Jump to content
Dogomania

kingula

Members
  • Posts

    1791
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by kingula

  1. Nowe, wiosenne fotki :)

    [IMG]http://images41.fotosik.pl/1363/3f4da561c1e0bd6d.jpg[/IMG]

    [IMG]http://images35.fotosik.pl/1229/f1c8497c5b38d9db.jpg[/IMG]

    [IMG]http://images35.fotosik.pl/1229/453c572d7bf16d27.jpg[/IMG]

    [IMG]http://images46.fotosik.pl/1375/0f3dfc660dadc0f6.jpg[/IMG]

    [IMG]http://images47.fotosik.pl/1417/808a940067cc7705.jpg[/IMG]

    [IMG]http://images39.fotosik.pl/1363/02ba3fe516198cb1.jpg[/IMG]

    [IMG]http://images49.fotosik.pl/1371/1cf44818226543a0.jpg[/IMG]

  2. [quote name='zuanna']Podobno "pranie" nie ma wpływu na działanie kropli, jeśli jest robione min. 2 dni po zakropieniu, bo preparat zdąży już się wchłonąć. Mi wetka natomiast mówiła, że przy psach długowłosych obroże się nie sprawdzają.[/QUOTE]
    Przy samoyedach się super sprawdzały - Kiltixy. Same krople nie dawały rady, sama obroża generalnie tak ale i tak zachowawczo dokładałam spoty po kilku miesiącach.

  3. U mnie zawsze imiona krótkie- seterka Dina, kundel Dżek, samoyedy- King i Hoto, kundlica Daszeńka i Tosia. Pieszczotliwie zwracam i zwracałam się różnie - Dżek bywał Belfegorem, Esesmanem albo Belzebubem, King - Kingulcem albo Patefonem, Hoto - Rocesem, Hotosławem, Daszeńka to Dasza, Perła lub Princessa, Tosia bywa Tosiną albo Szczurem :evil_lol:

    Z ciekawszych imion jakie spotkałam to bullteriery Obłęd i Lecter :cool1:

  4. Oj Fredzia, kanapa to podstawa :evil_lol:
    A dziś w nocy Sony wyżarł dziurę w reklamówce z psimi chrupkami (mama odsypała od mojego worka do reklamówki właśnie) i się sam nakarmił do woli :diabloti:
    Po kastracji nowym sensem życia psa stało się jedzenie - w każdej ilości i jak najczęściej :evil_lol: Tośka też pochłania miskę dwa razy szybciej. Trzeba pilnować, żeby się psiaki nie upasły :evil_lol:

  5. A ja z pytaniem- kojarzy ktoś obróżki Rogzz hmm powlekane z zewnątrz taką jakby gumą jak Dublin Dogi? Widziałam na jakimś bazarku, nie wiem jednak jak się nazywają i jak ich szukać.
    edit: oooo tego typu

    [IMG]http://i1102.photobucket.com/albums/g454/kajusza/c04acba1.jpg[/IMG]

  6. [quote name='Agnes']Dostalam od dogowej moon_light

    [B][SIZE=2]Zapłacz
    kiedy odejdzie,
    uroń łzę jedna i druga,
    i – przestań
    nim słońce wzejdzie,
    bo on nie odszedł na długo.

    Potem
    rozglądnij się wkoło
    ale nie w górę;
    patrz nisko
    i – może wystarczy zawołać,
    on może być już tu blisko...

    A jeśli ktoś mi zarzuci,
    że świat widzę w krzywym lusterku,
    to ja powtórzę:
    on w r ó c i...
    Choć może w innym futerku.[/SIZE][/B]

    Bede czekac na takie futerko...[/QUOTE]

    Przyznam, że pierwszy raz jestem w galerii Azy :oops: Jednak doskonale kojarzę ją z Twoich postów. Trafiłam tu po Twoim smutnym banerku- z niedowierzaniem- a jednak :-(
    Przeczytałam Waszą walkę z chorobą :shake: Współczuję Ci z całego serca :-( Nic mądrego nie napiszę, wszystko trzeba przeżyć samemu i po swojemu.
    4 grudnia odszedł nasz Hoto, jego przedziwna choroba kompletnie nas zaskoczyła i tak naprawdę nie wiem co było przyczyną śmierci :-( To była trzecia i chyba najtrudniejsza dla mnie śmierć mojego psiaka, do dziś mam wątpliwości czy dobrą decyzję podjęłam :shake:

    A zacytowałam ten wiersz nie bez powodu. Wiem, jak nieprawdopodobnie i może infantylnie może to zabrzmieć, ale Hoto wybrał nam swojego następcę. Wszystko to był splot pewnych zdarzeń w efekcie których miesiąc po śmierci Hotusia zamieszkał z nami piesek w typie samoyeda. Jestem absolutnie przekonana, że to Hoto nam go wskazał. Pierwszy raz coś takiego poczułam do obcego psa. Sony choć zupełnie inny, ma wiele cech charakteru naszych śp. psiaków. I też był porzuconą bidą. Hoto wielokrotnie był wspaniałą niańką i nauczycielem dobrych manier dla różnych bezdomniaków.

    Ból po stracie psiego przyjaciela jest nie do opisania, możemy pocieszać się tym, że zapewniliśmy psiakom najwspanialsze z możliwych żyć- a to bardzo wiele.
    Trzymaj się ciepło!

  7. Sony zaliczył kolejną kąpiel, tym razem już taką na spokojnie i z odżywką :evil_lol: Zniósł ją bardzo dobrze, pozwolił się też wysuszyć i wyczesać :p
    Dziś pojechał z rodzicami i z Daszą pierwszy raz na działkę. Ponoć jest przeszczęśliwy, szaleje w ogrodzie, cały czas obserwuje Daszę - gdzie chodzi, co wącha, na co szczeka i naśladuje ją.
    Teraz już odpoczywają, Sony na mamie na kanapie :evil_lol:
    Pozdrawiamy wszystkich!

  8. [quote name='gops']jestem bardzo zaskoczona jakością Ami Playa , miałam od nich obroże kilka lat temu i rozpinał się zatrzask taśma była delikatna bardzo i cienka a teraz doszła do nas obroża wygrana w konkursie , i jestem bardzo zaskoczona! nie wiem czy to kwestia rozmiaru czy czego ale obroża jest na grubej taśmie , ma bardzo mocne i spore kółko przekładane jak rogz, szok . na prawdę wdaję się bardzo porządna .[/QUOTE]
    Mamy również AP wersja 3cm z zatrzaskiem i zabezpieczeniem, obróżka super, z grubej bawełnianej taśmy. Wydaje się porządna - i oby taka była :evil_lol:

  9. Myślałam nad półzaciskiem, ale powiedz, czy jak pies go zluzuje nie ma opcji, żeby np. po schyleniu głowy obroża sama z niej zjechała? Samoyedom nigdy nie zjechała, ale one wielką kryzę miały.

    Seterzyca przyjaciółki potrafiła wyprzęgnąć się ze wszystkiego, nawet z szelek dla zaprzęgowców :evil_lol:

  10. [quote name='ladySwallow']Oj, wiele razy przerabiałam to z bezdomniakami - nie wiem, jak to robią, ale da się, uwierz - i zawsze przyprawia mnie o zawał...[/QUOTE]
    No właśnie, Tośka też adoptowana- 8 lat na łańcuchu żyła. Dasza też ze wsi, choć z nami od maleńkości. Tośce została trauma, prawdopodobnie poprzedni "właściciel" lał ją jak przychodziła (być może wyswobadzała się z łańcucha sama), bo nie sposób nauczyć ją przychodzenia na zawołanie. Dlatego też muszę mieć super bezpieczną obrożę dla niej. Z tej jak się wymsknęła pobiegła goła i wesoła nawet bez adresówki. Przeżyłam chyba stan przedzawałowy przez te parę chwil. Teraz chodzi w szelkach.

  11. a_niusia - ja też nie wiem :evil_lol: mówię przecież, że przez naście lat nigdy mi się to nie przytrafiło. Te Ezy Dogi są po prostu grube i sztywne, zapięte same jakby sprężynują i tworzą z siebie koło. Wydaje mi się, że zupełnie nie dostosowują się do szyi tylko zawsze od niej odstają. Inną kwestią może być kształt szyi - Tośka ma klinowatą, zwężającą się ku głowie. Obróżkę dopasowałam do obwodu tak w połowie szyjki, jak w poprzedniej obroży. Obroża musiała przesunąć się wyżej i jakoś przeleźć przez łeb.
    Wszystko działo się podczas awantury z inną suką. Moje skróciłam na maksa i lekko poddusiłam przechodząc obok tamtej.
    Generalnie chyba będę szukać innej obroży dla Tosi, tą nawet jak skrócę to będzie bardzo ciasna, zapięta w najcieńszym miejscu szyi- tuż za uszami. Nie będzie to chyba dobrze wyglądało :shake:

  12. A ja będę musiała zmniejszyć Ezy Doga Tosi :(
    Zapięty był najciaśniej jak się da, a małpa się z niego wyjęła i mi uciekła :( Dzięki Bogu obiegła tylko blok i wróciła pod klatkę. Żeby było mało, Dasza w tym samym czasie również się wyswobodziła, tyle że ona nie nawiewa. Dziwne te obroże, przez tyle lat z żadnej żadna suka mi się nie wyjęła a tu dwie naraz. Nie ufam tym obróżkom.

  13. Jeden samek jak u nas nastał miał 5 miesięcy, właśnie wtedy pożerał posłania, które mu konsekwentnie kupowaliśmy :evil_lol: Nie pamiętam już, czy miał w końcu jakiś kocyk, czy po prostu został bez "łóżka", jemu zawsze było ciepło i zazwyczaj wolał spać na płytkach lub na balkonie. To było w 1997 roku, Kingusia nie ma już z nami :-(

    Być może będzie targał kocyk za sobą, zawsze możesz kupić jakiś tani polarkowy kocyk i zszyć go po prostu tak, żeby się nie zawijał/ rozwijał itp. Nie duża strata jeśli pożre a i uprać i wysuszyć łatwo.

    Tak, samki gubią włos w sposób "wygodny" :lol: Kłębki włosów zbierają się zazwyczaj po kątach, no i na dywanach. W porównaniu do mojej krótkowłosej kundelki włos samków to niebo a ziemia. Jej włosy nie sposób usunąć z kanapy czy ubrań, a samka wystarczy "zrolować" wilgotną dłonią.

×
×
  • Create New...