Jump to content
Dogomania

Dusia-Duszka

Members
  • Posts

    2932
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Dusia-Duszka

  1. Śledzę losy Muszki-Czarnuszki. Muszę się przyznać - też jestem lokomocyjnym rzygaczem. Ale treningi dają efekty. Początkowo 7 minut w samochodzie i już było zdarzenie. Zaczynało się od przyspieszonego oddechu, ziewania, ziajania ze ślinieniem i... bełcik. Teraz 40min. do godziny wytrwam! A są też wycieczki samochodem bez zwrotki. Po pierwsze zero śniadanka nawet jeśli podróż wypada wieczorem. Zakaz jedzenia trawy. Korzystnie też wybiegać się przed podróżą. Trochę pomaga mi Lokomotiv. Najłatwiej wytrwać w tramwaju (mało skręca), najgorsze - ronda samochodem. Po treningach kojarzenia podróży z fajnym czasem "popodróżowym" (park, wybieganie, zabawa, nowe miejsca, spotkania z psami) poprawa jest wielka.
  2. Byłam dziś na biegach przełajowych. No niestety, ja nie byłam zawodniczką. Nie było konkurencji dla czworonożnych merdaczy, choć niektórzy na metę wpadali czworonożnie :) Startowały takie mniejsze, młodsze człowieki, które noszą na sobie zapach miejsca pracy mojej pańci. Najbardziej podobał mi się marszobieg w drodze powrotnej do domku.
  3. Mortes i Usiata! Dzień dobry. No normalnie stęskniłam się za "projektantkami" mojej chaty. Pozdrówki :) Wczoraj miałam manipedicure. Średnio mi się to podoba ale perspektywa nagrody - miętowy patyczek, jest psieogromnie kusząca i trwam, trwam, trwam... grzecznie wszystkie 20 pazurów (w tym 4 wilcze). Nawet mi się drzemka zdarza.
  4. Dziś uzyskałam kolejny sukces w moim psiepsiejskim życiu! Podróżowałam autem ponad 3 godziny z małymi przerwami na łapanie woni na polach i ... nie zwróciłam całodziennych psiegryzek. Nażarta pod korek oczywiście nie byłam, bo wypełniającą brzuszek porcję mam zawsze dopiero na kolację. Ale wycieczka była niezaplanowana, więc to i owo w ciągu dnia chapnęłam i udało się tego nie zmarnować!!! Raz zdarzyły mi się mlaskania - ciapkania ale otwarcie okna świetnie zadziałało, bo akurat zaleciało obórką, a przyznam, że uwielbiam :) i natychmiast uwaga przekierowała mi się z mojego "wewnątrz" na otaczające "zewnątrz". A pańcia tylko do pańcia "nie zatrzymuj, nie zatrzymuj, bo powiąże rzyganie z zatrzymaniem; wolniej ale jedź, jedź cały czas". I mam (mamy) sukces :))) Psiepiękna ścieżka w brzezinie. Ciekawe, co jest tam daleko? Znalazłam jaszczurkę. Sprawdzamy owoce na nalewki. Szwędałam się aż do zachodu słońca. Pozdrawiam wszystkich zaglądających :)
  5. Czy wstawiasz zdjęcia odpowiednio zmniejszone jakościowo? Może admin usuwa zbyt duże bajty? Polecam darmoszkę Light Image Resizer4 do dostosowywania jakości foto.
  6. Pasztecik jest najlePSI do konga. Się mlaska i się mlaska :))) Ciaćki na potrzeby Muszki wysłane.
  7. Witam, śledzę losy urokliwej dziewuchy z siwą bródką. Poproszę o nr konta na pw.
  8. Kciuki we wszystkich czterech łapach zaciska mi pańcia z całej mocy. Po dwie łapki w jednej ręce :)))
  9. Dzień Dobry :) Wróciłam z wakacyjnego łapania nowych woni. Oto dowody mojego nowo odkrytego talentu do aportowania z wody. p.s. mam też filmik z mojego pływania ale nie umiem tu wstawić. Czy ktoś mógłby mi doradzić jak to zrobić? Proszę o pomoc (krok po kroku na pw).
  10. Och... Kołnierz Hańby na Rysiowej szyi, to straszne, ale konieczne. Rychu wytrwaj dzielnie i wracaj do formy. Pozdrówki!
  11. Moknąć nie lubię, ale... pływać i aportować z wody lubię!!! Jestem na wakacjach na Suwalszczyźnie i właśnie odkrył mi się nowy talent do wodniakowania w jeziorach (zdjęcia wkrótce). Mówią mi, że niezła jestem w te klocki :))) POZDRÓWKI dla wszystkich wakacjujących i pracujących
  12. Ostatnio trochę pada. Nie lubię moknąć. Ale pogapić się na deszcz lubię :) Szczególnie kiedy na mnie nie kapie, bo nad drzwiami mam daszek. A jak już czasem na spacerze deszcz mnie dopadnie, to później miłe jest suszenie sierściuchy.
  13. Dziękuję Mortes, Dziękuję Tyś za odwiedziny :) I masz rację Mortes zrobiłam sobie taki mój "pamiętnik" z Twojego wątku. W sobotę i niedzielę pojechałam z człowiekami na pola. Zapachy..., że nos urywa. Pańcia tylko pytała, czy zdążę sobie wszystkie złapane wonie na półki w główce poukładać. A pańcio podejrzewa, że mam coś z kozicy. Zupełnie nie wiem dlaczego??? W wysokich trawach na łące nad rzeką, mam zapewniony transport. Bo po pierwsze oczka mam nisko, a trawy sieją się. Po drugie kleszcze czyhają. Po trzecie spróbujcie brnąć przez pole kukurydzy - to tak jak ja wśród traw dla człowieków tylko do pasa. Po czwarte, piąte i dziesiąte miło tak się powtulać ;)
  14. Pięknie psiaki sobie towarzyszą. Aż zajrzałam na pierwsze zdjęcia Neski (jeszcze śmietnikowe), gdzie taka mała bidula... smutna, o niepewnym spojrzeniu, z matową sierścią. Jej się nawet brwi inaczej układały. A teraz... radocha i energia w oczach! Misiek też przy dziewczynie odmłodniał i jakie popisy akrobatyczne :)))
  15. Jest takie malutkie drzewko w ogródku, takie, że do tych pysznych czerwonych piłeczek na dolnych gałęziach sama sięgam. No pańcia to jest taaaka duuuuża, że jak się dobrze wyciągnęła to z całego drzewka piłeczki pozbierała - kilka zostało dla ptaków. A ja oczywiście musiałam pilnować. Bo jak nie ja, to kto?
  16. Początek lipca to u nas zawsze taki czas na doktory :) Właśnie wróciłam z Kiciulą z corocznych szczepień. Ona jeździ w kontenerku a ja u pańci, na kolankach. A jak ona śpiewa?! No nie wiedziałam, że mam tak utalentowaną kocią koleżankę. Raz w roku daje koncert! Właśnie w samochodzie, w drodze na szczepienia. W życiu takich dźwięków nie słyszałam, to bardzo fascynujące. Nie mogłam oderwać wzroku => uszu :) od drzwiczek kociego kontenerka.
  17. Pamiętacie (?), lewe "wiśniowe oko" czasem mi się zdarza i to jakoś tak nietypowo, bo nie jest czerwone i łatwo daje się naprawiać. Moja pańcia oczywiście nie tylko mi naprawia, ale nie daruje i męczy: dlaczego, dlaczego, dlaczego... Co zrobić żeby się nie zdarzało? Operacja~~~nie operacja? Dziś byłam na badaniu okulistycznym u weta. Ale jaja! Świecą w oczka, zakraplają, dotykają jakimiś paseczkami papierków, pęsetą ciągają za trzecią powiekę, znów świecą z jakiegoś "mikroszkopu", znów zakraplają tym razem czymś, co świeci - na ewentualnych uszkodzeniach rogówki (ale u mnie nic nie zaświeciło :))). Okazuje się, że... w lewym oku mam luźniejszą i bardziej pofalowaną trzecią powiekę i powstaje z niej kieszonka, gdzie włażą brudy i stąd stan zapalny i ja go wtedy łapą trę i odsłaniam ten gruczoł "wiśniowooczny" niechcący, bo powieka jest za luźna. W tym wypadku wszycie kieszonkowe gruczołu może nie dać jego ustabilizowania. Operację na razie odpuszczamy! Chyba, że gruczoł wypadnie na stałe lub będzie to częste. Po prostu, po moich wariactwach biegowych mamy przepłukiwać oko kroplami. Na badaniu (30minut!) byłam cudownie grzeczna i dzielna. Pańcia jest ze mnie dumna.
  18. Mam w sąsiedztwie ulubioną towarzyszkę szalonych gonitw :) Suczka też jest od 2 lat domna ze schroniskowej. A nasza Kiciula zawsze patrzy na to wyhasanie z niezmienną powagą i politowaniem.
  19. Bardzo Cię proszę o opuszczenie tego wątku.
  20. Wszystkim moim pobratymcom wszystkiego najcudowniejszego z okazji Dnia Psa. Mam prezent: gryzam, piszczam, targam, łapam, szarpam, noszam.
  21. Czasem niechcący człowiek coś psu "wpracowuje" i tak już zostaje. Ja zawsze wychodząc na spacer pierwsze ruchy za bramą kieruję w prawo :) bo pierwsze spacery z pańcią były zawsze "w prawo" (tam jest park, a w lewo - kierunek miasto, a miasto dołączyło do wspólnych wyjść dużo później niż park). Analizować można to, czy Neska wchodząc i wychodząc przez drzwi wybiera drogę dalszą czy bliższą od zawiasów? Wiadomo, że część klamkowa zostawia więcej przestrzeni na przejście. W sytuacji niespodziewanego zamykania się drzwi jest szansa na uniknięcie przytrzaśnięcia. Nie wiem, czy dobrze "filozuję"? Ciekawe, którą stronę wybierze Nesia w drzwiach rozsuwanych :))) Pozdrówki i głaski dla psiuni.
  22. Poranna kawka na pańci :) Uwielbiam się na pańcię wdrapać, wbryknąć i wtulać, spać, towarzyszyć.
×
×
  • Create New...