Jump to content
Dogomania

Biafra

Members
  • Posts

    1724
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Biafra

  1. Kilkumiesięczna kotka jest ofiarą mrozów i ludzkiego okrucieństwa.
    Została wyrzucona w ubiegłym tygodniu, w dwudziestostopniowe mrozy, na jednym z osiedli.

    Otrzymaliśmy zgłoszenie z prośbą o interwencję dopiero dwa dni temu :shake:
    Koteczka próbowała chować się pod samochodami, ale siedziała głównie skulona na śniegu i nie podchodziła do ludzi ani do jedzenia. Pani zgłaszająca nie wiedziała, że istnieją klatki samołapki i możemy ją odłowić , nawet wtedy gdy nie podchodzi do człowieka :-(

    Koteczka nie interesowała się jedzeniem, bo miała zaropiały nosek i oczy i nie rozróżniała zapachów. Zwłaszcza lewe oko było tak zaropiałe, że zaklejone powieki nie mogły się zamknąć ...a oczko cały czas łzawiło aż zamarzło :placz:
    Zamarznięte tkanki zwiększyły objętość , gałka oczna zrobiła się nienaturalnie duża i "wyszła" z oczodołu.

    Jak przyjechaliśmy na miejsce koteczka leżała już i nie reagowała na nic. Była wyziębiona, zasmarkana z zapaleniem płuc.
    Obecnie dostaje kroplówki, antybiotyk dożylnie i leki przeciwbólowe.
    Jej stan wyklucza podanie narkozy. Musi zostać podleczona, żeby można było operować oko :-(

    Bardzo prosimy o pomoc dla niej. Nazwaliśmy ją Pralinka.
    Potrzebne są pieniądze na operację i leczenie.

    Proszę, rozsyłajcie wątek gdzie się da :modla:

    Darowizny można wpłacać na konto :
    Fundacja Zwierzę Nie Jest Rzeczą
    ul. Batalionu "Skała" AK 8/36
    31-273 Kraków

    [B]Bank PKO BP S.A[/B]
    [B]07 1020 2906 0000 1702 0256 2460 [/B]z dopiskiem Pralinka

    paypal:
    [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Pralinka.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Pralinka1.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Pralinka3.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Pralinka4.jpg[/IMG]

  2. Cypisek chyba czuje wiosnę :-)
    Nie może wiercipięta w stajni usiedzieć. Dzisiaj troszkę cieplej się zrobiło i już go zaczyna nosić .

    Niebawem czeka go zaplanowana kolejna korekta kopyt i teraz musimy szczególnie uważać. Gdyby się poślizgnął i nadwyrężył ścięgna to o zabiegu moglibyśmy zapomnieć.
    Każda większa korekta powoduje zmianę ustawienia nóg i obciąża ścięgna i więzadła, dlatego teraz niestety ma niewielki areszt domowy.

    Ale mam nadzieję, że do lata połowa leczenia będzie już za nim i będzie sobie mógł pobrykać

  3. I ciąg dalszy Olci, aktualne z wczoraj

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia4.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia5.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia6.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia7.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia8.jpg[/IMG]

  4. A teraz Olcia- czyli kościotrup.
    Nasza Olcia w kwietniu skonczy dwa lata a wygląda jak odsada- czyli ośmiomiesięczny źrebak dopiero co odstawiony od matki.
    Jest mała, drobna, ma wystające lędźwie i kości miednicy, nastroszoną sierść i łupież. Przez sierść nie widać żeber, ale dotykając rękami bardzo dobrze są wyczuwalne.
    Jest apatyczna, nieobecna, zamknieta w swoim świecie. Tak jak ją się postawi, tak stoi.
    Dwuletni źrebak powinien brykać, biegać, bawić się...
    Olcia jest jak wrak :-(

    Cały czas ją obserwujemy, bo jest dla nas dużo większą zagadką niż Betka.
    Betka jest po prostu stara i bardzo wyniszczona corocznym potomstwem i brakiem należytej opieki.

    Olcia zachowuje się i wygląda jakby była niedorozwinęta. Tylko nie wiemy czy w wyniku głodu nie urosła i nie rozwijała się prawidłowo, czy może urodziła się już słabsza i później sobie nie radziła.
    Olcia jest bardzo uległa i raczej boi się koni. Boi się też psa. Nie ma prawidłowych odruchów np przy jedzeniu. Konie rzucają się na siano jak jest pora karmienia, nie mogą się doczekać , biegną do jedzenia. Olcia biegnie do kąta :shake:
    Trzeba dosłownie nad nią stać, żeby jadła siano, żeby nic ją nie rozpraszało. Nie potrafiła wogóle jeść jabłek, marchewek ani paszy treściwej. Dopiero od kilku dni posmakował jej mesz- czyli zaparzane otręby z gniecionymi zbożami i witaminami.

    Bardzo dużo pije i to chyba sprawia jej największą radość. Potrafi wypić ilość za 5 duzych koni ...
    Tak jak Betka dostaje zastrzyki na wzmocnienie i elektrolity. Jednak mimo tego że jest bardzo młoda, a Betka stara - to Olcia dużo gorzej od niej się regeneruje.

    Poniżej Olcia

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia.jpg[/IMG]


    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia1.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia2.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/Olcia3.jpg[/IMG]

  5. Ciąg dalszy zdjęć Betki. Na pierwszym widać potworny łupież.

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka5.jpg[/IMG]

    A tutaj już aktualne z wczorajszego dnia

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka6.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka7.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka8.jpg[/IMG]

  6. Wklejam zdjęcia naszych wspólnie uratowanych klaczy , Staruszki-Betki i Kościotrupa czyli Olci.
    Część zdjęć została zrobiona w dniu wykupu, przekopiuję z FB, dla osób, które tam nie zaglądają. Pozostałe są z wczorajszego dnia.

    Betka , Staruszka
    Ma dużo blizn na głowie i dookoła oczu. Bardzo mało widzi,prawdopodobnie tylko światło i niewyraźnie rozmazane przedmioty. Na obcym terenie nie może się odnaleźć. Stoi z przechyloną głową i nasłuchuje. Na początku głównie jadła siano i nie chciała wychodzić z boksu. Jak już wyszła , stała przed stajnią i nie oddalała się za bardzo.
    Ma problemy z zębami, ostre krawędzie wymagają tarnikowania, bo kaleczą jej policzki. Część pogryzionego siana wypada jej z pyska. Na razie zabieg jest odwlekany ze względu na słabą kondycję ogólną. Nie da się go przeprowadzić bez "głupiego jasia". Niestety koń przy zabiegu musi stać, nie może się położyć jak np. pies. A istnieje duże ryzyko, że Betka upadnie po zastrzyku, który poza ogłupieniem zwiotcza mięśnie. Betka dostaje mesz i musli do jedzenia oraz zastrzyki z witaminami i elektrolitami na wzmocnienie.
    Charakter ma trochę "upierdliwej staruszki" ;). Jak jej coś nie pasuje to odwraca się i idzie sobie. Jak ma ograniczoną przestrzeń to kopie przednią nogą w śniegu, ziemi, słomie dopóki nie osiągnie swego. Nie lubi też jak inne konie za blisko się do niej zbliżają.
    Być może przez problemy ze wzrokiem czuje się bardziej zagrożona i stara się zachowywać dystans.

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka1.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka2.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka3.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/betka4.jpg[/IMG]

  7. Lista wpłacających. Bardzo wszystkim dziękuję za pomoc :multi:

    10,00 Adrian F.
    20,00 martasekret
    30,00 Małgorzata M.
    30,00 Andegawenka
    50,00 Maruda666
    50,00 Bożena J.
    50,00 Krolik2014
    50,00 arim
    6,60 Katarzyna L.
    30,00 Urszula D.
    50,00 Justyna B.
    50,00 Jacek W.
    50,00 rudakacha
    20,00 eski
    30,00 Jo37
    30,00 Janina S.
    30,00 Weimaromaniaczka
    35,00 Beata J.
    300,00 Anna O.
    20,00 caha
    50,00 monia&nero
    50,00 al-ka
    50,00 Agnieszka Z
    8,00 Grażyna H.
    30,00 Grażyna H.
    40,00 Ewa W.
    50,00 magda222
    50,00 Markofix1
    1700,00 Joanna G.
    100,00 mtf zalesie
    10,00 Maria Sz.
    10,00 sbd
    100,00 Izabella D.
    43,00 Paypal Cleo2008
    299,00 Paypal Kaja i Aza
    100,00 Paypal Maria W.
    150,00 siepomaga Monika Ł.
    30,00 Ewelina W.
    10,00 3 x
    300,00 Zbigniew M.
    500,00 Janusz P.
    50,00 Rudzia-Bianka
    ------------------------------------
    4691,60 Razem wszystkie wpłaty

    Bardzo proszę sprawdzajcie, zwłaszcza kto wpłacał z FB.
    Przepisałam wszystko z wyciągów i mogłam coś przekręcić, inicjały itd. Z góry bardzo przepraszam.
    To są wpłaty przy których były dopiski typu prąd, remont, kabelki...
    Mam też kilka wpłat od osób, których nie znam, ale w tytule jest na cele statutowe. Wplaty te są zaksięgowane na utrzymanie zwierząt , według deklaracji. Być może przez to kogoś tu pominęłam.W razie czego będę poprawiać.

    Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję :Rose:

  8. Udało mi się przebrnąć, przez papiery ;)

    Najpierw zdjęcia co już mamy, dzięki Waszej pomocy :multi:
    Zrobione są nowe przewody do wszystkich urządzeń , ale jeszcze nic nie jest podłączone, bo nie ma do czego dalej.
    Porozdzielane są urządzenia, które jednorzaowo biorą dużo prądu, tak żeby każde miało osobny bezpiecznik zabezpieczający. To są m in. lodówka, pralka, zamrażarki , oświetlenie, gniazdka, kociarnia, stajnia, pompa do wody, kuchenka elektryczna, gniazda na ewentualne grzejniki dla zwierząt, gniotownik do zboża itp...nie zapisałam sobie wszystkiego :oops:

    Wszystkie te przewody są doprowadzone w miejsce gdzie bedzie wewnętrzna skrzynka(domowa) z bezpiecznikami

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/prad-nowe1.jpg[/IMG]

    [IMG]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/prad-nowe.jpg[/IMG]

    Na tym drugim zdjęciu widać na górze "zwłoki" starej , jednej ! puszki z której wszystko szło.

    Za te wszystkie nowe obwody z wykuciami, kablami , puszkami i rozprowadzeniem zapłaciłam 1600 zł

    Teraz trzeba dopasować skrzynkę i bezpieczniki.
    Dalej z tej skrzynki z bezpiecznikami z domu trzeba będzie jednym megagrubym kablem wyjść do tej skrzynki głównej na budynku, która nam się zapaliła. I w niej zrobić główny wyłącznik-zabezpieczenie przedlicznikowe i miejsce na nowy licznik.

    I potem z tej głównej skrzynki poprowadzić kable po murze w jakiejś osłonie idąc po dwóch ścianach aż do miejsca połączenia (rozgraniczenia) z kablem elektrowni :roll:

    W umowie ,którą dostaliśmy jest napisane :
    [B]Miejscem dostarczania energii i rozgraniczeniem własności urządzeń elektroenergetycznych pomiędzy OSD a Przyłączonym Podmiotem stanowią zaciski prądowe przewodów przyłącza przy konstrukcji wsporczej na ścianie budynku , na wyjściu w kierunku instalacji Przyłączanego Podmiotu.[/B]

    Te zaciski mamy po przeciwnej stronie budynku i tam musimy dotrzeć tymi głównymi przewodami.
    I jak już ten etap bedziemy mieli za sobą to w bliżej nieokreślonej przyszłości 3-6 miesięcy elektrownia wymieni namkable od tych zacisków do słupa z 2 żył na 4 żyły i bedziemy mieli do dyspozycji 14 kilowat zamiast 3,5 , które nie podołały naszym potrzebom. :shake:

    Za zwiększenie dostawy tej mocy, czy jak się to fachowo nazywa musimy jednorazowo zapłacić 1370,44 zł plus Vat...czyli 1685,65 zł :crazyeye:.

    Poniżej kalkulacja opłaty, stanowiąca integralną część umowy
    SKAN WYLICZENIA
    [URL]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/oplata%20do%20tauron.pdf[/URL]

    W sumie uzbieraliśmy łącznie

    4691,60
    -1685,65 opłata za zwiększenie mocy
    -1600,00 nowa instalacja wewnętrzna
    ----------------------------
    1405,95 tyle nam zostaje

    I pomału zaczynam się bać, czy wystarczy :shake:
    Musimy zamontować
    skrzynkę i bezpieczniki
    rozdzielnię zewnętrzną
    połączyć to razem i podjechać po budynku do miejsca "styku" z elektrownią
    i wykopać uziemienie...bo w latach 60-tych nie było konieczne, a teraz nam tego nie odbiorą ...

    W sumie badzo się cieszę, bo będzie dobrze (chyba) tylko trochę się martwię jak to wszystko się uda :roll:
    Na razie czekamy na pogodę żeby zrobić tę część na dwóch ścianach budynku. Mieliśmy -20 do -15 stopni cały czas i nie bardzo się dało. Dzisiaj niby trochę cieplej ale wichura i zamieć. Mam nadzieję, że ta nasza prowizorka da radę i wytrzyma wspólnie z nami...

    No i czekamy na zgodę właściciela sąsiedniej działki na ten nieszczęsny cień, który będze padał od naszego nowego kabla :roll:

    Listę wpłacających wkleję za moment, bo już mam tak długiego posta, że boję się żeby mnie nie "wyrzuciło"

  9. [quote name='emhokr'] Ale NIE WIERZĘ, że nie masz przyjaciół fundacji. Ludzi, któzy zrobią chociaż po zdjęciu i wrzucą na fora, czy stronę.
    [/QUOTE]

    Za często chyba używasz zwrotu NIE WIERZĘ :roll:

    Przecież te konie nie są żadną tajemnicą...
    Skoro 6-tego , czyli ponad tydzień temu żyły, to dlaczego miały nagle umrzeć w niewyjaśnionych okolicznościach.
    No NIE WIERZĘ, że aż tak źle im życzysz :eviltong:

    Konie są w Alwerni tymczasowo, to żadna tajemnica. Od początku było uzgodnione, że pojadą do domu tymczasowego, dopóki nie dobudujemy im nowych boksów u mnie.
    [B]Ja mam tam 60 km. Będę u nich dopiero w sobotę.[/B]

    Ale każdy, kto tylko ma czas i ochotę, nawet Ty możesz pojechać tam na miejsce, pogłaskać, przywieźć marchewkę albo jabłko i cyknąć kilka fotek, zmniejszyć, zgrać i wkleić gdzie tylko dusza zapragnie .
    Przecież to NASZE wspólnie uratowane konie. Ja nikomu nie zabraniam odwiedzin, głaskania itp. ZAPRASZAM SERDECZNIE.

    Tylko najlepiej w ciągu dnia, dopóki jest jasno. Albo w sobotę, bo w niedzielę dziewczyna, która udostępnia im miejsce nie przyjmuje gości, gdyż ten jedyny dzień w tygodniu poświęca rodzinie.

    Ja rozumiem, że darczyńca chce jak najwięcej wiedzieć i jak najczęściej.
    Ale ja jestem jedna i się nie rozerwę. Mimo, tego że NIE WIERZYSZ.

    Każdy darczyńca nie może się doczekać na zdjęcie zwierzaka , któremu pomógł.
    Zwierząt jest prawie setka- konie, psy i koty razem wzięte.

    Sama widziałaś ile darczyńców trzeba żeby uratować jedno zwierzę. Pomnóż to przez
    tą setkę zwierząt. I każdy chce inne zdjęcie, rozliczenie, podziękowania i info.
    Ja to doskonale rozumiem i popieram . Ale BŁAGAM . CIERPLIWOŚCI, bo jest kilometrowa kolejka :shake:

  10. Wszystko jest dobrze...tylko troszke nie wyrabiam :oops:

    Siedzę właśnie w tych papierzyskach i staram się wszystko ogarnąć.
    Rano przepiszę, bo już padam.
    Mam też zdjęcia - część instalacji wewnętrznej jest zrobiona, mam pismo z elektrowni - warunki wymiany części przyłącza, zwiększenie mocy i wyliczenia oraz umowa.

    Termin maksymalny jaki sobie zastrzegają na zwiększenie nam mocy z 3,5 kW do 14kW to...10 września :crazyeye:, ale postarają się wcześniej.

    Winowajcą jest nadzór budowlany :angryy:, który każe na wymianę kabla napowietrznego od słupa do domu robić dokumentację i projekt i zgłosić to jako budowę :angryy:
    Nienawidzę nadzoru budowlanego :angryy:

    Pan w energetyce powiedział mi, że to rutynowe czynności i mam się nie martwić, bo standardowo wyrabiają się z tym do 3 miesięcy.

    I najlepsze :
    żeby energetyka mogła złożyć takie zgłoszenie do Nadzory Budowlanego muszą mieć na piśmie zgodę właściciela działki sąsiadującej ze mną :shake:

    Dodam tylko, że mieszkam w kompletnej d.... w lesie, bez drogi ,
    sąsiadów i jestem ostatnim domem na samym końcu linii energetycznej .
    Niestety przepisy Nadzoru są przepisami i mówią jasno, że :
    wymiana mojego przyłącza z dwóch kabli na cztery kable (16mm grubości) spowoduje, że na działkę sąsiada będzie padał WIĘKSZY CIEŃ :diabloti: niż do tej pory i sąsiad musi się na to zgodzić. Sąsiad-czyli właściciel sąsiedniego fragmentu lasu ...

    W każdym nieszczęściu jest coś pozytywnego. Warto było stracić ten prąd, bo nie pamiętam kiedy się tak ubawiłam ostatnio. Chociaż na początku myslałam, że ten Pan ze mnie sobie żartuje :evil_lol:. A to nasza kochana rzeczywistość.

  11. Dakota nie żyje :placz:
    Po południu jeszcze grzała się na słońcu , a teraz poszłam z ciepłym rosołem i nie wyszła z budy.

    Nienawidzę tego uczucia :placz::placz::placz:
    Starym kaukazem trzeba potrząsać, potrząsać i potrząsać żeby się obudził , bo głuchy śpi jak zabity. Tak samo było z Bacą.
    Wiele razy już myśałam , Boże to koniec. Nie żyje. Ale budziły się i zrywały z miną "co się dzieję" "pali się ?" a ja oddychałam z ulgą.
    Za kazdym razem jak potrząsam, proszę...jeszcze nie teraz :placz:

    Nienawidzę tego uczucia, jak już wiem, że nie wstanie :placz:

    Dakota była bardzo stara. Przyjechała w najgorszej kondycji z Boguszyc, z problemami nerkowymi i nie wiem jakim cudem przeżyła Siwą i Bacę.
    Mimo tego ciężko się pogodzić z jej odejściem.
    Jeśli wierzyć danym od Pani B.W to miałaby teraz 13,5 roku. Chyba najdłużej żyjący kaukaz

  12. [quote name='emhokr']Szkoda, że fundacja TU umie się pochwalić podarunkiem, ale już na całą resztę ma wylane.

    kopiuję z wątku o Łatku, bo są pewne granice!

    Jak widać fundacja działa tak, ze po kasę łapska wyciąga, ale potem udzielić jakiś informacji się nie da!

    Więc jeszcze raz - od 3.02 zero wieści (głównie chodzi o Babcie PODOBNO wykupione przez fundację).

    Gdzie te uratowane konie? Wirtualne?
    Podważyliście swoją wiarygodność. Ludzie Wam przestają ufać. Szlag mnie trafia kiedy dostaję w choerę wiadomości na fb na temat tego, że ludzie nie wiedzą co się dzieje.

    Jesteście niepoważni, jak można Wam zaufać? Czy konie zostały wykupione, czy to tylko ściema, a kasa zostałą przerąbana na co innego?

    Wycofałam wydarzenie, bo traktujecie nas nie fair. Poświęcaliśmy swój czas, pieniądze, często ostatnie, byle pomóc. A fundacja nie raczy nawet słówka napisać. JAK SIĘ MA NAWET PROBLEMY Z ŁĄCZEM, CZY Z PRĄDEM TO MOŻNA KOGOŚ POPROSIĆ! Nie wierzę, że fundacja to tylko jedna osoba!!! Tak, wiem, konie, kupa roboty. Mam swoją stajnię, wiem, że to sporo zajmuje. Ale można znaleźć czas, zwłaszcza, ze należy się to ludziom, którzy dali WAM S W O J E ciężko zarobione pieniądze.

    Prosiłam nie raz, nie dwa o rozliczenie, o jakieś wiadomości i zdjecia. Nic się nie można doprosić. Uratowanych koni nie ma na stronie fundacji. Nigdzie ich nie ma, nie zostały pokazane, chyba poza 2 czy 3 zdjęciami, chyba jeszcze od handlarza.

    CZY TE KONIE ZOSTAŁY KUPIONE?! Czy tylko zbiórka kasy i ściema?

    Obawiam się, że ludzi trafia szlag. Mnie już nie bawi uspokajanie atmosfery. Gorzej, że niektórzy zastanawiają się nad prośbą o zwrot pieniędzy. Ewentualnie podjeciem innych kroków.

    Zatem zanim zacznie się robić afera (nie wiem, czy potrzebna czy nie) - proszę jeszcze raz!!!
    1) ROZLICZENIE
    2) WIADOMOŚCI O KONIACH, chorobach, ich stanie etc
    3) ZDJĘCIA

    Chyba, że nagle się okaże, ze koniki już magicznie na drugą stronę się przeniosły, tak chore ;/


    A co do Okiego (zaraz mnie zlinczujecie i powyzywacie, luzik)
    - widać, jak ten koń cierpi. Ma problemy z chodzeniem, jest obolały. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, jaki to musi być ból. Ledwo je, średnio chodzi. Podnosicie go już, czy koń się nie kładzie wcale?

    Nie wiem, czy eutanazja, GODNA EUTANAZJA, nie byłaby dla niego lepszym wyjściem. A zamiast ładować w niego pieniądze, co i tak mu nie przywróci zdrowia i sprawności, zamiast sprawiać mu jeszcze większy ból nie zainwestować w żarcie czy leki dla koni, którym da się pomóc.

    Oczywiście - nie mamy prawa decydować o życiu zwierzęcia. Tylko pytanie czy chroniczny ból jest dla niego komfortowy? Bo nie uwierzę, że go nie boli (kondycja nóg, pozycja ciała etc). Wolę nie wiedzieć, co bedzie, kiedy dostanie np. ostrej kolki.[/QUOTE]

    PRZEKOPIOWAŁAM CI ODPOWIEDŹ Z WĄTKU Łatka :


    [I]Widzę, że masz gorszy dzień ...chyba :roll:[/I]
    [I]Na FB wstawiłam zdjęcia 3 lutego, a 6-tego jest ostatnia wzmianka o ich stanie zdrowia. Dzisiaj jest 14...[/I]

    [I]Dla Ciebie to bardzo długo, i dla każdego kto siedzi przed komputerem. Rozumiem.[/I]
    [I]Ale nie jestem w stanie więcej robić. Przykro mi. [/I]

    [I]TAK, prowadzę Fundację jednoosobowo. Jestem sama i mam do pomocy fizycznej w stajni jedną osobę.[/I]

    [I]TAK, przez cały ten czas gdy mnie nie ma przed komputerem zajmuje się FIZYCZNIE "naszymi" wspólnie z darczyńcami uratowanymi końmi. A wierz mi są w takim stanie, że wymagają wiele troski - chyba dlatego je wykupiliśmy żeby im pomóc :roll:[/I]


    [I]Poza tą trójką mam inne stare konie , które są u mnie od lat. Teraz w sumie 23 sztuki. Do tego psy i stadko kotów.[/I]
    [I]TAK, te chore zwierzęta są u mnie a pierwszym miejscu przed ludźmi zwłaszcza, jeśli od 3 tygodni jest -20 stopni i wszystkie trzęsą się z zimna, muszą mieć ciepłą wodę do picia, ugotowane ciepłe jedzenie, derki i suchą slomę w budach. [/I]

    [I]NIE, nigdy nie pojmę jak można tego nie zrozumieć :shake:, zwłaszcza jeżeli ma się w domu zwierzęta. [/I]

    [I]Możesz, mi dalej spokojnie wylewać pomyje na łeb, jeżeli Ci to sprawia przyjemność. [/I]
    [I]Niestety zaraz znowu idę do psów z ciepłym jedzeniem i muszę je puszczać (pojedyńczo) przed nocą, żeby pobiegały i się rozgrzały.[/I]

    [I]Rozliczenie i zdjęcia oczywiście wkleję. Nie obiecuję kiedy. Aktualne są te z 3 lutego.[/I]

    [I]I nie pisz proszę do mnie per WY albo Fundacja, bo jestem człowiekiem z krwi i kości . Osobą, która zajmuje się zwierzętami. A Fundacja to podmiot prawny, który funkcjonuje pod nadzorem właściwego ministra i urzędu skarbowego po to, aby móc zbierać pieniądze "na publiczne" a nie prywatne konto. [/I]
    [I]Fundacja nie zrobi za mnie zdjęć, nie wklei ich na FB ani nie nakarmi zwierząt. [/I]

    [I]Chyba , że jak TY to ujmujesz, przewalimy część pieniędzy, które mają być dla zwierząt i zatrudnimy w Fundacji sekretarkę, która będzie miała za zdanie 8 godzin siedzieć przy komputerze i być do dyspozycji darczyńców. Jeżeli tylko znajdzie się osoba lub osoby gotowe sponsorować takie stanowisko pracy to oczywiście ja jestem za. Będzie do dyspozycji przypieta do sieci .[/I]

    [I]pozdrawiam serdecznie[/I]
    [I]Iza[/I]


    Odnośnie Okiego, to ma się dobrze i czuje się nieźle.
    Stary koń , tak jak stary człowiek, jest zgarbiony i powłóczy nogami. I nie wygląda pięknie. Ale to nie jest powód, żeby go usypiać.

    Jest aktywny, kładzie się co noc i sam wstaje. I taki sam pokrzywiony był 6 lat temu, gdy do mnie przyjechał. Już wtedy według Ciebie powinnam go uśpić ?
    Ty trzymasz ładne konie, a mnie przypadły brzydkie ;)

  13. [quote name='emhokr']Cholera, cały wielki post mi się skasował ;/

    A miły nie był.

    Więc jeszcze raz - od 3.02 zero wieści, mimo obiecanek (obiecanki cacanki, a głupiemu {darczyńcy} radość!).

    Gdzie te uratowane konie? Wirtualne?
    Podważyliście swoją wiarygodność. Ludzie Wam przestają ufać. Szlag mnie trafia kiedy dostaję w choerę wiadomości na fb na temat tego, że ludzie nie wiedzą co się dzieje.

    Jesteście niepoważni, jak można Wam zaufać? Czy konie zostały wykupione, czy to tylko ściema, a kasa zostałą przerąbana na co innego?

    Wycofałam wydarzenie, bo traktujecie nas nie fair. Poświęcaliśmy swój czas, pieniądze, często ostatnie, byle pomóc. A fundacja nie raczy nawet słówka napisać. JAK SIĘ MA NAWET PROBLEMY Z ŁĄCZEM, CZY Z PRĄDEM TO MOŻNA KOGOŚ POPROSIĆ! Nie wierzę, że fundacja to tylko jedna osoba!!! Tak, wiem, konie, kupa roboty. Mam swoją stajnię, wiem, że to sporo zajmuje. Ale można znaleźć czas, zwłaszcza, ze należy się to ludziom, którzy dali WAM S W O J E ciężko zarobione pieniądze.

    Prosiłam nie raz, nie dwa o rozliczenie, o jakieś wiadomości i zdjecia. Nic się nie można doprosić. Uratowanych koni nie ma na stronie fundacji. Nigdzie ich nie ma, nie zostały pokazane, chyba poza 2 czy 3 zdjęciami, chyba jeszcze od handlarza.

    CZY TE KONIE ZOSTAŁY KUPIONE?! Czy tylko zbiórka kasy i ściema?

    Obawiam się, że ludzi trafia szlag. Mnie już nie bawi uspokajanie atmosfery. Gorzej, że niektórzy zastanawiają się nad prośbą o zwrot pieniędzy. Ewentualnie podjeciem innych kroków.

    Zatem zanim zacznie się robić afera (nie wiem, czy potrzebna czy nie) - proszę jeszcze raz!!!
    1) ROZLICZENIE
    2) WIADOMOŚCI O KONIACH, chorobach, ich stanie etc
    3) ZDJĘCIA

    Chyba, że nagle się okaże, ze koniki już magicznie na drugą stronę się przeniosły, tak chore ;/[/QUOTE]

    Widzę, że masz gorszy dzień ...chyba :roll:
    Na FB wstawiłam zdjęcia 3 lutego, a 6-tego jest ostatnia wzmianka o ich stanie zdrowia. Dzisiaj jest 14...

    Dla Ciebie to bardzo długo, i dla każdego kto siedzi przed komputerem. Rozumiem.
    Ale nie jestem w stanie więcej robić. Przykro mi.

    TAK, prowadzę Fundację jednoosobowo. Jestem sama i mam do pomocy fizycznej w stajni jedną osobę.

    TAK, przez cały ten czas gdy mnie nie ma przed komputerem zajmuje się FIZYCZNIE "naszymi" wspólnie z darczyńcami uratowanymi końmi. A wierz mi są w takim stanie, że wymagają wiele troski - chyba dlatego je wykupiliśmy żeby im pomóc :roll:


    Poza tą trójką mam inne stare konie , które są u mnie od lat. Teraz w sumie 23 sztuki. Do tego psy i stadko kotów.
    TAK, te chore zwierzęta są u mnie a pierwszym miejscu przed ludźmi zwłaszcza, jeśli od 3 tygodni jest -20 stopni i wszystkie trzęsą się z zimna, muszą mieć ciepłą wodę do picia, ugotowane ciepłe jedzenie, derki i suchą slomę w budach.

    NIE, nigdy nie pojmę jak można tego nie zrozumieć :shake:, zwłaszcza jeżeli ma się w domu zwierzęta.

    Możesz, mi dalej spokojnie wylewać pomyje na łeb, jeżeli Ci to sprawia przyjemność.
    Niestety zaraz znowu idę do psów z ciepłym jedzeniem i muszę je puszczać (pojedyńczo) przed nocą, żeby pobiegały i się rozgrzały.

    Rozliczenie i zdjęcia oczywiście wkleję. Nie obiecuję kiedy. Aktualne są te z 3 lutego.

    I nie pisz proszę do mnie per WY albo Fundacja, bo jestem człowiekiem z krwi i kości . Osobą, która zajmuje się zwierzętami. A Fundacja to podmiot prawny, który funkcjonuje pod nadzorem właściwego ministra i urzędu skarbowego po to, aby móc zbierać pieniądze "na publiczne" a nie prywatne konto.
    Fundacja nie zrobi za mnie zdjęć, nie wklei ich na FB ani nie nakarmi zwierząt.

    Chyba , że jak TY to ujmujesz, przewalimy część pieniędzy, które mają być dla zwierząt i zatrudnimy w Fundacji sekretarkę, która będzie miała za zdanie 8 godzin siedzieć przy komputerze i być do dyspozycji darczyńców. Jeżeli tylko znajdzie się osoba lub osoby gotowe sponsorować takie stanowisko pracy to oczywiście ja jestem za. Będzie do dyspozycji przypieta do sieci .

    pozdrawiam serdecznie
    Iza

  14. Jest dobrze. Prowizorka działa, nic się nie pali .
    Czekamy teraz na te średnice przewodów i zabezpieczenia, żeby do nas pismo z energetyki pocztą dotarło.
    Wtedy Gosia 3x będzie mogła zamówić w hurtowni.

    Zbiórkę pieniędzy...trochę się boję to napisać, ale chyba kończymy.
    Mam nadzieję, że to co wstępnie ustaliliśmy czyli 3 tysiące wystarczą, żeby zapłacić za wszystko.
    Uzbierało sie nawet troszkę więcej.

    Kwoty dokładnej na razie nie mam :oops:, bo nie dałam rady od piątku ściągnąć sobie z banku wyciągów :angryy:.
    Mam radiowy internet i jeszcze weekendowy spadek mocy :shake:
    Wstrzymuję się z zestawieniem, żeby nikogo nie pominąć, bo kilka osób wpłacało na nasze drugie konto -PKO BP, jest cos też na siepomaga i paypalu.

    Czyli NIE ZBIERAMY już na ten cel :loveu:
    [I]A jak nam braknie to sie zastrzelę [/I]

    Chciałam bardzo mocno podziękować każdemu kto dołożył swój grosik, albo swoje 5 minut na rozsyłanie tego wątku :Rose:

  15. Jest dobrze !

    Mamy zrobioną prowizorkę - do której nie można się zbliżać bliżej niż na 5 metrów:evil_lol: , ale prąd działa . Musimy tylko pilnować, żeby nie włączyć więcej niż jednego urządzenia na raz, bo resztki kabli, które musiały zostać są aluminiowe i mocno utlenione.

    Mamy zgodę na zwiększenie mocy i nowe przyłącze bedzie miało 3 fazy do podziału zamiast 1, i tutaj formalności sobie trwają i mają na dniach wszystko dograć- znaczy się energetyka. Wcześniej było przyłącze tylko na żarówkę i gnazdko , bo dom powstał w latach 50..tych. A my tu teraz praleczka, czajniczek, grzejniczek, dmuchawa dla kotka, elektryczny kocyk dla pieska, farelka w kociarni, dwie zamrażarki ...trochę daliśmy czadu :oops:.

    Mamy już też umówione, że nawet jak prace fizyczne przebiegną szybciej niż formalności to z lekkim przymrużeniem oka zrobią nam ten prąd na etapy, a na końcu dopasujemy wszystkie papierki ;)

    Mamy też niezawodną Gosię 3x, która przez swojego pracodawcę zamówi nam cały osprzęt i kable z mega upustem w hurtowni współpracującej :multi:

    Czekamy tylko na oficjalne warunki odnośnie średnic(wymiarów) kabli , bezpieczników itp.
    Modlimy się także o cud w postaci pogody...bo w tej chwili mam -18 stopni i prace na słupach i elewacji budynku, grożą zapaleniem płuc . Pomijam już fakt, ze każdy przedmiot trzymany w ręce zamarza po 10 minutach :shake:


    Bardzo mocno dziękuję wszystkim za rozsyłanie informacj i wydarzenia na FB oraz wpłaty :multi:. Wieczorem zrobię zestawienie z całego tygodnia.

  16. [quote name='Secia']Pan Paweł był na bieżąco na FB, więc wiedział o śmierci Dumeczki.

    Biafra bardzo prosimy o rozliczenie finansów Dumeczki oraz informację co było przyczyną śmierci suni. Czas już zamknąć wątek i zająć się finasami Maczki. Mam 2 osoby chcące wpłacić na Maczunię ale chcą wiedzieć ile. A co ja mam im powiedzieć. Śledzą wątki anonimowo i czekają. Szkoda byłoby te kontakty stracić. Myślę, że już czas.[/QUOTE]

    Za chwileczkę, wkleję skany , ładują mi się na serwer.
    Tak jak napisałam si_bcw, wetki zlitowały się nad Dumką i policzyły symbolicznie 120 zł, za leki, RTG, USG, badania krwi i eutanazję.
    Nie ma chyba osoby, której nie poruszyłaby jej historia i spojrzenie :shake:

    Orzeczenie z sekcji zwłok brzmi :
    ostre zapalenie trzustki spowodowane uciskiem guza nowotworowego

    Sekcja wykazała bardzo dużego guza , około 14 cm umiejscowionego na krezce dwunastnicy.

    Edit: wklejam skany, trzeba kliknąć linki

    [URL]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/dumka-skan.pdf[/URL]

    [URL]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/dumka-skan1.pdf[/URL]

    [URL]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/dumka-skan2.pdf[/URL]

    [URL]http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/zdjeciadododania/zwierzeta/dumka-skan3.pdf[/URL]

  17. [quote name='toyota']

    Napisałam do Biafry PW czy podjęłaby się opieki nad Leo i jaki byłby koszt. Ale też daleko jak diabli, bo to Kraków :roll:.[/QUOTE]

    Dzięki za zaproszenie na wątek.
    Ja niestety w obecnej chwili nie dam rady mu pomóc :oops:

    Mam bardzo dużo zwierząt, głównie koni i kotów oraz "drobnicę" - psy, które muszę poogłaszać i wydać do adopcji.
    Może wiosną , jak się ogarnę trochę się u mnie rozluźni :shake:

    Mam nadzieję, że dotego czasu gdzieś uda się znaleźć miejsce dla niego :oops:
    Mocno trzymam kciuki

×
×
  • Create New...