Jump to content
Dogomania

Katica

Members
  • Posts

    751
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Katica

  1. [quote name='Berek']Dorota, no cóż, jeśli na każdym spacerze przechodzi się tego typu "zabawy" :razz: (znam z autopsji, znaaam... kazdy pewnie zna) to zdawałoby się, że w psim przedszkolu należy szukać tego, czego szukałaś i Ty - wiedzy, porady, a przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa dla szczeniaka. A tego tam nie ma. Powiem szczerze, chyba nie znam przedszkola które mogę polecić. :razz: Tak na 100%. Bo są takie gorsze, najgorsze i... średniawe. :lol: Co gorsza, właściciele do ktorych dociera że coś nie jest w porządku to... perełki. Większość wypowiada się tak, jak jedna z naszych forumowiczek (nazwy przedszkoli usuwam żeby nie było na konkretnych przykładach): "Z moja suką - 8 miesieczny Pitbull Terier, chodziłam na psie przedszkole do "przedszkola X" i do "przedszkola Y". Uważam ze zdecydowanie skuteczniejsze metody mają w "przedszkolu Y" ... a to co podali moi poprzednicy o wpuszczeniu psa w sfore niech sobie radzi uwazam akurat za b. dobra sprawe. Moja byla straszna bohaterką w "przedszkolu X", na szczescie widząc co prowadzący zajecia robił z innymi psami ktore objawiały dominacje- przeniosłam sie szybciutko do "przedszkola Y" . A wyglądało to tak ze psy nie mialy wogole szans na ustalenie miedzy sobą hierarhii, przy najmniejszych szamotaniach (mowie tu o niegroznym powarkiwaniu i turlaniu- bo cóz moga sobie zrobic 3-4 miesieczne szczeniaki) byly rozdzielane i uwiazywane. W "przedszkolu Y" takie sprawy psy rozwiazywaly same- i chodząc tam 4 miesiące nie zdarzył sie żaden wypadek... ". Super. Nasze psy mogą tłamsić do woli, a jak są słabsze i są tłamszone to wlaśnie tak jest dobrze, bo "się hartują" czy jak? A jedynym kryterium tego, czy zajęcia sa dobrze prowadzone, czy nie, jest.... fakt że nikt tam nikogo nie pogryzł albo zagryzł??? No grozą wieje.[/quote] naprawde mam wrażenie ze nie umiesz czytac ze zrozumieniem.... przykre... kompletnie nie zrozumiałas tego co chciałam przekazac. Nie chodzi mi o to ze psy sie hartuja w psim przedszkolu- KOBIETO NAPRAWDE PRZECZYTAJ TO CO JEST NAPISANE A NIE NADINTERPRETUJESZ SLOWA- dla przykładu podałam moja suke- a chyba srednio zorietentowany w kynologii czlowiek wie czym sie charakteryzuje rasa apbt, bo uwazam ze dzieki zajeciom w psim przedszkolu potrafi funkcjonowac w psim srodowisku bez objaw agresji... nie stara sie zdominowac kazdego napotkanego psa, nie atakuje ani nie zaczepia malych piesków, nie reaguje z agresja na duze... a uwierz mi ze w tej rasie takie zachowania sa "naturalne" niestety... i uważam ze własnie bardzo dobrze jej to zrobilo ze od małego miala kontakt z roznym typem psów- bo gdyby wg waszej teori miała kontakt tylko z np bullowatymi- ktorych zabawy sa dosc agresywne- mysle ze jej charakter rozwijałby sie zdecydowanie inaczej... jesli nadal szukasz tylko słowek aby ośmieszyc moja wypowiedz i nie dopuszczasz innego zdania to przykro mi ze taki autorytet funkcjonuje na takim poziomie....
  2. z waszych wypowiedzi wynika ze najlepiej zamknąc psa w domu, zeby przypadkiem szczeniak nie miał kontaktu z innymi szczeniakami bo sie może zadrapac... i jedynie kontakt z czlowiekem... moze nie to macie na myśli ale tak można to odczytac ja tak czy inaczej uważam ze psie przedszkole to kapitalna sprawa dla rozwijania psychiki malucha... i o tym mnie przekonują moje psy... i psy znajomych którzy równiez uczęszczali do tego samego- zresztą- przedszkola co ja... poprostu jestem bardzo zadowolona...
  3. pozatym cytat o amstafce... hmmm o ile pamietam to byla to amstafka z rakiem mozgu i agresywnie zachowywała sie pod koniec swojej choroby... wiec niestety nie mozna tu mówic o jakimś standardzie... zapewne nie powinna sie była tam znalezc, ale byl to pies pracujący i własciwie takie zachowania zaczeły sie u niej wówczas pojawiac po zdiagnozowaniu została odsunieta od pracy... łatwo wydac opinie bez poznania przyczyny...
  4. wiecie co... mam wrażenie że miałyście doczynienia z jakimiś naprawde drastycznymi przedszkolami... ale to co piszecie o odciąganiu psów za tylne nogi to są jakieś skrajne przypadki które zdażają sie zapewne przy juz starszych psach... z tego co ja zaobserwowałam na zajęciach to własnie psiaki świetnie nawiązują układy między sobą- wspólnie zwiedzają nowe tereny, ganiają za piłką, kijem itd... a to ze dochodzi czasami do małych kłótni ... matko jedyna... nie dramatyzujcie to są psy!!! One sie tam tez uczą tego jak jeden i drugi reagują na pewne sytuacje.... dla przykładu moja suka i jej siostra- 8 miesieczne pitbullki ... moja od 3 miesiąca socjalizowana i w kontakcie zarówno z innymi bullowatymi jak rasami od - westhighland terrier po owczarek środkowo azjatycki... nie przejawia żadnej agresji w stosunku do innych psów...jej siostra od małego tylko i wyłacznie w towarzystwie pobratymców - atakuje psa/suke ktory podejdzie do niej blizej niz 2-3 metry... wnioski nasuwają sie same... zapewne rozwiązaniem idealnym byłoby gdyby moznabylo dopasowac psiaki w przedszkolu pod wzgledem wieku i wielkosci- i co do tego pierwszego to w naszym przedszkolu akurat wszystkie psiaki byly w podobnym wieku- gdy dochodzily mlodsze mialy swoja grupe... i nie wiem jakie wy odwiedziliscie przedszkola ale u nas z reguly psy same jakoś odnajdywaly towarzystwo gabarytowo im pasujące... ja rozumiem ze blondynka ma złe przejscia... ale szeregi dobrze ułozonych psów i odpowiednie zscojalizowanych są dla mnie dużo większym miernikiem niz jeden nieszczesliwy wypadek... moze nie jeden ale zapewne i tak w mniejszosci ... Wg mnie na przedszkolu pies przede wszystkim uczy sie obcowania z innymi psami, własciciel uczy sie co "mówi" jego pies, jak postępowac aby dobrze ze sobą współpracowac, oczywiscie wpajane są pierwsze zasady posłuszenstwa...które pozniej mogą posłuzyc jako rewelacyjny podkład pod wszelakie szkolenia typu pt, ipo itp, ale dla tak młodego psiaka niewątpliwe najważniejszym elementem najlepiej kształtującym jego psychike jest także [B][U]odpowiedni!!!!![/U][/B] kontakt ze swoimi rówiesnikami- tak aby pozniej nie bał sie wejsc w inna grupe psów, nie reagował strachem na np wieksze od siebie psy- ktory moze sie przełożyc na agresje... nie wiem co was tak w tych metodach oburza...
  5. prosze czytac ze zrozumieniem- gdzie napisałam ze w psich przedszkolach panuje samowolka??? wrecz przeciwnie- szczenieta sa pod nadzorem tresera, włascicieli i bawią sie w najlepsze- ja nie widziałam ani razu agresji... wyszkoliłam sama 4 suki, a dwoma psami chodziłam łącznie do 4 róznych przedszkoli... nie jest to moze strasznie duza liczba ale jak na młodego człowieka tez nie mała... nie zgodze sie ze psy uczą sie w ten sposób agresji... ponawiam... ich zachowania sa kontrolowane- gdy pojawi sie jedno warkniecie oznaczające agresje sytuacja miedzy szczylkami jest łagodzona... zabawa przerywana- uważam ze to świetny sposób aby psiak nauczył do ktorego momentu moze sie posunąc w zabawie- i JEST TO RYGORYSTYCZNIE PRZESTRZEGANE. Sama jestem włascicielką pitbulki- wczesniej była bulterierska i jagdterierka, i cane corso (którego szkoliłam dla znajomych) ... i wszystkie te psiaki przeszły szkolenie w psim przedszkolu... z tego co zapewne każdy z nas wie są to rasy ( oprócz jagdteriera) z natury agresywne i zadne z nich nigdy nie zaatakowało osobnika swojego gatunku, uwazam ze tez dzięki wczesnej socjalizacji z innymi psiakami. I nie wiem gdzie istnieją psie przedszkola w których popiera sie psią samowolkę- bo od zabawy w ktorej psiaki same sie docierają do samowolki jest jeszcze długaaaa droga... Przeciez młody psiak musi miec okazje wyszalec sie z rówiesnikami- to od siebie psy ucza sie bardzo wiele, czlowiek je tylko układa tak aby łatwiej nam sie ze sobą żyło... A co do wypowiedzi o genach to zgadzam sie w zupelnosci i taki tez zamysl miała moja poprzednia ostatnia czesc wypowiedzi- chyba zle zrozumiana. Uwazam ze geny warunkują to jaki pies bedzie- aczkolwiek odpowiednim prowadzeniem, wczesną socjalizacją, i szkoleniem mozna baaardzo wiele osiągnąc
  6. [quote name='LALUNA']Przyznam ze dla mnie tez jest to szokiem. Szczeniaki róznych ras, z róznych stad i aby same miały sie ustawiać? :shake: Przedszkole ma nauczyc psa przede wszystkim prawidłowych relacji z włascicielem, wspólnych zabaw, nauczenie pierwszych komend. Czy puszczac na zywioł? Napewno nie bo narazamy psy na urazy a w dodatku uczymy ze ma sam dochodzic swoich praw w hierachi stada. Tylko ze pies w stadzie ludzkim ma byc na końcu w hierachi i napewno nie moze sam decydować aby ustawiac sie i dochodzić swoich praw. Pozatym cały czas dazymy aby nauczyc psa ze zabawa jest najlepsza z własnym właścicielem a obce psy nalezy nauczyc sie ignorować. Bo kiedy pies dorosta to juz nie ma taryfy ulgowej i wiekszosc psów bedzie go traktować jak obce stado. Czy zatem puszczać psy aby sie razem bawiły. Owszem ale trzeba zachować szereg warunkow bezpieczeńśtwa. Zabawy musza byc pod pełna kontrola człowieka, nalezy dobierać psy wiekiem, temperamentem i wielkoscia, unikac duzych grup bo wtedy nie ma kontroli na psami i kazde spuszczenie do zabawy psa musi wymagc zgody obydwu własciceli. Jezeli któys ze szczeniaków nie wykazuje ochoty do zabawy, jest przestraszony ta sytuacja natychmiast trzeba przerwac. Ale głównym celem przedszkola jest przede wszystkim nauczenie wiezi psa z człowiekiem. Berek a mozesz napisac o czym był ten artykuł?[/quote] niestety nie moge sie z tobą zgodzic... nie wiem czy byłas kiedys na szkoleniu dla szczeniąt, ale z twojej wypowiedzi wynika ze nie bardzo... otóz szkolenie jest podzielone na kilka czesci- np zajecia trwaja 2 godziny- 20 min pies własciciel- 20 pies- psy, i tak naprawde to największą częśc roboty psiury wykonują własnie w trakcie tej czesci gdy maja tzw czas dla siebie... nawiązywanie relacji pies- własciciel równiez ma miejsce na szkoleniu- sa kontakty z róznymi psami- malymi, duzymi, dorosłymi, z dziecmi, starszymi ludzmi, rowerzystami, rolerami, itp itd, wiec jest naprawde PEŁNA SOCJALIZACJA. Na kazdym przedszkolu - w kazdej szkole- psy sie bawią w grupie- i małe i duze- ale uwierz mi najczęsciej odpowiednio dobieraja sie same. Oczywiscie wszystko jest pod okiem włascicieli i instruktora- i gdy ktoreś szczenie przekroczy granice jest natychmiastowa reakcja... wiec nigdy nie jest tak ze patrzy sie spokojnie jak pies zamecza psa... pozatym nawet takich sytuacji nie ma!!! a co do ustalania hierarchi- owszem w domowym stadzie pies jest najnizej- ale w psim- to juz indywidualna cecha kazdego psa i nie mozemy w to ingerowac... my odpowiednim szkoleniem warunkujemy pewne psie reakcje, i wlasnie tym ze psiak od najmłodszych "lat" ma kontakt z kazdego rodzaju psami- uczy go budowac odpowiednie relacje. A to ze szczenie na 1 zajeciach jest przeważnie wystraszone- no coz czlowiek gdy wchodzi do nowej grupy tez jest lekko zestresowany bardzo czesto... ale w 99% przypadków aklimatyzuje sie bardzo szybko- i tu jest podobnie. Widziałam bardzo przerażone maluchy, ktore po 30 minutach szalały z całą resztą...
  7. ja powiem tak. Sama zajmuje sie od pewnego czasu tematyką szkolenia psiaków. Z moja suką - 8 miesieczny Pitbull Terier, chodziłam na psie przedszkole do APortu i do Artemisa. Uważam ze zdecydowanie skuteczniejsze metody mają w Artemisie... a to co podali moi poprzednicy o wpuszczeniu psa w sfore niech sobie radzi uwazam akurat za b. dobra sprawe. Moja byla straszna bohaterką w Aporcie, na szczescie widząc co prowadzący zajecia robił z innymi psami ktore objawiały dominacje- przeniosłam sie szybciutko do Artemisa. A wyglądało to tak ze psy nie mialy wogole szans na ustalenie miedzy sobą hierarhi, przy najmniejszych szamotaniach (mowie tu o niegroznym powarkiwaniu i turlaniu- bo cóz moga sobie zrobic 3-4 miesieczne szczeniaki) byly rozdzielane i uwiazywane. W artemisie takie sprawy psy rozwiazywaly same- i chodząc tam 4 miesiące nie zdarzył sie żaden wypadek... ten musiał byc poprostu nieszczesliwym zbiegiem okolicznosci... Nawet moja suka nauczyła sie pozytywnych stosunków z pieskami mniejszymi i wiekszymi od siebie, i tylko w jednej sytuacji została odciągnieta- ale wtedy juz naprawde przesadziła i z uporem maniaka próbowała zmusic 3 razy mniejsza od siebie kolezanke do zabawy. Ale nie było krzyków, ciagania, spokojne złapanie psa i odstawienie go od grupy ... Ja polecam wszystkim tą szkołe i na jesien planuje iśc na szkolenie PT... a błoto hmmm to akurat nie jest powod zeby rezygnowac ze szkolenia w jednej z najlepszych szkół we wrocławiu. Aczkolwiek mam jeden maly zarzut... psy ras trudnych- do tego z trudnym charakterem, wymagaja duzo duuuuzo pracy własnej ja to troszke zaniedbałam i widze małe uchybienia nad ktorymi pracujemy,....
×
×
  • Create New...