Jump to content
Dogomania

halcia

Members
  • Posts

    16421
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by halcia

  1. Tu Basiu trudno nawet powiedzic czy to poprawa czy nie.To wszystko jest takimi zrywami...teraz znowu ledwo szła..Np,z brzuszkiem ,z wątrobą nie jest najgorzej,bo koo jest,śluzu nie ma,biegunek tez.A samopoczucie w ciągu dnia nawet krańcowo rózne. Ustac nie może,chodzić może.Raz powolusienku,potem raz na kilka dni "zrywem" prawie biegnie. Ona dobiera tempo,ale jak "pędzi"to nie da sie powstrzymać.I padnie.Wyglada jakby nie oddychała.Czasem zasypia z nosem w misce.Czasem warczy jak ją rusze. Czasem da sie podniesc czasem nie.I wtedy nie wiem,czy złosci sie bo niesamodzielna,czy cos boli.Czasem podsunie sie na leżąco i tak mocno do mnie przylgnie.Czasem chce byc przytulona ,czasem nie,ale na pewno chce zebym była obok.Nieraz wydaje sie ze jeszcze ze 2-3 dni życia,a czasem ze jeszcze rok wytrwa.Na pewno okresów silniejszych jest coraz mniej,a stabilnosci żadnej.Czasem zaśnie i chrapie ,ale wystarczy ,ze wstane...
  2. Dzis akurat lepiej,moze pogoda w sam raz.Rano popędziła na spacer prawie w dawnym tempie,a wracała prawie biegusiem.I zrobiła spory kawałek drogi.Z jedzeniem to trwa kilkanascie min,do pół godz.Czyli namawianie,trzymanie miski /na łózku lub sofie/Czyli Etus wykorzystuje opieke całodobowa na maxa.Jedno jest pewne,wyjsc z domu nawet na pół godz.to dla mnie olbrzymi stres,bo ten czujnik właczony i zaraz jest dom przeszukany. A po przeszukaniu trzeba wskoczyc na łożko,a samej sie nie da.. Potrafi spac i 5 godz,ale jak siedze koło niej.Kiedys miałam taki dzien ze 4x musiałam wyjechac po pól godz.Za kazdym razem po powrocie zastawałam Etunie zawieszoną na sofie bądz łózku i to było okropne.Czyli np 2 łapki zarzucone na sofie ,pysio miedzy nimi jakby spała,albo 2 przednie,jedna tylna "wyspinana" na łóżko a ta jedna na podłodze naprężona jakby była 2x dłuższa.Czyli uparciuch zostaje w pozycji"walczacej"by wejsc na sofe czy łózko.A przeciez tuż obok jest legowisko na którym moze wygodnie lezec.Ale zaciętusek uparciuch "zamiera" w pozycji"nie dam rady" i nie ustąpi,bo ma byc wysoko i pancia ma byc by pomóc.Ma opieke na maxa i na maxa mnie wykorzystuje.I praktycznie siedze w domu non-stop czujna na kazdy ruch małej szantażystki.
  3. Etunia coraz słabsza,chodzi juz powolutku,a teraz te dwa dni słoneczne czuje sie zle.Je po troszku ,bo co godz.lub 2 podstawiam miske,je ale bardzo powoli i długo.Ogólnie cały czas musze jej pomagac,czasem uda sie jej wylezc na łózko,czy wskoczyć na sofe.Taka biedniutka sie robi,wydaje mi sie ze szczupleje,...ten kochany pysio tez taki dziwny.Czasem dzien dobrze,2 dni gorzej,a czasem w ciągu jednego dnia bardzo róznie.Czasem pomyli kierunek w przedpokoju,czasem wraca ze spacerku ,obwącha trawe i tez pomyli kierunek.Na spacer idzie powoluteńku,wraca szybciej,ale to juz całkiem inaczej wygląda niz kiedys.. Przy jedzeniu nie może ustać,albo rozjezdżają sie łapki/nawet na dywaniku/ czasem przednie sie ugną i pada na przód.Karmimy niby na sofce na leżąco,ale czasem chce normalnie i to przeważnie sie nie udaje.Czasem da sobie pomóc,czasem "gryzie"ogólnie aktywność coraz mniejsza.Ale czujnik czy jestem obok włączony.
  4. Etuś wyjezdzała na święta do Łancuta,była grzeczna,sampoczucie w miare dobre.Niestety odrasta guzek który był operowany w maju.Ale po samopoczuciu tfu,tfu,tfu tego nie widac.
  5. Basiu,dziekuje :) Wszystkim kibicujacym Etuni życze również zdrowych spokojnych Świąt.I dziękuje,ze jesteście.
  6. Etusia dalej nieprzewidywalna.Była słaba,nie mogła chodzić,łapki uginały sie i padała.Zdazało sie to czasem nawet w trakcie sioo czy koo.Wczoraj...nie wiem jak ona to robi:wstała zeszła ,chodziła,wskoczyła,kilka razy chciała na spacerek,szła dobrze,dosc daleko w porównaniu do ostatnich spacerów.Po południu,cos jej odbiło i do domu ruszyła galopem/sprawnie/aż ja musiałam biec.Niestety skończyło sie to wymiotami,takiego niestrawionego.Duzo spacerowała koło wyspy.Przed19 obudziłam,wysiurała sie i poszła spac.I śpi do teraz..ponad 16 godz.Zagladam co chwile...spi,oddycha równo,ale nie do dobudzenia.Ona czesto nie dawała sie dobudzic,ale wieczorkiem i nigdy nie spała az tyle.Zawsze ok 7 budziła sie sama. Ps,spała jak nieprzytomna 17 godz.!!!Potem jak gdyby nic wstała i chwiejnie zaczeła chodzic.Jak sie rozchodziła poszła na spacer,zjadła 3 x/wczesniej troszke wody wlewałam do pysia łyzeczka i troche mieska wcisnełam i leki/..Ja nie wiem czy ktos doświadczał takich zachowan jak ja z Etką.
  7. Dziękujemy.Własnie Etusia zrobiła mi niespodzianke,w momencie kiedy pisałam nie było mnie przy niej...jakimś cudem zeszła/przy łożku ma materacyki "podesty "i dała sie namówić na króciutki spacerek i szła,powolutku ,ale szła.Teraz odrobine zjadła.Czyli dalej mamy hustawke z bardzo złym samopoczuciem i troche lepszym.Bo u niej jak zle,to naprawde zle ,nie ma półśrodków.Znowu myślałam,ze jest tak zle,ze lepiej nie bedzie,ale Etus zawziętusek twardzielek wie lepiej.Ja juz na wariata wyjde pisząc to albo to...Teraz jeszcze dokarmiłyśmy sie na łózku...zjadła tez powolutku,namawiana.Wcześniej po spacerku próbowała chodzic koło wyspy,ale na drugim okrążeniu upadła,więc po walce/jak ze żmijką,bo ona giętka i długa/zaniosłam na "bezpieczne łózko. Krótka chwila pociechy...co zjadła zwróciła
  8. Z Etusia coraz gorzej...łapeczki nie utrzymuja ciałka,wywraca sie. Wstac samodzielnie w ogóle nie może,musze pomagac,a Etus nie chce i gryzie.Tzn chce wstac,ale sama,a sama nie daje rady.Rano jeszcze udało sie zrobic kilkanascie metrów za brame,szła powolutku...Guzek w miejscu operacyjnym odrasta.Apetyt słaby.Nie wiem co bedzie...Udka straciły jędrnośc,czyli powoli zanikają mieśnie..Cholernie smutno
  9. Robi sie smutno...Etusia troche wymaga pomocy.Tzn jak pośpi nie moze sie pozbierac by wstac.Nózki troche odmawiaja posłuszenstwa.,takie "miękkie"ze nie moze ustacJak próbuje pomagać złości sie,burczy,usiłuje gryżć.Nie zawsze,ale często.Najgorzej dobudzić ją pod wieczór koło 20 i wyprowadzić.Wtedy całą sobą pokazuje "spadaj,chce spac".No musimy wyjsc ostatni raz,wiec gryzie albo rękaw,albo zegarek.Jak sie juz rozrusza to pędzi po swojemu i ogonkiem merda.Spacerki są,a jak pada albo jest zimno,to sama wymysliła ze spacerowac mozna w domu i krąży wokół wyspy kuchennej,bo tu wie,ze nie pobłądzi i ma mnie na oku.Koo ładne,apetyt mniejszy.Co 20 dni dokupujemy leki wątrobowe .bo tych kapsułek jest 40,ona bierze po 2.I tak siedzimy w domu,bo raptusek moze skoczyć nim nogi rozprostuje/czyli spadnie na ten chudy mostek/,no i trzeba pomagać do wskoczenia na sofe.Przy tym wręcz sprawdza czy ją asekuruje.To jedyna dopuszczalna forma pomocy.Zasypia na ramieniu,przytulona..potem w nocy chwiejnie sie przemieszcza,ale nad ranem znów chce spać w objęciach.Dziś znowu napędziła mi strachu takim "nieprzytomnym spaniem...ale jednak w okresie posiłków i spacerów jakoś sie zbiera. Poza tym Etka zgrabniutka,ciało fajnie"nabite"pomimo ze szczupła,no i jak chce cudnie domaga sie pieszczot.Tak "dopadnie "do mnie i mocno przytuli pychola.Wtedy sie całujemy,chuchamy i takie tam ..:) i plujemy :)/ona./Tzn gwałtownie kichnie,albo gwałtownie potrzepie łepkiem ...efekt ten sam.Rano jak Etus pozbiera sie juz na nogi,staje nade mną i energicznie /jak zawsze/trzepie głowa,uszami...i wtedy opryskuje mnie sliną i sioo,takie bryzgi lecą z jednej i z drugiej strony.Dodam jeszcze,ze byłysmy u weta ciąć pazurki i wycisnac pupe.Rozmawiałam,powiedzieli ze to niestety starość...
  10. Etus w normie,choc zdarza sie ze wlezie w miski,czasem nie uda sie wskoczyc,trzeba za pupe podrzucić na sofe,czasem pomyli kierunki idac do drzwi,to zdarza sie rzadko ale wtedy panikuje./ja/Wczoraj rano zwymiotowała takim rzadkim żóltym...ale ogólnie apatyt ma,,koo w porządku.W nocy ładnie śpi,przed południem tez spi mocno i wtedy max na godzinke robie wypad do miasta.Leki wątrobowe kupuje i podaje cały czas.
  11. Jeśli tylko bedziesz miała siły...no i czas,to sie wybierz,zapraszamy.Taka kuzwa pora roku i pogoda,ze wiele nie trzeba by sie zaziębic.
  12. Kilka lat wielkiej psiej tragedii i 6 lat dobrego życia pod opieką Murków.Żegnaj Misiu [*]
  13. Etunia ma sie dobrze.Ostatni tydzien była jedyną zdrową "osobą" w domu.Mnie strasznie przenicowała grypa i gorączka.Wstawałam tylko wypuscic ja na ogród.Jakos to rozumiała,ze nie wyjde,tylko leżę.Etus siurała w nocy bezwiednie,ale zdążyłam jeszcze wykupic leki watrobowe,i UrinoVet i wygląda na to ze pomogło.Etus w okresie jesienno zimowym jest "wydelikatniona" i czesto sika,pomimo,ze są to tylko "wypady na sioo,wiec niby nie powinna sie przeziębiać.Uwazałam tez by teraz nie złapała czegos ode mnie,Leżała twardo całymi dniami ze mną,ale bez całusów i pieszczot.
  14. Etusia w normie.Duzo śpi,jak nie spi ,jak sie obudzi to nawet co 2 godz staje przy misce.Chyba jej brakuje spacerów,bo czasem wreszcie chodzi po domu.Na spacery,tyle ile musi i chce i sama zawraca.Skacze,a to powoduje moje 'strachy" bo budzi sie i łup na dół,a czasem łapki jeszcze "śpią' nie rozprostowane. I wtedy własnie dobrze,ze jestem obok. Czasem chce wyskoczyc i ogląda sie czy jestem jako "asekuracja",choc ogólnie sobie radzi. Wie,ze jestem,to śp.Czujnik właczony cały czas.No i sika w nocy na kołdre...taka niewybudzona.Kiedys nawet 2 razy.Juz sie znieczuliłam,bo co zrobie .Kołdra tak szybko w zimie nie wyschnie,zeby ciagle prac.Podkładam różne rzeczy,ale Etus sie przemieszcza ,no i jest jak jest.Nic nowego,dlatego pisze rzadziej. Czwartek...dzis np słaby dzień.Niby skoczna,niby apetyt jest,ale taka jakaś średnio przytomna...przy otwieraniu drzwi,musze ją odsunąc by otworzyc,weszła w wode na stojaczku...nos jakis ciepły,leży ale czuwa.
  15. Ogólnie dobrze,apetyt niesamowity,półtora kg piersi znika za 3-4 dni,leki podaje,Etka ma siły wyskakiwac na sofy,jedyny problem to ze mam zsiusiana kołdre.To sie zdarza co 2-3 dni,ok 2 w nocy bez dawania sygnału,jakby bezwiednie. Wychodzimy ok 20,nie ma szans jej wyprowadzac pózno ,bo jest "nieprzytomnie zaspana" Kiedys jej to wystarczało i spała do 8.A Etus chce spac ze mna a nie na legowisku.Etka ogólnie w dzien spi,z właczonym systemem czuwania.Czyli kazdy zamiar wyjscia wyczuwa.Wychodze w zasadzie raz na 2-3 dni,jak złodziej,kiedy mocno zasnie i góra na 30-40 min./"drzwiami "ogrodowymi z mojego pokoju,na palcach.. Jednak kazde ciut inne zachowanie powoduje u mnie niepokój...
  16. Etunia wróciła do normy.Co prawda wczorajszej nocy znów sie zsiurała na kołdre o 2 w nocy i to solidnie...ale je z apetytem kilka razy dziennie i juz w zasadzie na podłodze,biega rześko/te pare metrów do jedzenia czy do drzwi,/słychac zadowolone uff.uff,co u niej uwielbiam.Nie ma mowy zeby spała na legowisku,które jest obok łozka/nizej ale przy mnie,przy twarzy/ i które wczesniej lubiła.Z sikaniem tez sobie ułatwiła,bo nie chce wchodzic w śnieg,tylko siura na scieżke brukową pod domem. Auto samo rozwiązało problem,nie odpala,zdechł chyba akumulator...tyle nie jeżdżone.
  17. Ogólnie nie jest zle,ale bywa róznie.Od wtorku dobrze,odrobinke chodzi,merda ogonkiem,na ogród tylko sioo i wracamy.Koo są.W srode wręcz "szalała" czyli skoki z sofy na sofe,jakby jej odbiło,widocznie miała mocniejszy dzień.Za to w nocy spała mocno i zsiusiała sie na kołdre.Obudziło mnie gwałtowne lizanie mokrego miejsca/zacieranie śladów/cała pupine az po uda miała mokrusienkie.No i za 2 godz chciała sioo na dwór ,a nie była wyschnieta/wycierałam no i kaftanik/wyszła.Ogólnie je,ubywa pare kg piersi..Siedze i pilnuje a ona pilnuje mnie.Dzis ranek miała gorszy,jakby słabsza ale potem normalnie,czyli jesli sie obudzi to skacze a ja musze byc podeprzec pupine,bo nie zawsze dobrze jej to wychodzi. Ps...a za ile ja zwariuje nie wychodząc domu w ogóle...tez nie wiem.Wszystko przez jej skoki lub próby wykonania bez względu na to czy ma siły czy nie.A nie mam zmiennika.Kocham,więc nie umie jej zostawic bo sie o nią boje.To juz nie jest normalne,a nie wiem jak wybrnąc..
  18. Pisałam,ze leki dokupione.To wiadomo,ze daje...gotuje non stop,zeby było swieze ,je co 3 godz.nie wychodze,bo boje sie jej skoków,a nie ma szans by nie skakała.Przeważnie sie uda,czasem nie,musze asekurować.
  19. Poniewaz cały czas analizuje,co to mogło byc,jaka przyczyna...to jeszcze wyszukałam ze nasiona trzmieliny sa mocno trujące.Z tym,ze te drzewka mam całe 15 lat i nigdy nic sie nie przytrafiło.Ale jak juz gdybam,to moze rodeptała jakies i wylizując łapki cos dostało sie do brzuszka.To powoduje silne wymioty i biegunki.Ale te jej stany trwały długo,bo od 10 listopada,raz zle,prawie nieprzytomna,potem lepiej,dobrze i znowu zle. Dzis Etus wszystko robi zadowolony,merda ogonkiem,porusza sie szybko jak zawsze.Czasem siedzi,rozgląda sie.Czekam jeszcze na buziaki,bo dawno ich od niej nie dostałam.Teraz jak sie czuje dobrze moge wstac cos robic gdy mnie widzi.Wczesniej jak była słaba nie mogłam sie ruszyc ,bo zaraz by spadła.A gdybym zostawiła na legowisku,próbowała by sie wskrobac na sofe i tez by spadła.Dzis pierwszy raz od wielu tyg,wyszłam z domu na 20 min,bo juz brakło 3 kg kurczaka i makaronu.
  20. Etus wraca do sił.Wczoraj dzien był taki sobie,ale dzis wyszła na ogród i nie weszła tymi drzwiami którymi wychodzi,tylko zadarła kuperek do sprintu i popędziła koło domu,zeby wpaść z drugiej strony,tak jak poprzednie lata.Sprawnie wskoczyła na sofe.To jest po 4 dniach jedzenia,wręcz obżarstwa w ratach/ wczoraj nawet 2 piersi dała rade zjesc w ratach /Leki ma dokupione.Wczoraj jak tak strasznie jadła to nawet chrupki smakowały.Dzis chyba przejedzona,zjadła mniej,za to chrupki wyjmowała w pysiu i wyrzucała obok miski/pomimo,ze namoczone./śpi ładnie bez wstawania.Wczoraj/to nowosc/jak chciała wskoczyc,to oglądała sie czy jestem z tyłu by ja asekurować.Czuła,ze siły są średnie.Koo tez wczoraj była.Ona jest niesamowita.Ona wróciła do normy,ja nie...ja sie potwornie boje takich stanów jakie miała,gwałtownych,prawie agonalnych...tfuu,tfuu,tfuu.
  21. Nie wiem,naprawde tego nie podejrzewam,bo ja z niej oka nie spuszczam.Nigdy nigdzie nie była na moment sama,nawet na ogrodzie,bo jesli nawet jest cos gwałtownego i nie zdaze sie ubrac to jestem w otwartych drzwiach i widze co robi.Była jeszcze raz Szpilka z Tajem,Taj został mocno i groznie oszczekany póki siedziała przy panci.Jak Taj wychodził zsadziłam ja z sofy/energia mniejsza/to szła zgodnie obok niego na ogród.Taj do domu,ona sio.Moje życie te 2 lata toczy sie głownie wokól niej,zeby je miała jak najlepsze.
  22. Miała,bo wczoraj bardzo duzo zjadła,przedwczoraj tez.Dzis rano ;uwaga,szaleje skacze ze nie mozna tego opanowac. To chyba radocha po zrobieniu koo,wczesniej na spacerach mi tak robiła./ze jak zrobiła koo to spintem pedziła do domu/Przerwała ranny posiłek,skoczyła,pędzi ja za kaftanik,ona na ogród.Zrobiła wielką koo.Za chwile jeszcze raz.Za chwile jeszcze na chwile i wtedy było troche rzadkiego w normalnym kolorze/wczesniej twarde.W nocy poszła na gazety i chodniczek dla niej sikac.Ma taki power jak rok temu.A apetyt-wczoraj w ratach zjadła chyba 2 piersi kurczaka zachłannie i szybko,prawie wyrywała z rąk jak dokładałam.Po ogrodzie tak pędziła ze złamała kruchy krzak. Ja juz tu pewnie sie wydaje niewiarygodna,ale przysięgam opisuje dokładnie,a te "zwroty"i ich gwałotowność jest niesamowita.Przy największe fantazji nie byłabym w stanie powymyslac takich rzeczy jakie funduje jej organizm.
  23. Nowości:Przyjechała Szpilka ze swoim psem.Etka nie spała wiele godz.była czujna,jak Taj sie zbliżał do mnie,do niej/bo my zawsze koło siebie/warczała ,albo ostro kłapała zebami.Nózki silniejsze,zjadła z apetytem,tylko ostatnie koo,to było chyba z 2 tyg temu.A je dopiero dwa dni.A nie chce chodzic na tyle długo by pobudzic jelitka.
  24. Dzwonie 2x rano i wieczór, mowiłam,ze nie chce jej dręczyc kolejnymi zastrzykami,a tym bardziej wożeniem.Mówiłam ze pije i je.Pije nawet duzo na ile znam jej wczesniejsze zwyczaje ./czyżby jeszcze nerki?/Mowił zeby dokupic/mam tylko do poniedziałku/Hepatile forte.Musze kogos wysłac,ale chyba w poniedziałek. Sobota:Etus znowu jakby mocniejszy,w nocy jest w stanie wstac na nogi i sie okręcic i położyc.Rano jak wstała wyszła dość raznie do drzwi i na ogród bez chodniczków.Choc tym razem chyba cos sioo pousciła w nocy,bo sprawdzała a ja ja dotknełam było wilgotno i pupka tez.Ale przy głaskaniu zaczeła przekrzywiac głowe i jet taki fajny opór łepka.Mało,ale zjadła.
×
×
  • Create New...