Jump to content
Dogomania

Patrycja0908

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Patrycja0908's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Witam wszystkich forumowiczów DOGOMANIA! Mój 3-miesięczny przyjaciel imieniem Zefir potrzebuje jakiś dobrych dusz do pomocy! Mieszkamy w okolicach Gdańska. Kilka tygodni temu zakupiłam pieska rasy maltańczyk. Piesek na wstępie miał lekką wadę zgryzu, ale to nie o tym, piesek nie jest do rozmnażania, lecz do kochania. Wada zgryzu to tylko walor estetyczny, który mi nie przeszkadza. Niedawno byłam z nim na szczepieniu i kiedy tylko wet wziął naszego małego pacjenta na pod rękę, wyczuł, że coś jest nie tak. Najgorsze okazało się już zaraz, piesek miał podejrzenie wady serca. Modliliśmy się z rodziną o cud, zarejestrowaliśmy się do najlepszego kardiologa w Polsce, no i jest, jasno, czarno na białym. PRZETRWAŁY PRZEWÓD BOTALLA. Teraz tylko zbierać pieniądze na operację, która jest bardzo kosztowna. Warszawa czy może Wrocław? Dzwoniliśmy do Wrocławia, Pani Doktor jest na urlopie 3-tygodniowym, zatem Warszawa, termin wstępnie umówiony na 7 września. Do tego czasu, trzeba wyczarować pieniądze, tylko skąd? No tak, prawo czarnej serii, jak coś się wali to po kolei. Dzwoniliśmy już do stowarzyszenia, hodowcy - ten zaś traktuje psa przedmiotowo "Proszę oddać psa, oddam Pani pieniądze", wcale nie ma na względzie życia stworzenia, i jestem przekonana, że wcale w planach nie ma jego operacji, bo przecież to tylko pieniądze się liczą, nie ludzie, nie uczucia, nie stworzenie boże, które już zdążyło nas pokochać całym swoim sercem a my je, bo jest przecież członkiem naszej rodziny. W grę nie wchodzą żadne negocjacje, niewielka pomoc dla psa, tak, aby oczywiście Pan X nie był stratny, bo nie mam na celu nikogo oszukać i obdzierać z pieniędzy, ja tylko proszę o pomoc. Mam nadzieje, że karma wróci do tego człowieka. Nie mam zamiaru go oddawać za ŻADNE pieniądze, przyjaciela się nie zostawia w chwili, gdzie walczy o swoje życie. Operacja waha się w granicach 3-4 tyś złotych. Wada wrodzona polega na tym, że gdy w życiu płodowym funkcjonuje kanał łączący aortę z tętnica płucną umożliwiający przepływ krwi z ominięciem nieczynnych jeszcze płuc. W pierwszych dniach życia kanał ten zarasta i pozostaje po nim więzadło. Zachowanie drożności kanału określane jest jako przetrwały przewód tętniczy. Nasilenie objawów zależy od stopnia drożności przewodu. W pierwszych tygodniach życia szczenięta z przetrwałym przewodem Botalla zazwyczaj nie różnią się od rodzeństwa. Dopiero po kilku tygodniach, a czasem nawet miesiącach pojawiają się pierwsze symptomy: nietolerancja wysiłku, duszność, kaszel, zasinienie błon śluzowych, czasem nawet utrata przytomności. Zwierzęta rozwijają się wolniej od swoich rówieśników. Osłuchiwaniem serca stwierdza się bardzo charakterystyczny dla tej wady szmer. Zefir jak na razie zachowuje się jak każdy szczeniak, jest radosny, biega, szalaje, pies z ADHD bym powiedziała, ale już wiadomo, że jego serce niedługo będzie dawać swoje znaki. Zaawansowana wada szybko prowadzi do poważnej niewydolności krążenia i przedwczesnej śmierci zwierzęcia, często jeszcze przed ukończeniem pierwszego roku życia. Wczesne rozpoznanie i chirurgiczne zamknięcie przewodu daje bardzo dobre rokowanie. Nasz Zefir ma szansę na powrót do 100% zdrowia. Ale zostało nam niewiele czasu. CZY JAKAŚ DOBRA DUSZA, JEST W STANIE I JEST CHĘTNA NAM POMÓC? Każda złotówka się dla nas liczy, jestem wdzięczna za wszelką pomoc. Dziękuję też tym, którzy dotrwali do końca postu. Zefir będzie bardzo wdzięczny. Zamacha szczęśliwie ogonem, kiedy już wróci z zabiegu. Życzcie nam szczęścia! Może teraz los się do nas uśmiechnie, i jakaś osoba nam pomoże? PATRYCJA MEGER Pełny numer rachunku: 10 1160 2202 0000 0003 0595 2301 TRZYMAJCIE KCIUKI!!!
  2. Witam wszystkich forumowiczów DOGOMANIA! Mój 3-miesięczny przyjaciel imieniem Zefir potrzebuje jakiś dobrych dusz do pomocy! Mieszkamy w okolicach Gdańska. Kilka tygodni temu zakupiłam pieska rasy maltańczyk. Piesek na wstępie miał lekką wadę zgryzu, ale to nie o tym, piesek nie jest do rozmnażania, lecz do kochania. Wada zgryzu to tylko walor estetyczny, który mi nie przeszkadza. Niedawno byłam z nim na szczepieniu i kiedy tylko wet wziął naszego małego pacjenta na pod rękę, wyczuł, że coś jest nie tak. Najgorsze okazało się już zaraz, piesek miał podejrzenie wady serca. Modliliśmy się z rodziną o cud, zarejestrowaliśmy się do najlepszego kardiologa w Polsce, no i jest, jasno, czarno na białym. PRZETRWAŁY PRZEWÓD BOTALLA. Teraz tylko zbierać pieniądze na operację, która jest bardzo kosztowna. Warszawa czy może Wrocław? Dzwoniliśmy do Wrocławia, Pani Doktor jest na urlopie 3-tygodniowym, zatem Warszawa, termin wstępnie umówiony na 7 września. Do tego czasu, trzeba wyczarować pieniądze, tylko skąd? No tak, prawo czarnej serii, jak coś się wali to po kolei. Dzwoniliśmy już do stowarzyszenia, hodowcy - ten zaś traktuje psa przedmiotowo "Proszę oddać psa, oddam Pani pieniądze", wcale nie ma na względzie życia stworzenia, i jestem przekonana, że wcale w planach nie ma jego operacji, bo przecież to tylko pieniądze się liczą, nie ludzie, nie uczucia, nie stworzenie boże, które już zdążyło nas pokochać całym swoim sercem a my je, bo jest przecież członkiem naszej rodziny. W grę nie wchodzą żadne negocjacje, niewielka pomoc dla psa, tak, aby oczywiście Pan X nie był stratny, bo nie mam na celu nikogo oszukać i obdzierać z pieniędzy, ja tylko proszę o pomoc. Mam nadzieje, że karma wróci do tego człowieka. Nie mam zamiaru go oddawać za ŻADNE pieniądze, przyjaciela się nie zostawia w chwili, gdzie walczy o swoje życie. Operacja waha się w granicach 3-4 tyś złotych. Wada wrodzona polega na tym, że gdy w życiu płodowym funkcjonuje kanał łączący aortę z tętnica płucną umożliwiający przepływ krwi z ominięciem nieczynnych jeszcze płuc. W pierwszych dniach życia kanał ten zarasta i pozostaje po nim więzadło. Zachowanie drożności kanału określane jest jako przetrwały przewód tętniczy. Nasilenie objawów zależy od stopnia drożności przewodu. W pierwszych tygodniach życia szczenięta z przetrwałym przewodem Botalla zazwyczaj nie różnią się od rodzeństwa. Dopiero po kilku tygodniach, a czasem nawet miesiącach pojawiają się pierwsze symptomy: nietolerancja wysiłku, duszność, kaszel, zasinienie błon śluzowych, czasem nawet utrata przytomności. Zwierzęta rozwijają się wolniej od swoich rówieśników. Osłuchiwaniem serca stwierdza się bardzo charakterystyczny dla tej wady szmer. Zefir jak na razie zachowuje się jak każdy szczeniak, jest radosny, biega, szalaje, pies z ADHD bym powiedziała, ale już wiadomo, że jego serce niedługo będzie dawać swoje znaki. Zaawansowana wada szybko prowadzi do poważnej niewydolności krążenia i przedwczesnej śmierci zwierzęcia, często jeszcze przed ukończeniem pierwszego roku życia. Wczesne rozpoznanie i chirurgiczne zamknięcie przewodu daje bardzo dobre rokowanie. Nasz Zefir ma szansę na powrót do 100% zdrowia. Ale zostało nam niewiele czasu. CZY JAKAŚ DOBRA DUSZA, JEST W STANIE I JEST CHĘTNA NAM POMÓC? Każda złotówka się dla nas liczy, jestem wdzięczna za wszelką pomoc. Dziękuję też tym, którzy dotrwali do końca postu. Zefir będzie bardzo wdzięczny. Zamacha szczęśliwie ogonem, kiedy już wróci z zabiegu. Życzcie nam szczęścia! Może teraz los się do nas uśmiechnie, i jakaś osoba nam pomoże? PATRYCJA MEGER Pełny numer rachunku: 10 1160 2202 0000 0003 0595 2301 TRZYMAJCIE KCIUKI!!!
×
×
  • Create New...