Jump to content
Dogomania

fouxey

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

fouxey's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Cześć, piszę tutaj, bo sam nie wiem, co mam zrobić. Moi teściowie mają owczarka niemieckiego (6 lat), wielkiego psa, który w kontakcie ze znajomymi osobami jest potulny. Podczas spacerów jest spokojny, ale w momencie, gdy widzi jakiegoś obcego psa, zaczyna wariować, ujada, szczeka, ciągnie smycz - jak wiadomo, to przez brak kastracji i w sumie również przez złe wychowanie psa przez mojego teścia. W ostatnim czasie wprowadziłem się razem z narzeczoną do ich domu. Jestem właścicielem suczki ze schroniska (w schronisku spędziła 8 lat, jest w kochającym domu od roku). Czasami zwariowana staruszka na początku naszego wspólnego mieszkania nie dała sobie dmuchać w kaszę i pokazywała owczarkowi zęby, jednak po jakimś czasie owczarek zrozumiał, że to on ma przewagę, bo jest na swoim terenie i jest od niej nieco większy, silniejszy. Czasami rzucał się na mojego psa z zębami - oczywiście w porę reagowaliśmy, dlatego wydzieliliśmy miejsce dla niej oraz dla niego i pilnujemy ich na każdym kroku. Owczarek teściów jest również bardzo głośnym psem - szczeka przy jakimkolwiek dźwięku z zewnątrz, czy to obcy pies, śmieciarka, listonosz. Mieliśmy spotkanie z behawiorystą, który odpuścił go, bo - z tego, co wiem - nie miał siły i uważał, że niewiele można zrobić z owczarkiem. Teściowie nie chcą również kastrować psa, bo uważają, że to go zmieni. Alfą owczarka jest teść, który jest nieco nieogarniętym człowiekiem i zbyt dużo czasu nie poświęcał psu na samym początku jego życia. Oprócz tego owczarek jako mały gnojek został pogryziony dotkliwie przez amstaffa. Czy istnieje jakaś szansa na poprawę jego zachowania? Myśleliśmy w sumie o chipach hormonalnych, które miałyby uspokoić psa. Jednak nawet rozmowa behawiorysty z teściami, nasze dywagacje, prośby, nie zmieniły ich myślenia. Jesteśmy załamani. Ja jestem tego pewny, że w momencie, kiedy dojdzie do jakiejś tragedii będę zmuszony zadzwonić na policję i zgłosić agresywnego psa, ale wiem, że to obciąży rodziców mojej narzeczonej. Co zrobilibyście w moim wypadku? W najbliższym czasie również nie mamy zamiaru się od nich wyprowadzać, więc psy będą musiały uważać na siebie przez kolejne miesiące.
×
×
  • Create New...