Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 03/09/21 in all areas

  1. Znam, jako dziecko musiałam pić wiele ziół na chore nerki - skrzyp, pokrzywę, Urosan też...do dzisiaj nie lubię żadnej herbaty...ot, taki "uraz z dzieciństwa";) ale Feniksowi zrobię :) Wszystko jest : apetyt, qpy, nastrój :) Własnie do nich zajrzałam - śpią dwa susły. Bardzo się cieszę, że Feniks śpi mocno, nie "na czuwaniu", ułożony na boczku, lekko pochrapuje ;) Kubunio nie chrapie, dzisiaj jakiś bardziej śpiący - ze spaceru sam wrócił i poszedł spać. Pościerałam kałuże i cichutko wyszłam, żeby tu zajrzeć. Kubuś się obudził, Feniks śpi dalej. Zaraz do nich wrócę. Feniks po południu posiedział sobie na słoneczku troszkę ( posiedzieliśmy razem na tarasie, nie męczyłam go po schodach) a jak tylko odpięłam smycz - popędził do kuchni...sikać oczywiście. Ale wielką koopę z niewielką już ilością robali zrobił na schodach...kochany piesio :) Apetyt ma wilczy, pije, jak smok, nawet sam już do mnie podchodzi i patrzy, jakby czekał na pogłaskanie :) Jutro mam być w lecznicy z Kubusiem, Milusiem i Feniksem.... jak ja to zrobię? Całą noc mam do myślenia ;) Wciąż martwią mnie te moje schody....ale domu przebudować się nie da :( mąż szykuje "równię pochyłą" z listeweczkami - zejście dla skarbeczka słodkiego :) Feniks i ja bardzo dziękujemy za paczki: - Alaskan za paczuszkę z maściami, lekami, kocykami i podkładami ( to "coś słodkiego" mi odstąpił;)) - Anuli za paczkę z posłaniem, pokrowcem, mięciutkimi rzeczami i również czymś słodkim - oj, przytyję, bo znów Feniks powiedział, że to dla mnie, on nie chce stracić swojej smukłej talii ;) - Anuli za wspaniały materacyk ortopedyczny - tego Feniks odstąpić nie chce, chociaż dzisiaj kręgosłup boli mnie wcale nie mniej, niż jego (nosiłam go wczoraj, to nie czułam, dzisiaj nie noszę - a czuję ;)) -Agat21 za dwa wielkie pudła z podkładami (oba jednakowe - w jednym 4 paczki, w drugim - 1 paczka i mnóstwo pogniecionego papieru ;)) Popołudnie upłynęło nam na spacerowaniu i wymianie mokrych posłanek na suche, z zastosowaniem otrzymanych prezentów. Muszę trochę zreorganizować "teren", żeby Feniks korzystał z materacyka, bo on ciągle zmienia miejsce spania, Kubuś dostosowuje się i zajmuje to wolne :)
    4 points
  2. Niestety, takich psiaków jest całe mnóstwo. Często są nie dostrzegane, nie mają żadnych szans w schronisku. Dlatego właśnie takie zabieram. Wiem, ze większosc ludzi uważa, że nalezy dac szansę tym, które sa najbardziej adopcyjne. Wtedy mozna mniejszym kosztem pomóc znacznie większej liczbie zwierzaków w krótszym czasie. Po drugiej stronie jestem (miedzy innymi) ja. Wczesniej zabierałam tylko na DS. Stąd mam np dwoje dzikusów z dwóch owianych złą sławą miejsc - Wojtyszek i Mysłowic.Teraz, kiedy odchowałam własne dzieci i mieszkamy na wsi, mam większe pole działania i mozliwości, niz w Katowicach. Szkoda, że tak mało potencjalnych domówstałych chce też pomóc takim psiakom. Większosć chce psy młode, bezproblemowe, miłe. Dlatego nie mogę pomagac na większą skalę, bo i tak zapchałam dom na maxa. Skrzydeł dodaliście mi Wy, tu na dogo. Wiem, że jesli wezmę totalnie nieadopcyjnego psiaka, to i tak mogę liczyć na wsparcie i pomoc tu. Oczywiście nie chodzi mi tylko o pomoc finansową, choć w pomaganiu nie ma co ukrywac, że odgrywa ogromna role. Jednak zawsze mogę liczyć na wsparcie duchowe, na pomoc w rozwiazywaniu problemów, porady w kwestaiach zdrowia, zachowania, wychowania. To bardzo wazne, bo kazdy trudny przypadek był możliwy do ogarnięcia tylko i wyłącznie dzięki wspólnej pomocy i działaniu. Ja mam czas, wiedzę kynologiczną i po latach doświadczeń tez weterynaryjną, możliwości lokalowe, a inni moga pomóc w kwestiach szkoleniowych, finansowych, logistycznych. Czyli wspólnie każdy problem jest do ogarnięcia i rozwiązania. Jesli chodzi o Ukrainę i najbardziej nieadopcyjne psy chyba w całej Europie, to wszystko zaczeło się od Lindy. Jakoś trafiłam na FB na stronę schroniska Mariny. Po kilku filmikach i zdjeciach, łzy lały mi się strumieniami. Marina co jakiś czas wyjasnia, że ze względu na ograniczone mozliwości i prawie zerowe adopcje na miejscu, zabiera do siebie przewaznie psy już po przejściach, okaleczone, niezdolne do samodzielnego bytu na wolności. Postanowiłam pomóc niepełnosprawnemu psu. Dostałam filmiki i miałam dobę na podjęcie decyzji. Oglądałam go wielokrotnie płacząc. Wybrałam najmniej adopcyjnego psiaka: czarnego, trzymającego się w rogu kojca, nie bioracego udziału w zabawach i posiadającego tylne łapy, czyli z niejasną sytuacją medyczną. To była Linda. Od niej zaczęła się moja pomoc psim ukraińcom. Wczesniej po znalezieniu Olliego na fanpagu zamojskiego schroniska i braku kontaktu z tymże schroniskiem, wypatrzyłam zamojski wątek i nawiazałam kontakt z niesamowicie zaangazowaną i życzliwa Tolą. Jako, że Zamość lezy blisko Ukrainy i nie urażajac okolicznych pomagaczy, mentalność okolicznych ludzi jest podobna, to zainteresowałam się tymi psiakami, jako wymagającymi najwiekszej pomocy. Stąd na dzień dzisiejszy, mimo ze mieszkamy na Śląsku, pomagamy glównie psom z Zamościa i Dniepropietrowska. U nas w regionie, co miasto, to schronisko, akcje bezpłatych kastracji, system pomocy, zbiórki w szkołach, organizacje. Całkiem inny poziom, niż w regionach, skąd pochodzą nasi podopieczni. Tam jesli ktoś chce pomóc, to jest zdany sam na siebie. Ma ograniczone mozliwości i morze potrzeb oraz zgłoszeń. Psychicznie i finansowo nie do udźwignięcia. Do tego jeszcze w kwestii wyboru zwierzaków mam jakiś radar czy intuicję. Zazwyczaj okazuje się, ze pomoc nadeszła w ostatnim momencie. Tak było w przypadku cierpiącego z bólu Barytona z dirofilariozą, Amelii z zapaleniem przewodu pokarmowego czy zagłodzonego, pogryzionego Borysa. Dla innych jak dla Lindy, Bostona, Freyi czy aktualnie Armanda, byliśmy jedyną deską ratunku na normalne życie. Czasem wystarczy kolorowa obróżka, kanapa na zdjeciach, zainteresowanie, miska jedzenia, żeby z nieadopcyjnego psiaka w schronisku, powstała psia gwiazda. Mam nadzieję, że Borys także znajdzie swój własny kochający dom. To wspaniały psiak, który jest stworzony dla własnej rodziny, smaczków w misce, spacerków. Oczywiście, i smaczki, miłośc czy spacery ma u nas, jednak licze na to, że będzie mieć własne, a na jego miejsce trafi kolejny, który dostanie szansę na rozpoczęcie nowego, prawdziwego życia.
    4 points
  3. Mari jest cudowna, napisała, że wielka kupa z robalami i zasikana kuchnia sprawiły jej rano wielką radość, bo to znak, że nerki pracują i apetyt jest. ;) A tak serio to myślę, że wszyscy tutaj czujemy ulgę, że pies zaczyna jakoś funkcjonować. Nikt nie pisał tego dosłownke, żeby nie ściągać złej energii na wątek, ale chyba wszyscy baliśmy się, że psiak nie przetrwa pierwszej, a potem drugiej nocy.. Mari w nocy z soboty na niedzielę pisała mi, że boi się o niego. Dobrze, że te pierwsze okropne chwile przeszły.
    4 points
  4. Telefon dalej dzwoni.Mam już panią,która podała wszystkie dane,prosiła o informowanie co i jak bo wspomniałam, że są jeszcze trzy na wolnosci do zabiegów.Zamowila sobie koteczke,która dzisiaj miałam na klatce.
    4 points
  5. To może poczekają na te kolejne, które masz do wyłapania? A fivka by wzieli? U mojej znajomej w Tomaszowie jest na dt cała gromada buraskow (i jeden czarnulek), około 8msc... wszystkie mają fiv, chociaż bezobjawowe. I tak siedzą :( a kochane są, łobuziaki, świetnie dogadują sie z kotami i psami. Wyniki badań wychodzą im bez zarzutów. 5tka ich jest, uratowane przed straszną śmiercią. Przepraszam za prywatę.
    3 points
  6. Z lekkim niepokojem wchodziłam rano na wątek, ale widzę, że wiadomości są bardzo budujące. Nie wyobrażam sobie co przeżywasz Marysiu widząc Feniksa na żywo. Jesteś bohaterką, jego wybawicielką:)
    3 points
  7. Dostałam wiadomość,że legowisko dziś ma być dostarczone: Szanowny Odbiorco, informujemy, że paczka o numerze: 65652629778 (Nr referencyjny: 196329211) nadana przez zooplus AG c/o Dirks Consumer Logis została przekazana kurierowi GLS. Przewidywana data doręczenia:2021-03-09.w godzinach: 11:30 - 16:30. Natomiast moja paczka jest już w UP w Środzie Śl. że lada chwila też dotrze.W paczce będzie taki frotowy pokrowiec na gumce może będzie pasował na legowisko. A Feniks jest przepięknym psem,jego ubarwienie zachwyca.
    3 points
  8. Nie szkodzi,mi strasznie żal zmarnować miejsca i tych chętnych czekać zapisuje.Wizytatorka z Siemianowic powiedzia,że nigdy nie miała tak dużo wizyt pa.Wizyta na Tak.Lolek ma domek.
    2 points
  9. Dziekuje Droga Anulko Przesle do Agnieszki Dziekuje niechaj Cie los blogoslawi Zaraz jak nadejda przesle Agnieszce
    2 points
  10. Ciocia mari, po wczorajszym dniu, aż za bardzo "czuje", że ma kręgosłup. Z tego co mi wiadomo przyszły 4 przesyłki. Psiaki miały dzisiaj rozrywkę, bo aż 3 kurierów "przybyło" , no i ktoś ich musiał obszczekać - samo się nie zrobi ;) Prosiła, żeby podziękować a ona sama aię tutaj odezwie jak trochę odpocznie.
    2 points
  11. 2 points
  12. Mam wrażenie, że większość przeciętnych ludzi w ogóle nie zdaje sobie sprawy, lub może nie chce być świadoma istnienia ogromnej rzeszy zwierząt będących w takim stanie, jak te które do Ciebie trafiają. Tych okaleczonych, starych i skrajnie wyniszczonych. Bo tak wygodniej, przyjemniej, psychiczny komfort zachowany. A Ci którzy pomagają zwierzętom, widzą ogrom tego nieszczęścia, ale niestety tak jak napisałaś możliwości są ograniczone i trzeba wybrać, decydować kogo uratować. Sama jestem na dogo od kilku miesięcy, ale rzeczywiście jest tu wielka moc, chęć działania i całe masy pozytywnej energii ukierunkowanej na konkretną pomoc. Każdy jest inny, ma inne możliwości, ale wielkie serce dla zwierząt ma tu każdy. Ja też jestem ze Śląska, ale te psiaki z wątku zamojskiego a już nie wspominając o tych z Ukrainy .... brak słów. Rozmiar psiego nieszczęścia poraża. Jednym z pierwszych wątków na które trafiłam na dogo był wątek Barytona, stąmtąd pochodziła też moja pierwsza wiedza o tym, co te psiaki przechodzą na Ukrainie. Tyle dla tych zwierząt robicie, dla większości z nich to nie tylko kwestia cierpienia, ale życia lub śmierci. Też mam nadzieję. Borynio.... :-))
    2 points
  13. Jak go zobaczyłam na wątku Pongo, to jakbym dostała lewym sierpowym między oczy. Nie wiem dlaczego, bo to przecież nie pierwsza bida na dogo, ale jakiegoś wzmożenia niewytłumaczalnego dostałam.
    2 points
  14. Oby tą kolejną trójką byli ludzie tak zainteresowani. Odpowiadam na sms, rozmawiam, dalej są chętni, nawet na wykastrowanie u siebie, odpowiadam, że nie na takiej opcji. Pan ma dzwonić, zapisać się na kotka.
    2 points
  15. Dokładnie tak, to chyba dlatego kaszle przy wysiłku ( intensywne gryzienie sie przy ogonie go męczy, wtedy kaszle). A badając go wetka wysłyszała szmer z prawej strony, stąd diagnoza na podstawie tegoż osłuchiwania (u kardiologa nie byliśmy, ale wszystko "pasuje" do diagnozy). Nie jest to w tej chwili największy jego problem, bardziej dokucza mu biegunka - skutek prawdopodobnie toksyn pasożytów - obaj byli razem odrobaczani. Po południu nie chciał, teraz zjadł Intestinala pluszaczek kochany i już śpi. Pamiętając o wcześniejszym pytaniu obejrzałam przed chwilą malutkie, słodkie Kubusiowe uszka "znaczki pocztowe" ;) nie jestem fachowcem, ale sierść i ubarwienie (obwódki) wskazuje, że to jego naturalny wdzięk i uroda, nie znalazłam śladów kopiowania. Oj, wydarzyło się tyle dobra, że aż się serce raduje - ten świat nie jest widać taki zły, skoro tyle wspaniałych osób pomaga jednemu staremu, wynędzniałemu psiakowi. A on sam zjadł drugą kolację, kręcił się jeszcze w poszukiwaniu dokładki, ale boję się tak go od razu mocno karmić, zwłaszcza, że znów pił jak smok wawelski. Dość długo dreptał, zanim się położył, nawet otworzyłam drzwi, zaglądał, ale nie zdecydował się wyjść. Nalał (zalał ;) w kuchni :) Nie namawiam go na wychodzenie, bo schody są dla niego dużym wyzwaniem, a u mnie niestety na parter po schodach się wchodzi :( :( Powiedziałam chłopakom "dobranoc" i zgasiłam światło <3 Wam również życzę dobrej nocy <3
    2 points
  16. Jeszcze na razie na szaleństwa za wcześnie. Noga boli mniej, ale jednak boli. Jutro spróbuję wyjść z Gajulką. Z Igusiem to raczej kiedy indziej. Dobrze, że pracuję zdalnie to na zwolnienie nie musiałem iść. A jak już jesteśmy przy pracy zdalnej to taki mam widok z prawej strony gdy pracuję :)
    2 points
  17. przy takiej ilości robali, jaką miał, to i tak daje radę, Dzielny Wojownik. Dzisiaj wydalił ogromną kupę składającą się w 80% z martwych robali....koszmar! Dziękuję za "manele" - z dostawą do domu :) szefowa serdecznie pozdrawia :) Krew na biochemię, panel geriatryczny i mocz do analizy - wysłane do laboratorium. Dostał leki, coś na wzmocnienie i przeciwbólowe. Wetka ostrożnie bardzo podchodzi do leczenia i diagnostyki, stan pacjenta jest dramatyczny, on walczy o życie resztkami sił. To załamanie spowodowały toksyny obumierających robali i folie plastikowe w żołądku, miejmy nadzieję, że jedno i drugie wydalił w 100 procentach. Na razie w jego stanie nic mocniejszego na odrobaczenie podać mu nie możemy - słowa wetki. Po powrocie zjadł Intestinala ( nie dawałam mu od razu dużo), nie zwymiotował.... i oby tak zostało. Dalsza diagnostyka będzie oczywiście, ale "nie zaopiekujmy go na śmierć, jest bardzo słaby" - odpowiedź wetki na moje liczne propozycje badań.
    2 points
  18. ej, domagam się swoich praw !!! Głaskanie i tulenie mi przysługuje natychmiast....chyba, że marzy ci się nowy sweterek ;)
    2 points
  19. Zaraz bede pytac jeszcze tutaj na dogo moze by jakas dobraduszka kupila ksiege Agniesiu jakbys na fb bazarusio czarowala jak bediesz ciut czasu to wstawie zdjatko tutaj ksiega nowa bardzo prosze kochana abys wstawila na swoj kramik dla Tanusi wysylka z Sosnowca , bedzie odkazone moze akurat sie przyda Agusiu S King TO stan idealny bardzo gruba ciezka duza stron 1104 czytalam czytalam wiele razy ale stan idealny cena wywol 30 zl
    1 point
  20. Moja sunia, która odeszła miesiąc temu, zostawiła mnie z mnóstwem leków nasercowych w tym bardzo dobry Vet-medin jeżeli będą potrzebne to wyślę.
    1 point
  21. Może jest wiekowy, ale sprawiał wrażenie dziarskiego, bo tak zmuszało go życie. Adrenalina, kortyzol trzymały w kupę jego organizm. A teraz poczuł się totalnie bezpiecznie, zaopiekowany, stres zszedł... starzenie zaczęło się gwałtownie, zaczął wychodzić prawdziwy dziadeczek, jakim jest... Sama nie wiem, ale zasmuciły mnie te wieści:( Najwazniejsze, aby jak najdłużej żył w zdrowiu i bez bólu. Jak przypomnę sobie jak tkwił na tym gminnym łańcuchu to aż we mnie złość się zbiera i jednocześnie wdzięczność, że to już przeszłość, że jemu się udało. Dobrze, że jesteście i go wspieracie, to wiele dla mnie znaczy :)
    1 point
  22. Sunia, która wczoraj wyjechała ze schroniska dostała na imię Fiszka. Agnieszka jest nią zachwycona - weszła jak do siebie, rozdaje buziaki, aportuje, podaje łapkę, a na koniec daje brzuś do głaskania:) No i od razu znalazła wspólny język z pieskiem, który jest już jakiś czas na tymczasie. W schronisku spędziła 4 lata. Zobaczcie sami, jakie to cudo - jedna noc w DT , a tyle radości, taka zmiana:)
    1 point
  23. Wygląda na to, że u Ciebie już całkiem zapomniał o wcześniejszych przeżyciach :)
    1 point
×
×
  • Create New...