Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/21/21 in all areas

  1. Serdecznie dziękuję, że jesteście na wątku i wspieracie sunię w tym trudnym dla mnie czasie. Wczoraj otrzymaliśmy negatywne wyniki testu na Covida. W związku z tym zmieniono nam lekarstwa i wprowadzono antybiotyk. Dziś już zdrowiejemy. Oczywiście złe samopoczucie pozostało, bo to tak szybko nie mija ale jednak poprawa jest znacząca. Przede wszystkim poprawiła się saturacja i już nie grozi nam szpital.
    5 points
  2. Pikusia w doskonałej formie..., kilometry przejeżdża :) Dziś spacerek z sąsiadką ..., pod Kołodno nas zaniosło, 4 km w kołach a panienka do domu jeszcze nie chciała wracać ,) Oj, szkoda że nie ma sportowych wózeczków :( a może są? Ktoś coś wie?
    3 points
  3. 3 points
  4. Przeglądając dzisiaj ten wątek w celu pozbierania dat kiedy poszczególne psiaki z Runy znajdowały domy, żeby stworzyć na Fb album z psami w nowych domach, uświadomiłam sobie, że nie padła tutaj „oficjalna” informacja o dwóch zaległych adopcjach - we wrześniu zeszłego roku, po baardzo długim oczekiwaniu dom znalazł albinos Asher! Świetnie się odnalazł i ma się dobrze :) W styczniu natomiast dom znalazła Sawa, mama szczeniaczków ze śmietnika. Miała chwilowe problemy zdrowotne bezpośrednio po adopcji, ale Państwo szybko zareagowali, sytuację udało się opanować i dzisiaj sunia jest już na dobre zadomowiona u siebie :) To z takich dobrych zaległych wieści, bo przecież tu na wątku wiele osób kibicowało tym psiakom :) Dziękuję też jeszcze raz za wyróżnienie ogłoszeń aktualnie szukających domu psów, ewidentnie zwiększyło to odzew na ogłoszenia i jedna sunia (czarno-biała Nuka) ma już od wczoraj „zaklepany” dom. Mam nadzieję, że białe siostry Melba i Malaga również niedługo znajdą swoich ludzi.
    3 points
  5. Ja po przejściu na małe przez cały czas na spacerze miałam jakiś taki niedosyt i dziwne uczucie, że idę z samą smyczą :))) I trwało to przez 16 lat, i nie przeszło :)))
    3 points
  6. Całe życie miałam duże psy, tak ponad 40 kg, ostatnia odeszła dwa lata temu ale mając 80 lat przestawilam się na mniejsze czyli 20-25 kg, mieszkam na parterze, tę ostatnią wielką wspomagałam na paru schodach nosząc na pasach i jakoś dawałam radę i do dziś tęsknię za nimi ale jestem sama i musiałam się przestawić choć na chihuahua nie dałam się namówić.
    3 points
  7. Po południu dostałam od Kasi zdjęcie Saruni, ale byłam tak zajęta segregowaniem faktur, że dopiero teraz mogę wstawić. Niech ucieszy Was, tak, jak mnie ucieszyło :) Sarunia tuptusia na własnych łapeczkach :) :) Ale Aruś nadal je po łyżeczce, czyli mniej, niż powinien :(
    3 points
  8. 2 points
  9. Tyciunię odebrałam o 17.30 .Potem miałam pracę i dlatego dopiero teraz piszę. Chomiczek zniósł zabiegi bardzo dobrze. Na brzusiu 3 rozpuszczane szewki. Oczka wyglądają okrutnie, ogolone dookoła, łzawiące i opuchnięte powieki. Abażur ma nosić 2 tygodni i wtedy kontrola. Panie mówiły , że Tycia jest bardzo delikatna i starały się tak ją traktować. Jestem bardzo zadowolona z tej lecznicy. Pracują w niej stosunkowo młode lekarki , ale widać , że mają spore doświadczenie i dużą wrażliwość. Są bardzo dobrze zorganizowane. Ludzi masa. I jeszcze jeden plus, że mam do nich ok. 5 minut jazdy. Za całość zapłaciłam 1290 zł ,mniej niż się zapowiadało.
    2 points
  10. Drugi dzień u Was, a już domownik i smakosz domowych specjałów :-)) Cudownie czytać takie wieści.
    2 points
  11. Na wszystko co wywołuje złe skojarzenia u Marcelka,jego reakcja jest gwałtowna i nie radzi wtedy z emocjami:( Przez pierwsze 12 godz w domu on na prawdę zachowywał się nieźle jak na początki pieska w nowym miejscu.W nocy siedziałam wtedy przy klatce blisko,kładłam jedzonko,zabierałam rękę,a on wstawał i zjadał,siadał znów w kącik,..i tak wiele razy robił,wstawał i pił przy mnie.Na kota burknął,który zaczął długo wpatrywać się w niego.Widać było,że się boi,ale przerażenia nie było,ani na moją rękę,ani na nowe otoczenie. Na budowlańców zapewne późniejsza reakcja była po wyniesieniu klatki:(...w jednym czasie złożyły się początki Marcelka u mnie i trudno było wyczuć :(...Jak się krzątaliśmy w pobliżu,to pewnie strach dusił w sobie, a gdy wszyscy znikali próbował się rozładować:( Jego pierwsze szczekanie czy wycie sądziłam,że jest nowym miejscem spowodowane. Poprzednie kulki zadziałały dosłownie migiem,zachowanie zmieniło się diametralnie i aż dziwiłam jak szybko zmiana nastąpiła. Ręka później bałaganu mu w główce narobiła :( Oby tylko kuleczki znów zadziałały i łaskawszym okiem moją obecność przyjmował. Tak czy inaczej wierzę,że drogę jakąś się znajdzie i wtedy jego tempem będziemy iść.... aż pójdziemy na kilometrowy spacer:) A może ten "prąd" i bieg wsteczny był potrzebny,żeby ważniejszych rzeczy nie zepsuć.
    2 points
  12. Pytałam Dexterkę, czy chętnie je, pije...Powiedziała, że jest wszystko w porządku, apetyt dopisuje. Na czwartek Runo jest umówiony do weta, SPA dopiero 7,05. Dzisiaj chętniej wyszedł na spacer, wychodził z budy i obserwował co sie dzieje...
    2 points
  13. Jak się coś dzieje w schronie, ktoś przyjeżdża, kogoś zabierają to większość psów jest pobudzona, szczeka. Najbardziej przejmujące są te, które nie szczekają. Stoją i patrzą. Ten smutek i rezygnacja zostawiają mi gulę w gardle : (
    2 points
  14. Chyba mamy dom dla Lolka... Państwo od razu do niego przylgnęli, a on do nich. Spodobało mi się, że niemal od razu przejęli inicjatywę i zaczęli go przywoływać dając za podejście smaczki. Lolek zachowywał się jakby był nakręcony. Rozkojarzenie maksymalne, skupianie się na psach dookoła, próby zaczepiania każdego z nich. W pewnym momencie musiałam ostro go przywołać do porządku. Położył się na pleckach i przepraszał. Cały czas mówiliśmy o pracy z nim. Pokazywaliśmy jak pięknie się nauczył podchodzenia, jeśli się odpowiednio wyda komendę i pochwali jak już idzie. Powiedzieli, że nie potrzebują czasu do namysłu, są absolutnie pewni, że chcą przyjąć Lolka do rodziny. Sami zaproponowali, że będą partycypować w kosztach kastracji. Ponieważ miesiąc temu pochowali swoją sunię, nie mogą pokryć całej kwoty, ale dorzucą się w przypadku zgody na adopcję. Mój mąż powiedział, że widać, że miłości Lolkowi tam nie zabraknie. Może tylko nie będzie miał tak długich spacerów jak u nas, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma możliwość jechania na spacer przed pracą na godzinę i potem jeszcze na dwa podobnej długości albo dłuższe. Najważniejsze, żeby pracowali z nim w domu i oczywiście chodzili na spacery jak najdłuższe. Powiedzieli, że bardzo chętnie skorzystaliby z podpowiedzi naszej behawiorystki (Sowo przekazałam Twoją propozycję). Rozmawiałam z Elunią i ona jest na tak. Mój mąż twierdzi, że też jest na tak. Ja w zasadzie też na tak z drobnymi korektami. Zaczekam do jutra, tak się umówiłam z Państwem, że jutro zadzwonię. Adopcja odbyłaby się w sobotę. Chcę mieć go na oku 3 doby po kastracji. Pani wzięłaby w przyszłym tygodniu urlop, żeby przyzwyczaić Lolka do zostawania i żeby przypilnować go przez kolejne dni po kastracji. Mam mieszane uczucia nie dlatego, że dom zły, ale dlatego, że Lolek jest taki super. Ponieważ jednak nie mogę go adoptować, trzeba pozwolić mu iść do tych Państwa... Z tego przejęcia nie zrobiłam żadnego zdjęcia:(
    2 points
  15. 1 point
  16. Sciskam Tulam Calem Sercem Najcudowniejsze Heniutkowo Swiatunia
    1 point
  17. Kupiłam na bazarku z doniczkowymi, ale z powodu niskich temperatur Oneczka wysłała dopiero teraz, razem z roślinkami alex. Kupiłam sansewierię cylindryczną, begonię, papirus, roicissus, grudniki, miniaturowy skrzydłokwiat i zielistkę. Same doniczkowe do domu.
    1 point
  18. Dziękuję! Pierwszy raz jestem matką chrzestną. I od razu takie dwie cudne córcie mi sie trafiły (Biała - Lumi❤️ i Szara - Suvi❤️)
    1 point
  19. spokojnie, nie ma żadnego problemu :) O Muszke były dziś AŻ dwa telefony. Jeden od tej Pani która rano napisała. To młode małżeństwo, mają mieszkanie własnościowe, Pani pracuje zdalnie, są dośc aktywni, sunia byłaby ich wspólnym pierwszym psem ale u teściów tez jest kundelek 11 letni i sunia fajnie jakby się z nim dogadała bo u teściów spędzają ok. 2 dni w tygodniu...No i tu pojawił się mały problem, bo Kasia mi powiedziała, że Muszka niekoniecznie się dogada tak łatwo z uległym staruszkiem- może nim rządzić :( dałam Pani numer do Kasi... zobaczą na żywo, może wybiorą inną sunie. Druga rodzina też dostała numer do Kasi. to dom z ogrodem i rodzina 2 + 2 dzieci (15 i 10 lat) plus 2 koty, szczurek i rybki. Tutaj nie jestem pewna jak Muszka do zwierzyńca....Generalnie ten dom jest nastawiony TYLKO na Muszke. Obecnie Pani opiekuje się dwoma psami brata, ale podałam numer do Kasi z nadzieją, że pojadą na zapoznanie, a potem zobaczymy. Ciekawe czy któraś z tych rodzin będzie ta dla Muszki?? a może jeszcze jakaś psinka odnajdzie szczęscie? Kciuki nie zaszkodzą :D
    1 point
  20. Zbiórki czekają w kolejce na akceptację, myślę, że dzisiaj już wskoczy na Ratujemy Zwierzaki i będzie tam widoczna. Zazwyczaj jak jest osiągnięta wystawiona kwota, to nikt już nie wpłaca, chociaż zdarzają się cuda jak u Kokosa, który miał wystawiona kwotę 1200 zł, a nazbierał ponad 2000 zł;). Kwotę można zwiększyć, ale trzeba uzasadnić zmianę, np. nagłe pogorszenie zdrowia zwierzaka, czy dodatkowe badania.
    1 point
  21. Na forum wciąż smutek przeplata się z radością; więc teraz trochę radośniejszych wieści. Pamiętacie na pewno owczarkowatą sunię, bardzo zaniedbaną, którą pokazała tutaj Alaskan. Pojechała potem razem do Warszawy z tym krzywołapkiem, miała operację guza na listwie mlecznej. Dzisiaj dostałam od Ewy zdjęcia z nowego domu.
    1 point
  22. Dzisiaj zrobię ogłoszenie Rudemu na Kraków. Dostałam śliczne zdjęcia od Dexterki, trochę przycięłam, aby olx nie zmoderował ogłoszenia. Kciuki zna pokład za najlepszy domek dla Rudego!!!
    1 point
  23. Potwierdzam odbiór jabłuszek. Są przepyszne:)
    1 point
  24. Jedno jest pewne - relacje psa z właścicielami i ludźmi musi zobaczyć na miejscu trener wyspecjalizowany w pracy z trudnymi psami. Albo Państwo pojadą do takiego trenera - więcej niż na jedno spotkanie.
    1 point
  25. Szczęściarz Ares wreszcie w domu. Wszystkiego dobrego dla stada i Opiekunki :-))
    1 point
  26. Prześliczna <3 tak się zapatrzyła, chyba TV ogląda ;)
    1 point
  27. No i przyjechał chłopak. Jest rozczulający, niepewny ale garnie się do człowieka . Zadek zielony, muszę poczekać z kąpaniem. Trochę się czeszemy. Nawet to mu się podoba. Tylko obydwie panny szczekają na niego siedząc przy moich nogach. A chłopak wychodzi do kuchni potulnie. Nie chciał jeść z miski, zjadł trochę z ręki. Ale tez niewiele. Może później da się namówić do jedzenia. Zdjęć dziś nie będzie - chłopak musi ochłonąć. Jest drobniutki, choć łapki ma dość wysokie. Taki szaro - bury. Trzymajcie kciuki za niego!
    1 point
  28. 1 point
×
×
  • Create New...