Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 03/26/21 in all areas
-
8 points
-
Tak, walczy! Tak się w nocy umawialiśmy i słowa dotrzymuje Wojownik mój kochany <3 właśnie wróciliśmy z kroplówki, fotki pstrykałam, bo wiedziałam, że na TAKIE fotki czekacie. Po przyjeździe położyliśmy Fenisia na trawce, trochę poleżał ( sam zszedł z koca), a po chwili....sam poszedł pod schody, nawet przednie łapki na pierwszym schodku postawił.... no ale do siebie na kocu jednak wrócił, po czym wstał, bo zgłodniał chłopak.... skutkują dobre rady kikou <3 dziękuję, Kasiu !!!!!!! Będzie usg i powtórzone badania, a ja nabrałam nadziei, że to tylko wieloletnia "symbioza" z robalami i toksyny przy odrobaczaniu tak mu jelita uszkodziły, potem chyba za dużo suplementów "na wszystko"... więc może to tylko stan zapalny jelit - oby! To taka moja własna "teoria nadziei", wet jest bardzo ostrożna i diagnoz nie stawia. Robienie biochemii teraz w trakcie leczenia zafałszuje wyniki i nie ma sensu, trzeba odczekać.6 points
-
Tosia jest pod stałą opieką weterynarza.Czesto kontrolujemy jej problemy z tarczycą.Ostatnie wyniki krwi wyszły bardzo dobrze,tak samo mocz. Niestety trzeba zacząć się godzić z tym,że nadeszła nieuchronna starość.Ciezko mi na to patrzeć i nawet nie przyjmuję do wiadomości tego,że kiedyś może jej zabraknąć. Wszyscy ja strasznie kochamy,to taka nasza maskotka najpiękniejsza jest.❤️4 points
-
Wiem mari, próbuję wczuć się w Twoje położenie, próbuję. Ty go widzisz każdego dnia, ja tylko zdjęcia które wstawiasz. Piszesz co parę dni o tym co Feniks wycierpiał bo to bardzo siedzi Ci w głowie. Sama nie mogę uwierzyć że on tam wytrwał. Nic dziwnego że został z niego przepraszam za słowo -wrak. Ale walczysz o niego na tyle na ile można, wszyscy to widzimy. Już jest odrobinę lepiej, będzie jeszcze odrobinę. Jesteśmy z wami, towarzyszymy wam myślami, naszą obecnością tutaj bo tylko tyle możemy. Pytasz elik "za co", dobre pytanie ...3 points
-
3 points
-
Wizytę ogarnie w BB albo Terenia, albo ktoś ze Stowarzyszenia Braci Mniejszych, wieczorem powinnam wiedzieć.3 points
-
3 points
-
Jedną sunię, jak pisałam, mogę objąć opieką finansową, robić ogłoszenia . Muszę spytać Anecik czy by przyjęła którąś. Czy wszystkie są szczeniakami? Jesteśmy po to na forum, by pomagać psom. A czy tym dziewczynom nie przydałaby się pomoc? Chociażby ciuszkami? Mam dużo różnych, porządnych, które nie sprzedały się na bazarkach. Może mogłyby pojechać .2 points
-
Lilek nasz teren uważa za swój. Robi inspekcje sam, nie oglądając się na suczki. Podczas gdy one sikają ze szczęścia widząc za płotem psa sąsiada, Lilek obszczekuje go najeżony jakby mówił: to mój teren/harem ? Nie zbliżaj się. Żeby jeszcze do ludzi miał więcej zaufania.2 points
-
Dwa kotki coraz śmielsze.Jeden nieufny ale zaczyna przyglądać się jak coś koło nich robię. Chodzą do kuwety ale zrobily w klatce mieszankę wylanaj wody i żwirku porozsypywanego. Apetycik mają.2 points
-
Cieszę się, że tutaj taka dyskusja, tylko mnie chwilami braknie czasu, aby zostać na forum na dłużej;). Do schroniska wybieram się w sobotę lub w niedzielę, na pewno będą zdjęcia.2 points
-
Belmondo, państwo znaleźli go pod imieniem Koks, będzie miał bardzo dobry domek. Rodzinka to mama, tato, syn i córka. Mieszkają w ładnym domu w niemniej ładnej dzielnicy. Ogrodzenie ogólnie jest w porządku. Znalazłam jedną dziurę w siatce , ale nie przy ziemi i pan ma naprawić. Pani miała obawy czy Belmondo nie przejdzie pod bramą wjazdową na posesję, ale nie sądzę. Zmierzyłam wysokość luki pod bramą i ma 17 cm. Pies ma ok. 40 cm w kłębie, więc musiałby się spłaszczyć jak kot i przeczołgać. Państwo mają zamiar dobudować ogrodzenie tak , żeby ogród był oddzielony od części przed domem. Wiedzą, że Belmondo nie może sam zostawać na ogródku. Rodzina jest bardzo aktywna i szukała psa, który będzie mógł wyjeżdżać w góry. Robią to co tydzień. Córka, Agatka, która ma 11 lat jest wielbicielką psów. Ma mnóstwo książek o nich i wiadomości. Była z tatą na zakupach dla przyszłego pupila. Udzieliłam porady, a pani notowała. Dodatkowo wysłałam mejlem poradnik Sowy. Rodzina chce pojechać po Belmondo w sobotę.2 points
-
No właśnie. Pani podobno super fajna, komunikatywna, bardzo słuchająca tego, co Anecik mówiła o Chesterku. On troszkę zestresowany, najchętniej śmignąłby na swoje posłanie. Lekko namówiony poszedł jednak z Panią i nawet się załatwił na spacerze. Po powrocie Chester od razu poleciał do swojego pokoiku, jedynego miejsca od lat, w którym jest bezpiecznie, ciepło i spokojnie. Pani bardzo go chce adoptować. Wzięła od Anety wymiary Chestera i zamówi mu szelki, posłanie i dobrą karmę. Nie widzimy przeszkód dla tej adopcji. Ponieważ pani w poniedziałek ma szczepienie, podjęłyśmy decyzję, że Chester pojedzie do niej 31.03 2 dni po jej szczepieniu. Lepiej, żeby czuła się dobrze i mogła poświęcić mu dużo czasu, stąd ta decyzja. Alaskan, pięknie dziękujemy za wielką pomoc w wybieraniu domku. Nie pomyliłaś się co do Pani:)2 points
-
To dobrze,że to nie guz,ulżyłó mi,natomiast tymbardziej przerażające jest to jego wyniszczenie...szkielet obleczony skórą... Nie do końca rozumiem prowadzenie Fenixa przez wetki,przecież wyniki badań ani sie diametralnie nie pogorszą,ani nie polepszą,pomimo wdrożonych leków,a dałyby wiedzę na temat trzustki,wątroby i nerek. (Pacjenta przywiezionego na ostry dyżur nikt nie pyta czy jest ...na czczo,opieramy się na tym,co widzimy i na wynikach badań.Może w weterynarii obowiązują inne standarty,nie wiem.) I tak przy okazji - wspominałam wcześniej,że Fenix będzie się (i nas) huśtał - górka,dołek,górka,dołek... Jeszcze jedno -nikomu w zyciu źle nie życzę,ale nie wiem jakbym 'zyczyła' i co mogłabym zrobić tym dwunożnym istotom (bo przecież nie - ludziom),którzy doprowadzili to stworzenie do takiego stanu i nie próbowali nawet mu pomóc... Przerażające...a Ty,Mari - jesteś wspaniałym aniołem...1 point
-
zacznie się nowy rozdział w życiu1 point
-
Elu Wielkie Gratulacje i życzę bezpiecznej jazdy .1 point
-
Rozmawiałam z Panią. Wczoraj Oli nie chciał wejść po schodach na 4 piętro, Pani go wniosła i zadzwoniła co ma robić. Podpowiedziałam kilka rzeczy i Oli bardzo szybko przekonał się do klatki schodowej, już bryka w górę i w dół. Pani zrozpaczona, że Oli nie sika, w nocy wychodziła z nim kilka razy i z suczką i bez niej, ale nic z tego. Zaproponowałam by zawęziła teren spacerów do minimum, by Oli szybko poczuł, że zna to miejsce i jak zaczyna coś obwąchiwać, to żeby Pani nie stała nad nią, tylko dała mu przestrzeń na maksymalną długość smyczy. Przed chwilą dostałam smsa, że się udało i Oliś opróżnił pęcherz. Rezydentka niestety obrażona, ale tylko w domu, bo na podwórku chętnie się bawi z nowym kolegą. Każdy piesek potrzebuje czasu i cały czas powtarzam to Pani.1 point
-
Tak naprawdę dopiero teraz to do mnie dociera.... ja miałam ogromna nadzieję, że ta poprawa będzie tak postępowała, aż Feniś może nie całkiem zdrowy, ale w dobrej formie będzie mógł sobie odebrać od życia nagrodę za 13 lat gehenny... Mam nadzieję, że watek kryminalny powróci tu razem z radością naszą i lepszym samopoczuciem Fenisia... Pięknie to napisałaś, Małgosiu ! Nawet Cię cytowałam przed chwilą w rozmowie z kikou - ona myśli tak samo. Jeżeli to stan zapalny - jest nawodniony, dostał antybiotyk i efekt powinien się pojawić jutro, może pojutrze....jeżeli to coś poważniejszego, nowotworowego..... możemy mu tylko pomóc żyć bez bólu... Kiedyś biochemię robiła wetka tu w gabinecie, nie wiem dlaczego wysyła teraz do LabVetu, na wyniki trzeba czekać. Morfologię robią na miejscu, dlatego jest wynik. Dokładnie tak - antybiotyk idzie w ciemno, bo nie sposób go zbadać nie robiąc mu krzywdy, nawet wkłucie wenflonu skończyło się ogromnym zmęczeniem i tak słabego, a jednak broniącego się przed dotykiem Fenisia :( Wczoraj i dzisiaj konsultowałam się telefonicznie z kikou, której doświadczenie mogłoby i weterynarzom służyć... stosuję się do rad, korzystam z Jej ogromnej wiedzy i jestem trochę spokojniejsza, czekam...jednak z nadzieją. Bardzo Was proszę o kciuki, o modlitwy....1 point
-
Dokładnie to pani powiedziałam, a ona przyznała, że tak małych dzieci nie będzie w stanie upilnować, żeby coś się nie wydarzyło. Tuliś na razie zostaje, a ja muszę się pozbierać jakoś...1 point
-
Tuptuś w mieście czuje się jak ryba w wodzie ,) Z trawnika nie daje się łatwo ściągnąć..., biega, wącha, siusia i zagrzebuje, znaczy, Miejsca odpowiedniego na kupkę szukał z 10 minut ,) Przy ładnej słonecznej pogodzie na dużym trawniku wpada w dołki ale drzewa widzi. Znaczy wszystko co stanie na drodze..., moje nogi też ,) Był kiedyś wyprowadzany na smyczy - omija, przekłada łapki szybko i zwinnie ale to on prowadzi. Przy próbie zmiany kierunku, odciągnięciu od jakiegokolwiek obiektu zapiera się i próbuje ściągnąć obróżkę..., z szelek rozebrał się migiem. Cwaniak :) Spokojny podczas badania.1 point
-
Odebrałam paczuchę już w poniedziałek :) zapomniałam zameldować :) ceramika super zapakowana więc cała, dziękuję1 point
-
Niestety, nie pomogę. Nigdy nie robiłam zbiórki. Ale najlepiej na ratujemyzwierzaki.pl - nie pobiera prowizji. Bardzo współczuję choroby Tani. Oby podjęte leczenie przyniosło efekt i poprawiło jej jakość życia.1 point