Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 06/16/21 in all areas

  1. Luka poprawia się w końcu. Może to wpływ leczenia albo konkurencji do miski trzech innych pyszczków. Udało mi się prawie do końca wyczesać jej pupinę z tyłu, te portki. To była gruba warstwa. Niestety pojawienie się innych ludzi, zwłaszcza krzyczących dzieci powoduje panicznie szczekanie, bieganie w kółko i wielki stres. Dzisiaj podszedł do nas znajomy i bardzo spokojnie zatrzymał się w pewnej odległości. Po chwili Luka uspokoiła się. Ona potrzebuje takich właśnie spokojnych spotkań. Oglądaliśmy wczoraj filmiki jak postępować z lękowym psem. Skorygowaliśmy naszec reakcje, ale żeby nie zrobić jej krzywdy chcemy umówić się z behawiorystka, żeby wsparła naszą pracę. Mamy kogoś z polecenia. Ja już oszczędzam na wizytę.
    3 points
  2. Nie znoszę chodzić po mieście po chodnikach,nie lubię takich spacerów:(, natomiast uwielbiam na łonie natury i wtedy mogę iść i iść :)...oczywiście jak kopytko nie boli. Lumisi przyszły domek musi być koniecznie z "chodziarzem". Bardzo jej się podobają te spacery po polach , czuje się na nich dobrze,ładnie chodzi,zachowuje.Łapie coraz lepszą kondycję i już nie idzie ,a prawie całą drogę biegnie truchcikiem.Myślę,że spokojnie już by zrobiła 10km za jednym wyjściem,ale ja aż taka mocna nie jestem:) Pozwoliłam na ich własne tempo i teraz kroku muszę ogonom dotrzymywać:) Leniwy dzisiejszy poranek, i leniwe przedpołudnie,
    3 points
  3. Bardzo chciałabym pomóc temu psiaczkowi, to podobno malutki - 4kg około roczny piesek, wygląda jak pluszowy misiaczek, tylko brudny i oczka takie smutne .. 😞 Transport jest organizowany. Koszt utrzymania misia to 10zł/dobę. Może ktoś zechce pomóc ... Misio nie ma nic 😞 A tam gdzie jest nie czeka go nic dobrego. Początek lipca 2021. Oreo w hoteliku ale okazało się, że ma problemy zdrowotne, nie tylko od początku pobytu w hoteliku zaobserwowana chora boląca skóra i łysy spód ciała wraz z okropnym swędzeniem i ciągłym drapaniem :(, ale okazało się, że podczas szybszego poruszania i biegania Oreo dziwnie stawia łapki, słaby ma tył jakby po wypadku, no i jeszcze okazało się, że przeszedł babeszjozę :(. Niestety ma niewiele pieniędzy, które w założeniu miały wystarczyć na podstawowy przegląd i ew. leczenie oraz dwa miesiące hotelikowania a na ten moment starczą zaledwie na obecne koszty a to dopiero początek leczenia i diagnozowania. Możliwe że potrzebne będzie kosztowne badanie MRI. Mały Oreo bardzo prosi o pomoc. Wiem, że ktoś może pomyśleć, że mogłam pomyśleć że pies z Ukrainy może mieć wiele problemów i nie porywać się na coś co przekracza moje obecne możliwości ale nie żałuję, że Oreo przyjechał , bo ma możliwość dostępu do weta, leczenia jego dolegliwości, przyniesienia mu ulgi w cierpieniu związanym z chorobą skóry zwłaszcza w ten upalny czas, zdiagnozowania słabych tylnych łapek, skontrolowania czy babeszjoza nie pozostawiła powikłań. Za każdą pomoc, wsparcie, obecność, rady będę bardzo wdzięczna - a wszystko to dla małego misia.
    2 points
  4. Super Luka:))A cwaniaczek czeka, aż Luka mu piłke wyłowi.Co se będzie łapki moczył:) Ogłądam te relacje z kotem.Tz.ja ogłądam,a kot łazi po stole i próbuje zgadnąc skąd dochodzi głos:)W koło laptopika.
    2 points
  5. Cegiełkę za 5,00 zł proszę. Pozdrawiam
    2 points
  6. Taka spokojna, wyluzowana, jakby rozmarzona ( pewnie marzy o kolejnym spacerze ;)), szczęśliwa Lumi <3 Miód na serce i radość dla oczu widzieć taką właśnie Lumisię :)
    2 points
  7. Psy wyczuwają burze dużo wcześniej, pies mojej siostry od rana się trząsł przed popołudniowa burzą, może Suvi też bała się burzy... a może po prostu potrzebuje więcej czasu biedulka kochana <3
    2 points
  8. A my Tobie dziękujemy za wielkie, cudowne serducho...i za radość, jaką nam tu sprawiłaś :) :)
    2 points
  9. Dwa tygodnie z Lumisią zleciało nam migiem:) Troszkę może napiszę swoich dotychczasowych obserwacji,żeby było bardziej wiadomo wszystkim na czym stoimy.Do domku by się chciało wysłać jak najszybciej,ale Lumisia wyznaczy sama raczej tę datę:) Lumi miała szczęście,że trafiła do Murki. W innym miejscu łatwo by mogła dostać łatkę dzikuski,a nią nie jest,.. zapomniała jak ten normalny świat wyglądał. Sunia jest świetna,ale nie jest wylewna,nie podejdzie po głaski,boi się nieznanego,niepewna człowieka.Jest mądrą sunią,nieśmiałą i czasu jej troszkę trzeba poświęcić żeby na spokojnie nauczyła się żyć wśród ludzi na nowo.Robi postępy i z pewnymi sprawami ,sądzę,że z czasem też się upora. Spacery poza cywilizacją są jak wiecie dla Lumi już przyjemnością, na wsi też nieźle się czuje,..widząc ludzi za bramą,w ogrodzie idzie normalnie,spokojnie,czasem zatrzyma się poobserwować-strachu nie ma.Do mężczyzny podchodzimy na odległość kilku metrów,paniki nie ma,ale niekomfortowo się czuje,widać,że ma złe skojarzenia,stoi jednak spokojnie jak mężczyzna nie rusza i nie zwraca na nią uwagi. Do obcych osób sama z siebie do nikogo nie podejdzie,na żadną przynętę jeszcze się nie skusiła i kroku nie zrobiła. W stosunku do mnie ma jeszcze lekką rezerwę,jest w niej wciąż trochę niepewności.Prawie za każdym razem podejdzie do ręki z jedzeniem,ale zdarzają się sytuacje,że się zawaha.Na głaski sama nie podchodzi,ale przygląda się jak psy podchodzą. Na widok smyczy wstaje,ogonek w ruchu i najpierw podchodzi,a później lekko się cofa (choć już nie zawsze) na moment zapinania smyczy,nie ucieka. Będąc w Białymstoku w dużym domu nie odważyła się sama pójść i od razu zwiedzać,usiadła w kąciku w pokoju na dole (dołem wchodzimy),na górę wprowadzałam za każdym kolejnym razem jak przyjeżdżaliśmy.Najpierw trochę niepewnie,ale później poruszała się po parterze,przychodziła do kuchni po smaki.Odniosłam wrażenie,że gdybyśmy więcej tam przebywali szybko poczułaby się dobrze i nawet chyba lepiej niż w małym domu na wsi. Obecnie ze względu na chorą łapkę Marcelka nie mam jak jechać z Lumi do miasta,ale nadrobimy.Robiła jednak postępy,na przejeżdżające samochody i rowery prawie nie zwracała uwagi,na spokojnych uliczkach i przy pojedynczo mijanych osobach dosyć dobrze spisywała,nawet luz bywał,a na swobodne mijanie gdzie jest więcej ludzi potrzeba treningów,bo z tym ma jeszcze problem. Samej na działce (z linką) nie puszczam.Lumi nie umie sobie radzić ze swobodą:( Nie wie jak ma się zachować i co ma robić.Stoi w miejscu,a później rozkojarzona biegnie przed siebie,a nawet wtedy ucieka przede mną i raz się wystraszyłam czy czasem płotu nie przeskoczy .Chodzę na linie,ale ona trzyma się blisko,ciągle wzrok wtedy na mnie skupia i widzę,że czuje się bezpieczniej jak jestem przy niej,..jak próbuję odejść na długość liny,to przypomina się jej "kółkowanie",ale zaraz sama się stopuje,wie,że tego nie robimy i w połowie obrotu staje:) Interesuje się co się dzieje dookoła,obserwuje co ja robię,co psy robią,umie się relaksować i na wybiegu i w domu.Myślę,że czuje się nie najgorzej u nas tylko nasz rytm i nas lepiej poznać potrzeba jej czasu. Sama zostawać nie chce ani w domu,ani w zagrodzie i robi się niespokojna.Psy z boku albo ja, wtedy jest ok. Koty w domu/na podwórku Lumi ignoruje,pozwala im się przytulać,a na wczorajszym spacerze nagle na drodze pojawił się kot i Lumisia ostro wystartowała pogonić kota:) ,..aż mi rękę z barku o mało nie wyrwała. A co, kociamberek po Naszej drodze miał niby chodzić ?:) Przed psami sąsiada ogonem już pokazuje jaka z niej duża Dama:) Bramy na swoje podwórko już raczej też nie pomyli:) Posłanka oczywiście zmienia sobie,ale głowa wiecznie na podłodze:) Moriska nie było jak tu się kładła i mogła głowę oprzeć o drugie,ale tak chyba wygodniej...zdjęcie z przed chwili i tak cudak śpi :)
    1 point
  10. Uśmiech dls wszystkich pomagaczy pieskowych, w podziękowaniu za uratowanie życia :)
    1 point
  11. Spoko... tak sobie napisałam, choć kompletnie nie orientuję się jak to wszystko działa 😁 Oby coś wpadło do Bonuskowej ,,skarpetki". Edit. Faktycznie, Tola pisała ale podczytywałam w pracy i mi się to jakoś pominęło 😉
    1 point
  12. Wygląda na to, że to jest szczęśliwy wątek:). Rio już od ubiegłego tygodnia ma swój własny, stały dom. Mieszka we Wrocławiu, u młodych ludzi, dla których jest pierwszym psem. Ponieważ jego ludzie pracują w domu, nie jest sam, co dla takiego uczuciowego psa jest bardzo ważne. Jak słyszałam, Ryjek jest bardzo dzielny i grzeczny, tylko pierwszego dnia był trochę smutny, ale teraz już wszystko dobrze. To było moje pierwsze doświadczenie z ogłaszaniem psiaka na olx i kilka razy się bardzo zdziwiłam; np. jak przy rozmowie z miłą panią, która chciała adoptować Ryjka i nie dała się przekonać, że wyprowadzenie psa dwa razy dziennie (tj. rano i wieczorem) to za mało. Cudownie, że kolejne pieski dostały szansę.
    1 point
  13. 1 point
  14. zolwik uciekl malamutowi. myslalam, ze tak to tylko w bajkach
    1 point
  15. Przypomnę bazarek.
    1 point
  16. Portal Ratujemy Zwierzaki sam zmienił zdjęcie profilowe, zbiórka jest już zaakceptowana. Teraz trzeba jak najwięcej udostępniać, wysyłać do rodziny i znajomych ...
    1 point
  17. Dziś dotarły tabletki Aresa zamówione przez Elik. Nawet nie było mnie w domu. Kurier zadzwonił i kiedy usłyszał, że mnie nie ma powiedział,że przerzuci przez bramę. Tak też zrobił, znalazłam po powrocie. I wreszcie udało mi się kupić olej z pestek winogron. Z siemieniem kłopotów nie było, na szczęście.
    1 point
  18. Wczoraj rozmawiałam z Panią Kropeczkowa. Powiem Wam że jestem w SZOKU słuchajcie co się podziało. Malutka staruszka Tosia, której zupełnie nie docenilysmy :) już 1szego.dnia pokazała Kropci wyraźnie i jednoznacznie że to ONA jest tu rezydenta, najstarsza i należy jej się szacunek. Kropcia została ustawiona do pionu pokojowym warczeniem co- o dziwo- zrozumiała i Tosi w paradę nie wchodzi. Z drugim pieskiem samcem bardzo się zaprzyjaźnila. Są niemal nierozlaczni. Kropcia ładnie nauczyła się stać w kolejce po smakołyki. Noce spędza w salonie (małe śpią w sypialni, Kropcia nie idzie z nimi na własne życzenie) W ogrodzie szaleje, szczęka, pilnuje. Wczoraj Pani klaskajac przeganiala szpaki z czereśni to Kropcia od razu przy biegła, dookoła drzewa szczekala, skakala i pomagała Pani by na pewno szpaki zrozumiały że mają spadać :))) Bardzo są z niej Państwo zadowoleni. Spisuje się po prostu na medal:)))
    1 point
  19. Jasiek był w domku u Pani Marietty jako 5 kot.Doczytalam.
    1 point
  20. suszarka do butów 15zł podasz rozmiar okienka na zdjęcie w ramce?
    1 point
  21. Tak samo mój Leoś. Posłanko jest użyczone przez Wiosnę. Muszę kupić dla Lumi posłanka. Aniu podpowiedź jakiej firmy, bo mówiłaś ale gdzieś mi ta informacja zniknęła.
    1 point
  22. Poproszę 2 Bazylkowe uśmiechy
    1 point
  23. 1 point
  24. Kochani, dziękuję, że jesteście z nami. Elunia na bieżąco wgrywa relacje. Mam sporo ładnych zdjęć, ale dopiero po powrocie mogę zgrać z aparatu. Mam tu służbowy laptop, a na nim niestety zakaz instalowania jakichkolwiek nośników zewnętrznych. Teraz musiałam skończyć jeden projekt i wysłać do klienta, więc korzystam z chwili podłączenia do internetu i nadrabiam zaległości dogo. Psiaki są cudowne, coraz częściej bawią się we trójkę z Figą, choć Luka ma chwilami zapędy, żeby Figę przygnieść do ziemi. Pilnujemy tego. W tej chwili mamy warunki idealne dla nich, bo jesteśmy na tej naszej leśnej części kempingu zupełnie sami. Stoi kilka przyczep, ale nikogo w nich nie ma. Przyjadą na weekend. Tego się boimy, bo Luka reaguje bardzo kiepsko na spotkania z ludźmi. Cieszy nas każde spotkanie w lesie, bo wtedy ćwiczymy z nią. Chciał nie chciał w tygodniu wybierzemy się z psami do miasta. Szkoda mi wyjeżdżać z tej ciszy, ale robimy to dla Luki. Ona musi przypominać sobie miasto, żeby po 16 dniach tutaj nie doznać znowu szoku widoku ulicy, masy ludzi i samochodów. Martwi nas bardzo to jej wycofanie. Baluś pięknie już reaguje na spotkania, chociaż wymyślił sobie, że będzie nas bronił przed innymi psami. Od razu Jacek mu przypomina, że to on chroni stado i Balutek tak cudownie się wygina w pląsach, z rozmerdanycm ogonkiem jakby przepraszał. Luka pakuje się do nas co noc do łóżka. Układamy wszystkie psiaki na posłankach, zalega cisza, po czym po minucie słyszymy ciche tuptanie i Luka skradając się kładzie się w naszych nogach, żeby nad ranem rozpierać się łapkami pomiędzy nami blisko naszych twarzy. Bardzo dużo pracy przed nią niestety. Na szczęście Luka pięknie przybiera na wadze. Już nie jest taka koścista, choć nadal bardzo szczupła. Mam nadzieję, że antybiotyk i Hemovet działają. Poza tym bardzo dużo tu biega sama i z psiakami, więc i apetyt ma dużo większy. Zmiata całe miseczki 3 razy dziennie. Do tego odkryliśmy, że dużo można zdziałać mając w ręku gotowaną pierś indyka. Zjadły już we czworo kilogram, więc Jacek przywiózł wczoraj dwie wielkie piersi. Pokroję w kawałki, ugotuję i pomrożę w małych torebkach, żeby choć kilka dni mieć spokój. Wysyłam Eli filmiki, bo zdjęcia nie oddają tego, co one tu wyprawiają. Wybaczcie moje gadulstwo na tych filmikach. Nie potrafię milczeć:)
    1 point
  25. Dziś byliśmy na pobraniu krwi u weta i muszę powiedzieć, że Shila była bardzo dzielna. Całą drogę super grzeczna (jechała bez klatki), bez problemu zapakowałam ją do samochodu: najpierw przednie łapki podniosłam, potem tylnie i już piesek był w środku. U weta też była grzeczna i spokojna, zero agresji, nie trzeba było kagańca ani nic takiego, byłam cały czas z nią i ją głaskałam, a wet pobierał krew. Tylko zrobiła koopkę przy goleniu łapki. Ona już na mnie patrzy jak na pańcię, ma taki wierny i pełen miłości wzrok, że serce się rozlatuje na kawałki jak pomyślę, że taki pies całe życie spędził w schronisku:( Już się regularnie cieszy i przytula, nawet próbuje nieśmiało podskakiwać, żeby okazać radość.
    1 point
  26. Cieszę się, że to widać. Łatwo dbac o jego sierść, bo lubi się czesać. Za większoscią psów ganiam ze szczotką, a Borys sam rozkłada się do czesania. Ma więc regularnie pielęgnowaną sierść. Borys już całkiem zżył się z nami. Nawet zaczął szczekać i jest czujny, jak coś dzieje się za bramą. Wczesniej było mu wszystko obojętne, teraz zaczyna reagować w obronie swojego miejsca. Chodzi za mną jak cień. To naprawdę bardzo sympatyczny pies.
    1 point
×
×
  • Create New...