Jump to content
Dogomania

zielony

Members
  • Posts

    423
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zielony

  1. GoniaP ja nie twierdze, że tego nie znacie. Jednak uważam, że Wasza i nasza działalność różni się i to znacząco. I nie chodzi tylko o krew i odchody. Jestem drażliwy inaczej moja praca w schronisku byłaby bezsensu z powodu braku serca do zwierząt. Takie opinie już słyszłem od pań z TOZu, które przychodziły i notowały niewiadomo co. Bo, jeśli ktoś nie należy do fundacji, lub TOZu to gorzej bedzie się opiekował zwierzętami ? Oprócz serca i twardych pośladków, trzeba mieć odrobine zdrowego podejścia do każdego przypadku. Jeśli nie mam serca, to w takim razie co ja tu robie ? Zapomniałem dodać ilości psów trafiajacych do schroniska, braku miejsc -ciągłym i ludzi którzy nie chcą pomagać, ale doskonale potrafią mieszać.
  2. GoniaP ja nie twierdze, że tego nie znacie. Jednak uważam, że Wasza i nasza działalność różni się i to znacząco. I nie chodzi tylko o krew i odchody. Jestem drażliwy inaczej moja praca w schronisku byłaby bezsensu z powodu braku serca do zwierząt. Takie opinie już słyszłem od pań z TOZu, które przychodziły i notowały niewiadomo co. Bo, jeśli ktoś nie należy do fundacji, lub TOZu to gorzej bedzie się opiekował zwierzętami ? Oprócz serca i twardych pośladków, trzeba mieć odrobine zdrowego podejścia do każdego przypadku. Jeśli nie mam serca, to w takim razie co ja tu robie ? Zapomniałem dodać ilości psów trafiajacych do schroniska, braku miejsc -ciągłym i ludzi którzy nie chcą pomagać, ale doskonale potrafią mieszać.
  3. [quote name='Saphira']No cóż ja tez zostałam wygnana ze schroniska, kiedy interesowałam sie losem psa, którego z mężem zabraliśmy rannego z drogi. Ugryzł mnie i małżonka więc w lecznicy na Kosciuszki nie udzielono mu pomocy i skierowano nas do schroniska. Podejrzewam, że nikt go nie leczył i pies został uspiony. Dlatego mnie zignorowano. Ogólnie warunki w torunskim schronisku uważam za dobre. Ale oprócz karmienia zwierzętom potrzebne jest serce...........a o tym chyba zapomniano.[/QUOTE] Nie rozumie "podejrzewam". Leczenie podejmuje sie w sytuacjach rokujących nadzieje na poprawe. Schronisko, to nie klinika. Teraz mnie obraziłaś:( koleżanko. Proszę zamoczyć ręce i oczy w psich odchodach i krwi chorych psów, skrajnie wyczerpanych, skóra i kości, cierpiących, konajacych, schorowanych, starych, kalekich, pałamanych (otwarte), amputowanych przez pociągi i samochody, podjęcie decyzji o eutanazji i trzymanie psa choc był ostatnim dranie, który zagryzł i rozczłonował ciało itd. Wtedy bedziesz mogła wydać taką opinie lub nie. BaRDZO MNIE OBRAZIŁAŚ I NIE TYLKO MNIE, ALE I PRACOWNIKÓW sCHRONISKA DLA ZWIERZĄT W TORUNIU. Cieszę się, że pies doszedł do siebie i przywitał mnie rano z machajacym ogonem. Dał nawet się troche wyczesać. Niech znajdzie dom. pozdrawiam
  4. Przykro mi bardzo ale nie pamiętam, zbyt dużo tych psów i ludzi. Często wyganiam osoby, które nawiązały kontakt emocjonalny z psem który przebywa w danym momencie w schronisku. Chodzi o podniesienie konfortu emocjonalnego psa i utrzymanie jego odpornosci imunologicznej, aby nie zachorował. Pozdrawiam :)
  5. Było wiele psów w tym typie. Mieszkałaś ilon_n na Fałata? To były problemy osobiste? Przepraszam mogę się mylić. Dziękuje za słowa. Jeśli trzeba będzie dokonać oceny zachowania psa jestem wstanie to zrobić, aby polepszyć jego procesy adopcyjne i adaptacyjne.
  6. Witam Serdecznie. Szkoda, że niektóre osoby traktują Toruńskie schronisko jak straszne miejsce!!! Jeśli mamy pomagać zwierzakom, to zjednoczmy siły. Proszę niewypowiadać się o schronisku nie pracując w nim na codzień. Każde schronisko jest inne, a miałem okazje być w kilku i rozmawiać z ludź tam pracującymi. Nie ma leekko. Proszę o tym pamiętać. Psina na razie nie jest wylewny z uczuciami, ale podczas dzisiejszych oględzin dał sobie założyć kaganiec i podnieść na stół. Wyszedł ze mna na zewnątrz dość chętnie, ale bez podskoków. Nie było żadnych protestów z jego strony. Nie ma zbyt bogatej gamy sygnałów uspakajających, a jeśli pojawiają się to, po dłuższej chwili odwracanie głowy i dwa jezyczki. Aby, dokonać głebszej oceny reakcji na bodźce zewnętrzne, trzeba poczekać aż jego stan zdrowia się polepszy.
  7. Witam. Wiedza o psach, to nie tylko jak sie z nim bawić i skakać przez przeszkody, albo spać w łóżku. To nauka szersza o jego budowie, faz rozwojowych, potrzebach psa itd. Pytałem się w porzednich moich rozpiskach, czego Wy nauczyliście się na tym obozie??? Niewiele osób napisało. Ten obóz, tak myślę, ma za zadanie uwrażliwić (zajęcia plastyczne-pobudzają wyobraźnie, choć czasami pojawia sie karykatura, ale to, własna twórczość) osoby posiadające psa na dobre i złe sytuacje wynikające z posiadania psa. (spotkanie z weterynarzem) Ten obóz ma pokazać wam, co jest dobre, a co złe dla psa, czego nie nalezy robić, a o czym powinno się pamiętać. Aby zająć sie tym, co nas Was może zainteresować trzeba to poznać i "zarazić" się, aby to robić. Wystawy były omawiane i efekt jet taki, że nieoczekiwanie spotkałem trzy obozowiczki na Międzynarodowej Wystawie Psów Rasowych w Kielcach. Właśnie ten obóz między innymi moim zdaniem do tego służy. Tego nie, tamtego nie "jeszcze się taki nie urodził, aby wszytkim dogodził". Tacy są Polacy. Na seminariach na które jeżdżę też słysze, że niektóre osoby narzekają. Zawsze można czegoś nowego się nauczyć. To nie jest obóz specjalistyczny, ale można po takim obozie wybrać kolejny o danym profilu dla siebie. Pozdrawiam
  8. Po ostatnich wydarzeniach ze szczeniakiem z Ełku spodziewałem się jakiegoś odzewu, a tu nic. Tyle mówi sie o braku kompetencji [COLOR=darkred][U]pracowników[/U][/COLOR] nie pięlęgniarzy zwierząt, czy też opiekunów zwierząt. Tak jak dzieje sie to wielu dziedzinach naszego życia. Podobaja mi się zawody sraży pożarnej. Fajna zabawa i zdobywanie doświadczenia.
  9. A, czego Wy uczestnicy obozu sie nauczyliście? Aby dobrze współpracować z psem trzeba dysponować wiedzą teoretyczną i praktyczną. A, czego Wy uczestnicy obozu sie nauczyliście? Mówi się o edukacji ludzi, a z mojego doswiadczenia wynika, że to w ludziach jest problem.A, czego Wy uczestnicy obozu się nauczyliście?
  10. najbardziej profesionalny obóz to nie jest... Guptasek napisał W ciągu niespełna dwóch tygodni opanować agility, posłuszeństwo, sztuczki, coś o stresie, coś o sygnałach, nauka pływania, róży poziom i wogóle coś o psach, to chyba za krótko. Jedziemy, albo na posłuszeństwo, albo agility, albo na coś innego o jednym profilu z małymi dodatkami i to, naprawdę mmmmmaaaaałymi. Myślimy o sobie, a trzeba pomyśleć o psie, czy jest on to wstanie wystrzymać i jak to się odbije na procesach uczenia sie psa.
  11. Guptasek właśnie oglądałem wasze zdjęcia z toru, to z Kufą i jestem pod wrażeniem:multi::lol: Twojej pracy z psem i tego w jaki sposób Kufa pokonywała tor. Brawo:multi: Pozdrowienia dla Ciebie i Kufy.
  12. Nie wiem kto prowadził zajęcia w tym czasie. To są zdjęcia z obozu na którym nie byłem. Myślę, że nic w tym złego pod warunkiem, że zadba się o bezpieczeństwo. Ryzyko zawsze istnieje bez względu na to na czym jest prowadzony przez przeszkody pies. Nawet jeśli idzie bez niczego. Trudno, aby stać się odrazu dobrym zawodnikiem. To jest jakieś drastyczne zdrzenie? Chyba nie.
  13. Pies potrzebuje obroży, smyczy, jedzenia, wody i co jeszcze ?... dopiszcie co jeszcze A wszyscy Ci, którzy myślą, że to wszystko jest bez sensu, niech się zastanowią czy edukacja jest potrzebna. Schroniska!!! Jaka ta edukacja by nie była, ale jest potrzebna. Proszę popatrzeć jaki rynek handlu i usług się rozwija w psim świadku. A, o czym powinni wiedzieć właściciele o psach i ich potrzebach, etologii, stresie, chorobach, użytkowości poszczególnych ras itd. Proszę się zastanowić jakie korzyści niesie za sobą taki obóz dla psa i właściciela zwłaszcza!!! karola&gacek dziękuje za zrozumienie obozu na którym się poznaliśmy. Kazdego dnia obozu obserwowałem jak wspólnie z Gackiem pokonujecie bariery, które wydawały sie nie do pokania. Miło było patrzeć.:multi:
  14. Witam wszystkich uczestników obozów. Przebieranie psa ??? Stresujęce może być dla psa prawie wszystko. Również sama obecność właściciela przy psie. Ten konkurs miał być zabawą dla psa i właśćiciela. Trudności w ubieraniu własnego psa mieli prawie wszyscy, a i długość tej czynności pozwalała poznać lepiej swojego psa. Czego sie obawia, jak reaguje na nowe, jak akceptuje nowe, w jaki sposób radzi sobie właściciel z nową sytuacją. To wzbogaca psa o nowe doświadczenia jak i jego [COLOR=black][U]właściciela. Jak czegoś nie spróbujesz, to sie nie dowiesz jaka jest [/U]jego[U] reakcja. [/U][/COLOR] Bardziej byli zestresowani wł niz te psy, Proszę dokłanie popatrzeć na poszczególne zdjęcia.
  15. Witam serdecznie. Tyle mówi się o braku profesjonalizmu osób zajmujacych się wyłapywaniem zwierząt, a może udało by się zorganizować takie zawody. Teoria połączona z praktyką moga przyniść spore efekty. Przy okazji wymiana doświadczeń pracowników schronisk, firm zajmujacych się taką działalnością. Co Wy na to? Zwracam się do pielegniarzy zwierząt, wolontariuszy i wszystkich osób zajmujacych się zwierzętami. Nie chodzi tylko o psy czy koty. Może jakieś pomysły jak miało by, to wygladać. zawody szybkościowe sprawnościowe pierwsza pomoc przy zwierzęciu konkurencje celności i precyzji sprzęt linki do łapania-lasso chwytaki, poskramiacze siatki z pałąkiem i bez siatki luźne Pozdrawiam
  16. [quote name='Fretka']Mam filmik :cool3: Część 1: [URL="http://www.youtube.com/watch?v=MMQgr_-iN-U"]YouTube - Obóz z psem 2009 part. 1[/URL] Część 2: [URL="http://www.youtube.com/watch?v=l6lcbvOtzGk&feature=related"]YouTube - Obóz z psem 2009 part. 2[/URL][/quote] Bardzo ładnie:lol:
  17. [quote name='Guptasek']Dobrze ; ] Tylko 3 psy chciała zjeść :mad: Teraz będę jechać z moim 2 psem cockerem ; ][/quote] Slyszałem. A nie szarpie za smycz jak w zeszłym roku? Warto podejść do sprawy bardziej poważnie niż do Kufy.
  18. Guptasek, jak tam Kufa w tym roku daje sobie radę na obozie.
  19. Witam serdecznie Witaj Fretka jak tam Nero, ochłonął.;)
  20. Witam. A może tak. [B]Jak wybrać psa?[/B] Wydaje się, że wybór psa, to łatwa sprawa, a możliwości jego zakupu jest wiele. Wystarczy przecież udać się na bazar, giełdę zwierząt, odwiedzić schroniska dla zwierząt, hodowlę psów rasowych, przejrzeć ogłoszenia w prasie lub internecie. To jednak tylko pozory. Wybór psa nie jest – i absolutnie nie powinien być – tak łatwy. [IMG]http://www.cywil.pl/jakwybracpsa.jpg[/IMG] Często zafascynowani psim bohaterem obejrzanym w filmie lub spotykanym na niedzielnym spacerze, chcemy kupić takiego samego psiaka. Zdarza się, że ta konkretna rasa staje się bardzo modna, więc także chcemy ją mieć. Wielokrotnie oglądając tę samą rasę jesteśmy zachwyceni jej wyglądem. Nic nie wiemy o cechach jej charakteru, nie znamy odpowiedzi na pytania do jakiego rodzaju działalności pies był kiedyś używany lub jak powstała rasa i jaka jest jej historia. Nie takiego więc wyboru powinniśmy jednak dokonać i nie takimi kryteriami powinniśmy się kierować. Największą presję przy zakupie psa na rodziców wywierają dzieci. Susza głowę i wiercą dziurę w brzuchu bardzo długo i boleśnie. W końcu każdy pęknie. Warto jednak pamiętać, że odpowiedzialność, jaka potem ciąży na rodzicach za psa powoduje wiele nieporozumień i konfliktów między dziećmi i rodzicami, a często i samymi rodzicami, jak również rodzeństwem. Nie zawsze tak jest, ale często się zdarza. Kiedy zaczniemy myśleć o psie, trzeba zastanowić się, który moment byłby najlepszy na taki krok. Pytań jest więcej – jakie warunki mieszkaniowe posiadamy, czy to jest blok, a może dom jednorodzinny, u kogo mieszkamy i czy ta osoba zgadza się na psa, czy są dzieci, w jakim wieku i czy nie są chore, jeśli tak, to na co (astma, niesprawność fizyczna, umysłowa). W przypadku choroby zawsze trzeba zasięgnąć porady lekarza specjalisty od danej choroby). Konsultacja z lekarzem pozwoli ocenić stan zdrowia i możliwości posiadania psa. Ważne jest tryb życia prowadzimy: aktywny, a może wręcz przeciwnie. To pomoże określić i wybrać psa o odpowiedniej aktywności pasującej do naszej aktywności. To nie wszystko. Musimy się jeszcze zastanowić, jakiego psa chcemy mieć w domu? Nie chodzi o rasę, ale płeć, wielkość, wiek (szczeniaka, a może starszego, lub prawie dorosłego). Ważne jest, aby zastanowić się, jaką rolę będzie pełnił pies w domu. Chodzi o określenie użytkowości, czyli czy będzie to pies towarzyszący na „kanapę”, a może pies pasterski do pilnowania posesji i całej rodziny. Pamiętajmy, że nie ma psów (ras) dla dziecka, dla dziecka są zabawki. Przy dziecku może być tylko pies z odpowiednimi predyspozycjami psycho - fizycznymi. Nie zawsze wzięcie psa od szczeniaka daję nam poczucie pewności, że gdy pies rośnie z dzieckiem ich relacje będą poprawne. Do dziecka trzeba dokonać większej selekcji w wyborze. Dopiero po określeniu wielkości, płci, wieku psa, możemy zacząć szperać. Poszukać opinii na temat danej rasy u znajomych lub na portalach internetowych. W przypadku dalszych problemów z wyborem konkretnej rasy można poprosić kogoś ze związku kynologicznego, lub tresera, albo kogoś zaufanego mającego duże doświadczenie z psami. Wiele można dowiedzieć się o psach różnych ras na wystawach psów rasowych. Zjeżdżają się hodowcy z wieloletnim stażem, właściciele psów prezentowanych na wystawie, osoby przygotowujące i prezentujące psa na ringu - to istna kopalnie różnorodności w wielkości, koloru, puszystości, osobowości, charakterów, temperamentu, wrażliwości, uroku zewnętrznego i wewnętrznego i wiele, wiele innych ciekawych widoków. Nadmiar wrażeń czasami jest zbyt silny, lecz nie można zapomnieć, że to doskonała okazja, aby wypytać się, jakie są wady i zalety danej rasy, czym karmić, od jakiego wieku zacząć szkolenie. Pośpiech w podjęciu decyzji o zakupie psa jest absolutnie niewskazany. Czasami, gdy mamy wątpliwości można decyzje odroczyć. Trzeba być świadom praw i obowiązków, jakie zaczną „ciążyć” na całej rodzinie od momentu pojawienia się psa w domu. Wybór psa w pojedynkę przez kawalera lub pannę nie powinien być zbyt trudny, lecz oczekiwania, jakiego psa wybierzemy, powinny być jasne i przejrzyste. Trudniej dokonać takiego wyboru zakochanej parze, lub całej rodzinie, gdzie zdania i gusta mogą być bardzo odmienne. Kompromis w takich sprawach chyba jest najlepszym rozwiązaniem, choć z realizacją tego kompromisu bywa różnie. Nigdy, jednak nie należy się spieszyć z wyborem. Takie same kryteria można stosować w przypadku wyboru psa ze schroniska dla zwierząt. [B]To moje[/B]
  21. [quote name='evl']czy aby na pewno? zdecydowanie TAK! widzisz... orzeł w naturze nie zamarznie, bo jest idealnie przystosowany do życia na wolności, kot - już nie do końca i zamarznięcia się zdarzają. poza tym - orłów nie było o kilka ładnych tysięcy za dużo jak mniemam, bo ludzie nie hodowali sobie w domach małych orzełków i nie wypuszczali ich w świat na zasadzie "leć, zapłodnij wszystkie samice w okolicy! :multi:" a właściciele kotów, którzy są idiotami (właściciele, nie koty :evil_lol:) często tak robią [SIZE=1](uwaga - oczywiście nie wszyscy właściciele, chodzi mi o część ludzi, którzy mają mikroskopijną wiedzę nt. zwierząt, rozmnażania i nadpopoluacji psów/kotów w Polsce!)[/SIZE] dalej - sterylizacja jest lepszym i bardziej humanitarnym sposobem na ograniczenie NADpopulacji kotów niż koci katar, białaczka, mróz, puszczane samopas psy i upośledzone emocjonalnie nastolatki chcące się na czymś "wyżyć". u nas w Lublinie namnożyło się za dużo gawronów, miasto zastanawia się nad podaniem "ziarna powodującego bezpłodność", cokolwiek to znaczy... chyba lepsze ziarno niż bieganie ze strzelbą po mieście i odstrzelenie x sztuk gawronów?[/quote] Zamarznięcia się zdarzają, ale przyczyna jest różna starość, często i dużo rodzi, choroba spowodowana nieprawidłowym funkcjonowaniem układu imonologicznego. Koci katar jest następstwem braku odporności, abrak odporności bierze z małej ilości przeciwciał zawartych w pokarmie matki, która nie jest w stanie zregenerować sie po odkamieniu poprzedniego potomstwa. Często rodzą w ciągu roku 2, 3, 4 razy po 3 do 5 młodych. Różnie to jest. Proszę spojżeć na suczkę jak wygląda po odkarmieniu szczeniąt. Zwierzęta i również koty potrafią się przygotować do zimy. Wystarczy porównać wygląd psa np onka w domu i przebywającego na dworzu przez cały rok. Jaka jest różnica w strukturze sierści i tkanki tłuszczowej. Oczywiście te koty, które uciekły z domu, lub zostały porzucone, a przebywały w ogrzewanym domy, mogą mieć trudności z przystosowaniem sie do trudnych warunków. Dlatego podjęcie decyzji o zabiegu jest łatwiejsze niż obserwacja i zbieranie informacji na temat grupy kotów na danym terenie.
  22. Witam serdecznie. Widze, że piszecie o bezdomnych kotach. Uważam, że to poważniejszy problem niż nam sie wydaje. Z związku z tym iż koty trzymane są w naszych domach i często sterylizowane to, te bezdomne też powinny być sterylizowane, czy aby napewno? Myślę, że podobnie będzie z wieloma innymi gatunkami zwierzęt uznanych do tej pory za dzikie. To kwestia czasu. Zresztą kilka lat temu ludzie na Alasce dokarmiali orły i namnożyło się ich tyle, że burmistrz miasta zakazał dakarmiania. Stały dostęp do pokarmu o stałych porach. A są to drapieżniki tak jak koty, tylko inaczej polujące. Kilka lat temu, tam gdzie ja mieszkałem nie było tyle kaczek co jest obecnie. Można to porównać do stada gołębi, a to też z powodu dokamiania przez cały rok. jest ich tyle, że nie mają się gdzie podziać i z małymi wędrują w takich miejscach w których ich nie powinno być osiedla, ulice, gdzie nie ma akwenów wodnych. Są miejsca, gdzie populacja kotów i ingeręcja człowieka w "ich życie" ( a nikt z nas nie chciałby, aby ktoś decydował za nas ) jest tak daleko zaawansowana, że jest konieczność, choć to najprostrze rozwiazanie. CIACH I pokłopocie. Reintrodukcja danego gatunku to, też długo trwały proces i nie zawsze kończy się powodzeniem. Problem z kotami narastał przez wiele lat, tym ludziom nikt nie pokazał jak należy to robić, działo sie to samo bez jakiejkolwiek fachowych waskazówek, aż do momentu, gdy zaczeły pojawiać konflikty społeczne między sąsiadami, a nawet między osobami zajmujacymi sie tymi samymi kotami. I kto na tym cierpi? Osoby opiekujące się kotami działają pod wpływem różnych emocji po różnych przeżyciach w swoim życiu. Mają dobre intencje, ale żeby coć było dobrze robione trzeba najpierw wytłumaczyć co i dlaczego, aby nie zaszkodzić. Chodzi o to, by zanim się podejmie decyzje o zabiegu zebrać informacje o danej grupie kotów w danym miejscu i podjąć odpowiednie kroki. Albo zabieg, a może zmniejszyć częstotliwośc stawianego pokarmu, dokarmiać tylko przez zimę i czy pokarm jest zjadany przez koty, a może inne zwierzęta np: lisy które coraz śmielej penatrują nasze osiedla w poszukiwaniu pokarmu. Na wyspach w niektórych miejscach przez około 10 lat potrafiły zmienić ubarwienie szaty i dostosować się do warunków, aby być mniej widocznym. Nie jestem żadnym oszołomem, lub człowiekiem niewrażliwym, gdybym taki był, nie ryzykował bym pisania o tym wszystkim. Wiedząc, do czego ludzie są zdolni mam nadzieje, że obędzie się na złośliwościach i zastanowimy się wspólnie. Pozdrawiam
  23. Witam.[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/87517.html"][B][SIZE=3][COLOR=#000000]Westiczka[/COLOR][/SIZE][/B][/URL] Jeszcze dokładnie nie wiem, czy będe na wszystkich turnusach. Narazie nie wiem na jakim będe. Pewnie zależy od ilości uczestników turnusu, ilu będzie chętnych.
  24. Witam. ewka122 to jest szansa, że sie spotkamy.;)
×
×
  • Create New...