Jump to content
Dogomania

Saskja

Members
  • Posts

    1529
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Saskja

  1. Ale czy ja dobrze rozumiem, że w tym samym miejscu - w owym Barze - zdobywa sie championaty kilku różnych krajów?
  2. Dzieje się :-( Sasia ma kolejną ze swoich ciąż urojonych. Cycki pełne mleka i beczy bez przerwy :-(
  3. Co masz na myśli: zwycięzcę wystawy?
  4. I my też Zulki nie zobaczymy, bośmy dziś byli :-(
  5. Saskja do pewnego wieku wracała na gwizdek na 100%. Potem zaczęła sie nieco oddalac od stada, ale wciąz jeszcze pozostawała w zasiegu wzroku. Jednak od czasu gdy pierwszy raz poszła za zwierzyną, i przepadła na kilka godzin - jest nie do poznania.
  6. Cud nad cudy! Niech to licho! Saskja pięknie schudła i od paru dni nam zwiewa za zwierzyną w pola i lasy - potrafi się przecisnąć przez oczko siatki!!! Mam tego dość, umieramy ze strachu, że przepadnie; przecież nie mogę jej po własnym podworku prowadzać wyłącznie na smyczy!!! Chyba zacznę akcję "ponowne podtuczanie"... :-(
  7. Ale czym się martwisz? Łapką? - po spacerze umyj, osusz lekko, zostaw, przez noc niech przyschnie. Jeśli będzie mocno wylizywał, to zabandażuj, niech nie liże, bo to ma zaschnąć. Nie martw się, większość psów ma to za sobą. Ewentualnie na spacerki tez może chodzić w opatrunku - na to woreczek foliowy i skapetka, i zawiązać. Spacery bardzo krótkie aż do zagojenia. Saneczkowanie - moze go swędziało, może ma robale (bez paniki), może ma pełne zatoki okołoodbytowe. Na dwie ostatnie sprawy pomoze wet, a na pierwszą Zulu sobie radzi sam :-) Picie wody - czasem trzeba zmienić miskę, psu nie pasuje zapach. Jeden z psów mojej mamy nie pił przez wiele dni, aż pewnego dnia wszedł do kibelka i akurat klapa była podniesiona - chłeptał łąpczywie taką "lekko płynącą" wodę - bo kiedys takie nieoszczędne kibelki były, że zawsze ciut napływało. Moje suki rzadko piją z misek, za to z kałuży - zawwsze, choćby nie wiem, jak mętnej. Dbaj o to, aby woda była, czysta i świeża. On sobie sam krzywdy nie zrobi :-)
  8. [IMG]http://i52.tinypic.com/2mwdun4.jpg[/IMG] Udało się?
  9. jamnicze, ty gapo :-D O Dantem juz było wcześniej i fotki też jakas dobra dusza za mnie wstawiła :-) Dante to Weimarek z amerykańskiej hodowli Camelot's, gdzie hoduje się psy nie tylko piękne, ale tez zdrowe, co dla mnie bardzo ważne. Dante ma obecnie 8 miesięcy i jest rozkoszny, choć dzis akurat jestem na niego zła, bo kupiłam pierwsze w swoim życiu drzewka do ogrodu, swierk malutki, sosenkę i kosodrzewinkę - postawiłam je na rusztowaniu, aby ochronic przed szkodnikiem, a szkodnik i tak dosiegnął i sosenkę prawie zeżarł. Pomalutku zaczynamy trening w polu, co jakiś czas ćwiczymy do wystaw, bawimy się, miziamy... jest fajnie. Zaraz spróbuję z tymi fotkami...
  10. Dante to dzieciak, który kocha świat - i dziewczynki, i chłopców, i ludzi, i psy, i w ogóle. Jak go znam, to zrobi wielki wślizg pod Zulu i wywali bezradnie brzuszek, a może nawet trochę siknie najpierw, aby pokazac, że jest jeszcze malutkim szczeniaczkiem :-D
  11. Ja prawie na pewno będę z Dantem :-)
  12. Asiaczku, ja myślę, ze gdyby [U]chciec[/U] go uchwycić, to by sie żadną miarą nie udało :-D A z Głogowem to chyba cosik pokićkałam, nie było chyba dziś gaskońców.
  13. Ależ ona piękna :-) Mam nadzieję, że zdołam Was jutro w Głogowie zobaczyć :-)
  14. Asiaczku, ja też kiedyś dostałam burę za wstawienie cudzych fotek w jak najlepszych intencjach. Ale jam nie taka, bury nie dam :-) Kasia, jak masz nadmiar wolnego czasu, to oczywiście, że możesz wstawić :-) Będę Ci wdzięczna niewymownie. Choc akurat Saskuchy niewiele tam jest, a ten wątek przecież o niej... A nie fociłam jej ostatnimi czasy, bo jest na diecie odchudzającej :-) Teraz już się robi ładniutka, ale przez jakiś czas to był taki paskudny serdelek. Na wiosnę będzie już super zgrabniocha.
  15. ... się nie obrazi oczywiscie :-) Ale co to za problem zalogowac się na FB? Zapraszam :-) Dziewczyny, uwierzcie mi, że nie mam czasu, pracuję teraz dość dużo, w trzy dni w tygodniu od 8 rano do 19, a w pozostałe do 15 (ale przynoszę sporo pracy do domu). Jacuś, reszta chłopaków, cztery psy, dom niemały do posprzątania - no nie daję rady być wszędzie. Na FB mi łatwiej , bo wstawianie zdjęć trwa chwilę, tam się je wgrywa bezpośrednio z dysku, mogę zapuścić i iść kąpać Jacka. Nie gniewajcię się :-)
  16. A które plany masz na myśli? Kryciowe?
  17. Asiaczku, Ty lepiej uważaj, bo jak Cię naprawdę zdjeciami zasypię, to... :-) A tak w ogole to właśnie wrociłam z pracy, odwołałam restę zajęć na dziś, bo miałam jeszcze popracowac do 19, ale nie, pakujemy sie i w drogę, bo progesteron jest dzis 10,09, będziemy cała noc w drodze, jutro krycie, w środę znów do pracy, a po pracy przygotowania do Świąt. Od czwartku ferie. Damy radę :-) Trzymajcie kciuki :-)
  18. Babki, nie czepiac się. Nic nie poradzę, no wykańcza mnie to wstawianie zdjęć. Photobucketa nie umiem używac, jakas tępa jestem, a tinypic to nie na moje nerwy. Gdyby dało sie tak wrzucac fotki jak na facebooku, z dysku bezpośrednio, to byście tu miały non stop nowości. A tak bezzdjęciowo: byłam ostatnio z Joczko na badaniach, dostała moja laseczka certyfikat na oczka i serducho, i od razu głupolka dostała cieczkę, a to o miesiąc za wcześnie; miała być kryta w styczniu. I co tu teraz robić, przecież nie zawalę Wigilii i przygotowań śwątecznych, dzieci chcą mieć wszystko jak co roku... Jechać czy nie jechać do tej Holandii... Jutro kolejny progesteron, zobaczymy. A z ludzkich wieści - w wieku moim niemłodym zaczęłam ząbkować i to z wielkimi problemami. Czeka mnie chirurg szczękowy, bom prawie zeszła śmiertelnie (no dobra, przesadzam, ale była ostra jazda) :-))))) Zasuwam drugi tydzien na antybiotyku, musiałam odstawic Jacusia od cysia, na którą to okazję sobie pobeczeliśmy oboje... i w ogóle jest suuuper ;-) Dziękuję Wam, że jeszcze o mnie pamiętacie. Buziaczki.
  19. Wreszcie, po chyba siedmiu próbach, udało mi się wkleić fotkę. Tutaj macie i domek w styropianie, i nowego członka załogi. Tylko Saskja nie zmieściła sie w kadrzę [IMG]http://i56.tinypic.com/2qcf3ug.jpg[/IMG]
  20. No co Wy? Fotografowanie domu w trakcie ocieplania to by było takie świństwo, jak.... jak cyknięcie foty pięknej kobiecie, która wstała właśnie rozczochrana i bez makjażu z łózka po koszmarnej nocy, w dodatku z migreną. Tego się nie robi ani kobiecie, ani domkowi :-)
  21. A bo Asiaczku ktoś miał mi przywieźć pewien słodki ładuneczek, ale nie przywiózł. Teraz, aby nie zapeszyć, milczę na ten temat, ale kto wie, baaardzo niedługo może to milczenie przerwę... :-) A na robienie fot czasu nie mam teraz. Pan Główny Budowniczy ociepla nasz dom i usiłuje zdążyć przed zimą, Jacuś zabiera mi każdą wolną chwilę, biegam wokół domu jako kucharka dostarczająca żarełko na rusztowanie, a po domu jako mamusia i gosposia... oj, bida. Ale jestem szczęśliwa jak wiewiórka. Niestety, wkrótce wracam do pracy i słodkie, cudne dni z Jacusiem się skończą, teraz tatuś będzie się nim cieszył. Aha, w nielicznych wolnych chwilach czytam o szkoleniu klikerowym, zdobyłam wreszcie "Najpierw wytresuj kurczaka" i jeszcze coś tej samej autorki, i bardzo chcę, aby mi wszystko tak wychodziło, jak ona pisze. Zobaczymy. Na razie gromadzę pomoce naukowe i motywację :-)))))
  22. Niedługo to będzie niedługo, naprawdę... hm... może początek listopada? Może być? :-)
  23. Gratulacje dla Zuli!! Asiaczku, zaglądnę, zaglądnę. I to jeszcze nie raz. A już niedługo może się czymś lub kimś pochwalę :-)))) To tak dla zbudowania napięcia... Nic na razie nie powiem :-)))
×
×
  • Create New...