Jump to content
Dogomania

zerduszko

Members
  • Posts

    21476
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Posts posted by zerduszko

  1. Dnia 18.05.2017 o 10:34, WATACHA napisał:

    O wszystko pytam i o chorobę i o dolegliwości.

    Co ty piszesz? Koty drze? Szkoda , że nie wiedziałam , bo bym nie musiała jej wczoraj pleców masować i nóg depilować ha,ha,ha,ha

    Dolegliwości w skrócie: bóle mięśni, stawów, kości, zębów, mrowienia, drętwienia, palenia, przeczulice, wzrok, słuch, zmęczenie i różne samopoczuciowe odchylenia. Ostatecznej diagnozy od lekarza nie mam, bo przecież termin na wrzesień. Na razie mam dodatnie wyniki badań babesji, mykoplazmy i graniczne bartonelli i boreliozy. 

    O masakra, ja bym mojej nie dotknęła :D 

  2. 18 minut temu, malawaszka napisał:

    A robiłaś badania na boreliozę prywatnie? Ciekawa jestem ile to kosztuje, bo ostatnio chodzi mi po głowie, że powinnam się może przebadać

    Jak chcesz się zdiagnozować na boreliozę, to pytaj eksperta ;) Negatywny test nigdy nie oznacza, ze nie masz boreliozy. Masz jakieś objawy?

    Elisa 40-60 zł neurolog, ortopeda, zakaźnik może dac skierowanie na darmową

    Western Blot ok 200 zł mozna niby od j.w. dostać skierowania, ale musiałaby wyjśc Elisa dodatnia

    KKI 370-420 zł

    LTT ok. 500

    Elispot, Lymespot chyba koło 800, ale n ie pamiętam. 

    Badanie koinfekcji do boreliozy od 400 do 1400 przy zakupie w pakiecie. 

  3. Dnia 15.05.2017 o 21:39, WATACHA napisał:

    Złe dziecko wychowałaś :P

    A co Ci dolega koleżanko, że zdrówko się sypie?

    Czy coś tu się dzieje? Nie bardzo, ale wspólnymi siłami możemy to zmienić :)

    Spoko oko, wychowanie dziecka nie kończy się w wieku 2 czy 3 lat ;) 

    Mnie rozłożyły choroby bakteryjne i pierowotniakowe, nie wiadomo czy od kota czy kleszcza. 

    To pisz co tam u Was :)

    Dnia 15.05.2017 o 21:58, malawaszka napisał:

    ooo dżizes - ja musiałam dziewczynkom siostry wytłumaczyć, że to że ja oddaję pieski i mam co chwilę nowe, to nie znaczy że każdy tak powinien oddawać swoje psy, no generalnie przez chwilę też im się wydawało, że to tak jest wporzo brać i oddawać bo widzą to na codzień, ale chyba zakminiły już, że to nie tak

     

    Szkoda Jagody, ale to prawda, że leki wyniszczają też :( a czemu mówisz, że trzeba było całkiem inaczej? jak? 

     

    Dam sobie ręką obciąż, ze Iga to usłyszała od kogoś życzliwego, po co nam tyle psów, moglibyśmy oddać... 

    Jagodę powinien leczyć, ktoś kto byłby z nią cały czas i sie zna na kotach chociaż. A ja szłam do pracy i 9h sama była. W tym czasie nikt jej nie kropił oczu i nie karmił. Poza tym zła dieta, powinna być cały czas na weterynaryjnych papkach i zdecydowanie mniej antybiotyków w tabletkach/zastrzykach, a więcej stymulacji odporności. A przez ostatni rok to przydałby jej się spokojny kąt, bo jej Bolt i Iga wybitnie na nerwy działali swoją żywołowościa, ona już była bardzo zmęczona i chyba ja bolało coraz bardziej. 

  4. 2 godziny temu, malawaszka napisał:

    dzieci są okropne :p 

    Nie wszystkie, tylko moje ;) Ona do mnie mówi kiedyś: "Lizka jest już stara, oddajmy ja jakiemuś panu".... Tak wygląda porażka wychowawcza ;) 

    Jagoda po 7 latach ciągłego smarkania została wrakiem kota, takie ilości leków nie są obojętne dla organizmu i już na nią w sumie abxy nie działały. Dziadostwo. Pieprzone zbieraczki. Straszna jest ta historia, bo ja nigdy nie wiedziałam czy ona cierpi i na ile. No i jak ją tak naprawdę leczyć, a trzeba było całkiem inaczej. Pierwszy kot i od razu tak ciężko :( A poza tym jest teoria, ze przeszło na mnie, chociaż ja w to nie wierzę. Poznałam jednak na sobie skutki przewlekłej infekcji bakteryjnej i wiem jedno: do bólu nie można się przyzwyczaić, wszystko się sypie. 

    Sadie też się nam zaczyna starzeć, 12 lat skończy niebawem, wątroba coraz słabsza. Lizka też już siwiuteńka.

    Przypomnijcie mi gdzie szukać wątków? Mam tylko Waszkowy, Watachowy i Jambi. Coś tu się dzieje jeszcze? 

  5. Dnia 6.05.2017 o 00:15, *Monia* napisał:

    O, tylko ja zrozumiałam cały wierszyk? Może dlatego że u nas podobny język ;). 3-latki to ciekawe stworzonka. Shi dopiero teraz z całkowitym spokojem znosi "Śinu kocham cię moćno" i ściskanie za brzuch. O dziwo przestała uciekać, stoi i czeka aż fala uczuć minie a później zaciesza i prosi o więcej.

    A tak w ogóle to witam się po długaśnej przerwie.

    Kope lat :P Co tam słychać?

    Moje psy są wybitnie nieodporne na dziecięcą miłość. Jak Iga wstaje, to budzi mnie warczenie psów :D Przeszkadzajka wstała.

    U mnie rok pełen dołków. Kotostwór Jagoda odszedł z tego świata. Kiepsko to wszystko wygląda i ciężko poskładać do kupy. 

×
×
  • Create New...