nerkiem. Wszystko było lepiej, aż do sylwestra, chyba przez strzelanie petard Nero bardzo się zestresował, miał problemy z oddychaniem. Dostał dodatkowy zastrzyk i znowu widać było poprawę. Niestety poprawa była krótkotrwała, zaczęła zbierać mu się woda w płucach i brzuchu. Nie było sensu dalej go męczyć.

  5. Nero nie ma ze mną łatwo, teraz przyzwyczaja się do miasta, a za 3 tygodnie wyjeżdżam w góry. Magia i koty jadą ze mną, ale niestety Nero będzie musiał spędzić tydzień w psim hotelu. :lol: Udało mi się znaleźć fajny hotel koło Krakowa, gdzie trudny charakter Nerka nikomu nie będzie przeszkadzał. :)

  6. Witamy. :)

    Dawno nic nie pisałam, ale mam problemy z komputerem, coś się popsuło i nie mogę dodawać zdjęć, a mam dużo fajnych fotek jeszcze z jesieni.

    Zwierzaki na zimę przeniosły się ze wsi do miasta. Dla Magii to żadna nowość, bo ona większą część życia mieszkała w mieście, ale koty straciły możliwość wychodzenia na dwór. Za to więcej czasu spędzają na zabawach ze mną i ze sobą. Najgorzej ma się Nero, bo on prawie całe życie mieszkał na wsi i prawdopodobnie na łańcuchu przy budzie, wiec teraz w mieszkaniu mu ciasno i gorąco. :lol: Na szczęście na spacerach sprawia mniej problemów niż sądziłam. Na obce psy szczeka, ale nie jest to bardzo uciążliwe.

×
×
  • Create New...