Jump to content
Dogomania

AniaB

Members
  • Posts

    8268
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    14

Everything posted by AniaB

  1. [IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies18.jpg[/IMG]
  2. [IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies17.jpg[/IMG]
  3. [IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies16.jpg[/IMG]
  4. Dziękuję bardzo bardzo wszystkim za namiary - widzę ze Pan dr Derkowski jest naprawde znanym i sprawdzonym ortopedą..Wszyscy z dogo skierowują mnie do niego...:lol: Ja sama nawet byłam do niego zarejestrowana na przeswietlenie i konsultację na najblizszy czwartek (bo do Arki chodziliśmy z Leksą z uczuleniem i oczami), ale Leksa niestety nie wytrzymała. W KrakVecie zrobili nam rentgena i dlai tabletki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Wczoraj wieczorem na spacerku Leksa już brykała z butelką plastikową, i nawet dzisiaj rano tez ładnie wstała i wyszła po schodach.. Ale cały czas mamy wrazenie że ona się wolniej porusza, jakby ból albo strach przed bólem powodował ostrożnośc. Wiem, ze na to sie nie umiera - i zaczynam wierzyć, ze moze sie uda wszystko unormowac. Jakoś wczoraj nas to wszystko bardzo przygniotło. Pies który wstaje i skowycze jak torturowany, a potem zaczyna sie trząść jak w febrze...:-( :-( No i zastrzyk, który nie pomógł, dopiero tabletka... Ale będziemy walczyć!!!!
  5. Tak - konsultacja na pewno będzie. Na razie przez kilka dni będziemy Lulę obserwowac. Jak tabletki będą sie spisywać dobrze to nie będę na razie robić zamieszania. Niestety sytuacji raczej nic nie zmieni (czytałam o tej przypadłości u ludzi - no i nie jest to wyleczalne). Ale przynajmniej zeby j nie bolało...:shake: Widzę natomiast, ze wszystkie dziewczynki tej rasy kochają swoich Panów..:evil_lol: U nas doszło do takich patologii, ze sunia nie pójdzie spać, aż pan do niej wieczorem nie przyjdzie posiedziec. Wiec biedny Adam bierze gazetę i siedzi przy pontonie, aż pies zaśnie...Na szczęscie zasypia szybko. :lol: :lol: Adam - oczywisćie:diabloti: . Tak ze pan to, pan tamto, pan, pan, pan... Jak pogłaszcze to jakby najsłodszy cukierek się rozpuścił na jezyku. :evil_lol: Zazdroszczę Ci Waszej małej. Ze taka pełna życia. Ale stan, w jakim ja dostaliście,.. no... nic nie powiem. W niedalekim naszym sąsiedztie jest tez mastinka, i tez błekitna. Ma 1,5 roku. Właścicielka wzięłają od jakiegoś pseudohodowcy z klatki. Pies nie ma kłów, bo w dzieciństwie na nosówke został mu podany antybiotyk za 8 zł i nie wyleczył chyba dobrze ...:mad: . Sunia była w fatalnym stanie. Ciekło zewsząd. Teraz wygląda pięknie, no ale nie ma tych kłow. Bedzie miała sztucznie wstawiane. Nasza mastinka jest czarna pręgowana. Jest raczej z tych mniejszych , ale to własnie jest w niej fajne dla nas. Mam nadzieję, ze pomimo tego strasznego kuku na kręgosłupie, moze trochę nas polubiła i nie jest jej tak u nas źle....
  6. Leksa wstała z posłania bez skowytu!!! Lek przeciwbólowy zadziała ł!!!:multi: Dobre i to... Wiara w cud mi troche wraca...
  7. Przepraszam!!:oops: Ale jak czytam tu na forum to wydaje mi sie że nastąpiła jakaś plaga boksiów w schroniskach...Zupełnie nie rozumiem dlaczego. Ale ta Wasza mała to rzeczywiscie zywioł. Leksa jest bardzo spokojna - moze właśnie ze względu na ten kręgosłup. Nie skacze, nie biega - siła spokoju. Cudowny pies dla osób pracujących - jak nas nie ma to po prostu śpi. Chciałabym aby to co napisałaś o swojej bokserce miało zastosowanie u naszej Lulci. Jednak dzisiaj w klinice Leksa dostała zastrzyk mający działać trzy tygodnie no i po przyjściu do domu jak chciała wstać z posłania znów ją strasznie zabolało. Nie wiem może lek był niewłaściwy. Zobaczymy do jutra. Moze sie coś poprawi...
  8. Dzieki za dobre słowo dobry człowieku..:loveu: Mam cień nadziei, ze moze rzeczywiscie dzisiaj na to patrzymy przez czarne okulary. Zastrzyki, lekarstwa, karmę - wszystko kupię, żeby Lulka chwilkę jeszcze z nami była nie cierpiąc. A Twoja niunia jest błękitna czy czarna? Z tych obserwacji które poczyniliśmy błekitne są jakby trochę wyższe. Nasza Leksa ma 60 cm wysokości w kłębie, ale wazy tylko 47 kg (ponoć przy tej chorobie to nawet dobrze - im mniej tym lepiej) - czyli ma 3 kg niedowagi. Jak sie u Was znalazła? Bo jednak nie jest to popularna rasa schroniskowa(jak np. boksie czy amstaffy;)).
  9. Cudna. W jakim jest wieku? Słodzieńka - zwija sie zupełnie jak Leksa.. Ile ma wzrostu? Co do rokowan to raczej nie będą najlepsze - pies bedzie zyć jeszcze na pewno, ale pytanie o komfort tego życia. [B]Tosca -[/B] bardzo Cię prosze, daj mi namiar jeszcze na tego ortopedę. Elso poradziła mi pana Słowinskiego na ul. Piłsudskiego. Ponoć jakiś dobry specjalista. Spróbujemy sie poradzić, aczkolwiek nie spodziewam sie cudu... Dziekuję.
  10. Dziewczyny dziekuję Wam za wsparcie i informacje. Niestety jest bardzo źle. Byliśmy dziś w KrakVecie i udało nam sie zrobić zdjecie rentgenowskie. Leksa ma koszmarnie zwyrodniały kręgosłup - lekarz ocenił, iż wygląda jak u bardzo starego psa. Leksa ma 7 lat - a więc faktycznie niemłoda ale nie az tak... Są zrosty, mostki. No cóż- spróbujemy zapytać jeszcze kogoś. Według dzisiejszej diagnozy pies będzie cały czas na lekach przeciwbólowych i przeciwzapalnych (piroxicam) - niestety każdy dzień moze być TYM dniem. W zależnosci od tego czy ból będzie nie do wytrzymania czy uda sie go uśmierzyć. Leksa boi sie spac na swoim posłaniu, boi sie wejśc do mieszkania bo chyba ułożyła sobie w głowie ze tam ją boli, chyba bedziemy też musieli ją wynosić do góry po schodach. Na razie nie wiem jak, bo sie wyrywa i ucieka. Żeby tylko nam umiała powiedzieć, że boli...
  11. Niestety smutna wiadomość - Leksa ma prawdopodobnie kłopoty z dysplazją. Ta nóżka która ją tak kiedyś bolała to chyba były oznaki, ze coś nie jest tak. We czwartek idziemy na prześwietlenie - jeszcze cały czas mam promil nadziei, ze to jednak co innego. Ale raczej nie nalezy mieć złudzeń. To już ten wiek no i ta rasa...Gorzej, bo Leksa nie chce wchodzić po schodach - zawraca, piszczy, wyrywa sie...:-( Z ewentualnym wniesieniem jej tez bedzie kłopot, bo ona nie pozwoli sie podnieśc. Nie wiemy co to będzie (mieszkamy na drugim piętrze) - moze na jakis czas przeniosę ją do rodziców, którzy mają tylko jeden schodek, a potem moze jakiś zabieg.. Nieproste to wszystko:shake: :placz:
  12. Tak wiem - na pewno róznie to bywa z psami, a jeszcze z takimi rasami. Miłośc miłością, ale stanowczym trzeba byc. Ale faktycznie chyba mieliśmy szczęście, bo niunia jest naprawdę udana. A może to wpływ schroniska i sterylki? No w każdym razie Leksa jest jak przytulanka - i naprawdę po tych trzech miesiacach mogę stweirdzić, ze lepszego psa nie mogliśmy od losu oczekiwac. A powiedz mi, jakie z charakteru sa cane corso? Bo o mastfach wiele sie słyszy, ze właśnie niedobre i trudne, a może to tylko częsciowo prawda.. U weta spotkaliśmy państwa też z mastinką neapoletano i oni również powiedzieli, ze to co mówi sie o tej rasie jest mocno przesadzone. Oni mają mastinkę z hodowli od urodzenia - grzeczna, łagodna, nie zaczepia nikogo, nie walczy. Te psy nie były nigdy na liście ras niebezpiecznych, co tez dużo mówi. Ciekawe to wszystko...
  13. Ależ one slicznie razem wyglądają - i Kiwi to kłamczucha - bordożek wcale nie wygląda jak dziecko z trzeciego świata!! Kiwi - chciałaś nam bordożka obrzydzić!!:evil_lol: :lol: A on taki słodziusi:loveu: . I pasuje do całego kompletu jak ulał! Patia - naprawdę można go zobaczyć? Oczywiście tylko w celach zapoznawczych - nie zadne jakieś tam odbieranie - zabieranie...:eviltong:
  14. No takiej osoby trzeba mi było. Nie znam niestety nikogo z molosem (mieszkam w bloku na starym osiedlu - a tam w większości strasze panie z jeszcze starszymi malenstwami) i nie mam sie jak konsultować. A tu proszę - jak ślepej kurze ziarno!:evil_lol: Na pewno będę mnóstwo pytać, bo nigdy nie miałam styczności z tą rasą (miałam ogara polskiego - był po prostu nieznośny - co chwilę przynosił nam upolowane na śmietniku rzeczy do domu - a o behawiorystach w owym czasie jeszcze nawet nikt nie słyszał:shake: ). Jedno co mnie zastanawia to ciagłe zdziwienie wszystkich, że zdecydowaliśmy sie na takiego psa (w schronisku - jak mówiła Elso - również byliśmy jedynymi chętnymi którzy sie tematem zainteresowali:cool3: :???: ). Ale albo dobrze trafiliśmy (bo oprócz terytorializmu w mieszkaniu to suńka jest naprawde lux spokojna) albo - jak powiedziała nam pewna pani - psa trzeba po prostu kochać, a wtedy i on odpłaca tym samym.
  15. Ja to myślę że nie ma co dumać. Jak mąz zakochany to Ani nic nie trzeba mówić ani pisac. Ja przecież nawet nie wiem jak zachowa się Leksa - może okaze sie jędzą i nie będzie mu matkować? Ona jest czasami bardzo zazdrosna - raz nawet odpędzała od Gaby (właścicielki narzeczonego Leksy) jej własnego psa. Ale mam inny pomysł - moze można Wam jakos pomóc - może jakąs karmę kupić, lekarstwa, preparaty, jeździć do weta, albo co... Jak jest dobrze to po co to zmieniać. Ja przecież mogę wziąć jakiegokolwiek niunia - jest ich przecież tyle potrzebujących (na przykład bokserki - no bo bez glutów to u nas już ani rusz:evil_lol: :evil_lol: ). Jeśli natomiast chodzi o gonienie - to myślę że Lulka by go ładnie wyhamowała (nie byłoby mu przykro) - bo leń z niej patentowy - szybsze ruchy tylko do momentu jak sii i koo, a potem bunt - opóźnianie marszu i kładzenie się. Do domu, do miski, poleżec!!! Osobowośc - WIELKI STATYK!!! Tak czy siak - muszą sie poznać:lol:
  16. Jak go kochają to chyba problem rozwiazał sie sam. Chociaż Kiwi tutaj groziła...;) ze Patia nie może go zatrzymać. Ale na miłośc nie ma lekarstwa...:loveu:
  17. Prawda że cudna??? Jestem dumna jakbym ja sama wychowała!!! Moje kochanie:loveu: :loveu: :loveu: Dziekuję Ci bardzo za rady. Poniewaz dużo się zmieniło od czasu kiedy miałam /a właściwie moi rodzice i ja/ psa (jakieś 17 lat) to zupełnie nie wiem jak teraz podejść do rożnych tematów. Pani w Karusku dała nam np. preparat na dysplazję (fosforan wapnia) ale okazuje się ze dorosłym psom podawanie tego już nic nie pomoże. Preparat wiec leży (chyba go dam jakiemuś potzrebującemu psiunkowi). Przeswietlenie chcieliśmy robić przy okazji ewentualnej operacji oczu - ale jeszcze nie dotarliśmy do okulisty... Wszystko jednak powoli strasznie nam idzie (pracujemy do 17.00). Najpilniejsza jest teraz ta wredna alergia - nuna ma przy okazji łupież (pomimo, ze myjemy ją w tych specjalnych preparatach leczniczych - może to po prostu krakowska woda??:shake: ). Jeśli chodzi o wytarcia na łokciach i łapkach to również podejrzewamy modzele (tak nam zasugerowało dwóch lekarzy)- może ona bidna na tej podłodze betonowej w schronisku tak sobie nóżki poobcierała...:-( Wetka w schronisku pobrała wprawdzie zeskrobinę, ale niestety aparat "się zepsuł" i nic się nie dowiedzieliśmy. Spanikowaliśmy z tym trochę gdy podczas zabawy na podłodze nagle pojawiła się krew (modzelek się otwarł). Lulka dostała antybiotyk i teraz trochę lepiej to wygląda. Co do kagańca to kupiliśmy wysoki i krótki - ale że się spieszyliśmy (jechaliśmy do lekarza a tamwymagają kagańca) to kupiliśmy trochę chyba mały. Poza tym Leksa nie lubi w nim chodzić więc jej nie zmuszamy. Ale w Karusku widziałam duży wybór kagańców - takich np. na boksia lub bordozka. Uff - nie wiem czy to wszysto przeczytasz...:oops: :oops: ;)
  18. Jest wątek na Forum - Psy w potrzebie - Już w nowym domu - "Mastifka spotkała przyjaciół i opiekunów" założony przez Elso. Tam jest dzienniczek Leksy i zdjęcia (jak śpi z panem - najsłodsze oraz w czerwonej pelerynie przeciwdeszczowej - mojej!!!). Załaczam linka, chociaż robie to po raz pierwszy i nie wiem czy zafunkcjonuje (w razie czego szukaj na forum pod datą ostatniego postu z 01.04.06) [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=21584"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=21584[/URL]
  19. Się zobaczy. Jak napisałam wczesniej - znam naszą sytuacje, i nie napalam się. Jeśli tylko bedzie jakies dobre serce, które bąbla weźmie- bedę beczec, ale cóz, ustępuje z miejsca i nie pcham sie :(((... W adopcji Bąbla jest też trochę i mojego egoizmu - bo nie wiem co bedzie jak Leksy zabraknie (a ona już naprawde - jak na mastino - niemłoda). Więc może został by choć Babel...
  20. No - żeby nie było tak słodko, to może dodam coś o ciemnych stronach naszej Lulki. Fakt, że zaufanie ma do nas ogromne (nawet jak coś zeżarła to dała sobie włozyć rękę głeboooooko do pyska), ale ma również swoje zasady. Gość w dom - intruz w dom. Jeśli chodzi o ludzi to nie ma przeproś. Nawet pytałam u behawiorystów czy to sie da jakoś zresetowac - ale powiedzieli, że jeśli pies wczesniej był uczony, że ma pilnować, to teraz - w tym wieku - cieżko bedzie to odkręcić, bo po prostu nie będzie rozumiał czego sie od niego chce. Tak więc Lulka nas dobrze pilnuje - nikomu nie daruje:evil_lol: :diabloti: , nawet moim rodzicom, którzy raz na czas do nas przyjeżdżają (a właściwie przyjeżdżali:eviltong: ). No cóż- żyjemy z tym jakoś, szczególnie że temat urywa się zaraz za progiem mieszkania (Lulka przeistacza się w przyjaciółkę wszystkich).Nawet małe pieski - które z reguły boją sie dużych stworów - chcą sie z nią bawic (a nad Wisłą ma kolejnego narzeczonego, który jej sięga do kolana - no ale jak to powiedziała jego właścicielka - Poldek gustuje w dużych brunetkach :diabloti: :eviltong: :eviltong: )
  21. Paulina - ja to wszystko wiem. I dlatego sie nie napalam. Może być, że nic z tego nie wyjdzie. Natomiast muszę tutaj pochwalić naszą Leksię. Zanim ją wzięliśmy mieliśmy jedno popołudnie aby się o tej rasie czegoś więcej dowiedzieć. Ja - przeczytawszy różne fora i opisy (ale przede wszystkim posty z forum molosów) - nie powiem - miałam trochę rezerwy do tej adopcji. Leksa natomiast okazała się być psim aniołem. Grzeczna, słucha, nie dominuje, wie gdzie jej nie wolno wchodzić, nie zaczepia ani ludzi ani innych psów, zawsze grzecznie powącha, na zewnątrz ANI RAZ NIE ZASZCZEKAŁA!!! Jak widzę jak zachowują sie inne psy, to po prostu serce mi rośnie, że nasza Lula taka cudowna. Zakroplić oczy? Proszę bardzo. Antybiotyk zjeść? A chętnie. Wykąpać? Niech pani mnie nie dżwiga - sama wejdę.. Noga boli - chętnie pokażę... Serduszko moje!!!:loveu: :angel:
  22. Elso - no nie - jest mi naprawde głupio, że nas tak zareklamowałas:oops: :oops: :oops: :oops: To strasznie miłe co napisałaś...:multi: :loveu: Natomiast jeśli chodzi o Bąbla, to może Patia chce go zatrzymać? Bo tak nic nie mówi... Patia, jak mi podasz swój numer na pw to ja chętnie do Ciebie zadzwonie w sprawie wiadomej.
  23. No właśnie - i to mi daje nadzieje, że może jakoś doszłyby do porozumienia. Leksa jest bardzo spokojna na zewnątrz (myślę że była w tym kierunku szkolona przez poprzedniego właściciela) natomiast w domu nie wiem -nie mamy na razie takich doświadczen. Ze szczeniakami dogaduje sie ok - niestety szybko sie nimi nudzi (nie ma tyle siły żeby z nimi biegać :lol: :evil_lol: wiec udaje że jej taki harce nie bawią)... Z jednej strony powinna się cieszyć, bo mały mógłby przejąć częśc mojego przytulania (chociaż Leksa znosi to naprawdę cierpliwie) z drugiej jednak pewnie by chciała dalej być jedynaczką i ksieżniczką na ziarnku grochu. Nie chciałabym zbyt eksperymentować z niuniem - jak go już wezmę to dobrze byłoby żeby już został - no ale od 4 lutego nie ja w tym domu decyduje o waznych sprawach (ani nawet nie Adam:evil_lol: :eviltong: ), ani kogo możemy podejmowac w domu. No cóż myśle że najlepsza będzie konfrontacja i może krótka próba pomieszkania we czwórkę (najlepiej przez weekend, bo w razie czego wtedy możemy rozdzielić bijacych sie...). Natomiast sądze, że para byłaby z nich fajna - oboje spokojni i flegmatyczni - to coś w sam raz dla nas ludzi pracy!
  24. Oczywiscie jeśli znajdzie sie ktoś z dobrymi warunkami i bez psiura terytorialisty, to ja nawet nie próbuje brać udziału w konkursie...:lol: Zeby tylko było jak najlepiej dla Bąbla.
  25. A gdzie niunia można zobaczyć? A raczej zapoznać ze starszą aczkolwiek mało dystyngowaną damą? Ja jestem zdecydowana go zabrać (z warunkami technicznymi nie ma problemu - opieka lekarska byłaby na bieżąco, warunki do mieszkania myśle przyzwoite, emocjonalne - może trochę gorsze, z uwagi że byłby narażony na ciągłe przytulanie i obściskiwanie przeze mnie :lol: :evil_lol: - jedynie co by mnie niepokoiło, to pozostawienie psiaków samych. I nie chodzi o ewentualne szkody w domu, ale o bójki) - nawet śmiałam sie do mojego Adama, że miałabym i ja jakiegoś wielbiciela (bo Leksa zakochana strasznie i bezkrytycznie w Adasiu - na szczęscie z wzajemnością). A taki niunio to móglby być prawie dla mnie...:loveu: :bigcool: :eviltong:
×
×
  • Create New...