Jump to content
Dogomania

Patikujek

Members
  • Posts

    9907
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Patikujek

  1. Jedno padło, a drugie jak zwykle. Chwilę odpoczęło i było gotowe dalej gdyby nie moje "chyba cię poje****! Weź się połóż i daj innym odpocząć!"
  2. Po długim czasie znów wlazłam na górę wieży :)
  3. Świeża porcja psycholi i krajobrazów. Uwielbiam maj, szczególnie jak jest już ciepło, ale nie za gorąco no i te kolory wszędzie wokół!
  4. Myslę, że Kropi się nie obrazi. Co do pudła to nie próbowałam, ale może kiedyś. Choć nie mam na tą chwilę zbytnich oczekiwań co do Bluma. On jak konkretnie nie wie co ma robić to olewa sprawę dośc mocno, ale z nim jeszcze jakoś da się pracować. Co do tropów byłam na spotkaniu pewnej grypy noseworkowej. Oni ogólnie są już mocno wkręceni i często wyjeżdzałam, ale udało mi się kiedyś umówić z jedną dziewczyną by właśnie w ogóle pokazała mi co i jak i sama się przy Blumie poddała... On nie ma zacięcia... Musiałabym chyba mu z zającem żywym biegać... Ale to on też leci a jak traci z oczu to już nie szuka za bardzo... On nie chce pracoewać jakby nosem i ciężko go przekonać do tego. Nawet smaczki w domu odpuszcza jak za bardzo poukrywam. On idzie głównie na słuch (pod warunkiem że nie mówimy o moich komendach hahaha) i bardzo wzrokiem się kieruje. Jeśli chodzi o Benjego to tak W domu jest mega grzeczny, ale na spacerach ostro Bluma męczy. Jak są luzem to mu pozwalam. Blu i tak szybszy więc mu ucieknie, ale na smyczach mnie to do szału doprowadza bo się kotłować zaczynają. A mały przy tym takiej wścieklizny dostaje, że obcy mogą myśleć, ze on mega agresywny. Ażeby się nakręcił to wystarczy mu mały bodziec, np. Przed przejściem przez ulicę jest "stój" i potem "chodź" I jak Blu rusza z impetem (zawsze z impetem) to młody dawaj go gryziemy. A czasem od tak po prostu, choć ja już zauważam kiedy on zamierza to zrobić i staram się zareagować szybciej, ale ciężko go wybić z tego. On się mega skupia na zapolowaniu... No i na tą chwilę głównie skubie Bluma za pęciny, albo z boków podszczypuje. Tyle tylko, że Blu jest w stosunku do niego aż za bardzo wyrozumiały i nigdy mu nie pokazuje, zę to go boli. A mały rośnie i robi to coraz mocniej. Ostatnio już widzę, żę dla Bluma to przestało być zabawne, a na pewno w momencie kiedy mały uszczypnął mu jajka do krwi. A ten tylko pisnął i odskoczył i już miał oddać, ale jak się obrócił i zobaczył kto to, to odpuścił. A myślę, że młodemu dobrze by zrobiło gdyby Blu kiedyś mu pokazał co o tym jego zachowaniu myśli. Jednak na smyczy z dnia na dzień jest już lepiej. Ja zauważyłam, że do Benjego nie ze wszystkim idzie po dobroci i trzeba czasem bardzo stanowczo i chyba zaczyna rozumieć o co chodzi z szarpnięciami smyczą... Ale przed nami jeszcze długa droga... Czekam już kiedy on starszy będzie...Niecierpię szczeniaków A najgorsze, zę ja serio ostatnio mam jakąś mega niechęć do jakiekolwiek pracy z psami i to pewnie też dlatego jakoś tak mi z Benjim nie idzie... Po prostu kompletnie brak mi cierpliwości jaką miałam gdy Blu do mnie trafił. I to nie, że tylko do Benjego, ale do obydwu. Szybko się na wszystko wściekam i wtedy wolę odpuścić sobie niż miałabym się na psach wyżyć. Mam nadzieję jednak, żę przejdzie mi szybko. Dobrze, że młody choć część rzeczy ładnie od Bluma łapie
  5. Co do Benjego to przeważnie ćwiczymy bez Blu, ale bywa i z... Co do szukania pudełku czy gdzieś to tak, on poszuka jak coś wyczuje, ale musi mieć dzień, nie idzie w zaparte. Ja jednak bardziej mówię o np. nakierowywaniu smaczkiem przy próbie jakiś sztuczek czy wymiana smaczka za znalezisko na dworze. A jeśli chodzi o Blu to tropienie to jest ostatnia rzecz jaką on lubi. On ma fizia na punkcie piłki, ale nawet jej nie zamierza szukać jesli to się wiąże z użyciem nosa a nie oczu. Ja mu wpadnie w krzaki, bądż w wyższą trawę i on nie widzi jej po sekundzie to olewa. I sama se szukać muszę...ehhh... pies myśliwski... On nawet smaczków nie szuka zawzięcie. . Np. miska z kulkami z papieru. Na spryt idzie wywala miskę i wyjada co widać, a jak miski nie pozwolę mu przewrócić to ze 3 smaczki wyciągnie a potem siada i czeka patrząc na mnie, żebym mu dała... jest zdecydowanie bardziej nastawiony na pogoń, jak coś zobaczy to goni... Rowerzystów czy biegaczy nie, ale coś na horyzoncie to już katastrofa i nawet jak jest na smyczy to póki mu to nie zniknie to się szarpie jak głupi i ani po dobroci ani siłą nie potrafię go od tego pomysłu odwieść. W sumie z nim się da pracować, ale na jego warunkach i właściwie poza pogonią i odwołaniem w tym momencie uważam, ze nie jest z nim źle.Większość problemów udało się wypracować. Jedynie widzę, żę instynkt z wiekiem mu się umacnia co mnie martwi, no ale się nie poddaję. Jedynie mnie ten maluch martwi, bo Blu w jego wieku o wiele chętniej chciał się uczyć i miał z tego frajdę. Blu w wieku Benjego znał już komendy leżeć, siad i miejsce i z chęcią je wykonywał... A z Benjim dochodzimy dopiero do czegoś ze stój. A widzę, że on jest inteligentny. Super się nauczył o wiele szybciej jak Blu czekania podczas otwierania drzwi , a nie wybiegania od razu (no wiadomo, że czasem mu się jeszcze zdarza zapomnieć), czeka super na miskę i zatrzymuje się przed ulicą lepiej od Blu w tej chwili. On się uczy bardziej życiowo, jak chce typowo ze mną pracować... Dodatkowo instynkt zaganiania daje mocno o sobie znać, ale możliwe, że jeszcze mi się uda znaleźć klucz do niego
  6. On je jak jest głodny ale z miski, jako smaczki nawet jak jest głodny to karma nie działa... On na razie nie chce pracować za coś. Jeśli ma ochotę to sam od siebie się na mnie skupi i coś ze zmną robi, ale nie jestem w stanie go na razie ani zabawkami ani smaczkami czy karmą zachęcić do zrobienia czegoś. Jak nie chce to nie i koniec. A co do osobnych spacerów to jeden dziennie jest zawsze osobny. Bo i Blu potrzebuje czasem czasu tylko dla siebie i tak samo mały. od początku to stosujemy. Tak samo w domu. Jest moment kiedy mały ląduje w sypialni bądź klatce i z Blumem coś robimy, a potem zamiana. Młody może się jeszcze rozkręcić on ma w końcu dopiero 3 mies :)
  7. To z Blu tak samo. Ogólnie nie boję się, że mi ucieknie na przykład... On się super trzyma jak sobie spacerujemy i zagląda za mną co jakiś czas, ale jak coś na horyzoncie zobaczy to wtedy ja nie istnieję już i nic go nie odwoła. Najlepiej jak na lince jest albo fleksi to on zapomina, ze je podpięty i leci na oślep aż go nie szarpnie, ale to wtedy też to na nim nie robi wrażenia. Tyś zazdroszczę psa chcącego współpracować. Serio. Blu niestety jak pracuje to nie ze mną a ze smaczkiem i tylko wtedy kiedy nic ciekawszego do roboty nie ma, a na dworze o to nie ciężko. Od szczeniaka próbuję, ale jego to nie bawi. Ciekawa jestem co będzie z Benjim bo jak na razie on woli Blu jak mnie chyba że chce jeść albo się przytulać. Niestety on nie jest łąsy na żarcie (nie licząc jak głodny już jest), ani na zabawki więc ciężko z nim cokolwiek ćwiczyć. I powiem szczerze, że jak Blu był mały miałam więcej chęci i zaparcia do robienia czegoś z psem...przy Benjim jakoś mi się nie chce, ale też z drugiej strony staram się całkowicie inaczej z nim postępować niż z Blu, by chłopak z wiekiem nie zrobił się taki wiecznie nakręcony jak Blum. U Blu dopiero teraz powoli wypracowuje odprężenie w domu, a tak przez większość swego dotychczasowego życia on był ciągle na pełnych obrotach i nie chcę do tego u Benjego doprowadzić. Choć wiem, ze to też całkiem inny charakter.. No zobaczymy co to będzie :)
  8. Kupiłam materiałową klatkę żeby mieć na wystawy. Wczoraj odebrałam paczkę, a dziś rano ją rozłożyłam by zobaczyć jak wygląda i by ją wywietrzyć bo waliła trochę gumą i plastikiem. Psy sobie ją obwąchiwały, a ja poszłam siusiu. Blu jak zawsze za mną i czekał pod drzwiami i stąd wiem, ze winny jest mniejszy. Gdy wróciłam z łazienki zamek już był pogryziony. W sensie taki błyskawiczny. I to jeszcze idealnie na środku wejścia czyli musze zaszyć wejście na stałe i tyle cieszyłam się nową klatką....ehhh... Oprócz ładowarek (nie dodaję tu zasług Blu, mówimy tylko o Benjim ) są 2 poduszki, róg kołdry, kawał wersalki (Blu ją rozpoczął kiedyś), adidas, kapeć, plastikowa tacka na buty, legowisko Bluma (na szczęście na szyciu rozpruł) noga od stołu w pokoju, dziennego rozwalania mat do sikania mimo podklejenia już nawet nie liczę. Co tam jeszcze...? AAA! Tapeta w połowie mieszkani... Szuka gdzie choć minimalnie odstaje i ciągnie.... Przypominam, że ten potwór jest ze mną miesiąc....
  9. Poczekaj do 8 miesiąca... Mój też był ideałem z prawie 100% przywołaniem hahahahah Potem się skończyło jak gdzieś blisko pojawił się pies czy coś, a teraz debilowi się włączył instynkt na maxa i ostatnio ruszył za rowerzystą jadącym gdzieś tam hen hen na horyzoncie ... I dopiero jak tam doleciał i go dogonił to wrócił a tak jak głuchy... Nie to, że ci życzę tego, ale nie cieszyłabym się odwoływalnością na razie za bardzo :P
  10. Rozumiem cię w pełni. Też mocno przeżyłam brak piesa gdy wyjechałam do niemiec i nie mogłam Baksa zabrać Za to teraz nie raz się zastanawiam na co mi były te kundle!? :P Szczególnie po kolejnej zażartej ładowarce czy jak dziś rano po zniszczeniu zamka w nowej klatce..... Dzień wczesniej odebranej.....
  11. Dorosłego jeśli nie wytarzam go w błocie albo smole to kąpie się raz na 4-6 tyg. A czasem i rzadziej jak nie zależy komuś na śnieżnej bieli. Takiego yorka się kąpie co tydzień. Sama kąpiel idzie szybko ale potem olejkowanie, papiloty... Koleżanka ma afgana i jego cotygodniowa kąpiel zajmuje jej 3 godz, a przed wystawą ponad 4 ... Także z pulikiem nie ma źle :P Moim innym marzeniem jest bobtail, także ten hahahaha A co do przeszkadzania to dredy to nie jest filc, on sobie latają, a wagę mają ciężką tylko jak się namoczą, dlatego te psy w pełnej szacie nie mogą zbyt długo pływać, bo jak nasiąkną mogą pójść na dno, ale na co dzień suche dredy nie są jakieś mega ciężkie
  12. Dredy jeśli pies nie siedzi długo w wodzie to nie namakają do wewnątrz, tak tez piach i inne brudy przyczepiają się tylko do powierzchni i jak pies troszkę obeschnie to wszystko odpada. A jeżeli mówimy o namoczeniu (kąpiel to najpierw namaczanie psa z pół h) to potem jakies 4h suszenia. Naturalnie nie ma prawie szans przy już pełnym urdedzeniu
  13. Jeżeli bym go czesała to by się nie zdredził. Kiedyś można było wystawiać takie rozczesywane. Z wiekiem jednak trochę się włos zmienia i coraz trudniej utrzymać taki niezdredzony. Na zdjęciu np. jest puli, któremu zaczynają się tworzyć dredy
  14. teraz jest mega mięciutki jak owieczka, i taki będzie póki się nie zdredzi no bo dred już w dotyku taki mięciutki nie jest. Mnie cały czas zaskakuje to, że mimo iż sierść wydaje się mieć mega tendencje do kołtunienia to mały żadnego kłaczka na razie nie miał. Włos się tak delikatnie zbija/strączkuje ale nie jest to jakieś bardzo, ale poza tym nic. Większość psów jakie znałam, z podobną w dotyku sierścią wiecznie miała jakieś kołtuny. Chcociaż by pod pachami czy przy uszach. Śmieszne to bo teraz żadnych kołtunów a potem same się z tego dredy zrobią hahahaha
  15. Mi się wszelakie DONki podobają. Jakby mi ktoś kazał wybrać jakie umaszczenie najbardziej to nie wiem
  16. Jak one szybko rosną! Słodziachny robaczek
  17. Bulgot prawdziwy model, ale ja się pytam gdzie zdjęcie labrażula?
  18. owieczka to już 6kg. W ciągu 3 tyg. przytył 2 kg :)
  19. Kurde az się wierzyć nie chce, że u nas takie ciapło a u was lód dalej trzyma A jak tam się paróweczka rozwija?
×
×
  • Create New...