Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 01/04/21 in all areas
-
9 points
-
Kochani !!! Udało się !!! Tobiaszek już w swoim własnym domku u boku kochającego człowieka. :) Bardzo się cieszę , że Tobiaszek mógł jechać z Szafirkiem, chciałam mu zaoszczędzić dodatkowego stresu. Przed chwilą rozmawiałam z Panią Tobiaszka - zapoznanie z sunią rezydentką - Buką i kotkami bez większych emocji. Buka jedynie pilnuje żeby Tobiaszek nie dostawał więcej głasków niż ona. Tobiś był już na spacerze razem z Buką, teraz nakarmiony wdrapał się na swoje posłanko i odpoczywa. Pani obiecała dzwonić jak będą jakieś nowości i oczywiście fotki również. A to fotki z pierwszych chwil Tobisia w domu, zrobione jeszcze przez Szafirka :6 points
-
Pewnie wszyscy mamy taką nadzieję.5 points
-
Dzwoniłam przed 9.00. Nikt nie odebrał. Odczekałam pół godziny. Nikt nie odebrał. Zadzwoniłam po 10.00. Nikt nie odebrał. Ale za chwile pan oddzwonił, przepraszał, ale trwało karmienie (tak i ja pomyślałam, i miałam dzwonić znów po południu) i bardzo sympatycznie opowiedział o Kamie: do schroniska trafiła z Wyszkowa 16 grudnia, 30 grudnia skończyła kwarantannę, została odrobaczona i odpchlona, ma książeczkę zdrowia, oraz zaszczepiona p-ko wściekliźnie. Pan się sumitował, ze nie sterylizowana, ale w jej wieku - odradził lekarz z Ostrowi. I że jest sympatyczna, spokojna, i ze ma kłopoty w wypróżnianiem. Jak trafiła do schroniska, nie mogła się załatwić, podano jej Lactulozę. Ale moze za dużo dostaje karmy, może suchej nie bardzo toleruje? Dziś ją pan przywiezie!5 points
-
Poszłam z miską z gotowanym jedzeniem - sunia wyglądała sobie z budki, zakopana w słomie (z resztą jak wyszła z budy, to z tą słoma, niestety...). Podeszła do mnie, pomachała ogonem, i zabrała się do jedzenia, ale nie łapczywie, spokojnie. Za chwilę wypuściłam Dianę i Bezię, wąchały szalenie zaciekawione miejsce przy kojcu, ale ...chyba nie zauważyły przybysza...Ani sunia nie dała znać, że jest. Jutro rano się obejrzymy dokładniej :)4 points
-
Jest! Przyjechała, wskoczyła z klatki przewozowej, energiczna, pociągnęła pana pod krzaki, zrobiła duuuuże siusiu. Pan złożył jej moja obróżkę i zamknęliśmy sunię w kojcu. Ciemno już było, ale po zapachu wnioskowaliśmy, że i kupala posadziła. Podpisałam umowę, pan dał blankiet ze szczepieniem, odrobaczeniem, odpchleniem i pojemnik z Royalem. Mam się gdzieś zalogować, wypełnić, a schronisko dostanie 1 kg karmy. Jest mniejsza od Dianki, młodsza - ale to tak na pierwszy rzucik oka. Na razie podaję nam spóźniony obiad, potem pójdę do psa.4 points
-
Dawno temu robiłam PA dla owczarkowatej suki. Bardzo dobry dom, dużo spacerów, weekendy na działce, gotowane żarcie, fajni, rozsądni ludzie z doświadczeniem. Psa nie dostali, bo posłanie w przedpokoju. Jak Boga kocham. Bo podobno psu się należy kanapa właśnie, inaczej niech lepiej w hotelu siedzi. Moja Kula, pies służbowy, ma w różnych miejscach posłanka, a najchętniej leży w przedpokoju, skąd ma podgląd na wszystkie pomieszczenia i drzwi pilnuje :)3 points
-
Rabarbar vel Karmel z rodziną życzy udanej zabawy sylwestrowej i dobrego 2021 roku. Dzisiaj dostałam smsa z ds, że Karmelek szybko się socjalizuje, nie brudzi w domu, wie już do czego służy kanapa i łóżko, pokochał smycz i spacerki, bardzo kaprysi przy jedzeniu - sucha karma już nie, woli mięsko, merda ogonkiem jak Pani wraca z pracy i trochę płacze jak Pani wychodzi. Z kotem dobrze się dogaduje, i coraz pewniej czuje się wśród domowników.3 points
-
Założyłam temu białemu wychudzonemu psiakowi wątek - może uda nam się wspólnie mu pomóc Biały wychudzony nie daje rady w schronie Wszelka pomoc , obecność na wątku, rady, deklaracje miesięczne, jednorazowe, bazarki - bardzo potrzebne.2 points
-
Myślę, że Tobiś rozkręci się jeszcze na całego. Pani duży nacisk kładzie na długie spacerki, a Tobisiowi bardzo się spodobało dzisiejsze wyjście. Wrócił rozluźniony. Dobrze radzi sobie ze schodkami, czasem się potknie, ale Pani jest czujna i pomocna. Tobiaszek tak jak u szafirków, tak i w DS dostaje do jedzenia suchą karmę wymieszaną z puszeczką.2 points
-
Dziury już nie ma dzięki Jola&tinie.2 points
-
Poker podesłała nam bardzo fajna rodzinkę dla Florki z Piekar Śląskich. Państwo chcieli adoptować Lusię, ale Poker już wcześniej umówiła się z kimś innym. Pogadałam sobie z Panią długo, przesłałam zdjęcia Florki i Państwo są bardzo zainteresowani adopcją. Dostałam zdjęcia mieszkania, posiedziałam na street view i razem z Panią wirtualnie zwiedziłyśmy okolice. Jutro mam porozmawiać jeszcze z Panem, bo dzisiaj jest niedostępny - pracuje. Państwo mają po 52 lata. Blisko domu mają działkę, na której głównie Pan spędza dużo czasu. Pan jest na rencie i bardzo chciał mieć psiego przyjaciela. Pracuje trochę, ale wymieniają się z Panią w domu i Florka mało byłaby sama w domu. Poza tym blisko mieszka córka i wnuczka, które też są bardzo na tak w kwestii adopcji. Chcemy umówić się na spotkanie z Florka w środę i zobaczymy co będzie. Trochę się boję po zwrocie z adopcji Meli, ale nie było się do czego przyczepić w tej rozmowie chociaż podpuszczałam różnymi pytaniami.2 points
-
A może to już będzie stały dom?2 points
-
Na razie przygotowany kojec. Poznamy się, zobaczymy reakcję na Diankę i Bazię, na koty, które pewnie tez przycupną przy kojcu obejrzeć Nową :)2 points
-
2 points
-
Ale posag chłopak dostanie. Teraz trza mu szukać żony :)2 points
-
"Herbata jest dobra na kazda pogode" cyt. Wujo Radek2 points
-
Amberek dostał 50 zł od Sowy - bardzo dziękuję! Wczoraj już nie dopisałam, że p. Magad bardzo chwaliła Amberka, że jest w domu bardzo grzeczny, że nie budzi rano wszystkich jakoś bardzo wcześnie, tylko czeka, aż domownicy się obudzą i dopiero wtedy hajda na spacer. Wczoraj na spacerze spotkali p. Ninę z jej terierem :) Terier oczywiście rzucił się z jazgotem na Amberka, na co ten się odszczeknął! No i dobrze, niech się broni przed intruzami :D2 points
-
Oczywiście całą noc śniły mi się jakieś psy, jakieś kłopoty, jakieś dyskusje... No to zaraz dzwonię do schroniska, numer (do właściciela? Pracownika - a tam jest tylko 1 na 400 psów) podała mi wolontariuszka, ta od zdjęć na fb. Aż mi się ręce trzęsą............2 points
-
Wszystkim którzy kupili cegiełki oraz tym którzy byli tutaj i działali aby bazarek był widoczny dla dogomaniaków bardzo dziękuję za ogromną pomoc. Dzięki Wam sprzedało się 114 cegiełek a uzyskana kwota znacznie zasili fundusze na operacje oczu kociaków. W Nowym Roku życzę Wam dużo zdrowia i wszystkiego co jest akurat potrzebne w życiu.2 points
-
Prezenty od Mta82 przekazane :) Amberek przywitał mnie przy drzwiach z merdającym ogonkiem :) Podchodził pod ręce, żeby sprawdzić, co dobrego przywiozłam. Inny pysio już zdecydowanie. Nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia, bo wiercipięta straszny, a ja nie chciałam zbyt długo tam przebywać i narażać na zbyt intensywne kontakty..2 points
-
2 points
-
Bardzo serdecznie dziękuję synowi b-b za wpłatę stałej deklaracji 20 zł dla Florki:)1 point
-
Myślę, że można osobno poprosić o pomoc dla nowej Owczarki1 point
-
To jeszcze zaproszę nocną porą.1 point
-
Mam poranne wieści od Bursztynka :)) Szalał całą noc, sprawdzał też łóżko i czaił się pod łóżkiem. W kuwecie wszystko co należy :)) Pan umówił go internetowo do weta na poniedziałek, a potem przerejestrował na czwartek, żeby chłopak miał czas trochę odreagować przeprowadzkę. To jest jakaś słynna lecznica, robią tam też plastyki brzegu powiek, ma go od razu skonsultować chirurg. Gdyby się tak dało, to oszczędziłoby to kotkowi długie podroży przed i po operacji, a potem na kontrolę. Swoją drogą z dotychczasowego DT do kliniki okulistycznej we Wrocku miał dosłownie parę minut samochodem, i na nic się to nie przełożyło. Zawoziła go na konsultację Asia, która ma 1,5 godziny jazdy w jedną stronę bez korków. Wczoraj z TZ też zrobili ponad 250 km.1 point
-
Ogłosiłam Arguska na olx-ie.1 point
-
Rozmawiałam dziś z Panem Poli niestety krótko bo jest tam problem z zasięgiem i albo niesłychać, albo rozłącza połączenie. U Poli wszystko dobrze rozkręciła się, lubi się bawić i bardzo lubi jeździć samochodem z kotami dogaduje się coraz lepiej. Miałam poprosić o wstawienie jakiegoś zdjęcia w wolnej chwili, ale nastąpiła przerwa w połączeniu :(. Życzę Wszystkim lepszego 2021 roku niż ten 2020 r i spełnienia marzeń.1 point
-
Jak się czyta o takich domach to człowiekowi aż dech zapiera że naprawdę są tak dobrzy ludzie na świecie. Oby Miło wyzdrowial. Przy dobrym leczeniu na pewno się uda— a teraz jest w najlepszych możliwych rękach. Jesteś Elik Wielka <31 point
-
Tak mam wiadomości od Pani Ewy, Milo jest w trakcie badań i leczenia. Niestety nie poczuje sie lepiej zbyt prędko. Na razie jest leczona jego trzustka. Mam wiadomość e-mail od Pani Ewy i pozwolenie na przekazywanie Jej wiadomości i pokazywanie zdjęć. Najlepiej więc będzie, gdy wkleję cały e-mail od Pani Ewy. Miluś nie mógł lepiej trafić. Teraz tylko żeby wyzdrowiał i żył sobie długo i szczęśliwie otoczony miłością i troską całej Rodziny. A ja pokochałam całą tą wspaniałą Rodzinkę Najmocniej przepraszam za to zbyt długie milczenie spowodowane zwykłym zmęczeniem. Ja mam kręgosłup skręcony na śruby i nie mogę za dużo ani łazić, ani siedzieć, ani stać. Wczoraj w klinice spędziłyśmy z Milo ponad dwie godziny, najpierw USG potem kroplówka i się zeszło. USG, które nie wyszło najlepiej ale tragedii również nie ma, w tym sensie, że nie ma zmian nowotworowych. Są guzki na jąderkach, natomiast nie jest to jego największy problem. Fatalnie jest z wątrobą, dziś będziemy łapać mocz do analizy pod kątem Zespołu Cushinga. Wczoraj dostał pozwolenie na zjedzenie łyżeczki karmy, dziś niestety przypłacił to rozwolnieniem. Ugotowałam mu ryż, zaraz go wystudzę i podam łyżeczkę. Będziemy robiły mu dalszą diagnostykę i jeździły na kroplówki. Dziś jesteśmy umówione na 17.20. Poproszę o wydruk z wczorajszego badania i prześlę Pani. Myślę, że Milo w tej chwili potrzebuje przede wszystkim spokoju i miłości a czas pokaże ile czasu z nami spędzi. Jego wizyty w klinice na pewno również męczą i stresują. Pani Elżbieto, dbamy o niego jak tylko potrafimy, przytulamy, drapiemy, całujemy, czochramy za uszkiem. Wczoraj kupiłyśmy mu posłanie i od razu przesyłam zdjęcie. Każde może Pani wykorzystać, nawet bez zamazania twarzy Martynce. Córka bardzo kocha Milo, jest bardzo rozżalona losem, który go spotkał. Mąż z kolei, gdy wraca z pracy, to pierwsze kroki kieruje do pokoju Martynki, żeby się z nim przywitać, pogłaskać i spytać jak się czuje. Wszyscy jesteśmy psiną bardzo zaabsorbowani i naprawdę bardzo go pokochaliśmy. Droga Pani Elżbieto, będziemy w kontakcie. Mam jeszcze zdjęcia Milo z Martynką, córcią Pani Ewy, ale nie mogę ich znaleźć. Nie pamiętam czy mam je w telefonie czy w kompie :( Jak znajdę to wkleję.1 point