Jump to content
Dogomania

moboj

Members
  • Posts

    61
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by moboj

  1. Często przejeżdżam ulicą Żernicką. Od kilku dni widuję tam małą suczkę, ciut większą od jamnika (sierść jak u szorstkowłosego). Mała wygląda na bezdomną, błąka się w okolicach Żernickiej i Strachowickiej. Jestem w stanie pojeździć tam, żeby złapać małą, ale niestety nie mam możliwości zatrzymania jej u siebie (mam już 3 znajdy - 2 koty i psa, który nie toleruje innych psów na swoim terenie). Jak mogę jej pomóc?

    (Mam nadzieję, że napisałam we właściwym wątku. Nie logowałam się tu od dobrych kilkunastu miesięcy.)

    Pozdrawiam.

  2. oba zwierzaki dostają mineralną z niską zawartością minerałów. Mika ma francuskie podniebienie, więc napicie się czegokolwiek innego nie wchodzi w grę. no i pije tylko i wyłacznie ze swojej własnej miski. taka to z niej panienka:razz:

  3. moja suczka jest bardzo wybredna. smakuje jej tylko Royal Canin - Eukanubę zwykle rozdawałam innym psiarzom, to samo z innymi karmami (supermarketowe nigdy nie były brane pod uwagę). teraz zajada się karmą RC Dental Hygiene, poprzednio jadła RC Mature.

  4. za dwie tabletki Sedalinu zapłaciłam dwa dni temu 2 złote. i właśnie mam dylemat, czy dawać go psu. ona jakoś szczególnie tych huków się nie boi, siada w oknie i patrzy, ale w tym roku zostaje tylko z moimi rodzicami i nie mam pojęcia jak się będzie zachowywać.

  5. nie było mnie na Dogomanii od kwietnia. przyszłam kilka dni temu, wątek o Rotti odnalazłam dzisiaj :( :( :( mam nadzieję, że śpi teraz spokojnie [']['][']

    sorki, ze tak prosto z mostu: dajcie mi znać co z jej psami, może trzeba jakoś pomóc. mieszkam we Wrocławiu, ale może chociaż dorzuciłabym się na karmę.

  6. dawno tu nie zaglądałam, ale i postów zbyt wiele też nie przybyło.

    Jagoda, strasznie mi przykro, że Tadzika już nie ma. aż do połówka do pracy zadzwoniłam, żeby mu o tym powiedzieć i też się zmartwił :( . a Twój nowy piesek jest śliczny - Mika też sypia z brzuchem do góry :)

    Marta, jak Ci tam na tej emigracji?

    ja już teraz jestem kobieta pracująca i w tygodniu z Miką nigdzie dalej nie jeździmy, ale w sobotę i w niedzielę chodzimy na wały za ZOO.

    pozdrawiamy :D

  7. dawno mnie tu nie było, wracam, a tu tajemnicza exa przywołuje mojego posta i straszy, że źle karmię mojego psa. no cóż... a jakieś rozsądne uzasadnienie tego co piszesz? bo ja widzę po swoim psie, po psach znajomych, którzy karmią w ten sam sposób, że psy są okazami zdrowia, a są w różnym wieku: moja Mika ma 6 lat, znajomy golden niecały rok, jest też czternastoletni kundelek - wszystkie zdrowe.

    znajomi weterynarze też ze zdziwieniem przeczytali posta exy.

  8. żeby oddać krew dla konkretnej osoby trzeba znac jej imię i nazwisko oraz nazwę oddziału i szpitala, w którym leży. adres szpitala tez chyba jest potrzebny. takich danych na pewno wymagają w stacji krwiodawstwa na Czerwonego Krzyża we Wrocławiu, bo tam oddaję krew.

    jesli krew potrzebna to zgłaszam się na ochotnika, ale może najpierw dowiedzmy się, czy to w ogóle się przyda.

  9. Mika zawsze dostaje ugotowane przeze mnie jedzenie. drób, rybki + kasza lub ryż lub makaron + warzywa + olej słonecznikowy. zawsze też ma małą miseczkę suchej karmy (purina, eukanuba). Mika jest okazem zdrowia. ma piękną błyszczącą sierść, piękne białe zęby, mimo 6 lat na karku bawi się z pieskami jak szczenię. i o bilansowaniu nie mam zielonego pojęcia...

    aha, gotuję raz na 3 - 4 dni. kiedy mięsko się ugotuje, a w garnku zostaje rosół ja gotuję sobie jakąś pyszną zupę.

  10. Mika ma takie dni, że na pieczywo nawet nie spojrzy. jednak od czasu do czasu uwielbia pochrupać chrupiącą piętkę od świeżego chleba albo skórki od chleba wysuszone w tosterze.

    ostatnio na forum "weterynaria" (gazeta.pl) doktor Adam Pietroń pisal, że można wysuszyć trochę razowego chleba i dawać go jako wypełniacz do jedzenia zamiast ryżu czy kaszy. oczywiście przed podaniem trzeba troche ten chleb namoczyć np. w rosołku, który został po ugotowaniu mięsa.

  11. w mordę jeża, ale mam dylemat. iść czy nie iść... słoneczka dziś nie ma, zimno i buro, a ja marznąć nienawidzę. a poza tym dopiero w piątek wyszłam z łóżka po niezbyt ciekawym przeziębieniu i chyba jeszcze nie jest z moim zdrówkiem najlepiej. no zobaczę, jeszcze mam całą godzinę na zastanawianie. :)

  12. jak pech to pech. właśnie mój brat jest w drodze do Wrocławia (zupełnie zapomnialam, ze on ma dzisiaj egzamin) i muszę siedzieć w domu. gdyby spacer był na 12 to pewnie bym się pojawiła, ale 14 już zupełnie mi nie pasuje. a znów za tydzień ja mam zajęcia i nie mogę się pojawic.

×
×
  • Create New...