Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/20/21 in all areas

  1. Wciąż lajki mi nie wróciły, a tak by się przydały! Bardzo Wam dziękuję, że kibicujecie Pongusiowi tak mocno i do samego końca. Takie chwile spotkania odpowiednich normalnych ludzi dla naszych czterołapnych dodają siły - zwłaszcza po długim czasie ciszy i nieudanych podejść do adopcji. A Ponguś od lutego się trochę naczekał.. A my z nim. Moja radość jest tym większa, że kontrast pani Martyny z ludźmi, którzy dzwonią ostatnio w sprawie suńki z Ukrainy, jest uderzający jak młot po łbie. Aż nie chciało mi się wierzyć, że ktoś taki jeszcze istnieje poza naszą grupą na dogo, i że to nie sen, nie żart. Że można tak normalnie o psie rozmawiać i się rozumieć, i nie trzeba tłumaczyć, że żyrandol kiepsko się sprawdza w roli helikoptera. Bardzo ta adopcja podniosła mnie osobiście na duchu. Nie tylko Ponguś jej potrzebował, chociaż oczywiście on najbardziej ;)
    3 points
  2. Grześ w salonie piękności: myślałam, że mało co uda się wyczesać z krótkowłosego psiaka, a tu: !
    3 points
  3. Serce Pani Marzenki cudowne a Jej decyzja wspaniała! Po Fenisiu[*] mam nie otwartą nawet paczkę podkładów, chętnie prześlę dla psiej rodzinki :) Oby sytuacja terierka się wyjaśniła i wszystko poszło "w dobrą stronę".
    3 points
  4. Wielkie dzięki Wam za wizytę!!!! ❤❤❤❤ Wielkie wielkie! Właśnie rozmawiałam z p.Martyną. Zadzwoniła do mnie podekscytowana bardzo. Bardzo zadowolona z wizyty (jeszcze raz dziękuję dziewczyny!♡) I już chce jak nakszybciej Pongusia mieć u siebie. Jutro wyślę jej umowę adopcyjną, a zaraz dopytam kiedy wraca mąż Anecik i mógłby Pongusia zawieźć. No to oficjalnie zrzucam ogromny kamień z serca!!! I zaczynam się cieszyć jak wariat z domu dla naszego Pongulca!! HUURRAAAAAAAAAAA !!!!!
    3 points
  5. Przepraszam :) jeszcze czekałam na zdjęcia :) Norka wczoraj pojechała do nowego domu. Tak naprawde chętna rodzinka juz była u niej wcześniej na zapoznaniu i tez długo rozmawialiśmy i jakoś obie z Kasią od pierwszej chwili poczułyśmy, że to będzie ten dom i tym razem sie uda. Wizyte zrobiłam sobie szybko online. Nie miałam żadnych uwag, zastrzeżeń. Norka zamieszkała w Czechowicach, w domu z duzym ogrodem z rodzinką niespełna czterdziestolatków z 6 letnim chłopczykiem i 80 letnią babcią :) Pani babcia jest oczywiście cały czas w domu, więc będzie Norci towarzystwem i na ogródek wypuści w razie "w". Pani kiedys była tez wolontariuszka w schronisku, potem miała z adopcji pieska przez 8 lat, ale adoptowali go jako staruszka, bardzo dbając, lecząc. Mam oczywiście zdjęcia z jego życia. Norka wczoraj pojechała pewnie z Państwem, nawet się za Kasią nie oglądając. Dziś Pani napisała, że jest już w 100% ich, męża owinęła sobie dookoła palca, z babcią się tez polubiła :D nie ma żadnych kłopotów. Chyba to miało być to jej miejsce..Oby tak było :)
    3 points
  6. 2 points
  7. Wczoraj Hana, wystrojona w piękne szelki, była na pierwszym spacerze, bo trzeba uczyć ją chodzenia na smyczy. W tym ważnym wydarzeniu uczestniczyła dogomaniacka cioteczka beka i zamojszczaki - Dyzio i Fiszka :). Nie było podobno źle, Hana też zadowolona;)
    2 points
  8. Rzucilam dzisiaj haslo wśród znajomych, że potrzebujemy kocyków, ręczników, podkładów i zabawek dla suni i jej dzieciaczków. Smaczki gryzaczki dla mamuni już mam. Jak tylko będę miała już rzeczy to zawiozę osobiscie suni. Dokupię jeszcze miseczki dla wszystkich. Chlopaczkom niebieskie a dziewczynkom rózowe.
    2 points
  9. 2 points
  10. Przygnębiające, ale chyba nie doczekamy takich czasów .... Nie wiem co musiałoby się stać, żeby nasza rzeczywistość aż tak się zmieniła ..... To bardzo boli, świadomość o cierpieniu i samotności psiaków w takich miejscach, przy jednoczesnej bezsilności i niemocy.... Dlatego tak się cieszymy z każdego psa który wyrwany ze schroniska trafia do DT a potem do adopcji. Pielęgnujemy te małe zwycięstwa, czekamy na zdjęcia i relacje z pobytu psiaka w nowym domu, cieszymy się czytając, radość jest ogromna. I za każdym razem powtarzam sobie - nie jest tak źle, temu się udało, uda się kolejnym, choć wiem że to marne pocieszenie, bo przewaga tych które się nie doczekają jest miażdżąca, ale mnie takie myślenie pomaga, pozwala przetrwać momenty smutku i beznadziei ..... Pomaga mi też czytanie wątków jak ten - bo świadomość że psie życiowe rozbitki, dla których los był dotychczas bardzo surowy, trafiają w takie miejsca jak u Kasi, czy u Ciebie jest bardzo, bardzo budująca .... Pozdrawiam :-))
    2 points
  11. Najważniejsze, że takie działanie przynosi efekt i Oreo mniej się stresuje:) Podnoszenie czy przetrzymanie jest czasem potrzebne, np. podczas wizyty u weta (krew pobierana jest na stole), do samochodu, przy znoszeniu ze schodów czy gdyby pies zranił sobie łapę na spacerze. Dobrze jest to przepracować, a nie za każdym razem serwować psu stres. Owszem, szanować psie granice i preferencje, ale wymagać, ćwiczyć, budować dobre skojarzenia chyba warto:). Trzymam kciuki za Strachulca.
    2 points
  12. Ja też pierwszy raz słyszę, chyba "nowość" jakaś. Ja zupełnie nie zorientowana w tych grupach, ale na olx cały czas ogłaszam i wyróżniam, choć tyle mogę pomóc.
    2 points
  13. Ja dopiero powoli zaczynam wierzyć w to, co od dwóch dni czytam i napisać nic nie potrafiłam, bo ryczę ze wzruszenia, z radości... Przepraszam Was za mój pesymizm, za utratę wiary, że TEN domek jednak jest gdzieś dla Pongusia... Jest!!! I to tak blisko mnie!!! :) A ja tyle nieprzespanych nocy przepłakałam...dobrze mi tak! Głupia byłam strasznie, ale na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że Ponguś skradł moje serce "od pierwszego spojrzenia" zza krat na zdjęciu i chyba za bardzo przeżywałam to czekanie na domek, bałam się o jego zdrowie ( bardziej wyczekiwałam ja, niż sam Ponguś, który się w hoteliku zadomowił ;)) Niestety, nie potrafię "na chłodno"... a Ponguś jest mi tak bliski, że wyrazić nie potrafię. I dlatego Wam wszystkim, dzięki którym ten PONGUSIOWY CUD się dzieje z całego serca DZIĘKUJĘ !!!!
    2 points
  14. Takie fajne zdjęcie trójki zamojszczaków Kto poznaje;)
    2 points
  15. Psa, który obawia się kontaktu, można na dwa sposoby. Albo grzecznie czekać, aż sam zechce Albo właśnie brać, aż przywyknie i nie patrzeć na to, co sam wymyśli, bo może nie wymyślić nic. To trochę tak, jak z czesaniem - pies nie lubi, bo nie przyzwyczajony. No to trzeba przyzwyczaić. Jestem zwolennikiem przywykania. No zależy jaki.
    2 points
  16. Niesamowite zdjęcie 😄 Nie będę pisał tego samego co Mari, ale to samo pomyślałem 😛 Już widzę jak moje by usiedziały tak blisko siebie 😄 Nawet bym powiedział, że już stoi w drzwiach... Zdjęcia zwierzaków i przyrody jak zawsze na najwyższym poziomie jakości, spokoju i ciepła 🙂 Zgodzę się po raz kolejny 🙂 Niby to tylko las, kwiaty itd, jakich wszędzie w Polsce, ale jakieś inne. Jakieś lepsze. A może to kwestia odpowiedniego pokazania tego na zdjęciu. Wyprzedziłaś mnie z tym komentarzem 😛
    2 points
  17. Kiedy pierwsza rodzina przyjechała poznac Sali, to miałam mieszane uczucia. Czułam, że to nie ten wymarzony dom, ale też bałam się zdecydowanie go odradzić Toli, bo nie wiadomo kiedy i czy w ogóle trafiłby się lepszy. łatwiej jest mi decydować ze zwierzakami, które mam na BDT i swoja odpowiedzialność niz hotelikowymi, na których pobyt są zbierane fundusze. Na szczęscie pani sama już się nie odezwała, a sunia okazała się najbardziej adopcyjnym psem, jakiego u nas kojarzę i też trafiła sie jej rodzinka, która od razu dla nas była ta właściwą. Pierwszy raz mielismy sytuację, ze nawet dwie rodziny były idelane. Sali i Dino oboje okazali sie super psiakami, które trafily do najlepszych rodzin. Po ich pierwszym dniu u nas juz powiedziała mężowi, czy widzi jaka jest ogromna róznica między polskimi psami a ukrusiami. To było widoczne w kazdym momencie. Też były po przejsciach, ale wszystko było do opanowania i wypracowania. Sali jeździła z mężem do Katowic, bo uwielbia jazdę samochodem. Była z nami, kiedy jeżdziłam do taty do hospicjum. Ostatniego dnia życia mojego taty, gdy w hospicjum spędziłam cały dzień i wracałam psychicznie wykończona, zatrzymaliśmy się w lesie, żebym mogła trochę zregenerować sie psychcznie przed powrotem do domu i obowiązków. Sali mi bardzo w tym pomogła, okazała się psem idealnym do biegania. Trzymała tempo, nie plątała się. Dało się z nią zbierać grzyby, mąż nawet z nią u boku porozmawiawiał z napotkanymi grzybiarzami i rozśmieszyła mnie swoim polowaniem na żaby i maniakalną sklonnoscią do kapieli w lesnych źródełkach. Pomogła mi przetrwać ten trudny czas i doświadczyć okruchów normalności w trudnej rzeczywistości. Naprawdę pies idealny i do wszystkiego. Po sterylizacji wyciszyła się. nie, żeby stała sie leniwa, bo nadal wskakiwała rano na dach auta, ale znormalniała jej aktywność. Bardzo się cieszę, że wspólnie udało się całkowicie odmienić życie tej dwójki istnień. Wszystko dzięki pomocy Toli i jej męża, których wzruszył los obojga psich życiowych rozbitków. potem wszystko się tak ułozyło, że oboje mogli diametralnie zmienic swoje życia. Powodzenia dzieciaki!
    2 points
  18. Dziękuję też bardzo bardzo serdecznie osobie z dogo, która przesłała mi pakę ciuszków dziecięcych na bazarek ❤❤❤ .. i moim kochanym dzieciom, które przejęły ode mnie tę pakę w sytuacji, kiedy nawet nie byłam w stanie jej otworzyć z powodu pękniętego łokcia jednej ręki, i kupiły większość ciuszków na pniu za 500 zł ❤❤❤ Jutro przeleję tyle na konto Fado. :)) Z pozostałych ciuszków zrobię bazarek jak już będę bardziej sprawna. Na razie nie dam rady.
    1 point
  19. Czyżby z wiekiem spoważniał? Chyba wolałbym żeby jednak kradł skarpetki. Budzików to i ja nie lubię.
    1 point
  20. Ale pies naprawdę nie musi mieć chęci być branym na ręce. Kontakt z psem nie wymaga brania na ręce. To tak jakby zmuszać nas do całowania przez obcych ludzi. Ten temat był poruszany na dogo wielokrotnie i sądzę , że pozostaniemy przy swoich zdaniach.
    1 point
  21. Dokładnie:) Tylko sprostuję mój ostatni komentarz. Minęło 2,5 miesiąca od PODANIA ostatniej tabletki Trocoxilu czyli tak jakby 1,5 miesiąca jest dopiero bez. To też bardzo dobrze:)
    1 point
  22. Trzymaj się Ibisku, nie daj się choróbsku jak najdłużej, żyj bez bólu kochany psiaku ...
    1 point
  23. Bardzo smutna wiadomość
    1 point
  24. Trzymaj się chłopaku jak najdłużej.
    1 point
  25. Fantastycznie, że się nie zasiedział :) Bycie DT to nie lada sztuka! Podziwiam, ja ryczałam za każdym tymczasem, nawet takim dobowym.
    1 point
  26. Powtórzę się kolejny raz - macie takie piękne miejsce na ziemi ..... Natura w całej okazałości, taka piękna w swej prostocie... Cieszę się z wieści o Zulci - dobry apetyt, przespane noce, życie bez bólu to chyba wszystko czego my, opiekunowie starszych piesków możemy dla nich chcieć... A dla nas - żeby jak najdłużej były przy nas, choć głuche, niedowidzące, często zagubione w swoim świecie, ale wciąż z nami .... A Florka śliczna, choć zawsze taka melancholijna ....
    1 point
  27. Zuleńka żyje w swoim świecie i swoim rytmem. Dzięki Wam jest bezpieczna i nie zdaje sobie sprawy z upływu czasu i swojej ograniczonej sprawności. Przepiękne zdjęcia Martusiu. Masz talent i wyczucie piękna. Nie próbowałaś nigdy wziąć udziału w jakimś konkursie fotograficznym?
    1 point
×
×
  • Create New...