Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 07/16/22 in all areas

  1. Dobrze jest. Nie niszczy. Nie szczeka. Na spacerach ładniej już chodzi. Boi się niektórych rzeczy. Ale pracujemy. Z kotami bez problemu. Z Reksiem, jak to z Reksiem. Ma do niego wiele cierpliwości.
    8 points
  2. Witam Przyjaciół Lumisi i serdecznie pozdrawiamy. Sunia trzyma się dobrze, jest pełna energii i starość Lumi nie w głowie:) Do ludzi nie garnie się, nie zależy jej na głaskach czy przytulaniu, ale czasem przytulę się do białego misia, pozwala, nie ucieka. Człowiek Lumisi potrzebny jest przede wszystkim do spacerów, które uwielbia. Nie zawsze mam czas z nią wychodzić i wtedy nadrabia bieganiem po działce, chętna do zabawy z Majeczką , roznosi wszystkie psie miski po działce i po swojemu ustawia, posegreguje bardzo dokładnie worek palstikowych śmieci jeśli nie schowam...Lumi musi być w ruchu:) Duże, pocieszne w swoim zachowaniu z niej psisko. Nie nagrywałam specjalnie filmików Lumisi, ale zdjęcia jakieś mam.
    4 points
  3. Zacznę od wieści o samej Nuukuni - sunia w bardzo dobrej formie, ma wielki apetyt, jest radosna, żywiołowa i bardzo wesoła. Zdarza jej się nasikać na podkład, ale generalnie załatwia się już na spacerach. Kup już od wczoraj nie fotografuję i nie wysyłam zdjęć do pani doktor, uznała że są w porządku. Nuukusia jest przekochaną, dobrą sunią, ale bardzo potrzebuje być w grupie, z człowiekiem i zwierzętami, a u nas jest izolowana, co bardzo przeżywa. Nie płacze już, kiedy nikogo nie ma w domu, za to płacze gdy słyszy że ktoś jest, a ona musi być zamknięta w pokoju. Jeszcze próbowałam żeby była razem z nami, bo serce się kraje gdy ona tak patrzy kiedy wychodzę z pokoju, ale skończyło się kolejnym stresem u Dżekusia. Nuuka zafiksowała się na moim punkcie, skacze, kręci się wokół mnie cały czas, liże mnie, jest jak w amoku. Myślę że to dlatego, że poświęcam jej tak mało czasu. Kiedy z nią jestem trudno ją uspokoić, siadam na jej posłanku, próbując nakłanić ją by też usiadła, żeby nie skakała cały czas, ale do Nuuki jakby nie docierało - siedzimy godzinę, ona szaleje godzinę. Kiedy Nuuka mnie widzi tak się ekscytuje, że po chwili aż się krztusi. Na początku myślałam, że to kaszel, ale ona nie kaszle ani w nocy, ani kiedy jest w pokoju sama, kaszle tylko wtedy, kiedy wariuje na mój widok.Tak samo jest na spacerach, cały czas patrzy na mnie, niewiele ją interesuje, ani inne psy , ani wąchanie czegokolwiek, co kilka kroków staje i patrzy na mnie, wspina się i opiera o mnie. nie wiem, może to dlatego, że boi się miasta, jest trochę lepiej niż było na początku, ale widać że miejski hałas ją mocno stresuje. Nasza sytuacja jest dość trudna, praktycznie nie śpię, bo Dżekuś przez demencję chodzi w nocy po mieszkaniu, (jeszcze jak na złość upodobał sobie miejsce do kręcenia tych swoich kółek pod drzwiami Nuuki) a Nuuka go słyszy piszczy i drapie drzwi. Wtedy idę do niej, siedzę z nią, ale po kilku minutach z kolei Dżeki mnie szuka, a kiedy nie może mnie znaleźć, denerwuje się kręci się w kółko coraz szybciej, wpada na meble i hiperwentyluje, więc tak krążę między nimi. W czwartek zemdlał dwa razy, za drugim razem zanim się ocknął ,trwało dłuższą chwilę niż zwykle, już się zebrałam, by jechać do przychodni, ale się ocknął. To była moja wina, bo nie dopilnowałam i gdy wracaliśmy z Nuuką ze spaceru przewróciła Dżekusia który stał tuż pod drzwiami wejściowymi. Gdy wychodziliśmy spał, zwykle śpi o tej porze ponad godzinę, więc nie spodziewałam się że będzie stał przy drzwiach, i Nuukusia wpadając jak torpeda przewróciła go. Zemdlał, ocknął się, a po godzinie zemdlał drugi raz, i tak się cieszę, że nie miał znów ataku padaczki ... Nie ukrywam, że sytuacja mnie przerosła, robię co mogę by Dżekuś jak najmniej ucierpiał, ale jego stresu całkowicie wyeliminować się nie da, widzę to i martwie się o niego, bo nie ukrywam, że jego komfort na ostatnie lata życia jest dla mnie najważniejszy, ale jednocześnie bardzo żal mi Nuukusi, bo nie jest niczemu winna. Zobaczymy co okaże się we wtorek, jak wyjdą powtórne badania krwi i usg. Mam nadzieję, że okaże się, że Nuukunia może normalnie funkcjonować, że wystarczy specjalna karma, czujność i regularne badania by reagować w razie potrzeby, wtedy będę szukała dla nie hoteliku. Postaram się zajrzeć jutro, teraz muszę jechać do rodziców, mam chorą mamę. Dziękuję że tu jesteście, wiem, że bardzo mnie tu mało, inne wątki całkiem zaniedbałam, ale naprawdę nie mam kiedy. Gdyby cokolwiek działo się z Nuukunią, napisałabym od razu, więc jeśli dłużej się nie odzywam, to nie martwcie, póki co sunia ma się dobrze i mam nadzieję że tak zostanie.
    4 points
  4. Napiszę i tutaj to, co sugerowałam Limonce - trzeba znaleźć hotel w pobliżu, ale poza miastem, żeby Nuuka nie miała stresu związanego z hałasem i ruchem miejskim. To bardzo trudne, ale nie ma innego wyjścia - nie można dalej tak żyć. Limonka się wykończy i Dżekuś tak samo. Nuuka jak będzie miała towarzystwo innych psiaków też na pewno skorzysta i będzie spokojniejsza. Ja już przeglądałam oferty okolicznych hoteli, ceny są spore, ale może na dłuższy pobyt psiny wynegocjuje się niższą cenę.
    3 points
  5. Pani ze Skawiny jednak dotrzymała słowa powiedziała,że jak wróci z urlopu po 11 lipca adoptuje rudą kicię i jednego maluszka jeszcze w dodatku wezmie na dt jednego maluszka wizyta w Skawinie to pewnie tylko formalność,jednak trzeba ją zrobić w związku z tym szukamy kogoś ze Skawiny do zorbienia tej wizyty
    3 points
  6. Poproszę nr 20 i 21 po 4 zł oraz nr 73 i 74 za wywoławczą. Dopiero teraz dotarło do mnie, że licytuję wszystkie maseczki oprócz tej nr 24 - żeby biedaczka nie czuła się wykluczona, ją też poproszę za wywoławczą 😁
    2 points
  7. Agunia przesyla pozdrowienia. Zdrówko dopisuje, chociaż mieliśmy bardzo niebezpieczną sytuację bo któregoś dnia Agusi brzuszek spuchł jak balon i pędziłyśmy do jedynej otwartej kliniki w okolicy. Jakoś cudem udało udrożnić przewód pokarmowy (plukanie w narkozie), nie było pełnego skretu żołądka i nasza babuleńka doszla do siebie. Rządzi nam tu całą gębą (ze wszystkimi 4 ząbkami😜), szczeka od rana do wieczora, zawsze coś ma do powiedzenia.😊
    2 points
  8. Nie zależy mi na osobnym wątku.Oczywiście,nie mam nic przeciw temu,niech sunia będzie na wspólnym wątku.Ja się zobowiązuję do opłat odnośnie suczki i regulowania należności z szafirką.
    2 points
  9. Przymierzam się do bazarku cegiełkowego jeszcze w lipcu. Radzio będzie pomagał.
    2 points
  10. 1 point
  11. Spodnie niestety za krótkie 😞 Ale poproszę nr 17 za 25 zł i nr 13 za wywoławczą 🙂
    1 point
  12. 1 point
  13. Bardzo się cieszę, że tyle zwierzaków zacznie nowe życie. Mam tez dobra informację w sprawie transportu - niezawodna Aśka7 pomoże w dowozie, wraca 25 i wtedy będziemy wiadomo więcej. 🌹
    1 point
  14. Szkoda, bo to fajne fanty. Mąż będzie w Krakowie więc poproszę go o przywiezienie fantu z poz. 6. Nie wiem czy potrafi go znaleźć, ale spróbuję, może się uda i wymiary tego fantu będą znane wcześniej.
    1 point
  15. Sunia i szczeniaki są teraz na posesji u rodziny, która zgłosiła do nas ich bezdomność. Poprosiłam o zdjęcie, które pozwoli ocenić wielkość mamusi , bo potrzebne do ogłoszeń.
    1 point
  16. Uregulowałam wszystko 🙂 Plama się aklimatyzuje, myślałam że zniesie to gorzej, ale jest całkiem spoko. Bardzo uwielbia spacery. Jest grzeczny, nic nie zniszczył jak do tej pory. Dziewczyny mówią, że miewały gorsze staruszki, w sensie że wiek bardziej było widać, a Plama jest radosny. Pod koniec lipca Plama będzie miał echo serca i badania krwi. Jak wyniki pozwolą to będzie miał robione ząbki, bo ponoć są niezafajne. Jak ktos chce można Plame wspierać dalej, będe opłacać leczenie
    1 point
  17. Wczoraj Saruni zostały zdjęte szwy. Ogólnie bardzo grzeczna z niej psina, u weta zachowuje się wzorowo, wszystko pozwala zrobić. W lecznicy był p.Profesor Adamiak i przypominał o bezwzględnym pobycie w klatce przez cały okres 10 tyg. :(:( Odrobinkę ma lżej, bo kapelusz zdjęty, ale nie wiem jak ona zniesie tak długi pobyt:(...na razie chętnie wchodzi do klatki, leży, odpoczywa, nie wariuje, a jak dalej będzie znosić trudno powiedzieć. W dt. Pani jest cały czas przy niej, ale wpatrzona jest w Pana. Gdy Pan wraca z pracy zaraz Sara wstaje i całą sobą się cieszy,..nawet po krótkiej rozłące wczoraj do lecznicy pysio się cieszył i ogonek mało co nie wyskoczył na widok Pana. Pan ćwiczy z Sarą i widać,że bardzo jej się podoba praca z Panem, widziałam ten błysk w oku i jak bardzo wpatrzona jest w Pana wykonując Jego polecenia, czekając na kolejne "zadanie", ma czesanko z Panem, rozmowy. Świetna sunia będzie jak już wydobrzeje. Sara prawidłowo łapki używa, opiera się na niej, ale po króciutkim dystansie zaraz ją odciąża,.. świeże jeszcze wszystko. Króciutki odcinek, ze 20m z auta do lecznicy przeszła ,po schodach wniosłam,.. łapka osłabła
    1 point
  18. Drugi dzień spacerowy był również udany. Mamy duży teren do biegania i eksplorowania, ale (wiadomo) za furtką jest zawsze ciekawiej. Maluchy węszą jak oszalałe. co prawda w drodze powrotnej gryzły się przez cały czas, ale za to teraz śpią jak trupki. Biedne te psy, które całe życie spędzają tylko na własnym podwórku czy w ogrodzie. Na magicznej ścieżce jak zwykle było przyśpieszenie do domu. Ta ścieżka to prawie tunel wydeptany wśród wysokich traw, bo nie kosimy łąki. Martwiłam się kiedyś o Lilka strachulca czy nie będzie się bał takiej "pułapki", ale nie, nie było problemu.
    1 point
  19. Dzisiaj pierwszy dzień na smyczy i w obróżkach. Na poczatku strach i panika, potem prucie do przodu. Przykład dwóch psów i kota (!) oraz nowe, ciekawe zapachy zrobiły swoje. Egzamin zdany na szóstkę ! Nasza ścieżka przez łąki ma chyba działanie magiczne, bo wszystkie tymczasy prują nią jak po nitce do domu.
    1 point
×
×
  • Create New...